• Nie Znaleziono Wyników

"Ze studiów nad Karpińskim. I", Roman Sobol, Wrocław-Warszawa-Kraków 1967, Zakład Narodowy imienia Ossolińskich, Wydawnictwo Polskiej Akademii Nauk, Instytut Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk, Studia z Okresu Oświecenia, tom VII, komitet redakcyjny

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Ze studiów nad Karpińskim. I", Roman Sobol, Wrocław-Warszawa-Kraków 1967, Zakład Narodowy imienia Ossolińskich, Wydawnictwo Polskiej Akademii Nauk, Instytut Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk, Studia z Okresu Oświecenia, tom VII, komitet redakcyjny"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Mieczysław Klimowicz

"Ze studiów nad Karpińskim. I",

Roman Sobol,

Wrocław-Warszawa-Kraków 1967,

Zakład Narodowy imienia

Ossolińskich, Wydawnictwo Polskiej

Akademii Nauk, Instytut Badań

Literackich... : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 61/2, 455-459

(2)

IV.

R E C E N Z J E

I

P R Z E G L Ą D Y

Pam iętnik Literacki LXI, 1970, z. 2

R o m a n S o b o l , ZE STUDIÓW NAD KARPIŃSKIM . I. Wrocław—W arsza­ w a—K raków 1967. Zakład Narodowy im. Ossolińskich — W ydawnictwo Polskiej A kadem ii Nauk, ss. 428 + 6 w klejek ilustr. Instytut Badań L iterackich Polskiej A kadem ii Nauk. „Studia z Okresu O św iecenia”. K om itet redakcyjny: E l ż b i e t a A l e k s a n d r o w s k a , J a n K o t t , Z d z i s ł a w L i b e r a . Tom VII.

K siążka Romana Sobola zamyka pew ien etap badań nad Karpińskim, zaś stylizacja tytułu pozw ala oczekiwać kontynuacji rozpoczętych prac oraz ich za­ m knięcia w form ie pełnej, nowoczesnej m onografii twórczości „śpiewaka Ju styn y”. W tom ie pierwszym tej planowanej serii autor przedstawia w łaściw ie trzy proble­ my, przy czym ich w ybór nie jest dziełem przypadku, narzucony został istniejącym i lukam i w stanie badań oraz najpilniejszym i potrzebami, których zaspokojenie um ożliw i przejście do następnej fazy prac nad Karpińskim — do konstrukcji syntetycznej.

Pierw sze studium w książce Sobola, zatytułow ane Prolegom ena filologiczne, zaw iera szczegółow ą w eryfikację spuścizny Karpińskiego, om awia teksty, druki, rękopisy, w yjaśnia i dyskutuje problemy chronologii utworów. Autor zadem on­ strow ał tu znakomite opanowanie trudnej sztuki opisu i analizy tekstu zgodnie z w ym ogam i nowoczesnej filologii, w ykazał niem ałą erudycję w zakresie proble­ m atyki literatury O św iecenia i realiów epoki. Sądy i opinie posiadają zawsze so­ lidną podbudowę — łatw o sprawdzalne, powodują, iż w miarę lektury dzieła za­ ufanie czytelnika do w yw odów autorą coraz bardziej wzrasta.

Obok m nóstw a ustaleń bibliograficzno-tekstologicznych raz po raz natrafiam y na interesujące propozycje analizy utworu, w ażne zwłaszcza w tedy, gdy w iążą się z próbą chronologizacji wiersza. Za szczególne osiągnięcie uważam m. in. dyskusję nad czaisem pow stania jednego z najciekaw szych liryków Karpińskiego: Do J u styn y. T ęskn ość na w iosnę (s. 9—27). Z logiką erudyty-filologa w ykazuje Sobol bezzasad­ ność pom ysłów interpretacyjnych n ie opartych na znajomości realiów środowiska, atm osfery i czasu, w którym utwór m ógł powstać. W sposób przekonywający k w e­ stionuje w ysuw aną przez W acława Kubackiego tezę o ścisłych związkach Tęskności na w iosn ę z w ierszem M etastasia La prim avera, szeroko om awia także, operując n ie znanym i lub n ie docenianymi dotąd faktam i, w p ływ y i recepcję dzieł M eta­ stasia w środowisku lw ow skim . W tym szczegółowym i gruntownym w yw odzie chyba największą w agę posiada w niosek Sobola, że poszukiwań wzoru w iersza Karpińskiego „nie należy ograniczać w yłącznie do literatury pisanej, uczonej, trzeba natom iast objąć nim i również rozległe obszary poezji ludowej: znane poecie od d zieciństw a ruskie dumy m iłosne, kołom yjki i inne tw ory kultury duchowej ludu. Bardzo to prawdopodobne, że uda się w ten sposób w skazać źródło, z którego m łody tw órca zaczerpnął dojrzały kształt artystyczny dla sw oich pierw szych w zru­ szeń m iłosnych” (s. 18).

(3)

4 5 6 R E C E N Z J E

Zgłoszona tu propozycja idzie w e w łaściw ym kierunku, jakkolw iek wydaje się w ątp liw e odnalezienie w poezji ludowej wzorca dla T ęskności na wiosnę. Wiersz K arpińskiego m im o prostoty środków wyrazu jest konstrukcją zbyt kunsztowną, aby m ógł naw iązyw ać do konkretnej przyśpiewki, krakowiaka, mazurka lub nawet ruskiej dum ki m iłosnej. Istnieją natomiast, m oim zdaniem, bezpośrednie inspiracje ludow e w zastosow aniu paralelizm u jako podstaw ow ego środka obrazowania, w konsekw entnej m etodzie zestawień kontrastow ych. Ślady takiej konstrukcji m ożna dostrzec naw et w X V III-w iecznych zbiorkach krakowiaków, np.:

Wschodzi słońce, w schodzi I wzbija się w górę. Dla m nie tylko jednej Chowa się za chm urę 1.

Bardzo interesujące i płodne w obserwacje o podstaw owym nieraz znaczeniu są uw agi dotyczące zawartości tom ików Z abaw ek w ierszem i prozą, opublikow a­ nych w W arszawie u Grölla w latach 1782—1783. Są tu bowiem takie wiersze, jak Do W olności, D um a L u k ierd y, rozprawka O w y m o w ie w prozie albo w w ierszu , przekład O grodów D elille’a, traktat filozoficzno-społeczny O szczęściu człow ieka. L ist do R ozyn y. Sobol dowiódł, iż te program owe dla syntem entalizm u K arpiń­ skiego utw ory pow stały w okresie jego w spółpracy z dworem Czartoryskich. Jest to ustalenie n iezw yk le ważne, gdyż na tej podstaw ie można stwierdzić, że „śpiewak Ju styn y” przyjechał wprawdzie do P uław i W arszawy z dalekiej prow incji jako dojrzały już poeta o określonym profilu sw ojej tw órczości, m ający za sobą w ydany w e L w ow ie pierw szy tomik Z abaw ek w ierszem i prozą (1780), dopiero w tym jednak środowisku pogłębił sw oje doświadczenia, nabrał szlifu dzięki zapoznaniu się z now ościam i napływ ającym i bezpośrednio do P u ław z Paryża. Tutaj z rąk m ece­ nasa otrzym ał do przekładu poemat opisowy D elille’a — Les Jardins, ou l’art d ’em b ellir les paysages, w ydany w r. 1782 — który natychm iast przetłum aczył, a raczej przerobił, i opublikował w roku 1783. Poem at ten zawierał skatalogowane w ątk i i postaw y zw iązane z sentym entalizm em , a naw et prerom antyzm em , co dla charakterystyki twórczości K arpińskiego z tych lat jest sprawą zasadniczą.

W kręgu puław skim powstała również najw ażniejsza z teoretycznych w ypo­ w ied zi Karpińskiego, rozprawka O w y m o w ie w prozie albo w w ierszu (1782), sta­ now iąca jedyny w Polsce XVIII w. m anifest poezji sentym entalnej, którego istot­ nym uzupełnieniem był w ydany w rok później traktacik O szczęściu człow ieka, rozw ijający koncepcję m iłości „naturalnej”. Jakkolw iek obydw ie rozprawki kody­ fikują dotychczasową praktykę poetycką Karpińskiego, jednak w zgłoszonych pro­ gram ach pojaw iają się tony całkow icie nowe, zapowiadające w literaturze polskiej początki tendencji preromantycznych, inspirowane n iew ątpliw ie przez ośrodek pu­ ław ski. Kluczow ą rolę w m anifeście K arpińskiego odgrywa w yeksponow anie Pieśni O sjana na czołowe m iejsce jako nowoczesnego wzoru poezji. Znaczenie przypisy­ w ane tem u poem atow i jeszcze podkreślił Karpiński prozaicznym przekładem frag­ m entu P ieśni p ie rw sz e j S elm y — jest to pierw szy w Polsce opublikowany dowód zainteresow ania poezją szkockich bardów. Przekład ów pow stał na pew no dopiero w kręgu Puław , bowiem pełne tłum aczenie francuskie Letourneura, który spopula­ ryzow ał ten utwór w Europie, ukazało się w r. 1777, trudno byłoby w ięc przypuścić, aby Karpiński m ógł się z nim zapoznać jeszcze na terenie lw ow skim przed r. 1780,

(4)

tj. przed przyjazdem do P uław i Warszawy. O tym , że poglądy sform ułow ane w rozprawce O w y m o w ie w prozie albo w w ierszu nie były pustą deklaracją, ale głęboko przeżytym i realizowanym programem literackim K arpińskiego w okresie jego zw iązków z Puławam i, św iadczy napisana i opublikowana w ów czas (1782) D uma L u k ierd y , próba sw oistej „rekonstrukcji” polskiej p ieśn i średniow iecznej, pow stała pod w pływ em poezji szkockich bardów. W czasie kiedy w e Francji, N iem ­ czech i w całej Europie szok w yw ołany pojaw ieniem się P ieśn i O sjana pobudził i utrw alił ostatecznie zainteresowania okresem powstaw ania narodów europejskich, przeciw staw iając klasycyzm ow i, kulturze śródziemnomorskiej, w łasn e narodowe tradycje, kiedy obok poszukiwań tekstów ludow ej epiki, przekazywanej ustn ie z po­ kolenia na pokolenie, karierę robią w znow ienia pieśni trubadurów oraz rom anse rycerskie, w ystylizow an e przez ich autorów w edług wzorów średniow iecznej dwor­ nej m iłości — program K arpińskiego zawarty w rozprawce O w y m o w ie w prozie albo w w ierszu oraz Dum a L u k ierd y stanow ią pierwszy poważny dowód pojaw ie­ nia się tendencji prerom antycznych w polskiej poezji.

Pow yższe uwagi, sform ułowane w oparciu o bardzo instruktyw ne i przejrzyste zestaw ienia i analizy bibliograficzno-filologiczne Sobola, przykładow o w skazują, jak cenną i konieczną podstawą badań syntetycznych są tego typu opracowania. M ate­ riał zgromadzony i skom entowany w tej książce upoważnia rów nież do zapropono­ w ania tezy roboczej o istotnym , jak się w ydaje, znaczeniu dla badań nad polskim sentym entalizm em i preromantyzmem, eksponującej rolę Karpińskiego jako twórcy programu literackiego puław skiego środowiska. Pow stanie głów n ych jego dzieł w łaśnie w okresie puław skim oraz fakt, że Kniaźnin dopiero po r. 1783, a w ięc po odejściu Karpińskiego z Puław , przechodzi zasadniczy przełom zryw ając z poezją _ rokokową i, co warto podkreślić, czyni to pod w pływ em „poety serca” — prze­ m awia w yraźnie na rzecz zgłoszonej w yżej tezy. Wprawdzie na początku lat osiem ­ dziesiątych N iem cew icz tłum aczy za nam ową Adama Czartoryskiego francuskie rom anse rycerskie pani de Caumont i pani de Tencin, nie można jednak prób tych zaliczyć do pow ażniejszych zainteresowań średniowieczem . P ew n e nasilenie e le ­ m entów prerom antycznych w twórczości N iem cew icza, Szym anow skiego i niektó­ rych innych pisarzy dostrzega się dopiero na przełom ie lat osiem dziesiątych i dzie­ w ięćdziesiątych XV III wieku.

Warto w skazać jeszcze na dwa godne podkreślenia osiągnięcia Sobola w stu ­ dium Prolegom ena filologiczne, które mogą służyć za wzór analizy tego rodzaju, dem onstrując rów nocześnie erudycję autora w zakresie realiów epoki. W pierwszej kolejności w ym ienić należy om ówienie problem atyki w iersza K arpińskiego pt. M arsz dla żołn ierzy, opublikowanego w zbiorowej edycji dzieł poety, jednakże nieco inną, dłuższą w ersję utworu umieszczają badacze w grupie anonim ow ych liryków patriotycznych insurekcji kościuszkow skiej. Sobol przeprowadza precyzyjną analizę obu tekstów , w ykorzystuje okruchy faktów w ydobyte z korespondencji i innych źródeł, by dokonać rew elacyjnej i całkowicie przekonywającej k onstatacji — po­ budka wojenna M arsz dla żo łn ierzy K arpińskiego pow stała i była śpiew ana na ulicach W arszawy w r. 1789, w okresie panowania patriotycznych nastrojów w sto­ licy, po kilku zaś latach, z nieco zm ienionym zakończeniem , w yrażała uczucia bi­ tew n e insurgentów kościuszkowskich. U stalenie to posiada kapitalną w agę dla ' interpretacji twórczości Karpińskiego oraz jego zaangażowania w w ydarzenia okresu Sejm u W ielkiego.

Istotne znaczenie m a także u stalenie przez Sobola daty pow stania Ż alów S a r­ m a ty na r. 1801, co d efinityw nie łączy ten katastroficzny w iersz z określonym

(5)

eta-4 5 8 R E C E N Z J E

pem epopei legionow ej, m ianowicie z załamaniem się nadziei na odzyskanie n ie­ podległości po zawarciu przez Bonapartego pokoju z Austriakam i w Luneville w lutym 1801. Przytoczone tu jako pars pro to to konstatacje Sobola i rysujące się perspektyw y badawcze można odnieść do w iększości fragm entów studium P rolego­ m ena filologiczne.

Rozprawa kolejna, P ieśni dla pospólstw a, składa się z dwóch części. W pierw ­ szej („... A zow ią się ludem") omówił Sobol stosunek Karpińskiego do kw estii chłopskiej oraz w p ływ ludowej poezji i ludow ego sposobu widzenia św iata w tw ór­ czości „śpiewaka Justyny”. Jest to gruntowne, w ym agające niem ałej znajomości epoki opracowanie najbardziej w badaniach nad Karpińskim zasadniczego zagad­ nienia. Miał tu w praw dzie autor poważne oparcie w publikacjach odkrywcy pre- folklorystyki polskiej, Czesława Hernasa, w ykorzystał je jednak w sposób twórczy, osiągając interesujące rezultaty wraz z ukazaniem now ej perspektyw y interpreta­ cyjnej.

Zabrakło natom iast krótkiego choćby zaznaczenia zw iązków ludow ości twórcy D um y L u k ierd y z Pieśniam i Osjana, które m imo iż nie łączą się bezpośrednio ze sprawą chłopską, odgrywają niebłahą rolę w poszukiw aniu przez Karpińskiego w łaściw ej drogi adaptacji folkloru w jego twórczości. Otóż Sobol stwierdza zgod­ nie z istniejącym stanem rzeczy, że Karpiński inspirow ał się raczej formą „kali­ now ego” erotyku. Należałoby jednak w spom nieć o pośredniej i chyba najciekaw ­ szej próbie docierania do źródeł pieśni ludowej, w idocznej przede w szystkim w D u ­ m ie L u kierdy.

N iezw ykłość tem atyki, nowość użytych środków literackich skłaniały nieraz ba­ daczy do upatryw ania w tym utworze zapowiedzi preromantyzmu. Karpiński dokonał rzeczyw iście rekonesansu na teren w poezji polskiej XVIII w. egzotyczny. Temat zaczerpnął z historii średniowiecznej, z K ro n ik i Bielskiego, gdzie znajduje się opis nieszczęśliw ych dziejów Lukierdy, żony Przem ysław a, uduszonej z rozkazu okrutnego króla. Jeszcze Długosz — podaje Karpiński w przypisie — „pieśń staro­ św iecką zastał, którą złożono o Lukierdzie a o Przem ysław ie i śpiewano ją w W iel­ kiej Polszczę, w której go prosiła żona jego, aby ją był w jednej koszulce do domu odesłał, a okrucieństwa tego nad nią nie czynił”. Eksperym ent Karpińskiego polega w ięc na próbie swoistej „rekonstrukcji” tej pieśni. Rozpoczyna się ona częstym w literaturze ludowej w ezw aniem o pomoc skierowanym do zjawisk przyrody:

Pow iejcie, w iatry, od wschodu! Z wam i do m ojego rodu Poślę skargę, obciążoną Miłością moją skrzywdzoną.

Te wiersze, zawierające głów ny m otyw monologu lirycznego Lukierdy, po­ w tarzane jako refren, zostały sym etrycznie rozłożone w tekście, stanowią ramy konstrukcyjne „skargi”, w której bohaterka w ypow iada nurtujące ją uczucia żalu, nadziei na w ybaw ienie, zem sty i n ie zgasłej jeszcze m iłości. U tw ór nie ujawnia żadnych cech w spólnych ze staropolską dumą lam entacyjną, gatunkiem przystoso­ wanym do opiew ania czynów zm arłych rycerzy, posiada raczej form ę pieśni o w y ­ raźnych cechach ludowych, w idocznych w form ie w iersza 8-zgłoskow ego oraz w refrenie. Źródła inspiracji należy jednak szukać gdzie indziej, przede w szystkim w Pieśniach Osjana, które ukazały sentym entalistom polskim nową w izję średnio­

(6)

w iecza i now y sposób odczuwania przeszłości. W wydanym w tym sam ym roku co D um a L u k ie rd y dziełku O w y m o w ie cytuje Karpiński pieśni „Ersów” jako n a j­ bardziej now oczesny wzór poezji „czułej”. Fragm ent przez niego przełożony, opo­ w iadanie Arnim a o stracie dzieci swoich, przypomina apostrofą do w iatrów , tonem skargi człow ieka dotkniętego nieszczęściem , utwór K arpińskiego — „Podnieście się w iatry jesienne! Podnieście się... W iejcie po tej sm utnej krzew inie i w tę noc okropną przypom nijcie m i...” Silniej niż opowiadania Arnima na kształt m onologu lirycznego D u m y L u k ie rd y oddziałała Pieśń p ierw sza K o im y , w której bohaterka, pozostawiona na skale, żali się n a sw ój los i utratę kochanka. Jest tu i refren sta ­ now iący pointę liryczną utworu (przekład Krasickiego):

Noc jest, a ja opuszczona! Na tej skale zostawiona,

Skarga K oim y obfituje również w dramatyczne wezwania i zwroty:

Pom nij, gdzie jest twoja miła, Ojca, m atkę opuściła,

Opuściła je dla ciebie, I nie ratujesz w potrzebie.

W ydaje się w ięc oczywiste, że sięgnięcie do tem atyki średniow iecznej, jak i stylizacja ludow a D um y L u k ierd y są w ynikiem zainteresow ań Pieśniam i Osjana. W ten sposób podniety kulturalne czerpane z literatur obcych doprowadzały w P olsce do prób odkrywania w łasnego folkloru i kształtowania się nowego sto­ sunku do historii narodowej.

Za najw iększe osiągnięcie Sobola w rozprawie o ludow ości K arpińskiego u w a­ żam doskonałą i nowatorską analizę dramy, czy też komedii płaczliw ej, pt. C zyn sz. U dzielona tu została odpowiedź, na pytanie, które zadawali sobie historycy teatru polskiego w . XV III — dlaczego Karpiński, św ietny poeta i m iłośnik folkloru, nie poszedł drogą Kniaźnina lub Bogusław skiego i n ie napisał opery komicznej, gdzie zgodnie z konw encją tego gatunku m ógłby przedstawić awans chłopa jako boha­ tera literackiego. Otóż z w yw odu Sobola w ynika jasno, iż nie był on w stanie tego uczynić, ponieważ aw ans ten odbywał się poprzez połączenie elem entów burlesko­ w ych, w stylu „kalinowego” erotyku, z sielankow ym i w m omentach lirycznych. Pesym istyczna, a n aw et tragiczna koncepcja losu bohatera zm usiła w ięc K arpiń­ skiego do zam knięcia tem atu w ram ach dramy napisanej prozą, jedynego zresztą w P olsce XVIII w. utworu tego typu z bohaterem chłopskim. Interesująca per­ sp ek tyw a badawcza ukazana przez Sobola obok szczegółow ej i instruktyw nej ana­ lizy liryków religijnych Karpińskiego, Pieśni nabożnych, stanowi najcenniejsze n ovu m w rozprawie o ludowości.

Ostatnią w reszcie część książki, Z białow ieskiego azylu m , można uznać za cie­ kawą próbę w stępnej oceny pew nych elem entów postaw y „śpiewaka Ju styn y” w okresie schyłkow ym , kiedy po ostatnim rozbiorze zaszył się w puszczy, by leczyć „czarną m elancholię”, i pisał pam iętniki, w których rozliczał się ze sw oją epoką i z sobą samym. Sum ując należy stwierdzić, iż pierwszy zrąb m onografii K arpiń­ skiego został postawiony, co uprawnia do nadziei, że w krótce otrzymamy od Romana Sobola pełne, nowoczesne studium o twórczości autora sielanek, rasowego liryka uprawiającego tem atykę miłosną.

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

Bardzo istotnym przepisem jest art. 7 ustawy, który określa instytucję tzw. prze­ dawnienia wymiaru, czyli przedawnienia wydania decyzji podatkowej. Dotychczas był to

Kończąc swe wystąpienie prezes Bu­ dzanowska stwierdziła, że przy wyko­ nywaniu funkcji prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej kierować się będzie dobrem całej

Dla wielu biegłych badających pismo ze względu na cele sądowe, a także dla niektórych kryminalistyków w Polsce przedstawiony wyżej poziom wydaje się jedynie

Ciągnijmy dalej ten paradoks — więc można wykładać na uniwer­ sytetach, mówić z katedr wyższych uczelni, można prowadzić zajęcia dla apli­ kantów

N iedoskonałości zaw inionych nie wrolno

W skład nabytych od Państwa nieruchomości wchodziły często nieruchomości gruntowe (zazwyczaj nie zabudowane działki normatywnej wielkości), nierucho­ mości

sw oją d obrą znajom ość języka niem ieckiego.. Przew odniczył