• Nie Znaleziono Wyników

O problemie interpretacji literackiej ponownie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O problemie interpretacji literackiej ponownie"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Helmut A. Hatzfeld

O problemie interpretacji literackiej

ponownie

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 68/3, 341-353

(2)

HELMUT A. HATZFELD

O PR O BLEM IE IN T E R PR E T A C JI L IT E R A C K IE J PONOW NIE G dy w y d aw cy „O rbis L itte ra ru m ” poprosili m nie o przed staw ien ie w k ró tk im a rty k u le teo re ty c z n y m m oich poglądów n a tem a t in te rp re ta c ji, zachętą do uczyn ienia tego b y ły dla m nie dw a niedaw ne pow ołania się n a m oje p ra k ty k i a n a lity c z n e 1. M oja koncepcja in te rp re ta c ji oznacza sy stem aty czn e i stopniow e e k s p l i k o w a n i e , podążające od uw ag o fak ta ch zw iązanych z u tw o rem do uw ag o jego estetyce, od logicznego do psychologicznego ośw ietlenia te k stu czy dzieła sztuki literack iej. O bec­ n ie in te rp re ta c ja m oże być w łaściw ie ty lko ogólnym w y jaśn ien iem jego

stro n y znaczeniow ej i dźw iękow ej. Osiągnięcie takiego praw ie pełnego zrozum ienia u tw o ru będzie obejm ow ało n astęp u jące etapy : 1) dosłow ne

w y j a ś n i a n i e [explanation] tek stu , 2) n aukow e o b j a ś n i a n i e

[expounding] przedm iotu, 3) ukazanie lub e k s p l i k a c j ę [explicitat­ ion] zawiłości bezpośredniego i pośredniego (m etaforycznego) znaczenia,

4) r o z j a ś n i a n i e [elucidation] m niej oczyw istych i u k ry ty c h ele­ m entów u tw o ru , 5) p r z e t ł u m a c z e n i e [translation] n a język logiki ty c h zjaw isk poetyckich, k tó re nie m ogą być u ję te w k ateg oriach lo­ gicznych, 6) d o s ł o w n e w y t ł u m a c z e n i e [construing] dziw nych,

dw uznacznych i w ieloznacznych elem entów utw o ru , 7) a n a l i z ę

s t r u k t u r a l n ą [stru c tu ra l analysis], 8) r o z b i ó r s t y l i s t y c z n y

[Helmut A. H a t z f e l d (ur. 1892) — rom anista niem iecki oraz (od 1940) am e­ rykański, w ieloletn i profesor filologii rom ańskiej na U niw ersytecie Katolickim w W aszyngtonie. W ażniejsze publikacje: „Don Quijote” als W o rtk u n stw e rk (1925); Literature through A r t (1952; końcowy rozdział w przekładzie M. Kaniowej: L ite­ ratura w św ietle sztuki. W antologii: Współczesna teoria badań literackich za gra­ nicą. T. 2. K raków 1972); A Critical Bibliography of the N e w Stylistics. A pplied to the Romance L iteratu res (1953, 1968); Estudios literarios sobre mistica espanola (1955); Trends and S ty le s in Tw e n tieth Century French Literature (1957); Estudios sobre el barocco (1966).

Przekład według: H. A. H a t z f e l d , The Problem of Literary Interpretation Reconsidered. „Orbis Litterarum ” [Kopenhaga] 1964, nr 1, s. 66—76.]

1 H. L. L e v y , Horatii „Libri I” Carminis X X I I Gallica quae dicitur explicatio. „The C lassical Journal” 1960, Dec., s. 117. — G. M a r o n e , Dignidad de la Critica. Buenos Aires 1960, s. 24.

(3)

[stylistic dissection ], 9) u j ę c i e p o r ó w n a w c z e [com parative illu ­ stration], 10) sy n tety czn ą s y s t e m a t y z a c j ę [synthetic sy ste m a tiza t­ ion] zanalizow anych elem entó w , 11) o c e n ę [criticism] w arto ści i z n a ­

czenia u tw o ru . Poniew aż — ja k w iem y z b ad ań szkoły du ńsk iej — tre ś ć oraz w y rażen ie [exp ressio n ] m a ją swój asp ek t pojęciow y i form alny, po­ w yższy schem at w cale nie oznacza, jak by to się n a pierw szy rz u t oka w ydaw ało, postęp o w ania od le fo n d do la fo rm e w daw n iejszy m f r a n ­ cuskim znaczeniu ty c h słów. Oba asp ek ty są tam od sam ego początku, lecz n a e lem en ty sig n ifia n t — ta k jak je rozum ie B ally — kładzie się stopniow o coraz w iększy n acisk aniżeli n a elem en ty signifié, p rzy czym oba te asp ek ty pozostają ze sobą w n iero zerw aln y m zw iązku. W raz z za­ akcen to w an iem asp ek tu form aln eg o k o m un ik u jące elem en ty języka s ta ją się m niej w ażne niż jego ele m en ty ek spresyw ne, obrazow e czy w zru sze­ niowe, a parole u tw o ru literackiego w y łan ia się w sposób w y ra ź n y z jego

langue.

I

N ajbardziej e le m e n ta rn ą czynnością jest w y j a ś n i a n i e znaczenia logicznego i gram atycznego. Je d n ak że zakłada ono w iększą w iedzę u oso­ by w y jaśn iającej (zdobytą p rzez studiow anie i rozw ój um ysłow ości b a­ daw czej) niż u naiw nego czytelnika, nie dostrzegającego tk w iących w te k ś ­ cie problem ów . M ożna te n p rzy p a d e k porów nać do sy tu a c ji teo rety ka, objaśniającego m echanizm działan ia silnika, telefo n u czy m aszyny lai­ kom , k tó rz y chcą go rozum ieć, aby móc posługiw ać się takim i n a rz ę ­ dziam i czy in stru m e n ta m i lu b je napraw iać. Dosłowne w yjaśn ian ie jest in te rp re ta c ją k o n tek stu a ln ą , jak ą w szkołach fran cu sk ich częściowo p ra k ­ ty k u je się pod nazw ą analyse logique (położenie nacisku na relacje syn - taktyczne), lu b taką, jak ją u jm u je I. A. R ichards: „badanie w spółza­ leżności pom iędzy słow am i w ich kontek ście” 2, lu b też jako ustalan ie odbiegającego od n o rm y znaczenia słów. D ziałalność ta j e s t in te rp re ­ tacją, poniew aż czyni ona zrozum iałym coś, co nie je st w ystarczająco jasne. Taka e le m en ta rn a in te rp re ta c ja te k stu literack iego może zap ro ­ w adzić od samego początku bardzo daleko w sferę k o n stru k c ji dzieła sz tu ­ ki. Przykładow o, pierw sze zdanie A ta lii R acine’a:

Oui, je viens dans son te m ple adorer VÊternel

[Tak, w ejdę do jego św iątyni, by uczcić Pana w iek u isteg o 8]

2 Zob. I. A. R i c h a r d s , Interpretation in Teaching. N ew York 1938. 3 [W dostępnym polskim tłum aczeniu (Celniejsze tragedie Rasyna. Przekładania W. K o p y s t y ń s k i e g o . L w ów 1859, s. 433) w ers ten brzmi: „W św iątyni, gdzie swą chwałę ma Pan w iek u isty / [...] / Mamy św ięcić dzień w ielką jaśniejącą sław ą”. Struktura zdania, o której m ów i Hatzfeld, pojawia się natomiast w pierwszym w ersie tłum aczenia A n drom achy (zob. ibidem, s. 3): „Tak — kiedy mi powraca mego przyjaciela, / Inną barw ę m ojem u życiu los udziela”.]

(4)

— pro w o k u je p y tan ie, dlaczego ta tra g e d ia rozpoczyna się słow em „оиг,г, sugerując ja k gdyby k o n ty n u ację dialogu. W yłania się tu ta j problem działania postaci w sytu acji kryzysow ej, któ re przedstaw ione je st w tekś­ cie zgodnie z zasadą oszczędności środków w yrazu, w prow ad zając czy­ teln ik a od ra z u in m edias res i sym u lu jąc konw ersację, jak a toczy się w m om encie podniesienia k u rty n y n a scenie. P ierw szy w ers tej sztuki w praw ia w zakłopotanie czytelnika, lecz jeszcze bardziej ak tora, k tó ry in te rp re tu je go n a swój sposób, zastanaw iając się, jak rozm ieścić m ające w zruszyć w idza akcenty, by przekazać w ystęp u jące już na początku sztuki uczucie s tra c h u (na k tó ry m o p a rty jest cały utw ór): czy um ieścić je na „adorer”, czy n a „són” — słow ach zapow iadających już n a po- początku d ra m a tu , iż Bóg będzie jego u k ry ty m głów nym boh aterem .

II

In te rp re ta c ja ro zu m ian a jako o b j a ś n i a n i e te k s tu oraz tłu m a ­ czenie skom plikow anej treści, w celu odsłonięcia n a jb ard ziej praw do po ­ dobnego znaczenia, znana jest w trzech dziedzinach: 1) w sądowej in te r­ p reta cji p raw a, n a k tó re j opiera się d ialek ty k a procesu praw nego, 2) w b ib lijn e j egzegezie niuansów , od k tó re j w yw odzą się różne k ieru n k i w teologii, 3) w h erm e n eu ty c e klasycznej filologii, k tó re j uw ieńczeniem jest w y b ó r najlep szy ch z filologicznego p u n k tu w idzenia w arian tó w i em endacji. We w szystkich tych p rzy p ad k ach zakłada się znajom ość nie ty lk o k o n tek stu (dosłownego i sym bolicznego znaczenia), lecz rów nież realiów , a także pew n ą w iedzę o ku ltu rze, cyw ilizacji, historii, filologii, w ierzeniach, poglądach badaczy będących niegdyś kom en tatoram i, scho- liastam i, k ry ty k a m i (proces podobny do catena p a tru m et doctorum w egzegezie biblijnej). M ożliwie n ajd o k ład n iejsza znajom ość ty ch w szyst­ kich czynników g w a ra n tu je najlepsze przed staw ien ie treści u tw o ru . Z ję ­ zykoznaw czego p u n k tu w idzenia tu w łaśnie jest m iejsce n a zw rócenie uw agi na tak ie p ow ikłania użytego języka (tzn. archaizm y, neologizm y, prow incjonalizm y), k tó re stanow ią fak ty czn ą pomoc w in te rp re ta c ji h i­ storycznych im plikacji tek stu . Bez dokładnego poznania ty ch zjaw isk in te rp re ta c ja jest niem ożliw a. M ożemy analizow ać archaiczny hiszpański

refra n — „El a b a d de do canta de alli y a n ta ” — tylko w tedy, gdy

w iem y, że w staro hiszpańskim słowo „abad” znaczy „ksiądz” (tak jak we francuskim słowo „abbé”), „canta” jest elipsą określenia „cantar m isa”, zaś „ yantar” je st (tak jak nad al w e w spółczesnym języku portugalskim ) synonim em słow a „ com er [jeść]” . Na te pu łap k i istotne dla rozum ienia te k s tu zw rócił ostatnio naszą uw agę S tep h en U llm ann 4. Trzeba wiedzieć o znaczeniu, jakie m iały słow a w d a n y m okresie historycznym , a n aw et

4 S. U l l m a n n , Un Problè m e de reconstruction stylistique. W zbiorze: A tti dell ottavo Congresso internazionale di studi romanzi (1956). T. 2. Firenze 1960, s. 455-469.

(5)

w ziąć pod uwagę, iż ślady jakiegoś użycia z a ta rły się n a p rze strz e n i w ie ­ ków. Etnologiczne i etyczne im plikacje są tu często połączone. M itolo- giczno-kazirodczy sens jednego z n ajsły n n iejszy ch w ersów R acin e’owskiej

F e d r y :

La filie de Minos et de Pasiphae [Córka Minosa i Pazyfae]

— obniża rzekom e niezw ykłe piękno tego fra g m en tu . W ydaje się, iż piękno to może odczuć tylko czytelnik nie zn ający isto ty m oralny ch zw iązków pom iędzy b o hateram i noszącym i te dźwięczne greckie im iona. Jed n ak że im lepiej znam im plikacje m itologiczne tej sztuki, ty m w łaści­ w iej rozum iem jej głęboką p ersp ek ty w ę znaczeniow ą, w k tó re j dzie­ dziczny m it zbrodni, przeznaczenie i jan sen isty czn a idea łask i łączą się ze sobą, tw orząc potężną koncepcję losu o zarów no ponadczasow ej jak i klasycystycznej m ocy oddziaływ ania. G dy czytam M dłości S a r tr e ’a jak zw ykłe opow iadanie [„story”], to w y d aje m i się ono n u d n e, a n aw et odrażające; gdy natom iast ro zp a tru ję je w kontekście egzystencjalizm u S a r tr e ’a, u tw ó r ten n ab ie ra im p etu i nagle znacznie zw iększa się jego oddziaływ anie, jeśli nie ze w zględu na piękno, to p rzy n a jm n ie j ze w zglę­ du n a doniosłość.

III

T eksty bogate znaczeniowo w y m ag ają in te rp re ta c ji będącej e к s p 1 i- k а с j ą, k tó ra odsłania jak w ach larz ich rzeczyw iste lub p rzy n a jm n ie j praw dopodobne poziom y znaczeniow e, ich sym bolikę — czasam i u k ry tą , a czasam i w y n u rzającą się w y raźn ie ze s tr u k tu ry lub n a w e t dźw ięków u tw o ru . Słow nikow e i kontekstow e znaczenia słów i pojęć s ta ją się b a r­ dziej p rze jrz y ste po w yłonieniu się znaczenia u tw o ru z aluzji i obrazów , jak ie niektórzy badacze n azy w ają archetypicznym i bądź m etafizycznym i. H istorycy i k ry ty c y lite ra tu ry często sto su ją tu schem aty, k tó re nie m ogą być w yznaczone w sposób absolutnie dokładny, np. w zorce a n tro ­ pologiczne i psychoanalityczne lu b p atry sty c z n e i teologiczne. A nalo­ giczna do tego postępow ania jest m etoda czteroetapow ej in te rp re ta c ji

P ism a św iętego (tzn. odczytyw anie jego dosłownego, typologicznego, m o­

ralnego i anagogicznego znaczenia), w edług któ rej każda objaw iona p ra w ­ da zapisana w S ta r y m T estam encie zapow iada w ystąpien ie jeszcze w aż­ niejszych osób i zdarzeń w N o w y m T estam encie, p rzek azu jąc jednocześ­ nie n au k ę m o raln ą oraz su geru jąc eschatologiczne i tra n sc en d e n taln e cele chrześcijaństw a. Jedno je s t pew ne: kateg o rie te nie m ogą być po p ro stu przeniesione n a te k sty literackie, poniew aż fu n k cjo n u ją one ty lko i w y ­ łącznie w raz z w y stę p u ją c ą w tekście sak raln y m w iarą w ch rześcijań ­ skie objaw ienie. Mimo to C harles Singleton p ostaw ił tezę, że B oska K o ­

(6)

dzieło to należy in te rp re to w a ć w yżej opisaną tech n ik ą czteroetapow ą. T eza ta, jeśli jej nie przeceniać, su g eru je dopuszczalny i w zbogacający ro zum ienie B oskiej K o m ed ii sposób analizy. O w iele m niej p rzek on y w a­ jące jest podejście E rich a A uerbacha, k tó ry w swej — doskonałej skąd ­ in ąd — książce M im esis chcąc ukazać pełnię i bogactw o znaczeń tekstów średniow iecznych lu b renesansow ych, u jm u je je w k ateg oriach rzekom o s tu le tn ie j już in te rp re ta c ji typologicznej. Jeszcze b ardziej w ątpliw e są dokonyw ane przez W allace’a Fow liego in te rp re ta c je utw orów w spół­ czesnych (np. w ierszy R im bauda), w k tó ry ch posługuje się on om aw ianą pow yżej czteroetapow ą m etodą analizy Pism a św iętego. In te rp re ta c ja lite ra c k a nie może być analogią i naśladow nictw em teologicznego w y ­ jaśn ia n ia Biblii. Jak ak o lw iek sym boliczna, alegoryczna czy m etafo ry czn a in te rp re ta c ja dzieła, którego jaw n ie realisty czn y c h a ra k te r nie u k ry w a żadnego głębszego znaczenia, m usi spotkać się ze sprzeciw em badaczy. K lasycznym p rzy k ład em takiego nieporozum ienia b yła niedaw n a k o n tro ­ w e rsja w yw ołana sym boliczną ek splikacją P ercevala C hrétiena, k tó rą p rze d staw ili U rb an T. H olm es i sio stra A m elia K lenke; ich przeciw nicy nie zdaw ali sobie jed n ak sp raw y z różnicy pom iędzy in te rp re ta c ją a u s ta ­ lan iem niepew nych źródeł u tw o ru .

IV

S praw d zaln e źródła, odpow iednie dośw iadczenia życiowe a u to ra z n a j­ d u jąc e odbicie w jego utw orze, tra d y c y jn e konw encje literack ie i teo ria p o etycka w spom agają in te rp re ta c ję w znaczeniu r o z j a ś n i a n i a , rz u ­ cającego n a u tw ó r nieco subtelniejsze św iatło; pozw alają one odpow ie­ dzieć na pytanie, d l a c z e g o dzieło posiada określone cechy, z których jed n e w y d a ją się b a rd z iej tra d y c y jn e , inne zaś bard ziej oryginalne. Ten ty p in te rp re ta c ji m ożna porów nać do in te rp re ta c ji m ap językow o-geo- graficznych, p rzed staw iający ch skom plikow any obraz, którego każdy szczegół m usi być zrozu m iany i oceniony; analogicznym i p rzypadkam i b y ły b y tu też inne rodzaje m ap — geologicznych, aerom agnetycznych, dem ograficznych czy też jakiekolw iek rodzaje zdjęć rentgenow skich, przed staw iający ch m edyczne obrazy serc, płuc, zębów; niezbędnym w a ­ ru n k ie m zrozum ienia w szy stk ich ty ch m ap i zdjęć je st in te rp re ta c ja . N a­ to m iast w p rzy p ad k u te k s tu literackiego pow staje za każdym razem deli­ k a tn a sy tu acja, co u k azał o statnio Däm aso Alonso w sw oim fro n ta ln y m

a ta k u n a E rn sta R o b erta C u rtiu sa (już po jego śmierci). C urtius do­ p a try w a ł się w każdym niem alże m otyw ie, w y rażen iu lub m etafo rze t o p o s ó w fu n k cjo n u jący ch w tra d y c ji literackiej aż od lite ra tu ry staro ­ ż y tn e j i średniowiecznej.. N atom iast w edług A lonsa we w szystkich ty ch p rzy p a d k a c h b ard ziej praw dopodobny je st zw iązek badanego zjaw iska z w ielom a ź ró d ła m i5. D âm aso Alonso w yznaje słuszną zasadę:

podkre-5 D. A l o n s o , Tradition or poly genesis? „Modern Hum anities Research A sso­ ciation B u lletin ” 32 (1960), s. 17—34.

(7)

śla konieczność ro zp atrzen ia n a początku badań zew nętrznej form y toposu. Jak o p rzykład m odelow y ro zp atru je on w a ria n ty p e tra rk iz m u V/ poszczególnych zachodnich lite ra tu ra c h . B adanie t o p o s ó w w ich aspekcie fo rm aln y m stanow i w stęp do in te rp re ta c ji sty lu indyw idualnego, a także s ty lu w łaściw ego d an ej epoce, lite ra tu rz e narodow ej, gatunkow i. Na ty m etap ie źródła i w pływ y tylko praw dopodobne nie p ow inny być b ran e pod uw agę, poniew aż naszym celem jest cały czas o b iek tyw n a in ­ te rp re ta c ja te k s tu 6. Gdy jednakże in te rp re ta c ja tła psychologicznego p ró ­ bu je znaleźć źródła u tw o ru w śród ogólnych, a nie szczegółowych (np. d o ­ tyczących podświadom ości), pobudek i popędów au to ra, w tedy przeno ­ sim y granice obiektyw ności in te rp re ta c ji z te re n u filologii n a te re n badań literack ich. J e st to, oczywiście, tylko hipoteza, do k tó re j przy jęcia sk łan iają n as w y b itn e dzieła G astona B achelarda czy stu d iu m C harlesa M aurona L ’Inconscient dans l’oeuvre de Racine. K ry te ria decydujące o zaakceptow aniu tak ich podejść badaw czych z n a jd u ją się w sferze in te r- su b iek ty w n y ch reak cji „coloro che sanno”.

V

N ajw ażniejszą rzeczą przy in te rp re to w a n iu zjaw iska spraw iającego trudności nie tylko in te le k tu a ln e jest p r z e t ł u m a c z e n i e go n a k a ­ tegorie logiczne. Popraw ność tego „p rz e k ła d u ” zależy od szczególnej um iejętności w czuw ania się i podzielania czyichś uczuć przez tłum acza. Takim „tłu m aczen iem ” jest np. in te rp re ta c ja m arzeń dokonana przez Sigm unda F re u d a czy In terp reta tio n of C hristian E thics R einholda Nie- b u h ra; kró tk o m ówiąc — każda in te rp re ta c ja ducha, m entalności i „zna­ czenia” danej k u ltu ry (np. k u ltu ry Dalekiego W schodu, Islam u, k ręg u

„A m o u r C ourtois” itd.). H isto ry k lite ra tu ry , p ró b u jąc zin terp reto w ać

w iersz zaw ierający zjaw isko o nie znanym m u w yglądzie — sta je przed tak ą w łaśnie potrzebą tłum aczenia. W iersz En una noche escura św. Ja n a od K rzyża p rzed staw ia trudności nie ty lk o poetyckie, lecz i m istyczne. Badacz m oże n arzucić m u in te rp re ta c ję erotyczną, lecz będzie ona w ą tp li­ wa; teolog może dokonać in te rp re ta c ji ascetycznej, k tó ra będzie z kolei okrojona. K ażda z ty ch in te rp re ta c ji z osobna jest niesłuszna. Darnaso Alonso doskonale zadem onstrow ał, iż isto tą w iersza jest poetyckie p rz e ­ zw yciężanie ty c h antynom ii; M enéndez Pelayo, nie zdając sobie sp raw y z w łaściw ej w ierszow i zdolności asym ilow ania różnych znaczeń, nie był w stanie dokonać owego interp retacy jn eg o „tłum aczenia” w iersza. Tym, co należałoby tu w łaściw ie studiow ać i in te rp re to w a ć jest — w edług o kre­ ślenia T eodora V ianu — „p o d -tek st” [>,s u b -te x t”] te k s tu stanow iącego

6 Zob. E. D. H i r s c h , jr., Objective Interpretation. „PMLA (Publication of the Modern Language Association of America)” 75 (1960), nr 5. (Zob. przekład P. G r a f - f a: Interpretacja obiektyw na, w niniejszym zeszycie PL.]

(8)

p a lim p s e s t7. Sam k o n tek stu alizm w skazu je tu ta j zarów no n a istnienie dy lem atu , ja k i n a błędność rozum ow ania 8.

T rudność tak ie j tłum aczącej i p rzen ik ającej głębię u tw o ru in te r p re ­ ta c ji polega głów nie n a n iew y starczający m rozpoznaniu im plikacji m o ra l­ nych, k tó re należąc do sfery agibile poety, z n a jd u ją się ta k w ysoko po­ n a d poziom em badacza (naw et przekształcone w istniejące w sferze e ste ­ tycznej factibile), że są przez niego w yczuw ane w sposób nadzw yczaj n iew y raźn y .

VI

Całkow icie o dm iennym poziom em in te rp re ta c ji jest d o s ł o w n e w y t ł u m a c z e n i e lu b raczej odcyfrow anie tajem n ic celowo ud ziw ­ n io nej poezji h erm e ty c z n e j. I czy ro z p a tru je m y m etafo ry G óngory, czy sy n ta k ty c zn ą a k ro b aty k ę M allarm égo, czy ogólnie niejasn e aluzje w okół senhalów tru b a d u ró w , czy też w szczególności znaczenie „amdr de lo n h ” w trobar clus J a u fr e ’a R u dela — zawsze m am y do czynienia z w cześniej zorganizow anym przez a u to ra lab iry n te m dw uznacznych i w ieloznacznych sensów , w śró d k tó ry ch należy odszukać najw łaściw szą d om inującą linię sem antyczn ą. Badacz osiąga to, nie podzielając w ia ry poety w istnienie w ielu w tak im sam ym sto p n iu słusznych in te rp re ta c ji. Mimo iż te n ro ­ dzaj poezji uzyskał w n aszej alek sa n d ry jsk ie j epoce bardzo w ysoką rangę, badacz tak ic h w ierszy jest niew ątp liw ie zdegradow any do roli ucznia dosłow nie tłum aczącego n iek tó re in w ersy jn e lin ijk i W ergiliusza lub Ho­ racego. I stąd często zachw yca się on bardziej sw ą w łasn ą m ądrością aniżeli w ew n ętrzn y m i cecham i odczytyw anego przezeń w iersza. T ak jest m niej w ięcej z badaczam i M allarm égo, jak np. C laude R oulet czy Ém ilie N oulet. W ty m p rzy p a d k u badacz pow inien n a w e t odrzucić w iersz jako przedm iot w a rt in te rp re to w a n ia , jeśli nie jest przekonany, iż u tw ó r przed staw ia p rzeży tą i p rzetw orzoną całość, a nie chaotyczną m ieszaninę słów. N iew ielu w y b itn y ch badaczy m a odw agę w ypow iadać tak ie tw ie r­ dzenia, jak uczynili to np. A. B aratono lub Roland B a r th e s 9.

V II

N ajbard ziej p rzek o n y w ający m ro d zajem in te rp re ta c ji jest dziś a n a ­ l i z a s t r u k t u r a l n a , polegająca na podzieleniu skom plikow anej ca­ łości u tw o ru literackiego n a tw orzące go elem enty, w celu u stalen ia re ­

7 T. V i a n u, Atidudinea stilisticâ. „Steaua” (Cluj) 1958, s. 75—79.

8 W. S u t t o n , The Contextualist Dilemma — or Fallacy? „Journal of A esthe­ tics” 17 (1958), s. 219—229.

9 A. B a r a t o n o , A r te e poesia. Milano 1945. — R. B a r t h e s , Le Degré zéro de Vécriture. Paris 1953.

(9)

lacji, jakie zachodzą pom iędzy ty m i elem entam i, a także pom iędzy n im i a całością u tw o ru, z któ rej się w y łan iają. Poprzez tak ą analizę ocenia się stopień jednolitości dzieła w płaszczyźnie jego w ątków , ko n trastó w sytu acy jn y ch , różnorodności postaci, p rzek ształcan ia m otyw ów itd. W t a ­ ki sam sposób fizyk dzieli swoje p ierw iastk i na cząsteczki i atom y, a b y zrozum ieć ich u w aru n k o w ania, sk u tk i i właściwości; psycholog rozkłada zachow anie się jak iejś postaci n a poszczególne reak cje, aby określić jego isto tę i kom pleksy p acjen ta. P rzep ro w ad zo na tu analogia z nau k am i p rzyrodniczym i i społecznym i nie jest jednakże w ty m w zględzie cał­ kow icie p o p raw n a i m ogłaby spowodow ać błędne przekonanie, że z ja ­ w isko literack ie istn ieje w sposób obiektyw ny, tzn. tak ja k p rzedm iot m ate ria ln y . G łów ny kłopot polega na tym , iż bez in tu ic ji badaw czej (możliwie najbliższej um ysłowości poety) zakres organizacji dzieła lite­ rackiego [the b u lk o f a litera ry work], ze w szystkim i jego w idocznym i

z zewmątrz podziałam i, nie prow adzi sam przez się do w y k ry cia w e­ w n ę trz n e j jednolitości utw oru, chyba że poprzedzająca postępow anie naukow e in tu icja badaw cza lub bodziec su g eru jący k ry ty k o w i w łaściw ą postaw ę w skażą m u k ieru n e k p o p raw n ej analizy. G dyby sy tu a c ja była odm ienna, to badacze rep re z e n tu ją c y różne podejścia nie w alczyliby po­ m iędzy sobą w im ię n a jb ard ziej p o p raw n ej lub n a w e t jedy nej p o p raw n ej analizy. Jed en z m oich studentów , Josep h Reason, postanow ił udow odnić, że Y vain C h rétien a — o p a rty n a tró j dzielności s tr u k tu ry i s ty lu — skła­ da się rów nież z trzech c z ę śc i10. Jego przeciw nicy obstaw ali przy podziale dw uczęściow ym , u trzy m u jąc, że owe rzekom e trz y części pow inny być ta k ukazane, by uw idoczniła się ich ró w n a długość. Piszący te słowa jest głęboko p rzekonany, że Don K ichote C erv an tesa m a kom pozycję sym foniczną; profesor Togeby w alczy jednakże o rozum ienie tej powieści jako s tru k tu ry tektonicznej, co niem alże skazu je n a niepow odzenie p ró ­ by zespolenia obu części utw o ru. K a rl V ossler podzielał pogląd Bene- d e tta Crocego, że Boska K om edia nie jest u tw o rem jednolitym , a jej różne nie p rzy stające do siebie poziom y stylistyczne p rzed staw iają w ięk ­ szą lub m niejszą w artość. U lrich Leo w ykazał, iż k lim at stylistyczny zm ienia się tu w raz z przejściem od spojrzenia do w izji — stą d ro zp a­ tru je jednolitość u tw o ru w p ersp ek ty w ie tej dostrzegalnej g r a d a c ji u . T ak więc an ality czn y podział dzieła sztuki, będący pozornie n ajbardziej obiekty w ną czynnością in terp retu jąceg o , jest n ajeżony trudnościam i, k tó ­ re nie d ają się rozw iązać bez w yczulonej in tu icji badaw czej. W ażne p ro ­

10 J. R e a s o n , An Inquiry into the Structural S tyle and Originality of Chretien’s Y vain ”. Maszynopis pracy doktorskiej znajdujący się w Katolickim U niw ersytecie w W aszyngtonie (1958).

11 [U. L e o , Sehen und Schauen bei Dante. „Deutsches Dante Jahrbuch” t. 5 (Jena 1920)].

(10)

blem y są tu ta j często zam azyw ane przez pew nego ro d zaju „szkolną” analizę, k tó ra zw raca uw agę n a p rak ty c zn y i w ychow aw czy sens te m a ty k i utw o ru , a zan ied b uje sferę jego arty sty c z n e j rzeczyw istości.

V III

In te rp re ta c ja s tru k tu ra ln a b y łab y n iep ełn a bez dokonania r o z b i o ­ r u s t y l i s t y c z n e g o w ydzielonych przez nią elem entów u tw o ru. Ta m etoda, w y n alezio na p rzez now ą sty listy k ę, jest w sw ym rew o lu ­ c y jn y m u jęciu bez żadnej p rzesad y rozszczepianiem atom u n a p ro to n y i e le k tro n y w sztuce in te rp re ta c ji i b ad aniach n a d tek stem literack im . Je j odpow iednikiem jest w anatom ii rozdzielenie poszczególnych części zw ierząt, ro ślin i ludzkich ciał, a n astęp n ie studiow anie ich w celu osiąg­ nięcia pełniejszej w iedzy o organizm ie, do którego należą. G ram atyczne, lek sy k aln e i reto ry cz n e zjaw iska po to są badane z w ielu różnych p u n k ­ tów w idzenia, aby lepiej b ył zrozum iały ich w kład w arty sty c z n ą o rg a­ nizację u tw o ru o raz k o n k re tn e funkcje, pełnione przez te środki w dziele. O becnie oznacza to słuszność łącznego stosow ania sty listy k i B ally ’ego i V osslera do celów in te rp re ta c ji.

Zgodnie z koncepcją B a lly ’ego poddaje się spraw d zen iu zdolność w zruszania, a tak że stopień nacechow ania jakościam i w yobraźniow ym i po­ jaw iający ch się w u tw orze w yborów fonologicznych, m orfologicznych, syntak ty czn y ch , lek sy k aln y ch , ry tm iczn y ch , m uzycznych, p e ry frasty c z- nych i m etafo ry czn y ch . S tru k tu ra liśc i pow iedzieli n am (wychodząc jed ­ nakże poza m etodę B ally ’ego), że in te rp re ta c ja sty listy czn a w ym aga inn ej niż językoznaw cza segm en tacji elem entów t e k s t u 12. W edług koncepcji V osslera— S p itzera sp raw d za się fu n k cję i raison d'être ty c h w yborów w sto su nku do s tru k tu ry lub raczej do u jaw n io n ej przez s tru k tu rę in te n ­ cji tw órczej. P ierw sza z ty ch czynności [zob. Bally] byłab y bezsensow na bez po śred n ictw a czynności d ru giej [zob. Spitzer]. D latego k o n tro w ersja B ru n e a u — S p itz e r b y ła złudzeniem . Zachodząca w procesie in te rp re ta c ji a rty sty c z n a an aliza s ty lu m oże być w y raźn ie odróżniona od analizy języ ­ koznaw czej i an alizy filo lo g ic z n e j13, w y stęp u jących, jak to w idzieliśm y, na znacznie w cześniejszym etapie in te rp re ta c ji. W te j zasadniczej kw estii zgadzają się językoznaw cy zorientow ani historycznie 14 i s tru k tu ra ln ie 15.

12 M. R i f f a t e r r e , Problèmes d ’analyse du sty le littéraire. „Romance P hilo­ logy” 14 (1961), s. 216—227.

13 P. I m b s, A n alyse linguistique, analyse philologique, analyse stylistique. W zbiorze: Program m e du Centre de Philologie romane de Strasbourg. Strasbourg 1957, s. 61—79.

14 A. S e m p o u X , Trois principes fondam entaux de l’analyse du style. „Revue belge de philologie et d’h istoire” 38 (1960), s. 869—874. '

15 M. R i f f a t e r r e , Criteria for S ty le Analysis. „Word” 15 (1959), s. 154— 175. [Zob. przekład I. S i e r a d z k i e g o : K r yte ria analizy stylu. „Pamiętnik Literacki” 1972, z. 3.]

(11)

Chociaż m oim zdaniem przejście od b ad ań nad s tru k tu rą do badań n a d stylem (rep rezen to w an e przez A. S te n d e r-P e te rse n a i H ansa Sörensena 1β) jest praw idłow e, to pow szechnie wiadom o, że m etoda in te rp re ta c ji r e ­ p rez e n to w a n a przez Leo S p itzer a p rzy b ra ła po rządek przeciw n y oraz że R ichard A. Sayce w y su n ą ł teo rię o zasadniczej tożsam ości lite r a tu r y z m a te ria łe m podlegającym o bserw acji językoznaw czej. U jm u je on j a ­ kiekolw iek dalsze in te rp re ta c je jako rozw inięcie tego rów nan ia, ro z p a ­ tru ją c w szystkie zjaw iska w k ateg o riach s y n ta k ty c z n y c h 17. Mimo d o ­ dania przez S p itzera do tego p an syn tak ty cy zm u Sayce’a kategorii cro- ceańskiej „ w y rażan ia” [„expression”] oba te ujęcia nie są w stanie do ­ strzec w ażności m ate ria łu (a nie postaw y) dla w szelkiego ro dzaju i n te r ­ p re ta c ji sty listy czn ej. T rzeba tu przyw ołać słow a E ug ène’a Coseriu, w e ­ dług którego zadanièm in te rp re ta c ji stylistycznej pow inno być w y ja śn ia n ie in d y w idualn eg o sty lu a u to ra (a więc jego parole, a n ie langue), s ty lu u w arun ko w an eg o tem atem i sy tu acją (stanow iącą podstaw ę dla tem atu ), czyli w ielom a czynnikam i p o z a sło w n y m i18. Z daniem C oseriu początek

B o skiej K o m ed ii („Nel m ezzo del ca m m in di nostra v ita ”) b y łb y s ty li­

stycznym banałem , jeślibyśm y nie uw zględnili koncepcji długiej p ie l­ grzym ki 35-letniego D antego, którego grzechy m łodości zostały u jaw n io n e w C onvivio i V ita nuova. W iedza ta staje się kluczem do pierw szego

canto, p ierw szej cantica i całego u tw o ru . G dyby m nie zapytano, czy

znam jak ąś k o n k retn ą in te rp re ta c ję sty listyczn ą dzieła literackiego, k tó ra by ro zp a try w a ła w szystkie om ówione w tej części m ojego a rty k u łu p ro ­ blem y i była nie tylko techniczną (jak np. analiza G obineau p rze p ro w a ­ dzona przez M. R iffa te rre ’a 19), ale i odkryw czą p e n e trac ją tek stu , to w skazałbym na dokonaną przez S örensena w y czerp u jącą in te rp re ta c ję

M łodej P arki 20.

IX

In te rp re ta c ja jest ponadto u j ę c i e m p o r ó w n a w c z y m . S tru k ­ tu ra i sty l te k stu są podatne na ożyw ienie ich poprzez przyw o łanie p a ­ raleli: niech to będą p aralele w ykazujące podobieństw a lub różnice, p a ­

16 A. S t e n d e r - P e t e r s e n , Esquisse d’une théorie structurale de la litté­ rature. „Travaux du cercle linguistique de Copenhague” 5 (1949), s. 277—287. — H. S ö r e n s e n , Littératu re et linguistique. „Orbis Litterarum ” 2 (1958), s. 182— — 197 (Supplement).

17 R. A. S a y c e , L iteratu re and Language. „Essays in C riticism ” 7 (1957), s. 119—133.

18 E. C o s e r i u , Determ inación y entorno. „Romanistisches Jahrbuch” 7 (1955— — 1956), s. 29—54.

19 M. R i f f a t e r r e, Le S ty le des „Pléïades” de Gobineau. Essai d ’application d ’une m é th ode stylistique. G enève 1957.

20 H. S ö r e n s e n , La Poésie de Paul Valéry. Etude stylistique sur „La Jeune Parque”. Kobenhavn 1944.

(12)

rale le litera c k ie czy też odnoszące się do zjaw isk z innych sz tu k p ięk­ nych (m alarstw o, rzeźba, a rc h ite k tu ra , m uzyka). P a rale le litera c k ie ty p u k om paraty sty cznego , ustalone n a podstaw ie te m a tu w spólnego z tw ó r­ czością in n y ch autorów , in n y ch epok czy odm iennych sy tu a c ji k u ltu ­ row ych, prow adzą do takiego ro d zaju in te rp re ta c ji, k tó ra w ed łu g sugestii nieżyjącego już Leo S p itzera może być nazw ana porów naw czą in te rp re ­ tac ją onom atologiczną. P a ra le le literack ie o parte n a ty ch sam ych typ ach s tr u k tu r oraz zasadniczo podobnych w yborach stylistycznych* — gdy odnoszą się do tem aty czn ie różnych ko n tek stó w — m ogą prow adzić do u tw o rzen ia porów naw czej sem an ty k i literack iej. Lecz te m etod y ujęć obrazow ych są używ ane ta k samo rzadko i z ta k samo m ały m i um ie­ jętnościam i jak , teo retyczn ie b ardziej rozpow szechnione, w zajem ne ośw ie­ tlan ie się ró żny ch sztuk. W obec tech n iki porów nyw ania ró żn y ch sztuk pięknych, stanow iącej pomoc w in te rp re ta c ji fo rm literack ich, m ożna m ieć tylko to zastrzeżenie, iż ta k odm ienne środki w y razu w ogóle nie są porów nyw alne. F o rm a literack a, zawsze zaciem niona przez głęboko w niej zakorzenioną fu n k cję k o m u n ik aty w n ą (naw et p rzy n a jb a rd zie j ek sp resy jn y m języku) i przez jej styl, zawsze skręp ow an y reg u łam i g ra ­ m atycznym i — jest o w iele m niej w y raźn a niż form a a rty sty c z n a po­ w ierzona czystej i nie posiadającej znaczenia m ate rii (kam ień, m arm u r, kolor, m elodia) 21. Lecz to w szystko nie może pom niejszać fak tu , iż bez porów n ania ze sztukam i piękny m i tru d n o byłoby ustalić w ram ach b a r­ dziej ogólnej in te rp re ta c ji a rty sty c z n o -k u ltu ro w ej style epoki, gen eracji tw órczej, sty le narodow e czy cyw ilizacyjne. U w zględnienie tak ich ogól­ nych pojęć często decydująco w pływ a na k ształt in te rp re ta c ji danego tek stu . T ek st czasam i m ożna „zilu stro w ać” za pom ocą obrazów , k tó ry ch analiza opiera się na ty c h sam ych zasadach — np. écriture artiste G on- courtó w a im presjo nizm m alarski. Toczone przez o statnich 30 lat d y sk u ­ sje na te m a t b aro k u p o p ierają powyższą tezę dostatecznie p rzek on yw a­ jąco.

X

Lecz in te rp re ta c ja je st nie tylko grom adzeniem p rzypadkow ych uwag, ale także s y s t e m a t y z a c j ą , zorganizow aniem , klasyfikacją, po rząd­ kow aniem , sy n tezą o p a rtą n a określonym schem acie. Badacz porząd kuje w yn ik i sw ych analiz, ta k jak b o tan ik k lasy fik u je swe k w iaty, a num izm a­ ty k m onety. In nym i słowy, po „w y tłu m aczen iu ” u tw o ru w edług w szyst­ k ich rodzajów k ateg orii badaw czych, n a w szystkich poziom ach analizy, h isto ry k lite ra tu ry m usi od sw ych analiz, podziałów i drobiazgow ych rozbiorów pow rócić do o rganizm u całego tek stu , jego harm onii, piękna,

21 J. C r a i g L a D r i e r e, Literary Form and Form in the other Arts. W zbiorze: Stil- und Formprobleme in der Literatur. H eidelberg 1959, s. 28—37.

(13)

in te n c ji estetycznej au to ra. Ta porząd k u jąca i podsum ow ująca działal­ ność in te rp re tu ją c eg o n i e jest jednakże końcow ą fazą prow adzonych przezeń badań. Poniew aż, jak w idzieliśm y, s tru k tu ra ln e i stylistyczne analizy nie są n a p raw d ę „obiek ty w n e” w sensie m atem aty czn ym — roszczenia stylistyków do uzyskiw ania rez u lta tó w ob iek tyw n ych (a n ie tylko dyskusy jn y ch i w ym agających w eryfikacji) są raczej bezsensowne. Nie m ają więc żadnego znaczenia w szystkie ro zp raw y Fubiniego, D evota, R ussa i in n y ch badaczy (głównie włoskich) o badaniach „sty listy czn y ch ” i „n o rm aln y ch ” , „tw orzących k o n stru k c ję ” i „filozoficznych” . O słabiają one tylko tem po badań analitycznych oraz w zm acniają istn iejące w sto ­ su n k u do nich uprzedzenia.

X I

O wiele w ażniejszą kw estią jest to, czy realizacja ostatecznego celu in te rp re ta c ji odbyw a się w ram ach b ad ań literackich . J a p rzy n ajm n iej odpow iedziałbym n a to p y tan ie w sposób tw ierdzący, albow iem do in ­ te rp re ta c ji należy rów nież o c e n a z n a c z e n i a i w a r t o ś c i tek stu . A znaczenie to nie zaw iera się tylko w e w zględnych, h istory czn ie i e ste ­ tycznie uw aru nk ow an y ch , w artościach u tw o ru , lecz w jego w artościach absolutnych. Jeśli nie m ożna ich w ykryć, to cała in te rp re ta c ja m a ty lk o w artość estety zu jącą, history czn ą i relaty w isty czn ą — zam iast etycznej, m etafizycznej, ponadczasow ej, „klasy czn ej” i „ eg zy sten cjaln ej” . W ten sposób in te rp re ta c ja (na sw ym o statn im etapie czy n a o sta tn im szczeblu sw ej drabiny) n a pewno nie może być ty lk o se lek ty w n y m podsum ow a­ niem zapisanych im presji, o p arty ch n a tym , co badacz lubi; m usi ona być odpow iedzialną oceną. J e st to ocena bardzo subiek tyw n a, lecz m im o to uzależniona (jak tzw. epos ludowy) od upodobań zbiorow ych. Z p u n k tu w idzenia lite ra tu r Zachodu badania literack ie zawsze będą dom eną h u ­ m anistyczną albo nie będzie ich wcale, gdyż przekazy litera c k ie za­ chodniego kręgu k ulturow ego m ają już długą, odporną n a b łędne ujęcia i budzącą szacunek tra d y c ję oceniania, sięgającą od A ry sto telesa do C harlesa du Bos, a o b ejm ującą rów nież P è re Bouhoursa, G iam b attistę Vico, D iderota, Lessinga, S ain te-B eu v e’a, De Sanctisa, M enéndeza Pelayo, A lb e rta T hibaudeta. W szyscy oni re p re z e n tu ją w spólny pogląd, iż zada­ niem badacza jest obrona w artości h u m anistycznych. Z uw agi na to, iż badanie lite ra tu ry polega n a em patii, żadna obo jętn a czy w roga wobec tej teo rii d o k try n a literack a (np. b ehaw iorystyczna, m ark sisto w sk a czy Nowej K ry ty k i 22) nie będzie w stanie ani zmienić, ani zignorow ać tych zaw arty ch w sam ej lite ra tu rz e absolutów . N aw et ro m an ty czn y heglista B enedetto Croce, generalnie odrzucający w szystkie teo rie litera c k ie i bę­

22 P. d e M a n , Impasse de la critique formaliste. „Critique” 1958, Juin, s. 483—500.

(14)

dący zw olennikiem n a jb a rd zie j rad y k aln eg o indyw idualizm u, w jed ny m num erze swego czasopism a „La C ritica ” z r. 1932, gdy polityczne niebo nad E uropą było zasn u te ciężkim i burzow ym i chm u ram i, w ypow iedział n astęp u jące słowa: „Poezja ta k jak i poeta m usi mieć osobowość m o­ ra ln ą ” . A ni S a rtre ’owski, ani żaden in n y p rzew ró t badaw czy nie m oże zanegow ać w artości m o ralnych, k tó re istn iały przez w ieki aż od czasów staro ży tn y ch G reków . Ponow ne od k ry w an ie ty ch w artości i przystoso­ w yw anie ich do w spółczesnej w rażliw ości, ich pogłębianie i cieniow a­ nie — to użyteczne zadania badaw cze, gdy tylko są podejm ow ane z in te ­ ligencją, k u ltu rą osobistą, dośw iadczeniem , sm akiem i P la to ń sk ą ideą miłości. W ty m sensie bad an ia literack ie są par excellence działalnością hum anistyczną, poniew aż poprzez analizy utw orów literack ich ciągle na nowo ukazu ją m o raln ą i duchow ą solidarność Zachodu. Ta m oralna soli­ darność — o p a rta n a tek stach , k tó re d a ją się in te rp re to w a ć w k ateg o ­ riach literack ich — jest w najp ełn iejszy m tego słow a znaczeniu so lid ar­ nością literacką. Dzieła H om era, W ergiliusza, D antego, S hak espeare’a, R acine’a oraz G oethego stanow ią tu w raz z za w a rtą w nich ety k ą ró w ­ nież s tru k tu ra ln e i sty listy czn e m odele oraz norm y, jako zastosow ane w sposób doskonały w zorce poetyki, k tó ra w naszym k ręg u k u ltu ro w y m stała się społecznym i w ew n ętrzn y m nakazem 23. R ozpatryw anie w szyst­ kich ty ch elem entów , w ich n a jb a rd zie j złożonych w zajem nych pow ią­ zaniach, jako w arto ści — oto in te rp re ta c ja jako czynność należąca do badań literackich.

Przełożył Wiesław K rajka

23 A. A. H i l l , A Program for the Definition of Literature. W zbiorze: S tyle in Language. Ed. by Th. A. S e b e о k. N ew York—London 1960, s. 94.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Czciciele św. Jakuba i miłośnicy Drogi św. Jakuba przygotowują się stopniowo do kolejnego, 120 Świętego Roku św. Rozpocznie się on zgodnie z tradycją ustanowioną

Tymczasem po 2000 roku w nurcie tym pojawiają się również filmy, które są w stanie „unieść” własną ideę, jak choćby Wesele Wojciecha Smarzow- skiego, które –

Okazuje się bowiem, że układ ten łączy podziały logiczne oparte na rozróżnieniach z tego samego po- ziomu opisu artykulacyjnego: [przednia] i [tylna] (Rysunek 5). To zaskakują-

Ocena dopuszczajàca [1]Ocena dostateczna[1 + 2]Ocena dobra[1 + 2 + 3]Ocena bardzo dobra[1 + 2 + 3 + 4] Uczeƒ: –opisuje budow´ soli –wskazuje metal ireszt´ kwasowà we wzorze

W ielką zaletą m etody EDS jest też m ożliw ość rów noczesnej analizy w ielu pierw iastków oraz uzyskiw anie znacznych natężeń prom ieniowania naw et w

topnieniem zm arzliny, m oże być przy czy ną takiego w łaśnie rozw oju pow ierzchni torfow isk.. term icznej d egradacji

n ieje gorsza choroba przenoszona przez kom ary, m ianow icie filarioza...

Lecz w krótce istnienie siły życiowej coraz silniej staw ało się zachw ianem , a sztuczne w roku 1828 otrzym anie m ocznika przez W ohlera, pierw sza synteza