• Nie Znaleziono Wyników

Wokół prywatyzacji - Jan Wojcieszczuk - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wokół prywatyzacji - Jan Wojcieszczuk - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JAN WOJCIESZCZUK

ur. 1951; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, współczesność

Słowa kluczowe projekt Polska transformacja 1989-1991, PRL, NSZZ

„Solidarność”, Urząd Wojewódzki, wojewoda lubelski, prywatyzacja, Marek Pyła, Marian Buczek,

Wokół prywatyzacji

Żelatyna puławska to była niesamowita historia. Pierwszym biznesmenem, który się u mnie pojawił, był pan Kazimierz Grabek. Jak to się skończyło, to wiadomo. Druga delegacja była bardzo poważna, bo to byli przedstawiciele Texaco. Oni mieli pomysł na gazyfikację węgla. Te kontakty były na bardzo różnym poziomie i te kontakty myśmy rozpoczęli. Bardzo energicznie i dynamicznie na tym polu działał wicewojewoda Marian Buczek. Miałem bardzo dobrego dyrektora do spraw prywatyzacyjnych. Marek Pyła był bardzo dobrym fachowcem i on wykonał potężną pracę. Cały wydział zajmujący się prywatyzacją był rzeczywiście bardzo dobry i duże zasługi w tej materii położył Marek.

Generalnie sukcesów z wprowadzaniem kapitału zagranicznego nie mogło być z oczywistego powodu. W Polsce nie było jeszcze mechanizmów ani instrumentów finansowych czy organizacyjnych na to, żeby ten kapitał mógł w 1991 roku zasygnalizować swoje wejście, a w 1992 lub 1993 roku, tak jak to się dzisiaj dzieje, rozpocząć produkcję. To nie był czas na to, żeby móc w sposób efektywny wpłynąć na rozwój gospodarczy regionu. To nie jest moje usprawiedliwienie, ale takie były okoliczności obiektywne. Pytanie: jak ściągnąć dużych inwestorów w momencie kiedy jest duża inflacja? Myśmy byli bardzo aktywni. Jeżeli tylko coś pojawiało się na horyzoncie, to staraliśmy się po prostu nie tracić tego z oczu.

Natomiast następowało tworzenie pewnego przyjaznego klimatu dla inwestycji zagranicznych. Przed konkursem na urząd wojewody lubelskiego byłem w takim małym mieście Chapelle-sur-Erdre, położonym w Departamencie Loary Atlantyckiej we Francji. Jak zostałem wojewodą, otrzymałem list gratulacyjny od prefekta, czyli inaczej mówiąc, od wojewody Departamentu Loary Atlantyckiej, również od mera Chapelle-sur-Erdre. Nasze relacje zaczęły się rozwijać, delegacje z tych małych miast Departamentu Loary Atlantyckiej wizytowały różne nasze miejscowości. Byli między innymi w Bełżycach, w Bychawie. W lutym 1992 roku, czyli tuż przed moim

(2)

odwołaniem, otrzymałem list, w którym oni wyrazili chęć zorganizowania dużej delegacji lubelskich przedsiębiorców do Departamentu Loary Atlantyckiej.

Planowano, że zostaną przyjęci przez prefekta departamentu, oczywiście będą w tamtejszych miastach, szczególnie w Chapelle-sur-Erdre, bardzo mile widziani.

Planowano, że spotkają się z Izbą Przemysłowo-Handlową działającą na terenie Loary. Jak przestałem być wojewodą, to siłą rzeczy występowałem dwa czy trzy razy w Panoramie Lubelskiej w kwietniu, maju 1992 roku. Mówiłem również o tym i nic. To zostało przycięte, nie ma żadnego śladu kontynuacji.

Byliśmy również z Marianem Buczkiem w Nowgorodzie, w ZSRR. Odbyliśmy szereg spotkań w zakładach, w których rozmawialiśmy o barterze. Z Białorusinami również rozmawialiśmy o barterze. Po moim odwołaniu wszystkie te kontakty jakby nożem uciął, co jest rzeczą tragiczną. To nie było w zwyczaju, ale gdybym ja był na miejscu Adama Cichockiego, czy byłbym na miejscu następcy Cichockiego, Edwarda Hunka, to poprosiłbym odchodzącego wojewodę, siadłbym z nim i powiedział: „Stary, słuchaj, powiedz mi, jak ty sądzisz, co dalej?”. Chodzi o to, żeby była jakaś więź, jakaś kontynuacja. Nie, tego nie było. Adam Cichocki nawiązał jeden kontakt z francuskimi odpowiednikami domów opieki społecznej w Chapelle-sur-Erdre. Takiego dużego otwarcia jednak nie było. Ze mną nikt się nie kontaktował, nikt nie prosił mnie do siebie. Tak jakby był koniec, nie ma człowieka, zamykamy. To jest też tragiczne.

Data i miejsce nagrania 2014-02-17, Warszawa

Rozmawiał/a Łukasz Kijek

Transkrypcja Maria Radek

Redakcja Łukasz Kijek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

W tym samym roku zdałem egzamin radcowski i na ćwierć lub pół etatu pracowałem w urzędach gmin województwa lubelskiego jako radca prawny, cały czas oczywiście

[W marcu 1992 roku, zaraz po odwołaniu pana, złożono również wniosek o odwołanie Norberta Wojciechowskiego z funkcji przewodniczącego Lubelskiego Sejmiku Samorządowego

Bardzo wstrzemięźliwie wypowiadała się w sprawie mojego odwołania partia Izabeli Sierakowskiej.. Osobiście uważała moje metody związane z personaliami w Urzędzie Wojewódzkim

prawnicy mają bardzo szerokie horyzonty polegające na tym, że łapią procesy, które wokół nich się dzieją, potrafią myśleć syntetycznie i są nastawieni na

Wolność to jest taki stan, w którym człowiek uświadamia sobie, że może wszystko z wyjątkiem tego, co szkodzi innym. Tyle i

Dynamika historii jest taka, że nie można listy krajowej utrzymać, nie można utrzymać partii, która rozłazi się w rękach.. Reaktywacja partii nie nastąpi, nie ma takich

Byłem w prezydium tego konwentu, a szefem zdaje się, że był wojewoda toruński Andrzej Tyc, bardzo fajny facet. Po posiedzeniach rządu były spotkania z ministrami;

Okazało się, że w momencie kiedy przyszedł rząd Olszewskiego, są inne plany personalne i Adam Cichocki – mój kolega z celi, a wówczas szef Porozumienia Centrum