• Nie Znaleziono Wyników

Miejsce, w którym straszyło - Irena Zamościńska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Miejsce, w którym straszyło - Irena Zamościńska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

IRENA ZAMOŚCIŃSKA

ur. 1929; Częstoborowice

Miejsce i czas wydarzeń Częstoborowice, dwudziestolecie międzywojenne, II wojna światowa

Słowa kluczowe projekt Etnografia Lubelszczyzny, kultura ludowa,

Częstoborowice, wierzenia ludowe, demonologia ludowa, zjawiska parademoniczne, strachy

Miejsce, w którym straszyło

To był taki mały lasek i tam, tu były pola i tu się wcho, jeździło pod górę tym laskiem była tak głęboka ulica no prze, przejście takie i później tam dalej był las. No to w tym wąwozie podobno, mnie nie straszyło to nie mogę mówić, ale mówili że tam nie raz szczególnie w południe, że coś tam wyło, coś tam tak jakby wilki a przecież tam nie mogło być bo ten lasek to był jak o ten nasz pokój, dosłownie. Z jednej i z drugiej strony taki wąski pasek. [...] było wicie, wycie, wycie wilków i jakieś tam inne odgłosy.

Data i miejsce nagrania 2012-07-02, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Justyna Lasota

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kazik w pewnym momencie dostał propozycję przeniesienia się do Teatru Współczesnego we Wrocławiu i przeniósł się zabierając kilku aktorów, kilka osób, i pań i

Kiedyś, prowadząc pasiekę, miałem robić miodobranie, no i poszedłem do kierownictwa, mówię: „Słuchajcie, dajcie mi tutaj… Macie łebków na praktyce, dajcie mi

Żeby były w tym czasie takie akumulatorki, jak to dzisiaj jest dostępne, to by tam sobie to podłączał, a jak się wyczerpała bateria, znów trzeba było kupować

Za jakieś pół godziny ci Niemcy wracają z powrotem, więc my wszyscy zdziwieni, że wracają i już każdy z nas się modli, no bo z nami koniec, a oni tak szybko wracali..

W naszej klasie początkowo uczyły się w jednej klasie i dziewczynki, i chłopcy, ale później, jak w liceum już byłam, to oddzielnie były klasy żeńskie, oddzielnie męskie..

Ja pamiętam te wszystkie rzeczy, które towarzyszyły temu – może nie wagary, ale jeżeli nauczyciel się trochę spóźniał, to zawsze było wesoło z Tadeuszem, bo on

Jajka się gotowało, w wywarze z cebuli z tych łusek z cebuli i to był piękny kolor, aż do bordowego włącznie jak były, jak było gęste.. Jak rzadsze to było czerwone, jak nie

Pannie młodej na wianeczek złóżcie się, złóżcie się” I wtedy wszyscy goście przychodzili, z tym, no yyy z pieniędzmi, starościna trzymała jakieś takie czy tace