• Nie Znaleziono Wyników

Osądzanie duchownych od kapłaństwa w tekstach źródłowych Dekretu Gracjana

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Osądzanie duchownych od kapłaństwa w tekstach źródłowych Dekretu Gracjana"

Copied!
44
0
0

Pełen tekst

(1)

Kazimierz Nasiłowski

Osądzanie duchownych od

kapłaństwa w tekstach źródłowych

Dekretu Gracjana

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 24/1-2, 79-121

1981

(2)

P ra w o K an on iczn e 24 (19»1) nr 1—2

KS. KAZIMIERZ NASIŁOWSKI

O D SĄ D Z A N IE D UC H O W N Y C H OD K A P Ł A Ń S T W A W T E K ST A C H ŹRÓDŁOW YCH D EK R ETU G R A C JA N A T r e ś ć : W stęp — 1. Kapłaini w e d łu g n a z w y i k a p ła n i w e d łu g za­ słu g i — 2. K a ta lo g d u ch o w n y ch a sa n k c je n a mich n a k ła d a n e — 3. S a k ra m en t k a p ła ń stw a a św ię to ść d u ch o w n y ch i ich in s ty tu o w a - n ie — 4. Ś w ię c e n ia a in s ty tu o w a n ie — 5. E k s-p rezb iterzy — 6. P r z e ­ szk od y do p r z y ję c ia k a p ła ń stw a lu b p e łn ie n ia k a p ła ń sk iej posłu gi.

W stęp

O pracow any m ateriał źródłow y w chodzi w zakres sankcji n a ­ kładanych na d u ch ow n ych zarów no z racji m oralnych, jak i in ­ stytucjonalnych, i obejm uje okres od początku K ościoła do poło­ w y w iek u XII. Z olbrzym iego m ateriału w ybrano tylk o te san k cje i w yp ow ied zi, w których na p ierw szy plan w ysuw a się dysk w a­ lifik acja osoby duchow nego, określonej im ien n ie lub bezim iennie, in d yw id u aln ie lub zbiorowo. Spośród zaś tego rodzaju sankcji om ów iono jed yn ie znaczenie stw ierdzeń, że kapłan nie może być lub nie jest kapłanem . Ze w zględ u na szczupłe ram y artykułu m usiano ograniczyć się do pow ołania źródeł bez przytaczania ich tekstu. Brak ten starano się w yrów nać p rzy om aw ianiu poszcze­ góln ych przepisów podaniem sankcji rów n ież w ich łacińskim brzm ieniu.

P rzed staw ion y problem polega na rozstrzygnięciu pytania, czy w om aw ianych sankcjach i w ypow iedziach, które w ydają się orzekać niew ażność sakram entu kapłaństw a, rzeczyw iście chodzi o niew ażność lub utratę tego sakram entu, czy raczej o stw ierdze­ n ie braku przym iotów m oralnych w ym agan ych od kapłana i n ie­ legalności jego in stytu ow an ia w jakim ś K ościele partykularnym lub o orzeczenie utraty praw om ocnego in stytu ow an ia i upraw ­ n ień z nim zw iązanych. N ależy przy tym zaznaczyć, że niem al w szystkie om aw iane sankcje dotyczą tego sam ego przedm iotu i za­ kresu, a podział m ateriału zastosow any w opracow aniu posiada charakter jed yn ie m etodyczny i form alny.

(3)

K s. K. N a siło w s k i [2]

sow an ie now ej m etody oraz ze w zględ u na w ie le n ow ych w y ja ś­ n ień zarów no term inologicznych, jak i faktograficznych, p rzyczy­ n i się do ułatw ien ia p raw idłow ej oceny trudnych nieraz do zrozu­ m ien ia sankcji z pow odu głęb ok o sięgających różnic w sposo­ bie w yrażania się, u w arunkow anym odm iennie w dw óch różnych system ach: tzw . św ięceń rela ty w n y ch i św ięceń absolutnych.

1. Kapłani według nazwy i kapłani według zasługi

W tek stach źródłow ych D e k r e t u G r a c j a n a spotykam y w ie ­ le rozróżnień dotyczących kapłaństw a i kapłanów . R ozróżnienia te, w ystęp u jące pod różnym i nazw am i od najd aw n iejszych cza­ só w i ciągle ponaw iane, posiadają duże znaczenie dla popraw nej ■oceny sankcji, nakładanych na duchow nych, główrnie z teg o w z g lę ­ du, że odsłaniają nam złożone p ojęcie kapłaństw a. Na niek tóre te­ go rodzaju rozróżnienia zw rócono u w agę na odnośnych m iejscach. N iem niej jednak w yd aje się rzeczą korzystną om ów ić w sposób sp ecjaln y i niejako przyk ład ow y rozróżnienie m ięd zy kapłanem w e d łu g n azw y i kapłanem w ed łu g zasługi czyli św iętości.

Już O r y g e n e s ( | 254), stosując rozróżnienie m ięd zy b isk u ­ pem w ed łu g n a zw y (v ocabu lo) a biskupem w ed łu g zasługi (m c-

rito), zalecał bisk u p ow i K ościoła, b y n aśladow ał M ojżesza i A aro­

na n ie odstępujących od n am iotu Pana. M ojżesz bow iem przebyw ał tam n ieu stan n ie, b y uczyć się od Boga i by nauczać lud. C zyta­ n ie Pism a św. i nauczanie lu d u są obok m o d litw y głó w n y m i za­ daniam i biskupa, k tó ry p ow in ien m odlić się stale, aby zw y cięży ł lud, który m u podlega !.

Na podobnym rozróżnieniu opiera się stw ierdzenie S y n o d u N e o c e z a r e j s k i e g o z la t 314— 325. N a kapłana bow iem , który p rzyzn ał się do przestępstw a popełnionego przed swą ordynacją, w ed łu g przekładu M a r c i n a z B r a g i , nałożono sankcję: niech n ie odpraw ia M szy św ., lecz tylk o ze w zględ u na religię niech n osi m ian o prezbitera — non offerat, sed ta n tu m pro religione n o ­

m e n p r e s b y te r i portet. Na kapłana zaś, który nie przyznał się sam

d o p op ełn ion ego w ykroczenia, lecz publicznie m u je udow odnio­ no, nałożono sankcję: niech ani i tego n ie ma, by nosił m iano prezbitera — nec hoc ip su m habeat, u t n o m en p r e s b y te r i portet. P odobnie nakazano postąpić z diakonam i, którzy n ie przyznali się d o p op ełn ion ego w ykroczenia. P ostan ow ion o m ianow icie, że m ogą zatrzym ać jed yn ie stopień subdiakona 2.

1 D .X X X V I c. 3 — O r y g e n e s ( t 254), Hom.il. V I in Lev., w p rzek ł. R u fin a .

2 C .X V q.'8 c.4 — kan. 9 i 10 S y n . N e o c e z a r e j s k i e g o

z

la t 314— 325, w p rzek ł. M arcina z B ra g i (c.35).

(4)

13] O d sąd zan ie d u ch o w n y ch od k a p ła ń stw a 81

Z w yraźnego zaznaczenia podobieństw a zachodzącego m iędzy sankcjam i nałożonym i na kapłanów i diakonów w ynika, że w e w szystk ich tych sankcjach chodzi o karę depozycji oznaczanej póź­ niej zam iennie m ianem degradacji. W zależności bow iem od ro­ dzaju w ykroczenia skutki depozycji ograniczano n iek ied y do po­ zbaw ienia urzędu bez w ykluczania jed n ak ze stanu duchow nego, co w yrażano w zezw olen iu na zatrzym anie m iana prezbitera lub d ia ­ kona. N iek ied y zaś pozbaw ienie urzędu duchow nego łączono z przesunięciem na n iższy stopień, np. subdiakona przesuw ano na stopień ostiariusza lub lektora. N iek ied y natom iast przenoszono du­ chow nego na m niej eksponow any urząd lub pozbaw iano go pre- cedencji, w yznaczając np. kapłanow i ostatnie m iejsce w śród prez­ biterów danego K ościoła, albo orzekano niezdatność do prom ow a­ nia ,na w yższy urząd 3.

W edług zaś przekładu H i s z p a ń s k i e g o om aw ianego postano­ w ien ia soborow ego kapłanow i, który przyznał się do przestępstw a popełnionego przed sw ą ordynacją, zakazano odpraw iania M szy św., zezw olono natom iast na p ełn ien ie innych urzędów ze w zg lę­ du na przydatność osoby. Zaznaczono p rzy tym , że w e w spom ­ n ianych sankcjach chodzi o odjęcie w ładzy i pow strzym anie się od p o s łu g i4. Jest w ięc rzeczą oczyw istą, ż e .p o w y ż sz e sankcje n ie oznaczają pozbaw ienia sakram entu kapłaństw a ani jego sakram en­ talnej w ładzy.

W przekładzie H iszpańskim tegoż postanow ienia jest m ow a o grzechu cielesnym . Na uw agę zasługuje w zm ianka, że w ielu uw a­ ża, iż pozostałe grzechy usuw a się także przez ordynację — or-

din atione privari. W edług zaś przekładu K orektorów i przekładu

D ionizego w tek ście greckim jest m ow a o odpuszczeniu grzechów przez w łożen ie ręki — per m anus im p o sitio n e m dim itti.

!Sw . H i e r o n i m (f 410) rozróżnia m ięd zy m ianem lub de­ finicją d u chow nego a jeg o sposobem życia, zgodnym lub niezgod­ nym z interpretacją tego m iana 5.

3 Zob. B. K u r t s c h e i d , Historia iuris canonici, historia instituto- rum, R om ae 1951, s. 214— 215.

4 C. X V q. 8 c. 1 — kan. 9 i 10. S y n . N e o c e z a r e j s k i e g o z la t 314— 325, w przekł. H iszp ań sk im .

5 C. X II q. >1 c. 5 — H i e r . (t4 1 0 ), Ep. 52, 5, Ed. M ignę. — R ó w n ież J u s t y n i a n rozróżnia m ięd zy m ian em d u ch o w n y ch (nomen cleri- corum) a u c h y la n ie m się p rzez mich od p ełn ien ia słu żb y B ożej (mini- sterium Domini Dei) b ęd ą cej o b o w ią zk iem d u ch o w n y ch . N a ty c h b o ­ w ie m , k tórzy je d y n ie w u ży tk o w a n iu rzeczy k o śc ie ln y c h w y d a ją się być d u ch o w n y m i n osząc m ian o d u ch ow n ych , a u n ik a ją w y k o n y w a n ia słu żb y B ożej, J u sty n ia n n a k ła d a sa n k cję, k tó rej sfo r m u ło w a n ia d a ją w y sta r c z a ją c ą .podstaw ę d o jej w ła ś c iw e g o zrozu m ien ia. I ta k z a ­ m ie n n ie posłu żon o się w y ra żen ia m i „być p ozb a w io n y m k a p ła ń stw a i k le r y k a tu — sacerdotio et clericatu privari” i „być u su n ię ty m z k le ­ ru — e clerio eximi”. O gólnem u zaś o k reślen iu „d u ch ow n i u sta n o

(5)

82 Ks. K. N a siło w s k i [41

Zgodnie z przytoczonym rozróżnieniem papież P e l a g i u s z I (555— 560) poleca sw ym w ysłan n ik om poskrom ić w ykroczenia n ie ­ których biskupów , którzy w prow adzają zam ęt do jedności k ościel­ nej i obracają na swój w ła sn y u żytek rzeczy kościelne. O b isk u ­ pach tych papież powiada, ż e posiadają jed yn ie ty tu ły b iskupów i nazyw a ich p seu d ob isk u p am i6 czyli fałszyw ym i biskupam i.

W podofony sposób rozróżnia papież G r z e g o r z I (596). U p o­ m in a on m ian ow icie pew nego biskupa, by n ie uw ażał, że w y sta r­ czy m u sam o czytan ie i m od litw a oraz nakazuje mu, by czyn­ n ie b y ł pożyteczny, szczodry,' i by śp ie szy ł z pom ocą ludziom po­ trzebującym , a ubóstwo in n ych trak tow ał jak sw oje w łasne. J e­ ś li zaś tego nie m a, „posiada puste m iano biskupa — vacuum, e p i-

scopi n om en t e n e t” 7.

R ów nież sankcja nałożona przez papieża Grzegorza I (599) na w yśw ięcon ego w sposób ś.\viętokupczy: „nie je st kapłanem , lecz ty lk o na próżno pożąda być tak nazyw anym — sacerdos non est,

sed concupiscit inan iter ta n tu m m o d o dici” 8, dotyczy stanu m oral­

nego takich duchow nych i bynajm niej nie oznacza n iew ażności p rzyjętego przez n ich sakram entu kapłaństw a.

W niosek ten znajduje uzasadnienie n ie tylk o w m oralnych przy­ czynach nakładanych sankcji, ale rów nież i - w częstym stosow a­ n iu nagannej i nieraz bezskutecznie zw alczanej praktyki udziela­ nia św ięceń w sposób św iętokupczy. G dyby bow iem św ięcenia ta ­ kie b y ły uznane za niew ażne, praktyka ta byłaby bezsensow na i

w ie n i p o p oszczególn ych k o ścio ła ch — cleric i p e r singula s e c c l e s ia s

c o n s t i t u t i ”, k tórym to d u ch o w n y m n a k a za n o oso b iste o d m a w ia n ie m o ­

d litw n o cn y ch i p orannych, J u sty n ia n p r z eciw sta w ia o k r e śle n ie s p e ­ c ja ln e „być p o zo sta w io n y m poza k lerem — e x t r a c l e r u m c o n s t i t u i” (Cod. I, 3, 41 § 21—22, § 24—26), d o ty czą ce d u ch ow n ych za n ied b u ją ­ c y ch się w ty c h o b o w ią zk a ch . N ie u le g a w ię c w ą tp liw o ś c i, że sa n k cja cesa rsk a oznacza de-pozycję n a p ię tn o w a n y c h d u ch o w n y ch . Z p o r ó w ­ n a n ia b o w ie m p rzytoczon ych o k reśleń .w y n ik a , że ch od zi w n ich p rze­ d e w s z y s tk im o Lnistytuowanie. N a zw a n o w p ra w d zie a b su rd em fa k t n ie w y p e łn ia n ia przez n iek tó ry ch d u ch o w n y ch sw o ich ob ow iązk ów , d la k tó ry ch z o sta li ord yn ow an i, a le sło w o „o rd y n o w a ć” m oże o zn a cza ć zarów n o u d z ie le n ie św ięceń , ja k i in s ty tu o w a n ie . Z resztą, g d y b y s ło ­ w e m „ord yn ow ać” ozn aczon o n a w et św ię c e n ia , to inie u le g a w ą tp liw o ­ ści, że n ie ch od zi tu o sto su n ek : d u ch o w n y — jego św ię c e n ia , a le o rela cję: w y św ię c o n y — jego K o śció ł i ob ow iązk i w z g lę d e m n ie g o . C elem b o w iem u sta w o d a w c y n ie b y ło d e c y d o w a n ie o w a ż n o śc i lu b n ie w a ż n o śc i św ię c e ń p rzy jęty ch przez za n ied b u ją cy ch się w sw y c h o b o w ią zk a ch d u ch ow n ych . C elam ty m b y ła n a to m ia st trosk a o k u lt B oży (Cod. I, 3, 41 princ.) i w zw ią zk u z ty m p o zb a w ien ie n ie u ż y te c z ­ n y ch d u ch o w n y ch ich sta n o w isk k o śc ie ln y c h o k reślo n y ch przez in s ty - tu o w a n ie w dan ym K o ściele, w y r a ż o n e m ięd zy in n y m i m ia n em du ­ ch o w n eg o t e s o K ościoła.

6 C. X X III q. 5 c. 44 — P e l a g i u s z I (555—560).

7 D. L X X X V I c. 6 — G r z e g . I w r. 596.

(6)

[5] O dsądzanie d u ch o w n y ch od k a p ła ń stw a 83

w obec tego najpraw dopodobniej nie m ogłaby sią szerzyć. Zresztą nie brak w yraźn ych stw ierdzeń, że w sankcjach nakładanych na tego rodzaju kapłanów chodzi o brak św ięto ści z pow odu popeł­ n io n eg o w ykroczenia i nałożoną za n ie karę depozycji.

W liście w ysłan ym w r. 787 do papieża H adriana T a r a z j u s z , ■biskup konstantynopolski, pisze, że w ed łu g św iad ectw Pism a św., A postołów i Ojców obyczaje uśw ięcania k apłańskiego p ow in n y być d a lek ie od chciw ości i że nie w oln o przyjm ow ać zap łaty z racji ordynacji jak iegok olw iek kapłana. Ci zaś, którzy w kładają ręce, są sługam i Ducha, n ie zaś jeg o sprzedaw cam i, gdyż nakaza­ no im , by darm o u d zielali łaski D ucha św ., którą darmo otrzy­ m ali. G dyby zaś udow odniono kom uś, że kupił ją za pieniądze, w spom niane św iad ectw a orzekają, iż taki w yp ad ł ze stanu d u ­ chow nego — ex sacerdotali ordine excidisse. I to pom im o tego, że otrzym ał kapłaństw o co do nazw y. W rzeczyw istości bow iem m iano to zostało m u fałszyw ie przydzielone. U dzielających św ię ­ cenia lu b przyjm ujących je w sposób św iętok u p czy P iotr depo­ n u je jak Szym ona Maga. Tak w ięc ci, k tórzy dopuszczają się tego n ikczem nego przestępstw a, są podobni do zdrajcy Judasza, który sprzedał Pana. G dy zaś nie m ożna sprzedać tego, co u siłu je się sprzedać, jest oczyw iste, że sprzedający i kupujący n ie m ają łaski D ucha św . ani u św ięcen ia przez kapłaństw o, gdyż n ie posiadają tego, czego n ie otrzym ali. G dy bow iem sprzedaje się godność ka­ p łań stw a, zbyteczny staje się dla n ich szlachetny sposób życia i p ielęgn ow an ie cnot. G iną one przez to, że sprzedaje się i kupuje k ap łań stw o 9.

(Nie ulega w ątp liw ości, że w przytoczonej w yżej w yp ow ied zi P e - l a g i u s z a I o n iegod n ych biskupach posiadających jed yn ie ty ­ tu ły biskupów i nazw anych fa łszy w y m i biskupam i, jak i w stw ier­ dzeniu T a r a z j u s z a o fa łszy w ie przydzielonym m ianie kapła­ na tem u, kto przyjął św ięcenia w sposób św iętokupczy, chodzi jed yn ie o pozbaw ienie przynależności do stanu duchow nego lub n iep rzyjm ow an ie doń osoby, której m oralność jest z tym stanem niezgodna.

W statutach diecezjalnych, zw anych C a p i t u l a , w ydanych przez biskupa bazylejsk iego H a t t o n a (Haito, H aitto, H etto, A h y - to) ok. r. 822, po w yliczen iu ksiąg n iezbędnych dla kapłana, jak lekcjonarz, antyfonarz, k sięgi pokutne, psałterz i hom ilie, dodano, że kapłan nie posiadający jednej z nich „zaledw ie zatrzym a m ia­ n o kapłana — sacerdotis nom en v i x in eo con stabit” 10. Jakkol­

* C. I q. 1 c. 21 — list T a r a z j u s z a n a p is a n y w r. 787 d o p a p ie ­ ża H adriana; zob. u w a g ę K o rek to ró w d o te g o k a n on u ; por. C. I q. 7 c. 2 § 5.

10 D. X X X V III c. 5 — c. 5 C apit. H a t t o n a , b isk u p a b a zy lejsk ieg o (w yd. ok. r. 822).

(7)

84 Ks. K. N a siło w s k i

w iek w ym ien ion e k sięgi są dla kapłana nader w ażne, to jednak nie na ty le, by z pow odu braku którejk olw iek z nich m iał on utracić sakram ent kapłaństw a. Z tekstu przepisu w ynika bow iem niedw uznacznie, że chodzi tu o św ia tłe , a n ie ślepe k ierow n ictw o duchow e.

Z przytoczonego om ów ienia okazuje się, że n iek ie d y n ap iętn ow a­ no sam n iew ła ściw y sposób życia kapłana, n iek ied y zaś w sk azy­ w ano, że pod m ianem utraty n a zw y kapłana chodzi o depozyciję lub degradację. W opisanych zaś rozróżnieniach potraktow ano m ia ­ no kapłana n ie ty le w znaczeniu potocznym , co autorytatyw nym

i urzędow ym . Takim urzędow ym stw ierdzeniem , że ktoś jest ka­ płanem , było w pisanie go na listę duchow nych jakiegoś K ościoła partykularnego. W spom niane w ięc rozróżnienia stanow ią niejako rem iniscencję takiego katalogu. D latego w .celu głębszego ich zro­ zum ienia n a leży zająć się w yjaśn ien iem znaczenia katalogu w oce­ n ie sankcji karnych nakładanych na duchow nych.

2. K atalog d u ch o w n y ch a sa n k cje na n ich n a k ła d a n e

O istn ien iu katalogu czy lis ty duchow nych w K ościele kartagiń- sk im św iad czy C y p r i a n (t 258) pow iadam iając Ikler i lud, że n ieja k i N um idikus m a być w p isan y do liczb y prezbiterów karta- giń sk ich (a d s c r i b a t u r p r e s b y t e r o r u m C a r t h a g i n e n s i u m n u m é r o )

czy li na listę duchow nych i ma zasiadać z biskupem w śród k le ­ ru. Cyprian oznajm ia jednocześnie, że prom ocji w spom nianego N um idikusa na w yższe m iejsce służby Bożej dokona dopiero po sw oim przybyciu n .

J e st rzeczą charakterystyczną, że Cyprian jeszcze przed do­ konaniem prom ocji nazyw a N um idikusa prezbiterem . W ydaje się to w sk azyw ać na dw uaspektow e traktow anie kapłaństw a, m ian ow icie z racji instytuow ania i z racji p rzyjętych św ięceń.

W K a n o n a c h A p o s t o l s k i c h {IV—V w.) na tego, kto po­ ślu b ił n iew iastę opuszczoną przez m ęża lub prostytutkę, nałożono sankcję: n ie m oże być (e s s e) biskupem albo prezbiterem albo dia­

konem albo z liczb y tych (e x e o r u m n u m é r o), którzy oddają się św iętej posłudze l2. Na tego zaś, kto już po chrzcie ożenił się po­ w tórnie, nałożono podobną sankcję: n ie m oże zostać (f ie r i ) b isk u ­ pem , kapłanem lub diakonem albo jed n ym z liczby tych ( e x n u ­ m é r o e o r u m ) , którzy oddają się św iętej posłudze. W edług bar­ dziej dokładnego przekładu podanego przez K o r e k t o r ó w cho­

“ C y p r . Epist. 40 — C SEL 2, 5«5^ 586.

(8)

[7] O d sąd zan ie d u ch o w n y ch o,d k a p ła ń stw a 85

dzi tu o tych, którzy „są w ciągnięci do katalogu kapłańskiego —

qui sunt in catalogo sacerdotali” 13.

Z przytoczonych przepisów , rozw ażanych pod kątem bycia lub zostania kapłanem (esse, fie ri) oraz z u w zględ n ien iem bardziej do­ kładnego przekładu podanego przez K orektorów w ynika, że na­ p iętn ow an e osoby nie p ow in n y być w ciągn ięte do urzędow ego ka­ talogu duchow nych jakiegoś K ościoła partykularnego albo że na­ leży je z tej listy skreślić czyli deponować. Sankcje przeto orze­ kające, że ktoś n ie m oże być lub zostać biskupem , kapłanem , lub diakonem , oznaczają jed yn ie „zew nętrzne” nieuznanie 'kogoś za kapłana i dotyczą pozbaw ienia in stytu ow an ia czyli w ykluczenia kogoś z e stanu przysługującego duchow nym w sw oim K ościele i odjęcia upraw nień do p ełn ien ia kapłańskiej posługi, n ie zaś n ie­ w ażności św ięceń.

Szersze w yjaśn ien ie znaczenia katalogu duchow nych w zw iąz­ ku z nakładanym i na nich karam i podaje ś w . A u g u s t y n (404). D oktor K ościoła p ow iada bow iem , że n ie ośm ieliłb y się zataić czy przem ilczeć (subprim ere) na liście jego w sp ółtow arzyszy lub w y ­ kreślić z niej (d e le r e ) m iana tego kapłana, którego spraw a nie zo­ stała jeszcze rozstrzygnięta. Przecież n aw et sędziow ie św ieccy n ie zm ieniają nic w spraw ach, w których odniesiono się do w yższej w ładzy. P ow ołu jąc się zaś na Synod K artagiński III z r. 397 A u gu ­ styn pow iada, że p ostanow iono na nim , iż nie p ow inno się su sp en - d ow ać czyli zaw ieszać w e w spólnocie kapłańskiej (suspendi a c o m -

munione) tego duchow nego, który nie m ógł się staw ić na przesłu­

chanie w sw ej spraw ie 14.

Nie ulega w ątp liw ości, że m iędzy w spom nianym p rzem ilczen iem a skreśleniem istn ieje duża różnica. Można chyba n ie bez racji przyjąć, że ow o zatajenie odnosi się do kapłana zasuspendow ane- go, a skreślenie’— do'deponow anego. S k reślo n y w ięc z listy ducho­

w n ych czyli deponow any kapłan n ie m a prawa do u żyw ania ty tu ­ łu prezbitera. N ie oznacza to jednak, że utracił on sakram ent ka­ płaństw a, lecz jed yn ie m ożna stw ierdzić, iż n ie n ależy on dalej do grona d u ch ow n ych i że został pozbaw iony stanow iska k o ścieln e­ go p rzysłu gu jącego m u w jakim ś K ościele partykularnym .

O duchow nym bow iem , który prow adząc życie w spólne ch ciałb y w b rew przepisom posiadać w łasność, D oktor K ościoła powiada: „nie będzie duchow nym — nec clericus erit". O duchow nych zaś, k tórzy n ie chcą prow adzić w spólnego życia, tenże A u gu styn pow iada, że „nie odbierze im k lerykatu — non illis to lle r e m clericatu m. D u ­ chow nem u natom iast prow adzącem u życie w sp óln e w sposób

obłud-18 D. X X X III c. 1 — t a m ż e , kan. 17; zob. u w a g ę K o rek to ró w do sło w a „ m in isterio ” te g o kanonu.

14 C. II q. 1 c. 12 — A u g u s t. w r. 404; por. C. IV q. 5 c. 1 — kan. 7 S y n . K a r t . III z r. 397.

(9)

86 Ks. K. N asiłow ski [81

fiy i posiadającem u w łasność A u gu styn grozi skreśleniem go z ka­ ta lo g u duchow nych — delebo eu m de tabula clericorum 13.

Znaczenie w ięc w yrażeń „nie będzie duchow nym ” i „pozbaw ił­ bym ich k leryk atu ” zostało ujaw n ion e w słowach: „skreślę go z ka­ talogu d u ch ow n ych ”. Z pom iniętego w D ekrecie Gracjana kontekstu przytoczonej w yp ow ied zi A ugustyna w yn ik a, że w yrażenie „nie bę­ dzie d u ch ow n ym ” oznacza jed yn ie utratę upraw nień n ab ytych przez in stytu ow an ie duchow nego w jakim ś K ościele p artykular­ nym . A u gu styn stw ierdza bow iem , ż e gdzie on jest .biskupem, tam w spom niany duchow ny duchow nym być nie m oże 16.

Na S y n o d z i e odpraw ionym w A g d e w r. 506 nakazano biskupom skarcić duchow nych opornych. G dyby zaś n iek tórzy z nich, un iósłszy się pychą poprzedniego stopnia, przypadkiem w zgardzili w spólnotą (co m m u n io n em ) z -biskupem albo zan ied b ali uczęszczanie do kościoła lub p ełn ien ie sw ego urzędu, zalecono p rzydzielić im jedynie tzw. peregrin a comraunio. G dyby n ato­ m iast p opraw ili się i odpraw ili pokutę, po ponow nym w p isan iu do katalogu otrzym ają swój stopień i godność 17.

W kanonie synodalnym pow iedziano, że tak ukarani, skoro się popraw ili, w pisani ponow nie do k atalogu otrzym ają swój stopień i godność. P o d pew nym w ięc w zględ em utracili oni ten stopień, gd yż m ają go otrzym ać, pod pew n ym zaś w zględem go zatrzy­ m ali, gdyż m ów i się o „sw ym ” czyli ich stopniu. W praw dzie m o­ żna b y sdę upierać, że chodzi tu o utratę stopnia sakram entalnego, który k ied yś b y ł stopniem w łasn ym duchow nego czyli „sw oim ”. Taka jednak opinia byłab y niezgodna zarów no z przytoczonym

15 C. X II q. 1 c. 10 § 3 — A u g u s t . , Sermo 356, 14, Ed. M aur. 16 T ek st te n ( A u g u s t . , Sermo L de diversis) p rzytacza F. K o b e r , Die Deposition und Degradation nach den Grundsätzen des kirchli­ chen Rechts, T ü b in g en 1867, s. 40: „ In terp ellet contra m e m ilia c o n c i­ lia , n a v ig e t con tra m e quo v o lu e r it, s it certe u b i p otu erit, a d ju v a b it m e D eu s, u t, u b i e g o sum , illic c ler lcu s e s s e n o n p o s s it”. — S z e r sz e w ia d o m o śc i o sk reślen iu n a zw isk a żo łn ierza z listy żo łn ierzy cz y li o w y ­ k lu czen iu ze sta n u żo łn iersk ieg o oraz o k a ta lo g u d u ch o w n y ch p o d a n o t a m ż e , s. 39— 40.

17 D. L c. 21 — kan. 2 S y n . w A g d e z r. 506. —■ N a ło żen ie n a d u ch o w n eg o k ary tzw . communio peregrina oznaczało zró w n a n ie go z d u c h o w n y m o b cy m n ie .posiadającym listu p o leca ją ceg o (litte r a e fo rm a ta e) od sw o jeg o b isk u p a. J a k b o w ie m ob cy d u ch o w n y n ie n a le ­ ż a ł do w sp ó ln o ty d u ch o w n y ch n ie s w e g o K o ścio ła i n ie b y ł w n im za tru d n io n y , ta k .rów nież i d u c h o w n y w ła s n y o b ło żo n y karą c o m m u ­ n io peregriina n ie n a leża ł do stan u d u ch ow n ego sw o jeg o K ościoła. Z arów n o jed n ak o b cem u d u ch o w n em u w n ie s w o im K ościele, jak d u ­ c h o w n em u w ła sn e m u w jego K o ś c ie le za p ew n ia n o u trzy m a n ie. O bcy d u c h o w n y po o k azan iu listu p o leca ją ceg o m ó g ł być p rzy jęty jak o d u c h o w n y w K o śc ie le in n ego b isk u p a. P o d o b n ie o b ło żo n y karą com - c u n io peregriina, p o zn iesien iu te j k a r y , m ó g ł b y ć n a p o w ró t p rzy ­ ję ty do sta n u d u ch o w n eg o i u zy sk a ć sta n o w isk o w e w ła sn y m K o ś­ c ie le . C zło w iek św ie c k i, je ś li n ie p o sia d a ł listu p o leca ją ceg o o d s w e

(10)

-w yżej st-w ierdzeniem A ugustyna, że gdzie on jest biskupem , tam sk reślon y z katalogu duchow ny duchow nym być nie m oże, jak i ze spotykanym w tekstach źródłow ych -wyrażeniem : niech n ie będzie uw ażany za duchow nego — clericus non habeatur 18, ozna­ czającym w yk lu czen ie ze w spólnoty z duchow nym i — a clero

■eximi 19. D uchow ni b ow iem w 'ten sposób określeni n ie tracą sa ­

kram entu kapłaństw a, lecz jedynie pozbaw ia się ich in stytu cjo­ n a ln eg o zw iązku ze w spólnotą duchow nych czyli in stytu ow an ia i upraw nień ,z nim zw iązanych, m iędzy innym i i praw a do u w a­ żania ich za duchow nych.

‘N apiętnow ani w postanow ieniu synodalnym duchow ni i posia­ dają swój stopień i godność i n ie posiadają ich: pod w zględem sakram entu posiadają je, pod w zględem zaś instytuow ania, któ­ rego au torytatyw n ym potw ierdzeniem jest w pisanie na listę d u ­ ch o w n y ch , nie posiadają ich. Oto przykłady pew nego rodzaju dua­ lizm u w trak tow an iu kapłaństw a. P olega on z jednej strony na sakram encie kapłaństw a, z drugiej na in stytu ow an iu duchow nego. Ś w ia d czy to rów nież o uznaniu dw ojakiego rodzaju stopni i god ­ ności, będących m ianow icie u rzeczyw istnieniem sakram entu i urzeczyw istn ien iem in stytuow ania. Ideałem było oczyw iście ze ­ sp olen ie jednego z drugim.

m O dsądzanie d u ch o w n y ch od k a p ła ń stw a 8?

g o b isk u p a, n ie m ó g ł być p r z y ję ty do w sp ó ln o ty ze św ie c k im i w ob cym K o ś c ie le . D u ch o w n y zaś, k tó ry n ie ok azał listu p o leca ją ceg o o d w ła ­ sn eg o b isk u p a, n.ie m ó g ł b y ć p r z y ję ty a n i do w sp ó ln o ty z d u ch o w n y ­ m i a n i do w sp ó ln o ty ze św ie c k im i in n ej d iecezji. D u ch o w n y d ep o ­ n o w a n y n a to m ia st n a le ż a ł do w sp ó ln o ty ze św ie c k im i w e w ła sn y m K o ś c ie le , p o n iew a ż n ie p r z e sta ł b yć czło n k iem sw e j g m in y k o śc ie ln e j. P o d o b n ie p r z e d sta w ia się sp raw a z d u ch o w n y m ob łożon ym karą co m - m u n io p ereg rin a w jeg o w ła sn y m K ościele, g d y ż kara ta jest m n iej su row a od deipozycji. Z ty c h w z g lę d ó w n ie m ożn a u w a ża ć k a ry co m - m u n io p eregrina a n i za cza so w e złożen ie z u rzęd u c z y li su sp en sa , a n i za su sp en sę od .b en eficju m , a n i za ła g o d n iejszy rodzaj e k sk o m u n ik i w p ełn y m zn a czen iu teg o słow a. K aczej p osiad a o n a ch a ra k ter zb liżo­ n y do d ep ozycji, a le — jak p o w ied zia n o — jest ła g o d n iejsza od n ie j.

Z a p ew n ia b o w ie m d u ch o w n em u , k tó ry ją za cią g n ą ł, p raw o d o u tr z y ­ m an ia, a po z n ie s ie n iu k ary daje m o żliw o ść p ow tórn ego w łą czen ia do stan u d u ch ow n ego i o b ję c ia p o siad an ego p o p rzed n io u rzędu w K o ś c ie ­ le ; Zob. P. H i n s c h i u s , System, des katholischen Kirchenrechts,

G raz 1959, t. IV s. 734 przyp. 5; por. F . K o b e r , Die Suspension der Kirchendiener nach den Grundsätzen des canonischen Rechts, T ü b in ­ g e n 186?, s. 8— 19.

18 W edług K o b e r ’a (Deposition, dz. cyt., s. 40 przyp. 5) w ty m sam ym zn aczen iu , c o A u g u sty n , S y n o d T o led a ń sk i I z r. 400 (H a r d., I s. 990) u ży w a w sto su n k u do d ep o n o w a n eg o w y ra żen ia „n iech n ie b ęd zie u w a ża n y za d u ch o w n eg o — clericus non habeatur”.

19 Jak p o w ied zia n o w y ż e j, przyp. 5, J u s t y n i a n (Cod. I, 3, 41 § 21— 22, § 24—26) p o słu g u je siię za m ien n ie w y r a ż e n ia m i „być p ozba­ w io n y m k a p ła ń stw a i k lery k a tu — sacerdotio et clericatu privari i „być u su n ię ty m z k leru — e clero eximi” o ra z rozróżnia d u ch ó w

(11)

-88 Ks. K. N a siło w s k i {10]

D o niegodnego duchow nego, który utracił swój stopień i god­ ność, przysługujące m u na podstaw ie in stytu ow an ia w K ościele w łasnym , podobny jest pod pew n ym w zględem duchow ny ze w szech m iar godny, którem u na skutek ,braku instytuow ania w sp om n ian y stopień i godność n ie przysługują w obcym K ościele p artykularnym i dlatego, by m ógł z nich korzystać, m usi być p rzy jęty na obcym terenie w sw ym stopniu i godności czyli m usi u zyskać ich urzędow e uznanie.

D latego w S t a t u t a E c c l e s i a e a n t i ą u a (druga po­ łow a w. V) nakazano przyjm ow ać w sw oim stopniu i zapraszać do w ygłaszania słow a Bożego oraz do odpraw iania M szy św. b i­ skupów lub kapłanów , którzy p rzyb yli z odw iedzinam i do K ościo­ ła innego biskupa 20.

W św ie tle tych fak tów pow tórne w p isan ie do katalogu du­

c h o w n y c h i p r z y j ę c ie sw ego s t o p n ia i godności, o k t ó r y c h m ow a w statutach S yn od u odpraw ionego w A gde, nie odnosi s ię do sa­ kram entalnej reordynacji. Chodzi tu jed y n ie o przyw rócenie

W s p ó ln o ty z d u c h o w n y m i i u p raw ień przysługujących duchow ­ nym na podstaw ie instytuow ania, dotyczących zarów no szafow a­ nia sakram entów , jak i zarządu k ościeln ego w spraw ach ducho­ w ych i m aterialn ych 21.

Biskup konstantynopolski, T a r a z j u s z , pisze w r. 787, że żaden z pok u tu jących n ie został zaliczony do kapłanów , w ed łu g przekładu podanego przez K orektorów : n ie został zaliczony do kapłaństw a — n em in em vero horum in sacerdotio a d n u m e r a tu m , chyba że zgrzeszył jeszcze przed chrztem . W ielu grzeszników zo­ sta ło minichami i zajaśniało św iętością, żaden jednak z n ich n ie do­ stąpił (kapłaństwa — nullum ta m e n ad sacerdotium ascendisse. A je śli jeden lub drugi raz zdarzyło się inaczej, to nie stanow i to jeszcze praw a w K o ś c ie le 22.

W yn iesien ie w ięc do kapłaństw a rozpatruje się tu p rzede w szystk im w znaczeniu społecznym , w stosunku do jakiegoś K o­ ścioła partykularnego, przez w pisanie na listę duchow nych tegO' K ościoła. Z upełne zaś odsunięcie od kapłaństw a oznacza konsek­ w en tn ie sk reślenie kapłana z tej listy czyli jego depozycję i po­ zb aw ien ie urzędu kapłańskiego w konkretnym K ościele p arty­ kularnym .

tW innym zaś liście tegoż biskupa Tarazjusza, napisanym w tym sam ym roku do papieża Hadriana, czytam y, że ord yn u jący

■nych u sta n o w io n y c h w p o szczeg ó ln y ch K o ścio ła ch od d u ch o w n y ch p o ­ z o sta w io n y c h poza klerem .

20 C. V II q. 1 c. 38 — kan. 56 S t a t . E c c 1. a n t . (druga p o ło w a w . V).

21 K o b e r , D e p o s it io n , dz. cyt., s. 41— 46.

22 C. I q. 7 c. 2 § 1 — T a r a z j u s z do Ja n a p rezbitera i a n a c h o - r ety w r. 787.

(12)

i ortiynow ani za pieniądze, czy to biskupi i prezbiterzy czy dia­ koni lub k tok olw iek z listy kapłańskiej (de num ero sacerdotali), mają być zupełnie odsunięci od kapłaństw a (repellantur om nino

a sacerdotio), jak Szym on M ag przez Piotra. Friedberg nadm ienia,

że w kodeksie rękopiśm iennym D ekretu Gracjana oznaczonym przez n iego literą A w m iejsce słów: m ają być zupełnie odsunięci od kapłaństw a, podstaw iono słowa: m ają być zupełnie odsunięci od urzędu kapłańskiego ■— a sacerdotali officio 23.

W e fragm encie natom iast tegoż listu zam ieszczonym w C. I q. 1 c. 21 czytam y, że w in n ych rzeczonego w ykroczenia P iotr A postoł deponuje jak Szym ona Maga.

W św ie tle tych stw ierdzeń, jak i dotychczasow ych w yjaśnień, nie ulega w ątp liw ości, że zupełne odsunięcie duchow nego od ka­ płaństw a oznaczało depozycję i pozbaw ienie kapłańskiego urzędu w K ościele partykularnym , w yrażające się m ięd zy innym i przez skreślenie kapłana z listy duchow nych. N ie oznaczało natom iast uznania niew ażności sakram entu św ięceń.

3. Sakrament kapłaństwa a świętość duchownych i ich

instytuowanie

W om ów ionym dotychczas stosunku zachodzącym m iędzy sa­ kram entem kapłaństw a a in stytu ow an iem kapłana i w ym aganym i odeń przym iotam i m oralnym i uw zględniono g łó w n ie rozróżnienia uw ypuklon e w określeniach kapłanów w edług n azw y i kapłanów w edług zasługi oraz przez fakt au torytatyw n ego w pisania do ka­ talogu kapłańskiego lub skreślenia zeń nazw iska kapłana. Obok w ten sposób w yróżn iających się podziałów kapłaństw a i kapła­ n ó w spotykam y tek sty źródłow e, w których na p ierw szy plan w y ­ suw a się rozróżnienie albo m ięd zy sakram entem kapłaństw a a św iętością duchow nych i jednocześnie ich in stytu ow an iem albo m iędzy św ięcen iam i a sam ym instytuow aniem . O becnie zajm iem y się kolejno om ów ieniem przepisów jednego i drugiego rodzaju.

W e w spom nianym w yżej kan. 5 S y n o d u T o l e d a ń s k i e - g o I z r. 400 24 na duchow nego n ie uczęszczającego na codzienną M szę św. nałożono sanksję: n ie n a leży m ieć go za duchow nego —

clericus non h a b ea tu r 25.

Sankcja ta w żaden sposób nie oznacza u traty sakram entu ka­ płaństw a. W ynika to z przedstaw ionego w yżej znaczenia w yk re­ ślenia kapłana z katalogu duchow nych. Znajduje to rów nież uza­ sadnienie w in n y m statucie tegoż synodu zabraniającym przyjm o­

28 C. I q. 7 c. 2 § 5 — z lis tu teg o ż T a r a z j u s z a do pap. H ad ria- n a (por. C. I q. 1 c. 21) i z kan. 5 S o b. N i c . II z r. 787.

24 Zob. w y ż e j, przyp. 18.

25 K o b e r , S u s p e n s io n , dz. c y t., s. 17 przyp. 2.

(13)

9 0 Ks. K. N a siło w s k i {12]

wać w poczet duchow nych (non a d m itta n tu r ad clerurn) osoby odpraw iające pokutą, z w y ją tk iem przypadku konieczności lub pożytku. W razie zaś konieczności pełn ien ien ia urzędów k ościel­ nych przez diak on ów po odpraw ieniu przez nich p o k u ty nakazano ich um ieścić m ięd zy subdiakonam i (in te r subdiacones habean tu r) z zastrzeżeniem jednak, iby nie n akładali ręki i n ie dotykali rzeczy św ięty ch 26. Jest oczyw iste, że chodzi tu o częściow ą utratę upraw ­ n ień w yp ły w a ją cy ch z instytuow ania i o zakaz w yk on yw an ia n ie­ k tórych fun'kcji, a nie o pozbaw ienie św ięceń.

Przykład nie dość ścisłego sposobu m ów ienia, zbliżonego do d zisiejszego potocznego sposobu w yrażania się, znajdujem y w w y ­ pow iedzi ś w . H i e r o n i m a (t 410): „nie w szyscy biskupi są b i­ skupam i — non omnes episcopi sunt e p is c o p i" 27. Jak w yn ik a z kon tek stu , pom im o ogólnego charakteru tej w ypow iedzi „chodzi w niej o w y tk n ięcie niektórym duchow nym braku w ym aganej od n ic h św iętości. Rozróżnia się b o w iem kapłana św iętego od kapłana w y stęp n eg o czyli posiadany sakram ent od posiadanej lub n iep o- siadanej św iętości.

Jak pow iedziano w yżej, św. H ieronim rozróżnia m iędzy m ia ­ n em lu'b definicją duchow nego a jego sposobem życia, zgodnym lub n iezgod n ym z interpretacją tego m iana 2S. W staw iając się zaś za pew n ym kapłanem , którem u b iskup odjął pozw olenie na odpra­ w ian ie M szy św., prośbę sw ą H ieronim m otyw u je podobieństw em sak ram en tu kapłaństw a do sakram entu chrztu, w którym sam C hrystus chrzci i uśw ięca, oraz podobieństw em św ięto ści k apłań­ skiej w ym aganej do udzielania chrztu do św iętości kapłańskiej w ym agan ej do składania N ajśw iętszej Ofiary. A rgum entuje bo­ w iem w ten sposób: jeśli biskup uznaje chrzest w spom nianego kapłana, niech m u udzieli pozw olenia na odpraw ianie M szy św . albo — jeśli uważa że nie jest on kapłanem — niech odrzuci jego chrzest. Ten przecież, kto jest św ię ty przy udzielaniu chrztu (in

b a p tis m o ), nie m oże być grzesznikiem przy o łta r z u 29, tzn. przy

k onsekrow aniu Eucharystii.

Jak z tego w ynika, biskup m oże odjąć kapłanow i p ozw olenie na odpraw ianie M szy św . lub u d zielić m u takiego pozw olenia. Stąd m ożna w nioskow ać, że H ieronim uznaw ał albo dw ojaką w ładzę przysługującą kapłanow i, jedną m ian ow icie sakram entalną drugą zaś niesakram entalną, albo b ył przekonany o istn ien iu jednej w ła ­ dzy kapłańskiej w K ościele, ale zróżnicow anej pod w zględem jej

26 D. L c. 68 — k an . 2 S y n . T o l e d . I z r. 400.

27 C. II q. 7 c. 29 (por. D. X L c. 2) — H i e r . (f 410); por. D. X L c. 12 — J a n a Z ł o t o u s t e g o fra g m en t ap ok ryficzn y.

28 C. X II q. 1 c. 5; zoba. w y ż e j, s. 81.

29 C. I q. 1 c. 75 — H i e r . do L u c y fe r ia n a (zob. u w a g ę K orek to ró w ■do in sk r y p c ji i u w a g i F riedb. do te k s tu te g o k anonu).

(14)

Odsądzanie duchownych od kapłaństwa 91

o n ty czn eg o posiadania i jeg o autorytatyw nego skonkretyzow ania "w K ościele partykularnym .

Zasadę postępow ania z duchow nym i h eretyck im i pow racającym i >do K ościoła z uw zględ n ien iem in stytu ow an ia kapłanów w oparciu o św iętość ic h życia przedstaw ił szeroko I n n o c e n t y I w liś­ c ie napisanym ok oło roku 415 do b iskupów M aced on ii/W yp ow ied ź papieska nie jest łatw ą do zrozum ienia g łó w n ie z pow odu ów czes­ nej term inologii uw arunkow anej złożonym pojęciem św ięceń re­ la ty w n y ch , od k tórego w znacznej m ierze od w yk liśm y na skutek ■wprowadzenia system u św ięceń absolutnych. D latego w ażniejsze fragm en ty papieskiego orzeczenia n ajp ierw podajem y w tłum a­ czeniu, a następnie zaopatrujem y w kom entarz.

Oto tw ierdzenia Innocentego I: „Ci, którzy przez sw e w iarołom - stw o utracili otrzym aną doskonałość Ducha, n ie m ogą u d zielić jej pełni, która najbardziej działa w św ię c e n ia c h 30. G dy m y pow ia­ dam y, że w y św ięcen i przez h eretyk ów na sk u tek ow ego w łożenia ręki m ają zranioną g ło w ę, to tam, gdzie została zadana rana, n a leży zastosow ać lekarstw o, aby (głowią; KN) m ogła odzyskać zdrow ie. To zaś uzdrow ienie, które nastąp iło po zranieniu, nie m oże obejść się bez blizny. A gdzie jest k onieczny zaradczy śro­ d ek pokutny, tam honor św ięceń nie m oże m ieć m iejsca. G dy bo­ w iem czytam y (Lb 19, 22), że kto b y się dotknął nieczystego, b ę­ dzie nieczysty, jakim sposobem zostanie m u udzielone to, co zw y ­ kła przyjm ow ać n iew in n ość i czystość? W ręcz przeciw nie, tw ier­ d zi się, że kto utracił honor (czyli urząd; KN), honoru dać n ie m oże, ani ów (w yśw ięcon y; KN) niczego n ie otrzym ał, poniew aż ■w udzielającym n ie b yło niczego (ze w spom nianego honoru czyli urzędu; KN), co m ógłby on (otrzym ujący św ięcenia; KN) przyjąć. O czyw iście, przez nikczem ne w łożenie ręki ordynator ud zielił po­ tęp ien ia (dam nationem ), które sam posiadał, i n ie m ogę się do­ patrzeć, w jaki sposób pow in ien otrzym ać honor ten, kio stał się ■współuczestnikiem skazanego (da m n a ti). Tym czasem pow iadają, że p raw d ziw e i sp raw ied liw e .błogosław ieństw o udzielone przez pra­ w om ocnego biskupa usuw a w szelką w adę spow odow aną przez w a d liw e g o (ordynatora; KN). G dyby jednak rzeczyw iście tak było, n ależałob y dopuścić do św ięceń św iętokradców i w in n ych w szel­

kich przestępstw , p on iew aż w ierzono 'by .że przez b łogosław ień stw o ■święceń oezyszicza się z przestępstw lub usuw a w ady. N ie byłoby "wówczas m iejsca na pokutę, pon iew aż św ięcen ia m o g ły b y spraw ić to, czego zw yk ło dokonyw ać d łu gie zadośćuczynienie. Jest jednak praw em inaszego K ościoła, b y tym przychodzącym od heretyków , k tórzy zostali tam ochrzczeni, udzielać przez (relkoncyliacyjne

30 C. I q. 1 c. 17 — lis t I n n o c. I do b isk u p ó w M acedonii, n a ­ p is a n y ok. r. 415 (zob. u w a g ę K orekt, do ru b ry k i te g o kanonu); p or. C . I q. 1 c. 73, c. 97 i c. 98.

(15)

92 Ks. K. N asiłow ski [14J

czyli pojednaw cze; KN) w łażenie ręki jedynie w spólnoty ze św ie c ­ kim i, i b y żadnego z nich n ie wyn-osić n aw et na n iew ielk i urząd stanu d u ch ow n ego” 3I.

Z przytoczonego tek stu w yn ik a, że św ięcen ia udzielone przez h eretyk ów Innocenty I traktuje zarów no pod w zględem braku łask i sakram entalnej, jak i pod w zględem braku in stytu ow an ia i zw iązanego z nim urzędu kapłańskiego, którego h eretycy sam i n ie posiadają i in n ym nie m ogą przekazać. Stw ierdzono b ow iem , że h erety cy utracili „honor” czyli urząd i dlatego w yśw ięcon ym przez siebie pow ierzyć go nie m ogą.

M ianem honoru oznaczano w praw ie rzym skim m ięd zy in n y m i u r z ą d 32. R ów nież w tekstach źródłow ych D ekretu Gracjana m ia­ nem tym oznacza się często urząd k ościeln y w y k o n y w a n y autory­ ta ty w n ie i oparty na in stytu ow an iu kapłana w jakim ś K o ściele partykularnym 33.

Innocenty I m ów i o honorze ordynacji — ordin ationis honor. M iana ordynacji używ ano na oznaczenia alb o sam ych św ięceń a lb o sam ego in stytu ow an ia albo jednego i d rugiego łącznie 34. W w yp o­ w ied zi papieskiej m ianem tym okrelślono najpraw dopodobniej św ię ­ cenia. J e ś li się jednak zw aży, że w rozpow szechnionym w ty m o k resie system ie św ięceń relatyw n ych urzędy k ościeln e n adaw ano z jednoczesnym udzieleniem św ięceń , w yrażenie Innocentego I „honor ordynacji’ bynajm niej nie osłabia w niosku, że chodzi w n im o urząd kapłański oparty na in stytu ow an iu . M ówi się bo­

w iem n ie o sam ych św ięceniach, ale o honorze św ięceń. S ta je s ię to bardziej zrozum iałe, jeśli w eźm iem y pod uw agę, że w k od ek sie rękopiśm iennym D ekretu Gracjana oznaczonym przez Friedberga lite rą C zam iast słów: in clericatus honorem — do honoru k ler y ­ ka tu, użyto w yrażenia: na urząd k leryk atu — in clericatu s of f i ­

cium. ~

Ponadto tw ierd zen ie, że ordynatorzy h erety cy n ie m ogą n ikom u dać honoru, który sam i utracili, uzasadniono tym , że nieczyści skazani czyli p otęp ien i (damnati) nie m ogą udzielić p ełni doskona­ ło ści D ucha św ., którą sami utracili, lecz w yśw ięcon ym przez sie­ b ie m ogą jed yn ie przekazać potępienie, jako sw oim w sp óln ik om

31 C. I q. 1 c. 18 — I n n o c e n t y I do b isk u p ó w M aced on ii ok . r. 415; por. C. I q. 1 c. 73 i c. X X IV q. 1 c. 30.

82 Zob. H. H e u m a n n — E. S e c k e l , Handlexikon zu den Quel­ len des römischen Rechts 10, G raz 1958, s. 237— 238.

83 Do ta k ie g o w n io sk u d o ch o d zim y np. n a p o d sta w ie p o ró w n a n ia w y p o w ie d z i pap. G e l a z e g-o z r. 494, za m ieszczo n y ch w D. L IV c. 11 i c. 12, o ra z n a p o d sta w ie p o r ó w n a n ia te k s tó w n ieu sta lo n eg o po­ ch od zen ia, p o d a n y ch w D. L c. 23 i c. 34 (p aleae).

84 Zob. K. N a s i ł o w s k i , Dwuaspektowe traktowanie instytucji ka­ płaństwa w kościelnych przepisach prawno-administracyjnych zawar­ tych w Dekrecie Gracjana, P r a w o K a n o n iczn e 23 (1980) nr 3— 4» s. 21—28.

(16)

Odsądzanie duchownych o.d kapłaństwa 93

w przestępstw ie i karze. H eretycy przeto traktow ani są jako potę­ p ien i czy skazani, a tym sam ym pozbaw ieni in stytu ow an ia i urzę­ d ó w k ościelnych, podobnie jak każdy du ch ow n y skazany w K o­ ś c ie le za ciężkie przew inienie. Jak zaś w iadom o, tego rodzaju d u ch ow n i nie tracą sakram entu kapłaństw a, lecz pozbaw ia się ich jed yn ie przynależności do stanu d uchow nego i ogranicza do w sp óln oty ze św ieck im i lub na skutek ekskom uniki w pełnym znaczeniu tego słow a w yk lu cza się idh z obydw óch tych w spólnot. To zaś oznacza pozbaw ienie in stytu ow an ia w K ościele oraz utratę u rzędów i upraw nień z nim zw iązanych.

Podobnie pow iada Innocenty I. T w ierdzi on m ian ow icie, że po­ w racających z herezji m ożna przyjąć przez rekoncyliacyjne czyli pojednow cze w łożen ie ręki jed yn ie do w sp óln oty św ieckiej w K o­ ściele, pod w arunkiem jednak, że w herezji zostali oni w ażnie ochrzczeni. W edług prawa kościeln ego rów nież d uchow nych na­ w rócon ych z herezji przyjm uje się jedynie do w sp óln oty św iec­ kiej, gdyż i duchow nym przysługują ogólne upraw nienia na pod­ sta w ie chrztu. G dyby bow iem naw róconych heretyk ów , czy to du­ ch ow n ych czy św ieckich, nie m ożna było przyjąć do w sp óln oty św ie ck ich w K ościele, to o pow rocie do K ościoła w ogóle n ie m o­ g ło by być m ow y.

U dzielenie św ięceń przez h eretyk ów Innocenty I nazyw a w łoże­ n iem ręki — m anus impositio. Podobnej n azw y używ a rów nież, g d y m ów i, że w ed łu g praw a kościelnego przychodzącym od here­ ty k ó w i w ażnie przez nich ochrzczonym n a leż y udzielać przez w ło żen ie ręki — m anus im positio — jed yn ie w sp óln oty ze św iec­ kim i. Nie ulega w ątp liw ości, że w pierw szym przypadku „w łożenie rę k i” oznacza u d zielenie św ięceń, w drugim natom iast chodzi o tzw . rekoncyliacyjne czyli pojednaw cze w łożen ie ręki, stoso­ w an e przy w łączaniu do św ieck iej w sp óln oty kościelnej pokutu­ jących lub pow racających z herezji. M niej w ięcej bow iem w tym sam ym czasie św . A ugustyn w spom ną o niesakram entalnym w ło ­ żen iu ręki, które n ie jest niczym innym , jak tylk o m odlitw ą nad człow iek iem , i które, w p rzeciw ień stw ie do chrztu, można pow ­ tórzyć 33.

W w ypow iedzi w ięc Innocentego I, zezw alającego na przyjm o­ w an ie h eretyk ów jed yn ie do w spólnoty ze św ieck im i przez pojed­ naw cze w łożen ie ręki, chodzi o nieprzyjm ow anie heretyków , za­ rów no duchow nych jak i św ieckich, do stanu duchow nego czy to przez udzielenie im św ięceń czy przez pow ierzenie choćby n aj­ m n iejszych urzędów duchow nych.

N ie chodzi natom iast o niew ażność św ięceń przyjętych poza K ościołem . W ynika to przede w szystkim z tw ierdzenia o utraceniu przez h eretyk ów św iętości w ym aganej do kapłaństw a. Brak ten

(17)

94 Ks. K. N asiłow ski

ilu stru je Innocenty I przykładem rany zadanej przez święcenia- udzielone w herezji. Rana taka w ym aga leczenia przez pokutę- N a w et jedna'k po w yleczen iu rany pozostaje blizna czyli skaza na op in ii, spow odow ana przez fakt, że b y li oni kiedyś heretykam i-.

K to zaś zm uszony jest pokutow ać, choćby nie ibył heretykiem , n ie m oże ani przyjąć św ięceń ani pełnić kapłańskiej posługi. S tw ie r ­ d zen ie sw e papież uzasadnia tym , że św ięcen ia przyjęto od here­ tyk a, k tóry jest „n ieczysty”, a n ie tym , że zostały one u d z ie lo n e niew ażn ie.

Ponadto h eretyk utracił urząd ścisłe zw iązan y z in sty tu o w a - n iem w K ościele. Nie m ając zaś ani instytuow ania ani urzędu z nim zw iązanego, n ie m oże ich przekazać in n ym . Fakt ten uzasad­ n ia papież tym , że skazany c z y li potępiony, a takim i są p rzecież h eretycy, nie ma i n ie m oże nadać kościelnego urzędu. Tak sam o i przyjm ujący św ięcenia poza K ościołem . Taki stając się w sp ół­ uczestn ik iem w potępieniu ordynatora, przyjm uje jed y n ie p o tę ­ p ien ie, a le nie urząd, którego potępieni ani nadać ani przyjąć n ie m ogą bez w zględ u na to, czy są w Kościele! czy poza nim .

N iek tórzy jednak w ygłaszali opinię, że św ięcenia u d zielone na­ w e t h eretyk ow i przyjętem u do K ościoła, czyli — jalk określa pa­ p ież — praw dziw e i sp raw ied liw e błogosław ień stw o u d z ielo n e przez praw om ocnego biskupa, usuw a w szelk ą w adę spow odow aną przez w ad liw ego szafarza sakram entu.

O podobnej opinii, w edług której św ięcenia gładzą g rzech y , z w yjątk iem grzechu cielesnego, zam ieszczono w zm iankę w sta­ tu tach S y n o d u N e o c e z a r e j s k i e g o z lat 314— 325, o czym była m ow a w yżej 36.

Już z sam ego faktu, że w liście papieskim m ów i się o w a d z ie św ięceń udzielonych poza K ościołem bez odniesienia jej do aktu sakram entalno-liturgicznego w yn ik a, że św ięcenia te są w ażn e. U d zielan ie św ięceń oznacza pojęcie złożone. Składa się ono z e le ­ m en tu p raw dziw ości i elem en tu sp raw iedliw ości czyli św ięto śc i, bo przecież św iętość polega na u spraw iedliw ieniu. Ponadto do­ chodzi elem en t in stytu cjon aln y u jęty w w yrażeniu „biskup p raw o­ m ocn y — sacerdos leg itim u s”, za k tórego uważa się godnego b i­ skupa katolickiego, podczas gdy św ięcen ia udzielone przez h erety ­ k ó w określono m ianem nikczem nego w łażenia ręki — p ra v a m a - nus im positio. N ikczem ność w ięc udzielenia św ięceń przez h e re ty ­ ków n ie przeciw staw ia się praw dziw em u, lecz tylk o n iesp ra w ie- w em u i niepraw om ocnem u w łożen iu ręki. J eśli zaś przeciw staw ia się rów nież i praw dziw em u w łożen iu ręki, to nie z racji sakra­ m en tu św ięceń, lecz z pow odu zachodzącej w danym przypadku niezgodności pom iędzy św iętością u dzielanego sakram entu a n ie ­

(18)

[17] Odsądzanie duchownych od kapłaństwa

85.-sp raw iedliw ością czyli brakiem św ięto ści u przyjm ującego go ka­ p łana i n ielegaln ością jego instytuow ania.

Papież przeciw staw ia się opinii o odpuszczaniu grzechów przez św ięcenia. T w ierdzi on, że n ie św ięcenia, lecz pokuta posiada moc oczyszczania z w in. W przeciw nym b ow iem razie św iętok rad cy

i

inni przestępcy b ylib y upraw nieni do przyjm ow ania św ięceń.

Po

tym uzasadnieniu Innocenty I orzeka, że pow racających z he­

rezji n ależy zgodnie z praw em k ościeln ym przyjm ow ać przez po­ jednaw cze w łożen ie ręki, sym b olizu jące pokutę i uśw ięcenie, 'je­ d yn ie do w sp óln oty ze św ieck im i i zabrania pow ierzać im n aw et najm niejszych urzędów duchow nych.

Tak w ięc w ed łu g Innocentego I św ięcen ia udzielone poza K o­ ściołem są w ażne, ale nieskuteczne z powbdu utraty przez h erety­ ków łaski Ducha św . i braku in stytu ow an ia w K ościele oraz u praw nień z tym in stytu ow an iem zw iązanych. Daw na przynależ­ ność do herezji m im o odpraw ionej pokuty pozostaw ia bliznę czyli w yciska piętno na opini takich duchow nych i uniem ożliw a przy­ jęc ie ich do stanu duchow nego oraz pozbaw ia zdolności do obej­ m ow ania w szelk iego rodzaju urzędów kapłańskich, a tym bardziej do przyjm ow ania św ięceń. N ie chodzi tu w ięc o stosunek: ka­ płan — jego sakram ent św ięceń ale jed yn ie o relację: kapłan —■ skutek sakram entu kapłaństw a czyli łaska i społeczność kościelna, a w ięc insrtytuowande i upraw nienia oraz urzędy z nim zw iązane. Ś w ięceń bow iem u d zielonych poza K ościołem nie rozważa się pod kątem ich w ażności lub niew ażności; ale m ów i się o nich jed y n ie pcd kątem bratku św iętości w ym aganej od kapłanów , w y ­ kroczenia i p okuty za nie' nałożonej oraz w y ciśn ięteg o na opinii kapłana piętna, którego n aw et pokuta nie jest w stanie usunąć, ■ a które stanow i przeszkodę do przyjęcia do stanu duchow ne­ go i sp raw ow an ia kapłańskich urzędów. Od duchow nych w y ­ m aga Się przecież w iększej doskonałości niż od św ieck ich i dla­ tego duchow nych pow racających z herezji m ożna przyjąć tylk o do w sp ó ln o ty ze św ieckim i. W yłożona przez Innocentego I zasada jest zasadą ogólną, dopuszczającą, jak się przekonam y, p ew n e w y ­

jątki.

(Również w ed łu g ś w . A u g u s t y n a (t 430) spraw iedliw ość i św iętość są konieczne dla kapłana jed yn ie w odniesieniu do je­ go m oralności, n ie zaś do w ażności szafow an ego lub przyjm ow a­ nego przezeń sa k ra m en tu 37. Sw . A u gu styn rozróżnia m iędzy sa­ kram entem kapłaństw a a .spraw iedliw ością kapłana. W edług bo­ w iem Doktora K ościoła praw dziw y kapłan p ow in ien być przy­ odziany nie ty lk o w sakram ent, lecz także w sp ra w ied liw o ść38. W skazano w ten sposób, że m iano kapłana m ożna rozważać pod

*7 C. I q. 1 c. 95 — A u g u s t.. De Trin., 'IV n r 19. *8 C. I q. 1 c. 87 — t e n ż e , Contra Petil.

(19)

9 6 Ks. K. Nasiłowski [18]

w zg lęd em posiadanego sakram entu albo pod w zględ em przym io­ tów m oralnych w ym aganych od kapłana. N ie tylk o b ow iem n ie m ożna nazw ać kapłanem tego, kto n ie posiada sakram entalnych św ięceń , lecz także i tego, kto posiadając je jest człow iek iem n iesp raw ied liw ym . N iem niej jednak ten, k to z racji sam ego sakram entu jest kapłanem , jak np. b ył nim K ajfasz, prześla­ d ow ca C hrystusa, chociaż sam nie jest praw dom ów ny, to jed ­ nak to, co daje, jest praw dziw e, je śli n ie daje sw ego, lecz Boże 39.

Ponadto A u gu styn rozróżnia m iędzy przew odzeniem biskupa —

p m e e s s e episcopi, a jego użytecznością — eiu sd em prodesse. D ok ­

tor K ościoła w ysnuw a stąd w niosek, że użyteczność biskupa do teg o stopnia jest m u konieczna, iż biskup n ieużyteczny p ow in ien zrozum ieć, iż nie jest biskupem — in te llig a t nort s e e s s e episco- p u m 40. Jest oczyw iste, że nie chodzi tu o utratę sakram entu ka­

płaństw a lub w ła d zy sakram entalnej, lecz jed yn ie zw raca się u- w a g ę na to, że nieużyteczny biskup nie jest god n y urzędu b isku­ p iego czyli nie jest dobrym biskupem .

W ten sposób rozum iane w yrażenie, że n ieu ży teczn y biskup n ie jest biskupem , odnosi się zarów no do niegodnych kapłanów kato­ lickich, jak i kapłanów heretyckich. W przypadku heretyków jaw n ie odłączonych od K ościoła z sankcją tą w iąże się ponadto b ezpośrednio pow szechnie uznana utrata p ozw olenia na spra­ w ow an ie urzędu kapłańskiego w K ościele. W edług bow iem rela* cji A ugustyna donatyści p ow ątp iew ali, czy po sw oim naw róceniu i odpraw ieniu pokuty pozostaną w K ościele duchow nym i lub bi­ skupam i. A ugustyn odpowiada im ilustrując rzecz przykładem odciętej g a łęzi zaszczepionej na drzew ie. G dy przyjęta gałąź zrośnie się z latoroślą przyjm ującego ją drzew a, nabiera siły życiow ej i przynosi pożytek. Tak i heretykom pow racającym d<? K ościoła k atolick iego nie odbiera się „honoru” M erykatu albo biskupstw a.

Przyjm ow anie jednak pow racających do K ościoła heretyków na urzędy kapłańskie n ie stanow i zasady stosow anej w każ­ dym przypadku. Doktor K ościoła stw ierdza bow iem , że w tych spraw ach, w których na skutek zaognionych sporów w yw ołan ych rozłam em w yłan ia się niebezpieczeństw o n ie tylk o dla jednego lub drugiego człow ieka, lecz w ielu ludziom zagraża upadek, n a ­ le ży n ieco złagodzić surow ość przez zastosow anie samej m iłości w celu napraw ienia w iększego zła. Na tym uzasadnieniu opiera się zachęta skierow ana przez A ugustyna do d onatystów „niech przyjdą do praw dziw ego K ościoła C hrystusow ego... niech będą

89 T a m ż e.

(20)

[19] Odsądzanie duchownych ad kapłaństwa 97

w nim duchow nym i, niech będą pożytecznie biskupam i ci, którzy b y li nim i poza K ościołem w e w rogi sposób” 41.

Tym sam ym A u gu styn stw ierdza, że h eretycy nie tracą sa­ kram entu kapłaństw a. Zachęta zaś do pow rotu do K ościoła i objęcia w nim kapłańskich urzędów przez duchow nych heretyc­ k ich nie odnosi sdę do .sakramentów kapłaństw a, lecz przede w szy­ stkim do pożytecznego pełnienia urzędu kapłańskiego i nie . w y ­ chodzi poza zakres in stytu ow an ia.

Jak z om ów ionych w yp ow ied zi Innocentego I i A ugustyna w y ­ n ik a, obydw aj oni nie kw estionują ważniości sakram entu kapłań­ stw a u h eretyk ów , ale w oparciu o podobne, m niej luib w ięcej w y ­ raźne rozróżnienia m ięd zy sakram entem kapłaństw a a sp raw iedli­ w ością czyli św iętością w ym aganą od kapłana oraz m ięd zy św ię­ ceniam i a irastytuowaniem rozw iązują k w estię, czy pow racających d o K ościoła h eretyck ich kapłanów przyjm ow ać do stanu duchow ­ n eg o i dopuszczać do urzędów kościelnych czy nie. Zarów no Inno­ cen ty I, jak i A ugustyn, uznają ogólną zasadę nieprzyjm ow ania do stan u d uchow nego i niepow ierzania urzędów kapłańskich duchow ­ nym pow racającym z herezji. Obydwaj uznają też, że jaw n ie odłą­ czon y od K ościoła duch ow n y traci in stytu ow an ie w sw ym K oście­ le partykularnym i upraw niania z tym in stytu ow an iem zw iązane. N ie m oże przeto in n ym ty ch upraw nień przekazać. G dy jednak In­ nocen ty I w y ja śn ił szeroko samą zasadę n ieprzyjm ow ania do sta­ n u duchow nego h eretyk ów pow racających do K ościoła, to św. A u gu styn om ów ił na przykładzie donatyatów w yjątek od tej za­ sad y u sp raw ied liw ion y w ielk ą korzyścią, jaką stanow i pow rót do K ościoła liczn ych rzesz h eretyk ów razem ze sw ym i biskupam i. Na tej bow iem p odstaw ie zastosow ał w zględem duchow nych donaty- stów złagodzenie praw a ogólnego, określane później uproszczo­ n y m m ianem dyspensy.

W yjaśnione dotychczas znaczenie określeń d ysk w alifik u jących n iek tórych kapłanów znajduje uzasadnienie rów nież w d y sk w a lifi­ kacji osób św ieck ich zastosow anej w S t a t u t a E c c l e s i a e a n - t i q u a (V w.). C zytam y tam, że „nie uznaje się za katolika tego, k to um yślnie pości w n ied zielę” 42. T akich bow iem katolików nie uznaje się za k atolik ów nie dlatego, jakoby ich sakram ent chrztu b y ł n iew ażny, ale dlatego, że ich postępow anie jest niezgodne j duchem tradycji kościelnej.

To sam o trzeba pow iedzieć o podobnej san k cji S y n o d u odpra­ w io n eg o w A g d e w r. 506: ,/nie n ależy p oczytyw ać za k atoli­ k ów ani przetrzym yw ać wśród k atolik ów ”, nałożonej na tych,

41 C. X X III q. 4 c. 24 § 6 i § 7 (por. D . L c. 25) — A u g u s t , w r. 417.

42 C. X X V I q, 7 c. 6 — k a n . 19 S t a t. E c c l . a n t . ( w. V).

Cytaty

Powiązane dokumenty

Funk ja typu inline jest traktowana przez kompilator w sposób. spe jalny: kod bd¡ y wynikiem kompila ji takiej funk ji

W mem wcześniejszem studjum o paleach zwróciłem już uwagę, że występujące w rękopisach kolońskich i w rękopisie Bibljoteki Jagiellońskiej teksty zaliczone

Wydawnictwo SALWATOR ul.. Uczeni muzułmańscy oraz zachodni orientaliści wloZyli wiele wysiłku, by wyjaśnić wiele szczegółów ewoluującej koncepcji dzihadu, czego owocem

Również sekw encje tRNA archebakterii za sa ­ dniczo różnią się od sekw encji tRNA z innych organizm ów (np. trójka iJnpCm, zam iast trójki TtyC* w ramieniu

czas całej podróży był wóz restauracyjny, nie tylko dlatego, że w każdej chwili można było posilić się w nim różnymi smakołykami wybor­.. nej kuchni

Rozdz III

Ufam, że dzieło to stanie się nie tylko dla redemptorystów płaszczyzną wspólnego spotykania się w szczerości i dzielenia się owocami autentyczne­ go poszukiwania prawdy

A utorka, na łam ach książki, stara się przedstaw ić działalność wszystkich ważniejszych wydawnictw oraz wskazać przyczyny ich rozwoju.. Omawia również