• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski : bezpartyjne polsko-katolickie pismo ludowe 1934.02.03, R. 13[!], nr 15

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski : bezpartyjne polsko-katolickie pismo ludowe 1934.02.03, R. 13[!], nr 15"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Cena pojedynczego numeru 10 gr. Dzisiejszy numer zawiera 8 stron.KJIHGFEDCBA

B E Z P A R T Y J N E P O L S K O - K A T O L IC K I E P I S M O L U D O W E .QPONMLKJIHGFEDCBA

K ta C TF gm t— . ... W

W e k s p e d . m ie s ię c in ie 19 gr. s o d n o « « ® - r T Z e u p i a l a . n ie m p r ie z p o e z tę 2 1 gr. w ię c e j. W w y ­ p a d k a c h n ie p r z e w id z ia n y c h , p r z y w a tr z y m a n in p r z e d a ię b io ra tw a , z ło ie n ia p r a c y , p r z e rw a n ia k o m u n ik a c ji, a b o n e n t n ie m a p r a w a ż ą d a ć p o z a te rm in o w y c h d o s ta r c z e ń g a z e ty , lu b z w r o tu c e n y a b o n a ­ m e n tu . Z a d z ia ł o g ło s z e n io w y R e d a k c ja n ie o d p o w ia d a . R e d a k to r p r z y jm u je o d 1 0 -1 2 . N a d e s ła n y c h a n ie z a m ó w io n y c h r ę k o p is ó w R e ­ d a k c ja n ie z w r a c a i n ie h o n o r u je . R e d a k c ja i a d m in is tr a c ja u l. M ic k ie ­ w ic z a L T e le fo n 8 0 . K o n to c z e k o w e P . K . O . P o z n a ń 2 0 4 ,2 6 2 .

Sumiennem wykonywaniem obowiązków, budujemy silną Ojczyznę!

Z a o g ło s z . p o b ie ra s ię o d w ie r s z a m m . (7 U y i U S Z K l l I d . ła m .) 1 0 g r ., z a r e k la m y n a s tr . ł- ła m . w w ia d o m o ż e ia e h p o to c z n y c h 3 0 g r . n a p ie rw s z e j s tr. 6 0 g r. R a b a tu u d z ie la s ię p rz y c z ę s te m o g ła s z a n iu . » O ło a W ą b r z e s k i* w y c h o d z i tr z y r a s y ty g o d n . i te : w p o n ie d z ia łe k , ż r o d ę i p ią te k . P rz y s a d o - w e m ś c ią g a n iu n a le ż n o ś c i r a b a t u p a d a . D la s p r a w s p o r n y c h je s t w ła ś c iw y S ą d w W ą b r z e ź n ie . — Z a te r m in o w y d r u k , p r z e p is a n e m ie je e e o g ło s z e n ia a d m in is tr a e ja n ie o d p o w ia d a . W y d a w n ic tw o z a s tr z e g a s o b ie p r a w o n le p r z y ję d a o g ło s z e ń b e z p o d a n ia p o w o d ó w

Nr. 15

IE

Wąbrzeźno, Kowalewo, Golub, sobota dnia 3 lutego 1934 r.

1 7 9 1 — 1 9 3 4

0 Konstatacji 3-go Maja

P am ięć o K onstytucji 3-go M aja była w łatach ndew oli jedną z najdroższych pa­

m iątek narodow ych w Polsce, najbardziej cenioną, najbardziej popu larną. T o w ystar­

czyło, aby stronnictw o narodow e usiłow ało anektow ać akt K onstytucji T rzeciom ajow ej i szerm ow ać nim na użytek partyjny. Jak ta aneks ja była pow ierzchow na św iadczy u- stosunkow anie się stronnictw a narodow ego do uchw ały sejm ow ej z dnia 26 stycznia br.

P roblem jest ten sam : w zm ocnienie w ładzy w ykonaw czej i reorganizacja

ustroju.

O prom ieniona blaskam i trjo ty czn eg o to w arzy szy ła

3 M aja pokoleniom polskim , zrodzonym w niew oli, jak o szlach etn y p rzejaw tro ­ ski obyw atelskiej o dobro P ań stw a. I tak też w istocie było. K o n sty tu cję 3-go M aja m u siał obóz p atrjoty czn y w yw al­

czyć i w ym usić, w brew zakusom o p o ­ zycji, w brew puszczykom , kraczącym , źe zm iana u stro ju P olski jest nieszczę­

ściem , w brew ludziom , nie ro zu m ieją­

cym ducha czasu i ugrzęzłym w p rze­

ży tk ach m inionej epoki i skostniałych poglądów .

Jak się o d b y ł ten przełom , k tó ry oibdarzył P o lsk ę tym bezcennym k ap ita­

łem m oralnym , jakim w stu leciu niew o­

li b y ła K o n sty tu cja 3-go M aja? Jak się dokonał ten zam ach — bo tak przecież aazw ano ak t uchw alenia K onstytucji m ajow ej ?

S ięgnijm y do źró d eł historycznych, do stary ch dokum entów — i odsłońm y kulisy teg o w iekopom nego dzieła.

D ziś zw łaszcza, po historycznym dniu 26-go stycznia 1934 r. w S ejm ie odrodzonej P olski, przypom nienie to jest b ard zo n a czasie.

przestarzałego R ed.

czynu p a- K o n sty tu cja

W edług tego regulam inu k ażd y p ro jek t m iał być drukow any i ro zd an y na trzy dni p rzed p rzy stąp ien iem do obrad sej­

m ow ych. D rugi zaś p rzep is regulam inu n ak azy w ał, aby pierw sze dw a tygodnie po ro zjo częciu S ejm u były pośw ięcone obrado, i nad skarbem i podatkam i, zaś n astępn e dopiero obradom n ad form ą p rzyszłeg o ustroju.

P osiedzenia sejm ow e m iały się ro z­

począć 2-go m aja. P atrjo ci p rzew id y w a­

li, źe n a pierw sze posiedzenie nie zja­

w ią się jeszcze w dostatecznej ilości przeciw nicy reform y, nie p rzy p isu jąc zbyt w ielkiego znaczenia obradom nad skarbem . S am i zaś w strzy m ali sw ych zw olenników od w y jazd u z W arszaw y, chcąc o d razu p rzy stąp ić do p lan o w a­

nego dzieła. W iedzieli dobrze, źe m ogą liczyć n a o p in ję lepszej części sp o łe­

czeństw a...

P om im o to p atrjoci obaw iali się ja­

kichś kontrakcyj opozycji i dlatego zdecydow ali się sp raw ę przyspieszyć.

Z am iast 5-go m aja, gdy n a p o rząd k u dziennym była sp raw a K onstytucji, po­

stanow ili ją w ysunąć już 3-go m aja.

W dzień p rzed tem odbyło się zeb ra­

nie w w ielkiej sali p ałacu R adziw iłłów n a K rakow skiem P rzedm ieściu. T u zo­

stały o d czy tan e zasad y now ej K onsty­

tucji. O dbyło się to w śród hucznych o- klasków i w ołań:

Z goda! zgoda!

W ieczorem raz jeszcze zeb rali się p atrjo ci w m ieszkaniu m arszałk a M ała­

chow skiego, ab y o stateczn ie ustalić, w

C zetw erty ń sk i w ystępow ał przeciw p ro jek to w i „skrycie przez jakąś in try­

gę narzuconem u".

K orsak dom agał się oddania sp raw y n a dalsze „d elib eracje", chodziło m u o- czyw iście by przew lec decyzję...

W ted y k ró l zw rócił się do ka sejm ow ego:

C hciej w . pan w skazać, panem trzym a, niech m i da

gdzie jest „sensus gentis", niech słyszę p raw d ziw ą w olę S ejm u.

P o d n io sły się zew sząd okrzyki:

W szyscy, w szyscy trzy m am y z m arszałkiem , niech źy je król, niech źy- je K o n sty tu cja!

A le m arszałek , chcąc uchw ale za­

pew nić zu p ełn ą legalność, postanow ił p rzep ro w ad zić głosow anie. P ow stać m ieli ci, co się nie zg ad zają. N ie było ich w ielu n a sali. G arść zaledw o...

W tedy zap ano w ał n ad salą donio­

sły głos p o sła inflanckiego Z abiełły,

k tó ry w ezw ał w szystkich, a przedew - w icy...

szystkiem k ró la, do złożenia przysięgi.

G dy w idzę — rzek ł król, p o d­

nosząc się ze sw ego m iejsca — w y raź­

n ą sejm u jący ch w olę, abym w ykonał przysięgę, w zyw am zatem ciebie, p ier­

w szy k ap łan ie tu przytom ny, m ości księże biskupie krakow ski, abyś m i p rzeczy tać raczy ł ro tę przysięgi...

m arszał-

kto z w , poznać,

D o k ró la p rzy stąp ił biskup T urski z ew ang elją w ręce. K ról, położyw szy ręk ę n a księdze, p o w tarzał słow a p rzy­

sięgi.

K iedy król pow iedziaw szy „iuravi D om ino, non m e p en iteb it“ (p rzy się­

głem B ogu, żało w ał tego nie będę), w e­

zw ał w szystkich do u d an ia się do k ate­

d ry — en tu zjazm doszedł do n ajw y ż ­ szego stopnia.

W podniosłym n astro ju zebrani o- p u ścili salę.

...A le w gm achu sejm ow ym p o zo sta­

ło około 20-tu posłów opozycyjnych. I k ied y w k ated rze sk ład an o przysięgę n a zachow anie K onstytucji — oni o d ­ byw ali „n arad y ". O brażona dum a i n ie­

naw iść k n u ły tam sw oje zam ysły. D o­

w odzono, źe nigdzie w daw nych p ra­

w ach nie czytali, aby w R zplitej w ład za w ykonaw cza silną być m iała...

w ano już zniszczenie reform y, ły już w m ózgach m yśli o —

S zyko- S w ita- T argo-

*

T ak w św ietle dokum entów rycznych p rzed staw ia się

k tó ry w d ziejach P olski stanow i jed n ą z n ajp ięk n iejszy ch k art poczucia god­

ności obyw atelskiej i troski o dobro P ań stw a.

histo- zam ach“,

D r. B erto ld M erw in.

Wielka mowa Hitlera w Reichstagu

W rocznicę „odrodzenia" Niemiec

B E R L IN . P osiedzenie R eichstagu rozpoczęło się w dniu 30 stycznia br. o godz. 15,20 w obecności w szystkich po-

uuy uoiaLCLŁiiic usidlić, W guax. W OUvCTlObvl WSZybŁKiCll pcr~

jak i sposób p rzep ro w ad zić k am p an ję’słów i p rzed staw icieli rządu . P o o tw ar- dnia następnego. W iększość b y ła zd a-jciu posiedzenia p rzez p rem jera G oerin- nia, źe n ależy o d razu nie całą K onsty- ga, zabrał głos kanclerz Hitler, który

D w a lata już m ijały, a S ejm C zte­

ro letn i nie dokonał d zieła reform y. K a­

żd ą próbę o p o zy cja starała się unice­

stw ić, p ro w ad ząc tak ty k ę bądź ab sty­

nencji, bądź p rzew lek an ia obrad. O gni­

skiem , z którego w ychodziły iskry, roz- ęalające opór, był p ałac B ułhakow a, u gnieździli się p rzy w ó d cy opozycji:

K ossakow ski, O żarow ski, B ranicki.

P atrjo ci zrozum ieli, że d alsza poli­

ty k a zw lekania i o p o ru grozi uniem ożli­

w ieniem dokonania dzieła, którego po­

trzeb ę u w ażali za p iek ącą i nieodw le- k alną. U M ałachow skiego zb ierają się:

Ignacy P otocki, K o łłątaj. M ostow ski, W eyssenhoff, N iem cew icz, M atuszew icz i o b radu ją nad zasadam i now ej K on­

sty tu cji.

P lan stow arzyszonych — pow iada h isto ry k — p o leg ał n a tern, żeby w e w łaściw ym m om encie p rzed staw ić cał­

kow ity p ro jek t i na jednem posiedzeniu b ez d y sk u sji p rzy jąć go p rzez ak lam a­

cję.

W yznaczono dzień 5 m aja, jako dzień w ykonania p lan u . M iał polegać aa pom inięciu dw óch przepisów reg u la­

m inu („zaręczenia p o rząd k u w izbie").

tu cję p rzed staw ić, nie w daw ać się w szczegóły, natom iast staw ając w obro­

nie dzieła, w k tó rem w idziano zbaw ie­

nie O jczyzny, ograniczyć się ty lk o do spokojnego p rzed staw ien ia zasad now ej K onstytucji.

N ad szed ł dzień 3-go m aja. N astrój n a sali o b rad b y ł pow ażny i uroczysty.

Z agaił posiedzenie m arszałek S ejm u i u d zielił głosu posłow i krakow skiem u S oł tykow i, k tó ry ośw iadczył:

W szędzie odgłos już praw ie p u ­ bliczny niesie, źe jeżeli P o lacy nie u ży­

tej chw ili, k tó ra już b ard zo jest k ró tk a d la przyspieszenia ustaw y, dla w zm ocnienia sił krajow ych, niechybnie u leg ną przem ocy...

Z ław opozycji ro zp o częła się po tern przem ów ieniu k o lejk a „d ek laracy j", A w ięc:

S uchorzew ski zaczął dow odzić, źe przygotow ano „zam ach stan u ", źe chcą w prow adzić d y k tato rsk i „absolutyzm ".

W y staw iał się jako obrońca... w olności, k tó rą now a K o n sty tu cja będzie... g w ał­

ciła...

Z łotnicki, p o seł podolski, dow odził, źe p ro jek t jest „grobem sam ow ładno- ści" P olski.

T o sam o w y k ład ał O żarow ski.

w półtora godzinn. przemówieniu poru­ szył najważniejsze zagadnienia z dzie­

dziny polityki wewnętrznej i zagranicz­

nej.

K an clerz om ów ił przedew szystkiem stosunek N iem iec do Z w iązku S ow iec­

kiego, o d p o w iad ając n a zarzu ty , staw ia­

ne p rzez S talina. K anclerz om ów ił tak że

stosunki niem iecko-polskie. S k reślił on zachodzie.

rozw ój ty ch stosunków w o statn ich 15 latach, podnosząc szczere zamiary Rze­

szy w stosunku do Polski, z zadow ole­

niem p o d ał do w iadom ości sw e u siło w a ­ n ia celem doprow adzenia do sk u tk u u- k ład u n ieagresji z dnia 26 stycznia rb.

K an clerz p rzeszed ł n astęp n ie do o- om aw iania zagadnień au strjack ich i zw rócił się z w ezw aniem do p ań stw za­

chodnich, a przedew szystkiem do F ran­

cji, w y rażając n ad zieję źe w brew n ieu­

danym w ysiłkom rząd u R zeszy celem doprow adzenia do porozum ienia u d a się załagodzić obecnie p an u jące tarcia na

Prezydent Hindenburg przesłał do Hitlera wyrazy podziękowania

B E R L IN . Z okazji pierw szej roczni-1 w iadczył H indenburg — źe rozpoczęte z cy zw ycięstw a rew olucji narodow o-so- tak ą en erg ją p rzez p an a i pańskich cjalisty czn ej w N iem czech, odbyły się w ‘

całym k raju u ro czy ste obchody.

P rezy den t H indenburg w ystosow ał do H itlera pism o z w yrazam i podzięko ­ w ania i uznania za dotychczasow ą dzia- łalność k an clerza R zeszy. U fam — oś- końca.

■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ M H K s a R r a a n B n a r a

Nowy rząd Francji

P rezy d en t R epubliki L ebrun zatw ier­

dził now y gabinet.

P rem jer i m inister sp raw zagranicz ­ nych — D alad ier, spraw iedliw ość — P enancier, sp raw y w ew nętrzne — F ro t,

w spółpracow ników w ielkie dzieło o d b u ­ dow y N iem iec n a p o d staw ie szczęśliw ie osiągniętej jedności narodu, będzie w p rzy szły m roku sk u teczn ie kontynuow a­

n e i z pom ocą B oską doprow adzone dó

m inisterstw o finansów i b u d żetu — P ietri, m in. w ojny — F ab ry , m in ister­

stw o rolnictw a — Q euille, m in isterstw o lotnictw a — G ot, m inisterstw o h an d lu

M istier, p racy — V alad ier, m ini­

sterstw o zdrow ia publicznego — L is- . bonne, poczta i teleg raf — B em ier.

(2)

N r. 1 5 „ G Ł O S W Ą B R Z E S K I" E S T R .

Radjoprogram

N IE D Z IE L A , 4. 2. 1934,

9 ,0 0 A u d y c ja p o ra n n a , 1 0 ,3 0 N ab o żeń stw o z K a te d ry św , Ja n a w W a rsza w ie . 11,57 S y ­ g n a ł czasu z W arsz, O b serw , A stro n o m iczn eg o , 1 2 ,1 5 2 0 -ty p o ra n ek m u zy czn y z F ilb a rm o n ji W arsz, 1 4 ,0 0 „ G a w ę d a z ro ln ik am i", 14,15 ,,P rze g ląd ry n k ó w p ro d u k tó w ro ln y c h ", 1 4 ,3 0

„ O d g ło sy w ie d eń sk ie " — p ły ty - 1 5 ,0 0 „ P ra c e ro ln ik a p rz ed ro zto p a m i w io sen n em i", 1 5 2 0 K o n ce rt o rk ie sty sa lo n o w e j, 16,0 0 T ran sm isja ze L w o w a, 1 6 ,3 0 K w ad ra n s sły n n y ch a rty stó w 1 6 ,4 5 „Ł o w y " fra g m en t z 4 -te j K sięg i P a n a T ad e u sz a — M ick iew icza. fJ.lS P o g a d a n k a p t, „ T a tu ś o b ie ca ł p ó jść zem n ą d o k in a", 17,15 P o lsk a m u zy k a lu d o w a. 1 8 ,0 0 S łu ch o w isk o

„ O sz u k a n y o sz u st". 1 8 ,4 0 P io se n k i w w y k o n a ­ n iu c h ó ru W arsa . 1 9 ,3 0 R a d jo ty g o d n ik d la m ło ­ d z ież y . 1 9 ,5 0 „M y śli w y b ra n e ", 1 9 ,5 2 M u z y k a o p e ro w a. 2 0 .5 0 D z ie n n ik w ieczo rn y , 2 1 ,0 0 F e l­

ie to n p . S tefa n ji P o d h o rsk ie j-O k o ło w . 2 1 ,1 5

„ N a w e so łej lw ow sk iej fali", 2 2 ,1 5 W iad o m o ­ ści sp o rto w e ze w sz y stk ic h ro z g ło śn i R . P , 2 2 ,2 5 M u zy k a ta n e cz n a z k aw , „ Ita lia ".

P O N IE D Z IA Ł E K , 5. 2. 1934.

7 ,0 0 A u d y c ja p o ra n n a . 12,0 5 M u z y k a ta ­ n e c z n a z p ły t. 1 2 ,3 3 M u z y k a J . S , B ach . 15,40 K ro n ik a h a rc ersk a. 1 5 ,5 5 K o n c e rt so listó w , 1 6 ,4 0 L e k c ja jęz y k a fra n c u sk ie g o , 1 6 ,5 5 O rk ie­

s tra D in icu (p ły ty .) 17,1 0 1 -szy K o n c e rt z c y ­ k lu „ H isto rja so n a ty fo rtep ia n o w e j", 17.5 0

„ S k rz y n k a p o c z to w a ro ln ic za ", 1 8 ,0 0 O d c z y t

„ N az w y g e o g ra ficz n e — n a jsta rsz a k się g a d z ie jó w ", 1 8 ,2 0 A u d y c ja ż o łn ie rsk a . 18,45 W o ­ k a ln a m u zy k a ja zz o w a w w y k o n a n iu L a y to n a i Jo h n sto n a . 19,2 5 O d cz y t a k tu a ln y . 19,40 W iad o m o śc i sp o rto w e. 19,47 D z ie n n ik w ie c zo r­

n y . 2 0 ,0 0 „M y śli w y b ra n e", 2 0 ,0 5 „ M arta " o -

■pera F lo to w a z w y stęp e m g o ścin n y m A d y S a ­ ri, 2 2 ,3 0 M u z y k a ta n e cz n a z k a b are tu „F em i- n a ".

W T O R E K , 6, 2, 1934.

7 ,0 0 u d y c ja p o ra n n a . 12,0 5 Z esp ó ł sa lo n o ­ w y A rk a d ju sz a B u k in a . 1 5 ,4 0 D la zn aw có w ja zz u — K a ro l G ib bo n s. 1 6 ,0 0 „ M u z y k a o ła ­ b ę d ziu " — p ły ty . 16,2 5 S k rz y n k a P . K , O . 1 6 ,4 0 „ K ąc ik ję zy k o w y ". 1 6 ,5 5 K o n c e rt k a m e ­ ra ln y w w y k o n a n iu K w in te tu B ro n isła w a S z u l­

ca, 1 7 ,5 0 P o g a d a n k a z c y k lu „ listo w n e n a u c za ­ n ie ro ln ictw a", 1 8 ,0 0 O d c zy t p t, „D o ro b ek rz ąd ó w p o lsk ic h n a Ś lą sk u " 1 8 ,2 0 „ S k rz y n k a m u z y c z n a ". 1 8 ,3 5 M u z y k a le k k a z p ły t, 19,25 F e ljeto n a k tu aln y , 1 9 ,4 0 W ia d o m o ści sp o rto w e , 1 9 ,4 7 D z ie n n ik w ie c z o rn y , 2 0 ,0 0 „M y śli w y ­ b ra n e ", 2 0 ,0 2 K o n c e rt p o p u la rn y , 2 1 .0 0 „ U c zta "

frag m e n t z p o w ieści F la u b e rta p t. „S alam b o ".

2 1 ,1 5 M u z y k a le k k a. 2 2 ,0 0 Ś p iew w w y k o n an iu K a n to ra R o sen b lata — p ły ty - 2 2 ,1 5 M u zy k a tan e cz n a z k a w ia rn i „ G a stro n o m ia ".

„ L A S C A L A” N A P O L S K IC H F A L A C H ,

D y re k c ja P o lsk ie g o R a d ja z a k o ń c z y ­ ła u k ła d y w sp raw ie tra n sm isy j, p rz e ­ w a ż n ie o p e ro w y c h , z m e d jo la ń sk ie g o te a tru L a S c a la , k tó ry n a le ż y d o n a j­

św ietn iejszy c h sc en e u ro p e jsk ic h .

P o o p e rz e „ L a F a v o rita” , D o n iz et- tie g o , k tó rą tra n sm ito w ały ro z g ło śn ie P o lsk ie g o R a d ja w d n iu 2 5 u b , m , c z e­

k a ra d j© słu c h ac zó w p o lsk ic h sz ere g o - p e r w n a jw y b itn iejsze m w y k o n a n iu . N a jb liż sz a b ę d z ie „ G io c o n d a” P o n c h ie l- le g o d n ia 1 0 b m „ d n ia 2 2 lu te g o „ M o j­

ż e sz ” — R o ssin ie g o ; 1 5 m a rca — K o n ­ c e rt P a le s try n y ; 2 7 m a rc a — D y b u k , R o c c a ; 1 0 k w ie tn ia — „ Iss a b e au ” , M a - s c ag n fe g o ; 2 1 k w ie tn ia — T ra v ia ta , V e rd ie g o ; 2 9 k w ie tn ia — W e rth e r, M a s­

se n eta ; 1 0 m a ja — M e fisto , B o ito . A z a te m b ę d ą m o g li p o sia d a c z e d e te k to ­ ró w b ra ć u d z ia ł w n a jle p s z y ch o p e rac h św ia ta , n a d a w a n y c h z e „ św iąty n i s z tu ­ k i”, ja k ą je st b e z sp rze c z n ie m e d jo lań - sk a „ L a S c a la” ,

Skróty

S o w ie c k i b a lo n s tra to s fe ry c z n y „ O s- so a w ja c h im ” o sią g n ął p o 2 g o d z in a c h i 3 8 m in u ta c h w y so k o ść 2 0 .6 0 0 m tr. K o ­ m e n d a n tem b a lo n u b y ł P a w e ł F e d o - sz c ze n k o .

*

W W a rz a w ie ź y je k o b ieta , K a ta rz y ­ n a O rło w sk a , m a jąc a sto la t.

Rozposzęsie badovy pierwszego statku w stoezni gdyńskiej

Gdynia. W sto c z n i g d y ń sk ie j o d b y - ■ sto c z n i trw ały p ra w ie c a łe 5 la t i ty l- się u ro c zy sto ść z a ło ż e n ia p ie rw sz eg o 1— J -’-1-- ~k ---

o k rę tu n a s ta p le 'u i p o św ięc e n ia h a li o - k rę to w e j w o b e c n o ści d y re k to ra d e p a r­

ta m en tu m o rsk ie g o M in iste rstw a P rz e ­ m y słu i H a n d lu in ż , M o ż d że ń sk ie g o , k o ­ m isarz a rz ąd u m , G d y n i p . S o k o ła, k o ­ m a n d o ró w C z e rn ic k ie g o i S o lsk ie g o , d y ­ re k to ra U rz ęd u M o rsk ieg o in ż , Ł ę g o w - sk ieg o , p rz e d s ta w ic ieli s fe r g o sp o d a r­

c z y ch G d y n i, z a rz ą d u sto c z n i i p ra c o w ­ n ik ó w , P o d o k o n a n iu a k tu p o św ięc e n ia , o k o lic z n o śc io w e p rz e m ó w ie n ie w y g ło sił

p re z e s D u n in , p o d k re ś la ją c ile p o trz e- . _

b a b y ło tru d u i e n e rg ji, a b y d o jś ć d o c h w y c o n y e n tu z jasty c z n ie p rz e z z e b ra - d z isiejsz ej c h w ili g o to w o śc i sto c z n i d o n y c h ,

b u d o w y o k rę tó w . P ra c e n a d b u d o w ą I

k o d z ię k i z b io ro w e m u w y siłk o w i i p o ­ św ię ce n iu p rz e ła m a n o w sze lk ie tru d n o ­ śc i i o b e c n ie siln i d o św ia d cz e n ie m la t u b ie g ły c h i siln i n a d u c h u sto im y w o - b lic z u z a d a n ia b u d o w y n a sze j flo ty m o rsk ie j w ła sn e m i siła m i. W y ra ż ają c p o d z ię k o w a n ie w szy stk im ty m , k tó rz y p rz y c zy n ili się d o b u d o w y sto c z n i, p re ­ z e s D u n in z a k o ń c z y ł sw e p rz em ó w ie n ie o k rzy k ie m n a c z eść P re z y d e n ta R z e ­ c z y p o sp o lite j Ig n a c eg o M o śc ic k ie g o i W o d za J e j sił z b ro jn y ch M a rs z a łk a J ó ­ z e fa P iłsu d sk ie g o , O k rz y k te n b y ł p o d -

:o:—

Podkowa u progu — szczęście

ła

S k ą d się w z ią ł p rz esą d o p o d k o w ie ja k o p rz ed m io cie p rz y n o sz ą c y m sz c z ę ście z n a la z cy ?

W d a w n y c h c z a sac h p o d k u w a n o k o p y ta k o n i n ie d la b e z p ie c ze ń stw a, le c z d l* o zd o by , to też p o d k o w y ru m ak ó w , n a le żą cy c h d o lu d z i b o g a ty c h b y ły z e sreb ra, a n a w e t ze z ło ta ,

Z w y czaj te n p rzy jął się z w ła sz cz a w R z y ­ m ie c e sa rsk im . P o d k o w y d o ść c zę sto sp a d ały , z n alaz ca z a ś z ło tej lu b sre b rn ej p o d k o w y m ó gł się słu sz n ie u w a ża ć z a sz c z ę śliw c a w o w y ch czasach . B o g acze, k tó rz y u w aż a li z a k o n ie c z­

n e p re ze n to w a ć tłu m o w i sw o je b o g actw o , n ie p o z w a la li p o d n o sić zg u b io n y ch p o d k ó w — sta ć ic h b y ło n a to .

G d y w ro k u 1 6 1 5 a n g ie lsk i p o se ł, lo rd C u ­ ster, w je ż d ż a ł u ro c zy śc ie d o P a ry ż a , p o le cił p rzy m o c o w a ć sre b rn e p o d k o w y b a rd zo sła b o d o k o p y t k o n ia .

P rz e je ż d ża jąc p rze z w ą sk ie u lic z k i ó w ­ czesn eg o P a ry ż a , p o se ł k iero w ał k o n iem u m y ­ śln ie ta k , a b y p o d k o w y o d la ty w a ły . Z tłu m u

P ie rw sz y m p re ze sem N a jw y ż sze g o T ry b u n a łu A d m in istra c y jn e g o z a m ia n o ­ w a ł P . P re zy d e n t p . d r. B ro n isław a H e łc zy ń sk ie g o .

* * *

D y re k to re m k a n c ela rji c y w iln e j P a ­ n a P re z y d e n ta z o s tał p . d r, S ta n isła w Ś w ie ża w sk i,

* * *

W p o rcie N a g a sa k i w J a p o n ji w y ­ d a rz y ła się s tras z n a k a ta s tro fa, k tó re j o fiarą p a d ło 2 0 0 lu d z i. P ro m n a k tó ry m z n a jd o w ało się 2 5 0 o só b n a g le z a to n ął.

Z d o ła n o u ra to w a ć z ale d w ie 5 0 o só b . P rz y c z y n ą k a ta stro fy b y ło p rz e c ią ż e n ie p ro m u .

* * *

W S . B o rja (B raz y lja) z m a rła w 1 1 9 -ty m ro k u ż y c ia M a r ja A c o sta , k tó ra c ie sz y ła się d o o statn ie j c h w ili d o sk o ­ n a łą p a m ię c ią .

* A *

N a ty fu s p la m is ty z a c h o ro w a ło w W a rsz a w ie 3 0 o só b . N a W ileń sz cz y ź ­ n ie c h o ru je n a ty fu s p la m isty 2 1 0 o só b .

* * *

W N ie stro n n ie (p o w . M o g iln o ) w o - g ro d z ie ro ln ik a C ią szy ń sk ie g o z a k w itły fio łk i.

* * A

M in iste r B e c k p rz y ją ł n a a u d jen c ji a m b a sa d o ra T u rc ji F e rit B e y a .

* * *

P a n M a rsz a łe k P iłsu d sk i p rz y ją ł a m b a s a d o ra F ra n c ji p , L a ro c h e i p o sła R u m u n ji p , C a d e re , z k tó ry m i o d b y ł d łu ż s zą ro z m o w ę.

D Z IE S IĘ C IO L E T N I M A T E M A T Y K . O statn io w u n iw e rsy te c ie w K a lk u ­ c ie z d a ł w sz y stk ie e g za m in y i o trz y m a ł d y p lo m d z ie się c io letn i c h ło p ie c , M o c h i- n i K u sz a r. M a ły In d u s p o s iad a n ie z w y ­ k łe z d o ln o śc i m a te m aty c z n e ,

A * A

N IE S Z C Z Ę Ś C IA W K O P A L N I.

Katowice. W k o p a ln i M a x w M i- c h ałk o w ic ac h z d a rz y ł się tra g icz n y w y ­

p a d e k , m ia n o w ic ie p o d c z a s p ra cy w ,s y n k a .) W n o c y n a n ie d z ielę d o k o n a n o p o d z ie m ia c h , A u g u sty n N o w a k s p a d ł z w B y d g o sz cz y m o rd erstw a, k tó re g o

rz u ca n o się o czy w iście i co z rę c zn ie jsz y , a sz c zę śliw sz y c h w y ta ł c e n n ą p o d k o w ę.

Z n ajd u ją cy się w św icie p o sła k o w al p rz y ­ m o co w y w ał z a ra z d o k o p y ta ru m ak a n o w ą p o d k o w ę i u m y śln ie ro b ił to ta k , ab y o d le cia­

ła p rzy p ierw sz ej o k a z ji.

Je d e n z p rz o d k ó w lo rd a D erb y o trzy m a ł p o d o b n o ty tu ł i m a jąte k o d W ilh e lm a Z d o ­ b y w cy ty lk o za to , że u m ia ł ja k n a jle p sz y k o ­ w al p o d k u w a ć k o n ie k ró la . T o też ró d h ra b ió w D e rb y p o siad a p o d k o w ę sreb rn ą jak o g o d ło h e rb o w e n a tarcz y , a w z b io rac h z a m k u D er­

b y z n a jd u je się b o g a ta k o le k cja cen n y ch p o d ­ k ó w z n a jro z m aitsz y c h d ro g ic h m e ta li. Z b io ry te p o w sta ły w te n sp o só b , że k a żd y szlach cic p rze jeż d ż ają cy o b o k z a m k u h ra b ió w D erb y , o b o w ią z an y b y ł, n a p o d sta w ie p rz y słu g u ją cy c h lo rd o m u p ra w n ień , d o z ło że n ia o k u p u w p o sta­

ci p o d k o w y .

L e g en d a w ięc o p o d k o w ie jak o m ask o cie m a sw o ją p o d sta w ę re aln ą i u z a sa d n ien ie w d a w n y c h o b y c z ajac h .

d ra b in y , ro z b ijają c g ło w ę o o d ła m k i w ę g la. P rz e w ie z io n y d o s z p ita la z m a rł, W k o p a ln i G u id o w Z a b rzu (Ś ląsk O p o lsk i) o b e rw ały się z e s tro ju m a sy w ę g la z a sy p u ją c d w u c h c ie śli g ó rn icz y c h K u b ic ę i K o rb la , K u b ic a p o n ió sł śm ie rć n a m iejsc u , K o rb la z a ś w y d o b y to , je d ­ n a k c ię żk o ra n n e g o .

N a k o p a ln i P a w eł w C h e b z iu o b e r­

w a ły się z w a ły w ę g la n a fila rz e , w sk u ­ te k c z eg o c ię ż k o ra n n y z o s ta ł rę b ac z A n to n i C ic h y ,

:o :—

Ś W IĘ T O K R A D Z T W O .

Łódź. D o k o śc io ła p a ra fja ln e g o N . M , P a n n y w P a b ja n ic a ch , w y k o rz y staw ­ sz y n ie u w a g ę słu żb y k o ście ln e j, z a k ra d li się n ie u jaw n ie n i z ło d z ie je i s k ra d li p u ­ szk ę z o fiara m i o ra z k ie lich y i o b ru sy z o łta rz y .

:o:

Z B U D U JĄ 1 2 0 O K R Ę T Ó W .

Waszyngton. K o m isja m o rsk a se n a ­ tu z a a k c e p to w a ła p ro je k t t. z w . u sta w y V in so n a , p rz e w id u ją c y b u d o w ę 1 2 0 n o ­ w y c h o k rę tó w w o je n n y c h w c ią g u k ilk u la t,

:o : —

N A S T R O JE P O K O J O W E W P R O ­ C E N T A C H .

T y le się o b e c n ie m ó w i o n a s tro ja c h p o k o jo w y c h p o szc ze g ó ln y c h p a ń stw i o e w e n tu a ln o śc i w o jn y . A m e ry k a n ie u ję li to z a g a d n ien ie , ja k z w y k le, b a rd z o p o ­ m y sło w o , O b lic zy li o n i m ia n o w ic ie , ż e W ie lk a B ry ta n ja je s t n a s tro jo n a p o k o ­ jo w o w 8 5 p ro c en ta ch , n a N ie m c y z a ś p rz y p a d a ty lk o 3 5 p ro c e n t „ p o k o jo w o - ści” . Z su m o w a w sz y w szy stk ie „ p ro c e n ty p o k o ju ” p a ń stw e u ro p ejsk ic h , A m e ry ­ k a n ie stw ie rd z ili, ż e ty lk o 3 e w en tu a l­

n o ści p rz ec iw d w o m m ó w ią , ż e w o jn y n ie b ę d z ie .

Z całej Polski

B Y D G O S Z C Z , (Z a d u sił ż o n ę i

sz cz e g ó ły je sz cz e n ie s ą w y ja śn io n e . R o b o tn ik A n to n i K o la cz y ń sk i z a m o rd o ­ w a ł sw ą ż o n ę M a rtę z d o m u K lu sk ę i n ie ślu b n e g o je j sy n k a 4 -le tn ie g o H e n ­ ry k a K lu sk ę , W e d łu g w sze lk ieg o p ra w ­ d o p o d o b ie ń stw a o b o je z o stali z a d u sz e ­ n i, P o w o d e m z b ro d n ic ze g o c zy n u b y ło z łe p o ż y c ie K o lac z y ń sk ich , S p ra w c ę p o d w ó jn e g o m o rd erstw a a re sz to w a n o i o d d a n o d o d y sp o z y c ji w ła d z są d o w y c h . W d ro ż o n e d o c h o d z e n ia w y ja śn ią n ie ­ w ą tp liw ie sz cz e g ó ły w s trz ą sa ją ce j z b ro ­ d n i, k tó re j o fia rą p a d ło d w o je o só b .

— * S Z A M O T U Ł Y . (O k ro p n a z b ro d ­ n ia w y c h o w a w c y .) W S a m o łę ź u , p o w . S z a m o tu ły , w p a d ły w ła d ze n a tro p b e - s tja lsk ie j z b ro d n i.

N ie jak i J ó z e f W o ź n ia k , o sa d n ik n a 4 5 m o rg ac h , m ia ł n a w y c h o w a n iu 1 5 - le tn ie g o b ra ta n k a , S y lw e stra W o ź n ia k a , sie ro tę . W o ź n ia k o b c h o d ził się z e sw y m w y ch o w an k ie m g o rz ej n iż z e z w ie rz ę­

c iem , W p ie rw sz ej p o ło w ie g ru d n ia p rz y m ro z ie, d o c h o d z ą cy m d o 2 0 sto p n i, w i­

d z ian o S y lw e stra n ę d zn ie o d z ia n e g o , b ie g n ą c e g o b o so p o sz o sie , p o n ie w a ż s try j w y p ę d z ił g o z d o m u . P ó ź n ie j o

S y lw e strz e w o g ó le słu ch z ag in ął, K ie ­ d y p rz ez k ilk a n aśc ie d n i S y lw e stra n ie b y ło w id a ć , m ie sz k a ń cy p o c z ę li sn u ć d o m y sły . Z ro d z iła się p lo tk a o tra g ic z ­ n e j śm ierc i S y lw estra ,

P o n iew a ż p o g ło sk i te p o c z ę ły p o w ­ ta rz a ć się , z a in te re so w a ła się s p raw ą p o lic ja k tó ra w o b e c n o ści s o łty sa w k ro ­ c z y ła d o z a b u d o w a ń W o ź n ia k a , c e le m p rz ep ro w a d z e n ia p o sz u k iw ań S y lw e­

s tra,

R z e c z y w isto ść , ja k ą z a sta n o , p rz e­

s z ła n a jo k ro p n ie jsz e d o m y sły . N ie ­ sz cz ę śliw e g o c h ło p c a z n a le zio n o n a g ie ­ g o w c h lew ie , p rz y k ry teg o je d y n ie w il­

g o tn y m k o c em i to p rz y m ro z ie 2 0 s to ­ p n i! K o ń c zy n y c h ło p c a b y ły z u p e łn ie o d m ro żo n e . D a w a ł o n je szc z e s ła b e o z ­ n a k i ż y cia i p o p rz en ie sie n iu d o s z p ita ­ la , w y s z e p ta ł d o o to c z e n ia, m a ją c n a m y śli sw o jeg o s try ja : „ N ie p o w ie d zc ie m u , b o m n ie ż a b i je ” , p o c z em w y zio n ął d u c h a ,

W a ru k i h ig je n ic z n e m ie jsc a w k tó - re m z n a le z io n o z a d rę cz o n e g o n a śm ie rć sie ro tę u rą g a ją w sz elk im o p iso m . B y ­ d ło b ie g a ło sw o b o d n ie p o c h lew ie , a o - p o d a l m ie jsc a w k tó rem le ż a ł c h ło p iec , z d y c h a ł k o ń .

W ia d o m o ść o z w ierz ę ce m o b c h o d z e­

n iu się z siero tą, ro z e s z ła się lo te m b ły ­ sk a w icy p o w io sce , w y w o łu ją c o lb rz y ­ m ie o b u rz e n ie .

Ł Ó D Ź , (A rm a tk a n a z ło d z ie i.) G o sp o d a rz P a ły s a w e w si Ł u g i p o d Ł o ­ d z ią z b u d o w a ł ro d z a j m a łe j a rm a tk i, k tó rą u s ta w ił n a śp ic h rz u p rz e c iw z ło ­ d z iejo m .

A rm a tk a b y ła ta k * u rz ą d z o n a , ż«

s trz e la ła sa m a , g d y w n o c y k to ś w c h o d z ił d o śp ich rza . P e w n e j n o c y ro z le g ł się w y ­ s trz a ł, N a śp ic h rzu z n a le zio n o z a s trz e lo ­ n e g o są siad a O śc isto w sk ie g o . P o lic ja P a - ły sę a re szto w a ła .

Komunikat

P o m o rsk a Iz b a R o ln ic z a w T o ru n iu p o d a j e d o w ia d o m o śc i z a in tere so w a > - n y c h , ż e z in ic ja ty w y M in iste rstw a R o l­

n ic tw a i R e fo rm R o ln y c h u tw o rz o n y z o ­ s ta ł p rz y P o m o rsk ie j Iz b ie R o ln ic z ej In s p e k to ra t R y b a c k i n a o b sz a r d z ia ła l­

n o śc i P o m o rsk ie j, W ie lk o p o lsk ie j i Ł ó ­ d z k iej Iz b y R o ln icz e j.

Z a d a n ie m In s p ek to ra R y b a ck ie g o Iz b y je s t w s p ó łp ra c a w z ak re sie o rg a ­ n iz a c ji ry b o łó w stw a n a w o d a c h o tw a r­

ty c h , o rg a n iza cja i p ro w a d ze n ie a k c ji z a ry b ie n io w y c h , o p ie k a n a d z rz e s z e ­ n ia m i ry b a c k iem i, u d z ie la n ie p o ra d te ­ c h n ic z n y c h i h o d o w la n y c h ry b a c k ich , o - b ro n a e k o n o m ic z n y c h in tere só w ry b a c ­ tw a , p ra c a o św iato w a w z a k re s ie ry ­ b a c tw a itp .

W o b e c c z ę sty c h w y ja zd ó w g o d z in y p rz y ję ć w sp raw a c h ry b a ck ic h u s ta la się n a d z ie ń 1 5 i 1 6 k a żd e g o m ie sią c a w lo k a lu P o m o rsk ie j Iz b y R o ln ic z ej (T o ru ń , u l, S ie n k ie w ic z a 1 0 ), a w ra zie św ię ta w d n ie n a stęp n e . W in n y c h te r­

m in a c h In s p ek to r R y b a ck i p rz y jm u je ty lk o z a p o p rz e d n ie m p o ro z u m ie n ie m się p ise m n e m ,

Pomorska Izba Rolnicza.

(3)

■.... ■■■ - N R . 15 - „ G Ł O S W Ą B R Z E S K I" S T R . 3 — ---

P ieśń o P rezydencie R zeczypospolitej.

Urocz.

£3 z

ni w zło — cie, a — e wszą skromn sł. i mei. A. K.

Nie w . _

sza — cie, rów ny jesteś naszym sła — wnym

3E.

V

wier—nq służbę dla Oj — czy — zny mi — ły Pa nie Pre —zy-

irn

den — cie.

Żywe słowo w świetlicy

Z e w szy stk ieg o co p o w ied zie­

liśm y d o tąd w y n ika- że m ożliw e są w ielo rak ie fo rm y p rzem ó w ień ja k ró w n ież różne m ogą b y ć o- soby p releg en tó w . W idoczną tez jest różnorodność sp raw , k tó ­ ry ch ro zw iązan ie zn aleźć m ożna p rzez zasto so w an ie tego śro d k a, jak i stano w i sobą żyw e słow o.

G d y b y śm y jed n ak p o p rzestali n a tem , m ó g łb y k to ś zarzu cić zb y t­

nie liczen ie n a zbieg sp rzy jają­

cych okoliczności, n a czem g ru n ­ to w n ej ro b o ty n ie m ożna o p ie­

rać. P oza tem p o w in ien b y ć p rze­

cież p ro g ram i p lan o w e jeg o w y ­ k o n y w an ie.

N ie u stęp u jąc z raz zajęteg o stan o w isk a, ro zu m iejąc n ad al św ietlicę za sum ę w aru n kó w , n a tle k tó ry ch życie w y ład o w u je się sam o, trzeba b y ć k o n sek w en tn y m i w ty m p rzy p ad k u . K to p rz y j­

d zie do św ietlicy z p ro g ram em p rzew id u jącym szereg k o lejn o n astęp ujący ch p o g ad anek (od ­ czytów , gaw ęd), o u ło żo n y ch p rzez sieb ie tem atach , rzad k o m oże liczy ć n a sk u teczn o ść sw ych w y siłk ó w . Z ain tereso w a ­ nie, a tem sam em i sk u tek w ted y ty lk o są pew ne, g d y p ro g ram b ę­

dzie w y tw o rem d ziałań sam ej św ietlicy .

Jak p o w staje tak i p ro g ram 2 O ile. św ietlica fu n k cjo n u je n o r­

m aln ie p o siad ając w aru n ki, k tó ­ re w y m ien iłem w y żej, po p ew ­ n y m czasie zary so w u je się n a je j teren ie szereg g ru p ek o ró żn o ­ ro d n y ch zain tereso w an iach . T ak zatem m oże d o jść do zetkn ięcia się spółdzielców - p szczelarzy , hodow ców ow iec, m iło śn ik ó w sp o rtu i w reszcie całego szereg u in n y ch . G ru p k i te liczeb n ie m o-

K

den — cie.

gą się ro zm aicie p rzed staw iać:

jed n y ch m oże b y ć trzech , d ru ­ gich p ięciu , trzecich d ziew ięciu itd .O sią k ażd ej z nich jest zazw y ­ czaj jed n o stk a o siln iejszej in d y­

w id u aln o ści, szczególnie p rzy­

w iązan a do sp raw y ; w ięzią, k tó­

ra ich trzy m a razem — u m iło w a­

n ie w sp ó ln ej sp raw y . T reścią ich g ru p ow y ch n arad jest sp raw a, k tó rej służą. W m iarę, ja k zg łę­

b iają je j isto tę, rodzi się w nich am b icja p rzek o n an ia in n y ch . Je­

żeli to b ęd ą p szczelarze, zap ra­

gną n iezaw o d n ie p rzek o n ać w ieś o konieczności sto so w an ia w łaś­

ciw y ch uli. racjo n aln ej hodow li, o rg an izacji zb y tu . U d ad zą się do in n y ch , k tó ry m u fają i k tó­

ry m d o b ro ogólne leży n a sercu, ab y ci w sk azali im śro d k i p ro ­ w ad zące d o celu. T u o k azać się m oże, że trzeb a odw ołać się do form żyw ego słow a: w y g łoszen ia odczytu, szereg u odczytów , lu b w reszcie u rząd zen ia k ilk u d n io­

w ego k u rsu . R odzi się teraz p y ­ tan ie: gdzie (kiedy), k to i do k o ­ go m a m ów ić? — R zecz jasn a, że ju ż sam a o d p o w ied ź n a to p y ta­

n ie w y m ag a n arad y zain tereso­

w anego zespołu i osób fach o ­ w y ch , a to nie jest ju ż czem in- nem , jak w sp ó ln em w y p raco w y­

w an iem p ro g ram u .

C o do m iejsca, to w św ietli­

cy, k tó ra m a k ilk a izb, sp raw a p rzed staw ia się jasno : p o p ro stu k iero w n ik po ak cep to w an iu p la­

nu, p rzy d ziela n a o k reślo n y czas salę i n a tem tro sk a się kończy.

M y jed n ak w zięliśm y sobie d la p rzy k ład u św ietlicę o jed n ej iz­

b ie — a to ju ż pogodzić tru d n iej.

N ie m ożem y bow iem o d stąp ić od zasad y , że św ietlica m a b y ć sobą

y—

zaw sze, a zatem , że n aw et na k ró tk i czas n ie p o w in n a stać się salą w y k ład o w ą, do k tó rej w ch o­

dzi się jak do szkoły, d la w y słu­

ch an ia lek cji. T o też trzeb a b ę­

dzie w p o d o b ny m p rzy p ad k u - al­

bo p o starać się o d o d atk o w y lo­

k al, albo w y k o rzy stać ten , k tó ry m am y, ale w godzinach w o ln y ch od zw y k ły ch zajęć.

O soba p releg en ta też jest za­

sadniczego zn aczen ia M ozę o k a­

zać się, że n a m iejscu b rak jest o d p o w ied n ich fachow ców , i >e n ależy szu k ać ich poza m iejscem naszego zam ieszk an ia. T rzeb a

■:eż b y ć p rzy g o to w an ym n a zw ią­

zane z tem w y d atk i, gdyż n ie za­

w sze p releg en t b ęd zie m ógł p ra­

cow ać b ezin tereso w n ie.

G d y ju ż g o to w y b ęd zie lokal, um ów ieni p releg en ci i zn an y m tem at o d czy tu (odczytów , k u rsu ), p o zo staje k w estja, k to m a słu ­ chać p relek cji.

M asów ka, a w ięc sk rzy k n ięcie całej w si, lub k ilk a w si, jest ty l­

ko w ted y dopuszczalna, gdy głó-

C zy w iecie że

— W roku bieżącym m inęło 150 lat od chw ili, gdy bracia M ongolfier 21 listopa­

da 1783 r. w znieśli się poraź pierw szy na balonie ponad ziem ię. R ekord lotu balo­

nu w 1901 r. w yniósł 10800 m . P rof, P ic­

card w roku ubiegłym osiągnął w yso­

kość około 16 km . O statni lot do strato- sfery balonu sow ieckiego ustanow ił no­

w y rekord 19 km . C elem lotów jest zba­

danie m ożliw ości kom unikacji w strato- sferze.

— W edług rezultatów w ypraw y ar­

cheologicznej do A fryki W schodniej, n aj-

w nem zad an iem naszego d ziała­

n ia jest p ro p ag an d a. N atom iast- g d y chodzi nam o w y w o łan ie p rzeży ć trw alszych i p o g łębien ie w iedzy, m u sim y zam k n ąć się w g ru p ie lu d zi zain tereso w an y ch ^ W jak i sposób tego dokonam y, to zależy od lo k aln y ch w arun ­ ków , ale zaw sze n ależy m ieć n a uw adze, że żad en w y k ład , ani cykl w y k ład ó w nie p rzy n iesie zn aczn iejszy ch k o rzy ści, g d y zej­

d ą się p rzy g o d n i słuchacze, tra k ­ tu jący w y d arzen ie jak o sen sa ­ cję d n ia, n ie zd ający sobie b liżej sp raw y z tego, poco p rzy szli. P o ­ w stały n a teren ie św ietlicy ze­

spół, k tó ry w ziął sobie za zad a­

nie w y k azan ie k o rzy ści, p ły n ą­

cych z racjo n aln ej h o d o w li p s z cz ó ł, n ik o m u n ie p rzy n ió sł­

b y tem p o ży tk u , a sam w sw ej g ro m adce m ó g łb y u lec zn iech ę­

ceniu. Jed y n ie racjo n aln ą jest tu p raca w k o le zain tereso w an y ch, k tó reg o liczb a m oże n ie b y ć zb y t w ysoka- ale stała.

W y b itn y znaw ca ty ch sp raw u nas W . R eg u lsk i n azw ał św iet­

licę w y lęg arn ią zespołów (po­

czynań, p o stan o w ień ). W p raw ­ d zie k to ś o m aw iając nasze sto­

su n k i zd o łał zauw ażyć, że g d y ­ b y śm y ch cieli p o stęp o w ać m eto­

n iew n o szen ia treści z zew ­ n ątrz, aż n ie u jaw n i się zap o ­ trzeb o w an ie od w y ch o w ań có w , m u sielib y śm y n a n ie zb y t d łu g o czekać. O sobiście n ie p o d zielam tego zdania. Z ag ad nień n u rtu ją­

cych ży cie w si, o k tó ry ch w ieś w ie, jest ogrom ne m nóstw o; w tak i czy w in n y sposób w y ch o­

d zą one n a w ierzch w św ietlicy ; rzeczą k iero w n ik ó w o św iato­

w y ch jest p o d ch w y tanie ich i u- łatw ian ie ro zw iązań . P raca n a­

sza n ie jest jed n ak d o tąd n asta­

w io n a w tę stro n ę. U m iem y o r­

ganizow ać o d czy ty i k u rsy , gdy sam i sobie ich p o trzeb ę w y k o n cy - p u jem y ! m u sim y tak że n au czy ć się p o d p atry w ać sp raw y , k tó re ju ż są i.sam e p ro szą o om ów ie­

nie.

Jeżeli w ziąłem tu d la p rzy k ła­

d u p szczelarzy , to d lateg o , że zn an em m i jest K olo, w k tó rem n a teren ie św ietlicy p o d o b n y ze­

spół p o w stał, zaś zarząd id ąc za u d zielo n ą m u radą- u d ał się do w łaściw ej in sty tu cji z p ro śb ą o u rząd zen ie k u rsu . N atu raln ie stało się zadość p an u jący m zw y­

czajo m i n ik t tem się n ie p rzejął.

Z a to w k ilk a m iesięcy p o tem zjech ało do w si k ilk u ak ad em i­

ków z o d czy tam i — n a tem aty , k tó re sobie u stalili sam i. P rele ­ genci w y g ło sili po k ilk ad ziesiąt zg rab n y ch zdań i p o jech ali d alej.

D o cen iam ich o fiarn o ść i p o św ię­

cenie, ale d arem n y to b y ł tru d . T ak ie p rzy g o d n e „w ęd ru jące"

o d czy ty są n ajbard ziej b ezcelo­

w ym w y siłk iem . Z ap o w iad an e czy n iezap o w iad an e m ogą p o ży­

teczn ie zasłu ży ć się sp raw ie, gdy zad an iem ich b ęd zie jed y n ie p ro p ag an d a. W w ielu p rzy p ad­

k ach , n a p ro p ag an d ę oczyw iście w in no się znaleźć m iejsce w św ietlicy .

O tem nie m ów m y jed nak ty m razem .

' starsze ślady człow ieka na ziem i nie znajdują się w A zji, lecz w A fryce,

— S konstruow ano now y ap arat do transfuzji krw i,

— W brytyjskiem tow arzystw ie nau- kow em został w ygłoszony odczyt spraw o­

zdaw czy z szeregu prób rozbicia atom ów różnych pierw iastków . D o prób tych uży- i w ano radu,

— L otnictw o am erykańskie jest w posiadaniu doniosłego w ynalazku, który znacznie ułatw ia start sam olotów .

Cytaty

Powiązane dokumenty

niczych uzasadnia się samo w sobie, gdyż wartość gosipodarstw rolnych obniżyła się o przeszło 2/3, wobec czego rolnicy stracili również 2/a sw’ego majątku, a mimo

[r]

łow ej, przedstaw ienie teatralne jest przecież jedną z głów nych prac, aby w yjść i ukazać się w si, pokazać jej sw ój dorobek, przed­. staw ić się jej w sw

Francja nie może się jednak zgodzić, by równocześnie z rozbrojeniem Francji, zbroiły się w przyspieszonym tem pie inne państw a.. W stosunkach polsko-francuskich od roku

wykonuję wszelkie prace wchodzące w zakres szklarstwa jak: oprawa obrazów, luster

K to tego nie w idzi, ten albo nie zda je sobie sprawy z doniosłości zagadnień gospodarczych życia pom orskiego, albo w naj­. gorszym w ypadku tego w idzieć

Restytucja monarchji w Austrji to zwycięstwo polityki

Antoni