• Nie Znaleziono Wyników

Oczepiny - Irena Zamościńska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Oczepiny - Irena Zamościńska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

IRENA ZAMOŚCIŃSKA

ur. 1929; Częstoborowice

Miejsce i czas wydarzeń Częstoborowice, dwudziestolecie międzywojenne, II wojna światowa

Słowa kluczowe projekt Etnografia Lubelszczyzny, kultura ludowa,

Częstoborowice, obrzędowość rodzinna, wesele, oczepiny, czepek, welon, druhna, panna młoda, przyśpiewki weselne

Oczepiny

Starsza druhna, czasem ze starościną... Było tak, zaczynołeś tak: „Wszyscy goście zaproszeni schodźcie się, schódźcie się. Pannie młodej na wianeczek złóżcie się, złóżcie się” I wtedy wszyscy goście przychodzili, z tym, no yyy z pieniędzmi, starościna trzymała jakieś takie czy tace czy czy, czy koszyczek czy coś i, a starsza druhna zdejmowała te girlandę czyli ten welon z, bo to były nie raz takie ozdóbki różne, z kwiatów oczywiście czy z paprotek takich tych delikatnych. I składali właśnie oczepiny to pieniądze dawali. I każdemu przyśpie, przy jak ktoś nie dał jeszcze to to mu tak przyśpiewali: „Bo ty masz, bo ty dasz, bo na dudach zarabiasz” Takie no no...

„Trzeba jej dać, nie żałować, na czepeczek podarować. Bo ty masz, bo ty dasz, bo na mleku zarabiasz. Trzeba jej dać, nie żałować, na czepeczek podarować” […] Musiał wyciągnąć z kieszeni choćby nie chciał. No to były drobne sumy, bo to były ciężkie czasy, okupacja wiadomo. […] młoda zdejmowała, młodej albo czasem starościna czasem starsza druhna welon zdejmowała i dawała pannie młodej. Panna młoda rzucała z tyłu, przez głowę, nie wiedząc komu. Która panna złapała, to było sztuka złapać, to ta wyjdzie za mąż pierwsza.

Data i miejsce nagrania 2012-07-02, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Justyna Lasota

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na wiosnę czasem nam brakło zboża na chleb, ale pożyczało się od bogatszych sąsiadów.. Oni nie chcieli sprzedać, tylko pożyczali, a później trzeba im było odrobić

Podręczników jako takich nie mieliśmy, nie było biblioteki, tak jak dzisiaj, nie było książek w sprzedaży, zresztą nie bardzo mieliśmy je za co, rodzice nie bardzo mieli za co

Później nawet handlowało się w ten sposób, że mama przynosiła z piekarni albo z Dolnej Panny Marii albo tu z Zielińskiego na Okopowej parówki. Ale parówki cudo, jak się jadło,

To jego wojsko stanęło na baczność, bo dowódca wyszedł, a on mówi do nas tak: „Czemu ona płacze?” A moja mama mówi: „Dlatego, że się boi, tu wojsko, to jeszcze

Jurek mnie zawołał i mówi takim swoim spokojnym głosem: „Proszę pana, niech pan to przeredaguje, niech pan to zmieni, żeby było poprawnie”.. Więc ja się

To były bardzo ciężkie czasy, jakieś ciągłe nagonki, praktycznie ciągle były jakieś starcia z ZOMO. Sama pamiętam jak uciekałam pod bramę, uciekało się, bo w głowę nikt

Boże Ciało, i to się brało później [gałązki brzózki] do domu, bo to, żeby było na pamiątkę i to chroni od złego bo to jest święcone. Ja co roku właśnie biorę

Choinka była pięknie ozdobiona, szczególnie tam gdzie były panienki, a u nas było dwie starsze siostry no to już bo chłopaki przychodziły ji, i później, za te, no yyy w nagrodę