• Nie Znaleziono Wyników

Atelier zakładu fotograficznego - Renata Sarnowska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Atelier zakładu fotograficznego - Renata Sarnowska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

RENATA SARNOWSKA

ur. 1959; Lublin

Tytuł fragmentu relacji Atelier zakładu fotograficznego Zakres terytorialny i czasowy Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, rzemiosło, fotografia

ATELIER ZAKŁADU FOTOGRAFICZNEGO

Stoimy przy aparacie wielkoformatowym o nazwie Rubika. To jest aparat na wielki format negatywu. W tej czołówce znajduje się miejsce na wielki negatyw. To jest kaseta. Na takiej kasecie robimy zdjęcia. To jest kaseta formatu 13x18 albo 10x15. To są negatywy płaskie.

Z tej strony mamy wejście na kasetę. To jest cała czołówka. Tu jest potężny statyw. Ta czołówka ma bardzo dużo rożnych możliwości. Ma skłon czołówki w przód, w dół.

Zanim włożymy kasetę, obraz pojawia nam się tutaj na matówce. Tą kamerą możemy robić zdjęcia do legitymacji. Robimy to w ten sposób, że są specjalne maskownice, które dzielą nam matówkę na 4 części. 1, 2, potem jest 3 i 4.

Oprócz zdjęć do legitymacji, na jednym formacie negatywu płaskiego, możemy zrobić zdjęcia w formacie 10 x 15, 13 x 18, czyli większe formaty portretowe.

To jest negatyw, tak zwana stykówka, którą potem robimy nie na powiększalniku a na kopiarce, czyli na styk. Papier do kliszy.

Obiektywy mamy różne, wymienne. Ten akurat jest mniejszym obiektywem, natomiast do zdjęć portretowych robię obiektywem, fotografuję z XX – lecia międzywojennego. Tak zwanym Volt Landerem, który jest obiektywem miękko rysującym o ogniskowej 120, czyli półtora przekątnej obrazu zdjęcia. Kamera jest typowo studyjna. To nie jest kamera, którą można wynieść na zewnątrz. To jest aparat dosyć ciężki, jest masywny, stabilny. Ale zdjęcia wychodzą piękne.

Data i miejsce nagrania 2012-01-10, Lublin

Rozmawiał Piotr Sztajdel

Transkrypcja Piotr Sztajdel

Redakcja Piotr Sztajdel

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kamera jest typowo studyjna, to nie jest kamera, którą można wynieść na zewnątrz, więc aparat jest dosyć ciężki.. Jest

Kiedyś nie wziąłem książki, którą trzeba było prowadzić i wpadli do mnie z rana, zaraz jak [zakład] otworzyłem: - „Książkę poprosimy.” Ja do teczki: - „Zapomniałem.”

Nazwisko Andrzeja Borysa [jest związane] z zamachem na [Franza] Kutscherę [dowódcę SS i Policji na dystrykt warszawski Generalnego Gubernatorstwa].. Prawdopodobnie to jest rodzina

Wchodziło się do takiego jakby przedsionku, wchodziło się do pomieszczenia, gdzie można było się przygotować do zdjęcia i tam były te wszystkie sprawy załatwiane..

Jak coś zostało z tej gotówki, to mama nie pojechała na wakacje, ale kupowała kawałek biżuterii i mnie powiedziała: „To jest na czarną godzinę”.. Tak że

Moja mama przed wojną pracowała w szwalni w szpitalu na [ulicy] Biernackiego, więc z tego szpitala mam swoje zdjęcie w momencie, kiedy mama rodziła. To zdjęcie ma lat

To trzeba było wieczorem robić, żeby sobie światło ustawić sztuczne, żeby powtarzalne było.. Ona miała trochę oświetlenia, trochę jeszcze chyba dopożyczyliśmy

Nie pamiętam, do którego roku pracował, bo przed momentem, kiedy moja mama przejęła ten zakład, on parę lat stał pusty po śmierci pana Kanadysa. Moja mama w