• Nie Znaleziono Wyników

Włodawa - Jan Wojcieszczuk - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Włodawa - Jan Wojcieszczuk - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JAN WOJCIESZCZUK

ur. 1951; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Włodawa

Słowa kluczowe PRL, NSZZ „Solidarność”, Włodawa, więzienie we Włodawie, aresztowanie, stan wojenny, Zygmunt Kozicki, Zbigniew Hołda, Wiesław Kamiński, Leszek Paga, Mieczysław Łazarz, Adam Cichocki, Jerzy Bartmiński

Włodawa

Przejechaliśmy dwie więzienne bramy. Co ciekawe, koledzy wspominają przy różnych okazjach, czytałem na stronach Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN”, że od razu zostali wprowadzeni do celi. Pamiętam inaczej, że nas nie wprowadzili do celi, tylko jakieś trzydzieści, czterdzieści osób parę godzin czekało w dużej świetlicy. Jak będę umierał, ten obraz będę miał przed oczami. Jeden z kolegów, którego wcześniej nie znałem, bardzo sympatyczny KUL-owiec – Zygmunt Kozicki – był ubrany w zielony, wojskowy szynel. Siedział taki przykurczony w kącie. Miał bardzo krótko ostrzyżone włosy, prawie na łyso, brodę i ja w nim zobaczyłem Sławka – premiera, pułkownika Walerego Sławka. Kozicki był do niego łudząco podobny. Pułkownik Sławek leży na cmentarzu wojskowym na Powązkach w Warszawie. Od wielu lat 1 listopada chodzę i zapalam świeczkę. Więc jak go zobaczyłem, myślę sobie: Boże kochany, co to się nie dzieje…

Ze cztery godziny byliśmy w dużej świetlicy. Niektórzy mówią, że nie zdążyli z przygotowaniem cel, bo to jednak wymagało dużych logistycznych zabiegów.

Przetrzymali nas i dopiero wtedy rozśrodkowali do cel. Myśmy przyjechali między godziną trzecią a czwartą. Było zimno jak cholera, niektórzy byli nieubrani – Sławek Janicki o tym wspomina. Najpierw byłem w celi, którą nazywam przejściową. Potem zrobili celę uniwersytecką, bo chcieli nas odseparować, nie wiem z jakich powodów.

W tej celi był Zbyszek Hołda, ja, Wiesiek Kamiński, Leszek Paga. Dorzucili nam Mietka Łazarza, który był szefem OBR-u w Kraśniku – świetny facet. Potem przyszedł Adaś Cichocki. Jerzego Bartmińskiego z nami nie było. Natomiast Bartmiński chyba jako jeden z pierwszych wyszedł, bo przed 31 stycznia albo tuż przed sylwestrem.

(2)

Data i miejsce nagrania 2013-11-12, Warszawa

Rozmawiał/a Łukasz Kijek

Transkrypcja Jakub Biesak

Redakcja Janka Kowalska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

To już o tym ja słyszałam, że tam ci chłopi się już… A później, jak już zawiązywała się ta Solidarność, to pamiętam, że na Kalinowszczyźnie, w

Trochę się pogubił, przyleciał do mnie i mówi: „Nie powinieneś tego robić, nie powinieneś tego robić.”, ale ja mówię, „No, przecież to jest tylko do

Świętej pamięci Lech Kaczyński, którego poznałem w latach siedemdziesiątych miał bardzo klarowne poglądy na temat funkcjonowania związków zawodowych i formacji

Może to jest dorabianie jakiejś tam legendy do faktów, może tam ktoś się chciał wysikać, a nie było wcześniej gdzie – nieważne. Nie rozmawialiśmy na ten temat w czasie

Słowa kluczowe PRL, NSZZ „Solidarność”, stan wojenny, więzienie we Włodawie, Zbigniew Hołda, relacje z więźniami, ośrodek internowania we Włodawie, ośrodek

Oprócz tego byłem jednym ze społecznych radców prawnych komisji zakładowej „Solidarności”, zajmowałem się doradztwem prawnym.. W okresie karnawału „Solidarności”

Kiedy jeszcze pan Jerzy Wójcik postawił problem na ostrzu noża, mówiąc, że ma kandydatów, którzy mogliby objąć te funkcje w województwie, a więc od Wydziału Rolnictwa

[W marcu 1992 roku, zaraz po odwołaniu pana, złożono również wniosek o odwołanie Norberta Wojciechowskiego z funkcji przewodniczącego Lubelskiego Sejmiku Samorządowego