• Nie Znaleziono Wyników

Przedwojenne Puławy - Marianna Komorek - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przedwojenne Puławy - Marianna Komorek - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MARIANNA KOMOREK

ur. 1916; Wólka Profecka

Miejsce i czas wydarzeń Puławy, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Puławy, Wólka Profecka, dwudziestolecie międzywojenne, sklepy, handel, olejarnia, grajkowie, życie codzienne, życie na wsi

Przedwojenne Puławy

Na rogu tutaj spożywczy był „Społem”, później był, w tę stronę do mostu jak się idzie, jak się z Czartoryskich wyjdzie, sklep z materiałami, zapomniałam, jak się nazywała ta pani, [która] prowadziła ten sklep. A poza tym to nie było tutaj [nic], nie było w czym wybrać. Na dole była apteka i później te żydowskie, obuwnicze przeważnie sklepy. Był zegarmistrz. Bata był też z obuwiem na Lubelskiej, na samym rogu był ten sklep, Grzeszczyk nazywał się kierownik tego sklepu. [Z fryzjerów to] był Chublewski, był Buzon, Mazurek był tutaj koło Brystolu, też miał zakład fryzjerski. Cukiernia no to był Ryszard, jeszcze gdzieś była, nie było dużo, Ryszarda ludzie chwalili i brali u niego. Sodówki były przeważnie żydowskie na Kołłątaja. Sodówka to była woda, żeby napić się, słodycze, lody.

Tu nie było samochodów, jacyś wysocy urzędnicy, jacyś profesorowie czy tam lekarz jakiś to może [mieli], ale tu nie było, przeważnie dorożki były.

Olejarnię pamiętam przy Lubelskiej, to Żydzi mieli, a później miał Majewski – na Polnej mieszkał, nie żyje. Była olejarnia, był młynek, można było kaszę robić i olej, tamśmy chodzili, tamśmy robili. To był taki Majewski, nieduży, później kupił plac od gospodarzy i wybudował się tu, przy Polnej, tak jak szkoła.

Chodzili nawet i po ulicy, i przed domem tacy grajkowie – rajzerzy nazywali ich, tam cokolwiek miał, jakąś tam fujarkę i zabrzęczał, no bo to roboty nie było. I kobiety, i mężczyźni [byli], młodzi, to łazili. Grajkowie przychodzili, przeważnie do nas się pchali, bo u nas było tak trochę tego gospodarstwa, to było na czym położyć, snopek słomy przyniósł, pościelił im, mieszkanie było duże, to w mieszkaniu spali, nie spali przecież w oborze czy gdzieś, tylko w mieszkaniu pościeliło się, przespali noc i poszli.

A nieraz to była taka orkiestra, co zabawę urządzili, prosili, żeby im ugotować zupy kartoflanej, takiej zwykłej postnej, żeby im zrobić takiej wiejskiej zupy, to gotowaliśmy też te zupy im. Dawało się im jeść. Jak nocowali, to dostali kolację i śniadanie i poszli.

Wtedy nie było strachu, nie zdarzało się, żeby coś ktoś komuś zrobił. To tylko jak

(2)

zabawy były, jak napili się wódki młodzi – głupi jeszcze, to jeden drugiego nożem tam kaleczył, gonił, a tak to nie było, to wszystko było jak najbardziej grzecznie.

Data i miejsce nagrania 2004-02-16, Puławy

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wtedy każdy się ubierał, jak chciał – jak najbardziej kolorowo, dziwnie [Wówczas] skład [wyglądał] tak: ja, Leszek Juziuk, Jurek Wezgraj i Zbyszek Makowski.. W takim

Na początku, jak zaczęłam pracować, jak wiedziałam, że będę prowadziła zajęcia, to było to dla mnie wielkim stresem - stanąć przed grupą obcych ludzi i przekazywać im

Pamiętam ze mną chodziła do szkoły, Zezula się nazywa, ale ona też taka nie wiem skąd była.. Matka taka

Tego krytyka literackiego, który, chyba w 2000, czy 2002 roku zmarł chyba w Stanach Zjednoczonych, a przecież w PRL-u to był na indeksie.. Widocznie musieli być mądrzy tam

W pewnym momencie, kiedy przygotowywali się do spektaklu w szpitalu dla nieuleczalnie chorych na ulicy Popiełuszki (wtedy Róży Luksemburg) okazało się, że nagle wypadł im

Dopiero jak mnie internowali dowiedziałem się, że następnego dnia pojechali na kopalnię Wujek strzelać do ludzi.. Później siedziałem 32 dni w Strzelcach Opolskich, to dopiero

To Stowarzyszenie [Młodzieży Katolickiej] jak było, no to były tam zabawy, było ze trzy razy zabawy w tej fabryce spalonej, później wynajmował [miejsce na] zabawy taki Mateusz

Po drugiej stronie, na samym rogu gdzie się skręca w Narutowicza z [ulicy] Świerczewskiego, to z tego budynku bronili się Niemcy, na tym rogu walka szła. Myśmy stali