• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski : bezpartyjne polsko-katolickie pismo ludowe 1934.03.24, R. 13[!], nr 36

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski : bezpartyjne polsko-katolickie pismo ludowe 1934.03.24, R. 13[!], nr 36"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

C en a p o jed y n czeg o n u m eru 10 g r.

« r r ą » i « s a O k . jji ■■ >tTi ~ - ^ * aZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA D z ie sie js z y n u m e r z a w ie ra 8 s tro n .LKJIHGFEDCBA

BEZPARTYJNE POLSKO - KATOLICKIE PISMO LUDOWE

. W eksped. miesięcznie TOgr.sodnoaze- l P Z 6 U p i a 1 3niem przez pocztę 21 gr. więcej. W w y­

padkach nieprzewidzianych, przy watrzymanin przedsiębiorstwa, złotenla pracy, przerwania komunikacji, abonent niema prawa Żądać pozaterminowych dostarczeń gazety, lub swrotu ceny abona­

mentu. Za dział ogłoszeniowy Redakcja nie odpowiada. Redaktor przyjmuje od 10-12. Nadesłanych a nie zamówionych rękopisów Re­

dakcja nie zwraca i nie honoruje. Redakcja i administracja ul. Mickie­

wicza 1. Telefon 80. Konto czekowe P. Ł O. Poznań 204,252.

Sumiennem wykonywaniem obowiątkówi budujemy silną Ojcsysną!

D n l n c v o n ia a Z a pobiera się od wierssa h u b. (7 u y i u a z e n id . lamJlOgr., m r.kl*my na str. 44am. w wiadomoteiaeh potocznych 80 gr. na pierwszej str. W gr. Rabata adsiela się przy csęstem ogłaszania. ,Gloa WębrsesM* wychodni tn y rasy tygodn. i to: w poniedziałek, Irodę i piątek. Pray aad o- wen ściągania naleteoiei rabat opada. Dla spraw apernyeb joat w ła d d w y S ąd w W ą b rsed nie. — Z a term in o w y d rak, p rzep isa ne Hsiejsoe ogtozsenia administracja n ie odpowiada. W y d a w n ictw o sa a tn eg a so b ie p raw o n lep n y jęćia o g io ssed b et p od ania p o w o dó w

IS

Nr. 36 W ą b r z e ź n o , K o w a le w o , G o lu b , s o b o ta d n ia 2 4 m a rc a 1 9 3 4 r.

ffii'iaiim uriii ' iiiim r inr u n rrniM i m mi iiiim io ii 7im m m n r o iih, rr if it miimiw ii

I Rok XIII.

Ż yezen a J. E ks. ks. B iskupa O koniew skiego dla P . M arszałka P iłsudskiego

n ic z e j, G ru d z ią d z . N a p o le o n K o rz o n , S k a rb o w e j, G ru d z ią d z , G ro b lo w a 2 9 , p re z e s Iz b y P rz e m y s ło w o -H a n d lo w e j,, B a z y li R o g o w sk i, S ta ro s ta P o w ia to w y , G d y n ia. S te fa n K o s s jo r, p re z e s Iz b y I T o ru ń .

J . E k s c. K s. B isk u p C h e łm iń s k i S ta - ' rzy czuwają nad wybrzeżem morskiem

n is ła w O k o n ie w s k i w y sto so w a ł p o n iż sz e Rzeczypospolitej^.

ż y c z e n ia d la P , M a rs z a łk a P iłs u d s k ie g o w d n iu J e g o Im ie n in :

„Myśli i uczucia całej Polski zwra­

cają się dziś ku Temu Mężowi, który Pomorskiej są wśród tysięcznych życzeń wysiłkiem zdecydowanej woli zamienił płynących z Pomorza dla Wodza Naro- w czyn marzenia pokoleń o Wolności ’ du wymownym dowodem — „wdzięcz- Niepodległej Ojczyźnie, a głębokim ' ności tych, którzy czuwają nad wybrze-

swoim umysłem — zabezpiecza Jej byt żem morskiem

i kładzie podwaliny pod Jej mocarstwo- przez całe nasze społeczeństwo przyję-

wą potęgę. 1 \ " , " , ‘ ,

Niech ten płomień uczuć będzie ob- dzą od Dostojnego Pasterza i Biskupa jawem gorącym wdzięczności tych, któ- Morskiego.

(—) St. W. Okoniewski, Biskup Chełmiński

Życzenia Pierwszego Pasterza Ziemi

Rzeczypospolitej, a te będą tern więcej radośnie, że pocho-

C zy dziś nastapi rekonstrolteja R ządu

WARSZAWA. W związku z przy­

byciem z Wilna do Warszawy Pana Marszalka Piłsudskiego ma

rekonstrukcja Rządu.

W powodzi kandydatur na sko premjera wymienia się Sławka. Tekę ministra Spraw

nastąpić stanowi- prezesa Wojsko-

wych ma objąć gen. Sosnkowski, albo­

wiem Marszalek nosi się z zamiarem dłuższego odpoczynku. Również ma u- stąpić Minister Opieki Społecznej Hu­

bicki, a jego miejsce ma zająć wicemi­

nister Piestrzyński.

o o O o o

P om orze w obliczu drugiego etapu P ożyczki N środow ej

p o w in n i d o k o n a ć s u b s k ry b e n c i p rz e z u - trz y m a n ie w s w e m p o s ia d a n iu o b lig a c y j P o ż y c z k i, D la te g o te ż z w ra c a m y s ię d o ty c h s u b s k ry b e n tó w , k tó rz y u iścili c a ł­

k o w itą n ależn o ść za P o ży czk ę i z teg o ty tu łu ju ż o d 1 lip ca rb. o trzy m y w ać b ęd ą o b lig acje P o ży czki N aro d o w ej, ab y trak to w ali je jak o w y b itn ie w arto ś­

cio w ą lo k atę sw y ch o szczęd no ści i n ie p o zb yw ali się ich lek k o m y śln ie.

P am iętając o tern, że o so b iste k o rzy­

ści o b y w ateli sk ła d a ją się n a d o b ro P a ń ­ stw a, p o d k reślam y zarazem , że w ten sp o só b o g ó ł su b sk ry b en tó w u trzy m a a u ­ to ry tet P o ży czki N aro d o w ej n a w y so­

k o ści, o d p o w iad ającej p o w ad ze i zn a­

czen iu n aszeg o P ań stw a n a terenie m ię­

d zy n aro d o w y m .

N ie w ątp im y , że m ieszk ań cy P o m o­

rza. k tó rzy w y k azali ty le p atrio ty zm u i o fiarn ości, tak w o k resie su b sk ry p cji, jak i w o k resie sp łacan ia rat, i ty m ra­

zem stan ą n a w y so k o ści zad an ia,

Prezydjum Pomorskiego Komitetu Obywatelskiego Pożyczki Narodowej.

W icen ty Ł ąck i, S taro sta K rajo w y P o ­ m o rsk i, T o ru ń . K s. p ra ła t A lfo n s M ań­

k o w sk i, p rezes T o w . N au k o w eg o , L em - b arg , p. B ro d n ick i. D r, K o n rad S iu d o w - ski, p rezes F ed eracji Z w . O b ro ń có w O j­

czy zn y . P rzy d atk i, p o w , B ro d n ica, K a­

zim ierz S o b o lew sk i, d y rek to r W o jew . K asy O szczęd T o ru ń . S tarostw o K ra­

jo w e, W ład y sław D ziew u lsk i, referen ­ d arz U rz, W o jew . P o m ., T o ru ń . L eo n C zarliń sk i, p rezes P T R ., B rąch n ó w k o , p o w . to ru ń sk i. T ad eu sz M arch lew sk i, I p rezes T ow , 7

G ru d ziąd z, u l. W y b ick ieg o 21.

O B Y W A T E L E !

G d y p ó ł ro k u tem u zaapelo w aliśm y d o lu d n o ści P o m o rza, b y p o p arła h i­

sto ry czn ą ak cję P o ży czk i N aro d o w ej, w ezw an ie n asze tra fiło d o serc i u m y ­ słó w n ajszerszy ch m as m iejsco w eg o sp o łeczeń stw a, k tó re w m iarę sw y ch m o­

żliw o ści su b sk ry b o w ało P o ży czk ę, p rzy ­ czy n iając się tern sam em d o d o n io słe­

go su k cesu n aszeg o P ań stw a n a fro n cie fin an so w ym , Z ch w ilą zam k n ięcia su b ­ sk ry p cji ro zp o czął się d ru g i etap w y­

siłk u sp o łeczeń stw a, p o leg ający n a sp łacan iu k o lejn y ch ra t P o ży czki N a­

ro d o w ej, W y n ik i fin an so w e 6 -ciu p ierw ­ szy ch ra t św iad czą n iezb icie, że re a liz a­

cja P o ży czki p o stęp u je sp raw n ie, g d y ż zaró w n o o d setek o p ieszały ch su b sk ry ­ b en tó w , jak i n ied o b o ry z teg o ty tu łu n ie są zb y t w ielk ie w sto su n k u do cało ś­

ci. N ie u leg a jed n ak w ątp liw o ści, że część su b sk ry b en tó w zaleg a z p łace­

n iem p rzy p ad ający ch ra t jed y n ie p rzez o p ieszało ść. D lateg o u w ażam y za sw ó j o b o w iązek zw ró cić się jeszcze raz d o ty ch o b y w ateli z p rzy p o m n ien iem , że w y k azu jąc tu n ied balstw o , n iety lk o szk o d zą w ielk iej sp raw ie sp o łeczn ej, lecz tak że n a ra ż ają n a szw an k w łasn y in teers, g d y ż w razie n ieu iszczen ia z a le­

g ły ch ra t d o k o n an e d o ty ch czas w p łaty p rzep ad n ą n a rzecz S k arb u P ań stw a,

Z k olei m u sim y m ieć n a u w ad ze, że o stateczn e p o w o dzen ie P o ży czk i N aro ­ d o w ej w y m ag ać b ęd zie jeszcze jed n eg o w y siłk u ze stro n y sp o łeczeń stw a, a m ia­

n o w icie u czy n ien ia z o b lig acy j P o ży cz­

k i N aro d o w ej g łó w neg o p ap ieru p re sti­

żo w eg o P ań stw a P o lsk ieg o , D zieła teg o

Sojusz polsko francuski kam ieniem w ęglow ym pokoju w E uropie

L o u is B arth o u , m in ister sp raw z a­

g ran iczny ch F ran cji, p rzy b ędzie w k w ietn iu d o P o lsk i, B ęd zie to p ierw sza w izy ta fran cu skieg o m in istra sp raw za­

g ran iczny ch w n aszy m k raju .

Ju ż sam w y b ó r o so b isto ści, k tó rą g o ścić b ęd ziem y u n as, jest w ielce sy m ­ p aty czn y. B o L , B arth o u jest o d w ielu , lat p rzed staw icielem ty ch k ó ł w e F ra n ­ cji, k tó re zaw sze o k azy w ały p ełn e zro ­ zu m ien ie d la w sp ó łp racy z P o lsk ą, B arth ou . k aw aler o rd eru O rła B iałeg o , b y ł m inistrem w o jn y w r, 1921, g d y w P ary żu N aczeln ik P ań stw a, M arszałek P iłsu d sk i zaw ierał ó w czesn ą k o n w en­

cję w o jsk o w ą. B arth o u . czło n ek A k a- d em ji F ran cu sk iej, p rzed staw iciel elity in telek tu aln ej F ran cji, jest n aszy m w y ­ p ró b o w an y m p rzyjacielem ,

A le p o za tem i w zg lęd am i m i m a p rzy jazd m in. B arth o u

zn aczen ie p o lity czn e. W izy ta stern ik a p o lity k i zag ran iczn ej F ran cji w sto licy P o lsk i jest fak tem o d o n io sły m zasię ­ gu, D o w o d zą te o d w iedziny b o w iem , jak b ard zo w o statn ich czasach w zm o c­

n iła się n a św iecie p o zy cja P o lsk i, w jak im sto p n iu u k rzepiła się m o car­

stw o w a ro la n aszeg o p ań stw a. D o w o d zi ta w izy ta, że w P ary żu u św iad o m io n o so b ie w ag ę so ju szu , łącząceg o o b a p a ń ­ stw a, D ziś m ężow ie stan u F ran cji d o ­ szli d o p ełn eg o u św iad o m ien ia, że so ­ ju sz ten n ie jest jedn o stro n n ym cięża­

rem , ale d w u stro n n ą k o rzy ścią, N iety l- k o P o lsk a p o trzeb u je F ran cji, ale i F ra n c ja P o lsk i,

O statn io czasy w n io sły w e F ran cji p rąd , zm ierzający d o siln iejszeg o z a a k ­ cen to w ania w sp ó łp racy p o lsk o -fran cu ­ sk iej n a p latfo rm ie p ełn iejszej, n iż d o ­ ty ch czas, ró w n o w ag i o b u p artn eró w . o so b iste-

g łęb sze

Z n ik ły ju ż n a szczęście w k o łach fran ­ cu sk ich m ężó w stan u p o g ląd y , jak o b y so ju sz p o lsk o -fran cu sk i b y ł w łaściw ie

p ro tek to ratem m o carstw o w ej F ra n ­ cji n ad zag ro żo n ą ze w szech stro n i n ie­

p ew n ą ju tra P o lsk ą.

O statn ie la ta zm ien iły g ru n to w n ie p o zy cję P o lsk i. O d p rężen ie w sto su n ­ k ach zaró w n o p o lsk o -ro syjsk ich jak i p o lsk o -n iem ieck ich u czy n iło b ezprzed- m ioto w em zu p ełn ie „p ro teg o w an ie“

P o lsk i, A ró w n o cześn ie stab ilizacja w e- w n ętrzn o -p o lity czn a w n aszem p ań ­ stw ie, u o d p o rn ien ie n aszeg o b u d żetu i w alu ty p rzed w strząsam i — stw o rzy ło z P o lsk i k raj o m o cn y ch zręb ach o rg a­

n izacy jn y ch . W reszcie: P o lsk a jak o szerm ierz id ei p o k o ju — i to sz e rm ie n , n ie o g ran iczający się d o słó w ty lk o , lecz realizu jący te id ee w czy nie — ‘ sta ła się n ajsiln iejszą ręk o jm ią p acy fi­

k acji.

O to p sy cho lo g iczn e P o , n a k tó rem w e F ra n c ji d o k o nać się m u siała zm ian a n astro jó w , o d p aść m u siały resztk i b łą­

k ający ch się d o n ied aw n a p o g ląd ó w o sto su n k u ,,p ro te k to ra ” d o ,,k lie n ta” :—

a w y ło n ić się m u siała p o trzeb a ściślej­

szeg o zad zierzg n ięcia w sp ółp racy p latfo rm ie: ró w n i z ró w n y m i.

W y razem teg o w łaśn ie jest p rz y ja id m in. B arth o u d o W arszaw y.

P rzek o n a się o n tu n ao cznie, jak fałszy w e b y ły p o d u szczen ia, jak o by P o lsk a o d d alała się o d sw ego so ju szn i­

k a, z k tó ry m łączą ją ty lo letn ie n ici sy m p atji. A le p rzek o n a się zarazem , że P o lsk a o b ecn a p ro w ad zi realn ą p o lity ­ k ę, zm ierzającą d o u trw alen ia p o k o ju św iata, a w tej p o lity ce g łó w n y m k a ­ m ien iem w ęg ieln y m b y ł i p o zo stan ie so ju sz p o lsk o -fran cu sk i.

Z im ach na G ceringa

:x" '1 ■ ■ . . . L O N D Y N , P o p o łu d n io w e d z ien n i-| jeżd żąjącą tak só w k ę, k tó rej szo fer o d ­ k i lo n d y ńsk ie p o d ają w iad o m o ść z B e r-.n ió sł ran ę.

lin a, jak o b y n a p ru sk ieg o G o ering a d o k o n an o zam ach u , n ie u d ał.

p rem jera

k tó ry się W ed łu g in fo rm acy j R eu tera, p o licja i p rzep ro w ad za o b ecn ie w tej sp raw ie su ro w e śled ztw o . In n e w iad om o ści stw ierd zają, że w sk u tek w y b u ch u w y le­ ciały szy b y w h o telu A d lo n i w am b asa­

d zie fran cu sk iej, k tó re to b u d y n k i z n a j­

d u ją się n ied alek o m iejsca w y p adk u . N a jezd n i g d zie n astąp ił w y b u ch p o w - W 11 sta ła g łęb o ka w y rw a. Ź ró d ła te tw ier- en w y b u -' d zą ró w n ież, że cała sp raw a zam ach u p o b lisk ie- trzy m an a jest w tajem n icy .

x __ _ _ _ _ _ _-i r - _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ - _ _ _ , N iem ieck ie b iu ro in fo rm acy jn e .o Z w iązk ó w K u p ieck ich '; zn ajd o w ał się G o erin g w to w arzy stw ie godz, 19,20 zap rzeczy ło k ateg o ry czn ie o

21. P io tr d o w ó d cy o d d ziałó w sztu rm o w y ch v, d o k o n any m rzek o m o zam ach u n a p rem - Jak ub o w sk i, P rezy d en t Izb y R zem ieśl- B ran d enb u rg a. B o m b a tra fiła w p rz e -je ra G o erin g a.

W relacji k o resp o n d en ta R eu tera p rzeb ieg d o k o n an eg o jak o b y n a G o erin - g a zam ach u p rzed staw ia się n a stę p u ją ­ co:

W p o b liżu u rzęd u p ru sk ieg o p re z y ­ d en ta m in istró w p rzy zb ieg u u lic W il- h elm strasse i U n ter d en L in d en w ch ła b o m b a, k tó rą rzu co no z [

go d o m u. B o m b a w y b u ch ła w ch w ilę p o p rzejeźd zie sam o ch o d u , w k tó ry m

W relacji k o resp o n d en ta

(2)

- ■ ■ ■ S T R . 2 --- z „ G Ł O S W Ą B R Z E S K 1“ N r. 3 6 ■ ' "

Skryty

P a n M a rsz ałe k P iłsu d sk i p o w ró cił z W iln a d o W arszaw y .

*

W icem in ister S k arb u p , A . K o c p rz y je c h a ł d o L o n d y nu ,

*

Ja k d o n o szą z M ek sico C ity z o k a ­ zji im ien in M a rsz ałk a P iłsu d sk ieg o m ek sy k ań sk ie to w arzy stw o p rz y ja ció ł P o lsk i u rz ą d z iło u ro c z y sty k o n cert. P o k o n c e rcie o d b y ło się w ielk ie p rz y ję c ie w sa lo n ac h p o se lstw a p o lsk ieg o .

*

O jciec św ięty p rz y ją ł n a sp e c ja ln e j a u d je n c ji k ró lew sk ą p a rę sja m sk ą . P o a u d jen c ji te j p a ra k ró lew sk a z ło ż y ła w izy tę se k re ta rz o w i sta n u k a rd . P a - c e llie m u , k tó ry ją z k o lei rew izy to w ał.

*

Ś w ięto M o rza o d b ęd zie się w b ie żą­

cy m ro k u 2 9 czerw ca. O b ch ó d o d b ęd zie się p o d h asłem zb ió rk i n a F u n d u sz 0 - b ro n y M o rsk iej.

S p raw cy zam ach u b o m b o w eg o n a b azy lik ę św . P io tra w R zy m ie zo stali sk a z a n i; B u ccilio n i o ra z R e n a to C ianca

aa k a rę 3 0 la t w ięzien ia. M ło d eg o C la u ­ d io C ian ca n a 17 la t w ięzien ia. C ap asso z o stał u n iew in n io n y .

P R O C E S P R Z E C IW W IN N Y M K A T A S T R O F Y .

Moskwa. yfJ M o sk w ie ro zp o czął się p ro ces p rzeciw k o w in o w ajco m k a ta stro ­ fy , k tó ra w y d a rz y ła się 12 b m . n a s ta -) e ji T a v a tu i n a U ralu . W k a ta stro fie I te j sp o w o d o w an ej zd erzen iem p o ciąg u >

p a sa że rsk ieg o z p o ciąg iem to w aro w y m zg in ęło 3 3 p asażeró w , a 6 8 b y ło ra n ­ n y ch , w tern 2 2 ciężk o .

S p rze d a ż p alm w d aw n ej P o lsce — w /g szty ch u A n d rio lleg o

PośfiQ?eaie statku polskiego

W toku opowiadania nieszczęśliwej

w y szło n a jaw , iż m ąż jej zan ik n ął ją w ciem n ej k o m ó rce i trz y m a ł b e z p o ­ ży w ien ia, a n a d o m iar w szy stk ieg o b it ją jeszcze o k ru tn ie;

G d y b y n ie lito ść n ie ja k ieg o Je rz e g o S am b o rsk ieg o , k tó ry g d y m ąż n ie w i­

d ział, p rz y n o sił jej jed zen ie, b y ła b y z m a rła z g ło d u.

P o p ięciu ty g o d n iach stra sz liw e g o w ięzien ia n ieszczęśliw ej u d a ło się zb iec z p o d tej o ch ro n y .

P o lic ja w szczęła n a ty ch m iast d o ch o ­ d zen ie.

Straszna eksplozja

B IA Ł O G R Ó D . W m iejsco w o ści P ristin a w k am ien io ło m ach w y d a rz y ła się strasz liw a ek sp lo zja.

O lb rzy m ia ścian a sk a ln a ru n ęła, g rzeb iąc 6 0 -ciu ro b o tn ik ó w , z k tó ry c h ty lk o 6 zd o łan o u ra to w a ć. R o b o tn icy n a d u p rz ą tan ie m ru m o w isk w y m a g a ją k ilk u dn io w ej p ra c y . N a m iejscu k a ta ­ stro fy g ro m ad zą się ro d zin y o fiar. R o z ­ g ry w ają się strasz n e scen y. P rz y c z y n y k a tastro faln e g o w y b u ch u d o ty ch czas w y jaśn io n o .

m e

Ż Y W C E M Z A S Y P A N Y .

Częstochowa. 2 1 -letn i S ta n isła w g e lm a je r p o d czas p ra c y w k am ien io ło ­

mach w e w si B rzezin a, g m iny P rz y sta ń , z o stał z a sy p a n y g ru b ą w a rstw ą ziem i,

« p o d k tó re j d o p ie ro p o trz ec h k w a ­ d ra n sac h zd o łan o g o w y d o b y ć ze słab e- tn i o zn ak am i ży cia. P o k ilk u n a stu m i- n u ta ch B ig elm aje r zm arł.

B i-

Z całej Polski

T O R U Ń . (W aln y Z ja z d H a rce r­

stwa.) W n ied zielę, d n ia 2 5 b m . o d b ę ­ d zie się w T o ru n iu 9 -ty W a ln y Z ja z d O d d z iału P o m o rsk iego Z w . H a rce rstw a P o lsk ieg o .

W IL C Z Y N A . (U czeń u ciek * ze słu ż ąc ą .) S t. K an to rsk i, u czeń sto la rsk i

z W ilczy n a ż y ł o d d łu ższeg o czasu w z a ż y ły c h sto su n k a ch z ła d n ą słu ż ą c ą R . Z alen siak ów n ą. M iło ść m ło d ej p a ry b y ­ ła so lą w o k u m atk i u czn ia, k tó rem u n ie p o z w a la ła z a p ro w a d zić w y b ran k i serca p rz e d o łta rz. M ło d zi z teg o p o ­ w o d u m u sieli p rzech o d zić n ie je d n o k ro t­

n ie to rtu ry m o raln e, g d y ż u p a rta

ka ro b iła sy n o w i p rz y k re scen y , ja k ró w n ież w y m y śla ła o d n a jg o rsz y c h n a ­ d o b n ej R ó zi.

M im o ty c h p rz e sz k ó d i szy kan ze stro n y m atk i, m ło d zi n ie o d stąp ili o d aw ego z a m ia ru i p ew n ej p ięk n ej k sięży ­ co w ej n o cy w y je c h a li p o k ry jo m u z W il­

c z y n a d o Z ag ó ro w a, g d zie m ie szk a ją ro d z ic e R ó zi.

W A R S Z A W A . (W o b aw ie p rz e d p o g rzeb an iem w le ta rg u .) W jed ny m ze sz p ita li w a rsz aw sk ic h z m a rła Z o fja R e- d zick a. R o d zin a, o b e jrz aw szy zw łok i u m arłe j w k o stnicy , p o w z ięła p o d e jrz ę-

G D Y N IA , 21. III. D ziś w p o łu d n ie rz ą d z a a k ce p to w ał ra z jeszcze sw ó j sto - o d b y ło się w G d y n i u ro c zy ste p o św ięce­

n ie n o w ozb u d o w an eg o d la P o lsk o -B ry ­ ty jsk ie g o T o w . O k ręto w eg o sta tk u to w a- ro w o -p asażersk ieg o „L ech ".

P o św ięcen ia sta tk u i b a n d ery d o k o ­ n a ł k s. d ziek an T u rzy ń sk i w o b ecn o ści p . w icem . P rz e m y słu i H an d lu d r, D o ­ leżal i p p . d y r. M . T u rsk ieg o i W ęg rzy ­ n o w sk ieg o , k o m isarza rz ą d u m . G d y n i S o k o ła, z a stę p c y d o w ó d cy F lo ty W o ­ jen n ej k o m a n d o ra F ran k o w sk ieg o , n a ­ czeln ik ó w J. C h rzan o w sk ieg o i G a je w ­ sk ieg o , d y re k to ra U rz ę d u M o rskieg o , in ź. Ł ęg o w sk ieg o , ra d c y A . Ja c k o w sk ie­

go, liczn ie zeb ran y ch p rz e d sta w ic ie li sfer g o sp o darczy ch w G d y n i n a czele z p re z e se m B B W R d y r. J. K aw czy ń sk im , p rezesem K o llatem , d y re k to re m K ru p ­ sk im , o ra z zap ro szo n y ch g o ści.

P re ze s T o w . P o l.-B ry t. W A C H O ­ W IA K w y g ło sił o k o liczn ościo w e p rz e­

m ó w ien ie, p rz e w o d n ią m y ślą k tó re g o b y ło stw ierd zen ie, źe o b ecn e p o k o len ie P o lsk i n a p ra w ia b łę d y sw y ch p rz o d ­ k ó w i id zie w k ie ru k u ro zw o ju h a n d lu m o rsk ieg o , z a o p a tru ją c się w e w ła sn ą flo tę h an d lo w ą.

Z w rac a ją c się d o p . w icem in istra D o ­ leżala, p re z e s W acho w iak d zięk o w ał za w zięcie u d z ia łu w u ro czy sto ści, czem

su n ek d o sp ra w m o rsk ich i p ro sił, b y z a ­ k o m un ik o w ał p . m inistro w i P rz e m . i H a n d lu o ra z c a łem u rząd o w i, źe sfe ry g o sp o darcze G d y n i n ie co fn ą się p rz e d n iczem w d ążen iu d o d o p ro w ad zen ia sw eg o z a d an ia d o p o m y śln y ch re z u lta ­ tó w .

N a zak o ń czen ie p rezes W ach o w iak p rz e k az a ł sta te k ,,L ech “ n aczeln em u d y re k to ro w i K o llato w i p o d jeg o z a­

rz ą d , a p . m in istra D o leżala p ro sił o p o d n iesien ie p o św ięco n ej b an d ery .

P . w icem in ister D o leżal w p rz e m ó ­ w ien iu p o d k re ślił z a słu g i sz e re g u o só b d la ro zw o ju p o rtu i h a n d lu m o rsk ieg o i u z a sad n ia ł k o n ieczn o ść w y trw ałe j i p il­

n ej p ra c y n a d u rzeczy w istn ien iem p o tę­

g i P o lsk i, w reszcie p o d k re ślił w y siłk i rządu , a w szczeg ó ln o ści b . m in istra P rzem . i H a n d lu d r. F e rd y n a n d a Z a­

rzy ck ieg o o ra z c a łeg o sp o łe c z eń stw a w k ie ru n k u zap ew n ien ia ro zw o ju p o rtu i p o lsk iej b an d ery .

N a zak o ń czen ie p rz y d źw ięk ach H y m - m n u N aro d o w ego p . w icem in ister p o d ­ n ió sł n a ,,L ech u " b an d erę.

P o u ro czysto ści z a rz ą d T o w . P o l.- B ry t. p o d e jm o w a ł w D w o rcu M o rsk im p rz e d sta w ic ie li rz ą d u , w ład z o ra z w szy ­ stk ich zeb ran y ch śn iad aniem .

Propaganda towarów

T ru d n o , sk o ro g ó ra n ie p rzy cho d zi d o M ah o m eta, m u si M ah o m et p o faty g o­

w ać się d o g ó ry . T ak , czy o w ak , cel zo - sta je o siąg n ięty : g ó ra je st p rz y M ah o­

m ecie.

Ż y jem y w g o rączk o w y ch czasach , w k tó ry c h w ciąż n o w e, w ielk ie z d a rze n ia zm ien iają się z b ły sk aw iczn ą szy b ko ś­

cią i p ę d z ą w sied m io m ilo w y ch b u tach . O d d y ch am y p e łn ą p iersią! H isto rja w o czach się tw o rzy . W sp ó łczesn y m c z a­

so m trz eb a u m ieć sp ro stać!

S tw ierd zim y c h a ra k te ry sty cz n e , zn a ­ m ien n e p iętn o n aszy ch czasó w : triu m f rek lam y . G w ałto w n e, p o m ysło w e, zg o ła n ie b ezsk u teczn ie rek lam o w an e są sa­

m o ch o dy , m y d ło i ty le in n ny ch rzeczy . N ied o rzeczn o ścią je st rezy g n o w an ie ze św ietn y ch , k o n k retn y ch su k cesó w p ro p ag an d y . G d y w szy stk o d o o k o ła w zaw ro tn em tem p ie p o ru sz a się i w y w al­

cza d la się b y t, czy ż ty lk o d ziw aczn y M ah o m et — n asz k u p iec — m a o czek i­

w ać, aż sta n ie się cu d i z stąp i k u n iem u g ó ra p o d p o stac ią k lien ta ?

P o d k re ślm y ten sta n rzeczy , n ie n a ­ rz e k a jm y jało w o n a k ry zy s, a w y p o w ia­

d a ją c tern k ry zy so w i zw y cięsk i b ó j, z a d m ijm y u m ie ję tn ie i co sił W ’ ró g C E L O W E J T P R Z E M Y Ś L A N E J P R O ­ P A G A N D Y .

Ł Ó D Ź . (S iek ierą z a b iła m ę ź a ^ W ieś Jó zefó w b y ła w e w to re k teren em o h y d n ej zb ro d n i m ężo b ó jstw a.

P rz e d k ilk u la ty 3 0 -letn i S ta n isła w B ien iaw sk i p o ślu b ił 2 4 -letn ią S te fa n ję K ło s.

W sp ó łży cie m ałżon k ó w n ie n a le ż a ło d o szczęśliw y ch , a to w sk u te k teg o , źe ży cie z a tru w a ła im teścio w a B ien iaw - sk a. P o m ięd zy m ałżo n k am i d o szło d o k łó tn i w w y n ik u k tó re j B ien iaw sk i żo n ę d o tk liw ie p o b ił.

W ieczo rem B ien iaw sk i p o d w p ły w em n ie, że R ed zick a je st w le ta rg u , czeg o

m ia ła d o w o d zić ciep ło ta c ia ła i n iezm ie ­ n io n y w y g ląd tw arzy . Z w ło k i w y k ra­

d zio n o z k o stnicy i p rzew iezio n o d o M arek , m iejsco w o ści p o d m iejsk iej, g d zie o w y p a d k u p o w iad o m io n o p ro ­ b o szcza Jasio n o w sk ieg o .

P rz y ją ł o n zw ło k i d o k o ścio ła, a ch cąc u sp o k o ić ro d zinę, w ezw ał p o n o ­ w n ie le k a rz a , k tó ry o rzek ł, że R ed zic ­ k a n ie ży je, R o d zin a n ie d a ła jed n ak

w ia ry o p in ji le k a rsk ie j, te m b a rd z iej, że --- . 4 . , m ą d ra" m iejsco w a, n ie ja k a W ila c k a , sw ej m atk i w y w o łał p o n o w n ie k łó tn ię , . j •} --in nnorczY W O Ś cia, że z żo n ą, w tra k c ie k tó re j żo n a ch w y ciła R e tó k l z n a jd u je w E g T 'ja k - le ż ą cą .b o k k u ch n i sie k ie r, i z a d a ła n i, K ed zicK a zn j j m in ełv m ężo w i d w a stra sz liw e cio sy w g ło w ę, k o lw iek o d sn u erci R ? d z.lck^ ' z a b ija jąc g o n a m iejscu .

ju ż c z tery d n i, c ia ło je, n ie p o te j zb rod n i B ieniaw sk a zg ło siła się i n ie w y k azy w ało b ezw ład u . W p o łu d -. n a p o licji, g d zie o d d a ła się n ie sp ro w ad zon o k o n sy lju m lek arsk ie. w ręce

Je d e n z le k a rz y p rz e c iął ż y ły p o g rąźo - ( W IL N O . (O k ru tn y m ąż.) D o p o - n ej rzek o m o w le ta rg u i stw ie rd ził p o - H c ji w ileń sk iej zg ło siła się n ie jak a Jó - n a d w sz e lk ą w ątp liw o ść, źe R ad zick a zefa K u c h a rsk a z p łaczem , p ro sząc, b y zm arła. K siąd z Jasio n o w sk i ab y ro d z i-. w ład ze w z ię ły ją p o d sw ą o p iek ę i n ie n ę u sp o k o ić, z a rz ąd z ił w strzy m an ie p o -1 p o zw o liły d alej p a stw ić się n a d n ią

g rzeb u n a d a lsz e trz y d n i. m ężo w i.

Je d e n z le k a rz y p rz e c iął ż y ły p o g rążo -

Radjoprogram

S O B O T A , D N IA 24 III. 1934 R . 7 ,0 0 A u d y c ja p o ra n n a . 12,05 Z u lu b io n y ch o p er 15,40 S tare w alce . t6 ,0 0 A u d y c ja d la ch o ry ch ze L w o w a. 16,40 L e k cja ję zy k a fran c. 16,55 K ó n - c e rt o rk . ja zz o w ej. 17,50 N o w in y ro ln icze. 18,O t R e p o rta ż . 1 8 ,2 0 ’R e cita l sk rzy p co w y . 1 9 ,2 5 .K w a­

d ran s literack ie. 19,40 W iad o m o ści sp o rt. 1 9 ,4 7 ' D zien n ik w ieczo rn y . 2 0 ,0 0 M y sfr w y b ran e. 20,02- M u zy k a lek k a> 2 1 ,0 0 S k rzy n k a.-p o czto w a. tec h n i­

czn a. 21^6' K o n ce rt C h o p in o w sk i. 2 2 0 5 M u zy k a le k k a z p ły t; 2 3 ,0 5 M u zy k a ta n . z k aw , „ Italia’'

N IE D Z IE L A , 25. U L 1934 r.

9 ,0 0 A u d y c ja p o ran n a^ 1 0 ,0 0 M u zy k a, re li­

g ijn a z p ły t. 10,0 T ra n sm isja n a b o ż e ń stw a z n a b o ż e ń stw a z k o śc io ła łfe. M isjo n a rz y W K ra­

k o w ie. 12;1;5 P o ran e k m u zy czn y z F ilh a rm o n ji W a rsz a w sk ie j. 14,00 P o g a d a n k ą ro ln icza, 14,1 5 P rz eg lą d ry n k ó w p ro d u k tó w ro ln y ch . 14,30 K o n ­ w ent ch ó ru „ B ard ". 1,00 P o ra d y w e te ry n ary jn e.

15,20 M u zy k a le k k a z p ły t. 15,00 S łu ch o w isk o

। d la d a e c i. 16,30 K w a d ran s sły n p y c h a rty stó w . 1 5 .4 5 L eg en d y p o d Jask ie. W ;0 0 P to g ad an k a p t,.

„Z d ro w ie i s m a c ^ e św ięco n e’’;, 1 7 ,1 5 K o n cert;

tp o tek iej m u zy k i o c h a ra lije rz e lu d o w y m . 1& 00.

T ran sm isja słu ch o w isk a ze L w o w a. 18,40 R e­

c ita l sk rzy p co w y ' S zreib eró w n y . 19,30 R ad io ty -, g o d n ik d la m ło d zieży ;. 1 9 ,4 5 P rze g lą d te a tra l­

n y . 19,50 M y śli w y b ran e. 1 9 ,2 5 K o n c ert w w y k s O rk . P . R - p o d d y r. T O zim iń sk ieg o , 2& 50i D zien n ik w ieczo rn y . 2 1 ,0 0 M ek syk ań sk ie m ia­

sto b o g ów . 2 1 ,1 5 N a w eso łej lw o w sk iej lali.

2 2 ,0 5 T ran sm isja k o n c e rtu m ięd zy m iasto w eg o z L o n d y nu . W p rz erw ie w iad o m o ści ap o rto w e ze w szy stk ich ro zg ło śn i P . R .

P O N IE D Z IA Ł E K , 2 5 H I. 1934 r.

7 ,0 0 A u d y c ja p o ra n n a . 1 2 ,0 5 M u zy k a p o p u ­ la rn a z p ły t. 15,55 M u ay h a salo n o w a w w y k o ­ n a n iu zesp o łu H a lin y A d am sk iej-G ro ssam o w ej.

16,40 L e k cja jęz y k a fran cu sk ieg o . 16,55 R e ci­

ta l śp iew aczy W a n d y K ęd zio ró w n y . 17,15 K o n ­ c ert k a m eraln y . 1 7 ,5 0 S k rz y n k a p o czto w o -ro l- n icza. 18,00 P a lesty n a w d o b ie o b ecn ej, 18,20 S tra w iń sk i: „P ło m ien n y p ta k " — a u d y c ja z p ły t. 19,25 O d czy t a k tu a ln y . 19,40 W iad o m o ś­

ci sp o rto w e. 19,4 7 D zien n ik w ieczo rn y . 2 0 ,0 0 M y śli w y b ran e. 2 0 ,0 2 K o n cert O rk ie stry P , R . 2 1 ,0 0 W y n a la z k i p rz ed h isto ry c zn e . 2 1 ,1 5 K o n ­ c e rt m u zy k i w łosk iej w w y k o n an iu o rk iestry Isy m f. P R . 2 2 ,4 5 M u zy k a salo n o w a z p ły t.

(3)

N R . 38 „GŁOS WĄBRZEStr STR 7 - ---

Pamiętajcie!MLKJIHGFEDCBA

ż e d o p o n ie d z ia łk u 2 6 b m . w s z y s t­

k ie u r z ę d y p o c z to w e i lis to n o s z e p r z y jm u ją p r z e d p ła tę „ G ło su W ą ­ b r z e s k ie g o '’ n a

N O W Y K W A R T A Ł ! W S Z Y S C Y N A F R O N T !

K to c z y ta d o b r ą g a z e tę te n w d z i­

s ie js z y c h c z a s a c h z a m ę tu m a p r z e ­ w o d n ik a , k tó r y u ła tw ia m u z o r ie n ­ to w a n ia s ię w o b e c n y c h s to s u n k a c h . T a k im p r z e w o d n ik ie m je s t w d z i­

s ie js z y c h c z a s a c h

„ G Ł O S W Ą B R Z E S K I "

k tó r y a b o n o w a n y je s t w c a ły m p o ­ w ie c ie w ą b r z e sk im . W „ G ło sie W q- b r z e sk im " k a ż d y z n a jd z ie d la s ie ­ b ie o d p o w ie d n ie w ia d o m o ś c i, d la ­ te g o w in ie n g o c z y ta ć k a ż d y . P r z e d p ia ła w y n o s i: m ie s ię c z n ie

T Y L K O 1 ,— Z Ł O T Y

k w a r ta ln ie 3 z ł. ju ż z o d n o s z e n ie m d o d o m u .

Kartki z podróży

W dniu dziesiejszym otrzym aliśm y od ks. D r. Łęgow skiego, w ielkiego przyjacie­

la naszego pism a, udającego się z piel­

grzym ką do Ziem i św., pierwszą kartkę z podróży. W m iarę nadsyłania tychże bę­

dziem y je um ieszczać. D ziękując ks. D r.

Lęgow skiem u za pam ięć, życzym y M u je­

szcze raz zdrow ia i szczęśliwego pow rotu do kraju

R e d a k c ja W d n iu śu> . J ó z e fa p o je c h a łe m z W ą b r z e ­ ź n a w p r o s t d o L w o w a , o c z y w iś c ie z p r z e s ia d ­ k ą w J a b ło n o w ie i w W a r s z a w ie . D z iś r a n o z e ­ b r a liś m y s ię u O jc ó w B e r n a r d y n ó w w k a p lic y b ło g . J a n a z D u k li. K to b ie r z e u d z ia ł w p ie l­

g r z y m c e ? T a m y ś l n a s u w a m i s ię u p o r c z y w ie p o d c z a s M s z y ś w ., k tó r ą o d p r a w ia z a n a s K s . b is k u p s u fr a g a n lw o w s k i. P o M s z y ś w . ż e g n a n a s k s . b is k u p r z e w n e m i s ło w y a p o te m r o z p r a ­ s z a m y s ię p o m ie ś c ie , g d z ie s k ła d a m y w iz y ty , lu b c z y n im y z a k u p y .

T e r a z je d z ie m y . M in ę liś m y S ta n is ła w ó w , K o ło m y ję , z a c h w ilę s ta n ie m y w Ś n ia ty n ie n a o s ta tn ie j s ta c ji p o ls k ie j. C h o c ia ż w a g o n h o ły ­ s z e s ię i tr u d n o p is a ć , s p ie s z ę s ię , a ż e b y je ­ s z c z e z p o ls k ie j z ie m i C z y te ln ik o m „ G ło s u lVq- b r z e s k ie g o " p r z e s ła ć p ie r w s z e w ia d o m o ś c i o n a s z e j p ie lg r z y m c e d o Z ie m i ś w . J u ż w ie m , k to je d z ie . J e s t n a s 4 3 o s o b y , w te m p r z e d s ta w i­

c ie le w s z y s tk ic h d z ie ln ic . S ą s ta r z y z n a jo m i, b y w a lc y w p ie lg r z y m k a c h . Z P o m o r z a je s t n a s 6 -c iu , w te m tr z e c h k ię ż y . N a s tr ó j o d s a m e g o p o c z ą tk u je s t d o b r y . P o r e w iz ji g r a n ic z n e j u ło ­ ż y m y s ię d o s n u , ż e b y ju tr o o d r a n a s p o g lą ­ d a ć n a z ie m ię r u m u ń s k ą . N a s tę p n a k a r tk a z p o r tu K o n s ta n c y .

W p o c ią g u 2 1 I II . 1 9 3 4 r.

K s . D r . Ł ę g o w s k i

List z Bfdgoszezv

G d z ie je s t s e r c e P o m o r z a . — M ia s tó , k tó r e je s t w ię k s z e o d n ie je d n e j s to lic y p a ń s tw a — C o m i p o w ie d z ia ł c u d z o z ie m ie c . — P o c o to — d la c z e g o ? . — N a s z a p r a k ty c z n o ś ć p o d a n a w w ą tp liw o ś ć . — O d y s s e ja p o d r ó ż y n a P o m o r z u

K to n ie w id z i n ie c h p r z e jr z y ( O d w ła s n e g o p o m o r s k ie g o k o r e s p o n d e n ta )

W ystarczy nie być ślepym , a um ieć tylko jako tako czytać m apę geograficzną, ażeby, spojrzawszy na w ydłużony kaw ał ziem i po­

m orskiej, stw ierdzić ponad w szelką w ątpliwość, że Bydgoszcz jest tego Pom orza sercem, gdzie się zbiegają w szystkie arterje kom uni­

kacyjne, tak kołowe, w odne, jak i kolejow e.

To centralne położenie Bydgoszczy, nieza­

leżnie naw et od innych cech gospodarczych, — kulturalnych, tak w ybitnie w yróżniających ją z pośród innych m iast pięknego Pom orza, siłą faktu narzuca m iastu K azim ierza W ielkiego czołow e stanow isko w przesunięciach adm ini­

stracyjnych, gospodarczych kulturalnych.

Czemże w ytłum aczyć to potężne w sw ym w yrazie zjawisko, że Bydgoszcz w yrosła do po-

Dzień tehioyeh dzielea wrota teieiowyeh

Po niezliczonych ,dniach m atki", po

„dniach dziecka" etc. przyszedł naresz­

cie dzień odw etu dla teściow ych. W tych bow iem dniach w m ałem , liczącem tylko 10.000 m ieszkańców A m arillo (Stan Teksas U SA ) odbył się pierw ­ szy na św iecie „dzień teściow ych .

Inicjatorzy i organizatorzy „dnia te­

ściow ych" uw ażali za w łaściw e podkre- ślić w odezw ach i na plakatach donio­

słość uroczystości, która m a naprawić w yrządzaną „od 2.500 lat krzyw dy kobietom noszącym tytuł teściow ej.

Ludność A m arillo przyjęła z entuzjaz­

m em zarówno organizatorów dnia jak kom itet oraz członkinie zjazdu. Przez ulice m iasteczka przeszedł pochód teś­

ciowych z całej okolicy, w itany radośnie przez Pum y ciekaw ych oraz przez za­

rząd m iasta. Później odbył się konkurs w stylu am erykańskim na: najgrubszą najsm uklejszą i najm łodszą z teścio­

w ych, należących do stałych m ieszka­

nek A m arillo. B urm istrz w ygłosił uro­

czystą m ow ę, w której zaznaczył m . in., iż „w szyscy obyw atele A m arillo uw a­

żają za w łaściw e zjednoczyć sw oje w y­

siłku w celu okazania przywiązania i m iłości, na jakie zasługują za w ypełnia­

nie ciężkich i trudnych zadań życio­

w ych."

N azajutrz po uroczystościach ku czci teściowych okazało się, iż głów nym inicjatorem dnia był m iejscowy w ydaw ­ ca dziennika, który pokłócił się grun­

tow nie ze sw oją teściow ą. W ten spo­

sób dokonał zem sty i upokorzył ją.

Tak w ięc „dzień teściow ych" był dzie­

łem w roga teściowych.

D oP. P. K ierow ników

Przedsiębiorstw H andlow ych

23 3. 34.

S z a n o w n i P a n o w ie !

Sezon w iosenny stwarza now e potrzeby u klienteli, a jednocześnie otw iera perspektyw y dla przedsię­

biorczego kupca. Tysiące osób pragnie nabyć tow a­

ry” tylko ze w zględu na sezon w iosenny.

N ow e m odele płaszczów i kapeluszy w iosennych, m a­

ter jałów dam skich i m ęskich, bław atów itp. — oto m aleńka próbka zagadnienia: — co przynosi ze so­

bą w iosna,

A le nie tylko to.

Z w iosną rozw ija się ruch budow lany, z w iosną roz- pocznie się sezon sportów letnich, z w iosną rozpo­

czynają się zasiew y — słowem każda praw ie branża kupiecka uw zględnia w sw ej działalności zm ianę sezonu.

I

Lecz zaopatrzyć w towar sw ój skład, to dopiero połowa zadania, — natom iast zdobyć klienta i sprze­

dać z zyskiem — oto całokształt działalności ku­

pieckiej.

Tę drugą część działalności przedsiębiorczego kupca um ożliw i W am CELO W A , PRZEM YŚLA NA I K O N ­ SEKW ENTN A REK LA M A .

Reklam a w naszem piśmie otw iera W am tysiączne m ożliwości sprzedaży. Skorzystajcie zatem z niniej­

szej oferty. W iem y z góry, że nie w szyscy z niej skorzystają, lecz tem bardziej skorzystajcie W Y, K TÓRZY M A CIE SZA N SE I TW O RZY CIE SZA N­

SE G O SPO D ARCZEGO ZW Y CIĘSTW A . Z pow ażaniem

W ydaw nictw o „G łosu W ąbrzeskiego"

(kaźnych rozm iarów m iasta europejskiego z ludnością ponad 120.000 osób, jak nie tem , że tu usadow ił się przem ysł, który zaw sze obja­

w ia tendencje w yszukiw ania sobie najdogod­

niejszej arterji kom unikacyjnej i stąd w idzą­

cy dla siebie sprzyjające w arunki rozw oju?

Zapom ina się o tem , że przecież Bydgoszcz należy do rzędu m iast jednych z w iększych w Polsce, że jest w iększą bardziej im ponującą od niejednej ze stolic państw europejskich.

Piszący te słowa nigdy nie zapom ni zdzi­

w ienia pew nego dziennikarza cudzoziem ca, któ­

ry zwiedzając Pom orze, zagadnął:

— N ie rozum iem w as, Polaków — m acie stolicę w ojewództw a w kącie i frontowe, dw a razy w iększe m iasto pow iatow e z centralnym przem ysłem w środku.

Podobno w zględy strategiczne, — w trącam , ratując dobrą opinję polską.

— A ch, cóż m i pan będziesz m ówił o tej strategji, praw ie dobrze się orjentujący w na­

szych stosunkach gość, — to nie jest argum ent pow ażny przy dzisiejszym stanie rozw oju na­

pow ietrznej techniki w ojennej. A , jakby od zdziw ienia, przechodząc do obrazowej ironji—

dodał:

— W ie pan co, że obserw ując, jak w y sią tu u siebie na Pom orzu m eblujecie, nie m o^ę się nadziwić, gdzie się podział ten wasz tak chlubnie znany pom orski zm ysł praktyczności.

I trzeba przyznać rację gościowi. Bo jakże:

m ówi się, że Pom orze jest perłą korony pol­

skiej, a najpiękniejszą po G dyni perłą, Bydgoszcz — w sensie w ielkom iejskim , gospo­

darczym , traktuje się jak ostatniego kopciusz­

ka, w yrywając m u ząb za zębem i szpecąc go ponad w szelką rozum ną potrzebą.

Po co to? pyta się przeciętny pom orzania i pytanie to ginie w próżni. Bo praktyczny zm ysł pom orskiego obyw atela nie m oże zro­

zum ieć zjawiska, że się w ielkim kosztem osią­

ga nikłe efekty z tem przegrupowaniem , prze­

noszeniem , przestaw ianiem , obnażaniem innych m iast na rzecz m iasta innego, bez w arunków zewnętrznych, bez dostatecznych fundam entów rozwojowych. N a Pom orzu dość m amy pracy budując i w znosząc sztucznie port z niczego w G dyni, dając tem dow ód naszej siły i prężno­

ści ekonom icznej. To jasne, — - zrozum iałe i chw alebne, ale poco budow ać sztucznie cen­

tralną siedzibę w ojew ódzką, gdy jest m iasto z przyrodzenia w arunków geograficznych, topo­

graficznych, do tego się nadaje? Poco w skrze- sać m etody centralizacyjne, dawno pogrzeba­

ne na ośw ieconym zachodzie?

Takich pytań ,.poco — dlaczego m ożnaby w ysunąć m nóstw o, gdyby nie szczupłość ram zw ykłego artykułu dziennikarskiego.

Problem em tym w ypadnie nam jeszcze nie raz się zająć, bo to jest problem , który po­

rusza rdzeń pom orskiego życia społecznego, gospodarczego.

N owa K onstytucja przew iduje inny podział adm inistracyjny terenu Państwa Polskiego.

Istniejący na Pom orzu stan rzeczy kadłu­

bow ego w ojewództw a tak m ało sam owystar­

czalnego, że się likw iduje różne instytucje po­

m orskie jak: K uratorjum Szkolne, Sąd A pela­

cyjny, W ojew ódzki Zakład U bezpieczeń od o- gnia i t. p. powinien ulec zm ianie przez w cięs lenie do Pom orza Bydgoszczy z kilku sąsie- dniem i pow iatam i - w oj. poznańskiego, w yposą- żająó tę Bydgoszcz w w szelkie atrybuty m ia­

sta w ojewódzkiego do którego, jako central­

nego ośrodka m ógłby przyjeżdżać obyw atel- interesant w trybie jakńajdogodniejszym , za­

łatw iając sw e spraw y w jednym dniu, a nie jak dotychczas, tracąc dw a dni i w ięcej na po­

dróż do odległego schow anego na końcu cen­

trum adm inistracyjnego.

O dysseja podróży przemysłow ca, kupca — rzem ieślnika, bądź też każdego innego obyw a­

tela, m ającego do załatw ienia sprawy w Toru­

niu, nieraz tak jest w sw ej groteskow ości śm ieszną, że staje się aż.... dotkliwie bolesną.

Spójrzm y jeszcze raz na tę m apę i postaw ­ m y się w położenie m ieszkańca odległych K a­

szub, a w ięc K artuz, K ościerzyny, G dyni, jaką m uszą przebyć drogę udręczeń, zanim dosta­

ną się do sw ego obecnego centrum adm inistra- cyjnego. Ile czasu, ilę kosztów , c q ż za nięwy*.

gody? A przecież podobno żyjem y w w ieku tendencyj życia ułatwionego.

Z uw agi na jedną tylko G dynię — Bydgo­

szczy powinna przypaść rola reprezentacji w ojew ódzkiej. K to tego nie w idzi, ten albo nie zda je sobie sprawy z doniosłości zagadnień gospodarczych życia pom orskiego, albo w naj­

gorszym w ypadku tego w idzieć nie chce. I to w łaśnie najgorsze, bo gdy pierwszem u m ożna otw orzyć oczy argum entam i, to drugi kata­

rakty uprzedzeń zdjąć sobie nie pozw oli.

Spójrzm y jeszcze raz na tę m apę Pom orza, w iszącą na ścianie: taka niem a, zdaw ałoby się rzecz — a tyle posiada w ymow nego w yrazu.

S. S.

KRONIKA

Kalendarzyk:

Data Miesiąc Dzi

Św ięta katol. Słońce Wschód Z ach ód

23 Marzec P. N M P. Boi, 5,34 17,51

24 s. M arka 5,31 17,53

25 N . Zw iast.N M P. 5,29 17.55

— N IEDZIELA PA LM OW A . O sUtnia nie­

dziela przed W ielkanocą nazyw a się N iedziela Palm ow a. N azwa ta pochodzi od św ięconych w tym dniu palm . W tę niedzielę sm utny nastrój jeszcze bardziej się potęguje. Chociaż w uro­

czystej procesji słychać pochw alne „Hosanna**

na cześć Syna D awidowego, to jednak w krót­

ce zm ieni się ono w ponury krzyk obałam uco- nego tłum u: „U krzyżuj Go, ukrzyżuj!**.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W w y- nadkach nieprzew idzianych, przy w strzym aniu przedsiębiorstw a, złożenia pracy, przerw ania kom unikacji, abonent niem a praw a żądać pozaterm inow ych

niczych uzasadnia się samo w sobie, gdyż wartość gosipodarstw rolnych obniżyła się o przeszło 2/3, wobec czego rolnicy stracili również 2/a sw’ego majątku, a mimo

[r]

łow ej, przedstaw ienie teatralne jest przecież jedną z głów nych prac, aby w yjść i ukazać się w si, pokazać jej sw ój dorobek, przed­. staw ić się jej w sw

Francja nie może się jednak zgodzić, by równocześnie z rozbrojeniem Francji, zbroiły się w przyspieszonym tem pie inne państw a.. W stosunkach polsko-francuskich od roku

wykonuję wszelkie prace wchodzące w zakres szklarstwa jak: oprawa obrazów, luster

Rozległość terytorjalna Polski, jej różnorodność geograficzna i ekonom iczna są przyczyną dla których ograniczenie się dostępu do m orza na jednym tylko w ąskim

Jest i takie nastawienie, że z jednej strony chce się mnóstwa rzeczy od Pań­. stwa, a z drugiej strony boimy