• Nie Znaleziono Wyników

Każde życie jest dobre - Danuta Sontag - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Każde życie jest dobre - Danuta Sontag - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

DANUTA SONTAG

ur. 1928; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, ulica

Kalinowszczyzna 8, cegielnia Kalinowszczyzna, projekt Lubelskie cegielnie. Materia miasta, bezdomność

Każde życie jest dobre

Był duży piec, jak gdyby jednopiętrowy, owalny i naokoło [niego] były tak zwane furty.

To były takie łuki, gdzie można było wejść na dół do pieca, one były zabudowane grubą warstwą gliny, żeby do pieca nie dostawało się zimno. W tych właśnie furtach niektórzy biedni sobie zimę spędzali. Przychodzili z miasta, czy koło miasta, tu w tej dzielnicy [na Kalinowszczyźnie] biednych nie brakowało. Mama pytała się takiej jednej: „Co to za życie pani ma? Nie ma pani swojego łóżka, nie ma pani swojego dachu nad głową. Co to za życie”? A ona odpowiedziała: „Każde życie jest dobre”.

Taka była do życia usposobiona.

Data i miejsce nagrania 2012-08-20, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ulice te były bardzo ubogie, bardzo brudne, bo załóżmy w podwórkach nie było asfaltów tylko były albo nawierzchnie z kocich łbów, zresztą w ogóle ulice Lublina

Ja się z tego uczyłem, oczywiście [też] z książek różnych innych, i proszę sobie wyobrazić, że po niecałym roku dostałem pismo, że jestem dopuszczony do

A patrzeć na to, co kiedyś było nasze, a co zostało zabrane, i że ojciec szukał pracy, że mama jeździła, prosiła, żeby oddano chociaż to mieszkanie, które nie miało

Trzeba było wiedzieć, kiedy cegłę włożyć, czy ona przeszła dostateczną fazę wysychania i tak samo później trzeba było wiedzieć, kiedy ją wyprowadzić z pieca. Nie

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, ulica Górna, ulica Narutowicza, postój dorożek przy ulicy Narutowicza, praca wozaka, transport

Ze strony ojca [Aleksandra Rosse] to nie pamiętam [dziadków], bo urodziłam się już po [ich] śmierci.. Bardzo wcześnie zmarli rodzice

Jak gorącą się włożyło, to było za gorące, potem stygło, więc to była sztuka. Ona [to robiła] nie spiesząc się, pomału,

Czasami [robotnicy] zmieniali się, ale jak już ktoś złapał ten rytm [to zostawał], bo to tak było: naprzód mieszanie, potem wożenie gliny na stół, potem robienie formy i