• Nie Znaleziono Wyników

Przedwojenne przybory piśmiennicze - Ewa Pleszczyńska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przedwojenne przybory piśmiennicze - Ewa Pleszczyńska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

EWA PLESZCZYŃSKA

ur. 1929; Sandomierz

Miejsce i czas wydarzeń Magnuszew, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Magnuszew, dwudziestolecie międzywojenne, przybory piśmiennicze, zeszyty, stalówki, obsadki

Przedwojenne przybory piśmiennicze

Zeszyty się kupowało w sklepiku, były różne sklepiki, gdzie można było kupić zeszyty, ale najważniejszy był sklepik pana Biskupskiego, męża jednej z naszych nauczycielek, który miał właśnie taki z przyborami szkolnymi – zeszyty, ołówki, wszystko. Pisało się oczywiście obsadką ze stalówką, pamiętam, że w domu też były obsadki. Na biurku ojca było takie naczynko, w tym naczynku były takie szklane kuleczki i tam się wstawiało tę obsadkę i stalówkę. I pamiętam, że stalówki były różne, mama na przykład zawsze pisała rondówką, a ojciec pisał jakąś inną stalówką.

Mama pisała zawsze zielonym atramentem, a ojciec fioletowym.

Data i miejsce nagrania 2014-09-29, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Słowa kluczowe Sandomierz, Magnuszew, dwudziestolecie międzywojenne, rodzina, rodzice, ojciec, matka, babcia, dziadek, Klimontów, Bruno Jasieński, Stanisław Młodożeniec..

To było kino luksusowe, hol duży, schody na górę, lustro na całej ścianie, schody się rozchodziły w jedną i drugą stronę, piękne było kino. Później było

Żelazka przecież, elektryczność jak weszła, żelazko elektryczne to jak gdzieś się weszło do mieszkania, jak stało żelazko, to już był luksus.. [Wcześniej] były na tak

Tworzono legendy na ten temat, że było pijaństwo, że ktoś tam się przewrócił, że kogoś trzeba było wynosić, ale ja nie byłem świadkiem takich zdarzeń. Nie

W każdym domu dzieci były uczone szacunku dla starszych, żeśmy się pięknie kłaniały, witając się z innymi.. Przyznam się, że nie byłyśmy tak surowo

Pamiętam, że nawet [jak] takie małe jeszcze byłyśmy, już nas uczyła słówek łacińskich, bo mama świetnie znała łacinę.. Uczyła nas deklinacji, ale też uczyła nas

Ja przed komisją z warszawskiego gimnazjum zdawałam z klasy do klasy – komisja przyjeżdżała do Zamoyskich do Trzebienia i tam można było zdać, tak że kto chciał, to się

Bardzo się zrobiło pusto, naprawdę, bo wydaje mi się, że [przed wojną] Żydów było więcej niż Polaków, tak że zrobiło się pusto.. Ale wkrótce przyjechali do Magnuszewa