Pośmiertny tryumf genologii
Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 5 (70), 100-110
Genologia jest dziś tą dziedziną literaturoznawczych dociekań, której status wydaje się szczególnie problematyczny (niekiedy w ogóle kwestionuje się celo-wość, a nawet możliwość jej uprawiania). Wielorakość wyznaczników gatunko-wych - wersyfikacyjnych, stylistyczych, kompozycyjnych, tematycznych - spra-wia, że badania na tym obszarze otwierają obiecujące perspektywy poznawcze, wy-kraczając poza granice wąskich specjalizacji i łącząc bardzo nieraz odlegle zagad-nienia. Zarazem jednak podziały przestrzeni tekstowej p r z y j m u j ą nieraz bardzo dziwaczne postaci, kształtując się - jak pisał Ireneusz Opacki - wedle zasady „osobno rzeczy białe, osobno długie, osobno kędzierzawe". Owa niewspółmierność cech dystynktywnych sprawia, że dociekania genologiczne rozwijają się gdzieś po-między teorią a historią literatury, po-między profesjonalną terminologią a zdrowo-rozsądkową nomenklaturą, i wreszcie między wiernością historycznym konkre-tom a elegancją badawczych modeli.
Źródłem kontrowersji są też meandryczne dzieje myślenia genologicznego. Chyba najczystszą poznawczo postać refleksja ta przyjęła u Arystotelesa, gdzie miała być po prostu uogólnieniem konkretnych działań artystycznych. Ustalenia Stagiryty poddane zostały usztywnieniu i dogmatyzacji w poetykach normatyw-nych, stając się podstawą nacechowanej aksjologicznie stratyfikacji dziel, stylów, tematów, sytuacji komunikacyjnych. Tym samym genologia wyrażała pewną ide-ologię literatury, zakorzenioną w określonym postrzeganiu rzeczywistości. Pozwa-la to dzisiaj Janinie Abramowskiej twierdzić, że „myślenie gatunkowe zrodziło się z ducha hierarchii i reglamentacji"; i dalej:
m o ż n a n a j o g ó l n i e j p o w i e d z i e ć , że d o m i n a c j a g a t u n k u c e c h u j e w s z y s t k i e o r i e n t a c j e klasy-cystyczne, u k o r o n o w a n e d o k t r y n ą s f o r m u ł o w a n ą w w i e k a c h X V I I i X V I I I . U jej p o d s t a w
leży w i a r a w n i e z m i e n n o ś ć i „ n a t u r a l n o ś ć " p o r z ą d k ó w l i t e r a c k i c h , t a k j a k w ogóle p o r z ą d k u ś w i a t a .1
Właśnie za sprawą owego uwikłania w myślenie normatywne i w uwarunko-waną społecznie aksjologię kategorie genologiczne nie d a j ą się traktować jako n e u t r a l n e narzędzia poznawcze, ale niosą ze sobą specyficzne - a nie zawsze pożądane - presupozycje. Jeśli więc nawet c h a r a k t e r y z u j e m y g a t u n k i jako kon-wencje umożliwiające komunikację, to warto pamiętać, że jest to k o m u n i k a c j a u w a r u n k o w a n a przyjęciem uprzednich - można by powiedzieć - opresywnych założeń światopoglądowych. Co prawda, naturalistyczny ewolucjonizm Brunetie-re'a uwydatnił dynamiczny, historyczny c h a r a k t e r gatunków, podważając esencja-listyczne aspiracje literackich typologii, ale z kolei dążył do opisania uniwersal-nych praw rządzących rozwojem form artystyczuniwersal-nych. Zgodnie z modelem domi-nujących wówczas n a u k przyrodniczych podtrzymywał też klasyfikacyjny model uprawiania genologii. Antytaksonomiczne podejście do problematyki g a t u n k u zo-stało niejako wymuszone na teorii za sprawą proteuszowej niestabilności samego przedmiotu poznania.
Jak powszechnie wiadomo, p u n k t e m zwrotnym w historii europejskich gatun-ków literackich był przełom romantyczny. R o m a n t y z m nobilitował g a t u n k i spoza klasycystycznego kanonu (ballada) i rozszerzał p o j e m n o ś ć form tradycyjnych, tworząc g a t u n k i synkretyczne (dramat romantyczny) i w ten sposób otwierał drogę wszystkim późniejszym innowatorom. A jednak problemy, jakie nasuwa teorii lite-ratura dwudziestowieczna, mają na ogół zupełnie inny c h a r a k t e r od tych, które ro-dził romantyczny ekspresywizm. Wtedy g a t u n k i traktowane były dość bezceremo-nialnie i i n s t r u m e n t a l n i e . Pełniły f u n k c j ę - by pożyczyć u k u t e g o przy i n n e j okazji t e r m i n u Jerzego Ziomka i Włodzimierza Boleckiego - „wehikularną", tzn. miały głównie przenosić niezależne od nich sensy podmiotowe. Odniesienia do wzorców tekstowych miały f u n k c j ę podrzędną wobec odniesień do osoby autora. Potwier-dzeniem tej tendencji może być chociażby ówczesne przekształcenie kategorii ge-nologicznych (związanych z określonymi wzorcami k o n s t r u k c y j n y m i ) w kategorie estetyczne (odsyłające raczej do swoistych sposobów przeżywania świata).
Dziś sprawy m a j ą się inaczej. Celem dwudziestowiecznych d e k o n s t r u k c j i ra-czej nie bywa już oswobodzenie niepowtarzalnej, s p o n t a n i c z n e j ekspresji od ciś-nienia anachronicznych konwencji tekstowych. Sylwy współczesne - jak je nazywa Ryszard Nycz - nie tylko nie m a r g i n a l i z u j ą roli schematów gatunkowych, ale wręcz u w y d a t n i a j ą ich znaczenie, mnożąc rozmaite odniesienia i n t e r t e k s t u a l n e , intersemiotyczne, architekstualne, paratekstualne. S t r u k t u r a generyczna przeje być tylko miejscem artykulacji (jak s t r u k t u r a zdania w gramatyce), ale sama sta-je się p r z e d m i o t e m przedstawienia. Uchwycenie napięć między różnymi przy-woływanymi wzorcami kompozycyjnymi bywa niekiedy w a r u n k i e m zrozumienia
J. A b r a m o w s k a Gatunek i lemat, w: Genologia dzisiaj, red. W. Bolecki, I. O p a c k i „Z D z i e j ó w F o r m Artystycznych w L i t e r a t u r z e Polskiej", t. L X X X I I , W a r s z a w a 2000, s. 59-60. D a l e j cytaty z o m a w i a n e j książki l o k a l i z u j ę b e z p o ś r e d n i o w tekście r e c e n z j i .
sensu dzieła. Gatunek jest więc kategorią tyleż odrzucaną, co pożądaną. Jak pisze Edward Balcerzan w świetnym szkicu opisującym sytuację „nowych form w pisar-stwie", d o m i n u j e dziś kontestowanie tradycyjnych norm formotwórczych, „triumf fenotypu nad genotypem". Zarazem jednak dodaje:
N i e o z n a c z a to z a p o m i n a n i a t r a d y c j i . P r z e c i w n i e . W k o m u n i k a c j i l i t e r a c k i e j - w e d l e kan o kan u a w a kan g a r d o w e g o p a m i ę ć p r z e s z ł o ś c i , a z a t e m i p a m i ę ć k o d u g a t u kan k o w e g o , k o kan i e c z n i e t r z e b a p o b u d z i ć ; „wyżłobione k o l e i n y " (Karol I r z y k o w s k i ) t r a d y c j i m u s z ą się z a r y s o -wać, u m o ż l i w i a j ą c w s t ę p n e z r o z u m i e n i e i p o r o z u m i e n i e m i ę d z y t w ó r c ą i o d b i o r c ą . Ale c e l e m f i n a l n y m p o z o s t a j e co i n n e g o . N i e c h o d z i o s p e ł n i e n i e w y m o g ó w z n a n e g o g a t u n k u . W a r t o ś ć p o ż ą d a n ą s t a n o w i u k o n s t y t u o w a n i e n i e o c z e k i w a n e g o p o r z ą d k u k o m p o z y c y j n e go, p o w o ł a n i e d o życia z a d z i w i a j ą c e j ( f o r m a l i ś c i rosyjscy m ó w i l i : u n i e z w y k l o n e j ) s t r u k t u -ry n a r r a c y j n e j , n a w i ą z a n i e t a k o s o b l i w y c h relacji m i ę d z y b i e g i e m w y d a r z e ń a s p o s o b a m i ich p r z e d s t a w i a n i a , by c z y t e l n i k z r o z u m i a ł (przeżył, p o c z u ł ) , że jego p i e r w s z e s k o j a r z e n i a z o g r a n y m i s c h e m a t a m i były w g r u n c i e rzeczy p o w i e r z c h o w n e i w y m a g a j ą s p r o s t o w a n i a
Takie gry gatunkowe zdają się też zakładać antropologię nieco inną niż roman-tyczna - powiedzmy - interakcyjną. Miejsce podmiotu suwerennego, wyrażającego się w dziele, z a j m u j e podmiot stający się w toku procesu k o m u n i k a c y j n e -go, współokreślany przez wielorakie, krzyżujące się praktyki k u l t u r o w e3. 1 jeszcze
jedna ważna różnica: dążności romantyczne miały wyraźnie u k i e r u n k o w a n y cha-rakter - chodziło o demontaż zastanego systemu gatunkowego i obalenie wpisane-go weń modelu kultury. Przejawiało się to np. w zastępowaniu form o proweniencji antycznej gatunkami czerpanymi z folkloru lokalnego. Poczynania autorów dwu-dziestowiecznych mają dużo mniej skoordynowany charakter. P u n k t e m wyjścia nie jest już ład, który chce się zburzyć, ale chaos (czy jak chce Balcerzan „rozgar-diasz"), wobec którego trzeba się określić. Stąd wielość sposobów obchodzenia się z gatunkami - mnożą się różne kontynuacje, aktualizacje, restytucje, parafrazy, asymilacje, montaże, destrukcje, reinterpretacje.
Przykładów potwierdzających odmienność obu synkretyzmów - romantyczne-go i dwudziestowieczneromantyczne-go - można by podawać więcej. Ważny wydaje się jednak głównie fakt, że gatunki w literaturze współczesnej b y n a j m n i e j nie znikają, choć na pewno się „przepoczwarzają". Potrzebą chwili jest więc nie tyle anulowanie, co raczej przebudowanie, przeformułowanie genologii.
Wypada też dodać, że o zmianie statusu tej sfery rozważań teoretycznych decy-d u j ą nie tylko przemiany w obrębie samej literatury, ale też zmiany w kształcie ko-munikacji społecznej oraz impulsy płynące z nowych koncepcji formułowanych
2// E. Balcerzan Nowe formy w pisarstwie i wynikające stąd porozumienia, w: Humanistyka
przełomu wieków, red. J. Kozielecki, Warszawa 1999, s. 369.
P o d o b n i e u j m u j e różnicę m i ę d z y r o m a n t y c z n ą a d w u d z i e s t o w i e c z n ą h y b r y d y z a c j ą f o r m W. Bolecki w a r t y k u l e w s t ę p n y m d o t e m a t y c z n e g o zeszytu „Tekstów D r u g i c h " - Gatunki
na gruncie humanistyki. W pierwszym przypadku chodzi zwłaszcza o przemiesz-czanie się (czy też wręcz rozmywanie) granic między l i t e r a t u r ą artystyczną a piś-miennictwem użytkowym. Owe translokacje p r z y j m u j ą zresztą różne postacie. N a j p i e r w trzeba wymienić spektakularną karierę gatunków d o k u m e n t a l n y c h , któ-re z peryferii stopniowo przesuwają się do c e n t r u m życia k u l t u r a l n e g o - nie jest np. wykluczone, że Aleksander W a t pozostanie w historii literatury głównie jako autor wywiadu-pamiętnika Mój wiek, a w mniejszym s t o p n i u jako twórca Wierszy
śródziemnomorskich. D r u g ą kwestią jest nasilanie się elementów ludycznych czy
au-totelicznych w k o m u n i k a c j i potocznej (np. w reklamie), co przez niektórych socjo-logów wiązane jest ze zjawiskiem określanym jako „estetyzacja życia codzienne-go"4. Równolegle d o k o n u j e się jednak odwrotny proces - po stronie literatury
mo-żna zauważyć coraz dalej postępujące upodobnienie do form k o m u n i k a c j i potocz-nej. T r a d y c y j n e wyznaczniki gatunków literackich - obrazowość, figuratywność, uporządkowanie n a d d a n e - coraz mniej przystają do k o n k r e t n y c h realizacji tek-stowych.
Dawniejsze dzieła synkretyczne można by porównać do mitycznej chimery przedstawianej jako „lew z p r z o d u , wąż z tylu, a koza w ś r o d k u " . W Dziadach na przykład łatwo wydzielić liryczną Improwizację, epicki Ustęp i scenki dramatyczne, a także wskazać pomniejsze inkrustacje gatunkowe. Tymczasem w kulturze współczesnej często f u n k c j o n u j ą teksty, które - podobnie jak kaczko-zając Witt-gensteina - zachowując jednolitą postać substancjalną, d a j ą się przypisać do róż-nych gatunków i wprowadzić w różne porządki lektury. W konsekwencji zarówno specyfika literatury, jak i charakterystyka g a t u n k u często są dziś u j m o w a n e w per-spektywie relacyjno-pragmatycznej, a nie przedmiotowo-substancjalnej.
Jeśli zaś chodzi o rozwój samej nauki, to największe znaczenie dla określenia obecnego statusu genologii literaturoznawczej m a j ą n a r o d z i n y siostrzanej dyscy-pliny, czyli tzw. genologii lingwistycznej. Pod wpływem idei Bachtina współczesna teoria tekstu i analiza dyskursu rozwinęła refleksję nad s e m a n t y c z n y m i , s t r u k t u ralnymi i f u n k c j o n a l n y m i wyznacznikami gatunków mowy. W b a d a n i a c h tych -częściowo odświeżających stare tradycje retoryczne, a -częściowo sięgających po najnowsze zdobycze psychologii, etnologii, socjolingwistyki - tworzy się rozmaite typologie tekstów i charakterystyki poszczególnych o d m i a n5. Niewątpliwie
dyna-miczny rozwój tych dociekań każe zastanowić się, w jaki sposób obie dyscypliny mogą na siebie oddziaływać (nb. modna ostatnio w tekstologii, a wywodzona z pism Wittgensteina koncepcja „podobieństw r o d z i n n y c h " jako wyznaczników
W tej sprawie zob. n p . R. Rony Filozofia jako rodzaj pisarstwa (1978), p r z e ł . C . K a r k o w s k i , w: Postmodernizm a filozofia. Wybór tekstów, red. S. C z e r n i a k , A. S z a h a j , W a r s z a w a 1996; W. T o m a s i k O ludyczności tekstu literaturoznawczego, „Teksty D r u g i e " 1990 n r 5/6; Estetyczne przestrzenie współczesności red.
A. Z e i d l e r - J a n i s z e w s k a , W a r s z a w a 1996.
5// Z o b . n p . z b i ó r Gatunki mowy i ich ewolucja, 1.1 Mowy piękno wielorakie, red.
gatunku wydaje się - toutes proportions gardées - konwergentna wobec konceptuali-zacji zaproponowanej kiedyś przez Czesiawa Zgorzelskiego6).
Powtórzmy zatem: wszystkie wskazane okoliczności - erozja pewnych tradycji, przemiany w obrębie literatury, kształtowanie się nowych form komunikacji społecznej (w tym także rozwój nowych mediów), wyłanianie się kolejnych dyscy-plin naukowych i szkól badawczych - sprawiają, że genologia jawi się dzisiaj jako dyscyplina problematyczna, uwikłana w szereg dylematów, otwierająca wiele per-spektyw poznawczych, kusząca bogactwem zagadnień, ale też zniechęcająca swo-im nieokreślonym statusem oraz chaosem metodologicznym i terminologicznym. Słowem - jako dziedzina wymagająca gruntownego „przepracowania". Odtworze-nie obecnej świadomości gatunkowej, opisaOdtworze-nie głównych kategorii badawczych i ukazanie miejsca gatunków we współczesnej komunikacji literackiej to główne zadania, które postawili przed sobą uczestnicy XXIX Konferencji Teoretycznolite-rackiej. Pokłosiem tej konferencji jest tom Genologia dzisiaj, gromadzący teksty po-święcone interesującej nas problematyce, a reprezentujące różne gatunki wypo-wiedzi naukowej, różne perspektywy poznawcze, szkoły metodologiczne oraz tra-dycje myślenia o literaturze. Owa wielorakość zebranych wypowiedzi pozwala zaś przypuszczać, że tendencje zauważalne w tak odmiennych artykułach są sympto-mami trendów o szerszym zasięgu (wypada jedynie od razu zaznaczyć, że pewien niedosyt pozostawia brak szkicu, który by w jakiś sposób uwzględniał i problema-tyzował relacje między sytuacją w poetyce i teorii literatury a wspomnianą już teo-rią tekstu i genologią lingwistyczną).
Nie ignorując zróżnicowania tych tekstów, można pokusić się o ich przybliżoną (i zapewne dość toporną, ale ułatwiającą problematyzację) typologię. Pierwszą grupę stanowią prace ogólnoteoretyczne, syntetycznie u j m u j ą c e współczesną sytu-ację gatunków i genologii literaturoznawczej (Bartoszyński, Balbus, Balcerzan). Po wtóre, da się wyróżnić teksty naświetlające stosunek, w jakim pojęcia genolo-giczne pozostają wobec innych zjawisk kulturowych lub kategorii estetycznych. Można by opatrzyć je etykietą „gatunek a . . . " {gender, temat, filozofia, konwencja estetyczno-semiotyczna, krytyka artystyczna, świadomość gatunkowa epoki). Da-lej możemy wskazać artykuły poświęcone omówieniu poszczególnych gatunków i odmian gatunkowych (odmiany d r a m a t u , odmiany powieści awangardowej, od-miany powieści socrealistycznej, apokryf, trawestacja, samokrytyka pisarza). I wreszcie grupa czwarta, ostatnia - prace interpretacyjne, ukazujące różnorodne gry gatunkowe w twórczości poszczególnych pisarzy (Miłosza, Wirpszy, Gombro-wicza). W takim też porządku (odbiegającym od układu samej książki) - od abs-trakcyjnych zagadnień ogólnych do konkretnych analiz - s p r ó b u j e m y teraz przy-bliżyć ważniejsze wątki poszczególnych szkiców.
N a j b a r d z i e j ogólne zagadnienia porusza w swoim metateoretycznym szkicu Kazimierz Bartoszyński, który stawia sobie zadanie „przemyślenia podstaw i
dzie-6// Zob. Cz. Zgorzelski Duma, poprzedniczka ballady, T o r u ń 1949; tegoż O pierwszych
balladach Mickiewicza, „ P a m i ę t n i k L i t e r a c k i " 1948; por. też I. O p a c k i , Genologia a historycznoliterackie konkrety, w: Genologia polska. Wybór tekstów, Warszawa 1983, s. 113.
jów" genologii, p r ó b u j ą c określić zasięg, postawy wyjściowe i cele takich badań. Wyróżnia on trzy główne obszary dociekań - wyodrębnianie spośród całego piś-miennictwa zbioru takich tekstów, które miałyby zostać p o d d a n e analizie genolo-gicznej (co - jak rozumiem - zdaje się w przybliżeniu odpowiadać tradycyjnym szukiwaniom wyróżników literackości), tworzenie definicji określających po-szczególne kategorie gatunkowe oraz przeprowadzanie różnych podziałów porządkujących uniwersum k o m u n i k a c y j n e . Odtwarzając architektonikę genolo-gii jako specyficznej dyscypliny, Bartoszyński p r ó b u j e też określić, w jakiej sytu-acji z n a j d u j ą się obecnie jej poszczególne „odmiany". N a j o g ó l n i e j można powie-dzieć, że pod wpływem różnych oddziałujących współcześnie orientacji metodolo-gicznych zdają się przeważać tendencje do despecyfikacji zjawisk literackich, two-rzenia typologii pozasystemowych, odchodzenia od rozwiązań esencjalistycznych, akcentowania historycznego, uzależnionego od tradycji, c h a r a k t e r u g a t u n k o w e j nomenklatury. Jak pisze uczony: „swoisty patos ejdetyki obcy się wydaje współcze-sności" (s.13).
Stanisław Balbus w Zagładzie gatunków podważa z kolei tezę o pozagenologicz-nym charakterze współczesnej literatury. P r z y j m u j ą c , że g a t u n k i nie przestały istnieć, ale jedynie istnieją inaczej, p r ó b u j e opisać, jaką postać to istnienie p r z y j m u -je. Niezwykle sugestywnie p o k a z u j e (na przykładzie m.in. Psalmów Nowaka i po-e m a t u Miłosza Gdzipo-e słońcpo-e wschodzi i kędy zapada), żpo-e duża (a możpo-e nawpo-et przpo-ewa- przewa-żająca) część tekstów dwudziestowiecznych nie realizuje naturalistycznej relacji e g z e m p l a r z - g a t u n e k , lecz aluzyjnie przywołuje różne wzorce formalne. Główna teza artykułu głosi zatem, że „taksonomia genologiczna [...] przeniosła się z obsza-ru "paradygmatyki form literackich w rejony h e r m e n e u t y k i tych f o r m " (s. 27). W takim ujęciu g a t u n e k przestaje być miejscem artykulacji - tak jak to się działo w klasycyzmie - a staje się nacechowaną semantycznie i aksjologicznie kategorią interpretacyjną, r e p r e z e n t u j ą c pewną - podatną na różnorakie adaptacje i modyfi-kacje - potencję sensotwórczą. Nie współtworzy więc już swoistej „ g r a m a t y k i " lite-ratury, ale osiąga status bliższy zróżnicowanym historycznie konwencjom styli-stycznym i estetycznym. Ma to też swoje konsekwencje dla badaczy zainteresowa-nych genologią - od tworzenia mniej lub bardziej precyzyjzainteresowa-nych siatek taksono-micznych ważniejsze wydaje się w tej perspektywie docieranie do społeczno-kul-turowych uwarunkowań i f u n k c j i komunikacyjnych poszczególnych gatunków.
Jeśli koncepcja Balbusa ma być przede wszystkim diagnozą obecnej sytuacji ga-tunków w literaturze, to szkic Balcerzana należy uznać za swoisty projekt nowego uporządkowania całej przestrzeni k o m u n i k a c y j n e j . Projekt ten paradoksalnie łączy elementy konserwatywne i nowatorskie. Jest on tradycyjny w tym sensie, że stawia sobie cele typologiczne, dążąc do uchwycenia istoty poszczególnych klas tekstów. Nowatorstwo przejawia się zaś w rozszerzeniu działań porządkujących na zespół wszelkich artefaktów oraz w - dość śmiałym - p r z e f o r m u ł o w a n i u klasycznej triady rodzajowej. Zamiast podziału na lirykę, epikę i d r a m a t badacz p r o p o n u -je systematykę opartą o paradygmaty eseju, reportażu i felietonu, wyprowadzając te nowe rodzaje z takich elementarnych form k o m u n i k a c j i , jak odpowiednio
-sentencja, komunikat i dowcip językowy. Nietypowy dla dzisiejszej refleksji - acz-kolwiek umiarkowany - esencjalizm tej propozycji przejawia się m.in. w skłonno-ści autora do mówienia nie tylko o wyodrębnionych gatunkach jako pewnych for-mach modelowych, ale też o kategoriach „reporterskości", „eseistyczności" i „fe-lietonowości" (podobnie, jak mówiono np. o dramatyczności w epice). Trzeba przyznać, że projekt ten jest dość śmiałą propozycją i t r u d n o rozstrzygnąć, jak duże ma szanse zaistnieć na trwale w tekstologii czy literaturoznawstwie. Niewątpliwa jest jednak jego sita inspirująca, a także symptomatyczność zaświad-czająca o charakterze współczesnej humanistyki. Idzie tu przede wszystkim o takie sprawy, jak holistyczne ujmowanie kultury, zainteresowanie m u l t i m e d i a l n o -ścią, szukanie analogii i homologii w różnych systemach semiotycznych oraz ak-centowanie pragmatycznych uwarunkowań wypowiedzi (wyróżniając swoje rodza-je Balcerzan nie odwołurodza-je się przecież do schematów kompozycyjnych, ale do ele-mentarnych intencji komunikacyjnych oraz przedliterackich pregatunków).
Podobne tendencje da się dostrzec w całej grupie szkiców eksponujących napię-cia między kategoriami genologicznymi a estetycznymi, historycznoliterackimi czy antropologicznymi, ukazujących system gatunkowy jako „ s t r u k t u r ę , która z n a j d u j e się pod nieustannym działaniem pewnych k o n i u n k t u r "7 (z akcentem na
koniunktury, a nie struktury). Rozszerzenie zabiegów typologizacyjnych na całe uniwersum mowy - motywowane rozwojem tzw. analizy dyskursu i wzrastającą świadomością tekstowej natury różnych form myśli - d o k o n u j e się np. w artykule Macieja Michalskiego, (który p r o p o n u j e zgrupowanie różnych rodzajów pisarstwa filozoficznego wokół trzech centrów, reprezentowanych przez figury p u n k t u , linii i kola8; oraz Małgorzaty Kitowskiej-Łysiak, odtwarzającej proces „samookreślania
się krytyki artystycznej jako odrębnej dziedziny ekspresji literackiej" (s.107) oraz dokonującej wstępnego przeglądu współczesnych odmian tejże ekspresji. Z kolei chęć wykroczenia poza świat tekstów werbalnych d o k u m e n t u j e szkic Agnieszki Iz-debskiej, która próbuje opisać konwencje swoiste dla estetyki gotycyzmu, uobec-niające się zarówno w dziełach literackich, jak i filmowych.
Wśród wielu k o n i u n k t u r wpływających na kształt s t r u k t u r gatunkowych można wskazać m.in. różne dążności tematyczne. W okresie klasycyzmu t r u d n o przyznać im rolę dynamizującą, gdyż zasada decorum na ogół wiązała poszczególne motywy z określonymi formami. Stopniowo jednak obie kategorie - gatunek i temat - zy-skują autonomię, wchodząc ze sobą w relacje nacechowane rozmaitymi napięcia-mi. Jak zaś chce Janina Abramowska opisująca te relacje, od czasu r o m a n t y z m u te-mat stopniowo zyskuje szansę wyzwolenia spod dominacji g a t u n k u , a nawet wyru-gowania kategorii genologicznych. Współcześnie, wskazuje uczona, dość często
7 / M . Głowiński Gatunek literacki i problemy poetyki historycznej (1965), w:
Powieść młodopolska. Studium z poetyki historycznej, wyd. 2, K r a k ó w 1997, s. 55.
W ogóle kwestia g a t u n k ó w d y s k u r s u filozoficznego w z b u d z a ostatnio spore zainteresowanie; por. np. A. Z a w a d z k i Gatunki nowoczesnego pisarstwa filozoficznego:
można napotkać próby uporządkowania bieżącej produkcji literackiej wiaśnie ze względu na kryterium tematyczne („proza wojenna", „literatura kresowa", „litera-tura ojczyzn domowych"). Szczególnie istotne wydają się tu d o m n i e m a n e przez Abramowską przyczyny owych przetasowań. Pierwsza z nich to przypisywana współczesnym autorom „niechęć do hierarchii i reglamentacji, do ukrytej, przed-tekstowej aksjologii" (s. 62), a druga - obecna przewaga egzocentrycznego, hetero-telicznego pojmowania literatury, k t ó r e m u bliższa jest kategoria t e m a t u będącego „łącznikiem" między literaturą a i n n y m i sztukami czy też „samym życiem".
Sytuacje społeczno-literackie współkształtujące rozwój form gatunkowych są też w dużej mierze związane z procesem historycznoliterackim. Adam Makowski, s k r u p u l a t n i e r e k o n s t r u u j ą c świadomość teoretyczną dziewiętnastowiecznej kryty-ki literackryty-kiej (a zwłaszcza Piotra Chmielowskryty-kiego), pokazuje, jak wiele znaczeń przypisywano wtedy kluczowym kategoriom określającym sytuację ówczesnej po-wieści (takim, jak np. „realizm" albo „tendencja"). Świadomość gatunkowa mająca w d u ż e j mierze charakter postulatywny, oddziałująca na praktykę pisarską - okazuje się tym samym zjawiskiem n i e j e d n o r o d n y m , „odbiciem skomplikowa-nych splotów stanowisk ideologiczskomplikowa-nych i teoretyczskomplikowa-nych postaw" (s. 254). Inaczej relacja między g a t u n k i e m a specyfiką danego okresu rysuje się w pracy Jerzego Smulskiego na temat realizmu. Przegląd uprawianych wówczas form wypowiedzi oraz analiza szkiców krytycznoliterackich prowadzi badacza do wniosku, że „tra-dycyjne kategorie genologiczne m a j ą ograniczoną użyteczność w opisie literatury socrealistycznej" (s. 199). Konkluzja ta (przy całej kuriozalności realizmu socjali-stycznego) wydaje się potwierdzać ogólniejszą prawidłowość, w myśl której nie da się zbudować uniwersalnej, ponadczasowej systematyki form literackich już choć-by z tego właśnie powodu, że podziały genologiczne odgrywają niejednakową rolę w różnych formacjach kulturowych.
O ile relacje - dwustronne, złożone i niejednoznaczne - między g a t u n k i e m a p r e f e r e n c j a m i tematycznymi czy aspiracjami różnych prądów artystycznych są sprawą dość oczywistą i tradycyjnie akceptowaną, o tyle rozważania o wpływie płci na wybory genologiczne są ( p r z y n a j m n i e j w polskim literaturoznawstwie) zjawi-skiem stosunkowo nowym. Postawienie problemu „gatunek a płeć" wydaje się wszak o tyle uzasadnione, że z m i e n n e i u w a r u n k o w a n e kulturowo skojarzenia między płcią, rolami społecznymi i stylami k o m u n i k a c y j n y m i mogą rzeczywiście znajdować przełożenie na generyczną postać wypowiedzi. Podobnie j e d n a k jak w innych przypadkach, tak i t u t a j oddziaływania między obydwoma członami ze-stawienia m a j ą dwukierunkowy i dialektyczny charakter. Z jednej strony - jak p r z e k o n u j e Inga I w a s i ó w - można uchwycić pewne preferencje gatunkowe zdeter-minowane przez gender (na przykład estetyka feministyczna uprzywilejowuje ga-tunki „niskie", jak choćby science fiction, a homoseksualna - wysokie z upodoba-niem do pastiszu i stylizacji). Z drugiej jednak - co G e r m a n Ritz p o k a z u j e na przykładzie twórczości Marii Komornickiej - to właśnie presja konwencji gatun-kowych może ingerować w sposób wyrażania tożsamości płciowej.
W omówieniach dotyczących poszczególnych gatunków i odmian gatunkowych warte podkreślenia wydają mi się przede wszystkim następujące zjawiska: 1) „poli-walentność", wieloaspektowość i mobilność kategorii gatunkowych; D a n u t a Szaj-nert opisuje wielorakie Mutacje apokryfu pokazując, że zależnie od kontekstu użycia można w tym samym pojęciu uwydatniać różne potencjały semantyczne - księga ta-jemna, dzieło niekanoniczne, utwór o tematyce biblijnej, rodzaj mistyfikacji lite-rackiej - i tym samym odnosić dany termin do bardzo zróżnicowanych wypowie-dzi); 2) idiomatyzacja terminologii gatunkowej i rozwój „genologii autorskich"; Anna Krajewska, charakteryzując sytuację współczesnego d r a m a t u , pisze na przykład, iż: „brak zgody na reguły przyjmowanych konwencji przeszedł w akcepta-cję jednostkowych, momentalnych, autorskich ustaleń. G a t u n k i także dają się okre-ślać poprzez odniesienie do całego tekstu dokonań pisarza, a nie do użyć podkre-ślających ich normatywny charakter" (s. 54); 3) dialogiczny charakter napięć mię-dzygatunkowych, uzależnionych w dużej mierze od uwikłań kontekstowych; Krzysztof Uniłowski pokazuje na przykład, jak różnym - a uwarunkowanym przez odmienne ideologie artystyczne - celom mogą służyć cytaty z tekstów użytkowych w powieści współczesnej: od ewokowania efektu realności, poprzez demontaż trady-cyjnej koncepcji narracji aż po metaliterackie manifestacje postmodernistycznego „monizmu tekstowego"; 4) związek gatunku z określonym modelem komunikacji oraz miejscem w kulturze; Agnieszka Korniejenko pokazuje, że trawestacja stała się gatunkiem wymarłym po rozpadzie sytuacji spoleczno-literackiej, motywującej się-ganie po taką formę wyrazu; 5) ujmowanie specyfiki gatunkowej na płaszczyźnie globalnych faktów literackich, a nie tylko realizacji tekstowych; sporządzona przez Grzegorza Wołowca charakterystyka socrealistycznej samokrytyki pisarza jako ga-tunku wypowiedzi obejmuje nie tylko cechy samego k o m u n i k a t u , ale też kompo-nenty sytuacyjne, instytucjonalny i społeczny status uczestników takiego zdarzenia, przebieg swoistego ceremoniału towarzyszącego wygłaszaniu owych „spowiedzi", a także ewentualne konsekwencje „perlokucyjne" podobnych wystąpień; i wreszcie 6) niedefinitywność różnych przemian gatunkowych; chodzi tu o szkic Krzysztofa Krasuskiego, który pokazuje, że powieść socrealistyczna nie wymarła ostatecznie w połowie lat 50., ale odradzała się w następnych dekadach pod postacią „powieści neoprodukcyjnej", tzn. „dyrektorskiej", „sekretarskiej" itp.
Wiele z wypunktowanych tu zjawisk z n a j d u j e też swoją egzemplifikację w szki-cach poświęconych omówieniu dokonań poszczególnych pisarzy - Józefa Olejni-czaka o poezji Miłosza, Joanny Grądziel-Wójcik o „grach gatunkowych" w twór-czości Wirpszy oraz Leonarda Neugera o Kosmosie Gombrowicza. Artykuły te zdają się potwierdzać tezę Balbusa, że im bardziej same g a t u n k i idą w rozsypkę, tym czę-ściej w konkretnych tekstach pojawiają się „różnego rodzaju i r z ę d u " sygnały przy-należności gatunkowej (s. 25). U Miłosza wręcz roi się od pieśni, przypowieści, ele-gii czy hymnów, Wirpsza sięga po sonet i traktat, a podobną n o m e n k l a t u r ę genolo-giczną można też dostrzec w tytułach wielu innych współczesnych poetów. Poza przywoływaniem tradycyjnych etykietek cytowani interpretatorzy wykrywają też w omawianych utworach aktualizacje rozpoznawalnych wzorców konstrukcyjnych
-Komentarze do fotografii Wirpszy zostają odczytane jako parafrazy s t r u k t u r y
em-b l e m a t u , zaś Neuger o d n a j d u j e w poetyce Kosmosu elementy powieści kryminal-nej, powiastki filozoficzkryminal-nej, romansu gotyckiego czy powieści inicjacyjnej. Prze-ważnie jednak odwołania te m a j ą charakter ambiwalentny; w omawianych utwo-rach dochodzi do rozproszenia cech genetycznych, oddzielenia poszczególnych składników współtworzących specyfikę g a t u n k u , czyli formy, stylu, f u n k c j i , sytu-acji k o m u n i k a c y j n e j oraz konotsytu-acji kulturowych. G a t u n e k przestaje więc być na-rzędziem bezkolizyjnie wprowadzającym przekaz w obszar k o m u n i k a c j i , ale sam zostaje poddany tematyzacji i problematyzacji. Olejniczak p o d s u m o w u j e tę ten-dencję, pisząc o „przemieszczeniu się kategorii literackiego (poetyckiego) gatun-ku z tej sfery dzieła literackiego, którą kiedyś precyzyjnie nazwano jego formą (lub p l a n e m wyrażania), do planu treści (albo świata przedstawionego)" (s. 68).
N u r t drugi zauważany przez badaczy to rozwój form opartych na jednorazo-wych konceptach autorskich, czasem aluzyjnie nawiązujących do potocznych ak-tów mowy, a zarazem d o k u m e n t u j ą c y c h pisarską inwencję pisarzy. Podobnie jak w przypadku wymienianych przez Krajewską <?«ast-gaunków dramatycznych, także w wielu przykładach współczesnej poezji i prozy d o k o n u j e się swoista „pry-watyzacja" kodu nadawczego. O procesie tym pisze m.in. J o a n n a Grądziel-Wójcik:
M o ż e z a t e m m a m y w p o e z j i czas „ g a t u n k ó w p r y w a t n y c h " , w k t ó r y c h a u t o r z a w i e r a p o r o -z u m i e n i e -z c -z y t e l n i k i e m n a w ł a s n ą o d p o w i e d -z i a l n o ś ć ? N i e b y ł y b y to c -z y s t e g a t u n k i sensu
stricto, ale f o r m y d o n i c h z b l i ż o n e i a s p i r u j ą c e d o r o z p o z n a w a l n o ś c i w k o n t e k ś c i e t w ó r c z o
-ści d a n e g o a u t o r a , (s. 85)
Jak chyba można było zauważyć, w większości streszczonych szkiców pewne wątki powracają niemal w charakterze lejtmotywów. Jak więc z grubsza rysuje się sytuacja współczesnej genologii - i to zarówno tej p r a k t y k o w a n e j przez samych pi-sarzy, jak i opisywanej przez teoretyków? A więc g a t u n k i żyją dziś w formie rozpro-szonej, pod postacią „oświetleń genologicznych" (jak je nazywa Balcerzan) czy też wielowartościowych „indeksów genologicznych" (słowami Balbusa), nieraz ogra-niczonych jedynie do instruktażowych sugestii nazewniczych, wchodzących jed-nak w dialog z heterogenną budową wypowiedzi. Taka aluzyjna, fragmentaryczna i hipotetyczna obecność tradycyjnych wzorców zostaje zarazem obciążona sensem, który nie jest b y n a j m n i e j oczywisty, ale zostaje odbiorcy zadany do zrekonstru-owania (kiedy - d a j m y na to - poeta barokowy sięgał po f o r m ę sonetu, mógł czynić to bezrefleksyjnie, jak sięga się po schematy składniowe; gdy j e d n a k robi to pisarz współczesny, od razu mogą pojawić się pytania w rodzaju: dlaczego to robi? w ja-kim celu? co to znaczy? w jaja-kim k i e r u n k u idą indywidualne odkształcenia?). Od przypisania tekstu d a n e m u gatunkowi ważniejsze więc w y d a j e się odszyfrowanie hierarchii oraz f u n k c j i u r u c h o m i o n y c h odniesień.
Jakby w odpowiedzi na to przekształca się też c h a r a k t e r podejmowanych dzisiaj - jak je nazywa Bartoszyński - „czynności genologicznych". Jeśli porównać szkice zebrane w omawianym tomie z klasycznymi pracami Skwarczyńskiej, I n g a r d e n a , Kleinera, Zgorzelskiego, Markiewicza, to różnice okażą się uderzające. Mało kogo
z a j m u j ą dziś spekulatywne rozważania na temat ontologicznej natury rodzaju albo gatunku, wygasi chyba spór o uniwersalia między realistami a idealistami, trudno byłoby wskazać jakieś nowe, szczególnie wyrafinowane propozycje teore-tycznych typologii wewnątrzrodzajowych; ewentualne zabiegi typologizacyjne od-nosi się zaś nie tyle do świata samych wypowiedzi, co raczej do rozmaitych strate-gii wykorzystywania zastanych konwencji. Nawet ożywiająca lingwistykę tekstu debata o klasycznych i prototypowych modelach kategoryzacji przechodzi w nauce o literaturze raczej bez echa. Mogłoby się zatem zdawać, że właściwie genologia jako taka nie istnieje. Jednocześnie jednak większość badaczy chętnie sięga po ka-tegorie genologiczne ze względu na ich operacyjną użyteczność, rezygnując przy tym z prób stworzenia całościowych teorii gatunku albo rodzaju9. Zarzuca się na
ogól poszukiwania ponadczasowej specyfiki danej formy na rzecz odtwarzania jej kulturowego i społecznego zakorzenienia oraz określania charakteru indywidual-nych modyfikacji1 0. Trochę górnolotnie można by więc dzisiaj mówić o genologii
po interpretacyjno-kulturologicznym zwrocie. O b u m i e r a j ą c jako systematyka tek-stów artystycznych, nauka ta zdaje się odradzać jako - choć może zabrzmi to tro-chę dziwacznie - intertekstualna (lub wręcz intersemiotyczna) hermeneutyka fak-tów literackich czy też „zdarzeń k o m u n i k a c y j n y c h "1 1.
G r z e g o r z GROCHOWSKI
Osobie zainteresowanej interpretowaniem poszczególnych utworów perspektywa taka musi się wydać niezmiernie kusząca i zachęcająca. Warto jednak zachować pewną dozę ostrożności i zdawać sobie sprawę, że taka „pragmatyzacja" genologii pociąga za sobą niebezpieczeństwa związane z n a d m i e r n y m „rozmiękczeniem" i n s t r u m e n t ó w poznawczych. Sięgając po kategorie gatunkowe bez podejmowania wysiłku ich problematyzowania ryzykujemy, że będą to narzędzia tworzone ad hoc, dopasowywane każdorazowo do doraźnych potrzeb interpretacji (która sama zmieni wówczas swój status gatunkowy i stanie się improwizacją).
10,/ Ciekawe, że proces ten jest w pewnym sensie analogiczny do zachodzącego równolegle w lingwistyce przesunięcia centrum zainteresowań od systemu językowego w stronę wypowiedzi.
1 1 7 Diagnozę taką motywują zresztą nie tylko szkice zebrane w Genologii. P o d o b n y charakter ma wiele opulikowanych ostatnio prac dotykających problematyki genologicznej (np. B. Kaniewska, Świat w granicach „ja". O narracjipierwszoosobowej, P o z n a ń 1997; M. Wołk Tekst w dwóch kontekstach. Nairacja pierwszoosobowa w powieściach Kazimierza
Brandysa, Toruń 1999; M. Czermińska Autobiograficzny trójkąt. Świadectwo, wyznanie i wyzwanie, Kraków 2000; A. Morawiec Poetyka opowiadań Gustawa
Herlinga-Grudzińskiego, Kraków 2000; Z. Bauer Antymedialny reportaż Ryszarda Kapuścińskiego, Warszawa 2001). We wszystkich tych książkach problematyka
genologiczna pojawia się w sposób nieautonomiczny, niejako „przy o k a z j i " zagadnień semantyki tekstu. We wszystkich też e k s p o n u j e się napięcia między g a t u n k a m i literackimi a pozaartystycznymi oraz między skonwencjonalizowaną formą a modyfikującą jej znaczenie sytuacją k o m u n i k a c y j n ą . Wszędzie też odchodzi się od „egzemplarycznego" traktowania tekstu na rzecz badania „ i n s t r u m e n t a c j i gatunkowej", dyskontując interpretacyjny potencjał s t r u k t u r y generycznej.