• Nie Znaleziono Wyników

"Puławy, poemat w czterech pieśniach", J. U. Niemcewicz, oprac. Józef Kallenbach, Brody [ca 1907] : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Puławy, poemat w czterech pieśniach", J. U. Niemcewicz, oprac. Józef Kallenbach, Brody [ca 1907] : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Konstanty Wojciechowski

"Puławy, poemat w czterech

pieśniach", J. U. Niemcewicz, oprac.

Józef Kallenbach, Brody [ca 1907] :

[recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 7/1/4, 241-244

(2)

cześnie z samymi w ypadkam i, toż i o poezyi te j retro sp ek ty w n ej tw ierdzić należy : ta poezya re tro sp ek ty w n a odznacza i prozę P sal- modyi. Co z a stan aw ia, to wobec w idocznego zm ysłu h isto ry czn eg o , narracyjnego, absolutny b rak rozm achu epickiego, którego m ętne ale- gorye piekielne z astąp ić nie zd o łają. N atom iast uderza ab so lu tn a ty ­ powość K ochowskiego : to prawdziw^y rep rezen tan t poezyi szlachec­ kiej, nie ta k i Potocki, co się w znosił ponad szranki konfesyjne i nie podzielał m isty k i politycznej, nie w ie rz y ł w cudowność elekcyi ani veto ani w szczególniejszą opiekę P ań sk ą. O bstajem y więc przy naszym daw niejszym s ą d z ie , uclhylającym w szelkie przecenianie bardzo sym patycznego zresztą szlachcica - h isto ry k a : „ K lim a k te ry “ , nie „ L iry k i“ są właściw em dziełem jego żyw ota ; i ch ętn ie zapom i­ nam y dlatego o f a ta ln e j, przykrej; sławie, ja k ą się fam ilia jeg o w X V III. w ieku okryła.

Rozpraw a p. T urow skiego n ap isa n a z talentem , czy ta się z naj­ w iększą przyjem nością, chociaż ro zb iła przedm iot zb y t m echanicznie na „ k w atery “, chociaż do szczegółów (w ocenie n. p. h u m o ry sty - czno-satyrycznych liry k i fraszek, gdzie niejedno ciekawe w yłow ićby można, naw et dla folkloru polskiego), nie sięga. U w agi byw ają trafne, dow cipne; ję z y k piękny, chociaż sadzi się czasem n a dziw ne floresy ; najbardziej ra z ił mnie zw ro t n a s tr . 989 : po „R ubus in · com bustus“ (o którym a u to r rozpraw ia, milcząc o innej ciekaw szej łacinie), duch K ochow skiego z z a k o l e b k o w a n e j rów now agi arty sty czn ej tw órczości ozdrow iał — ma to znaczyć, źe duch w y ­ bito, w ytrącono z rów now agi, źe rów now agę w trząśniono, ale i słowo niefortunne i pojęcie fałszywe, bo Ja k „O gród“ itd . dowodzi, rów no­ w agi a rty sty czn ej u Kochowskiego n ig d y nie b y ło , sm akiem e s te ­ tycznym sta ł poniżej w ielu. Gdy p raca prof. C z u b k a w m istrzow ­ sk i sposób, w yczerpująco zarazem zew nętrzne koleje szlach cica-p i­ sarza w ykreśliła, sy lw etk i literack ie j podobnej d o tąd nie mamy ; n a j­ lepszą ocenę ze w szy stk ich dotychczasow ych, św ietn ą i t r a f n ą , acz k ró tk ą dał J . C h r z a n o w s k i (H isto ry a L ite r a tu ry 1906, 347 — 359), ale o tej p. T urow ski nie w sp o m n ia ł, chociaż w yszła przed rokiem i znać ją b y ł powinien.

A. Brilckner.

J. U. Niemcewicz.

P u ł a w y , p o e m a t w c z t e r e c h p i e ­

ś n i a c h , opracował prof. dr. J ó z e f K a l l e n b a c h . Arcydz. polsk.

i obcych pisarzy, Tom 61, Brody. Nakładem i drukiem Feliksa We­

sta, 8°, str. 56.

Zapom niany, a d zięk i prof. K allenbachow i w skrzeszony poemat, to płód w tw órczości Niem cewicza niezm iernie ch a ra k te ry sty cz n y , rzucający n o w e św iatło i na poetę i na poezyę początków w ieku X IX -go. Szanow ny profesor w y d ał go z rękopisu B iblioteki C zarto­

(3)

.Recenzye i Spraw ozdania.

ry sk ic h w Krakowie, kopii Pfeiffera z r. 1805 , w pierwotnej zatem szacie, bez zm ian i skróceń Przeglądu poznańskiego, k tó ry w ydruko­ w ał utw ór w r. 1855 z kopii F r. M oraw skiego i z jego w ygładze­ niam i. L ite ra tu ra odzyskuje te d y poem at w jego autentycznem brzm ieniu , co więcej w raz z kom entarzem ks. C zartoryskiego , pod względem rzeczowym bardzo cennym.

Poem at, dla h isto ry k a lite ra tu ry , niezw ykle — ja k wspomnia­ łem — interesujący. Ł ączą się w nim w mozajkowy niemal sposób dwa pierw iastk i. J e s t to jeszcze poemat o charak terze dworskim, w ykazuje w pływ le k tu ry klasycznej i francusko - klasycznej , nie- wolen je s t od zwrotów o zabarw ieniu w tym czasie typowem 2) , ale równocześnie całość przenika duch p atry o ty czn y , b l i s k i , bardzo b li­ ski mesyanizmu, nadto zaś św ieży wiew, z innego p ły n ący podłoża: z odczucia n a tu ry , ze zdolności obserw ow ania i oddania g ry św iateł i cieniów. P atry o ty c zn y ch ap o stro f je s t sporo , niektóre przepiękne, ale „hym n ś w ię ty “ nucony przez „orszak nadobny w ybranych dzie­ w ic“ je s t może najbardziej znam ienny. Dziewice niosą do „przy­ b y tk u św ięteg o “ „sk arb o jc zy sty “ — pam iątki narodow e:

T e to p am iątk i d n i n ieg d y ś szczęśliw ych, D rogie o sta tk i dla um ysłów tk liw y ch Niesiem ze łzami pod tw e św ięte szczyty,

Zbiór znakom ity. T ak w daw nych wiekach naród Izra ela Ciężko gnębiony od nieprzyjaciela, P rzed zajadłością uchodząc pogańską,

N iósł ark ę pańską. Strzeż ją , o Boże, strzeż lud tobie w ierny, Niech go zasłania puklerz tw ój niezm ierny, Niechaj raz jeszcze na tw e rozkazanie

P olska pow stanie. (w. 2 4 9 — 262). x) np. opis trzody tyrolskich krów lub buhaja:

Szerść mu się kręci zwichrzonym kędziorem, Na łbie ogromnym odstające loki,

I zsiadły w tysiąc fałdów kark szeroki. Ponury okiem pałającym błyska, Ryczy, racicą ostre żwiry ciska.

(W. 80—84; porówn. Georg. P. III i L’homme des champs P. IV).

2) Autorowi „wdzięczność i przyjaźń“ podaje lutnię i każe mu „nu­ cić p r z y j e m n e Puław y“ (w. 10—11); „Mleczarka... w czyste dojnice... s t r u m i e n i e m m l e c z n y m w y c i s k a n e k t a r y “ (w. 66—66); „ l u b y ranek“ wabi do ogrodu nieleniwych“ (w. 109); „tłum kwiatów... oczy l u b ą r o z k o s z ą zachwyca“ (w. 180—131); „noc ujęła snem l u b y m całe przyro­ dzenie“ (w. 817) ; „pierwszy raz hożej piękności spojrzeniem po zn ał, na tkliwem sercu wiele moga wdzięki, Poznał miłości rozkosz, tęsknoty i mę­ ki“ (w. 918-920) itd.

(4)

J e s t to stanow isko W o ro n ic z a , a zaznacza się ono jeszcze do­ sadniej , jeśli chodzi o p u n k t w yjścia dla te o r y i, w zwrotce pierw ­ szej i d ru g iej hym nu :

Boże Zastępów , co jednem skinieniem W znosisz m ocarstw a lub gubisz zniszczeniem, Naród, k tó ry ju ż cień śm ierci okryw a,

D ziś ciebie wzywa. Z apał twój św ięty niech będzie zmiękczony, B łąd czy w ystępek, srodze opłacony

A n a tu ra ? M alowana przew ażnie p rz y pomocy tech n ik i k lasy ­ cznej , je s t to już n a tu ra stw orzona ręk ą b o ż ą , nie p a r k i , groty, sztuczne kaskady, a jeżeli je s t sztuka, to naśladująca dobrze natu rę „zam iast daw niej pod s z n u r e m c i ą g n i ę t y m drzew p r z y m u ­ s z o n y c h “ (w. 121 — 122). Ale au to r woli „tw ór n a tu r y “ :

L u b y ustroń, gdzie gajów świeżość, wód szemranie W abi oczy i słodkie w zbudza zadumanie,

Te groty, czyste zdroje, te posępne góry,

N i e d z i e ł e m s z t u k i — w s z y s t k i e s ą t w o r e m n a t u r y ; W szędzie w iejskie o b r a z y ! . . ,

(w. 6 1 5 — 619).

N ajciekaw szym je d n a k objaw em , ju ż podkreślonym , je s t w raż­ liwość poety na refleksy św ietlne. P seudoklasycy nie zw racali na nie u w a g i, nie um ieli p atrzy ć. Św iatło i cień zjaw ia się w naszej poe­ zyi w silnem natężeniu i w kontraście dopiero pod wpływem Osya- n a , a i to głów nie dro g ą pośrednią. U Niemcewicza w Puław ach w r. 1803 są ju ż pierw sze próby owej tec h n ik i „św iatło-cieniow ej“ . J e s t także odczucie barw , co praw da lokalnych, ale natężonych pod wpływem św iatła słonecznego. Oto p rzy k ła d y :

Zielone sm ugi, c i e m n e lip sklepienia,

Przez które ś w i a t ł o drze się w p o ś r ó d c i e n i a Drobne rośliny, b arw iste ich szaty

B i e l ą się, p ł o n i ą , l ub b ł y s z c z ą s z k a r ł a t y , Cóż g d y te g aje słońce swym promieniem

N a p o ł y z ł o c i , r e s z t ę k r y j e c i e n i e m . (w. 11 9 — 128). A lbo:

M iędzy klonami, w ś r ó d ś w i a t ł a p r z e s m y k u , L etkich m uszlinów postrzegasz m iganie.

(5)

2 4 4 Recenzye i Spraw ozdania. albo Z w ierzchołka sklepieni Na żelaznych łańcuchach w p o ś r ó d c z a r n y c h c i e n i W isi lam pa n i e z g a s ł y m o g n i e m g o r e j ą c a , B l a s k s i ę j e j t u i ó w d z i e p o g m a c h u r o z t r ą c a , I g d y ś w i a t ł e m r a z b ły śn ie , d r u g i r a z s i ę m r o c z y , T rum na z g ła zu c z a r n e g o uderza me oczy.

(w. 991 — 996).

Czy to nie św ietne efek ty n ie m alarsk ie, ale rysownicze — obrazu ruchom ego?

W ydanie poem atu wzorowe.

Podana geneza utw oru na podstaw ie „P am iętników czasów m oich“, przyczem w yjaśniony p o w ó d , dlaczego P u ław y za życia au to ra nie okazały się w druku, określone trafn ie znaczenie poematu. P rof. K allenbach zwraca uw agę na to, czem b y ł poemat „w czasach straszn e j posuchy poetyckiej *, podnosi w y b itn e jego znam ię : u c z u ­ c i e , zaczynające brać tu górę n ad „prostym opisem łą k i gajów p u ła w sk ich “, i p a t r y o t y z m „szczery, w zruszający do g łę b i“ . Omawia następnie formę i tre ść p o e m a tu , podkreślając tra fn y dobór ep itetó w : p a r n e milczenie, ś w i e g o t l i w a g o rą c z k a , nadzieje z e ­ m d l o n e itp . N iezw ykle tra fn ie podnosi też, źe w poemacie zn ajd u ­ jem y sporo „zarodków późniejszych pomysłów, rozw iniętych rę k ą

tw órcy P an a T adeusza lub piewcy P rz e d św itu “ , zaznacza podobień­ stw o m iędzy opisem obiadu w P uław ach a śniadaniem w P anu T a ­ deuszu. U w ag a końcowa s tw ie rd z a ją c a , źe „na licznych m iejscach widocznym je s t... zam iar poety, aby nowym, w kradającym się cudzo­ ziemskim modom przeciw staw ić daw ny, rycersko-polski obyczaj“ , po­ dobnie , ja k to czynił M ickiewicz w swej h isto ry i litew skiej , je s t również bardzo słuszną.

W drobiazgow ą analizę utw oru Szanowny P rofesor się nie w da­ w ał — nie m iejsce na n ią w Bibliotece a r c y d z ie ł, przeznaczonej do praktycznego u ż y tk u — ale analizie tak iej (może przez samego W y ­ dawcę przygotow yw anej) w y tk n ą ł drogę doskonale.

Na baczną uw agę zasłu g u ją też w yborne „O b jaśn ien ia“, na k tó re złożyły się kom entarz księcia C zartoryskiego , P rzeg ląd u P o­ znańskiego i w łasne uw agi prof. K allenbacha.

Konstanty Wojciechowski.

Adam Mickiewicz

: T r y b u n a l u d ó w , wydał i przedmową

zaopatrzył W ładysław Mickiewicz, przełożył z francuskiego Antoni

Krasno wolski. Wydawnictwo „Biblioteki naukowej“. W arszawa 1907,

8°, str.

331. — Artur Śliwiński:

M i c k i e w i c z j a k o p o l i ­

t yk. Kraków 1908. G. Gebethner i Spółka. 8°, str. 254.

N iedawno zdaw aliśm y n a tem m iejscu spraw ę z francuskiego w ydania a rty k u łó w M ickiewicza drukow anych w „L a T rib u n e des

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zmiany te dotyczą głównie zagadnień postępow ania cywilnego międzynarodowego, w łaściwości rzeczowej są­ d ów powiatowych w spraw ach cywilnych, zastępstw a

[r]

Prezes Sadurski wtręozył am basadorowi bieżące num ery „P alestry” oraz na jego ^specjalne życzenie „Zbiór zasad etyki adwokackiej i godności zawodu” w

Element społeczny w rozstrzyganiu sporów gospodarczych oraz nowe przepisy o rozstrzyganiu sporów przez arbitraż państwowy. Palestra

[r]

Właśnie dlatego, że ten stosunek osobisty prowadzi do najściślejszego zespolenia dwojga osób, zespolenia, które znajduje wybitny wyraz także w dzie­ dzinie

W rozważaniach tych zwraca się też uwagę na kwestię roszczeń regresowych zakładu ubezpie­ czeń w stosunku do sprawcy szkody (§ 33 rozp.) oraz na terminy

The main payload of the DelFly Explorer is a pair of light weight cameras used to perform onboard vision based navigation as shown in Figure 1. The cameras are spaced 6cm