• Nie Znaleziono Wyników

Majątek Zamoyskich w Trzebieniu - Ewa Pleszczyńska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Majątek Zamoyskich w Trzebieniu - Ewa Pleszczyńska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

EWA PLESZCZYŃSKA

ur. 1929; Sandomierz

Miejsce i czas wydarzeń Trzebień, II wojna światowa

Słowa kluczowe Trzebień, dwudziestolecie międzywojenne, II wojna

światowa, majątek Zamoyskich, egzaminy, Jerzy Wasowski

Majątek Zamoyskich w Trzebieniu

Moja mama była zaprzyjaźniona dosyć z panią hrabiną, ponieważ istniało w Magnuszewie takie koło sodalisek, to się nazywało pań wiejskich, do tych sodalisek należała właśnie hrabina Zamoyska, różne ziemianki okoliczne, mama, jeszcze jedna aptekarzowa z Głowaczowa chyba. Tam przyjeżdżał taki ksiądz bardzo znany, rekolekcjonista, który prowadził to koło. W związku z tym ja często bywałam w tym Trzebieniu Zamoyskich, czasem w lecie spędzałam [tam] nawet parę tygodni. Ja tam właśnie zdawałam z pierwszej i drugiej klasy przed komisją warszawskiego gimnazjum Rejtana, męskiego gimnazjum, natomiast już z trzeciej do czwartej – w Warszawie u Platerówny. Te papiery, które miałam, wszystkie zginęły, więc musiałam [w Lublinie] po raz drugi zdawać.

W Trzebieniu poznałam pana Wasowskiego, jednego ze Starszych Panów, który się tam ukrywał. Jego ojciec ukrywał się w Klemensowie w majątku Zamoyskich, Ordynacji Zamojskiej. Pan Jerzy Wasowski ukrywał się zupełnie jawnie, że tak powiem. Był nauczycielem muzyki tych dzieci.

Hrabia Zamoyski w [19]39 roku zginął w katastrofie samolotowej. On miał własną awionetkę i razem z Tyszkiewiczem skądś wracał, zginęli obaj. Tak że pani Zamoyska została sama. Niemcy aresztowali ją w pierwszych dniach wojny, wysłali do Ravensbrück. Dzieci zostały. Ją z obozu wyciągnęła jakaś księżna włoska, kuzynka. Ona tu została sama, bez męża, wiem, że jakiegoś tam miała administratora, który jej pomagał. A potem do Trzebienia zaczęli napływać różni ludzie, uchodźcy ze wschodu, Rostworowscy, pamiętam, tam przyjechali. Z zachodu z Poznańskiego byli wysiedleni Czartoryscy, siostra Zamoyskiego z ośmiorgiem dzieci. A mąż siedział w Murnau, tam, gdzie mój ojciec. Jeden z tych Rostworowskich był administratorem majątku.

I ja tam bywałam. Bawiłam się z dziećmi, pamiętam, że były też czasem potańcówki – pan Wasowski nam akompaniował, szereg takich piosenek przez Nika Rostworowskiego układanych, dla każdego jakaś piosenka. Tak że takie ciekawe

(2)

spotkania.

Data i miejsce nagrania 2914-09-16, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Słowa kluczowe Sandomierz, Magnuszew, dwudziestolecie międzywojenne, rodzina, rodzice, ojciec, matka, babcia, dziadek, Klimontów, Bruno Jasieński, Stanisław Młodożeniec..

Kiedyś to było miasteczko, miało prawa miejskie, ale w tym czasie, kiedy myśmy tam się przenieśli – ja miałam wtedy dziewięć miesięcy, a Hanka niecałe dwa lata – to już

Notabene wcześniej starał się o jej rękę syn pradziadka, też Andrzej, ale ponieważ się długo nie oświadczał, pradziadek się zdenerwował i powiedział: „Nie oświadczasz

Ona miała dwoje bardzo małych dzieci i widocznie nie wiedziała co z tymi dziećmi zrobić i mamusia zaprosiła te dzieci i one spędziły lato [19]39 roku z własną nianią w Mełgwi..

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe rodzice, mama, umiłowanie przyrody.. Moja mama przywiązywała się

Zeszyty się kupowało w sklepiku, były różne sklepiki, gdzie można było kupić zeszyty, ale najważniejszy był sklepik pana Biskupskiego, męża jednej z naszych

Ja przed komisją z warszawskiego gimnazjum zdawałam z klasy do klasy – komisja przyjeżdżała do Zamoyskich do Trzebienia i tam można było zdać, tak że kto chciał, to się

Bardzo się zrobiło pusto, naprawdę, bo wydaje mi się, że [przed wojną] Żydów było więcej niż Polaków, tak że zrobiło się pusto.. Ale wkrótce przyjechali do Magnuszewa