• Nie Znaleziono Wyników

Jeszcze o tajemnicy zawodowej adwokata

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Jeszcze o tajemnicy zawodowej adwokata"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Roman Łyczywek

Jeszcze o tajemnicy zawodowej

adwokata

Palestra 7/11(71), 49-52

(2)

O D R E D A K C J I

Z agadnienie nienaruszaln ości obo w ią zu ją ce j a d w o ­ kata ta je m n ic y zaw odow e i nie od dziś jest p r z e d ­ m io te m badań i kontrow e rsyj.

Szczególne p r z y t y m zainteresow anie budzi k w e ­ stia, c z y z a k a z uja w niania okoliczności o b ję ty c h ta ­ je m nicą z a w o d o w ą jest z a k a zem b e z w zg lę d n y m , k t ó ­ r y u) ża d n y m w y p a d k u nie m oże być u c h y lo n y , c z y te ż mogą zachodzić okoliczności up ra w n ia ją ce a d ­ w o k a ta do naruszenia o b o w ią z k u t a je m n ic y z a w o ­ dowej.

W obec k o n tr o w e r s y j n y c h dotą d s ta n o w is k w te j k w estii, R edakcja ..Palestry” d r u k u j e z a m eszczoną n i ­ ż e j u-yp ow-edź adw. R. Ł y c z y w k a licząc na to, że w y p o w i e d ź ta zachęci n a szy ch C z y te ln ik ó w do w z i ę ­ cia udziału w d y s k u s ji i p r z y c z y n i s :ę do zebrania m o ż liw ie obfitego m a ter ia łu fa k ty c z n e g o w t y m z a ­ kresie.

ROM AN Ł Y C Z Y W E K

Jeszcze o tajemnicy zawodowej adwokata

' J e s t n ie w ą fp liw ie zasługą d r a K a fta la , że uczynił c e n tra ln y m zag ad n ien iem • sw ych ro zw ażań kw estię, k tó ra p o przednio na tle zag ad n ien ia ta je m n ic y zaw o­ dow ej a d w o k a ta była p o ru szan a rac zej p e r y f e r y :nie.

D otyczy to sp ra w y istn ien ia czy też n ie istn ien ia obow iązku zach o w an ia ta je m ­ nicy zaw odow ej przez ad w o k ata, gdy sk ła d a on w y ia ś n renia w c h a ra k te rz e o s k a r­ żonego w procesie k a rn y m lu b o b w ln io n rg o w p o stęp o w an iu d y sc y p in a rn y m

W k w estii te j w ypow iedział się nied aw n o Sąd N ajw yższy u zn a;ąc, że ad w o k a t zw olniony je st w ta k ie j sy tu a c ji z obow iązku tajem n icy zaw odow ej co do te j ro z­ m ow y z k lie n te m , w zw iązku z k tó rą zn alazł się w pozycji oskarżonego lu b ob w i­ nionego2.

S ądzę, że m ożna by dysk u to w ać, czy w u ch w a le te j Sąd N ajw yższy w n ajszc zę­ śliw szy sposób sfo rm u ło w ał za k res przed m io to w y dopuszczalnego zw o lnienia od 1 A lf re d K a f t a 1: O n ie k tó r y c h z a g a d n ie n ia c h p r z e s tr z e g a n ia ta j e m n i c y z a w o d o w e j p rz e z a c iw o k a ta -p o d e jrz a n e g o w p r o c e s ie k a r n y m , „ P a i e s t r a ” n r 4/1963, s t r . 10 i n .

2 V I K O 61/62, O SN K W 157/1963. 4 — P a l e s t r a N r 11

(3)

50 R o m a n Ł y c z y w e k Nr 11 (71)

obow iązku za ch o w an ia ta jem n icy , ale — tu należy p rzy z n ać ra c ję dro w i K a fta lo - w i — p rze d ta k im i d y sk u sja m i je s t rzeczą słu szn ą o stateczn ie sfo rm u ło w ać pogląd co do zasady.

K w estia ta je s t w ażn a dla p ra k ty k i w y k o n y w a n ia zaw odu adw okackiego, u w a ­ żam w ięc za stosow ne z a b rać w te j sp ra w ie jeszcze ra z głos, chociaż w y p o w ied z ia­ łem ju ż sw ój pogląd, nim n astąp iło ogłoszenie u ch w a ły S ądu N ajw yższego, i nie z n a jd u ję p o d sta w do zm iany sw ego stanow iska-1. Z aznaczam , że nie w ypow iadam się tu w s p ra w ie p o stu la tó w d r a K a fta la de lege ferenda, k tó re z a słu g u ją n a o d ­ r ę b n ą d y sk u sję.

D r K a fta l n eg a ty w n ie ocenił tra fn o ść u ch w a ły S ąd u N ajw yższego, z a rz u c a ją c na w stęp ie, że S ąd N ajw yższy ogłosił sw o ją u ch w a łę, „nie u z a sa d n ia ją c bliżej sw ego sta n o w isk a ”.

Z bieżny z pow yższą u ch w a łą S ądu N ajw yższego (w tym zakresie) m ój pogląd d r K a fta l ró w n ież odrzucił z podobnych m otyw ów , że tezie m o je j „b ra k ja k ieg o k o lw iek u z a sa d n ie n ia ”.

Do g ro n a sw ych polem istów w obecnej chw ili m u siałb y d r K a fta l zaliczyć ta k że prof. M a ria n a C ieślaka, k tó ry glosując o m a w ian ą uchw ałę S ąd u N ajw yższego, u z n a ł ją co do d y sk u to w a n e j zasady za tra f n ą , a co do z a k resu m ożliw ego zw o ln ie­ n ia a d w o k a ta z obow iązku ta jem n icy , gdy je s t on oskarżony lu b obw iniony, zgodził się z m oim poglądem w sk az u ją cy m n a szersze g ran ic e tego zw olnienia, niżby to w y n ik ało z u ch w a ły S.N. T en o s ta tn i m ów i je d y n ie o „ tre ści d a n e j rozm o­ w y ze sw oim k lie n te m ” 4, prof. C ieślak m ów i o „odpow iednich fa k ta c h św ia d cz ą­ cych n a k o rz y ść ” a d w o k a ta, a ja p isa łe m o zw oln ien iu z obow iązk u ta je m n ic y w g ran ic ac h „ m ają cy c h isto tn e znaczenie d la u sta le n ia p raw d y o b ie k ty w n e j”.

Z d an iem prof. C ieślaka w ym aganie, żeby obw iniony ad w o k a t pozw olił się n ie ­ w in n ie skazać, strzeg ąc w ty c h w a ru n k a c h św iętości ta jem n icy , „gran iczy ło b y w p ro st z nied o rzeczn o ścią”.

Czy rzeczyw iście poglądy p rzeciw n e tezie d r a K a fta la nie przy to czy ły żadnego u z a sa d n ien ia ?

P o d staw o w y m u zasad n ien iem tych p o glądów je s t zagad n ien ie re sp e k to w a n ia w toczącym się p rzeciw ko ad w o k ato w i p ro cesie dw óch w ażkich zasad procesow ych: zasady d ąż en ia do u sta le n ia p ra w d y o b ie k ty w n e j oraz zasady p ra w a osk arżo n eg o (obw inionego) do obrony.

S ąd N ajw yższy tra fn ie zaznaczył, że za u ch w a łą p rze m aw ia okoliczność, iż u ja w ­ n ia ją c w niezbędnym z a k resie treść ta je m n ic y zaw odow ej, o brońca d ziałać może w w y k o n a n iu w łasnego p ra w a do obrony, w p rzeciw nym bow iem raz ie „ a d w o k a t znalazłby, się w sy tu a c ji gorszej niż k aż d a in n a osoba p o zo stająca w sta n ie o sk a rż e n ia ”.

W sw oim o p rac o w a n iu w sk azałem n a szereg m ożliw ych kolizji m iędzy „ a b so lu t­ n y m ” u jęciem ta je m n ic y zaw odow ej a „w y raźn ie w yższym i doniosłym in te rese m p u b lic zn y m ”, u w a ż a ją c u ja w n ien ie p ra w d y o b ie k ty w n ej przez ad w o k a ta (w sp ra w ie przeciw k o te m u ad w okatow i) za je d n ą z m ożliw ych form rea liz a c ji tego w yższego in te re s u publiczn eg o 5. W skazałem też, że sk ła d a n ie tego ty p u w y ja ś n ie ń przez

3 R c m a n Ł y c z y w e k : T a je m n ic a z a w o d o w a o b r o ń c y , „ P a ń s tw o i P r a w o ” n r 1/1962, s. 105.

< M a ria n C i e ś l a k : G lo sa d o u c h w a ły S .N . z 29.XI.1962 r . V I K O 61/62 ( „ P a ń s tw o l P r a w o ’* n r 7/1963, s. 170).

s M o ż n a b y t u n a w ią z a ć d o c z ę s to d y s k u to w a n e j k w e s tii a r t . 18 m .k .k ., m ó j z a ś p o g lą d s p r o w a d z a ł s ię d o s to s o w a n ia z a s a d s ta n u w y a ę z e j k o n ie c z n o ś c i/

(4)

N r II (71) Jeszcze o ta je m n ic y za w o d o w e) a d w o k a ta 51 obrońcą p ow inno m ieć m iejsce p rz y d rzw ia ch za m k n ię ty c h (art. 277 k.p.k.) oraz że in n i ad w o k a ci uczestniczący w p o stę p o w an iu d y sc y p lin a rn y m są z m ocy tegoż a r t. 53 u. o u.a. rów nież zw iązan i o bow iązkiem zachow ania ta je m n ic y zaw odow ej co do złożonych przez obw inionego w y jaśn ień , w k tó ry c h w y p o w iad a łb y się on co do k w e stii osłoniętych ta jem n icą .

T en o sta tn i pogląd z o stał w sposób isto tn y u zu p ełn io n y w yw odem prof. C ieślaka, k tó ry słusznie w s k a z a ł'n a to, że w p o stę p o w an iu sądow ym a rt. 91 k.p.k. rów n ież un iem o żliw ia sądow i i p ro k u ra tu rz e w y k o rz y sta n ie w y ja ś n ie ń złożonych w ta k ie j sy tu a c ji p rze z a d w o k a ta w c h a ra k te rz e oskarżonego.

O dm ien n y pogląd d ra K a fta la , w y p o w ied zian y p rzezeń „z całą stanow czością”, o p ie ra się p rz e d e w szystkim na b rzm ien iu sam ego a rt. £3 u sta w y o u s tro ju adw ok., k tó ra „nie czyni żadnych ro zró żn ień w k w estii zach o w an ia p rzez ad w o k a ta ta je m n ic y zaw odow ej w zależności od tego w ja k im c h a ra k te rz e je s t on p rz e słu ­ c h iw a n y ”.

W y d a je m i się, że błędem d ra K a fta la je s t zastosow anie do p rz e p isu a rt. 53 u. o u.a. w y łącznie g ra m a ty c z n e j w y k ład n i.

A rty k u ł 53 u. o u.a. i zw iązan e z nim p rz e p isy a rt. 91 i 92 k.p.k. o raz a rt. 254 k.k. są p rze p isam i szczególnym i, k tó ry c h nie należy in te rp re to w a ć ro zszerzająco w sto­ su n k u do celu, ja k ie m u m a ją służyć. P rz e p isy te m a ją zasadniczo n a w id o k u dw a cele:

a) ro zszerzen ie sfery p ra w a oskarżonego do obro n y p rzez z a p ew n ie n ie m u b ez p ie­ czeń stw a p rzy k o rz y sta n iu z pom ocy obrońcy,

b) zab ezpieczenie w a ru n k ó w w y k o n y w an ia zaw odu adw okackiego przez c h ro n ie ­ n ie a d w o k a ta przed obow iązkiem u ja w n ia n ia uzy sk an y ch p rzez niego — w zw iąz­ k u z w y k o nyw anym zaw odem — in fo rm ac ji, a tym sam ym u g ru n to w a n ie w spo­ łe cz eń stw ie z a u fan ia do d y sk re c ji adw o k ató w .

S tan o w isk o z a ję te w u ch w ale S ądu N ajw yższego nie n a ru sz a w zasadzie żadnego z pow yższych celów , a w każdym raz ie pierw szego z nich.

S tan o w isk o z a ję te przez d ra K a fta la n a ru sz a oba te in te re sy w im ię nierealnego, ju ż w te j n ow ej sy tu a cji in te re su osoby ch ro n ic n e j p rz e d te m ta je m n ic ą . R ozm iar p o w stałeg o w te n sposób p a ra d o k su ła tw o zrozum ieć, jeżeli się p rz y jm ie (bardzo w p ra k ty c e m ożliw ą) sy tu a cję, k ie d y a d w o k a t zo staje obw iniony lu b o skarżony na sk u te k pom ów ienia ze stro n y sw ego d aw nego k lie n ta . Otóż w ta k ie j sy tu a c ji nie m ógłby on, w ed łu g d ra K a fta la , w e w ła sn e j obro n ie u ja w n ić zn an y ch m u z k o n ­ ta k tu z tym k lie n te m fak tó w , k tó re by w y łąc zn ie m ogły obalić n iesłu szn e o s k a r­ żenie.

D r K a fta l tw ie rd z i, że ta k ie sam o — ja k on — stanow isko z a jm u je k o m e n ta rz Ja n cz ew sk ie g o i inn y ch do u sta w y o u s tro ju ad w o k a tu ry . N ie je s t to zup ełn ie ścisłe. C y to w an y przez K a fta la pogląd je s t w y ją tk ie m z u ch w a ły W ydziału W yko­ naw czego N RA z r. 1958 •. U ch w ała ta zo stała pow zięta w zw iązku z p y ta n iem , czy a d w o k a t obow iązany je s t na żą d an ie w ład z okazać sw e p o d ręczn e a k ta spraw y. P y ta n ie w ięc nie dotyczyło w zasadzie z a g ad n ien ia o m aw ianego w n in ie jsz ej d y sk u sji.

Z d a je się, że sy tu a c ja je s t tu p o dobna do te j, ja k ą m am y w k w estii tzw. (błęd­ n ie zresztą) „ p ra w a oskarżonego do k ła m a n ia ” oraz m ożliw ości pociągnięcia o s k a r­ żonego do odpow iedzialności z a r t. 143 k.k. w zw iązku z tre śc ią złożonych przez

(5)

52 T a d e u a z M ę d r z y c k i Nr l l f (71)

n iego w y ja śn ie ń . W y d a ją c sw o ją u ch w a łą w te j k w estii, S ąd N ajw yższy w yszedł ze słusznego, m oim zdaniem , założenia, że oskarżony, k o rz y sta ją c z, im m u n ite tu w raz ie sk ła d a n ia p rzez siebie n ie p ra w d z iw y c h w y jaśn ień , nie m oże je d n a k k o rz y ­ sta ć z b ez k arn o śc i w ted y , gdy jego n ie p ra w d z iw e w y ja ś n ie n ia sta n o w ić b ę d ą f a ł­ szyw e o sk a rż en ie in n e j o s o b y 7.

P odobne ro zu m o w a n ie dało b y się p rze p ro w ad z ić rów n ież w in te re s u ją c e j n as k w estii: k lie n t a d w o k a ta , k o rz y sta ją c w n a jsz e rs z e j m ierze z ochrony w fo rm ie ta je m n ic y zaw odow ej tego a d w o k a ta, nie może je d n a k w ym agać, ab y ta je m n ic a ta była zach o w a n a w sposób bezw zględny, jeżeli a d w o k a t m u si ją w p ew n e j m ierze n aru sz y ć d la u ja w n ie n ia p ra w d y w e w łasn y m p rocesie i d la w łasn ej obro n y w tym że procesie.

O dbyw ać się to będzie je d y n ie w sk a li nieodzow nie p o trz e b n e j i za raze m bez zagrożenia osoby i in te re só w tego k lie n ta .

W sum ie — u w aż am pogląd d r a K a fta la za błędny.

G Ł O S Y P R A K T Y K I

I

TA D EU SZ M ĘD R ZYC K I

lns’yłucja warunkowego zwolnienia

według projektu k. k. na tle wymagań praktyki

O b o w iązu jąca obecnie u sta w a z dnia 29.V.1957 r. o w aru n k o w y m zw o ln ien iu osób O dbyw ających k a r ę pozb aw ien ia w olności (Dz. U. z 1961 r. N r 58) u zależnia w a rt. 1 m ożliw ość w aru n k o w eg o zw o lnienia skazanego z odbycia resz ty k ą ry od try b u życia skazanego, jego c h a r a k te ru i w a ru n k ó w osobistych oraz od za ch o w an ia się w czasie o d b y w an ia k a ry . W a rt. 2 cyt. u sta w a o k re śla m inim um k a ry , k tó rą s k a ­ za n y m usi odbyć, by móc sta ra ć się o w a ru n k o w e zw olnienie, a m ianow icie */3, je d ­ n a k ż e nie m niej niż 6 m iesięcy w ię z ie n a .

P ro je k t k.k., ogłoszony w sty czn iu 1963 r., p odobnie sz ereg u je w a rt. 86 okolicz­ ności n ie zb ę d n e do pow zięcia przez sąd decy zji o p rze d term in o w y m zw olnieniu skazanego z o d b y w an ia resz ty k a ry , przy czym obok w łaściw ości i w a ru n k ó w oso­ b isty ch u w zg lęd n ia rów n ież sposób życia sk azan eg o przed p opełnieniem p rz e stę p ­ stw a i jego za ch o w an ie się po popełnieniu, a zw łaszcza w czasie o d b y w an ia k ary . Czy ta k ie u ję cie czyni zadość w ym ag an io m in sty tu c ji w aru n k o w eg o zw o ln ien ia i czy de lege je r e n d a nie b yłby uży teczn iejszy społecznie p rze p is o nieco o d m ie n n ej t r e Aci?

’ U c h w a la S .N . V I K O 19/59, „ N o w e P r a w o ” n r 6/1961, s. *29 o ra z k il k a g lo s d o t e j u c h w a ­ ły o m a w ia n y c h p rz e z M ic h a ła B e r e ź n i c k i e g o („ N o w e P r a w o ” n r 4/1962, s. 590).

Cytaty

Powiązane dokumenty

Application of municipal sewage sludge to the soil had a significant effect on the increase in the content of elements in spring barley yield.. A higher content of Fe, Co and Al

Według pracy Terzaghiego [24] w przypadku obciążenia sta- tycznego moduł odkształcenia podłoża badany płytą o średnicy 200 mm jest około 1,45 (piaski) do 1,50 (gliny)

Celem badań było określenie bezpośredniego oraz następczego wpływu kompostów wytworzonych z niesegregowanych odpadów komunalnych oraz zieleni miejskiej na

Dołączona bibliografia wraz z wspomnianym już wy­ borem zdjęć oryginalnych dokumentów z pewnością okażą się pomocne dla profesjonal­ nej części czytelników,

Jakkolw iek klim at glebowy nie jest od­ biciem właściwości klim atu nadglebowego, to jednak w dużej mierze od niego zależy.. W większym jednak stopniu zależy od

Nie podejm ując się wym ienić licznych czynnych członków W ydziału K on­ serwatorskiego w okresie m iędzyw ojennym oddających bezinteresownie swój czas i pracę

Zdaniem auto­ rów, w łaściw y plan robót, zapew­ nienie znacznych rezerw finanso­ w ych, zapobiegających przerwaniu robót w przypadkach dokonania od­ kryć podczas

Postać jeźd źca p rzed staw ia chana T