• Nie Znaleziono Wyników

Dalsza rodzina - Ewa Pleszczyńska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dalsza rodzina - Ewa Pleszczyńska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

EWA PLESZCZYŃSKA

ur. 1929; Sandomierz

Miejsce i czas wydarzeń Magnuszew, II wojna światowa

Słowa kluczowe Magnuszew, II wojna światowa, rodzina, kuzyni, Wiktor Kościński

Dalsza rodzina

Nie pamiętam, w którym roku pojawił się u nas cioteczny brat mamy, który został zwolniony z Oświęcimia – cały w ranach i wrzodach. To był syn wuja [mamy], dla mnie dziadka, Adama, brata mojej babci, ożenionego z Żydówką. To bardzo romantyczna historia była. Ja to znam z opowieści babci, bo to było jeszcze przed I wojną światową. [Brat babci] zakochał się z wzajemnością w pięknej żonie swojego dentysty, doktora Landau, która porzuciła męża i dzieci. Wyszła za mąż za dziadka Adama, urodził im się syn Tadeusz, ale ona bardzo szybko umarła. Pamiętam, babcia opowiadała mi, że jak ona została żoną dziadka Adama, to się mówiło: „Tej cioci nie całuje się w rękę”, bo wtedy to dzieci całowały nie tylko matkę i ojca, ale ciocie i wujków, i wszystkich. Potem się zastanawiałam, czy dlatego, że była Żydówką, czy dlatego, że porzuciła męża i dzieci. Nie wiadomo. Ona pochodziła z takiej rodziny Centnerszwerów. Nie wiem, ile jest prawdy, a ile mitu [w tym], że pochodziła z rodziny takich znanych tłumaczy literatury skandynawskiej, być może.

Ona umarła dość szybko. Wuj Adam, czyli dziadek, strzelał sobie w łeb z rozpaczy, no ale w końcu się ożenił po raz drugi i z tą drugą żoną wychowywał ich wspólną córkę i tego Tadeusza. Tadeusz był brzydki jak nieszczęście, a rodzice byli piękni, bo i dziadek Adam był przystojny, i matka piękna. Babcia mówiła, że z czasem to wszyscy bardzo polubili ją. Luta chyba się mówiło na nią, Luta. Był bardzo brzydki, ale był też piekielnie zdolny. Skończył prawo. Mówiło się, że jak miał dwadzieścia jeden lat, to już był doktorem praw. Nie wiem, jakim cudem, no ale tak się mówiło. W czasie wojny jego macocha i dziadek Adam byli w Rzeszy niemieckiej, a on w Warszawie mieszkał i tam po prostu wpadł, była łapanka. On się dostał do Oświęcimia, ale po jakimś czasie go zwolnili i on właśnie do nas przyjechał. Rodzice wynajęli mu pokój u tercjarek i mama tam chodziła i leczyła te rany. Potem wyjechał z powrotem do Warszawy. Znów wpadł, znów [trafił] do obozu, do Buchenwaldu. I już nie przeżył tego obozu.

Drugi wuj mojej mamy też był w Buchenwaldzie, ale przeżył. Najmłodszy brat mojej

(2)

babci, taki typowy dla mnie urzędnik. Ożenił się bogato, w podróż poślubną pojechali do Szwajcarii. Przywieźli sobie stamtąd córkę Laurę, ku czci Słowackiego oczywiście.

I taż Laura została którąś z kolei żoną takiego przedwojennego dyplomaty, Wiktora Kościńskiego. Ale myśmy jakoś tak nie utrzymywali stosunków, znaczy rodzice z nimi. Tenże Kościński po wojnie wszedł do rządu Cyrankiewicza jako wiceminister skarbu chyba. On organizował wystawę ziem zachodnich w [19]48 roku, to było w tym samym czasie, kiedy był światowy kongres pokoju, na którym był Picasso i córka Curie-Skłodowskiej, Irena Joliot-Curie, i wielu intelektualistów zachodnich, takich komunizujących. W rodzinie to się mówiło „czerwony dygnitarz” na niego.

Data i miejsce nagrania 2014-09-29, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Z drugiego pokoju przyszła staruszka i mówi tak do mojej mamy: „Twój głos jest zupełnie podobny – ja miałam kuzynkę, to miała taki głos.. Gdzie

I tak było, że młocarnia była rozbita, ale to nie jest wina gospodarza, ani wina niczego, tylko po prostu konie [się spłoszyły]. Ciągników było wtedy bardzo

Słowa kluczowe Sandomierz, Magnuszew, dwudziestolecie międzywojenne, rodzina, rodzice, ojciec, matka, babcia, dziadek, Klimontów, Bruno Jasieński, Stanisław Młodożeniec..

Notabene wcześniej starał się o jej rękę syn pradziadka, też Andrzej, ale ponieważ się długo nie oświadczał, pradziadek się zdenerwował i powiedział: „Nie oświadczasz

Jego brat był młodszy, jego siostra była młodsza i on stał się odpowiedzialny za nich.. Tak zostało

Okazało się, że sfotografowałem nie szkołę tysiąclecia, tylko bardzo okazałą plebanię.. [W „Sztandarze Ludu”działała]

Po ukończeniu tej szkoły – ale to już tak trochę później – udało mi się jeszcze w Warszawie skończyć Technikum Poligraficzne, dlatego że w Lublinie wyższej

Ja byłam w domu sierot, w sierocińcu i tam było kilkoro dzieci, to znaczy tam była dwunastoletnia dziewczynka, ośmioletni chłopiec i zdaje się tam dziesięcioletnia jeszcze