• Nie Znaleziono Wyników

O R G A N PO LSK IEG O TO W A R ZYSTW A PR ZY RO DN IK Ó W IM. K O PE R N IK A

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O R G A N PO LSK IEG O TO W A R ZYSTW A PR ZY RO DN IK Ó W IM. K O PE R N IK A"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

W s z e c h ś w i a t

P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E

O R G A N PO LSK IEG O TO W A R ZYSTW A PR ZY RO DN IK Ó W IM. K O PE R N IK A

PA Ź D Z IE R N IK 1965 ZESZYT 10

P A Ń S T W O W E W Y D A W N I C T W O N A U K O W E

(2)

T R E Ś Ć Z E S Z Y T U 10 (1969)

J a k u b o w s k i J. L., T ro p ik a ln a przyrod a p ó łn o cn eg o W ietnam u . . . . 241 R o e s k e W., T eria k — le k d w u d z ie stu w ie k ó w . 245 W r ó b l e w s k i R., C h em izm n ie k tó r y c h h o rm o n ó w b ia łk o w y ch . . . . 247 M a r k i e w i c z L., G i b e r e l i n y ... ... ... 251 M a r k s A ., N ie b e z p ie c z e ń stw a r a d ia c y jn e w cza sie lo tu n a K się ż y c . . . 253 C m o l u c h Z., R e z e r w a t to r fo w isk o w y k o ło jeziora C zarnego u le g ł sp a le n iu . 255 D rob iazgi p rzy ro d n icze

H o m o h a b iU s — sp o rn e o d k ry cie z T a n g a n ik i (W. S tęślick a ) . . . . 257 R ez e r w a ty p rzyrod y u tw o rzo n e w 1964 rok u (J. D u d z ia k ) ...258 P rz y p a d k o w e z r a sta n ie się liśc i u k om osy b ia łej — C h e n o p o d iu m a l ­ b u m L. (J. M o w s z o w i c z ) ... 258 R o z m a i t o ś c i ... 259 K ron ik a n a u k o w a

P ie r w sz e tu r y s ty c z n e p r zy g o to w a n ia do m ięd zy n a ro d o w y ch u roczystości k o p e r n ik o w sk ic h (P. I . ) ... 260 N o w i czło n k o w ie — k o resp o n d en ci P A N . . . . . . . 260 U ro czy sto ści ju b ile u sz o w e stu le c ia W ro cła w sk ieg o O grodu Z oologicz­

n ego ( H . ) ... 260 K o n feren cja n a tem a t b ad ań nad flo rą i ro ślin n o ścią syn an trop ijn ą w P o lsc e (H. T r z c i ń s k a - T a c i k ) ... 261 R ecen zje

K lu c z e do ozn aczan ia k r ę g o w c ó w P o lsk i (S. S k o c z e k ) ... 261 U. U l l r i c h u. P r o f. W. U 11 r i c h: Im D sch u n g el der P an zern a sh o r- ner (Z M . ) ... 262 P. U h l i r : O p ogod zie d la r o ln ik ó w (J. L . O l s z e w s k i) ... 263 G. G a m o w : G ra w ita cja (J. P a g a c z e w s k i) ... 263 S p ra w o zd a n ia

S p ra w o zd a n ie O ddziału Ł ó d zk ieg o P o lsk ie g o T o w a rzy stw a P rzy ro d n i­

k ów im . K o p ern ik a za I p ółrocze 1965 263

L isty do R ed a k cji

W sp r a w ie a rty k u łu o n ieto p erza ch (Dr A . K r z a n o w s k i) ...264 O d p ow :edź r,.a list dra K r za n o w sk ieg o (K. M a r o ń ) ...264

S p i s p l a n s z

1 a. P A P R O C IE L H Z E W IA ST E w d żu n gli k oło T am -D ao. — Fot.

L. S a w ic k i

I b. T ER EN Y D Ż U N G L O W E w r e jo n ie B ao -H a (płn. W ietnam ) — ' rzek a N g o i-N ic u . — F ot. L. S a w ic k i

II a i b. P A M IĄ T K O W Y M E D A L w y b ity dla u czczen ia 7 5 -lecia P o l­

sk iej A k a d e m ii U m ie ję tn o śc i w y k o n a n y p rzez F ran ciszk a K a lfa s a .—

Fot. W. S tro jn y

III. L E ŚN E ZW IE R C IA D Ł O . S y lw e tk i je le n i id ą cy ch b rzegiem leśn eg o bajora. — Fot. W. P u c h a lsk i

IV. F R A G M E N T R EZ E R W A T U to r fo w isk a w y so k ie g o o ch arak terze k o n ty n e n ta ln y m k o ło jez. C zarn ego (przed pożarem ). N a p ierw szym p la n ie k ęp y w e łn ia n k i p o ch w o w ej —: F.riophorum v a q in a t u m . — Fot. Z. C m oluch

O k ł a d k a : R Y S. L y n x L. w k ra k o w sk im ZOO. — F ot. W. Strojny

(3)

O R G A N P O L S K I E G O T O W A R Z Y S T W A P R Z Y R O D N I K Ó W IM. KOPERNIKA

PAŹD ZIERN IK 1965 ZESZYT 10 (1969)

J. L. JA K U B O W SK I (W arszawa)

T R O P IK A L N A PRZYRODA PÓŁNOCNEGO W IE T N A M U

D em o k raty czn a R epublika W ietnam u (DRW) jest azjaty ck im k ra je m tro p ik a ln y m n ajła tw ie j obecnie dostępny m dla polskich podróżników . Toteż, m im o że nie jestem „zaw odow ym ” p rz y ­ rodnikiem , p ostanow iłem podzielić się z C zytel­

nik am i m oim i w rażeniam i z jedenastodniow ego p o b y tu w W ietnam ie. U dałem się tam , jako członek dw uosobow ej delegacji Polskiej A ka­

dem ii N auk, w skład k tó re j w chodził w icepre­

zes PA N prof. d r W. S t e f a ń s k i i ja. Celem naszej podróży było zbadanie organizacji i s ta ­ n u b a d ań nauk o w y ch w W ietnam ie oraz pod­

pisanie um ow y o w sp ółp racy naukow ej m iędzy PA N i P aństw o w ym K om itetem N auk DRW.

K ró tk i p o b y t w stolicy DRW H anoi i okoli­

cach pozw olił nam n a pobieżne ty lk o zapozna­

n ie się z n ie k tó ry m i przejaw am i w spaniałej tro p ik a ln e j p rz y ro d y W ietnam u, czarującej zwłaszcza pięknem św iata roślinnego. Szczyto­

w ym i p u n k tam i naszej podróży b y ły w y p raw y do pierw o tneg o tropikalnego lasu deszczowego w Cuc P huong, około 150 km na południe od Hanoi, i do sły n n ej z m alowniczości zatoki H a- -long (nazw a fra n c u sk a Baie d ’Along) 150 km na w schód od Hanoi. Zatoka ta stanow i część zatoki B ak-bo (Zatoki T onkinskiej) M orza Po- łudniow ochińskiego.

P rzed sm ak p ierw o tn ej p rzy ro d y tro p ik aln ej przeżyw am y ju ż w sam ym m ieście H anoi, n a­

leżącym do n ajp ięk n iejszy ch m iast południow o- - w schodniej Azji. P iękno to p o d kreślają szeregi du żych zbiorników w odnych w sam ym środku m iasta, szerokie aleje, ocienione d rzew am i o ko­

rzeniach deskow ych, ogrody i skw ery z tro p ik a l­

ną roślinnością. Z obrazem m iasta są nierozłącz­

ne grube figow ce-baniany z lasem w iszących ko­

rzeni, figow ce duszące, o p latające swym pniem , gałęziam i i korzeniam i inne drzew a i zabijające je w sw ym uścisku, w reszcie p o k ry te czerw o­

nym i kw iatam i, w ielkim i jak k w ia ty m agnolii, bezlistne o te j porze ro k u potężne drzew a k a ­ pokow e ( B o m b a x m alabaricum ). M ury i ściany domów p o k ry w ają ro ślin n e d y w an y o jask ra w e j am aranto w ej lu b krw isto czerw on ej barw ie, utw orzone przez pnącze B ougain villea o b a rw ­ nych liściach przykw iatow ych.

W ogrodach i skw erach uw agę zw raca p o­

m arańczow o k w itnące drzew o Saraca sp., k tó re odnajdziem y później w stan ie dzikim w p ie r­

w o tny m lesie. Ozdobą park ów są rów nież w ie l­

kie czerw one k w ia ty hibiskusów . W ogrodach spotkać m ożna liczne g atu n k i palm , p and any , sagowce ( C y c a s sp.) i b an an y o inten sy w n ie zielonych liściach. N ad klom bam i z kw iatam i (głównie czerw ona szałw ia) unoszą się w ielkie, b arw n e m oty le egzotyczne, zwłaszcza dużo róż­

n ych gatu n k ó w paziow atych ( Papilion idae ).

W krótce po tym , gdy opadną k w ia ty z d rzew Saraca, rozpocznie się sezon kw itnięcia zasadzo­

nych w w ielu m iejscach dużych drzew płom ien­

ny ch fla m b o y a n t (L e l o n i r regla), pochodzących z M adagaskaru, k tó re obecnie ocieniają drogi i parki w dzięcznym i w achlarzam i podw ójnie p ierzasty ch liści.

N ajpiękniejszym p ark iem jest Ogród B o ta­

niczny w H anoi, będący jednocześnie ogrodem

3 5

(4)

242

zoologicznym . O prócz w ie lu d rzew o grubości w p ie rśn ic y około 1,5 m i o głęboko rzeźbio­

n y ch i dłu gich k orzen iach deskow ych, ro śnie tu w ielki b a n ia n ( Ficus bengalensis). D rzew o to m a szereg w tó rn y c h pni, po w stały ch przez w rośnięcie w ziem ię k o rze n i p o w ietrzn y ch.

Ł ącznie z w szystkim i p n iam i w y m ia ry jego są okazałe, nie m oże ono je d n a k k o n k u ro w ać ze sław nym b an ia n e m w O grodzie B o tan iczn ym w K aikucie. W szystkie d rze w a są szczelnie po­

k r y te ja k zielonym k o żuchem epifitam i. N a ko­

n a ra c h ro śn ie w iele p ap ro ci gniazdow ych. Z w ie­

rz ą t w O grodzie B otaniczny m je st m ało, toteż k la tk i nie p su ją p arkow ego c h a ra k te ru ogrodu.

U w agę zw iedzających p rzy ciąg a zw łaszcza dom ek, w k tó ry m m ieszk ają czarn e p ta k i w ie l­

kości gołębia, zw ane po w ie tn a m sk u y e n g ( G r a - cula lu b Eulabes religiosa). Są to k re w n e n a ­ szego szpaka. P o tra fią one n ie ty lk o gw izdać ró żn e 'm e lo d ie, ale i naśladow ać lep iej niż p a ­ pugi lu d zk i głos. N iesam ow icie to brzm i, jak y e n g przem aw ia basem , np. ciao ti (w itaj sio­

stro) Oań oj (dziewczę Oań). P rz y z n a ję się, że dopiero w te d y u w ierzy łem , że to m ów i p tak , gdy d ok ładn ie spraw dziłem , że w k latc e nie m a człow ieka.

B ujność i p ięk n o roślin są zw iązane z g o rą ­ cym i w ilgo tny m klim atem , k tó r y n ie s te ty nie jest k o rz y stn y dla człow ieka. W k w ie tn iu , w okresie naszej w iz y ty w H anoi, te m p e ra tu ra w ah ała się od 20°Ć nocą do 27°C w dzień (w cieniu). W ilgotność w zg lęd n a p o w ie trz a b yła bardzo duża, około 90%. N iebo p rzew ażn ie za­

k ry w a ły c h m u ry z niew ielk im i słonecznym i p rzejaśn ien iam i. A w ięc b y ł to k lim at w ilg o tn ej cieplarn i, d osko nały dla w e g e tac ji ro ślin , n ie­

zdrow y dla człow ieka. Że m oże być g orzćj, p rz e ­ konaliśm y się, g dy n a stą p ił k ró tk i n a w ró t m on- su n u zimowego, z ochłodzeniem i czarnym i, b u ­ rzow ym i ch m u ram i. A le n a jg o rsz y to b y ł sta n

R yc. 1. B a n ia n Ficus b e n g a le n s is . — F ot. L. S a w ic k i

tzw . z fra n c u sk a k rasz e n u ( crachin od cra c h e r — pluć), n iety p o w y dla te j p o ry ro k u , k tó ry przejściow o zjaw ił się w ciąg u dw óch p o ra n ­ ków. P o w ietrze było w te d y ta k p rzesyco n e w il­

gocią, że n a p ra w d ę tru d n o było oddychać.

Za p ięk n o tro p ik ó w trz e b a płacić n ie ty lk o złym sam opoczuciem , zw iązanym z w ilgotnością

Ryc. 2. P ap roć g n ia zd o w a i lian y. — Fot. L. S a w ick i

po w ietrza i w ysoką jego tem p e ra tu rą . To jest jeszcze n a jm n ie jszy kłopot — gorsze są różne choroby tro p ik a ln e w yw ołane p rzez pasożyty.

P rzek o n aliśm y się o ty m zw iedzając now ocześ­

nie zorganizow any I n s ty tu t M alarii, p a ra z y to ­ logii i entom ologii. P o d ró żni w y jeżd żający do W ietnam u n a ogół n a jb a rd zie j obaw iają się m a­

larii; ja k się jed n ak okazuje epidem ia m alarii jest w dużej m ierze opanow ana, dzięki d z ia łal­

ności słu żb y zdrow ia, o p a rte j o w łasn e badania ju ż po w yzw oleniu. M alaria w W ietnam ie w y ­ stę p u je zresztą głów nie w te re n a c h górzystych, gdyż przen osi ją k o m ar A n o p h e le s m inim us, któ reg o la rw y ży ją w wodzie bieżącej, a więc głów nie w stru m ie n ia c h górskich. K om ar te n jest niebezpieczny, gdyż dzięki m ałym w y m ia­

rom ciała przeciska się łatw o przez drobne uszkodzenia m oskitier, ale d a je się jed n a k łatw o w y tęp ić p rz y pom ocy DDT, gdyż trz y m a się ścian w dom ach i to ty lk o do w ysokości 1,5 m.

W In sty tu c ie M alarii pokazano n am hodow lę kom arów A n o p h e le s m in im u s, k tó ra jest bardzo kłopotliw a, gdyż ow ady te n ie chcą się rozm na­

żać w niew oli. A by doprow adzić je do k o p u ­ lacji, sto su je się dziw ny zabieg: sam ice się n a r ­ ko ty zu je, a sam com u cin a głowy.

G d y dow iedziałem się o w ielk ich osiągnię­

ciach w w alce z m ala rią i o tym , że m iasto H a­

noi je s t p rak ty c zn ie w oln e od przenoszących ją kom arów (chyba, że w y jątk o w o p rz y p ły n ą na pniach d rzew n a C zerw onej Rzecei), zapow ie­

działem , że rez y g n u ję z m o sk itiery w ho telu . O blano m n ie jed n a k od razu zim ną wodą. Ist­

n ieje gorsza choroba przenoszona przez kom ary,

m ianow icie filarioza. L a rw y ro baka Filaria ban-

(5)

krofti, tzw. m ik rofilarie, o długości ok. 1/3 mm są przenoszone z ludzi chorych n a zdrow ych przez różne g a tu n k i kom arów . F orm y dorosłe o w yglądzie w łosa końskiego i długości 4— 9 cm lo k u ją się w n aczyn iach lim fatycznych i powo­

d u ją straszliw e zniekształcenia, pod postacią słoniow atości, zw łaszcza kończyn dolnych. Po­

dobno m ało w id u je się w W ietnam ie kobiet o członkach zniekształconych przez elefantiasis, gdyż często p o p ełn iają sam obójstw o po zjaw ie­

niu się pierw szych objaw ów tej choroby. Na filarię nie m a jeszcze skutecznego lekarstw a.

M ożna t 7/lko zabić m ikrofilarie, od których roi się w e krw i. L a rw y te z jaw iają się zresztą tylko w ieczorem i w nocy, gdy — ja k się przy p u sz­

cza — m ik ro fila rie czekają na kom ary i podróż do drugiego człow ieka. Na pocieszenie w arto zanotow ać, że są nosiciele filarii, k tó rz y nie od­

czuw ają w cale u jem n y ch sku tkó w ty ch pasoży­

tów. W k ażdym razie p odróżny w ra c ają cy z tro ­ pików przez dłuższy czas nie może być pew ny, czy nie został zarażony.

P rz y cz y n ą w szystkich zagrożeń zdrow ia czło­

w ieka w tro p ik ach jest klim at, k tó ry — nie­

p rz y c h y ln y dla człow ieka — sprzyja rozwojowi

R yc. 3. S ta w p ok ryty liść m i lotosu . N e l u m b i u m nuci- fe ra. — Fot. J. Z arzycki

różnych form zw ierzęcych, szkodliw ych dla nie­

go. K lim at zagraża zresztą nie ty lk o człowie­

kowi, ale i w ytw orom jego techniki. Nic więc dziw nego, że jako jed n ą z pierw szych placów ek badaw czych w dziedzinie tech n ik i Państw ow y K om itet N auk DRW pow ołał S tację T ropikali- zacji. Bada ona w pływ k lim atu na korozję m e­

tali, na starzen ie się izolacji elek try czn ej itp.

O potrzeb ie tak ic h b ad ań św iadczy np. fak t, że często u rząd zen ia elektro tech n iczne dostarczone z E u ro p y nie m ogą pracow ać w w a ru n k a ch du­

żej w ilgotności po w ietrza w W ietnam ie i m uszą być zastępow ane innym i, specjalnie sk o n stru o ­ w anym i.

W tro p ik ach często piękno łączy się z grozą.

Kto by pom yślał, że pełne w dzięku rośliny w od­

ne, p o k ry w ające gęstym zielonym kożuchem sadzaw ki w iejskie, m ianow icie h ia c y n ty wodne (Eichhornia crassipes), stanow ią bazę dla larw kom arów ( Mansonia sp.) roznoszących filarię.

Eichhornia m a k w iato stan y o b arw ie delikatnie fioletow ej, z daleka podobne do kw iatostanów h iacyntów , a na ogonkach jej liści tw orzą się zgrubienia, pod postacią pęcherzy pływ nych,

zaw ierających tk an k ę z dużą zaw artością po ­ w ietrza. L a rw y kom arów w y k o rz y stu ją te p ę­

cherze przek łu w ając ściankę i czerpią z w n ę ­ trz a pow ietrze. Eichhornia jest zresztą roślin ą pożyteczną; m im o jej p ięk n a w ieśniacy u ż y w ają jej na pok arm dla św iń. Pochodzi ona z w ód

R yc. 4. P ierza sto listn a palm a, p opularny m a teria ł na p o szy cie strzech. — Fot. L. S a w ick i

Nowego Św iata, a do Azji dostała się p raw d o ­ podobnie przez niedopatrzenie (z ogrodów bo­

tanicznych) i sta ła się w pew nych okolicach n a ­ w e t przeszkodą dla kom unikacji, zarastając cał­

kowicie pow ierzchnie wodne.

Inną piękną rośliną zbiorników w odnych jest lotos ( Nelumbium, nucifera), którego c h a ra k te ­ rystycznie pofalow ane liście w y sta ją ponad w o ­ dę. Owoce lotosu do złudzenia p rzy po m inają lejki konew ek z sitkiem i k ry ją m ączne nasiona, w y k orzystyw an e przez kuchn ię w ietnam ską, np.

na kom poty.

S tacja hodow li ry b w P huong H oang, odległa o 10 km od Hanoi, pozw oliła nam zapoznać się nie tylko z rybam i, ale i z żabam i. Rodzima w ietnam ska żaba, Rana tigrina, jest bardzo ce­

niona, zwłaszcza ze w zględu na udka, k tó re sta -

R yc. 5. W ąż B u n g a ru s fa s cia tu s w czasie pokazu w e w si D in h B ang k oło H anoi. — Fot. W. S tefa ń sk i

now ią przysm ak, lepszy niż u d k a żab e u ro p e j­

skich. P rzy p raw io n e na sposób fran cu sk i p rz y ­ pom inają one w sm aku mięso kurczaków p rzy kostkach.

» 33*

(6)

244

S ta cja w P h u o n g H oang, podobnie ja k ho­

dow cy chińscy, p ra c u je n a d a d a p ta c ją do w a ­ ru n k ó w k ra jo w y c h żab z K u b y , Rana catesbia- na, w iększych od Rana tigrina, bo o długości do 20 cm i o ciężarze do 1 kg. C el ty c h w ysiłków , to u zu p e łn ien ie d ie ty ludności, obecnie bardzo ubogiej w mięso. W hodow li żaby siedzą w sztu czn ych n o rac h tu ż n a d p o w ierzch n ią w o­

dy. Ich głos je s t ta k silny, że rozchodzi się na k ilk a kilom etrów .

Cd żab ju ż jed e n k ro k do w ęży, dla k tó ry c h w ilg o tn y W ietnam je st raje m . Z w iedziliśm y w ieś D inh Bang w odległości 20 k m od H anoi, gdzie od w ielu pokoleń w szy scy m ieszk ań cy od

R yc. 6 . T y p o w e p o le tk a i g r o b le „ m o k rej” u p ra w y ryżu. — F ot. L. S a w ic k i

dziecka do sta rc a z a jm u ją się łap a n iem w ęży i w y p raw ian iem skó r w ężow ych. O becnie są oni zrzeszeni w po o p eraty w ie, k tó re j się b ardzo dobrze powodzi. W ęże w y k o rz y stu je się w szech­

stronnie. D o starczają one m ięsa n a pożyw ienie, skór na w y ro b y i le k a rs tw m ed y c y n y ludow ej.

P odobno m ieszk ań cy w si n a bliższych i d a l­

szych w y p ra w a c h p o tra fią złapać do 1000 sztu k w ęży na tyd zień ! P osiedli oni ró w n ież ta je m ­ nicę roślin, stan ow iący ch le k a rs tw a n a u k ąsze­

nia w ęży. P o kaz w ęży o d b y ł się n a podw órzu n :eczvnnpj św iąty n i. Z w o rk ó w w ypuszczono p ięk n a k o b rę (Naia naia atra), jado w iteg o w ęża P unaarus fa sc:atu s w żółte obrączk i na czarn ym tle , i inne. N ajw ięcej łow i się X e n o p e ltis unico- lor, N a tr ix piscator, E laphe radiata i Z e m e n is korros.

W Tnstvtucie A gronom icznym u zy sk aliśm y cenne in fo rm acje dotyczące p o dstaw o w v ch dla W ietnam u u n ra w rvżu. P rz e d w yzw oleniem W ietnam n ółnocny b y ł d e ficy to w y pod w zg lę­

dem p ro d u k cji tego zboża, obecnie iu ż je ek sn o rtu ie. Na te re n ie In s ty tu tu w id zieliśm y p o ^ t^ a dośw iadczalne z różn ym i odm ianam i ryżu. k tó rv c h je st setki. P rz y snospbności w a rto zanotow ać. że na m iedzach ro ln y c h ro sn ą całe ła n v m im ozy, n iezw ykle siln ie re a g u ją c e i n a dotkniecie, a w row ach p a p ro c ;e w o d n e Mar- s lia sp. o liściach p rzy p o m in ają cy c h czw oro- listna koniczynę.

Z dvsM isii w Tnstytucie A pronom ic7nym do- w ied z:eliśm y się, że p ro w ad zi s;ę dużą ak cję p ropag an d ow ą w obw odach g órskich, a b y skło­

nić ludność do zap rzestan ia u p ra w przez w y p a ­ lanie dżungli, czyli tzw . system u ray. U p raw y tak ie p ręd k o prow adzą do w y jałow ienia g ru n tu i konieczności szukania przez rolników now ych teren ó w . W te n sposób niszczy się b ezpow rotnie n a dużych obszarach las p ierw o tn y , k tó ry o d ra ­ sta w sk ład zie bardzo zubożonym w g a tu n k i i m ało w artościo w ym (las w tó rn y ). In s tru k to ­ rz y ro ln i u św iad am iają obecnie ludność o k o rzy ­ ściach zak ładania stały ch pól ryżow ych (w gó­

rac h pól taraso w ych ) z odpow iednim n a w a d n ia ­ niem . P ozw ala to n a zw iązanie ludności z zie­

m ią i zapew nienie je j trw a ły c h środków u trz y ­ m ania.

In s ty tu t A gronom iczny zajm u je się rów nież sadow nictw em . W ietnam to k ra j południow ych owoców, z k tó ry c h b a n a n y o d g ry w ają dużą rolę w od żyw ianiu ludności. Bardzo sm aczne są tak zw ane b a n a n y królew sk ie o owocach k ró tkich , jasnożółtych , bardzo słodkie; n ie znoszą one jed n a k tra n s p o rtu . B ananow ce i p alm y arekow e (Areca catechu) są nierozłącznie zw iązane z obrazem w si w ietn am sk iej, tw orząc m alow n i­

cze gaje, m iędzy k tó ry m i k ry ją się c h a ty ze strzech am i z liści palm ow ych. Owoce p alm y a re - kow ej, zaw in ięte w liść pnącza b e te lu (P iper b etlej, z dodatkiem p a s ty w ap ien n ej stanow ią betel, k tó ry się żuje ja k gum ę, nie ły k ając ślin y zab arw io nej na czerw ono, a sp lu w ając ją, co jest męczące. S m ak b e te lu jest rzeczyw iście orzeź­

w iający. U w aga dla początkujących: p a stę w a ­ p ien n ą m ożna zastąpić p a stą do zębów, co gw a­

ra n tu je aseptyczność.

R y c. 7. D y m y nad d żu n glą — oznaka gospodarki żarow ej ^ w yp alan ie la s u sy ste m e m ray). — Fot.

L. S a w ic k i

(7)

Q 1 ca S E

h

o o bfi a 3

W E

h

CO

< H

£ w N

g

W

► — I O o

CU

< CU

(8)

II a i b. P A M IĄ T K O W Y M ED A L w y b ity d la u czczen ia 7 5 -lecia P o lsk iej A k a d em ii

U m ie ję tn o śc i w y k o n a n y przez F ra n ciszk a K a lfa sa Fot. W. S tro jn y

(9)

W czasie naszego pobytu zjaw iły się pierw sze owoce liczi (L itc h i sinensis). M ają one w ygląd tru sk a w e k , ale pod n ieja d aln ą czerw oną skórką zn a jd u je się biała, półprzeźroczysta m asa i duże pestki. K w ask o w aty sm ak tej m asy jest rzeczy­

wiście w y tw o rn y ; nic dziwnego, że przed w ojną

w C hinach owoce te b y ły zarezerw ow ane dla bogaczy i m an d ary n ó w w ysokiej rangi.

W W ietnam ie u p raw ia się rów nież p ap aję (Ca- rica papaya), k tó re j owoce, o w adze do 5 kg, przypom inają w sm aku m elo n y i z a w ierają enzym papainę, pom agającą w tra w ie n iu białka.

W OJCIECH R O ESK E (K raków )

T E R IA K — L E K D W U D Z IE S T U W IE K Ó W

K ażdy n ow y, w sp ó łc z e sn y prep arat farm aceu tyczn y, zan im drogą w ie lo le tn ic h prób i d ośw iad czeń zda egzam in z sw e j p rzy d a tn o ści w lecz n ictw ie, poprzedza w ielo stro n n a jeg o rek la m a , p ow ołu jąca s ię z reg u ły na a u to ry tet sp e c ja listó w , na n ieza w o d n o ść d ziałan ia, na brak u b oczn ych n a stęp stw , sło w e m m am i m irażem p an n aceu m , za k tó ry m lu d zk ość tęsk n i chyba od zara­

n ia s w y c h d ziejów .

I p om im o n ie w ą tp liw y c h o sią g n ięć w ty m w zględ zie, ja k im i m oże p o szczy cić się d ziś św ia to w a farm acja, e fe m e r y c z n y ż y w o t w ie lu z tych ty s ię c y zn an ych nam p rep a ra tó w sy n te ty c z n y c h zd aje s ię cią g le p o tw ier­

dzać słu szn o ść h ip o k ra teso w eg o aforyzm u , choć m oże n ieco w ty m p rzyp ad k u sparafrazow an ego, że ars p h a r i p a c e u ti c a — longa, p odczas gdy nasze v i t a — b r e v i s i ch yb a i u d i c iu m w tej k w e stii jest trudne, czy k ie d y k o lw ie k uda nam się choć w drobnej części ziścić m arzen ia p o szu k iw a czy elik siru w ieczn eg o życia.

T ym b ardziej za sta n a w ia fakt, że ó w teriak , o k tó ­ rym b ęd zie m o w a w n in iejszy m a rtyk u le, w ła śn ie w m o m en cie, k ie d y w ch o d ził na ryn ek , ja k b y śm y to w sp ó łc z e śn ie p o w ie d z ie li, sp otk ał się z m iejsca z bardzo ostrą i u zasad n ion ą k ry ty k ą ze stro n y tak iego au to ry ­ tetu , ja k im b y ł w ó w cza s P l i n i u s z S t a r s z y . M im o teg o n iezro z u m ia łeg o dla n a s dziś fak tu , teriak u trzy m a ł się w le c z n ic tw ie p rzez d w a d zieścia stu leci i u zy sk a ł tym sam ym n ien o to w a n y su k ces w d o ty ch ­ cza so w y ch d ziejach fa rm a cji i m e d y c y n y eu rop ejsk iej.

W czym tk w i ta jem n ica o w ego su k cesu ? — N in ie j­

sz y a rty k u ł, b yć m oże, zdoła u ch y lić n ie w ie lk i za led w ie rąbek tej zagad k i. W le c z n ic tw ie b ow iem n ie zaw sze

„szk iełk o m ęd rca ” p o tra fi odgadnąć p rzy czy n y su k ­ cesu lu b k lęsk i.

A le w ró ćm y jed n a k do P lin iu sza , który w k się ­ d ze X X I X sw e j H ist o r ii N a t u r a l n e j tak pisał: „...istn ie­

je tzw . teria k , je s t to w y m y śln a m ik stu ra zbytk u , zło ­ żona z sa m y ch zagran icznych sk ła d n ik ó w , z których k a żd y sam jed en b y tu w y sta rczy ł. Jakiż bóg, na m iłość, coś ta k ieg o pok azał. L u d zie p rzecież n ie m ogli b yć ta k d a lece p r z e n ik liw i. Jest to w yraźn a sza rla ta ­ n eria i fry m a rczen ie w ie d z y ”.

M iał n ie w ą tp liw ie P lin iu sz rację, le c z w czasach jem u w sp ó łc z e sn y c h i p óźn iejszych , w iara m as w po­

sia d a n ie rzek om o u n iw ersa ln eg o lek u , k tó ry zd aw ał się być an tid o tu m na te w sz y stk ie cierpien ia, w ob ec k tórych d o ty ch cza so w a m ed y cy n a b yła b ezsiln a, tłu ­ m iła p o w a g ę a u to ry tetu jed n o stek , a w p otrzeb ie ch w y ­ tano za ó w teria k n iczym to n ą cy za p rzy sło w io w ą b rzy tw ę. T ak b y w a ło w starożytn ości, p odobnie, w śred n io w ieczu i n ie in aczej p rzyjm ow an o go w cza­

sach n o w o ży tn y ch , p rzyn ajm n iej do koń ca X V III w iek u ,

pom im o zn aczn ych i za sa d n iczy ch p o stęp ó w , ja k ie n au k i przyrodnicze, ch em iczn e i m ed y czn e d ok on ały w dobie ży c z liw e g o im O św iecen ia.

P raw zorem dla teriak u b y ł m itryd at, rzek om e, n ie ­ zaw od n e an tid otu m na w sz e lk ie ja d y i tru cizn y. Jego autorem sta ł się król P o n tu M i t r y d a t e s E u p a - t o r (121— 64 p. n. e.). Ó w , ży ją c w sta ły m k o n flik c ie z R zym ian am i, n ie b ez r a cji o b a w ia ł s ię z ich stro n y zam achu na sw o ją osobę. W iadom o zaś, że tru cizn a w czasach jem u w sp ó łczesn y ch , b yła jed n ym z w y p r ó ­ b ow an ych i na ogół n iezaw od n ych sp osob ów p o z b y w a ­ nia się p o lity czn eg o p rzeciw n ik a. W p o stęp o w a n iu M itryd atesa, o p racow u jącego sw o je an tid otu m , trudno doszu k iw ać się je d y n ie p rzypadku, tak n ieo d łą czn ie zw iązan ego z w ie lo m a od kryciam i. P rzeciw n ie, M itry ­ d a tes sw o im logiczn ym ro zu m ow an iem stw o rzy ł b ez­

w ie d n ie p o d sta w y ku tem u , co dziś w m ed y cy n ie n a ­ z y w a m y m itry d a ty zm em , a w ię c u z y sk iw a n ie odpor­

n o ści na p ew n e siln ie d zia ła ją ce su b sta n cje drogą p od aw an ia p a cjen to w i w ciągu d łu ższego ok resu czasu, stop n iow o w zra sta ją cy ch d a w ek ty ch że su b sta n cji.

W tym celu h od ow ał w sw y c h ogrodach znane m u ju ż w ó w cza s tzw . r o ślin y tru jące. Z nich z k o lei p rzyrzą­

d zał napary i p oczy n a ją c od bardzo m a ły ch d a w ek a p lik o w a ł je sob ie, jak ró w n ież lu d ziom z n ajb liższego sw eg o otoczen ia, podając każd orazow o po d aw ce tr u ­ cizn y d a w k ę m itryd atu . I o ile b łąd ził w sw ym ro zu ­ m ow an iu , to chyba w tym szczególe, że u zy sk iw a n ą

R yc. 1. P u b liczn e przyrząd zan ie teria k u (D rzew oryt

z H. B ru n sch w ig a k oło 1500 r.)

(10)

246

od p orn ość p r z y p is y w a ł n ie ty le sw e j m eto d zie, ile m i- tryd atow i.

C zym w ię c b y ł ó w m itry d a t? — N ie ste ty , n ie w ie le dziś ju ż o n im w ie m y . W sk ła d teg o p o w id e łk a (e l e c - tu a r iu m ) w c h o d z iły 54 sk ła d n ik i, z k tó ry ch n a jw a ż n ie j­

szą r o lę p rzy p isy w a n o liśc io m r u ty , fig o m , orzech om i za sty g łej k r w i k a czek p o n ty jśk ic h . O ta k im w ła śn ie teria k u w sp o m in a r ó w n ie ż s ły n n y n a A k a d e m ii K r a ­ k o w sk ie j S eb a stia n P e t r y c y (1554— 1626), w zo ru ją c się n a jp ra w d o p o d o b n iej na P lin iu sz u , k tó r y p o d k reśla ł, że ta m ie sz a n k a „m a z le c e n ie M itryd ata... k tó r y z a w żd y tego u ży w a ł, a ża d n y m ja d em i tru cizn ą n ie m ó g ł b yć p o ż y ty ”. I fa k ty c z n ie M itry d a tes n ie zg in ą ł od tr u ­

cizn, k tóre is to tn ie na n ieg o n ie d z ia ła ły , le c z od m iecza i to p ra w d o p o d o b n ie n ie b ez in sp ira cji w ła sn y c h sy n ó w .

N a w zo rze m itr y d a tu o p ra co w a ł w sto la t p óźn iej sw ój teria k n a c z e ln y lek a rz N ero n a a rch ia ter A n d ro - m a ch u s (37 — 68 n. e.). P o w ię k sz y ł on lic z b ę sk ła d n ik ó w m iesza n k i do 89 i d o k o n a ł za sa d n iczej in o w a c ji przez d o d a n ie do m a sy teria k u sp ro szk o w a n y ch b u lw z ro­

dzaju Scilla , za su szo n eg o sok u z ro d za ju P a p a v e r — czyli opium oraz za su szo n y ch , sp ro szk o w a n y ch żm ij, u w a ża ją c z tej ra cji sw ó j p rep a ra t jak o sz czeg ó ln ie sk u teczn y , w ła śn ie w p rzy p a d k a ch u k ą szen ia p rzez żm ije. R ó w n ież w ię c i w r o zu m o w a n iu A n d ro m a ch a m ożn a b y się d o p a try w a ć w ja k im ś se n s ie p rek u rsora zasad w sp ó łc z e sn e j im m u n o lo g ii.

W języ k u g reck im *>óp (h e th er ) w zgl. to łb)p£ov (to th e r io n ) ozn acza d zik ie, ja d o w ite z w ierzę, stąd ob ecn ość w teria k u sp ro szk o w a n y ch żm ij z d e te r m i­

R yc. 2. O zdobna p u szk a c y n o w a do p r z e c h o w y w a n ia teria k u ok oło 1670 r. (T heriaca, C op en h agen 1960, nr VI)

n o w a ła n a zw ę teg o p reparatu. Z teg o te ż żródłosłow U pochodzi ła c iń s k ie th e r ia c u m , p o lsk ie teria k w zg l. d ry- ak iew , n ie m ie c k ie D ry a k el itp.

N ie sp osób w y m ie n ia ć p ełn ej lis ty sk ła d n ik ó w t e ­ riak u . D zielo n o je na sied em k la s, ch ociaż ó w podział n iczego n ie tłu m a czy ł. W każdej b o w iem gru p ie n a p o ­ ty k a m y n a su r o w c e o p od ob n ych w ła sn o ścia ch . S p o ­ śród do d ziś zn an ych i sto so w a n y ch w le c z n ic tw ie su -

R yc. 3. D y p lo m a p tek arza H ieron im a Z a n elli z 1676 r.

(ze zb io ró w M uzeum N arod ow ego w N orym berdze) r o w có w n a leża ło b y w y m ien ić: Iris, L ią u ir itia , R h e u m , P ip er, Z in g i b e r , C a r y o p h y l l u m , G e n tia n a , A n is u m , Foe- nic u lu m , C a r d a m o n u m , C in n a m o m u m , C a la m u s ; a w ię c p rzed e w sz y stk im su ro w ce a rom atyczn o-gorzk ie.

Z ż y w ic i b a lsa m ó w w c h o d ziły w jego sk ła d : O p o b a l - s a m u m , M y r r h a , S t y r a x , G u m m i a r a b i c u m , O p o p o n a x i G a lb a n u m , zaś z su r o w c ó w zw ierzęcy ch poza żm ijam i z rodz. V ip e r a ró w n ież C a s t o r e u m p o n ti c u m , n atom iast z su b sta n c ji m in era ln y ch : B i t u m e n j u d a i c u m (asfalt) i T e r r a le m n ia v e r a . W szy stk ie te su ro w ce w raz z n ie - w y m ie n io n y m i, drobno sp roszk ow an e, u rab ian o przy pom ocy terp en ty n y , w in a i m iodu na ciem n ob ru n atn ą m asę o k o n sy s te n c ji le ją c e g o się, g ęsteg o ciasta. Z n iego z k o lei p rzyrządzano sto so w n ie do potrzeb lecz n ictw a p ig u łk i w zg l. tzw . trociczk i, czy li k o ła czy k i w ielk o ści d zisiejszej m o n ety p ięcio zło to w ej.

O czy w iście, że w y m ie n io n e w y ż e j sk ła d n ik i teriak u w żad n ym w y p a d k u n ie m o g ły sp ełn ia ć ro li ja k ie g o ­ k o lw ie k an tid o tu m na w s z e lk ie ja d y i tru cizn y , co w sam ym za ło żen iu b yło b łęd em w rozu m ow an iu . J e ­ d y n ie d z ię k i za w a rty m w n im sk ła d n ik o m sta n o w ił lek a r o m a ty czn o -g o rzk i, d zia ła ją cy p o b u d zająco na tr a w ie ­ n ie przy ró w n o czesn y m , sła b y m d zia ła n iu p rzeciw ­ b ó lo w y m z u w a g i na n ie w ie lk ie ilo śc i za w a rteg o w nim opium .

W ielk a p op u larn ość w d aw n ej m e d y c y n ie tego p ierw szeg o , ja k b y śm y to d ziś p o w ie d z ie li, sp ecy fik u sta ła s ię w cią g u w ie k ó w p rzyczyn ą w ie lu jeg o p rze­

róbek, n ie z a w sz e czyn ion ych z m y ślą p o p ra w y jego

w a r to śc i lecz n iczy ch . R o d ziły s ię w ię c p rep a ra ty now e,

jed n a k n a jczęściej fa ls y fik a ty pod ró żn y m i n azw am i

jak : T h e r i a c u m A u g u s t a n u m , T. r e f o r m a t a , T. m u l i e -

ru m , T. p r o f a m i l i a itp. M ożem y w ię c zary zy k o w a ć

tw ierd zen ie, że d zisiejsze w y sz u k a n e n a zew n ictw o w ie ­

lu często id en ty czn y ch p rep a ra tó w fa rm a ceu ty czn y ch

n ie jest w y tw o r e m w sp ó łczesn eg o b izn esu , gdyż na

(11)

p rzy k ła d zie te r ia k u w artość rek la m y w tej d zied zin ie d ocen ian o, ja k się okazu je, już w śred n iow ieczu . D la ­ tego n ie d z iw i nas, że w trosce o dobro p acjenta i a u to r y te t p ro d u cen ta teriak u poddano ten ostatn i pod szczególn ą k o n tro lę w ład z m iejsk ich , a w ię c u czy­

niono to, co d zisiaj p o d ejm u je k ażd e p ań stw o w sto ­ su n k u do p rzem y słu farm aceu tyczn ego. A w ię c i w tym w z g lę d z ie n ie je s te ś m y now atoram i.

P o c z ą w sz y w ię c od X V I w . w N orym berdze i W or­

m a cji, nieco p ó źn iej w P a d w ie i W enecji, rów n ież w T o ru n iu czy K ra k o w ie, sło w em , w e w szy stk ich w ię k sz y c h m ia sta c h eu ro p ejsk ich w p row ad zon o obo­

w ią zek p u b liczn eg o przyrząd zan ia teriak u na rynku g łó w n y m , w ob ecn o ści r a jcó w m iejsk ich , aptekarzy, lek a rzy i p o sp ó lstw a . C erem onia taka z w szy stk im i a k ceso ria m i tr w a ła od 2— 5 dni. P o czym p op raw n ie p rzyrząd zon y teria k p a k ow an o w sp ecjaln e, ozdobne p uszki, zab ezp ieczan o p ieczę cią m iejsk ą i jako ren o ­ m o w a n y sp e c y fik rozp row ad zan o po całej E uropie.

D o tego jed n a k a p tek arsk iego m isteriu m n ie b y li do­

p u szcza n i w s z y sc y czło n k o w ie spod znaku H igiei.

P ra w a k u tem u m ie li ty lk o ci aptekarze, którzy p o ­ sia d a li im ie n n e z e z w o le n ia jed n eg o z ó w czesn y ch u n i­

w e r sy te tó w . W iadom o nam , że u p raw n ien ia te p o sia ­ d ali ró w n ież d w a j p o lscy ap tek arze z w iek u X V II.

O bydw aj serw ito rzy k ró lew scy , w y so k o cen ien i w śród p r z e d sta w ic ie li d y n a stii W azów .

P a w e ł G u l d e n i u s z sen., ap tek arz toruński, p o­

sia d a ł z 1608 r. d y p lo m w y sta w io n y przez u n iw ersy tet w W ittem b erd ze, ze z w a la ją c y m u n a p rzyrządzanie Th e r i a c u m A n d r o m a c h i e t M i t r i d a t u m D am o cra tis.

S ła w ę jeg o w ty m w z g lę d z ie głoszon o w ła ciń sk ich strofach : „Ł a sk a w y G u ld en iu szu , w ie lc e dośw iad czon y w ty m n ien a ru szo n y m p u k lerzu A ndrom acha, który nam d aru jesz jak o ó w ru d o -z ło ty m etal... T ym p u k le ­ rzem chroń przed szk o d liw ą trucizn ą...”. —

J em u w sp ó łc z e sn y m b y ł H ieronim Z a n e 11 a, P olak w ło sk ieg o p och od zen ia, k tó ry posiad ał dyplom w y d a n y p rzez u n iw e r sy te t w P a d w ie w 1676 r. u p ow ażn iający go do p rzyrząd zan ia tzw . P a s ti ll i V iperin i, a w ię c k o ła - c zy k ó w u fo rm o w a n y ch ze sp roszk ow an ych żm ij z rodz.

V ipera, p och od zących z gór E u gan ei. K ołaczyk i te pod p ieczę cią ro zsy ła n o z P a d w y i W en ecji na całą Europę jako p o d sta w o w y sk ła d n ik przy k om p on ow an iu te ­ riaku.

D y p lo m Z an elli, na k tó ry au tor n a tra fił w M uzeum N a ro d o w y m w N o rym b erd ze, sta n o w i d la p olsk iej fa r­

m a cji n iezm iern ie cen n y i in te r e su ją c y d o k u m en t ta k pod w zględ em jeg o sz a ty g ra ficzn ej, ja k i treści. W n im bow iem zn a jd u jem y n ie ty lk o dow ód szczeg ó ln ej po­

z y cji zaw od ow ej Z an elli, lecz co r ó w n ie w ażn e, do­

w ód jego śc isłe g o p o w ią za n ia z p olsk ą nacją w P a d w ie.

S kądinąd nam w iad om o, że b ył b ed elem tejże n acji, k u stoszem jej b ib lio tek i, a ap tek ę sw o ją pod w e z w a ­ n iem S. K arola u w a ża ł za w ła sn o ść nacji. Jak w y n ik a 7. p rotok ółów n a c ji w P a d w ie op racow an ych p rzez W i n d a k i e w i c z a , Z a n ella , jak o b y ły a p tek arz k ró ló w p o lsk ich , będąc ju ż w P a d w ie , w ie lo k r o tn ie p od k reślał, że je s t P olak iem , chociaż n ie w ą tp liw ie ród sw ó j w y w o d ził ze słon eczn ej Italii. Z n am ien n e to, n ie w y ją tk o w e i p ięk n e w d ziejach n aszego narodu zja ­ w isk o, że o b cok rajow cy ta k szybko i tr w a le a sy m ilu ją s ię w now ej ojczyźn ie.

W ysoce ozdobny d yp lom Z a n elli ok a la w stęg a , na której w czterech n arożnych m ed a lio n a ch u m ieszczon o w izeru n k i H i p o c r a t e s a , G a l e n a , A n d r o m a ­ c h a i A v i c e n n y , n atom iast w środ k ow ym d o l­

n ym u w ieczn ion o p ortret sam ego Z a n elli na tle gór E uganei, b y z p ew n o ścią p od k reślić u trzym u jącą się w tym cza sie op in ię, że ty lk o żm ije z rodz. V ip e r a z e ­ bran e w górach E u gan ei pod P a d w ą g w a ra n tu ją p e łn o - w a rto ścio w o ść teriak u .

U ciek an o s ię je szcze do in n y ch form rek la m y . W W e­

n ecji i P a d w ie, k tó re od X V II w . b y ły g łó w n y m i ośrod ­ k am i p rodukcji teria k u w E uropie, u trzy m y w a ł się zw yczaj, ż e a p tek i w y w ie sz a ły pod god łem oszk lon ą g ab lotę z ż y w y m i gad am i na dow ód, że p o sia d a ją p rzy ­ w ilej przyrządzania i sp rzed aży teriak u .

O p op u larn ości i p o w szech n o ści teg o w zasad zie b e z ­ w arto ścio w eg o , n iem n iej o so b liw eg o w sw y m sk ła d zie i sw ej h isto rii p o w sta n ia preparatu dow odzi fa k t, że jeszcze w 1836 r. w W en ecji a p tek a „Pod Z łotą G ło w ą ” sp rzedała go za 30 000 liró w . N a w et i p ierw sza F a rm a ­ k opea P olsk a z 1817 r. zam ieszcza h asło: E le c t u a r iu m Theriaca, ch ociaż ju ż o bardzo sk rócon ym sk ła d zie, a co n a jw a żn iejsze, bez sp roszk ow an ych żm ij. P o zo ­ sta ło w nim ty lk o to, co w ciągu w ie k ó w b y ło w te­

ria k u n a jisto tn iejsze: opium i su ro w ce a ro m a ty czn o - gorzkie. C zyżby w ię c ta szczypta n a rk otyk u p o tra fiła zasu gerow ać w ie k i i pok olen ia? — Oto zagadka jed n a z w ie lu je j p odobnych w dziejach św ia to w e j fa rm a cji i m ed ycyn y. W id oczn ie człow iek w p ogoni za p ełn ią życia go tó w jest u lec k ażd em u n ark otyk ow i. —

R Y SZA R D W RÓBLEW SK I (Z abrze-R okitnica)

CH EM IZM N IE K T Ó R Y C H H O R M O N Ó W B IA Ł K O W Y C H

W n in ie jsz y m a rty k u le p rzed sta w ić pragn ę n iek tóre w y b ra n e za g a d n ien ia z zakresu b io ch em ii en d o k ry n o ­ logiczn ej i e n d o k ry n o lo g ii p orów n aw czej, dzied zin n o ­ w o p o w sta ły c h , a w k ażd ym b ąd ź razie bardzo m ło ­ dych . N a sty k u ew o lu cjo n izm u , en d o k ry n o lo g ii i b io ­ ch e m ii p o ró w n a w czej odkryto ogrom ne bogactw o fa k ­ tów , m a ją cy ch w a lo r n ie ty lk o dla w y m ien io n y ch nau k , a le rzu ca ją cy ch św ia tło n a szereg p ro b lem ó w par e x c e lle n c e o g ó ln o b io lo g iczn y ch . Z atrzym ać się tu p ragnę z w y b o ru n a za g a d n ien iu isto ty a k ty w n o ści b io ­

logiczn ej b ia łk o w ej d robiny h orm on aln ej oraz s w o is­

to ś c i gatu n k o w ej tejże drob in y. Z a g a d n ien ie to m a o czy w iście ogrom ną w a g ę dla en d ok ryn ologa i fiz jo ­ lo g a , jed n a k że je s t o c z y w iste , że ten z a a w a n so w a n y dział badań b ia łk o w y ch p o zw a la na k o le jn y ak t zb li­

żen ia się do p ozn an ia a k ty w n y c h b io lo g iczn ie b ia łe k

w ogóle, a w ię c do p ozn an ia fu n k cjo n o w a n ia p ro to -

p la zm y i ca łeg o p odłoża ży w eg o . C hodzi tu przecież

o k lu czo w y p rob lem w ie d z y o ży ciu — a m ia n o w icie

o zw ią zek p o m ięd zy f u n k c j ą o k reślo n eg o m eta b o -

(12)

248

litu a jeg o s t r u k t u r ą fiz y c z n ą i ch em iczn ą , co zw ła szcza w p rzy p a d k u b ia łe k je s t sz c z e g ó ln ie n ie ­ ja sn e i, stw ie r d z ić trzeb a, sz c z e g ó ln ie tru d n e do b a ­ dania.

W iadom o p rzecież już od lat, ż e o ja k o śc i b io lo g ic z ­ nej b ia łe k i ich ro li fu n k c jo n a ln e j d e cy d u ją n ie ty lk o zasad n icze ró żn ice cięża ru d r o b in o w eg o i sk ła d u p ro ­ ce n to w eg o a m in o k w a só w ła ń c u c h a p o lip e p ty d o w e g o , ale i szereg w tó r n y c h cech str u k tu r a ln y c h (stru k tu ra II, III i w y ż sz y c h rzędów ), z w ią z a n y c h z e sz c z e g ó ło ­ w y m ch a ra k terem p o sz c z e g ó ln y c h a m in o k w a s ó w , ich u sto su n k o w a n iem s ię ch e m ic z n y m i p rzestrzen n y m do in n y ch o g n iw ła ń cu ch a . I s n ia ły d la teg o u za sa d n io n e su g e s tie , że w m ia rę d o k ła d n ie jsz e g o i b a rd ziej p re­

cy zy jn eg o p o zn a w a n ia sz c z e g ó łó w str u k tu r a ln y c h dro­

bin y b ia łk o w e j b ę d z ie m o ż liw e z n a le z ie n ie p o d k ła d u ch em iczn eg o dla b io lo g ic z n y c h te r m in ó w s w o is to śc i czy a k ty w n o śc i b io lo g iczn ej, sto so w a n y c h p o w sz e c h ­ nie p rzy ch a r a k te r y sty c e p od łoża ż y c ia i je g o fu n k c j o ­ n o w a n ia , je d n a k ż e n ie w ą tp liw ie te r m in ó w n ie m ie sz ­ czących s ię w b ard ziej śc isły c h n au k a ch o m a terii: f i ­ zyce i ch em ii

D a le k o jeszcze do r o z sz y fr o w a n ia p o sta w io n e g o za­

g a d n ien ia , jed n a k że są ju ż w y r a ź n e o sią g n ię c ia , k tóre są d ro g o w sk a zem i d ow od em r e a ln o ś c i i słu sz n o śc i p o d jęteg o trudu b a d a w czeg o .

In tr y g u ją c e jest, ż e w ła śn ie b a d a n ia b ia łk o w y c h dro­

b in h o rm o n a ln y ch są w io d ą cą lin ią b ad ań b ia łk o w y c h w o g ó le. I n s u l i n a , b ia łk o w y se k r e t d o k r e w n y w y ­ sep ek L a n g erh a n sa trzu stk i, b y ła p ie r w sz y m w y s o k o - m o lek u la rn y m b ia łk ie m w ogóle, w k tórym p ozn an o p ełn y sk ła d i p ełn ą s e k w e n c ję a m in o k w a so w ą . Za ten w ie lk i w y s iłe k , o tw ie r a ją c y p rzeo g ro m n e p e r sp e k ty w y b a d a w cze na p rzy szło ść, u z y sk a ł S a n g e r w 1958 N a ­ grod ę N ob la. Z czasem za n a lizo w a n o b u d o w ę i sk ła d drob in y in s u lin y różn ego p o ch o d zen ia n ie ty lk o w o łu , będ ącej p rzed m io tem p ie r w sz y c h b ad ań S a n g era . K a ż­

dego p o ch o d zen ia in s u lin a (zb ad an o d otąd d o k ła d n iej szereg g a tu n k ó w je d y n ie g ro m a d y ssa k ó w ) u ja w n ia sta łą stru k tu rę 51-a m in o k w a so w ą , d w u częścio w ą , a m ia n o w ic ie złożon ą z d w óch ła ń c u c h ó w : 21- i 30- a m in o k w a so w y c h , sp ię ty c h d w o m a k la m ra m i m o st­

k ó w d w u sia r c z k o w y c h cy sty n y , a w ię c p o m ięd zy d w o ­ m a p a ra m i c y ste in ob u ła ń c u c h ó w (tabl. I).

P o ró w n a n ie p ełn e g o sk ła d u a m in o k w a s o w e g o in s u ­ lin y k ilk u g a tu n k ó w ssa czy ch w y k a z a ło , że różn ice m ię d z y g a tu n k o w e są rzęd u m a k s y m a ln ie 3, c z ę śc ie j 2, czy n a w e t je d n e g o a m in o k w a su (tabl. II). O g ó ln y s c h e ­ m at d rob in y p o w ta rza się b o w ie m z p ełn ą r e g u la r n o ś­

cią, różn ice b u d o w y za le ż n ie od g a tu n k u w y o s o b n ie ­ n ia h orm on u za ch o d zić m ogą je d y n ie n a czterech p o ­ zy cja ch a m in o k w a so w y ch : 8 — 9— 10 ła ń c u c h a I i 51, tj. 30 ła ń cu ch a d ru giego, jest to o sta tn i a m in o k w a s drobiny.

W p raw d zie w ob ec sk ą p o ści m a te r ia łu za w c z e śn ie jeszcze na p e łn e z g e n e r a liz o w a n ie , a le d o ty ch cza so w e r e z u lta ty jed n o zn a czn ie p r z e m a w ia ją za h ip o tezą , że s w o i s t o ś ć g a t u n k o w a , a w i ę c t y m s a ­ m y m m i ę d z y g a t u n k o w e r ó ż n i c e b i a ł e k (h orm on aln ych ) w o b r ę b i e g r o m a d y s s a k ó w p o l e g a j ą n a o d r ę b n o ś c i a c h j e d n e g o , n a j w y ż e j d w ó c h a m i n o k w a s ó w w d r o b i ­ n i e b i a ł k o w e j .

N ie z w y k le in te r e su ją c e b y ło b y p rzeb a d a n ie k o n fig u ­ ra cji i sk ła d u a m in o k w a so w e g o d rob in in s u lin o w y c h ,

np. p ta k ó w , g a d ó w czy in n y c h grom ad k ręg o w có w . U sta le n ie zak resu różnic m ięd zy g ro m a d o w y ch , a z k o ­ lei różnic m ięd z y g a tu n k o w y c h w ob ręb ie in n ej gro -

T A B L IC A I

ST R U K T U R A CHEMICZNA D ROBIN Y IN SU LIN Y WOŁU WG SANGERA

1 g licy n a 2 izo leu cy n a 3 w a lin a 4 g lu ta m in a

5 k w . g lu ta m in o w y - 6 c y stein a

7 c y ste in a — S--- S- 8 ala nina

9 s e r y n a 10 w a l i n a - 1 1 cy stein a

12 sery n a 13 leu cy n a 14 tyrozyn a 15 g lu ta m in a 16 le u c y n a

17 k w . g lu ta m in o w y 18 a sp aragin a 19 tyrozyn a

20 c y ste in a S S - 2 1 asparagina

8 , 9, 10 i 51 - od gatunku

22 fe n y lo a la n in a 23 w a lin a 24 asparagina 25 g lu ta m in a 26 h isty d y n a 27 leu cy n a 28 c y stein a 29 g lic y n a 30 sery n a 31 h isty d y n a 32 leu cy n a 33 w a lin a

34 k w . g lu ta m in o w y 35 alan in a

36 leu cy n a 37 tyrozyn a 38 le u c y n a 39 w a lin a 40 c y ste in a 41 g licy n a

42 k w . g lu ta m in o w y 43 argin in a

44 g licy n a 45 fen y lo a la n in a 46 fe n y lo a la n in a 47 ty ro zy n a 48 treon in a 49 p rolin a 50 lizy n a 51 ala nina

a m in ok w asy zm ien n e w zależności

m a d y k r ę g o w c ó w m o g ło b y u d zielić o d p o w ied zi na p a ­ sjo n u ją c e za g a d n ien ie, p rzecież n ie ty lk o ch arak teru en d o k ry n o lo g iczn eg o , a to: jak g łę b o k ie są różn ice sk ła d u b ia łk o w e g o p o m ięd zy p o szczeg ó ln y m i je d n o st­

k a m i sy ste m a ty c z n y m i p a ń stw a zw ierzęceg o . T ego ro­

dzaju ję z y k b io ch em ii p o ró w n a w czej da się p rzetran ­ sp o rto w a ć na języ k g en e ty c z n y — p rzecież u w aża się, że ch a ra k ter dan ego a m in o k w a su w d rob in ie b ia łk o ­ w ej w y z n a c z o n y je s t p rzez jed en gen, a w ię c , że zm ia-

T A B L IC A II

RÓŻNICE GATUNKOW E SK ŁA D U AMINOKWASOWEGO DR O BIN Y IN SU LIN Y

(„O ŚRO DEK SW O ISTO ŚC I G A TU N KO W EJ” IN SULINY

wół

8 alan in a 9 sery n a 10 w a lin a owca

8 a la n in a 9 g li c y n a 10 w a lin a wieloryb

8 tr e o n in a 9 se r y n a 10 iz o le u c y n a

świnią

8 treo n in a 9 seryn a 10 iz o le u c y n a koń

8 tr e o n in a 9 g li c y n a 10 iz o le u c y n a królik

51 s er yn a

człowiek

51 tr e o n in a

(13)

na d a n eg o a m in o k w a su w y zw o lo n a jest przez m utację jed n eg o g en u , „ jed n o lo cu so w ą ” — m ożna by ok reślić w ó w cza s, p rzy n a jm n iej w za k resie jed n ej ok reślonej d robiny b ia łk o w e j, g łęb o k o ść różnic g en ety czn y ch p o­

m ięd zy g a tu n k a m i, rodzajam i, rzędam i, grom adam i etc. i m ożna b y w ó w c z a s ściślej sn u ć przypuszczenia o m e c h a n izm ie i tem p ie p o w sta w a n ia tych różnic, stąd o k reślo n y ch gru p zw ierzęcych .

B a d an ia nad in su lin ą S an gera i p ó źn iejsze są ilu stra ­ cją i w sk a z ó w k ą ch arak teru , zadań i m o żliw o ści om a­

w ia n e g o d zia łu b a d a w czeg o , k tó ry rozw ija się bujnie w o sta tn ich latach . B a d an ia te, ja k k o lw ie k n ie w ą tp li­

w ie bardzo in teresu ją ce, n ie d ały jed n ak dostatecznych p o d sta w do w n io sk o w a n ia , g d zie le ż y isto ta charakteru h orm on aln ego w d rob in ie in su lin y . N ie w yosob n ion o b o w iem z w ią zk ó w ch em iczn ie irisulinopodobnych bez m ocy h o rm o n a ln ej, lu b też o słab szym d ziałan iu , co by p o z w o liło ok reślić, jak a część drobiny odpow iada za sp e c y fik ę a k ty w n o śc i h o rm on aln ej. R aczej m ożna by sąd zić, że isto tn y je s t tu ca ło ścio w y charakter drobiny:

d w u ła ń cu ch o w y , sp ię ty dw om a m ostk am i d w u siarcz- k o w y m i. W iadom o b o w iem , że ro złu p a n ie tych klam er p o w o d u je u tratę zd o ln o ści horm on aln ych p ow stałych n ieró w n y ch części, a d ob u d ow an ie n a w et n iew ielk ich e le m e n tó w zn osi tak że n ajczęściej p o ten cje horm o­

n alne.

N a o sta tn im M ięd zyn arod ow ym K on gresie B io ch e­

m iczn ym w N o w y m Jorku (koniec 1964) d on iesion o, że udało się w M on ach iu m otrzym ać sy n tety czn ie p ie r w ­ sze b ia łk o w y so k o m o lek u la rn e, w ła śn ie in su lin ę.

W p raw d zie n ie u zy sk a n o jeszcze p ełn ej ak ty w n o ści h orm on aln ej sy n te ty c z n e j in su lin y , co tłu m aczą au to­

rzy teg o o s ią g n ię c ia zach od zącą w trak cie zab iegów ch em iczn y ch zm ian ą izo m erii przestrzennej drobin a m in o k w a so w y ch , w y jśc io w o L— , a m ogących prze­

k szta łca ć się w D — . (tabl. III). W k ażdym bądź razie to ek sp ery m en t zu p ełn ie zasad n iczej w a g i dla p rzysz­

ło śc i en d o k ry n o lo g ii i d la p rzy szło ści całej w ied zy o b ia łk o w y m p o d śc ie lisk u życia i b ia łk o w y ch zw ią z­

kach a k ty w n y ch biologiczn ie.

TA BLIC A III R

*CH—N H I- 2 I COOH

/ \

R /

! H—C*—N H :

/

w to k u s y n tez y in su lin y

ĆOOH

Izomer przestrzenny L—

(aminokwas n a t u r a l n y )

\

H ,N—C*— H

n ym przez przedni p ła t p rzy sa d k i m ózgow ej w s z y s t­

k ich grom ad k ręgow ców . T rzeba tu od razu dodać, że badania nad horm on em w zro sto w y m b y ły w y r a ź n ie szersze, je ż e li chodzi o za sięg sy ste m a ty c z n y , niż c y ­ tow an e b ad an ia nad in su lin ą . N a jw cześn iej pozn an y horm on w zro sto w y w o łu (tabl. IV) o k a za ł się d robiną o ciężarze drob in ow ym ca 45 ty sią ce, n a to m ia st p rzy ­ kład ow o S H ryb k o stn o sz k ie le to w y c h posiada d robinę d w a razy m n ie jsz ą (22— 26 ty sięcy ). N ie z a le ż n ie od d u ­ żych w ah ań ciężaru drob in ow ego p rep araty h o rm o ­ n aln e różnego p och od zen ia u ja w n ia ją e w id e n tn e róż-

TA B L IC A IV

SKŁAD AMINOKWASOWY DROBINY HORMONU WZROSTOWEGO WOŁU

(Ciężar drobinow y 45 000)

R odzaj am in ok w asu k w . glu tam in ow y k w . asp aragin ow y

•cysteina seryn a treonina glicyn a alanina prolina w alin a m etion in a leu cy n a I izo leu cy n a J fen y lo a la n in a tyrozyna lizyn a h istyd yn a arginina tryptam ina

Ilość su m aryczn a drobin 50

35 8 22 26 20 31 14 14 7 76 27 U 23

7 26 30

COOH Izomer przestrzenny

D — (aminokwas n i e f i z j o l o g i c z n y ) Uogólniony wzór drobiny a-aminokwasu

(węgiel a-optycznie czynny)

N iep o ró w n a n ie bard ziej sk o m p lik o w a n ą sy tu a cję u k a za ły fiz jo lo g ic z n e i b io ch em iczn e badania nad hor­

m on em w zr o sto w y m ST H (lub SH ), b ia łk iem o znacz­

n ie ju ż w ię k sz e j, n iż in su lin a , drobinie, a p rod u k ow a­

n ice w szelk ich w ła sn o ści i fizy czn y ch i ch em iczn ych i serologiczn ych (k ształt drobiny, p u n k t izo elek try czn y , sk ład a m in ok w asow y, jak ość a m in o k w a só w k ra ń co ­ w y ch itp. (tabl. V). N ajp raw d op od ob n iej n ie t y l k o k a ż d a g r o m a d a k r ę g o w c ó w , a l e k a ż d y g a t u n e k m a s o b i e w ł a ś c i w ą j a k o ś ć c h e ­ m i c z n ą h o r m o n u w z r o s t o w e g o . S y tu a cję k om p lik u je jeszcze fak t, że n ie o d n alezion o sp o d z ie w a - w an ych p r a w id ło w o ści w zak resie sp ectru m d ziałan ia horm onu. H orm on danego gatu n k u d ziała n ie n a ogół k ręgow ców , jak to np. je s t z horm onem tarczy cy ty - roksyną, a le n a p ew ien dobór g atu n k ów , k tórych ro z­

rzu t jest n iera z zask ak u jący. P rzy k ła d o w o horm on w zrostow y w o łu działa na w ięk szo ść przeb ad an ych do­

tąd k ręg o w có w od ryb d o ssak ów , je s t jed n a k bez e fe k tu na człow ieka, m a łp ę i ... św in k ę m orską. Z k o lei SH m ałpy czy czło w iek a d ziała siln ie n a szereg ssak ów , n ie d ziała na św in k ę m orsk ą, słab o n a to m ia st na ryby.

Z n alezion o w ię c ogrom n ą różnorodność i ch em iczn ą d robiny SH , i ch arak teru horm on aln ego i sw o isto ści b io lo g iczn ej zw iązk u . W yd aje się jed n a k , że z czasem i w tym za k resie zacznie w y ła n ia ć s ię jak aś r e g u la r ­ ność i p r a w id ło w o ść, o c z y w iśc ie w m iarę p o stęp ó w w ie d z y o szczeg ó ło w szej stru k tu rze drobin horm onu SH różn ego p och od zen ia. T ym n iem n iej przek on an o się, że w w ie lk ie j d robinie horm on u w zro sto w eg o n ie c a ła m asa d robiny jest r ó w n o w a rto ścio w a i ró w n ie n iezb ęd n a d la a k ty w n o ści. I tak drobinę SH w o łu m ożna en zy m a ty czn ie n a d tra w ić p rzez ch y m o try p sy n ę do SO^/o, a p rzez try p sy n ę aż do 45<l/o — b ez stra ty ch a ­ rakteru h orm on aln ego. D ro b in ę SH c zło w ie k a o m a sie 27 tys. m ożna „b ezk arn ie” n a ru szy ć je d y n ie w 10 “/o.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Stein przy opisie Odry mówi wyraźnie (Descripcio, s. Pozostawia ona, tj. W ymienił tu Oleśnicę, Bierutów, Milicz, Trzebnicę. Niemcy przew ażają na zachód i

[r]

Jako sześćdziesięciosześcioletni starzec godzi się wreszcie, nam aw iany przez przyjaciół, na opublikowanie wszystkiego co przem yślał. I oto pojawia się dzieło

DRUKARNIA UNIW ERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO, KRAKÓW,

topnieniem zm arzliny, m oże być przy czy ną takiego w łaśnie rozw oju pow ierzchni torfow isk.. term icznej d egradacji

Proces p rzen ik an ia przez skórę odbyw a się zresztą bardzo szybko.. C iśnienie osm otyczne bezkręgow ców

Cząsteczki opisane przez A ndersa w idzieli oni oczyw iście w czasie badań, n ie opisyw ali ich jednak, gdyż nie m ożna ich było uznać za szczątki pochodzenia

Jest rzeczą ciekawą, że wystarcza spryskiwanie liści roztworem soli miedzi, co wskazuje, że miedź może być wchłaniana również przez nad­. ziem ne części