• Nie Znaleziono Wyników

Pobożność eucharystyczna dzisiaj

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Pobożność eucharystyczna dzisiaj"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Paweł Socha

Pobożność eucharystyczna dzisiaj

Studia Theologica Varsaviensia 25/1, 183-197

(2)

Studia Theol. Vars. 25 (1987) nr 1

PAWEŁ SOCHA

POBOŻNOŚĆ EUCHARYSTYCZNA DZISIAJ

T r e ś ć : Wstęp; X. W Poszukiwaniu istotnych elem entów pobożnoś­ ci eucharystycznej; II. Geneza i formy pobożności eucharystycznej.

WSTĘP

P ie rw o tn a sugestia te m a tu „Pobożność eu ch ary styczn a (po- zalitudgiczna)” w skazuje dosyć jasno, że chodzi w niniejszy m w y kładzie o p ro b lem k u ltu euch arystycznego poza Mszą św. Zachodzi pytanie: Na czym polega istota pobożności e u c h a ry ­ stycznej? Czy nabożeństw a zarów no publiczne ja k i p ry w a tn e do N ajśw iętszego S a k ram e n tu , także poza Mszą św., m ają dzi­ siaj sens i znaczenie? Czy w pobożności eu ch ary sty czn ej dzi­ siaj n a stą p iły jak ieś przem iany? Co w niosła do tego ro d zaju pobożności soborow a refo rm a litu rg ii? Te i inne p y tan ia n a s u ­ w a ją się w obliczu licznych d o ku m en tó w M agisterium Kościo­ ła 1 i zaplanow anego na rok 1987 II K rajow ego K ongresu E u­ charystycznego.

W n in iejszy m w y k ład zie w a rto prześledzić n a jp ie rw kilk a isto tn y ch elem entów pobożności eu ch ary sty czn ej, a n astępn ie genezę i fo rm y tej pobożności.

I. W POSZUKIWANIU ISTOTNYCH ELEMENTÓW POBOŻNOŚCI EUCHARYSTYCZNEJ

T rad y cy jnie ro z p a tru je się E u ch ary stię pod aspektem , obec­ ności, o fiary i K om unii św. W pobożności eu chary sty cznej po- zaliturgiicznej, czyli poza Mszą św., n ie m ożna pom inąć żad­

1 Mszał Rzymski, ed. typica, Romae 1975; De sacra Communione et de cultu M ysterii eucharistici extra Missam, ed. typica Romae 1973; Instrukcje: Eucharisticum Mysterium, Sw. Kongregacji Rytów, z dnia 25 maja 1967 r.; Memoriale Domini, Sw. Kongregacji dla Kultu Bo­ żego, z dnia 29 maja 1969 r.; Immensae Caritatis, Sw. Kongregacji dla

(3)

nego z ty ch elem entów . Zarów no K om unia św. poza Mszą św., jak i ad o racja o p iera ją się teologicznie n a fundam encie obec­ ności praw dziw ej, rea ln ej i su b stan cjaln ej całego C h ry stusa w postaciach eu ch ary sty czn y ch , jak i na fakcie ofiary od k u ­ pieńczej, z k tó re j ta obecność bierze początek. In stru k c ja

Inaestim abile d o n u m stw ierdza: „Obecność C hry stu sa, k tó re ­

go w iern i a d o ru ją w E ucharystii, w yw odzi się bow iem z O fia­ ry i zm ierza do sak ram en taln eg o i duchow ego zjednoczenia” .2 T em at jed n ak dotyczy głów nie zagadnienia pobożności poża­ li tu r gicznej, czyli chodzi o kontem plację. E u ch ary stia jako w y ­ d arzenie i k o n tem p lacja tego w yd arzen ia stan o w iły w h isto rii litu rg ii problem , k tó ry znajdow ał rozw iązania bądź w ujęciu odrębnych form pobożności, bądź syntetycznych.

1. O d m i e n n e u j m o w a n i e p o b o ż n o ś c i e u c h a r y s t y c z n e j

Doskonałość chrześcijańska ro zp atry w ała często E u c h a ry ­ stię i k o n tem p lację jako odrębne i jak b y p araleln e drogi uśw ię­ cenia.

Droga sa k ra m en ta ln a czy m iste ry jn a akcentow ała elem ent przedm iotow y. Chodziło w pierw szym rzędzie o znak s a k ra ­ m en ta ln y jako w y darzen ie zbawcze, k tó ry to znak, zwłaszcza w E ucharystii, u zy sk u je w y jątk o w e urzeczyw istnienie dzieła zbawczego.

D roga m istyczna lub podm iotow a d aw ała p ry m a t k o n tem ­ placji. U znając rzeczyw istość o b iek ty w n ą zbawczego w y d a rz e ­ nia w zn a k u sa k ra m en ta ln y m , poszukiw ała jego zapodm ioto- w ania w k o n k retn y m człow ieku, k tó ry p o trzeb u je odkupienia.

Ks. R. C a n t a l a m e s s a zauw aża w tej dziedzinie ró ż­ nicę, jaka zachodzi m iędzy epoką p a try sty c z n ą i w spółczesnoś­ cią, i m iędzy duchow ością praw osław ia i K ościoła k atolick ie­ go.3 D uchow ość p a try sty c z n a , po d trzy m y w an a i p rzejaw iająca się w praw osław iu, opiera się bard ziej n a m isteriach. S tąd li­ tu rg ia M szy św. rozbudow ana jest szeroko.

W duchow ości i pobożności Kościoła katolickiego, pozosta­ Safcramentów, z dnia 29 stycznia 1973; Liturgicae Instaurationes, Sw. K ongregacji dla Kultu Bożego, z dnia 5 września 1970; Inaestimabile donum, Św. Kongregacji dla Kultu Bożego, z dnia 3 kwietnia 1980 r.; List Ojca Świętego J a n a P a w ł a II: O T ajem nicy i kulcie Eucha­ rystii, z dnia 24 lutego 1980 r.

2 Inaestimabile donum, nr 20.

8 Por. R. C a n t a l a m e s s a , L ’eucaristia nostra santificazione, Mi­ lano 1983 s. 59.

(4)

jącej pod w pływ em w ielu m istyków , zwłaszcza epoki now ożyt­ nej, ak cen t położony został na kontem plację.

S ch em at pow yższy pom aga zrozum ieć różnicę u jęć pobożnoś­ ci eu ch ary sty cznej, ale n ie w y jaśn ia sp ra w y w yczerpująco. R zeczyw istość bow iem jest bard ziej złożona niż schem aty.

2. K u s y n t e z i e

U staw iczną tro sk ą Kościoła jest to, by prow adzić w ierzących ku syntezie. Oznacza to, że zwłaszcza od początku epoki no­ w ożytnej Kościoła sta ra n o się o ró w nom ierne uw zględnianie ele m en tu m isteryjm ego i k ontem placyjnego.

W edług tej w izji, jednoczącej sa k ra m en ty i życie m odlitw y, te dw ie drogi uśw ięcenia nie tylko się nie w y kluczają, ale są w spółzależne. Bowiem podstaw ą życia m odlitw y jest życie sa ­ k ram e n ta ln e, k tó re staw ia w ierzącego w bezpośrednimi i p rze d ­ m iotow ym k ontakcie ze zbaw ieniem dokonanym przez Jezusa, a w łaściw ie w k ontakcie z Nim sam ym jako Zbaw icielem . W ierzący od początku w yczuw ali, że sam e sa k ra m en ty nie w y­ starczą. K onieczne je s t bowiem, aby do życia sa k ra m en ta ln e ­ go dołączyło się to, co jest podm iotow e, czyli człowiek ze swoim życiem w ew nętrzn y m , z kon tem placją. K ontem p lacja jest fa k ­ tycznie środkiem , za pom ocą którego „ o trzy m u jem y ” ta je m ­ nice zbawcze. Dzięki kon tem p lacji w ierzący te taje m n ic e u w ew n ętrzn ia, zapodm iotaw ia, in te rio ry zu je i w pełn i otw iera się n a ich działanie w nim. K ontem p lacja jest podm iotow ym i eg zy sten cjaln y m odpow iednikiem przedm iotow ej i obiek­ ty w n e j rzeczyw istości sakram tentu. Jak o rzeczyw istość podm io­ tow a i eg zystencjalna, u w ew n ętrzn io n a przez kontem plację, E u ch ary stia może dopiero zapładniać cały w e w n ętrzn y św iat osoby ludzkiej, a więc jego m yśli, wolę, uczucia i pam ięć.4

P ra w d ą jest to, że życie Boże dociera do nas poprzez s a k ra ­ m enty, zwłaszcza E uchary stię. Ale asym ilacja tego życia Bo­ żego dokonuje się przez kontem plację. Tak zasym ilow ane ży­ cie Boże będzie mogło się w yrazić k o n k retn ie w czynach, czyli p ełnieniu cnoty, zwłaszcza cnoty miłości.

K o n tem p lacja więc, jako droga pobożności, jest konieczna, aby dojść do pełn ej w spólnoty w e w n ętrzn e j z Jezu sem C h ry s­ tusem i do naślado w ania C h ry stu sa w życiu. S tąd też, podob­ nie jak Soibór W aty k ań sk i II m ówi o pow szechnym pow ołaniu ochrzczonych do ś w ię to śc i5, ta k należałoby m ówić rów nież

4 Dz. cyt., s. 60.

5 K on sty tu cja o Kościele, nr 39—40.

(5)

0 pow szechnym pow ołaniu w szystkich ochrzczonych do k o n ­ tem placji. D roga doskonałości ch rześcijańskiej przebiega od m isteriów , czyli sak ram en tó w , do k o n tem p lacji i od k o n te m ­ p lacji do działania. D opiero te trz y elem en ty tw o rzą jed n ą d ro ­ gę św iętości w szystkich ochrzczonych, także i istotę pobożnoś­ ci eu ch ary sty cznej. Bow iem w sakram encie, k o n tem p lacji i c zy ­ nie cnotliw ym w y raża się bezm iar Bożego d a ru zbawczego 1 w olna odpowiedź człow ieka, k tó ra uwew -nętrznia te n d ar i przedłuża go h o ry zo n taln ie w działaniu.

W św ietle takiego p o rządku uśw ięcania w idać w yraźn ie p r y ­ m at k o n tem p lacji przed działaniem . Nie chodzi o to, że k o n­ tem p lacja jest w ażniejsza od p ra k ty k i cn o ty i życia czynnego, ale o to, że ona jest „p ierw sza”, że jest źródłem , natch n ien iem i cnoty, i działania. T ak więc życie k o n tem p laty w n e w ogóle jest m ożliwe, a n aw et konieczne dla w szystkich.

3. C o o z n a c z a p r z y j ę c i e C h r y s t u s a ?

Po analizie rela cji sa k ra m en tu do k o n tem p lacji w y pada za­ stosować tera z pow yższe dane do E ucharystii.

P rz y ją ć Jezu sa C h ry stu sa w E ucharystii, upodobnić się do Niego, to nie ty lk o spożywać Jego Ciało i pić Jego K rew . P rz y ­ jęcie Zbaw iciela oznacza rów nież k o n tem p lację tej tajem nicy. P ra w d ę tę przybliża nieco p orów nanie m iędzy E u ch ary stią i W cieleniem . We W cieleniu — m ówi św. A u g u s t y n — „M aryja poczęła Słowo p ierw m yślą niż w ciele” (prius con­ c ep it m en te qu am corpore). W zastosow aniu do ochrzczonych tenże a u to r dodaje, że n a nic nie p rzydało b y się nosić C h ry s­ tu sa w swoim ciele, gdyby ch rześcijanin nie nosił Go z m iłoś­ cią rów nież w swoim sercu.®

M ary ja może stanow ić w zór przyjęcia totalnego, duchowego i dogłębnego Bożego Słowa. B yła Ona b ow iem po W cieleniu napełnio na Jezusem : Jego ciałem i Jego duchem . N apełniona Jezu sem m y ślała o Nim, oczekiw ała Jezusa, kochała Go. P o ­ dobnie reagow ała, ja k dzisiaj kobieta spodziew ająca się dziec­ ka, z tą jed n a k różnicą, że o w iele doskonalej była skupiona w sobie. W 'jej bow iem w n ę trz u był S k arb , k tó ry budził w Niej zdum ienie. Sw. Ł ukasz napisze: „M aryja zachow yw ała w szyst­ k ie te spraw y, rozw ażając je w swoim s e rc u ”.7 W tej postaw ie M aryi w yraża się najd o sk on alszy w zór tego, co rozum iem y przez k o n tem p lację eu chary sty czną. W podobny sposób pow i­

« De S. Virg., PL 40, 398. 7 Łk 2, 19.

(6)

[5-] P O B O Ż N O Ś Ć E U C H A R Y S T Y C Z N A 187 nien m yśleć i działać chrześcijan in , k tó ry p rzy ją ł Jezu sa e u c h a ­ rystycznego. W ierzący, po p rzy jęciu C h ry stu sa pod postacią Ciała, w inien Go p rzy jąć rów nież swoim um ysłem i sercem . A przy jąć C h ry stu sa um ysłem i sercem oznacza k o n k retn ie: m yśleć o Nim , m ieć w zrok sk iero w an y n a Niego, pam iętać 0 Nim. Zw łaszcza słowo „pam iętać” jest kluczem do owoc­ nego przeżyw ania pobożności eu ch ary sty cznej.

4. P a m i ę ć o J e z u s i e C h r y s t u s i e

U stanow ienie E u ch ary stii przez Jezu sa C h ry stu sa ob ejm u je rów nież słow a Zbaw iciela skierow ane do uczniów : „Czyńcie to n a m oją p a m ią tk ę ”.8 E u ch ary stia jak o „ p a m iątk a ” m a swój odpow iednik w litu rg ii h e b ra jsk ie j Paschy, k tó ra ró w n ież b y ­ ła „p am iątk ą” .9 T reść tego pojęcia o b jaśn ia św. P aw eł A postoł, gdy pisze: *,Za k ażd y m razem , gdy spożyw acie ten chleb, śm ierć P ań sk ą głosicie...” 10 Isto tn ą w ięc treścią „ p a m iątk i” jest uobecnienie w czasie i przestrzen i zbawczego dzieła C h ry s­ tusa.

P a m ią tk a euch ary sty czn a m a podw ójne znaczenie: jedno do­ ty czy Boga i m a sens teologiczny, a d ru gie dotyczy człowieka 1 m a sens antropologiczny.11

a) Teologiczne znaczenie pam iątk i

W sensie teologicznym p am iątk a jest ukazyw an iem Syna Bożego O jcu Niiebieskiemlu. Stanow i ona zaproszenie Ojca do tego, by p rzyp om n iał sobie, co Jego Syn, Jezu s C hrystus, uczy­ n ił dla nas. J e s t to rów nież błaganie o to, by ze w zględu na m iłość ojcow ską do S y n a przebaczył n am grzechy i n am b ło ­ gosław ił. In n y m i słow y jest to przypom inanie O jcu N iebies­ kiem u S yna, by Ojciec p rzypom niał sobie nas. Można by tak in terp reto w ać słowa Jezusa: „Czyńcie to n a m oją p a m ią tk ę ” : czyńcie to, aby Ojciec przypominiał sobie o Mnie. W S ta ry m T estam encie zw racano się do Boga w sy tu acjach bardzo tr u d ­ nych, w ołając: w spom nij n a A braham a, naszego Ojca, w spom ­ nij n a Izaaka, Ja k u b a, a psalm ista woła: Przypominaj sobie o Panie, D aw ida...12 W N ow ym T estam encie chrześcijanin m

o-» Łk 22, 19. ,J Wj 12, 14. ao 1 Kor 11, 26.

11 R. C a n t a 1 a m e s s a, dz. cyt., s. 63. 12 P s 132, 1.

(7)

że kierow ać do O jca w ołanie o wiele skuteczniejsze, m ówiąc: przypom nij sobie Jezusa, Sy na Twego, i Jego Ofiarę. W li­ tu rg ii eu ch ary sty czn ej często spotyka się tzw. anam nezę, czyli p rzypom nienie O jcu N iebieskiem u Jego S y na.13 O pow iadanie o dziełach zbaw czych Jezusa C h ry stu sa O jcu N iebieskiem u, za­ w a rte w IV M odlitw ie E uchary sty czn ej, w y d aje się troch ę naiw ne. W ygląda to tak, jak b y Ojciec o ty m nie w iedział. Lecz w tej prostocie jest całe piękno zaufania m odlącego się czło­ w ieka do Ojca, k tó ry ta k ukochał Syna. Dopiero po obszernym przypom nieniu Jezu sa C h ry stu sa Ojcu, zw raca się m odlący do Ojca, by przypom niał sobie o nas: „T eraz więc Boże pam iętaj o w szystkich, za k tó ry c h składam y tę ofiarę...”

Kościół nie może przedkładać O jcu niczego, co nie byłoby zakorzenione w dziele odkupieńczym . D latego „p a m iątk a ” w znaczeniu teologicznym jest p rzed staw ian iem Ojcu N iebies­ kiem u Jego Jednorodzonego S yna w raz z Jego dziełem zbaw ­ czym, a dopiero w N im i przez Niego dzieła stw orzenia, po­ zostającego w jedności ze Zbaw icielem lub do tej jedności zdą­ żającego.

b) A ntropologiczne znaczenie pam iątki

W znaczeniu eg zystencjaln y m , czyli antropologicznym „pa­ m ią tk a ” polega na p rzypom inaniu Jezu sa C hry stu sa n am sa­ m ym . Przez w iele w ieków Kościół m odlił się: „Boże Ojcze, m y słudzy Tw oi oraz lud Twój św ięty, w spom inając błogosław ioną m ękę, zm artw y ch w stan ie oraz chw alebne w niebow stąpienie Tw ojego S yna...14

N ależy pow rócić do ogrom nego p o ten cjału duchowego za­ w arteg o w ty m „p rzy p om in aniu” Jezusa. P rzyp om inan ie J e z u ­ sa staw ało się dla całych pokoleń chrześcijan i sta je się rado ś­ cią i mocą n a tej ziem i pielgrzym ow ania. W p ra k ty c e poboż­ ności euchary sty czn ej chrześcijanin w inien mówić Jezusow i to, co pro ro k Izajasz m ów ił do Boga: „W Tw oim Im ieniu i p a­ m ięci o Tobie zaw iera się całe nasze p rag n ie n ie ”.15

Pam ięć faktycznie m a siłę k a ta liz a to ra dla całego św iata duchow ego człow ieka, zwłaszcza gdy odnosi się nie do przed­ m iotu jakiegoś, ale do osoby i to um iłow anej. P salm ista w y ­ raża to doskonale, g d y m ówi: „W spom inam Cię n a m oim po­ słaniu i m yślę o Tobie podczas m oich czuwań. Bo stałeś się

JB M odlitwa Eucharystyczna IV. M M odlitwa Eucharystyczna 1. 15 Iz 28, 6.

(8)

17] P O B O Ż N O Ś Ć E U C H A R Y S T Y C Z N A 189 dla m nie pom ocą i w cieniu Tw ych skrzy d eł w ołam radośnie: do Cie'bie lgnie dusza m oja, praw ica T w oja m nie w sp ie ra ”.16 Bóg, którego niebiosa nie m ogą ogarnąć, pozw ala się zam knąć w św iąty n i ludzkiej pam ięci.

Sam o słowo „przypom inać” pochodzi od słowa łacińskiego

recordari i oznacza dosłow nie w yjść na nowo (-re) z serca

(cor). P a m ią tk a tego ty p u nie jest więc w yłącznie czynnością u m ysłu , lecz także woli i serca. P rzypom inać to oznacza m y ­ śleć o kim ś z sercem . Jezu s C h ry stu s posyła n a m D ucha Św ię­ tego, b yśm y m ogli p am iętać o Nim: ,,A Pocieszyciel, D uch Św ięty, k tó reg o Ojciec pośle w mioim im ieniu, ... przypom ni w a m w szystko.” 17

5. P a m i ę ć u s t a w i c z n a o J e z u s i e C h r y s t u s i e Ojcowie Kościoła, zwłaszcza greccy, w ypracow ali bogatą d u ­ chowość eu ch ary sty czn ą w łaśnie w oparciu o słow a Jezusa,

pow tarzane w litu rg ii Mszy św.: „Czyńcie to na m oją p a m ią t­ k ę ”.18 W św ietle tej duchow ości owocem duchow ym E u cha­ ry stii jest ustaw iczna pam ięć o Jezusie C hrystusie. Dzięki tak ro zu m ian ej pam ięci Bóg zam ieszkuje w duszy i czyni ją swo­

ją św iąty nią. W edług ś w . B a z y l e g o , Jezu s u stan aw iając E u ch ary stię m iał tylko to na celu, żebyśm y „pożyw ając Jego Ciało i pijąc Jego K rew , pam iętali zawsze o Nim, że u m arł i zm artw y ch w stał dla n a s” .19

Ojcowie ci a k c en tu ją szczególnie jedn ą rzecz: żeby doko­ n ać praw dziw ej i dogłębnej p rzem ian y ludzkiego serca, k o n ­ tem p lacja tajem n ic Bożych w in na być assidua (ustaw iczna).20

Czy tego ty p u pam ięć je s t m ożliwa? W iele dusz żyjących w świecie d aje dowód, iż dośw iadczają tak ie j pam ięci ustaw icz­ n e j, i to przez dłuższy czas. Oczywiście, że nie m ożna m yśleć tu n a ziem i o pam ięci ustaw icznej w sensie ab so lu tn y m d w y ­ łącznym . Chodzi jed n a k o rzeczyw istość tkw iącą niem al w pod­ św iadom ości człow ieka, k tó ry n a w e t zajm u jąc się spraw am i doczesnym i i to w sposób bardzo in ten sy w n y , nie w iedząc n a ­ w et o tym , k ie ru je się ustaw icznie duchem Bożym w ty m dzia­ łaniu.

10 Ps 63, 7—9. 17 J 14, 26.

18 R. C a n t a 1 a m e s s a, dz. cyt., s. 66. 19 S w. B a z y l i , O chrzcie, I 3.

(9)

6. C o o z n a c z a k o n t e m p l a c j a e u c h a r y s t y c z n a ? W edług R. C antalam essy k o n tem p lacja eu ch ary sty czn a to nic innego jak zdolność, albo lepiej d a r stałego k o n tak tu , stałej łączności serca człow ieka z Sercem Jezusa, obecnymi realnie w hostii, i przez to Serce kierow anie się ku O jcu w Duchu Ś w iętym .21 K ontem plow ać to in tu icy jn ie tk w ić w rzeczyw is­ tości Boskiej i cieszyć się jej obecnością. Może tą rzeczyw istoś­ cią być sam Bóg, jakiś Jego p rzym iot lub tajem nica, zwłaszcza z życia Je zu sa C hry stu sa. W m ed y tacji jest przew aga poszuki­ w ania p raw d y, zaś w k o ntem p lacji jest już radość ze znalezio­ n ej i posiadanej P ra w d y . P ra w d a w y ra ż an a jest tu przez duże P, gdyż k o n tem p lacja zawsze skiero w an a jest na osobę, n a całość, nie zaś n a część czy aspekt praw dy.

W k o n tem placji eu ch ary sty czn ej zachodzi zwłaszcza a u te n ­ tyczne spotkanie osób. W yraził to w ieśniak z A rs, k tó ry z ap y ­ ta n y co ta k długo robi w kościele odpow iedział po prostu: „Nic, p a trz ę na Niego, a On p a trz y n a minie”. W tego ty p u k o n te m ­ placji są zawsze dw a spojrzenia, k tó re się spo tykają, a m iano­ wicie, nasze spojrzenie n a Boga i spojrzenie Boga n a nas. N a­ w et jeśli zab rak nie spojrzenia ludzkiego, to nigdy nie z a b ra k ­ n ie spojrzenia Boskiego. K on tem p lacja eu ch ary sty czn a sp ro ­ w adza się w zasadzie do tow arzyszenia Jezusow i, pozostając pod Jego spojrzeniem : ,,On p a trz y n a m n ie ” .

T ak przeży w an a pobożność euch ary sty czn a w sposób n ie ­ zauw ażalny p rzem ienia duchow o chrześcijanina, czyniąc go m i­ mo w oli a u te n ty cz n y m św iadkiem obecności P an a. A u to r K się­ gi W yjścia zanotow ał, że kied y Mojżesz schodził z G óry S ynaj, po długiej rozm ow ie z Bogiem, nie w iedział, że jego tw a rz prom ien ieje blaskiem .22 Podobnie jak M ojżesz, także i ch rześ­ cijanin n ie pow inien w iedzieć o ty m , że jest in n y pod w p ły ­ w em poddania się pod całkow ity w pływ P ana. K o n tem p lu jące­ m u może się zdarzyć, że gdy w róci do bliźnich po długim cza­ sie rozm ow y i adoracji Boga, oblicze jego prom ieniow ać będzie Bogiem. Z auw ażalna dla otoczenia odm iana w ew n ętrzn a czło­ w ieka m odlącego się je s t najp ięk n iejszy m darem , jak i może on złożyć swoim bliźnim — oczywiście nie m ocą sw oją, ale dzięki m bcy Bożej, k tó ra objaw ia się w nim.

(10)

II. GENEZA I FORMY POBOŻNOŚCI EUCHARYSTYCZNEJ K ażdy w iększy p rąd duchow y w łonie chrześcijaństw a m iał swój w łasn y ch ary zm at, k tó ry jest jego sw oistym w kładem w bogactw o całego Kościoła: dla p ro te sta n tó w — jest to k u lt dla słowa Bożego, dla praw osław ia — k u lt ikony, zaś dla Koś­ cioła katolickiego jest to k u lt eucharystyczny. P rzez każdą z ty ch trz e ch dróg rea liz u je się w zasadzie te n sam cel: k o n ­ tem p lacja C h ry stu sa i Jego tajem nicy.

Pobożność eu ch ary sty czn a została d an a Kościołowi k a to lic ­ kiem u jako szczególny d ar D ucha Św iętego. W inien o n więc tej pobożności 'strzec i prom ieniow ać jej owocami rów nież na in ny ch chrześcijan.

1. G e n e z a k u l t u e u c h a r y s t y c z n e g o ' p o z a M s z ą ś w .

H istoria teologii uczy, że do XI w ieku istn iała rów now aga m iędzy pobożnością sa k ra m en ta ln ą (m isteryjną) i k o n tem p la- tyw ną. Je d n a k rów now aga ta zaczęła się chwiać pod w pływ em h e re ty ck ic h tez B e r e n g a r i u s z a z T o u r s n a tem a t realn ej obecności Jezu sa w E ucharystii. Kościół zdecydow anie odrzucił poglądy teologa o jedynie sym bolicznej obecności.

D yskusje d o k try n a ln e w okół rea ln ej czy sym bolicznej obec­ ności C h ry stu sa w E u ch ary stii spow odow ały w pobożności eu ch ary sty czn ej w iern y ch dosyć isto tn e przew artościow ania co do isto tn y ch akcentów , n a k tó re zw racano uw agę. Dotychczas bow iem akcentow ano, że E u ch ary stia — podobnie jak chrzest — jest dana przede w szystkim dla uśw ięcenia ludzi. C elem uczestnictw a w e M szy św. było nie ty le uw ielbienie obecności C hry stu sa, ile (raczej n ak arm ien ie się Jego Ciałem i K rw ią. Inaczej m ówiąc, w pobożności eu ch ary sty czn ej do X I w. uw aga w ie rn y c h k o n cen trow ała się n a sku tk ach, jakie ona sp raw ia w duszy w ierny ch , a obecność rea ln a była spraw ą sam ą przez się zrozum iałą i dlatego drugoplanow ą. Obecność tę w yrażało się w pobożności, zwłaszcza przez ak t dziękczy­ nienia za E uch ary stię.

W ystąpienie B erengariusza z T ours spowodowało, że w po­ bożności eu c h ary sty c z n e j po X I w. zaczęto koncentro w ać się n a realizm ie eu ch ary sty czn y m . Przyniosło to zm iany w poboż­ ności w postaci żarliw ej czci obecności C hry stu sa e u c h a ry ­ stycznego. Pobożność ta w y rażała się w k o n tem p lacji Hostii, k tó re j przyznaw ano tak w ielkie znaczenie, że u w ielu w ie r­

(11)

nych elim inow ała Ona w ich duchowoiści pragn ienie zjednocze­ n ia się z C hry stu sem w K om unii św.23

W nauczaniu Soboru W atykańskiego I I 24, a zwłaszcza w do ­ k u m en ta ch w y dan y ch po zakończeniu Soboru 2S, w idać w y raź­ nie dążność do rów nom iernego rozłożenia ak cen tó w w poboż­ ności eu chary sty czn ej. Je d n a k w yd an a w 1980 r. przez Św iętą

K ongregację dla S ak ram en tó w i K u ltu Bożego in stru k c ja

Inaestim abile d o n u m dowodzi, dż refo rm a litu rgiczna źle in ­

terp reto w a n a doprow adziła do pew nych d ew iacji we współczes­ nej pobożności eu ch arystyczn ej. Zagubiono zwłaszcza sacrum w rela cji do E ucharystii. Św iadczą o ty m usiłow ania od p raw ia­ nia Mszy św. przez ś w ie c k ic h 26, lekcew ażenie postaci e u ch a­ ry sty czn y ch poza Mszą św. (rozdaw anie m in istran to m do spo­ życia, gdy pozostaną), zanikanie k u ltu adoracyjnegp E u cha­ ry stii, przechow yw anie Najśw . S a k ram e n tu w naczyniach n ie ­ godnych i w m iejscach d ru g o - i trzecio rzędn y ch itp.

K odeks P ra w a K anonicznego w y d a n y w 1983 r. u kazu je jasno, w jakich elem en tach zaw iera się całość pobożności e u ­ chary sty czn ej. K anon 898 podkreśla, że „w iern i pow inni z n a j ­ w iększym szacunkiem odnosić się do N ajśw iętszej E ucharystii, biorąc czynny udział w spraw ow aniu n ajczcigodniejszej O fia­ ry , z n ajw ięk szą pobożnością i często p rzy jm u ją c te n s a k ra ­ m en t i ad o ru jąc Go z najw yższą czcią. D uszpasterze w y ja śn ia ­ jąc n au k ę o ty m sakram en cie pow inni sta ra n n ie pouczać w ie r­ n ych o ty m obow iązku”. P e łn a i au ten ty czn a pobożność e u ch a­ rysty czn a o b ejm u je trz y zadania w iern y ch wobec tego S a k ra ­ m en tu : czynny udział w N ajśw iętszej O fierze M sży św.; p rz y j­ m ow anie pobożnie i często K om unii św.; z n ajw iększą czcią adorow anie N ajśw iętszego S ak ram en tu .

Nasz tem a t dotyczy zwłaszcza trzeciego zadania w iern y ch wobec N ajśw iętszego S ak ram en tu : ad o racji czy k o n tem p lacji euch ary sty czn ej.

2. G ł ó w n e f o r m y p o b o ż n o ś c i e u c h a r y s t y c z n e j p o z a l i t u r g i c z n e j

List Ojca Św iętego J a n a P a w ł a II o tajem n icy i kulcie E u ch ary stii u jm u je całość p roblem u w zdaniu: „U w ielbienie

23 Por. R. B e r a u d y, Histoire de la fête du Corps du Christ, A ssem blées du Seigneur, Bruges 1966, nr 54, s. V—8.

24 K on sty tu cja o Liturgii.

28 Por. P a w e ł VI, Encyklika M ysterium fidei, z dnia 3 wrześ/nia 1965 i źródła cytow ane pod nr 1.

(12)

C hry stu sa w ty m S akram encie w inno znajdow ać sobie w yraz w różnych fo rm ach pobożności euu ch ary sty czn ej, ja k np.: n a ­ w iedzenia N ajśw . S ak ram en tu , ad oracje, w ystaw ienia, godziny św ięte, (czterdziestogodzinne nabożeństw a), błogosław ieństw a N ajśw iętszym S ak ram entem , procesje teoforyczne, kon gresy eucharystyczne... O żyw ienie i pogłębienie k u ltu e u c h ary sty c z ­ nego je s t sp raw d zian em prawTdziw ej odnow y — tej, k tó rą So­ bór postaw ił sobie za cel. J e st te j odnow y p u n k tem poniekąd ku lm in acy jn y m ...” 27

To przypom nienie zaw arte w Liście Ojca Św iętego, jak ró w ­ nież p ro b lem y poruszone we w prow adzeniu teologicznym i p a ­ sto raln y m do księgi litu rg iczn ej K o m u n i a Ś w i ę t a i k u l t t a j e m ­ n i c y e u c h a r y s t y c z n e j p o z a M s z ą ś w . 28 było konieczne w obec­ nym czasie. D otychczasow a pobożność eu ch arysty czna uległa zdew aluow aniu i w ypaczeniu w zapale odnow y litu rgicznej. K u lt eu c h ary sty c z n y w obecnym w y d an iu zajm u je się bardziej problem em w spólnotow ym i obrzędam i niż sp raw ą pobożności osobistej. Pobożność ta uległa pew nym 1 dew iacjom w sk u tek przesadnego socjologizm u i sek u laryzm u, k tó re u p a tru ją w E u­ ch a ry stii jedynie jak iś w y m iar w spólnoty stołu, czyli w ym iar niem al w yłącznie h o ry zo n taln y . Do pobożności eu c h ary sty c z ­ nej przedostał się tzw. ru c h odśrodkow y, czyli k u ubogim, ku zadaniom politycznym , k u trzeciem u św iatu itp. Ten w łaśnie ru ch odśrodkow y, k tó ry ch arak tery zo w ał i jeszcze często ch a­ ra k te ry z u je w iele w spólnot chrześcijańskich po Soborze W a­ ty k ań sk im II, m usi być zrów now ażony ru ch em dośrodkow ym , k tó ry odw ołuje się do tego, co jest sercem w spólnoty p ra w ­ dziw ej, do tego, k tó ry jest jej c e n tru m ·— do C h rystu sa eu ch a­ rystycznego. W im ię tego w łaśnie ru ch u dośrodkow ego n ależy przypom inać konieczność pobożności eu ch ary sty czn ej p o zalitu r- gicznej zarów no w spólnotow ej, jak i indy w idualn ej, osobistej. Oto głów ne form y te j pobożności:

a) N aw iedzanie N ajśw iętszego S ak ram e n tu

P apież P a w e ł VI w encyklice M y s t e r i u m f i d e i zachęca w ierny ch : „N iech nie zaniedbują w ciągu dnia naw iedzenia Najśw . S ak ram en tu , k tó ry n ależy przechow yw ać w kościołach

P O B O Ż N O Ś Ć E U C H A R Y S T Y C Z N A | g o

della Chiesa cattolica su 1’alcune questioni concernenti il Ministro d ell’ Eucaristia, z dnia 6 sierpnia 1983 r. Komentarz zawiera się w opraco­ w aniu zbiorowym: II Ministro dell’ Eucaristia, ed. Logos, Roma 1984.

27 J a n P a w e ł II, List o kulcie Eucharystii, nr 3.

28 Kom unia św ięta i kult tajem n icy Eucharystii poza Mszą św. 13 — S t u d i a T h e o l . V a r s . 25 (1387) n r 1

(13)

w edle przepisów litu rgiczn y ch w m iejscu n ajd o stojn iejszym i z najw iększą czcią, jako że jest ono dow odem wdzięczności, p oręką m iłości i obow iązkiem n ależn ej czci w zględem C h ry stu ­ sa P an a w tym że S a k ram en cie”. Pobożność, zwłaszcza fo rm a­ cy jn a duchow nych, zalecała często naw iedzenie N ajśw iętszego S a k ram e n tu jako jed en ze środków form ow ania sw ojej osobo­ wości w szkole C hrystusow ej. B iskup W. P l u t a uzasadnia potrzebę naw iedzania N ajśw . S a k ram e n tu w słow ach: „A lbo­ w iem z o fia ry C hrystusa, uobecnionej w O fierze Mszy św. — przedłużonej w trw a n iu , w pokarm ie zostaw ionym „pro m undi v ita ”... przed Ojca N iebieskiego idzie stale na nowo p rzep ro ­ szenie, zadośćuczynienie, całkow ite oddan ie się O jcu, a więc d o k o n u je się stale n a nowo i przem ian a i przeistaczanie czło­ w ieka... S tale n a nowo p rzek o n u jem y się o tym , że k a p ła n i w y ­ chow ani w szkole N ajśw . Serca P a n a Jezusa, gdzie w ażnym „ćw iczeniem ” jest v i s i t a t i o , a d o r a t i o S a n c t i s s i m i , są n a jlep szy ­ m i k ap łanam i w postaw ie duchow ej i p rac y d u sz p aste r­ sk iej...” 29

b) A doracja N ajśw iętszego S a k ram e n tu

N ależy w yróżnić ad o ra c ję w yizolow aną z bezpośredniej w ięzi z N ajśw . O fiarą, od ad oracji m onogenicznej, k tó ra o bejm uje i odnosi się do M szy św. W daw n ej pobożności przedsoborow ej m ogły zachodzić zjaw iska ad o racji w yizolow anej, ze w zględu n a w yakcento w anie re a ln e j obecności C h ry stu sa w E uch ary stii. U czestnictw o w O fierze eu ch ary sty cznej i K om unii św. scho­ dziło n a dalszy plan.

R eform a liturg iczn a podkreśla bardzo mocno więź m iędzy obecnością C h ry stu sa w N ajśw . S akram encie, a źródłem te j obecności —■ O fiarą M szy św. Można wówczas m ówić o ado­ ra c ji m onogenicznej, czyli o b ejm u jącej całość tajem n icy eucharystyczn ej.

P otrzeb ę pobożności eu ch ary sty czn ej ad o racy jn ej dla w ie r­ nych i rodzin zakonnych om aw ia obszernie Ś w ięta K o n gre­ gacja K u ltu Bożego w ry tu a le K o m u n i a ś w . i k u l t t a j e m n i c y e u c h a r y s t y c z n e j . . . , w n r 56— 57. Z p u n k tu w idzenia teologicz­ nego, zagadnienie ad o racji N ajśw . S a k ra m e n tu om ówił ks. prof. R. R a k.30 A u tor, w oparciu o siedem cech pobożności

2D Por. W. P 1 u t a, W trosce o życie w ew n ętrzne, o dojrzałość ludz-. ko-chrześcijańską osób w służbie apostolskiej i du szpasterskiej K o ś ­ cioła, t. 2, Gorzów Wlkp. 1984 s. 104.

30 R. R a k, Eucharystia w ży ciu chrześcijańskim, Katowice 1984 s. 176—175.

(14)

[13} P O B O Ż N O Ś Ć E U C H A R Y S T Y C Z N A 195 opracow anych przez A. A u e r a 31, w yróżnia też siedem r o ­ dzajów adoracji. Podobnie ja k pobożność także i adoracja, ja ­ ko jed n a z najdoskonalszych form pobożności, w inn a m ieć u k ie ­ ru n k o w an ie teo cen try czn e i ch ry sto cen tryczn e, m usi być zw ią­ zana z K ościołem i sa k ra m en ta m i św iętym i, pow inna być sp ra ­ w ą całej w spólnoty, a rów nocześnie spraw ą osobistą, w reszcie m usi być u k ieru n k o w an a eschatologicznie.

Zarów no pouczenia Ś w iętej K ongregacji K u ltu Bożego, jak i obszerne w y jaśnien ia ks. R. R ak a d a ją w ystarczające uzasad­ nienie co do konieczności oddaw ania czci i k u ltu N ajśw iętszego S a k ram e n tu , jak i p rzyp o m in ają n a czym polega ad o racja euch ary sty czn a w duchu w ia ry i tra d y c ji Kościoła.

c) Inne fo rm y k u ltu E u ch ary stii poza Mszą św.

Stosow ana od początku ch rześcijań stw a p ra k ty k a p rzy jm o ­ w ania K om unii św. poza Mszą św., zwłaszcza przez chorych, w y staw ien ia Najświętszego· S a k ram e n tu , godziny św ięte, bło­ gosław ieństw a N ajśw iętszym S ak ram en tem , procesje teofo- ryczne, w reszcie k o n g resy eu ch ary sty czn e oraz w iele in ny ch form pobożności eu ch arystyczn ej w postaci przeróżn ych n a ­ bożeństw , a n a w e t sp ecjalny ch b ra c tw pośw ięcających się sze­ rzeniu k u ltu euchary sty czneg o — to w ielkie dziedzictw o K oś­ cioła, w k tó ry m działa D uch Św ięty, budząc w pew n ych o k re ­ sach czasu tak ie fo rm y pobożności, k tó re mogą n ajw ięcej od­ działyw ać n a duchow ość danego czasu. K ażda bow iem epoka życia Kościoła m a sw oje p ro b lem y i sw oje drogi ich rozw ią­ zyw ania w du ch u Ew angelii. D okonuje się to nie ty lko przez in d o k try n a cję — nauczanie, ale zwłaszcza p rzez życie Boże, realizo w an e w pobożności litu rg iczn ej, a także pozaliturgicz- nej. O bszerna lite r a tu r a n a te n tem a t może pomóc zarów no liturgiśaie, jak i duszpasterzow i w doborze, i ocenie fo rm y po­ bożności eu c h ary sty c z n e j.32 W pierw szym rzędzie n ależy je d ­ 81 A. A u e r, Frömmigkeit als menschliche Grundhandlung, w: LTK t. 1, 1960 s. 401—405.

82 Oprócz cytow anych warto podkreślić następujące opracowania: R. C a b i e , L ’Eucharistie, éd. Desclée, Paris 1983; J. D y d u c h , Adoracja Eucharystii w św ietle Nowego K odeksu Prawa Kanonicznego, „No- tificationes e Curia M etropolitana Cracoviensi” 122 (1984) 6— 14; Fr. G r e n i u к, P rzech ow yw anie Eucharystii i cześć je j oddawana, „Col­ lectanea Theologica” 38 (1968) f. 2 s. 55—68; P. W i s e n t in , II culto eucaristico „Extra Missam” nella dottrina e nelle norm e dell’ Instruzione, w: Eucaristia. Memoriale del Signore e Sacramento permanente, El di Ci, Torino 1967 s. 104— 126.

(15)

n a k trzy m ać się jasn y ch w tej dziedzinie w skazań U rzędu N a­ uczycielskiego Kościoła.33

d) W nioski duszpasterskie

Skoro szczególny d a r D ucha Św iętego dla Kościoła k atolic­ kiego, a n a w e t tajeminica jego m ocy tk w i w sposobie, w jaki Jezus C h ry stu s jest obecny i czczony w życiu duchow ym w ie r­ nych, to w yn ika z tego konieczność pełnego dow artościow ania tego d a ru . P ew n e fo rm y pobożności euchary sty czn ej uległy w ypaczeniom z pow odu ru ty n y , przesadnego ry tu a liz m u lub n aw et ich dew iacji do k try n aln y ch . W spółczesny rozw ój n au k biblijn y ch , litu rg ii, stan b ad ań tra d y c ji p a try sty c z n e j itp. św iadczą o tym , że D uch Św ięty w zyw a Kościół do podjęcia daw nych form pobożności eu ch ary sty czn ej i nad an ia im peł­ n iejszej treści teologicznej, litu rg iczn o -p asto raln ej, opraw y sztuki, i m uzyk i sa k ra ln e j dostosow anej do potrzeb dzisiejsze­ go człowieka.

Je ste śm y św iadkam i odradzania się po trzeb y adoracji e u ch a­ rysty czn ej, o czym 1 św iadczy np. Rok Ś w ięty w Rzym ie, w raz z cieszącym i się ogrom ną frek w en cją w iern y ch adoracjam i N a j­ św iętszego S a k ra m e n tu w głów nych bazylikach rzym skich. W ierni p rag n ą trw ać jak M aria w B etanii u stóp M istrza.34 K a ­ płan i o d k ry w ają w p rac y duszpasterskiej n a nowo, że Ciało M istyczne C hrystusa, jak im je s t Kościół, nie może rodzić się i rozw ijać inaczej jak ty lk o w okół realnego ciała Jego, jakim je s t E uch arystia.

W tak im znaczeniu E u ch ary stia tw o rzy Kościół poprzez ko n ­ tem plację. K iedy w ierzący trw a w ciszy m ó dlitew nej, i to m oż­ liw ie przez dłuższy czas wobec Jezu sa C h ry stu sa w Najśw . S akram encie, w te d y w ch łan ia w siebie i n a sią k a Jego p rag n ie ­ niam i, i sposobem m yślenia. W idzi on wówczas dobrze n ie­ w łaściw ości swojego sposobu p atrzen ia, b łęd y swoich planów i dlatego z całą otw arto ścią p rzy jm u je sposób p a trz en ia i p la­ n y samego C hry stu sa. N a m odlitw ie a d o racy jn ej św iatło Boże

powoli p rzen ika do serca i uzd raw ia je. D okonuje się w d u ­ chowości człow ieka proces, k tó ry p rzypom ina budzenie się d rzew na wiosnę pod w pływ em słońca. D rzew a te pączkują pod w p ły w em ciepła, p o k ry w a ją się liśćmi, o dd ychają i dla­ tego drzew o tak ie może owocować. Drzewo to może być sym bo­

33 Por. przypis nr 1. 34 Łk 10, 39.

(16)

lem duszy ożyw ionej pobożnością euchary sty czną. Dusza taka, k o n tem p lu ją c słońce spraw iedliw ości — Jezu sa C hry stu sa eucharystycznego, uobecnia Jego D ucha i przyczynia się do ożyw ienia i rozw oju całego Kościoła. Ten proces n apro m ien io ­ w ania się C hrystusem i p rzem ian y w ew n ętrzn ej chrześcijanina w y raził n a jle p ie j św. P aw eł Apostoł: „M y w szyscy z odsłonię­ tą tw a rz ą w p a tru je m y się w jasność Pań sk ą, jak b y w zw ier­ ciadle; za sp raw ą D ucha Pańskiego coraz bardziej jaśniejąc, upodab niam y się do Jego o b razu ”.35 Oto sens isto tn y pobożności eu ch ary sty czn ej, tak koniecznej, zwłaszcza w epoce cyw ilizacji technicznej.

P O B O Ż N O Ś Ć E U C H A R Y S T Y C Z N A ^ g i y

Cytaty

Powiązane dokumenty

Znacznie częściej stosuje się uproszczone wzory strukturalne – wzory grupowe, w których pomija się większość wiązań między atomami węgla i wodoru, ponieważ wiadomo,

377–399; idem, Stowarzyszenia i bractwa religijne przy kościołach bernardyńskich do końca XVIII wieku, [w:] Pięćset pięćdziesiąt lat obecności oo... W od- niesieniu do

Dla przykładu warto podać, iż w 1617 roku Bractwo Męki Pańskiej powstało przy lubelskim kościele Bernardynów, zaś trzy lata później (w 1620 roku) także przy tamtejszym

Gluten, jaja, ryba, soja, mleko, seler, ziarna sezamu, dwutlenek siarki lub

w ktorych wyrządza sie krzywdę bliskim przyimuia zaobserwowany model reakcii malzenskich za iedyny wlasciwy. Takie zachowanie iest dla nich normą Wymuszanie swych racii za pomoca

Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego jest największą polską organizacją pracodawców branży motoryzacyjnej, zrzeszającą oficjalnych producentów i przedstawicieli

Na tym tle powstaje jednak inna wątpliwość, która streszcza się w takim oto pytaniu: Jak powinno być in- terpretowane prawo pacjenta i lekarza do kontynuowania leczenia wówczas,

Jako należąca do rodu waszego miała ona prawo do dostatków, wygód i rozkoszy, lecz jako tercjarka była to dusza, która pogar­.. dziła w sercu tym wszystkim