• Nie Znaleziono Wyników

Żołnierze radzieccy - Marianna Komorek - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Żołnierze radzieccy - Marianna Komorek - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MARIANNA KOMOREK

ur. 1916; Wólka Profecka

Miejsce i czas wydarzeń Puławy, II wojna światowa

Słowa kluczowe Puławy, II wojna światowa, żołnierze radzieccy

Żołnierze radzieccy

W czasie ucieczki jakśmy byli w Żyrzynie, teścio został w naszym mieszkaniu, bo nie chciał uciekać. [Trzeba było] jeść przynieść temu ojcu, mój nie chciał iść, powiada:

„Ja mam dzieci, jestem młody i nie pójdę, żeby mnie tam coś złego trafiło”, a ja naszykowałam koszyk jedzenia i przez las idę, doszłam do torów, przez tory przechodzę, a lasem jedzie wojsko ruskie, te tabory takie tak zwane, co to jeździli, jak to tam ich nazwać. Jadą jeden za drugim, to ja tylko skręciłam w prawo, rów był taki i w ten rów położyłam się, oni przejechali. To ja biegiem na górkę cmentarza, weszłam na górkę, tu do cmentarza, już mam przekładać nogi – druty były – przez te druty na cmentarz, jedzie ruski na koniu. Ach! Aby tylko nogami podcina tego konia i jedzie.

Przejechał, nie zrobił mi nic, nie zapytał się nic. Przyszłam do domu, przyniosłam ojcu jeść, naszykowałam, a tutaj w domu już była sąsiadka taka starsza też i było trzech chłopców i przychodzi ruski. Przychodzi, jak to oni, i: „wodki daj”, nic, tylko „wodki daj”. Mówię, że nie ma, wygonił wszystkich, a mnie zabiera, żeby iść do NKWD, bo było w tym domu, gdzie ten Honigsfeld [mieszkał], to tu właśnie stała ta straż taka ich, tak jak policja u nas. Zdążył mnie wyprowadzić, idzie drugi ruski. Drugi ruski sąsiadował, w następnym domu mieszkał, ale to był mieszaniec, matka Polka czy ojciec Polak, nie wiem. Był starszy szarżą, zatrzymuje nas i pyta, gdzie on mnie prowadzi. A ja mu tłumaczę i płaczę, że zostawiłam dzieci, przyniosłam ojcu jeść i on mnie zabiera, ja nie wiem, gdzie mnie prowadzi. To ten zaczął mu tłumaczyć, zaczął mu gadać, żeby mnie puścił. Za nic na świecie, tylko goni mnie, tu 6 Sierpnia do ulicy Lubelskiej, Lubelską, a ten [drugi] nie odchodzi, tylko idzie z nami. Doszliśmy tu, jak teraz jest ten sklep [spożywczy PSS Społem] Pomoc, on mnie [kieruje] za płot, bo tam płot był. On chciał mnie zgwałcić. A ten [drugi] powiada „nie”, zaczęli się szarpać obydwaj, to ja chciałam uciekać, ten [drugi] mówi, żeby nie uciekać, on mnie obroni.

Poszedł z nim, zaprowadził go tam do tej komendy, a mnie kazał uciekać. To ja uciekałam, rowy pokopane, dałam nurka w te rowy, aby tylko tyłkiem błysnęłam i wio!

Przyleciałam do domu, trzęsłam się, ojciec płacze i ta babka co była też, myśleli, że

(2)

już mnie gdzieś tam zmarnują. Ten facet mnie obronił. Posiedzieliśmy w domu trochę, wrócił się tamten, bierze mnie za kark, drabina była na strych i na strych mnie chce wprowadzić. Ten [drugi] mnie znowu obronił, do rana siedział facet z nami, nie dał mi krzywdy zrobić.

Data i miejsce nagrania 2004-02-16, Puławy

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

To Stowarzyszenie [Młodzieży Katolickiej] jak było, no to były tam zabawy, było ze trzy razy zabawy w tej fabryce spalonej, później wynajmował [miejsce na] zabawy taki Mateusz

Był na przykład na Wólce [Profeckiej] młyn, ten młyn najpierw był żydowski, później kupił Łakomy z Lublina, on tam gdzieś koło Lublina mieszkał, to on był właśnie w

Słowa kluczowe Wólka Profecka, Puławy, dwudziestolecie międzywojenne, sklepy handel, Żydzi, życie codzienne, życie na wsi.. Sklepy

Na rogu tutaj spożywczy był „Społem”, później był, w tę stronę do mostu jak się idzie, jak się z Czartoryskich wyjdzie, sklep z materiałami, zapomniałam, jak się nazywała

Mieliśmy pole naprzeciw kościoła włostowickiego, to szłam, nie patrzyłam [na porę], bo zegara nie miałam, jakśmy się dorabiali – mówiłam, że mąż był biedny, [rodzice]

Był sklep, nawet myśmy się tam zaopatrywali w tym sklepie, to był Żyd stary i Żydówka już taka [starsza], zresztą, kiedyś to i młodzi wyglądali staro, bo nie byli ubrani, nie

Słowa kluczowe Puławy, Wólka Profecka, dwudziestolecie międzywojenne, medycy, felczer Boratyński, Franciszek Boratyński, Halina Boratyńska, Halina Arasimowicz, doktor

Oni się starali, bo chcieli żyć, chcieli tu zapanować, to szli na rękę ludziom, czy dali im kredyt w sklepie, czy tam gdzieś coś, nawet jak jakiś garnitur ktoś kupował, to