• Nie Znaleziono Wyników

Żydowskie letniska w Krasnobrodzie - Zipora Nahir - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Żydowskie letniska w Krasnobrodzie - Zipora Nahir - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ZIPORA NAHIR

ur. 1930; Hrubieszów

Miejsce i czas wydarzeń Krasnobród, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe dzieciństwo, rodzina i dom rodzinny, życie codzienne, wakacje, letniska

Żydowskie letniska w Krasnobrodzie

Myśmy jeździli do Krasnobrodu na wakacje i to ja pamiętam, że się jeździło pociągiem, dorożką i później się siedziało. Tam były cudowne sosnowe lasy i żydowskie letniska. Myśmy tam spali w takich chałupach, na takich łóżkach z siennikami z siana. I się cały czas tylko jadło i jadło, świetne rzeczy, takie pierogi z jagodami świeżutkie i różne inne rzeczy. I chodziliśmy na spacery. I ja nie znałam innych miejsc, ja nigdzie nie jeździłam więcej. Moja siostra już jeździła do Łodzi, do Warszawy, ale ja nie.

Na te letniska jeździły żony, rodziny żydowskich kupców. Bo też może dwa miesiące w takim miejscu, to jest wydatek. Ale myśmy jeździli co roku. Mój ojciec przyjeżdżał na soboty. I tam były tylko żydowskie rodziny. I tam było bardzo ładnie i wygodnie.

Nie było żadnych jakichś specjalnych urządzeń dla letników, dla ludzi, którzy przyjeżdżali, dla wycieczkowiczów, ale dla tych, którzy przyjeżdżali z miasta, nawet z miasteczka, tam było tak pięknie i tak pachnąco i tak jakoś tajemniczo. Tam dookoła były polskie wsie, ja myślę, ale samo miejsce, dużo, dużo żydowskich, jeszcze raz powtarzam, rodzin przyjeżdżało i nawet młode pary też, młodzi ludzie. Ja myślę, tam była bardzo duża weranda. I wieczorem się przychodziło, tam był patefon i płyty. Ja nawet pamiętam, że jako mała dziewczynka, że ja też tańczyłam, niby to jak dorosła, z młodymi mężczyznami. To znaczy były jakieś rozrywki wieczorne też. Chyba grali również w karty. Były takie wspólne spotkania czy rozrywkowe jakieś. Nie wiem czy było tam jakieś kino, ale ludzie się spotykali i było bardzo przyjemnie wieczorami. Tak że nie było nudno. Ten patefon i płyty, to była dosyć nowość w owych czasach. I wszyscy się zbierali i siedziało się razem. Śpiewało się, rozmawiało się. Latem rano się chodziło na spacery. Tam było dużo piasku też, można było się bawić. Były dzieci.

Było bardzo inaczej. Ale ja pamiętam, że to było prawie wyłącznie dla Żydów. To było dosyć daleko. No, Krasnobród… można zobaczyć na mapie. Ale myśmy jeździli pociągiem, a potem się wynajmowało dorożkę i się jeździło tą dorożką jakieś trzy godziny, dopóki nie zajeżdżaliśmy. Ale to była taka heca letnia, tak. I tam jeździliśmy

(2)

na prawie dwa miesiące. Od początku wakacji letnich, aż prawie do końca, tak. No ja byłam taka wątła dziewczynka, to wierzyło się, że dobre jedzenie i świeże powietrze, że to pomaga. I tak. A co pomogło? Obóz koncentracyjny. Jak ja musiałam wstawać o czwartej rano i w zimie, w styczniu, w lutym biegać przez cztery kilometry po śniegu rano tam i cztery kilometry z powrotem, jak ja nie zmarłam, to się zahartowałam. I tak było, naprawdę.

Data i miejsce nagrania 2017-11-04, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Marta Tylus

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

To było jak gdyby te domy były trochę ruchome, bo one były takie stare już, ale to drzewo było takie suche, takie wiekowe.. Tak jak sami

Ale w ostatnich latach moja siostra, która już miała piętnaście lat, to przez ostatnie lata na wakacje, mój ojciec, który jeździł często do Łodzi, żeby przywozić albo

I była bardzo duża… Nie powiem, absolutnie nie nienawiść, ale było dużo bólu, że rodzice tak religijni i tak, jak to powiedzieć, którzy byli częścią tej Polski, tej

Wszystkie takie rzeczy bardziej wyrafinowane czy kosztowne, to wszystko trzeba było składać i tym się Judenrat zajmował.. Ale o ile pamiętam, nie fizycznym

Ja byłam w domu sierot, w sierocińcu i tam było kilkoro dzieci, to znaczy tam była dwunastoletnia dziewczynka, ośmioletni chłopiec i zdaje się tam dziesięcioletnia jeszcze

Nie tylko, że to było zapisane, ale na każde pytanie potencjalne, odpowiadałam i odpowiadam, że ja jestem Żydówką. To znaczy jak tak kategorycznie powiedziałam, bo

Bo ja wiem, że moja mama była kuzynką tej ciotki później, która wyjechała i za nią wyjechał mój wujek, to znaczy brat mojego ojca.. I oni się poznali na

Znaczy to było budowane, trzeba było schodzić po schodach i tam na dole była właśnie taka wielka, olbrzymia wanna i tam trzeba było się zanurzyć poza kosmyki włosów..