• Nie Znaleziono Wyników

Zbigniew Jerzy Nowak (7 lipca 1919 - 17 maja 1993)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zbigniew Jerzy Nowak (7 lipca 1919 - 17 maja 1993)"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Czesław Zgorzelski

Zbigniew Jerzy Nowak (7 lipca 1919 -

17 maja 1993)

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 85/3, 259-266

1994

(2)

V. K R O N I K A

Z M A R L I

Pamiętnik Literacki LXXXV, 1994, z. 3 PL ISSN 0031-0514

Z B IG N IE W JE R Z Y N O W A K (7 lipca 1919 - 17 m aja 1993)

1

Zbigniew Jerzy N o w ak, uro d zo n y w Ł odzi r. 1919, należał do pokolenia, k tó reg o n a u k a uniw ersytecka p o sza rp an a została w ydarzeniam i wojny.

B ezpośrednio po u kończeniu gim nazjum w K aliszu (1937) odbyw a 2 pełne la ta norm aln y ch studiów n a U niw ersytecie Stefana B atorego w W ilnie.

Uczęszcza n a w ykłady i sem inaria M an fred a K rid la i K o n ra d a G órskiego z h istorii literatury, a także H e n ry k a E lzenberga i T ad eusza Czeżow skiego — z filozofii, oraz S tanisław a K ościałkow skiego — z historii. P o tem następuje 5-letni okres przerw y wojennej, p o czątkow o zapełniony p ró b ą dorywczej k o n ty n u acji studiów bąd ź to n a tajnym sem inarium prof. G órskiego, b ąd ź — później nieco (w iosną 1941) — na uniw ersytecie litew sko-radzieckim w W ilnie.

T o usilne dążenie do n au k i staje się szczególnie znam ienne n a tle ówczesnych tru d n o ści i przeszkód w ojennych. M łodego stu d en ta nie zniechęca ani p a ro ­ m iesięczny p o b y t w litew skim więzieniu śledczym, ani konieczność doryw czego z a ro b k o w a n ia na życie.

Z chw ilą w ybuchu w ojny niem iecko-sow ieckiej w szystko się uryw a. Z a ­ m knięty zostaje epizod wileński, a otw iera się now y etap życia, zapełniony tajnym nauczaniem lub uczestnictw em w działaniach Arm ii K rajow ej w M ie- chow skiem , m.in. w w alkach B atalion u S zturm ow ego „S uszarnia”.

K oniec w ojny otw iera m ożliw ość k o n tyn uacji studiów . Z a ra z też, w m arcu 1945, N o w a k zapisuje się na filologię polsk ą w U niw ersytecie Jagiellońskim i kończy ją u prof. Stanisław a P igo nia w r. 1949 n a podstaw ie pracy pt.

Ż ołnierz w świecie poetyckim M ickiew icza. W krótce potem , ju ż w g ru dn iu 1950, ja k o a u to r rozpraw y o Księgach narodu i pielgrzym stw a polskiego uzyskuje

stopień d o k to ra.

W latach 1946—1955 odbyw a ró ż n o stro n n ą p ra k ty k ę n a U niw ersytecie Jagiellońskim — w pierw w C entrali S tudium Słow iańskiego, a później ja k o asystent przy K atedrze H istorii L iteratu ry Polskiej. R ów nocześnie (w latach 1952—1955) w ykonyw a prace zlecone z zakresu k u ltu ry język a polskiego O św iecenia dla P racow ni Języka A rtystycznego IBL, kierow anej przez prof.

M arię R enatę M ayenow ą.

N a stęp n y etap pracy n aukow o-badaw czej rozpoczął N o w ak w r. akad.

1955/56 w zw iązku z przeniesieniem się do Wyższej Szkoły Pedagogicznej w K atow icach, gdzie ja k o a d iu n k t p od jął rozległą i ró ż n o stro n n ą działalność d yd aktyczn ą. O bejm o w ała o n a nie tylko historię lite ratu ry polskiej, ale także

(3)

260 K R O N IK A

sąsiednie pola nauczania. P o n a d to prow adził ju ż w tedy sem inaria m agisterskie.

P ow o łany w czerwcu 1968 n a stan ow isk o d o ce n ta w now o p ow stałym U niw ersytecie Śląskim, pełni N o w ak o dpow iedzialne funkcje kierow nicze, m.in. d ziekan a i o rg a n iz a to ra W ydziału H um anistycznego. R ozszerza rów nież zasięg swych zajęć dydaktycznych n a dziedzinę m etodologii b a d a ń literackich.

Sem inaria m agisterskie pośw ięca literatu rze rom antycznej, oświeceniowej i współczesnej.

W m arcu 1977 p rz ep ro w ad za przew ód habilitacyjny w Instytucie B adań L iterackich w W arszaw ie z zak resu tekstologii i edy to rstw a, n a podstaw ie 2-tom ow ej edycji Pism estetyczno -krytycznych B rodzińskiego, i ta dziedzina w ysuw a się o d tą d na czoło jeg o z a tru d n ień naukow ych. S k u p ia je w okół tekstologii i biografistyki epoki rom antycznej, uczestniczy czynnie w przed ­ sięwzięciach edytorskich pośw ięconych poezji M ickiew icza, k o n ty n u u je w spół­

pracę w Polskim słowniku biograficznym o raz przygotow uje stu d iu m m o n o ­ graficzne o Ignacym C hrzanow skim .

O statn ie lata życia w ypełnia studiam i n ad ed y to rsk ą p ro b le m a ty k ą Pana Tadeusza. Ich rezultatem stało się now e o p racow anie p o em atu , złożone w redakcji „C zytelnika” ja k o to m 4 pełnego zbiorow ego w y dan ia D zieł poety, przygotow yw anego n a rocznicę 1798 — 1998. D osłow nie do o statn ich dni życia prof. N o w a k nie rozstaw ał się z tro sk ą o ja k najw ierniejsze, ja k n ajd osk on alsze ed y to rsk o op racow anie M ickiew iczow skiego poem atu . Było to niew ątpliw ie jego u k o ch an e i najtroskliw iej w ypielęgnow ane dzieło życia. C yzelow ał je z niew yczerpaną cierpliw ością i dociekliw ym trud em . W tym zakresie nie było dla niego spraw m ało w ażnych. Jeszcze w połow ie m arca 1993 pisał do w sp ó łre d ak to ra edycji:

donoszę z prawdziwą radością (nie taję: także z niekłamanym westchnieniem ulgi!), że będzie jeszcze m ożliwe wniesienie popraw ek do mej edycji. [ . . . ] Bogu N ajw yższem u dzięki, że

istnieje jeszcze m ożliw ość ich napraw y...

A jednocześnie prof. N o w ak um iał być n iezastąpio ny m w spółpracow nikiem w przedsięw zięciach zespołow ych. W kom itecie redakcyjnym w spom nianej edycji M ickiew icza należał d o stale aktyw nych, niezaw odnych, zawsze d o k ła d ­ nych i czujnych uczestników . Służył d o b rą radą, przem yśleniam i i d o św iad ­ czeniem zarów no w dyskusjach, ja k i w opiniach recenzyjnych, a zw łaszcza w szczegółowych referatach, k tó re staw ały się dla wielu z nas w zorem odpow iedzialności edytorskiej.

T a k ą też w spółpracą służył d o k o ń ca swych dni krytycznej edycji M ic­

kiewicza. U m iał uczestników K o m itetu szczegółow o, a jednocześnie in stru k - tyw nie poinform ow ać o w łasnym w arsztacie edytorskim . Z ’referatu p rz ed ­ staw iającego p ro blem aty kę Pana Tadeusza łatw o było zo rientow ać się, ja k dalece m iał ju ż zadanie to przem yślane.

2

W środow isku p o lon isty ki uniw ersyteckiej Zbigniew Jerzy N o w ak znany jest przede wszystkim ja k o k o n ty n u a to r rzetelnej, gruntow nej erudycyjnie i bogatej w dośw iadczenia tradycji b a d a ń filologicznych. I tak jest istotnie:

filolog ze świetnej szkoły P ig o n ia ; eru d y ta troskliw y o u d o k u m en to w an e ustalenie faktów ; historyk w ytraw ny w opisie zjaw isk literack ich ; d o św iad ­

(4)

ZM ARLI 261

czony ed y to r poezyj; k o m p eten tn y biograf, um iejętny a u to r bibliografii...

W szakże w bliższym ko ntak cie z d o ro b k iem nau ko w ym prof. N o w a k a łatw o się przekonać, że ch a rak tery sty k a ta — w ogólnym zarysie słuszna — nie ujm uje ani znacznie szerszego kręgu zainteresow ań U czonego, ani cało k ształtu jego p ostaw y badaw czej, ani ró ż n o ro d n o ści k o n stru o w a n ia zaró w n o w yw odu argum entacyjnego, ja k i sto p n ia precyzji w form ułow aniu w yników pracy.

Z b i g n i e w J e r z y N o w a k

Przyjrzeć się więc w yp ada bliżej i każdej z o so b n a dziedzinie upraw y naukow ej prof. N ow aka.

R ozpocznijm y od d o k o n a ń edytorskich, z n a tu ry swej po dstaw ow ych, a w k o n k re ta ch ustaleń najtrw alej nauce przy datny ch. W dziedzinie tej dw a osiągnięcia szacow ać należy m iarą o p raco w ań w zorow ych.

Pierwsze — to 2-tom ow a edycja Pism estetyczno -krytycznych K azim ierza B rodzińskiego (1964), w y k o n an a p o d troskliw ym okiem prof. P igonia. G łów ne osiągnięcia tej pracy — to skom pleto w anie całego d o stępnego dziś zespołu krytycznych prac B rodzińskiego. S ta ran n e poszu k iw an ia W ydaw cy d o p ro w a ­ dziły do w zbogacenia pub likow anego dotychczas d o ro b k u po ety o kilka now ych, nie znanych przedtem wypowiedzi. K rytyczne op raco w an ie tekstów prow adzi p o n a d to do oczyszczenia ich z różnego ro d zaju błędów , przeinaczeń lu b obcych naleciałości. Szczegółowe wykazy interw encyj W ydaw cy w sto su n ­ k u do tekstu podstaw ow ego, zawsze stara n n ie um otyw ow anych, św iadczą za ró w n o o krytycyzm ie, ja k i o rozw ażnej ostro żn o ści tych decyzji.

Szczególne uznanie dla sk ru p u latn o ści o bjaśnień i szerokiej erudycji W ydaw cy budzi k om entarz. P rzede wszystkim — k ró tk ie h istoryczn oliterackie w p row adzenia w okoliczności pow staw ania p ra c B rodzińskiego, inform acje o ich celu, ja k też o oddziaływ aniu n a życie literackie tam ty ch czasów. N iek tó re

(5)

2 6 2 K R O N IK A

z tych oświetleń, w ydobytych niekiedy z m ateriałó w archiw alnych, w zbogacają naszą wiedzę o nie znane d o tą d fakty lub tow arzyszące im okoliczności.

W rezultacie objaśnienia przeistaczają się niekiedy w m in iatu ro w e ro zpraw k i historycznoliterackie, dalek o w ybiegające po za c h a ra k te r i granice trad y cy j­

nego k o m entarza.

D rugim znaczącym osiągnięciem N o w a k a w zakresie p rac ed y to rsk ich stało się w spo m niane ju ż p o p u larn o n a u k o w e o p raco w an ie Pana Tadeusza. W śród zad ań , jak ie w tej nowej edycji p o em atu M ickiew icza w ypadło raz po raz rozw iązyw ać, najtrudniejsze sprow adzało się do zw eryfikow ania propozycji w ynikających z dotychczasow ych o p raco w ań tekstu, przede w szystkim z o sta t­

nich w ydań u tw o ru d o k o n an y c h przez P ig o n ia i G órskiego. R ozbieżność niek tó ry ch decyzji ob u tych wydaw ców , pow ziętych w w yniku w ieloletnich dośw iadczeń badaw czych, zobow iązyw ała d o przepro w ad zen ia niezależnego od nich i w pełni sam odzielnego przem yślenia w szystkich p ro b lem ó w edycji, a zw łaszcza — rozw iązania wielu k o n k retn y ch kwestii tekstu.

Prof. N o w ak w ykonał to zadanie po m istrzow sku, z rozw agą i z dużym dośw iadczeniem edytorskim , p rzep ro w adzając um iejętnie analizę filologiczną każdej wersji i lakonicznie, ale p rzeko nu jąco m otyw ując swe propozycje. P ełna w iedza w zakresie dotychczasow ych p rac o ra z spraw ność krytycznego spoj­

rzenia n a osiągnięcia p o przed nik ów spraw iły, że niem al w szystkie ro zstrzy­

gnięcia w ydają się słuszne.

N a o so b n ą uw agę zasługują rów nież rzeczowe, lakoniczne objaśnienia, sp o rz ąd zo n e ze szczególną tro sk ą o czytelników m łodszego p ok olen ia, dla k tó ry ch pew ne spraw y, przedm ioty i obyczaje zw iązane z ów czesną k u ltu rą stan ow ić m ogą dziedzinę częściowo lub całkow icie obcą. W ażne są także k o m en tarze odnoszące się do języ ka poem atu. W rezultacie o p raco w anie stanow i now y i znaczący k ro k n ap rzó d w stud iach pośw ięconych Panu Tadeuszowi.

3

O b a d o k o n a n ia edytorskie prof. N o w a k a zaow ocow ały tak że kilku p ra c a ­ mi dotyczącym i tw órczości B rodzińskiego i M ickiewicza.

N ajpow ażniejsze sp o śró d pozycji o au to rz e Wiesława są trzy stud ia om aw iające znaczenie tradycji literackiej w k ształto w an iu poezji i w św iado­

m ości krytycznej B rodzińskiego. Pierw sze z nich (1980) om aw ia sądy poety o b a ro k u i pisarzach tam tego okresu, drugie (1985) zestaw ia wypow iedzi jego o Jan ie K ochanow skim , a trzecie (1986) ukazuje zw iązki tw órcze B rodziń- skiego-poety z Biblią, głównie z księgam i Starego Testamentu. W szystkie trzy cenne są nie tylko ja k o źród ło inform acji, ale tak że ja k o analiza procesu rozw ojow ego osobow ości tw órczej B rodzińskiego.

N ierów nie bogatsze jest pole obserw acji pośw ięconych M ickiewiczowi.

W kroczył n a nie u za ran ia swej drogi, jeszcze przed podjęciem pracy nad Panem Tadeuszem. O tw iera ją piękn a ro zp raw a Żołnierz w świecie poetyckim M ickiew icza (w książce Wśród pisarzy i uczonych, 1979). Już od razu w tym najw cześniejszym ze studiów N o w a k a zarysow uje się h um an isty czn a o rien tacja bad aw cza U czonego: trw ałe zainteresow anie osobo w ością o m aw ianego tw ó r­

cy. H isto ry k poezji, dbały o d o k ład n o ść w p rzedstaw ian iu faktów , stosuje rów nież w analizie i w ocenach zjaw isk literackich k ryterium realizm u m ime-

(6)

tycznego szczegółów św iata w poezji M ickiewicza, ale jednocześnie śledzi uw ażnie d y nam ik ę rozw ojow ą poety w p o k ony w an iu nacisku ciążących n ad nim konw encji. P rzyw oływ anie o p raco w ań socjologicznych lub źród eł do dziejów w ojskow ości służy w rozpraw ie ja k o m iara zgodności poezji z realn ą pra w d ą tam tych czasów, ale jednocześnie nie zab rak n ie w niej ani analizy zjaw isk z zak resu m etaforyki m ilitarnej, ani spostrzeżeń na tem at ekspresji językow ej M ickiew icza.

Z nacznie cenniejsze rezu ltaty osiąga d ru g a p raca N o w a k a p ośw ięcona M ickiew iczow i: Z e studiów nad „Księgami narodu i pielgrzym stw a polskiego”

(„Roczniki H um an isty czn e” t. 10 < 1961». G łó w n ą uw agę sku pia w niej N o w ak na przejaw ach języ k a poetyckiego w szerokim znaczeniu tego słowa. P o przez opis najw ażniejszych czynników stylizacji biblijnej oraz analizę k ształtu i funk- cyj przypow ieści zm ierza do sch arak tery zo w an ia p o e t y c k i e j w ym ow y K siąg.

R ozw iązaniam i swym i obejm uje rów nież zw iązki u tw o ru z innym i dziełam i M ickiew icza o raz ustaw ia K sięgi na tle ówczesnej tradycji literackiej. D o cie­

k an ia pośw ięcone sem antyce słow nictw a, ja k i analizę składniow ych p o w iązań wypow iedzi p rzep ro w a d zo n o w tej pracy z w praw ą w ytraw nego filologa, k tó ry z rów ną sw o b o d ą po ru sza się w śród zagadnień języka, ja k i jeg o funkcji stylistycznych.

4

P isarstw o n au k o w e N o w a k a przejaw ia się często w w ypow iedzi niew ielkich rozm iarów , zd aw ało by się drob iazgu, ale w istocie nazw a „szkicu” byłaby dla wielu z nich najzupełniej niewłaściwa. N ic w nich z pobieżnego spojrzenia, ani śladu pospiesznej pow ierzchow ności. W szystko — g run to w n ie u stalon e, od p o d staw zb adan e, w pełnej literatu rze p rzedm iotu osadzone, w bieg h isto rii w łączone, w szczegółach d o k ład n ie w yjaśnione, a inform acyjnie b o g ate i n ieza­

w odne. T ylko specjalista ocenić m oże cały w kład pracy, tru d u p oszu kiw ań bibliotecznych i archiw alnych o raz bogactw o pam ięci erudycyjnej, jak ich w ykonan ie tych p o zo rn ie łatw ych „ ro b ó t” od a u to ra w ym agało. N ie należy ich lekceważyć! N ajlepszym bodaj przykładem kom petencji, w szechstronności i precyzji w y k o n an ia m oże być stu dium o M iłoszu ja k o tłum aczu Biblii („Przegląd H um anisty czn y” 1987, nr 7/8). Ileż w nim cennych w iadom ości i spostrzeżeń znajdzie czytelnik (nie tylko polonista!) o m etodzie tran slato rsk iej poety, a także o sto su n k u jego do polszczyzny.

N ajliczniejszą i b ard zo cenną grupę drobniejszych rozm iaram i p ra c N o w a ­ k a stanow ią b io g ram y ; rejestr tych publikacji, sporząd zo n y przez Bożenę M az u rk o w ą w książce ofiarow anej P rofesorow i przez uczniów (S zkice o litera­

turze dawnej i nowszej, 1992), od n o to w u je 19 pozycji, w tym 12 w Polskim słowniku biograficznym i 4 w Słowniku pracowników książki polskiej. P raw ie w szystkie w ym agały specjalnych poszukiw ań bibliotecznych i archiw alnych w celu d okładniejszego ustalenia faktów i d a t życiorysow ych, dotyczyły bow iem postaci, k tó ry ch biografie obfitow ały w luki. Są m iędzy nim i tacy, ja k A leksander B ohatkiew icz, A dam T om asz C hłędow ski, J a n G w alb ert S tyczyń­

ski, K azim ierz i M a ria n Piaseccy, O nufry Pietraszkiew icz, K a jetan Przeciszew - ski, J a n Andrzej R am , W aw rzyniec P u ttk a m e r... G o d n a u zn an ia w ydaje się sam a gotow ość św iadczenia usług tego rodzaju w ielkim przedsięw zięciom n au k o w y m w żm udnej i często nieefektow nej w spółpracy.

ZM A RLI 2 6 3

(7)

2 6 4 K R O N IK A

B iografistyce pośw ięconej ludziom znaczącym w dziejach k u ltu ry polskiej służą tak że dwie inne grupy p rac N ow aka. O bie d o brze ilustrują jego tro sk ę 0 uchw ycenie najbardziej znam iennych rysów osobow ości p o rtre to w an eg o człow ieka.

P ierw szą z nich określić by m ożn a ja k o stu d ia lub przyczynki h istorycz­

noliterack ie poszerzające zespół znanych nam faktów . P rzyw ołać by tu należało takie pozycje, ja k prace o zasługach n au k ow y ch Alojzego O sińskiego, przyczynki do inicjatyw badaw czych Juliu sza K leinera i S tanisław a P igonia, c h a ra k te ry sty k a K o n ra d a G ó rsk ieg o ja k o h isto ry k a literatu ry , p o d su m o w an ia d o k o n a ń n aukow ych i dydakty cznych S tanisław a Z abierow skiego, P io tra G rzeg o rczy k a i innych. A także cenna p ró b a ch a rak tery sty k i osobow ości Ignacego C hrzanow skiego ja k o p isarza i nauczyciela akadem ickiego. W e w szystkich zaznacza się ta sam a ręka dociekliw ego filologa, tro sk a h isto ry k a n a u k i o d o k ład n o ść relacji, życzliwość ob serw ato ra, a niekiedy naw et cześć w obec m istrzów własnej studenckiej m łodości.

D ru g ą grupę p rac N o w a k a pośw ięconych ludziom n auk i i literatu ry stan o w ią eseje w spom nieniow e. W iększość z nich zam ieścił a u to r w książce Wśród pisarzy i uczonych. W tom ie tym najw ym ow niejsze, dysk retn ie z a b a r­

w ione w zruszeniem osobistego stosu nk u, są w ypow iedzi o Stanisław ie P igoniu 1 Jerzym Szaniaw skim . A także o przyjacielu i koledze, Leonie P ietrzy k o w ­ skim . Z ręczne pió ro w ytraw nego p ro z aik a do d aje tym esejom wiele uroku.

O so b n o ustaw ić by należało studiu m om aw iające życie i tw órczość G u staw a M o rc in k a , do w ód cennych zainteresow ań N o w a k a reg io n aln ą p ro b lem a ty k ą Śląska.

O stałym k o n tak cie P rofesora z bieżącym i zjaw iskam i życia naukow ego św iadczy także ró ż n o stro n n e u k ieru nk ow anie działalności recenzyjnej. W spo ­ m n ia n a ju ż bibliografia M azurkow ej wylicza 34 pozycje. W szystkie o dznaczają się szerokim zakresem kom petencji i zainteresow ań. P rzed m io tem ich są nie ty lk o rozpraw y pośw ięcone M ickiewiczowi, Słow ackiem u i B rodzińskiem u, ale także zjaw iskom literatu ry staropolskiej, poem atow i R oździeńskiego, powieści X V III-w iecznej, tw órczości dla dzieci i m łodzieży, sp raw om wersyfikacji, k o m p ara ty sty k i i poetyki historycznej. C o więcej: o bejm ują rów nież d o k o n an ia słow nikow e i edytorskie, w ydaw nictw a zbiorow e, prace teoretyczne, rozpraw y z dziejów te a tru ... Wiele z nich w ykracza poza k rąg uw ag spraw ozdaw czych, n iek tó re stara ją się dokładniej scharakteryzow ać postaw ę badaw czą au toró w , inne p ro p o n u ją uzupełnienia lub m odyfikacje dotychczasow ych ujęć. W szyst­

kie są przejaw em uważnej i życzliwej lektury, ostrożnej i staran n ie wyważonej oceny, a także troski o należyte poinform ow anie czytelnika, co now ego wnosi o m aw ian a p raca do poprzedniego stan u naszej wiedzy.

K to by chciał bliżej zapo znać się z ładem , d o k ład n o ścią i precyzją N ow aka, niech zajrzy w d o k o n a n ia najm niej efektow nej, najżm udniejszej, ale w nieod- zow ności swej najpożyteczniejszej dziedziny jego za tru d n ień naukow ych, ja k ą jest bibliografia. C hodzi o Bibliografię prac Stanisława Pigonia, op u b lik o w an ą w dw u wzajem się uzupełniających częściach: (I) o bejm u jącą lata 1908—1959 w K siędze pam iątkow ej ku czci Stanisława Pigonia (1961) i (II) lata 1959— 1970 w tom ie zbiorow ym Stanisław Pigoń. Człowiek i dzieło (1972). Dziś ju ż m ożna stw ierdzić, że w kilku rozw iązaniach stała się w zorem przy sp o rząd zan iu p o d o b n y ch zestaw ień bibliograficznych.

(8)

ZM ARLI 2 6 5

5

Prace Z bigniew a Jerzego N o w a k a rzad k o i tylko o kazjo nalnie p o trą c a ją o p roblem atykę z za k resu teorii poezji i m etodologii b ad a ń literackich. G łów ne zainteresow ania b adaw cze p ro w a d zą go raczej ku opisow i o raz in terp retacji znaczących zjawisk w procesie rozw ojow ym literatury, a także ku re k o n stru k cji osobow ości tw órców lub uczonych. Ale czytelnik łatw o spostrzeże p o dstaw ow e założenia m etodyczne tkw iące w p o stępow aniu A utora. N ie m a w nich ani dogm atycznych ograniczeń, ani naiw nej beztroski w stosow aniu pojęć te o re ­ tycznych, ani sw obodnej dezyn w o ltury w p o stępo w aniu z p rzedm iotem b ad ań . Z aufanie d o tradycyjnych w skazań filologii, poczucie n atu ra ln eg o ład u w k o n ­ stru o w an iu w yw odu o ra z tro sk a o po p raw n e przeprow adzenie dośw iadczeń analitycznych i logikę p ow iązań w argum entacji spraw iają, że w p ra cac h N o w a k a wyczuwa się w ew nętrzną dyscyplinę m yślenia naukow ego.

Wiele bezpośrednich w skazów ek do odcyfrow ania m etodologicznej p o ­ staw y A u to ra p rzynoszą dwie jego teoretyczno-m etodologiczne ro zp raw k i mieszczące się we w spom nianej ju ż książce: Wśród zagadnień metodologii badań literackich i O głównych tezach współczesnej genologii. O bie św iadczą o dobrej orientacji N o w a k a w k ręgu dzisiejszych k ieru nk ów n au k i o literaturze.

Zw łaszcza pierw sza z nich; w zakończeniu rozw ażań po dsu w a prop ozycje m etodologiczne najbliższe bodaj jego własnej prak tyce naukow ej.

Z aryso w u ją one ind yw idualn e oblicze większości prac N o w ak a. U d erza w nich przede w szystkim ład, spokój w ew nętrzny i w yrazistość linii k o n s tru k ­ cyjnych. P o w tóre — rzeczow y ton, k o n k re tn o ść rozw ażań i m ocne u g ru n ­ tow anie w literatu rze przedm io tu. F ilolog-erudyta zm ierza do ustalen ia faktów , a h isto ry k -in te rp re ta to r s ta ra się pow iązać je zaró w n o z osobow ością tw órcy, ja k i ze znaczącym i zjaw iskam i tradycji literackiej. S tąd też w ynika dw oistość p rzedm iotu obserw acyj, w równej m ierze skierow anych na po zn an ie dzieła w jego historycznych pow iązaniach, ja k i na predyspozycje psychiczne czy biografię człow ieka, k tó ry je stw orzył. T u także m a swe źródło ró ż n o ro d n o ść g atu n k o w a w ypow iedzi N o w a k a oraz w ielostronność jego poczynań n a u k o ­ wych.

6

31 m aja pożegnaliśm y profesora Z bigniew a Jerzego N o w a k a n a pięknym w zgórzu wiejskiego cm en ta rza w Solcu nad W isłą.

O dszedł o d r nas człow iek praw y, szlachetny w najlepszym tego słow a znaczeniu. Szlachetność ta ujaw niała się we wszystkim , co czynił; we w szyst­

kim, czym stara ł się służyć otoczeniu i ojczyźnie. R ealizow ała się w rzetelności, w sum ienności, w odpow iedzialności za wyniki.

O dszedł człowiek o tw arty na przyjaźń, na obow iązki, na k aż d ą p o trzeb ę społeczną; odd an y p o w o łan iu uczonego i w ychow aw cy, pow innościom w obec najbliższego g ro n a o sób i szerszego zespołu w spółpracow ników . C złow iek dla każdego uprzejm y i życzliwy, w ytw orny — w dyskretnym zacho w aniu , w d elikatności o b cow ania, a także w stylu w yrażania myśli, w elegancji starannej polszczyzny.

A jednocześnie — człowiek skrom n y; M ickiew icz pow iedziałby: „cichy”, w znaczeniu ew angelicznego błogosław ieństw a. A przecież ludzie bliscy d o ­

(9)

strzegli jego piękną ofiarność, pośw ięcenie się we w spólnym trudzie, dzielność w walce z przeciw ieństw am i losu i m ęstw o w służbie wojskowej.

U h o n o ro w an y wielu odznaczeniam i, Z łotym K rzyżem Zasługi, K rzyżem K aw alerskim O rd e ru O d ro d z en ia Polski, a tak że M edalem K om isji E dukacji N arodow ej — w yróżniony został przez dow ódcę o d działu A K p rzed staw ie­

niem do V irtuti M ilitari i K rzyża W alecznych.

O dszedł na zasłużony odpoczynek w ybitny h istoryk literatu ry , d o św iad ­ czony ed y to r dzieł literackich, m ąd ry w ychow aw ca młodzieży.

L u x perpetua luceat ei!

Czesław Z gorzelski

2 6 6 K R O N IK A

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wystawa oprawy książki.. alten

Zawiesina w przepływie ścinającym ()=⋅ o0vrgr przepływ zewnętrzny tensor szybkości ścinania 2v effeffeffη=σg efektywny efektywny tensor tensor napięć

„Prace Komisji Naukowych”. Katowice: Polska Akademia Nauk. W: Słownik badaczy literatury pol­. skiej.. Wrocław: Zakład Narodowy im. W: Mune- ra philologica Georgio

[r]

Gdy zwierzę dotknie strzępek grzyba, otrze się o nie, ze strzępek wydziela się szybko krzepnący śluz, do którego przykleja się zw

A. 1729 Dominica Palmarum sicu tc die 10 Aprilis praesente gd, Konarzewski, gubernatore Pinczoviensi62 et aliis praesentibus nobilibus et civibus huius civitatis

Nowak, Polska wersja „Porządku wojennego” Albrechta na tle stosunków pol- sko-pruskich, [w:] D ie Kriegsordung des Markgrafen zu Brandenburg A n sback und Herzogs zu

ści propagandowej takich listów ostrzegawczych skierowanych do całej załogi kierownik służby bezpieczeństwa pracy powinien się starać, aby bardziej