• Nie Znaleziono Wyników

„Gdzie te czasy Czarta?” - Jacek Abramowicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "„Gdzie te czasy Czarta?” - Jacek Abramowicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

JACEK ABRAMOWICZ

ur. 1934; Milejów

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, kabaret Czart, Agencja Koncertowa

„Gdzie te czasy Czarta?”

Czart miał taką markę, że jeszcze dzisiaj, kiedy spotykam starszych ludzi, mówią:

„Gdzie te czasy Czarta? Gdzie te czasy Czarta?” Nawet jak stworzyliśmy słabszy program, to ludzie byli szczęśliwi. Szczęśliwi, że w ogóle jest ten kabaret, że są te spektakle. Wiedzieli, gdzie pójść. Drzwiami i oknami walili do Czarciej Łapy.

Teraz w ogóle jest trudno sprzedać jakąkolwiek imprezę. Ta kultura jest trochę do tyłu. Wtedy brakowało biletów. Bo przecież Czarcia Łapa nie była z gumy. Tam się mieściło właściwie sto pięćdziesiąt osób. Sto osiemdziesiąt to już na wcisk.

Frekwencja była niesamowita. Ale później powstała Agencja Koncertowa na ulicy Piłsudskiego. I stopniowo, stopniowo przejęła te imprezowe sprawy. Ludzie coraz mniej zaczęli przychodzić. Może trochę gorzej było z pieniędzmi.

Niektórzy [widzowie] przychodzili po parę razy. Zastanawialiśmy się, czy nie dać im bezpłatnych karnetów. Ale trudno mi w tej chwili przypomnieć sobie jakieś nazwiska.

Przy takich tłumach ludzi musiałbym mieć wyjątkowy komputer w głowie, żeby to wszystko zapamiętać. Wiem, że stałym bywalcem Czarciej Łapy był ówczesny miejski konserwator zabytków. On przychodził tam w ogóle na kabaret. Ale to jak ja grałem koncerty. On zawsze przychodził z całą rodziną. I po każdym numerze, który grałem, były delikatne oklaski od stolika. Taka kultura.

Data i miejsce nagrania 2013-12-11, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Redakcja Maria Buczkowska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tam dogadywał się ten Niemiec i cukierki przynosił, i jak wujo wyszedł, to jak oni gotowali takie różne zacierki, to kazał mu wziąć czyste wiaderko jakieś czy coś, bo to jak

Tylko pytały teraz, która tę książkę zdjęła z tej wystawy, która sprzedała książkę, której nie było.. No jakoś taka

Później po monopolu tytoniowym mama pracowała w spółdzielni krawieckiej ,,Przełom” Szycie było taśmowe, więc nie nadążała za taśmą i to co nie wykonała

Wtedy na perkusji grał Krzysiek Kęcik, późniejszy komendant chyba wojewódzkiej milicji, na klarnecie Żmigrodzki (zapomniałem, jak miał na imię, bo było dwóch

Ja się z tego uczyłem, oczywiście [też] z książek różnych innych, i proszę sobie wyobrazić, że po niecałym roku dostałem pismo, że jestem dopuszczony do

Ale ponieważ był też Abramow, to podszedłem do niego i powiedziałem: „Wie pan co, mamy podobne nazwiska, tylko pańskie jest krótsze” Też mu wszystko opowiedziałem.

Słowa kluczowe projekt Pożar Lublina - 298 rocznica ocalenia miasta z wielkiego pożaru, Wojciechów, PRL, Ochotnicza Straż Pożarna w Wojciechowie, Józef Kowalski.. Chciałem

Z tym, że w dalszym ciągu on jeszcze oczywiście daleki był od picia piwa, czy tam [palenia] papierosów, nie, był bardzo grzeczny, ale było widać, że jest dumny, że jest w