• Nie Znaleziono Wyników

Reforma Balcerowicza uratowała moją rodzinę - Jerzy Bartmiński - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Reforma Balcerowicza uratowała moją rodzinę - Jerzy Bartmiński - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JERZY BARTMIŃSKI

ur. 1939; Przemyśl

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, współczesność

Słowa kluczowe Lublin,współczesność, reforma Balcerowicza, Leszek Balcerowicz, hiperinflacja, codzienność , zarobki

Reforma Balcerowicza uratowała moją rodzinę

To, że Balcerowiczowi się udało, to nawet powiedziałem parę razy głośno także i na spotkaniu z Balcerowiczem kiedyś w Przemyślu, że ja jestem wdzięczny Balcerowiczowi za to radykalne cięcie, które przeprowadził. To tutaj powiem coś takiego, co osobiście bardzo mnie dotknęło - otóż, pracując jako profesor uniwersytetu już długie lata zarabiałem ile zarabiałem, teraz też nie zarabiam zbyt dużo, ale wtedy zarabiałem kwotę, która była śmieszna w przeliczeniu na dolary. I moje dzieci które już zyskały samodzielność planowały ucieczkę za granicę zwyczajnie. Powiedziały, że w takich warunkach w jakich tu się żyje, to jest niesłychanie ciężko i kiedy się tylko otworzyła możliwość, to myślały żeby prysnąć stąd i gdzieś zarobić uczciwie pieniądze. A to do Szwecji nawet przy kopaniu torfu jeden się wynajął, a to wyjechał do Ameryki i tam już sobie zaklepał coś. I ta reforma Balcerowicza uratowała moją rodzinę w tym sensie, że przelicznik dolar – złotówka po tej reformie zaczął być jakoś zbliżony do realizmu, a nie być śmiesznym. Moja pensja wynosiła wtedy parę tysięcy złotych na papierze, ale jak to się przeliczało na dewizy to wychodziło poniżej stu dolarów. A jak on pojechał za granicę kopać torf do Szwecji, to przywiózł sobie czterysta dolarów i mówi: „Tato, ty tam orzesz, a ja tutaj sobie zarabiam cztery razy więcej w prosty sposób”. To było upokarzające dla mnie, że mój chłopak pracując w taki czy inny sposób, ciężko pracując oczywiście, uczciwie zarobił, ale on jak mi pokazał ile to w złotówkach stanowi, to ja ze swoją pracą, może nie ciężką, nie narzekam na tą pracę, ale w miarę solidną, która jest w świecie wynagradzana całkiem przyzwoicie, wyglądam śmiesznie. I to było upokarzające dla mnie, i Balcerowicz to uciął, i chwała mu za to. W pewnym momencie złotówka zaczęła stopniowo nabierać wartości prawdziwego pieniądza. Teraz jadę za granicę, mogę sobie wymienić i obracać się swobodnie. Nie mówię, że od razu jakieś luksusy kupować, ale nie ma tego upokarzającego ograniczenia z powodu elementarnych środków czy środków na elementarne potrzeby. Nie ma przepaści. Oczywiście jak byłem w Niemczech, pracowałem przez pół roku, rok byłem na stypendium, to

(2)

zarabiałem w Niemczech osiem razy więcej niż zarabiałem na uniwersytecie tutaj.

Tam miałem dziesięć tysięcy marek jako profesor w uniwersytecie w Lipsku. A tutaj jak przeliczałem, to jest jedna ósma tego, co miałem tam wtedy równolegle. I to się jeszcze wciąż utrzymuje, ale to nie jest już taka upokarzająca różnica. Rozumiem, że muszą być różnice, ale jest granica taka, kiedy to staje się pewnym absurdem. Teraz mimo wszystko różnice nie są tak przytłaczające.

Data i miejsce nagrania 2013-06-07, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Justyna Lasota

Redakcja Justyna Lasota, Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

[Czy dochodziły jakieś wiadomości co się dzieje ze społecznością żydowską w innych miejscowościach?] Widocznie tak, ja nie wiedziałam, ale później się dowiedziałam, że

Chyba rok czy dwa już spłacaliśmy i wtedy weszła reforma Balcerowicza.. [Wartość odsetek wzrosła – red.] i trzeba było

A jeszcze miałem jeden zespół, czyli była: dęta orkiestra, werblistki, zespół wokalny, zespół akordeonistów i miałem jeszcze zespół taneczny, taki bigbitowy..

Uformował się zespół wielopokoleniowy, bo jest stara generacja – ja, no już właściwie profesor Adamowski też należy do tych starszych, pojawili się nasi uczniowie, moi doktorzy,

Ja się ich wymaganiami, postulatami nie przejmowałem, myśmy z KUL-em utrzymywali zawsze świetne kontakty, chodziliśmy tam, i był taki moment, powiem coś o czym wiem od pani

Po jakimś czasie, a to już minęło z lat piętnaście, w tymże samym Krasiczynie odbywa się wesele mojego bratanka Rafała, który teraz ma dobrą passę, bo jest tenorem, śpiewa

Po prelekcji na temat zrzeszania się rodzin dla obrony swoich praw, bo ja miałem taki temat, który był zresztą takim zawiązkiem samorządu lokalnego, ta pani podchodzi do

Wiadomo ile jest teraz zabiegów takich różnych pozakulisowych, wtedy też ten problem stanął i pamiętam zebranie, które się odbyło tutaj w sali katechetycznej