• Nie Znaleziono Wyników

Sprzęt muzyczny PRL-owskich kapel bigbitowych - Andrzej Żołnierowicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Sprzęt muzyczny PRL-owskich kapel bigbitowych - Andrzej Żołnierowicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ANDRZEJ ŻOŁNIEROWICZ

ur. 1943; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Projekt Lublin. Opowieść o mieście, Lublin, PRL, zespół Bezimienni, Minstrele, The Minstrels

Sprzęt muzyczny PRL-owskich kapel bigbitowych

Bezimienni cały czas działali przy Chatce Żaka. Najpierw został zmieniony nasz patron. Przestaliśmy być zespołem rady uczelnianej ZMW, która była za biedna.

Naszym problemem był sprzęt, na którym graliśmy. To była najważniejsza rzecz, która decydowała, że nie mogliśmy się rozwijać. Sprzęt był trudno dostępny i bardzo drogi. Trzeba było to ściągać z zagranicy. Graliśmy na byle czym.

W zespole The Minstrels, nie mieliśmy oddzielnych wzmacniaczy i głośników. Były dwa radia niemieckie lub holenderskie i gitary były podłączone do odbiorników radiowych, bo w nich były wzmacniacze. Mieliśmy pierwszy polski wzmacniacz estradowy, niskiej bardzo jakości, na którym szedł mikrofon i jedna gitara. To wystarczało na holówki. Zresztą wszystkie zespoły, nawet te najlepsze też miały kłopoty ze sprzętem, przez lata gromadzili sprzęt. Było sporo ludzi, którzy robili sprzęt we własnym zakresie. Na ulicy Chopina był taki zakład, w którym pan Leon Bortnowski, robił sprzęt nagłaśniający dla zespołów posługujących się gitarami elektrycznymi. Te wzmacniacze nazywały się „Lebor”. W Minstrelach współpracowaliśmy z pracownikiem Polskiego Radia Ryskiem Lenartowiczem, który skonstruował nie tylko wzmacniacz, ale dwie potężne kolumny głośnikowe, w których w sumie było sześćdziesiąt małych głośników, plus stworzył chyba pierwszą w Polsce kamerę pogłosową.

Mikrofony polskie MD4, mikrofony dynamiczne nie były wysokiej jakości. Należało osłaniać je jakimiś torbami foliowymi, bo się sprzęgał, jak człowiek troszkę napluł śpiewając. Rysio Lenartowicz czasem z radia przynosił nam radiowe, wysokiej jakości mikrofony AKG, duże kostki, takie jak na festiwalu w Sopocie czy w Opolu.

W tym czasie śpiewałem w zespole artystycznym przy zarządzie wojewódzkim ZMW, który nazywał się „Wesoła dziewiątka”. Tam po raz pierwszy w życiu widziałem mikrofon Shure. To był mikrofon, na którym nagrywał Elvis Presley i wszystkie najlepsze zespoły świata.

W Bezimiennych perkusja była Szpaderskiego. To były jedne z najlepszych w Polsce

(2)

perkusji, trudno dostępne. Sprzęt nie był własnością naszych patronów, tych rad uczelnianych, okręgowych itd. Oni nam pomagali przy nagłośnieniu. Troszkę tego sprzętu pomogli nam kupić, szczególnie nagłośnieniowego: mikrofony, wzmacniacze, kolumny głośnikowe. Instrumenty były własnością prywatną. Chociaż brzmi to śmiesznie, w zespole grał gorszy muzyk, który miał własny sprzęt, a nie lepszy muzyk z większym talentem, ale bez własnego sprzętu.

Muzyk, który odchodził z zespołu zabierał swój sprzęt. Wtedy szukało się kolejnego człowieka z własnym sprzętem. Krzysio Racki miał własny prywatny sprzęt, perkusję Szpaderskiego. Wcześniej Piotrek Wierzejski też miał swój sprzęt prywatny. Leszek Wijakowski miał gitarę nazywała się chyba Musima. Zbyszek Gdula w Minstrelach miał własnego Hofnera czy Fendera, białą piękną gitarę.

Data i miejsce nagrania 2013-08-02, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Redakcja Łukasz Kijek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Oni po prostu się skrzykiwali, bo wiadomo było, że po sylwestrze następuje cały cykl zabaw w „Jedynce”.. Kilku muzykujących chłopców mieszkało bardzo blisko ulic Skłodowskiej

Był duży bal studencki i rozpoczęliśmy ten bal grając jako zespół The Minstrels i w trakcie ogłosiliśmy, że zespół zmienia nazwę na nazwę polską Bezimienni.. Jako

Zespoły z innych miast miały operatywnego menadżera, który z jednej strony zadbał o podniesienie poziomu danego zespołu, z drugiej zrobił na tym troszeczkę biznesu i dał

Akurat w Zarządzie Wojewódzkim ZMW zwolniło się miejsce, odszedł pracownik, który poszedł pracować do jakiegoś zakładu pracy.. On momentalnie porozmawiał z

Po prawej stronie, tam gdzie były słupki startowe i odbywały się zawody pływackie było około dwóch metrów dwudziestu centymetrów albo dwa metry pięćdziesiąt

W kilku klubach lubelskich, w Lubliniance, w Starcie, AZS KUL były sekcje hokejowe, gdzie normalnie grano mecze, było mnóstwo hokeistów i to ciągnęło się przez parę

Tak się mocno rozpędziłem, z tej części przybrzeżnej, gdzie był gruby lód, że pośliznąłem się i wyjechałem na środek stawu.. Lód pode mną

Jego siostra zginęła tragicznie, na Alejach Racławickich, została potrącona przez samochód, przepiękna dziewczyna. Trzecią Florkównę poznałem stosunkowo niedawno, bo