• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski : bezpartyjne polsko-katolickie pismo ludowe 1934.07.14, R. 13[!], nr 82

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski : bezpartyjne polsko-katolickie pismo ludowe 1934.07.14, R. 13[!], nr 82"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

BEZPARTYJNE POLSKO - KATOLICKIE PISMO LUDOWEZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

I_ _ _ _ _ _ _iu M ia a ii— ■■ ... 1 1 1 111... ....

Sumiennem wykonywaniem obowiązków, budujemy silną Ojczyzną!

Z . oglO B z. p o b iera się o d w iersza m m . (7 UCJlOSZBnia. U m .f 10 g r., za rtklam y n a str. 4-łam . w w iad o m o ściach p o to czn y ch 30 g r. n a p ierw szej str. 60 g rB « b a tn u d ziela się p rzy częstem o g łaszan iu . G ło s W ąb rzesk i

trzy razy ty g o d n . i to : w p o n ied ziałek , śro d ę i p iątek . P rzy w em ściąg an iu n ależn o ści rab at o p ad a. D la sp raw ® Po rny * ~ .J w łaściw y S ąd w W ąb rzeźn ie. - Z a term in o w y d ruk , przepisane m iejsce o g ło szen ia ad m in istracja n ie o d p o w iad a.

zastrzeg a so b ie p raw o n lep rzy jęcła o g ło szeń b ez p o d ania p o w o d ó w

N r. 82

D n ia 1 lip ca ks. B isk u p O koniew ski p o św ięcił w G d y n i k am ień w ęgielny pod b azy lik ę m orską.

P rezy d en t M ościcki w m u ro w u je ak t erek cy jny .

Wąbrzeźno, Kowalewo, Golub, so b o ta d n ia 14 lipca 1934r. Rok XIII.

Potw orne żniw o pow odzi 250 osób utonęło 300 dom ów gruzach

dżurji, Z G IN Ę ŁO PR Z E SZ Ł O 30

O SÓ B . . , , ,

W edług w iadom ości, nadchodzą­

cych z prefektury Iszikaw a, U 1O N Ę- Ł O PR Z ESZ Ł O 250 O SÓ B. 4000 O SÓ B W PR E FE K T U R Z E IS Z IK A W A Z N A JD U JE SIĘ B EZ D A C H U N A D G Ł O W Ą . W ezbrane w ody zniszczyły T O K JO . K lęska PO W O D Z I

PR Z Y B IE R A C O R A Z W IĘ K SZ E R O ­ ZM IA R Y . W ezbrane w ody zerw ały i uniosły m ost w prełekturze Iszikaw a.

W chw ili, gdy nastąpiła katastrofa, na m oście znajdow ało SIĘ 60 O SÓ B. V\

tejże prełekturze fale kom pletnie

Z N IO SŁ Y W IO SK Ę Z 30 D O M A M I. 500 D O M Ó W i porw ały 30 M O ST Ó W .

Z M O G LI Z O ficjalne kom unikaty podają, iz licz-

L M andżurji donoszą, że w pow odzi ba osób, które utraciły życie w kata- w vw oianej nagłym w ezbraniem w ód strofie pow odzi w ynosi 160 O FIA R ,

w rzece talu na*granicy K orei i M ai^j ' . o

O ficjalne kom unikaty podają, iż licz- pow odzi w ynosi 160 O FIA R .

Całą noe płynęli na kajahu

GOLUB — LUBICZ JO NAJTRUDNIEJSZY ODCINEK DO PRZEBYCIA.

Wywiad z Hitlerem

Stłumienie spisku to obrona humanitaryzmu

T urystyka „G azette del Popolo“

ogłasza wywiad z kanclerzem Hitlerem który oświadczył, że spisek katyli- narny“ został zdławiony ostatecznie.

N ikt nie będzie m ógł m ieć złudzeń co do m ożliw ości pow tórzenia spisku. M a­

sy ludow e nie m iały z tym spiskiem nic

w spólnego. i . . . i

K anclerz ośw iadcza dalej, ze usiło­

w ał w ielokrotnie przyw ołać do porząd­

ku ludzi, którzy w alczyli przy jego boku w ciągu lat 12. Jeszcze przed bar­

dzo niedaw nym czase, H itler odbył przeszło 5- godzinną rozm ow ę w której starał się przekonać jednego z przy­

w ódców późniejszej rew olty, że droga na którą w kroczył oddala go odeń ia- talnie. A le ani napom nienia, ani prze­

konyw ania nie zdały się na nic.

D alej H itler, zaprzeczając pogło­

sce iż spisek nie był przeciw ko m em u skierow any, ośw iadczył, że spiskowcy zamierzali przedewszystkiem pochwy­

cić kanclerza. M ów iąc o atm osferze w

<tórej zrodził się spisek, kanclerz w ska­

zał, że spiskow cy, przyzw yczajeni w ciągu 12 lat do konspiracji nie zastoso­

w ali się dom ow ych w arunków i do no­

w ych w ładz, gdyż buntow anie się prze­

ciw w szelkiej w ładzy stało się dla nich drugą naturą. L udzie tacy nie m ogli oczyw iście naw iązać kontaktu z m a-

NOWY WICEMINISTER SPRAW WEWNĘTRZNYCH.

Warszawa. Pan Prezydent Rze­

czpospolitej mianował wiceministrem Spraw Wewnętrznych p. TADEUSZA KRYCHOWSKIEGO, dotychczasowe­

go dyrektora departamentu karnego

sam i ludow em i, które pozostały im obce i które dają w ciąż liczne tego do­

w ody.

Z kolei kanclerz, naw iązując do niektórych głosów prasy zagranicznej, ośw iadczył, że w ystępując bez litości przeciw ko buntow nikom , działał w in­

teresie hum anitaryzm u oraz w obronie w szystkich rodzin niem ieckich.

Gdyby borviem rewolta rv JJ lessee osiągnęła swe cele wówczas płakałoby dziś w Niemczech nie 10 lub 12 kobiet lecz dziesiątki tysięcy. Przeciw poczu­

ciu ludzkości wystąpili ci, którzy chcieli pogrążyć kraj w chaosie wojny domowej. Niewątpliwie po pierwszym udanym zamachu nastąpiłyby dalsze zamachy.

W grę w chodziły losy całych N ie­

m iec — m ów ił na zakończenie kanclerz H itler. P rzykład dany przezcm nie udo­

w odnił, że zam ach na przeznaczenie państw a trzeba okupić karą śm ierci.

K tokolw iek chce w ykorzystać w spo­

sób antypaństw ow y dla celów osobi­

stych lub partykularnych w ładzę jaką posiada dla budow y państw a lub obro­

ny rew olucji, ten będzie miał ściętą głowę. Los ten spotka każdego bez w zględu na to, jak wielką jest jego wła­

dza, którą otrzymał odemnie.

w Ministerstwie Sprawiedliwości.

OLBRZYMIA BRYŁA ZŁOTA.

W kopalniach złota w górach A ł­

tajskich znaleziono sam orodną brył­

kę złota, w ażącą 5665 gram y. N ieda­

w no w K azakstanie znaleziono bryłę złota, w ażącą 5200 gram ów .

Z Torunia donoszą:

D o O środka S portów W odnych w T oruniu przybyli na 11 kajakach u- ozestnicy w ędrow nego obozu kajako ­ w ego, zorganizow anego przez O krę­

gow y U rząd W F. i PW . O K . V III.

C złonków obozu z • jeko kierow ni­

kiem p. kpt. Janiszem , obw odow ym kom endantem PW . <w C hojnicach na czele, przyw itali pp. kiero'w nik O krę­

gow ego U rzędu W Fi i PW . ppłk. K le- m entow ski, prezes K ajakow ców w T oruniu m jr. H urczyn, kpt. L auren- tow ski z O kr. U rzędu W F. i PW . i kpt. Pysz z M iejskiego K om itetu W F.

i P W .'

D o w ędrow nego obozu kajakow e­

go zapisało się 11 członków Z w iązku Strzeleckiego i szkolnych hufców w yruszyli z Nowego Miasta.

PW . z caełgo Pom orza. K ajakow cy f ł^zis w

w yruszyli z Nowego Miasta, dnia 4 w yruszyli w dalszą d r^ ę, aby__W ^ bm . udając się przez T am ę B rodzką slą, K anałem B ydgoskim

na pojezierze B rodnickie. T u z kolei N oteckim przedstac się

' ' B achotek, C iche, G oplo. gdzie w dniu 23 bm

udział w Ł .

D rw ęcę, jakow ych.

przebyto jeziora

M ilew skie i N iskie B rodno, zaś z o- statniego przedostano się na l . . a przez nią na W isłę i do T orunia.

Upały huragany ji

ŚMIERĆ WIELU OSÓB. TYSIĄCE RYB ZATRUTYCH.

S zanghaj. C hiny znow u naw iedzi"

ła klęska pow odzi, która szczególniej"

dotknęła prow incje K w antung i Szi- li. W S zanghaju, C ze- - T u T ientsi- nie panują w ielkie upały, od których , zm arł już szereg osób. Susza w yrzą- , dza rów nież w ielkie szkody w , zbio­

rach. O baw iają się w ylew u rzeki Sungari, co groziłoby C harbinow i i okolicom .

P aryż. W skutek panujących od szeregu dni upałów w oda iw S ekw a­

nie osiągnęła tem peraturę 24 stopni/

W P aryżu w idziano w okolicach m o­

stu A usterlitz tysiące ryb, unoszą-J cych się na j

cja zakazała połow u ryb

pow ierzchni rzeki. Poli- f osób. W iele dom ow i połow u ryb i zarządziła/jiych przez pow ódź.

Przez cały praw ie czas trw ania w ypraw y padał deszcz. N iezrażano się tern jednak. C zęsto m usiano kilo­

m etram i nosić kajaki, np. na P ojezie­

rzu B rodnickiem , gdzie jeziora łączą się tylko w ąskiem i, niedostępnem i strum ykam i. N ajtrudniejszą jednak była trasa z Golubia do Lubicza, któ­

rą przebyto w nocy. Brzegi Drwęcy były niewidoczne, zaś na rzece spo­

tykano niejednokrotnie trupy koni, krów i psów, płynące na powierzchni zagrażając kajakom, wywróceniem.

Dzielni kajakowcy minęli jednak i te

przeszkody i do T orunia dopłynęli cało. Z rozum iale jest, ze po drodze zw iedzano w szystkie napotykane za­

bytki, jak np. ruiny zam ku w G olu-

biu, Kurzętniku, Złotorji itd.

D ziś w piątek rano kajakow cy i K anałem na jezioro ______ _ . w ezm ą udział w zaw odach pływ ackich i ka-

analizę w ody i zatrutych ryb przez

laboratorja paryskie. .

W Jackonsville w stanie Illinois huragan w yrządził straty, sięgające m iljona dolarów .

W icher pozryw ał dachy, przerw ał połączenia telegraficzne i telefonicz­

ne, pow yryw ał drzew a. 20 osób jest rannych. B urza zniszczyła goszczący w Jackonsville cyrk, będący .w łasno­

ścią znanego aktora film ow ego I om a M ixa.

KATASTROFALNA POWÓDŹ.

Seul. Poziom rzeki granicznej po­

m iędzy K oreą a M andżurją w skutek ulew nych deszczów , jakie spadły tu w ciągu kilku ostatnich dni, podniósł się o 21 stóp. D otychczas w nurtach i w ezbranej rzeki znalazło śm ierć 15 osób. W iele dom ów zostało zniesio-

I A W eksped. m iesięcznie 79 gr. z odnosze-

Przedpłata: niem przez pocztę 21 gr. W ięcej, w wy- kach nienrzew ldiianych, przy w strzym aniu przedsiębiorstw a, - ienia pracy przerw ania kom unikacji, abonent niem a praw a dać pozatertónow ych dostarczeń gazety, lub zw ro u ■ceny abona- aentuP Za dział ogłoszeniow y K edakcja nie odpow iada. R edaktor przyjm uje od 10— 12. N adesłanych a nie zam ów ionych

dakc a nie zw raca i nie honoruje. R edakcja i ^ nHn,8ł,rao^ 1‘- w ieża 1. T elefon 80. K onto czekow e P. K . O . Poznań 2U 4,zoz.

(2)

T-TT-rZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBAs t r 2 ' ....1 :--- „GŁOS WĄBRZESKI" N R . 8 2 --- -

Z całej Polski

)

— Toruń. (Z ag in ął czło w iek .) W p ie rw ­ szy ch d n ia c h b m . o p u ścił d o m sw ó j w T o ­ ru n iu , u d a ją c się w p o sz u k iw a n iu p ra c y 4 5 -letn i Ja n W e le r i d o ty ch czas n ie p o ­ w ró cił.

— Grudziądz. (U siło w ała p o p e łn ić sam o ­ b ó jstw o ). M ie sz k a n k a M a d e ry R o z alja S zp a- d z iń sk a u siło w a ła p o p e łn ić sam o b ó jstw o p rz e z w y p ic ie jo d y n y . D e sp e ra tk ę w sta n ie ciężk im o d w iezio n o d o sz p ita la .

— Gruczno. (N ap ad ra b u n k o w y ). N a szo sie w p o b liż u G ru c z n a n a p a d n ię ty zo stał o n e g d a j w ieczo rem rz e ź n ik F ra n c isz e k A fel- sk i z B y d g o szczy . N a p a stn ik , g ro żąc A felsk ie- m u b ro w n in g ie m , z ra b o w a ł m u 180 zł, p o czem zb iegł. P o lic ja p ro w a d z i d o ch o d zen ia.

— Tuchola. (P rzy g o d a ch ło p ca w k o ś­

ciele). W C e k c y n ie p o d T u c h o lą sta ł się b o ­ h a te re m n ie sam o w ite j h isto rji sy n m u ra rz a

S ło m iń sk ieg o . B ęd ąc n a w ieczo rn em n a b o ż e ń ­ stw ie w k o ściele, ch ło p iec zasn ął, p ra w d o p o ­ d o b n ie w sk u te k zm ęczen ia i o b u d ził się d o ­

p ie ro w te d y , g d y k o śció ł ju ż b y ł z a m k n ię ty . P rz e stra sz o n y sam o tn o ścią ch ło p iec p o czął d zw o n ić w je d e n z d zw o n ó w , co w y w o łało w o b ec p ó ź n e j p o ry d n ia n ie m a łe p o ru sz e n ie w śró d lu d n o ści. K o ścieln y z n a laz ł ch ło p ca b ez p rzy to m n o ści, leżąceg o n a ch ó rze. Z em ­ d la ł b ie d ak ze stra ch u , lu b te ż z w y cieczen ia.

— Wola Książęca p o w . Ja ro c in . (D zie­

cio bó jstw o ). O n e g d a j n ie z am ę ż n a A n a sta z ja C h le b o w sk a z T o k a ro w a z a m o rd o w a ła sw e­

g o sy n k a 2 i p ó ł letn ieg o Ja n k a i zw ło k i z a k o p ała . W y ro d n ą m a tk ę a re sz to w a n o .

— R o g acz. (W ieś w p ło m ien iach ). Z n ie­

u sta lo n y c h p rz y c z y n w e w si R o g acze p o w . sto k u lsk i w y b u c h ł p o żar, k tó ry zn iszczy ł 19 o siedli w ra z z ży w y m i m a rtw y m in w e n ­ ta rz e m .

— S o sn o w iec, (W y p ad ek ). W o d k ry w c e w ęg la w W o jk o w icach K o m o rn y ch o b su n ę­

ła się ziem ia i k a m ien ie , g rz e b iąc w y d o b y ­ w a ją ce g o n ie le g a ln ie w ęg iel W ł. P aw ed czy - k a, k tó ry p o n ió sł śm ie rć n a m iejscu . Z w ło­

k i je g o w y d o b y to .

— Sosnowiec. (A reszto w an ie z b ro d n ia rz a ).

N a sk u te k listu g o ń czeg o p o lic ji b e rliń sk ie j w ła d z e b e z p ie cz e ń stw a p o w ia tu b ę d z iń sk ie ­ g o a re sz to w a ły w K lim o n to w ie p o d S o sn o w ­ cem b y łeg o g ó rn ik a M o ck o , p o ch o d ząceg o z Z ag łęb ia D ą b ro w sk ie g o . M o ck o p o d e jrz a n y

je st p rzez p o lic ję n ie m ie c k ą o m o rd e rstw o ra b u n k o w e , k tó re p o p e łn ić m iał w ro k u 1933 w czasie sw ego p o b y tu w B e rlin ie. M o ck ę p o lic ja p rz e k a za ła w ład zo m sąd o w y m .

— Kraków. (S am o b ó jstw o n a sali sąd o ­ w ej). W sąd zie o k rę g o w y m k a rn y m p o d ­ czas ro z p ra w y p rz e c iw sz y n k a rc e , n ie ja k ie j G u ście O sch n o w itzo w ej, o sk a rż o n e j o w y ­ k ro c z e n ia p rz e c iw u sta w ie sk arb o w ej, z d a­

rz y ł się tra g ic a lly w y p a d e k . W sp ó ln ie z O sch n o w itzo w ą n a ła w ie o sk a rż o n y c h z a sie ­ d li S ta n isła w K o lb er, e m e ry to w a n y k o m isarz sk a rb o w y i F ra n c isz e k M ałek , la t 36, k o m i­

sarz k o n tro li sk a rb o w e j. P o p rz e p ro w a d z o ­ n y m p rz e w o d z ie sąd o w y m n a stą p iło o g ło ­ szen ie w y ro k u . O sk a rż o n a O sch n o w itzo w ą sk azan a z o sta ła n a 8 m iesięcy w ięzien ia, W ch w ili, g d y sęd zia ro zp o czął o d c z y ty w a ć w y ­ ro k n a M alk a, te n w y d o b y ł re w o lw e r i strz e­

lił so bie w u sta . W sta n ie ciężk im p rz e w ie ­ zio n o g o d o sz p itala .

Ł ó d ź. (P o n o cy p o ślu b n e j z a b ra ł p o ­ sag ). T u te jsz y sąd o k rę g o w y ro z p a try w a ł n a d e r se n sa c y jn ą sp ra w ę o p o d ło żu m a try - m o n ja ln e m .

W o lf L ew k o w icz p o zn aj z k o ń cem 1952 r.

n a d a n c in g u p a n n ę F ra jn d lę Z alcb erg k tó rą e m a b lo w a ł p rz e z d łu ższy czas, p o czem o- św ia d c z y ł się, zo stał p rz y ję ty i w y zn acz o n o I te rm in ślu b u , o czy w iście u sta la ją c p rz e d - I tern sp ra w y p o sąg ow o - fin an so w e. N a rz e­

czo n a o św iad czy ła, iż p ie n ią d z e n a p o sag są o d ło żo ne i że p o ślu b ie w rę c z y je m ężo w i.

L ew k ow icz z a w a rł z Z a lc b e rż a n k ą ślu b ry ­ tu a ln y , ju ż ra n o p o n o cy p o ślu b n e j zaczął d o m ag ać się o d żo n y w y p ła c e n ia m u p o sa ­ g u , tw ie rd z ą c , iż p ie n ią d z e są m u p o trz e b n e d la p rz e p ro w a d z e n ia p e w n e j tra n za k c ji.

L ew k o w iczo w a w rę c z y ła m ężo w i n a p o ­ czet p o sag u 120 d o laró w i 1.099 zł, L e w k o ­ w icz p ie n ią d z e sch o w ał, w y szed ł z m ie sz k a­

n ia i w ię c e j ju ż n ie w ró o ił.

L ew k o w iczo w a z w ró c iła się w ó w czas o p o m o c d o p o lic ji. O k a z a ło się, że L ew k o ­ w icz zb ieg ł z N iem iec, sk ą d L ew k o w iczo w a o trz y m a ła list, w k tó ry m zb ieg ły m ąż tw ie r­

d ził, iż m u siał o p u ścić żo n ę, p o n iew aż... je j n ie k o ch ał.

P o k ilk u m iesiącach je d e n z z n a jo m y c h L ew k o w iczo w ej z a u w a ż y ł L ew k o w icza sie­

d ząceg o w k a w ia rn i w Ł o d zi. L ew k o w iczo w a z a w ia d o m iła p o lic ję , k tó ra w k ro c z y ła d o k a ­ w ia rn i, a re sz tu ją c L ew k o w icza.

L ew k o w icz sta n ą ł p rz e d sąd em o k rę g o ­ w y m . k tó ry sk a z a ł g o n a 1 ro k i 3 m iesiące w ięzien ia.

— Zakopane. (Z n alezien ie zw ło k w g ó ­ rach ). Je d e n z g ó ra li p a są c y c h o w ce n a H ali

G ą sie n ic o w e j z n a laz ł n a t. zw . k a rc z m isk u zw ło k i m ężczy zn y w sta n ie zu p ełn eg o ro z ­ k ła d u . W z w ło k a c h ty c h ro zp o zn an o zag i­

n io n eg o w czasie z a d y m k i w d n iu 12 lu teg o ^ b r. sęd zieg o z B ia łe j d r. M a rja n a F ilip a .

Skróty

+ M an ew ry R e ic h sw e h ry z o sta ły o d w o ­ ła n e ze w zg lęd u n a k lę sk ę p o su ch y .

+ O n e g d a j k p t. O rliń sk ie m u w y d a rz y ła się n a lo tn isk u p o d W a rsza w ą k a ta stro fa . N a szczęście k p t. O rliń sk i zo stał le k k o ra n ­ n y . S am o lo t ro z b ity .

4- W W a rsz a w ie i w o j. p o z n a ń sk ie m ro z­

w iązan o o b ó z n a ro d o w o -ra d y k a ln y .

+ D o o b o zu iz o la c y jn e g o d o B e re z y K a r­

tu sk ie j w y w iezio n y z o sta ł P aw eł H ą d z lik z C h ełm n a.

4- Ja p o n ja i S o w iety p o c z y n iły p o w ażn e zam ó w ien ia w h u ta c h śląsk ich .

5- R ząd a n g ie lsk i p o sta n o w ił zb u d o w a ć 600 n o w y ch sam o lo tó w .

6- Ju tro i w n ied zielę o d b ęd zie się w In o ­ w ro c ław iu zlo t g w iaźd zisty sam o lo tó w .

7- S p o tk an ie M u sso lin ieg o z D o lfu sem n a ­ stą p i w R iccio n e w k o ń cu lipca.

8- W B a d e nji w y k ry to k ilk a ja c z e je k k o ­ m u n isty c zn y c h . A re sz to w a n o 70 o só b .

9- W H a m b u rg u o tw a rto m ię d z y n a ro d o ­ w ą k o n fe re n c ję k o le jo w ą . B ierze u d ział ró ­ w n ież P o lsk a.

4- P re z y d e n t R z e c z y p o sp o lite j p rz y ją ł n a a u d je n c ji b ra c i A d am o w iczó w .

4- W c a ły c h N iem czech je st 2 m iljo n y 482 ty s. o só b b e z ro b o tn y c h .

4- W p ły w y z P o ży czk i N a ro d o w e j w y ­ n io sły d o tą d 307.623.742,17 zł.

4- W y b o ry d o R ad y M ie jsk ie j w W a rsz a ­ w ie o d b ę d ą się d o p iero 10 m a ja 1956 ro k u .

4- W p o b liż u m iejscow o ści sa sk ie j S ch e- u n o w y b u c h ł p o ż a r lasu , k tó ry stra w ił 700 h a d rz e w o sta n u i d u żą ilo ść zw ierzn y .

4- S zk o łę szy bo w co w ą o tw a rto w Z ag ro - b eli k o ło T a rn o p o la .

Radjoprepram

SOBOTA, 14 LIPCA.

6,30 A u d y c ja p o ra n n a , 12,10 K o n k u rs b a ­

só w i b a ry to n ó w . 13,00 D z ien n ik p o łu d n io ­ w y . 13,05 K o n c e rt salo n o w y . 16,00 G o d zin a m u z y k i le k k ie j. 17,00 S łu ch o w isk o d la d zieci.

17,25 K o n c e rt so listó w , 18,00 C o c z y tać ? — 18,15 K o n c e rt p o p u la rn y z C iech o cin k a. — 18,45 R o zm o w a w p o ra d n i b u d o w la n e j. — 19,15 M u zy k a le k k a . 19,50 W iad o m o ści sp o r­

to w e. 20,00 K o n c e rt C h o p in o w sk i. 20,30 O p o l- sk iem lo tn ictw ie. K o n c e rt o rg an o w y F e lik sa N o w o w iejsk ieg o . 21,00 C a p strz y k M a ry n a rk i W o je n n e j w G d y n i. 21,02 D z ie n n ik w ie c zo r­

n y . 21,12 A u d y c ja z o k a z ji Ś w ięta N a ro d o ­ w eg o F ra n c ji. 22,00 P o g a d a n k a a k tu a ln a . — 22,10 K o n k u rs m u zy czn y P , R . 23,05 M u zy k a ta n ec z n a .

NIEDZIELA, 15 LIPCA.

8,30 A u d y c ja p o ra n n a . 10,00 N ab o żeń stw o ze L w o w a. 12,10 P o ra n e k m u zy czn y . 13,00:

P re le k c ja : P ię k n o w m u zyce, 13,10 M u zy k a le k k a . 13,45 W ło ch y — k ra in a sło ń ca, m o ­ rz a i g ó r. 14,00 P ie śn i k a ra im sk ie . 14,20 K o n ­ c e rt zesp o łu H . A d a m sk ie j G ro ssm an o w ej.

15,00 R o ln ictw o w S o w ietach . 15,15 M u zy k a lu d ow a. 15,25 P rz eg lą d ry n k ó w p ro d u k tó w ro ln y c h . 15,35 M u zy k a lu d o w a. 15,45 O p io ­ ru n o c h ro n a c h , z a k ład a n y c h w łasn o ręczn ie.

16,00 M u zy k a le k k a i p o p u la rn a . 17,00 P rz e­

g ląd te a tra ln y , 17,10 K o n c e rt so listó w . 18,00 fra g m e n t te a tra ln y . — M u zy k a jazzo w a.

18,45 F e lje to n lite ra c k i. 19,15 M u zy k a le k k a . 20,00 M y śli w y b ra n e . 20,02 F e lje to n a k tu a ln y , 20,12 K o n c e rt p o p u la rn y . 20,50 D z ie n n ik w ie­

czo rn y . 21,00 C a p strz y k M a ry n a rk i W o je n ­ n e j w G d y n i. 21,02 N a w eso łej lw o w sk iej fali. 22,00 S k rz y n k a p o czto w a tech n iczn a, — 22,15 W iad o m o ści sp o rto w e. 22,30 M u zy k a ta ­ n eczn a z p ły t. 23,05 M u zy k a ta n e c zn a z d a n ­ cin g u „P arad is* * .

i PONIEDZIAŁEK, 16 LIPCA.

6,30 A u d y c ja p o ra n n a , 12,10 M u zy k a ta ­ n eczn a i le k k a . 13,00 S ły n n i śp iew acy . 16,00 K o n c e rt o rk ie stry w ie jsk ie j S tro m b e rg a i K aczy ń sk ieg o . 17,00 P ro g ra m d la d zieci — o b ra z e k słu ch o w isk o w y „S zy m ek i M o siek “ . 17,15 R e c ita l sk rz y p c o w y . 17,40 R e c ita l śp ie ­ w aczy , 18,00 K o b ieta n a W ęg rzech . 18,45 K o n c e rt k a m e ra ln y . 18,45 P o g a d a n k a . 19715 A u d y c ja ż o łn ie rsk a „K o rp u s o c h ro n y p o g ra ­ n icza". 19,40 M u z y k a salo n o w a. 19,50 W ia d o ­ m o ści sp o rto w e. 20,02 B ąd źm y m ło d zi, 20,12 M u zy k a le k k a . 20,50 D z ie n n ik w ieczo rn y . — 21,00 C a p strz y k M a ry n a rk i W o je n n ej z G d y ­ n i. 21,02 S k rz y n k a p o czto w a ro ln icza. 21,12 K o n cert p o p u la rn y , 22,20 F e lje to n lite ra ck i.

22,15 M u zy k a ta n ec z n a .

Ks. Dr. Władysław Łęgowski.

Z p ie lg rz y m k ą d o Z iem i Ś w .

10 (C iąg d a lsz y )

Ja ffy . Ja ffa b y ła z a czaisó w S a lo m o n a p o rte m K ró ­ le stw a h e b ra jsk ie g o . T u Jo n a sz w sia d ł n a o k rę t, b y n ie w y p ełn ić ro z k a zu B o żeg o i n ie iśc d o N in i- w a . T u m ie sz k a ł św . P io tr u g a rb a rz a S z y m o n a . N a d a c h u je g o d o m u w id z ia ł p rz e śc ie ra d ło n a p e łn io ­ n e z w ierz ę ta m i c z y stem i i n ie c z y ste m i i u sły sz a ł g ło s z n ie b a, n a k a zu ją cy m u p rz y ją ć d o K o śc io ła n ie ty lk o ż y d ó w a le i p o g a n .

W ra ca m y d o a u to b u só w . P o d ro d z e z b liża ją się d o n a s d z iec i a ra b sk ie , w y c ią g a ją b ru d n e rą c z ę­

ta i w o ła ją d ź w ię c z n y m g ło sik ie m : b a k sz y sz , b a - k sz y sz ! C z a ro w n e sło w a O rje n tu . . . o d tą d to w a ­ rz y sz y ć n a m b ę d zie sz o d ra n a d o w ie c z o ra aż w sią ­ d z ie m y z p o w ro te m n a sta te k w H a ifie. B a k szy sz ! D z ie c i c h w y ta ją n a s z a rę c e , c z a rn e m i ja k w ę g ie l o c z ę ta m i sp o g lą d a ją n a n a s ta k p rz y ja źn ie , że n ie m o ż e m y o p rz e ć się p ro śb ie i rz u c a m y im m ied z ia k i k ilk u m ilso w e , g ła sz cz e m y p o k ru c z y c h k ę d z ie rz a ­ w y c h w ło sa c h .

S ia d a m y d o a u to b u só w i ru sza m y . S ie d zę k o ło Ib ra h im a i p y ta m o w sz y stk o , co sp o strz e g a m a o c z em n ie m a w z m ia n k i w p rz e w o d n ik u .

Je d z ie m y sz e ro k ie m i, a sfalto w a n em i u lic a m i m iasta ż y d o w sk ie g o T e F A w iw . M ia sto to z o stało z a ło ż o n e w r. 1909 n a p ia sk a c h n a d b rz e ż n y c h k o ło Ja ffy p rz y p o m o c y ż y d o w sk ie g o fu n d u sz u n a ro d o ­ w e g o . W ro k u 1914 lic z y ło 2 .0 0 0 m iesz k ań c ó w . D o ­ p ie ro p o w o jn ie ro z b u d o w a m ia sta n a b rała ro z m a­

c h u iśc ie a m e ry k a ń sk ie g o . W ro k u 1931 licz y ło ju ż 1 4 6 .1 0 9 a d z iś lic z y p rz e sz ło 6 0 .0 0 0 m ie sz k a ń c ó w . M iasto m a w y g lą d e u ro p ejsk i, a ty lk o u p a ł i g ru p y p a lm w o g ro d a c h p rz y p o m in a ją n a m , że je ste śm y w P a le sty n ie .

Z a m iaste m m ija m y lic z n e o sie d la ż y d o w sk ie , p o ło ż o n e w śró d o g ro d ó w p o m a ra ń c z o w y c h . P o te m a u to b u sy m k n ą p o sz o sie a sfa lto w e j p o śró d p ó l

p sz en ic y i ję cz m ie n ia. Je d z iem y p rz e z ż y z n ą d o li­

n ę S a ro n a . •

W m ia ste c z k u ż y d o w sk ie m lu lk a re m sta je m y n a c h w ilę . W y c h o d zim y z a u to b u só w i k u p u je m y p o m a ra ń c ze .

Ile k o sz tu ją ? p y ta m p o p o lsk u .

C z te ry z a je d n e g o p ia stra (27 g ro sz y ), o d p o ­ w ia d a k u p iec .

P a n z P o lsk i?

T a k , z Ł o d z i ro d e m .

W ie lu tu je st ż y d ó w p o lsk ich ?

N u , b ę d z ie p o ło w a . P a n K siąd z n ie u w ierz y , ja k m y się c ie sz y m y , g d y sp o tk a m y n a sz y ch z sta ­ re j o jc z y z n y .

P ro sz ę siad a ć ! w o ła p . P io tro w sk i.

P rz ery w a m y ro z m o w y z „ n a sz y m i" i siad a ­ m y d o a u to b u só w .

O d jaz d ! ,

S k rę c am y n a p ra w o i w jeż d ż a m y w g ó ry S a- m a rji. D ro g a staje się b a rd z o c ię ż k a . W lic z n y c h z a k o sa c h to w jeż d ż am y n a p rz e łęc z e to z jeż d ż a ­ m y w d o lin y . W a rk o cz ą m o to ry , z g rz y ta ją k o ła , a le w p ra w n a rę k a sz o fe ra a ra b sk ie g o p rz ep ro w a ­ d z a n a sz e w o z y sz c z ę śliw e p rz e z m ie jsc a n ie b e z­

p ie c z n e .

Z e w sz ą d o ta cz a ją n a s n a g ie sz a re sz c z y ty g o r, w a p ie n n y c h . W d o lin a c h z iele n i się p sz en ic a i ję cz m ie ń n a p o letk a ch k a m ie n isty c h . M ija m y sz a re w io sk i a ra b sk ie . Ib ra h im p o d a je m i ich n a z w isk a i p o k a z u je, co je st w id ze n ia g o d n e.

P rz y te rn ź ró d le p o ił A b ra h a m trz o d y sw o je , w ta m te j stu d n i su c h ej w ię zili b ra c ia Jó z e fa. W sz ę ­ d z ie w sp o m n ie n ia b ib lijn e ...

W je ch a liśm y n a w y so k ą g ó rę , sk ą d w sp a n ia­

ły ro z tac z a się p rz e d n a m i w id o k . W d o le le ży z ielo n a d o lin a E z d re lo n , u sia n a n o w e m i o sied la­

m i ż y d o w sk ie m i.

N a z a ch ó d ste rc z y stro m o K a rm e l, n a w sc h ó d p ię trz ą się g ó ry G a lb o e i M a ły H e rm o n . N a p ó ł­

n o c , z a d o lin ą E z d re lo n , w id n ie je n ie b ie sk ie p a ­ sm o g ó r g a lile jsk ic h . W z a g łę b ie n iu g ó rsk ie m b ie li się m iaste c z k o . A n to n io w sk a zu je m ia ste c z ­ k o i m ó w i u ro c z y śc ie : _

| N a z a re t, c e l n a sze j d z isie jsz e j p o d ró ż y . N a z a re t, N a z a re t, o d z y w a ją się g ło sy ra d o ­ sn e w a u to b u sie .

A u to b u sy m k n ą w g łą b z z a w ro tn ą sz y b ­ k o śc ią . N a k ra ń c a c h g ó r i d o lin y le ży m ia ste c z ­ k o a ra b sk ie D ż e n in . T u sta jem y n a k ilk a m in u t, ż e b y n a b ra ć b e n z y n y . A ra b o w ie b o w ie m o b ­ c h o d z ą ja k ieś św ię to re lig ijn e . M ę żc z y źn i tn o - sz ą b ia łe su k n ie , się g ają c e d o k o ste k , i o d z ian i w c h u sty ró ż n y c h k o lo ró w . N a g ło w ie m a ją b ia łe c h u sty p rz y trz y m a n e c z a rn y m sz n u re m .

K o b ie ty w c z a rn y c h su k n ia c h sie d z ą o so b n o w o g ro d z ie i b a w ią się z d z ie ć m i.

W lic z n y c h o g ro d a ch sm u k łe p a lm y w z n o szą k iści p ie rza sty c h liśc i. M ia ste c z k o ju ż w c z a sa c h b ib lijn y c h sły n ę ło z o g ro d o w , o b fic ie z ra sz a n y c h w o d ą ź ró d ła b iją ce g o z p o b lisk ie g o w z g ó rz a , le n i tłu m ac z y się je g o n a z w a h e b ra jsk a E n - G a n n in , co o z n a c z a Ź ró d ło O g ro d ó w . A ra b sk a n a z w a D ż e n in z h e b ra js k ie j się w y w o d z i.

_ B y ł tu P . Je z u s? — p y ta m n ie je d n a z p o ­ b o ż n y c h p ą tn ic z e k .

E w a n g elje n ie w y m ie n ia ją te g o m iaste cz­

k a . A le P . Je z u s n a p e w n o tę d y p rz e c h o d z ił, a lb o tu b a w ił, b o d ro g a stą d d o N a z a ret w y n o si ty lk o 3 0 k im . T ra d y c ja g ło si, że P . Je z u s tu u z d ro w ił

10 trę d o w a ty c h . z

N ie w d z ię cz n i! ty lk o je d en z n ic h p o w ró c ił p o d z ięk o w a ć c u d o w n e m u L e k a rz o w i, a b y ł to S a m ary ta n in .

O d ja z d ! w o ła ją n a si p rz e w o d n ic y . M ilo tu , a le m u sim y je c h a ć d a le j. P o 3 k m . w jeż d ż a m y w o b rę b G a lile i. A u to b u sy m k n ą ja k s trz a ły p o szo sie p rz e z ró w n in ę E rd v e lo n . G leb a tu ż y z n a , to te ż p sz e n ic a ro śn ie ja k n a d ro ż d ż ac h i ju ż z a ­ c z y n a się k ło sić . M ijam y n o w e o sa d y ż y d o w sk ie a le n ie z w a ża m y n a n ie , b o m y śl n a sz a z w ra ca się w ste c z d o c z a só w b ib lijn y c h . P o p ra w e j m a m y ż ó łta w e sto k i g ó ry G e lb o c . N a g ó rz e o b o z o w a ł k ró l S a u l, a tu k o lo m ia ste c z k a Z e v y n sta li F ili­

sty n o w ie . S m u tn ie z a k o ń cz y ł się k rw aw y b ó j d la (C iąg d a lszy n a stą p i.)

(3)

.. STR. 3 „GŁOS W Ą B R 7 E S K I”VUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA N r. 82

O plata ad im portu żyta do Belgii

R ząd belgijski w prow adzi! na żyto z dn.

18 czerw ca r. 1934 opłatę licencyjną w w yso­

kości 10 fran k ó w od 100 kg. O p łatę tak ą do­

tychczas opłacała jed y n ie pszenica i jęcz­

m ień.

P ro jek to w an e jest podobno w prow adze­

nie podobnej o p łaty n a k u k u ry d zę ze w zglę­

dów fiskalnych, poniew aż, jak w iadom o, B el- g ja nie jest producentem k u k u ry d zy .

O p łata od ży ta jest m otyw ow ana n ieren­

tow nością, p rzy obecnych cenach, p ro d u k cji ży ta w B elgji. Z arządzenie łączy się z akcją, p ro w ad zo n ą od dłuższego czasu na rzecz tak zw . w alo ry zacji zbóż w B elgji.

P oniew aż p ro d u k cja ży ta w B elgji nic w y starcza n a p o k ry cie zapotrzebow ania, p rzy p u szczają zainteresow ani, że dzięki u sta­

leniu o p łaty producenci belgijscy będą m o­

gli sprzedać sw ą p ro d u k cję po lepszej cenie p rzed p aźd ziern ik iem br., to jest w okresie, k ied y w w óz ży ta jest stosunkow o słaby.

P . I. E .

ROKOWANIA POLSKO - GDAŃSKIE W SPRAWIE ZBYTU RYB.

O statn ie tygodnie p rzy n io sły nam p o d p i­

syw anie szeregu um ów sp ecjaln y ch m iędzy P olską a W . M . G dańskiem , reg u lu jący ch sto­

su n k i gospodarczo - społeczne pom iędzy obu stronam i. U m ow y te p rzy czy n ią się do dalszej konsolidacji w zajem nego w spółżycia i pozw o­

lą n a norm alne k o rzy stan ie z drugiego portu polskiego jak im jest G dańsk.

T ak w ięc i w rybołów stw ie m orskiem n a­

leżało dojść do porozum ienia.

G ydańsk ży jący w yłącznie z zaplecza pol­

skiego, szuka, rzecz jasn a, jak n ajw ięcej ko ­ rzyści z tego stan u w y p ły w ający ch . G dańsk pragnie, ab y surow ce lub przem ysłow e w y ro­

by zn alazły zb y t n a ry n k u polskim , w obec p iętrzący ch się trudności ulokow ania ty ch to­

w arów na ry n k u sw oim lub zagranicznym . Z d ru g iej zaś stro n y ry n ek gdański potrzebuje w ielu tow arów pochodzenia polskiego, w k tó­

re to to w ary z rozm aitych w zględów zao p a­

try w ał się gdzieindziej. O bopólna korzyść z unorm ow anego stan u rzeczy jest tu zupełnie jasn ą.

Z w łaszcza w rybołów stw ie m orskiem zgo­

dne ułożenie się stosunków gospodarczych w p ły n ie n ad er korzystnie na d alszy rozw ój tej dziedziny. W spólność interesów jest tu zbyt w ielką i w idoczną, ab y m ożna ją było pom i­

nąć. P olska i W . M . G dańsk p o siad ają ry b o­

łów stw o m orskie, k tó re ilością połow ów , za­

tru d n io n y ch ry b ak ó w , ilością statk ó w i n a­

rzędzi ry b ack ich ty lk o nieznacznie różnią się od siebie. Jest jed n ak ogrom na różnica w celo­

w ości istnienia rybołów stw a m orskiego. P ol­

skie rybołów stw o m orskie odznacza się ogrom ­ ną ak ty w n o ścią i dążnością rozw ojow ą m ają­

uzasadnienie w istnieniu odbiorcy 32 m iljo- now ego narodu, gdzie jeszcze długie lata będzie­

m y zd an i n a im p o rt ry b m orskich zag ran icz­

nych, gdyż nasze w łasne rybołów stw o nie w y ­ starcza. W . M . G d ań sk jest n ato m iast tak m a­

łym stosunkow o odbiorcą ry b m orskich, że je­

go w łasne rybołów stw o m orskie pracow ać m o­

że d la odbiorców poza G dańskiem . D alsza rozbudow a gdańskiego ry b o łó w stw a m orskie­

go, w y d aje się z gospodarczego p u n k tu w idze­

nia niecelow ą i p rzy n ieść m oże duże rozczaro ­ w anie ju ż w najbliższej przyszłości.

G d y polskie rybołów stw o m orskie staw ia­

ło sw e pierw sze kroki, G d ań sk zajm ow ał m iejsce najw iększego odbiorcy naszych poło­

w ów i to n iety lk o jak o spożyw ca, lecz rów nież jak o pośrednik (eksport łososi i w ęgorzy za­

granicę). Jed n ak że rola G d ań sk a w m iarę roz­

w oju h an d lu i przem ysłu rybnego n a polskiem w ybrzeżu m alała coraz b ard ziej. I tak jeżeli w ro k u 1925 G d ań sk o d b ierał sześćdziesiąt procent polskich połow ów m orskich, to w pierw szej połow ie ro k u bieżącego udział G d ań sk a sp ad a do pięciu zaledw ie procentów , jeszcze pięć procent, a nasze rybołów stw o sta­

nie się zupełnie sam odzielnem i niezależnem Jednem słow em obecnie ju ż m ożem y się obejść bez pośrednictw a G d ań sk a w dziedzinie ry b o ­ łów stw a m orskiego, podczas gdy rybołów stw o m orskie n a terenie W . M . G d ań sk a nie m oże istnieć, nie m ogąc sp rzed ać sw ych połow ów n a ry n k u polskim . Z tego to pow odu pozycja delegacji polskiej w rokow aniach z G d ań­

skiem b y ła zupełnie jasn ą i zdecydow aną. N a ry n ek polski nie m ożna w puścić n ad m iaru p ro d uk tó w m orskich z G d ań sk a (ryby w ędzo­

ne, konserw y rybne) ze szkodą d la p racu ją-

cego polskiego przem ysłu rybnego na polskiem w ybrzeżu i w ew n ątrz k raju . Z drugiej zaś strony, pew ne g atu n k i ry b m orskich, nieza- prow adzonych n a polskim ry n k u , m ogłyby m ieć p ew n y zb y t n a terenie W . M . G dańska, co byłoby bardzo korzystnem i dało zatru d­

nienie polskim ry b ak o m m orskim . R okow ania polsko - gdańskie w spraw ie obrotu ry b ą m or­

ską toczyły się szybko w atm osferze rzeczo­

w ej i obopólnego zrozum ienia, d o p ro w ad zając w d n iu 2 lipca br. do uzgodnienia w szystkich spornych k w esty j. W najbliższym czasie zo­

stan ie p o d p isan ą um ow a m iędzy R ządem pol­

skim i S enatem W . M . G dańska, w następstw ie czego p ó jd ą ju ż um ow y w ykonaw cze pom ię­

dzy odpow iedniem i b ran żam i h an d lu i prze*- m ysłu rybnego.

W w spółżyciu P olski z W . M . G dańskiem n astąp i w ięc dalsze odprężenie n a odcinku go­

spodarczym rybołów stw a m orskiego.

POLSKO - FIŃSKI UKŁAD HANDLOWY.

W dn. 30 ub. m . podpisany został w W ar­

szaw ie przez p. m in istra S praw Z agranicznych Józefa B ecka i posła nadzw yczajnego F in­

lan d ji m in. Id m an a protokół tary fo w y , sta­

now iący uzupełnienie trak tatu handlow ego m iędzy P olską a F in lan d ją z d n ia 10 listop a­

d a 1923 r.

N a podstaw ie tego protokółu P olska p rzy zn ała F in lan dji szereg zniżek celnych, m iędzy in. na: p ap ier, tekturę, m iazgę d rze­

w ną, noże fińskie, m asielnice, w irów ki do m leka itd.

Z e sw ej strony F in lan d ja udzieliła P olsce stabilizacy j celnych m . in. na n astęp u jące ar­

ty k u ły polskiego ek sp o rtu : chm iel, kw as siarczany, m iedź, cynk, biel ołow ianą itd.

MOŻLIWOŚCI ZBYTU ROŚLIN STRĄCZ­

KOWYCH W SYRJI.

Z p ro d u k tó w strączkow ych ry n ek sy ry j­

ski, z pow odu n iew y starczającej dotychczas p ro d u k cji k rajo w ej, konsum uje corocznie znaczniejsze ilości sp ro w ad zan ej fasoli i gro ­ chu b arw y zielonej.

F asoli sprow adzono do S y rji w roku 1952 — 646 ton, a w roku 1933 — 785 ton.

G atu n k u m ałego i średniego d o starcza głów ­ nie B ułgarja i R um un ja,* a dnżego (około 25%

ogólnego zapotrzebow ania) G recja i F ran cja.

Im p o rt n astęp u je w m iesiącach' w rzesień-kw ie- cień. Z apotrzebow anie odnosi ,się w 75 proc, do fasoli koloru białego. O p ak o w an ie w w o r­

kach ju to w y ch po 100 kg. b cu tto za netto.

Z ap łata n astęp u je za gotów kę za w ydaniem dokum entów przew ozow ych.

F irm y sy ry jsk ie in teresu ją się im portem z P olski głów nie fasoli dużej g atu n k u „gros- grosp rzeb ran ej ręcznie, k tó rej S aloniki i M ąrsy lja nie są w m ożności dostarczyć w odpow iedniej ilości. C o się zaś ty c z ^ g a­

tunków7 m niejszych, firm y te są zdania, że z pow odu gorszych w aru n k ó w tran sp o rto­

w ych z P olski w p o ró w n an iu z R um unją i B u łg arją, k o n k u ren cja d la ty ch p ro d u k tó w polskich na ry n k u sy ry jsk im b y łab y u tru d ­ niona.

C eny zagranicznych p ro d u k tó w strącz­

kow ych n a ry n k u sy ry jsk im podlegają zw y­

kle w ciągu sezonu im portow ego pew nym w ahaniom . O statn ie ceny za tonę cii B ejrut w ynosiły:

„gros - gros“ I rs. 1350

d u ży 900—1000

średni ; 700

m ały „ i ^00

W ielkość im portu grochu zielonego su­

chego tru d n o jest oznaczyć z pow odu zak la­

sy fik o w an ia go w sy ry jsk iej staty sty ce p rzy ­ w ozow ej łącznie z bobikiem . G łów nym jego dostaw cą, w ty m sam ym sezonie co fasoli, jest H olandja, k tó ra d o starcza ,w w orkach ju ­ tow ych a 50 i 100 kg. Z ap łata następow ała rów nież za gotów kę. O statn ie cen y tego arty ­ k u łu za tonę cif B ejru t podano: F rs. 1200 lub

G ukl. hol. 125. . . . .

N a groch żó łty „pois chiches istnieje m niejsze zap otrzeb o w an ie. P . L E.

WIZYTA WOJENNYCH OKRĘTÓW HO­

LENDERSKICH W GDYNI.

D n ia 27 czerw rca br.. o godz. 8 m . 30 p rzy ­ szedł do p o rtu g d y ń sk ieg o kontrtorpedow iec holenderski „E vertson“ oraz łódź podw odna

„K . 17". B ezpośrednio, p rzed w ejściem do p o r­

tu w yjechało n a red ę 2 oficerów polskiej m a­

ry n ark i w ojennej, k tó rzy sp o ty k ali o k ręty ho­

lenderskie, poczem k o n trto rp ed o w iec „Łvert- son" oddał salut n aro d o w y , złążony z 21 strza­

łów , na k tó ry odpow iadał O . R . P . „B ałty k "

sam ą ilością strzałów . N astępnie k o n trto r­

pedow iec holenderski oddał salu t flagi k o n tr­

ad m irała, złożony z 13 strzałów , na k tó ry ró w ­ nież odpow iedział O . R . P . „B ałty k " strzał za strzał. P o o d d an iu salutó w o k ręty holender­

skie w eszły do p o rtu w asyście holow nika M a­

ry n ark i W ojennej „L ech" oraz m otorów ki i stan ęły p rzy n ab rzeżu W ilsonow skiem obok p rzy stan i „Ż eglugi P olskiej".

P o p rzy cu m o w an iu okrętów dow ódca k o n trto rp ed o w ca holenderskiego złożył w izy ty dow ódcy floty k o n trad m irało w i J. U nrugow i, kom isarzow i R ządu m gr. F r. S okołow i i d y ­ rektorow i U rzędu M orskiego inż. S t. Ł ęgow - skiem u, poczem w ym ienieni rew izy tow ali ko­

lejno dow ódcę kontrtorpedow ca.

P o b y t okrętów holenderskich w porcie . gdyńskim trw ał do 2 lipca, przyczem goście holenderscy m ieli m ożność w ziąć u d ział w u ro ­ czystościach, zw iązan y ch ze Ś w iętem M orza.

P ubliczność polska m ogła ze sw ej strony zw ie­

dzać kontrtorpedow iec holenderski.

WALNE ROCZNE ZEBRANIE KASY PO­

ŚMIERTNEJ POD PATRONATEM ZWIĄZKU TOWARZYSTW KUPIEC­

KICH NA POMORZU.

W d n iu 29 czerw ca 1934 r. odbyło się w G ru d ziąd zu W alne R oczne Z ebranie tej in sty­

tu cji. P o zagajeniu zeb ran ia przez W icepreze­

sa p. R ozm iarka i uczczeniu pam ięci zm arły ch członków przez pow stanie — w y b ran o m ar­

szałkiem zeb ran ia p. P rezesa Z w iązku T ad eu­

sza M archlew skiego. B ardzo szczegółow e sp ra­

w ozdanie z działalności K asy, zilustrow ane staty sty czn em i danem i, zdał p. S ek retarz R a- dojew ski, a w im ieniu K om isji R ew izyjnej p.

D y rek to r K ucharski. Z e sp raw o zd ań w ynika, że w ubiegłem 3-leciu istn ien ia K asy zaszło 8 w y p ad k ó w śm ierci, przyczem K asa w y p łaci­

ła zł 3.353,80, czyli przeciętnie ca 420 zł od w y p ad k u . W szystkie p o k w ito w an ia ze strony rodzin zm arłych zaśw iadczają, że w y p łata n a­

stępow ała przew ażnie w pierw szym dniu w \ p ad k u śm ierci drogą telefoniczną i w tem w ła­

śnie tk w i istota pom ocy K asy. C złonkow ie K asy w p łacają od w y p ad k u po 2 złote.

C złonkam i m ogą być w szyscy członkow ie T o­

w arzy stw K upców S am odzielnych i K ół D ro b­

nego K upiectw a, oraz żony członków ty eh or- ganizacyj.

A żeby sp o p u lary zo w ać K asę w n ajszer­

szych kołach członków Z w iązku uchw alono jednom yślnie p rzep ro w ad zić w w ielkim za­

kresie p ro p ag an d ę w T ow arzystw ach i z chw i­

lą p o zy sk an ia dalszych 250 członków obniżyć sk ład k ę n a w y p adek śm ierci na jeden złoty p rzy u trzym an iu dotychczasow ej w ysokości w y p łaty . W niosek w spraw ie ubezpieczenia grupow ego n arazie odrzucono, u w ażając obec­

n ą form ę za n ajb ad ziej odpow iednią. G ran icę w ieku d la ubezpieczonych ustalono na 60 lat, przyczem w pisow e zależeć będzie od w ieku w stępującego członka.

N a w niosek K om isji R ew izyjnej jedno­

głośnie uchw alono ab so lu to rju m Z arządow i, poczem w y b ran o now y Z arząd w n astęp u ją­

cym składzie:

P rezes — Z ygm unt K ucharski, G rudziądz, W iceprezes — A ntoni G órski, G rudziądz, S e­

k retarz — Jerzy R adojew ski, G rudziądz, S k arb n ik — K arol P iątk o w sk i,, G rudziądz, Ł aw n icy — K łosow ski M ieczysław , Ł asin, Jaeg ertal Jan, D ziałdow o, Ł obocki B azyli, G d y n ia, B rau n H ipolit, Ś w iecie, P ru szak T eo­

dor, P elplin, P ru siń sk i L eon, W ejherow o.

D o K om isji R ew izyjnej w eszli: K reft, R ost i S zpitter.

Rozpowszechniajcie!

Głos

W ąbrzeski

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

łow ej, przedstaw ienie teatralne jest przecież jedną z głów nych prac, aby w yjść i ukazać się w si, pokazać jej sw ój dorobek, przed­. staw ić się jej w sw

Francja nie może się jednak zgodzić, by równocześnie z rozbrojeniem Francji, zbroiły się w przyspieszonym tem pie inne państw a.. W stosunkach polsko-francuskich od roku

wykonuję wszelkie prace wchodzące w zakres szklarstwa jak: oprawa obrazów, luster

16-tej odbyło się organizacyjne zebranie Zw iązku Strzeleckiego., które za­.

Jest i takie nastawienie, że z jednej strony chce się mnóstwa rzeczy od Pań­. stwa, a z drugiej strony boimy

Społeczeństwo więc całe z wdzięcznością i oddaniem kieruje dziś swoje myśli i serca w Myślą i sercem zwraca się dziś Polska w.. stronę warszawskiego Zamku i śle

W w y nadkach nieprzew idzianych, przy w strzym aniu przedsiębiorstw a, złożenia pracy, przerw ania kom unikacji, abonent niem a praw a żądać pozaterm inow