• Nie Znaleziono Wyników

"Kontrrewolucyjne paradoksy : wizje świata francuskich antagonistów Wielkiej Rewolucji 1789-1815", Jerzy Szacki, Warszawa 1965 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Kontrrewolucyjne paradoksy : wizje świata francuskich antagonistów Wielkiej Rewolucji 1789-1815", Jerzy Szacki, Warszawa 1965 : [recenzja]"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

350 R E C E N Z J E

istotną przyczyną w ycofyw ania się Zam oyskiego z życia publicznego. Autor przy­ tacza interesujące zdanie z listu A. Zamoyskiego do brata 20 listopada 1781: „Mając dobra i tutaj i tam [tzn. w P olsce i Galicji] nie podobna podejm ować się urzędów, gdyż zaw sze przyszłoby się komuś narazić” '(s. 295).

Tym niem niej obraz sytuacji m ajątkow ej Zam oyskiego n ie rysuje się jasno. Autor cytuje liczne pojedyncze fakty, ale jakiejś istotnie udokum entowanej całości n ie daje. W szczególności praw ie niczego n ie dowiadujem y się o m etodach i w y ­ nikach gospodarki Zam oyskiego w ordynacji. -Nie brak też sform ułowań budzących zastrzeżenia. Autor pisze np., że Z am oyski w latach pięćdziesiątych rozpoczął „dość ożywioną spekulację dobrami ziem skim i” (s. 13), ale żadnych dowodów na to nie podaje. Zupełnym nieporozumieniem jest passus dotyczący lokat Zam oyskiego u bankierów w arszaw skich w okresie ich bankructwa z powołaniem się n a list Owidzkiego z 1790 r. N a 'Stronie 196 autor twierdzi, że otrzym awszy ordynację Zam oyski m iał z n iej „milion złotych dochodu rocznego”, na stronie 253 pisze, że w chw ili przejm ow ania ordynacji dochód z niej w yn osił około 400 tysięcy złotych. W listach Andrzeja Z. do brata w 1773 r. donoszących o stanie ordynacji autor spotkał termin „goście”, oznaczający najprawdopodobniej A ustriaków (autor opiera się tu na archiwaliach kijow skich, w ięc zw eryfikow ać tego nie mogę), a pod którym do­ patruje się raz „rodziny W ybickiego (!) a raz „rządców i dzierżawców” (s. 236 i s. 241). Zwrócić w reszcie trzeba uwagę na nieznajom ość różnych term inów i realiów. Autor m yli złote i czerwone złote (s. 77 i 273), co św iadczy o braku orientacji w w ar­ tości ów czesnego pieniądza. Terminem „w łaściciel dóbr arcybis'kupstwa gnieźnień­ skiego” {s: 194) określa dzierżawcę paru w si w tych dobrach, m anifest Zam oyskiego w niesiony do akt grodzkich określa stale jako „zeznanie przed sądem grodzkim" (s. 269 i inne), m ow ę „W izbie senatorskiej” określa jako w ystąpienie „wobec se­ natorów ” (s. 75), nie orientując się, że w tym w ypadku senatorow ie i posłow ie obra­ dowali w spólnie, alternatę św ieck ich i duchownych do pieczęci koronnej nazyw a „alternatyw ą”, iprzy czym za rzekomy skutek owej zasady uważa to, że „urząd kanclerza stał się... synekurą będącą dorobkiem w ojew ództw , biskupstw i starostw ” (s. 128). W czasach saskich w idzi „wyolbrzym ioną rolę sejm ików prow incjonalnych”; sądzi, że w ów czas „w praktyce... senatorzy-reizydenci z ram ienia oligarchii m agnac­ kich kontrolow ali poczynania króla” (s. 62), choć wiadomo, że w łaśn ie w praktyce instytucja ta była w ówczas bez znaczenia. Mniema, że Jan Jakub Zam oyski otrzy­ m ał order św. Stanisław a od A ugusta III i nadom iar pisze, że gdy Zam oyski nie chciał przyjechać na ceremonię wręczenia, to Michał Poniatow ski robił mu w y ­ rzuty, że nie szanuje łask i królew skiej (s. 24).

N iew łaściw ie używ a też autor takich pojęć jak: legalność, (s. 149), kontrower­ syjność (s. 1), żeby zaś egzem plifikow ać różne niezręczne sform ułow ania i niepo­ prawne rozum ow ania trzeba by przedrukowywać całe ustępy. W siumie praca .(wo­ bec której lista szczegółow ych zarzutów w tej przydługiej recenzji daleka jest od w yczerpania) przy n iew ątpliw ie dobrych chęciach i staraniach autora świadczy o niedostatecznym opanowaniu przezeń warsztatu historyka.

J e rzy M ichalski

Jerzy S z a c k i , K o n trre w o lu c yjn e paradoksy. W izje św ia ta fra n ­ cuskich an tagon istów W ielk iej R ew o lu cji 1789—1815, PWN, Warsza­ w a 1965, s. 214.

Problem atyka om awiana w tej książce jest praw ie zupełnie nieznana w polskiej literaturze naukojvej, aczkolwiek m y śl kontrrew olucyjna już od dawna budziła za­ interesow anie historyków i socjologów zachod n io-europejskich 1. Bez gruntownego i J . G o d e c h o t , La C ontre-révo lu tio n . D o ctrine e t action 17891804, P a r i s 1961; J . J . G e s с h 1 і n , L e M o u v e m e n t u ltr a -ro y a liste sous la re sta u ra tio n. Son idéologie e t son action

(3)

zbadania skom plikow anych procesów kształtow ania się i ew olucji m yśli k on serw a­ tywnej nasz obraz dziejów powszechnych lat 1789—1815 będzie m iał poważne luki. Przecież w tedy rodziła się nowożytna m yśl konserw atyw na, której katastrofa n a­ poleońskiej Francji otwierała drogę dalszego rozwoju i wzm ocnienia pozycji.

J. S z a c k i — znany badacz m yśli społecznej — koncentruje swą uwagę na kw estiach „obrony p ew nych wartośai starych w w arunkach ładu n ow ego” oraz tworzenia ogólnych zasad programu politycznego, a ściślej — światopoglądow ego, przeciwstawianego nowej, burżuazyjnej rzeczyw istości. Autor analizuje kilka pod­ staw ow ych elem entów „wizji św iata’*, a n ie kontrrew olucyjne programy polityczne. Podstaw ę źródłową stanow ią dla niego: publicystyka i dzieła polityczne '(często drugorzędne) kilkunastu najw ybitniejszych przeciw ników rew olucji (m.in. Cha- teaubrianda, d’A ntraigues’a, Barruela, M alleta du Pan, Ferranda, Montlos-iera, Jó­ zefa de M aistre). Autor stara się „widzieć politykę w filozofii i filozofię w polityce” (s. 8). W rezultacie — idąc za sw ym i socjologicznym i zainteresow aniam i — ograni­ czył się do om ówienia zagadnień z pogranicza obu dziedzin. U w zględnił tu teore­ tyczne poglądy przeciwników rew olucji na tem at m ożliw ości przyw rócenia sp ołe­ czeństw a feudalnego oraz ich koncepcje genezy p odstaw społeczeństw a (doszuki­ w ano się jej w prawie naturalnym lub narastającej 'tradycji historycznej) i głów nej w ięzi społecznej (władza m onarsza łub zm ienny obyczaj). W ram ach tak zakreślonej tem atyki książki Szacki analizuje bardzo typową, podstawową antynom ię m yśli kontrrew olucyjnej. A ntynom ia polega na głoszeniu w yższości dawnego porządku społecznego i konieczności jego przyw rócenia przy rów noczesnym godzeniu się z niem ożliw ością pełnego powrotu ancien régim e’u (autor n azyw a to dylematem „restauracji” i „konserw acji”). A utor ograniczył się do analizy poglądów kontrrewo­ lucjonistów francuskich, których sytuacja w warunkach zw ycięstw a rew olucji bur­ żuazyjnej w e Francji była całkow icie odmienna od sytuacji kontrrew olucjonistów innych krajów. Natom iast nadm iernie rozszerzył zakres term inu „m yśliciele kontr­ rew olucyjni”, zaliczając do nich ludzi, których teorie zaw ierały zarówno krytykę rew olucji jak i kontrrew olucji. Może jest to słuszne przy analizie podstaw ow ych założeń św iatopoglądow ych lecz zwiększa chaos term inologiczny, ponieważ nie da się zastosować w analizie dziejów politycznych. Podział w szystk ich m yślicieli i p u ­ blicystów na zw olenników i przeciw ników rew olucji, dokonany w yłącznie na pod­ staw ie ich zasad światopoglądowych, n iew iele w yjaśn ia trudne spraw y k ształtow a­ nia się różnych orientacji w e francuskiej m yśli politycznej. Przecież n ie w każdym m om encie alternatyw a „za lub przeciw ” w yczerpyw ała w szelk ie m ożliw ości usto­ sunkow ania się do zachodzących przem ian. Przy zastosow aniu podziału przyjęte­ go przez autora w oboizie kontrrew olucji znajdzie się pokaźna część bonaparty- stów <np. Giirodet, s. 152), a n aw et ludzie, którzy w yłączn ie na płaszczyźnie teore­ tycznej opowiadali się przeciw koncepcji praw a naturalnego, n ie w ysuw ając ża­ dnego pozytywnego programu działania zm ierzającego do obalenia napoleońskiego czy rew olucyjnego porządku (np. M. Montgailtord, J. Fiévée). Z powyższego po­ działu w ynika również dość zaskakujący fakt kilkakrotnie sygnalizowany na kar­ tach książki (s. 66, 143). Oto pew ne teoretyczne tezy, uznane przez Szackiego za wyraz poglądów kontrrew olucyjnych, zostaną po il'815 r. przejęte przez liberalnych doktrynerów, broniących zasad społeczeństw a burżuazyjnego. Czy m ożna na pod­ staw ie głoszenia takich tez zaliczyć kogoś d efinityw nie d o-ob ozu kontrrewolucji? W ykorzystanie p ew nych poglądów przez przeciw ników i zw olenników burżuazyj­ nego ładu w skazyw ać może, iż te poglądy dotyczą metod, a n ie celu działania i nie

po litiq u e (18141830), P a r i s 1Θ60; P . H . B e i к , T h e F rench R ev o lu tio n seen fr o m th e R ight. S o c i a l T heories in M otion (1789—1799), 'P h i l a d e l p h i a 1956; C h . T o u2a l i n * M u r e t , F rench R o ya list D o ctrines since th e R e v o lu tio n , N e w Y o r k ІІ933; F . B a . l d e n s i p e r g e r , L e M o n u ­ m e n t des idées dans ľe m ig r a tio n fra n ç a ise (1789—1815) t. I —I I , P a r i s 1924.

(4)

352 R E C E N Z J E

mogą być uważane iza istotne kryterium przÿ ustalaniu specyfiki i zasięgu obozu

kontrrewolucyjnego. Zbieżność poglądów niektórych przeciw ników rew olucji

i doktrynerów liberalnych polegała na zalecaniu liberalnych m etod rządzenia. W y­ daje się, że zw olennicy utrzym ania niektórych zmian zaprowadzonych przez, re­ w olucję oraz rzecznicy tezy o ciągłych przem ianach podstaw społeczeństw a tw o­ rzyli grupę liberałów w obozie (kontrrewolucji, zdecydowanie wyróżniającą się sw ym i poglądam i od innych przeciwników rew olucji. Tezy teoretyczne „liberałów ’ słu żyły .uzasadnieniu politycznego działania i jako istotny elem ent programu .poli­ tycznego n ie były w ew n ętrznie sprzeczne. Tylko z pozycji ścisłej logiki m ożna w ysunąć pod ich adresem zarzut braku konsekw encji. W edług autora teoretyczne uznanie w yższości ancien régim e’u nad system em stworzonym przez rew olucję (uznane przez Szackiego za głów ną cechę m yśli kontrrew olucyjnej) nie da się p o ­ godzić z głoszeniem postulatu konieczności zmian i kompromisu. A le i bezw zględ­ nym zw olennikom powrotu dawnego ustroju i przeciwnikom jakichkolw iek kom ­ prom isów zarzucano na kartach książki niekonsekw encję, ponieważ ich program był nierealny. Nie w ydaje się, aby rozum owanie pow yższe w yjaśniało nam pod­ staw ow e rysy francuskiej m yśli 'kontrrewolucyjnej.

Zrozum ienie zanalizowanyöh w „K ontrrew olucyjnych paradoksach” rozbież­

ności zasad św iatopoglądow ych przeciw ników rew olucji jest niem ożliw e bez uw zględ­ nienia procesu politycznego różnicowania się obozu kontrrew olucyjnego. Szacki ogólnikowo stwierdza, że kontrrew olucja n ie oznaczała dążenia do pełnej rekon­ strukcji dawnego społeczeństwa, kilkakrotnie używa terminu „konstytucjonaliś­ ci”, „um iarkowani”, á n aw et „liberalni” lecz nie w yjaśnia, jaka treść k ryje się pod tym i pojęciam i. A utor zupełnie n ie w spom ina o procesie w yodrębniania się liberałów i zw olenników bezw zględnej w alki, pogłębiającym się prawdopodobnie w m iarę umacniania d z ie ła . rewolucji, a zwłaszcza w pierwszym dziesięcioleciu X IX w. (stw ierdził tylko ogólnikowo, że kontrrew olucjonistom „czasami chodzi

0 w skazanie now ych zagadnień... czasami o ujaw nienie potrzeby rozwiązań no­ w y ch ” — s. 38). Operując wypow iedziam i p ar excellence politycznym i, chyba zbyt form alistycznie stara się utrzymać w zakreślonych granicach analizowania w yłącznie p ew nych elem entów św iatopoglądu. Po przeczytaniu książki czytelnik m oże ją zam knąć z pew nym żalem , że niie u zysk ał najm niejszej inform acji ό pod­ staw ow ych różnicach w programach politycznych „liberałów” i „nieprzejednanych”. Szkoda, że autor zrezygnow ał z uwzględnienia „chronologii idei i traktatów ” (s. 9). R espektowanie jej — choćby w pew nym zakresie — pozw oliłoby na ukaza­ nie dynamizmu i w szelkich zmian w procesie tworzenia światopoglądu 'kontrrewo­ lucyjnego. M oglibyśmy w tedy zorientować się, czy polaryzacja następow ała rów ­ nież w dziedzinie światopoglądu, czy w pływ ały na to takie zjaw iska jak kon­ sulat, cesarstwo i upadek Napoleona. Stw ierdzenie, że to rewolucja 1789 r. zm usiła przeciw ników do próby zrozumienia zachodzących zmian (s. 14, 135—137), jest du­ żym uproszczeniem. To stabilizacja dzieła rew olucji przy równoczesnym zahamo­ w aniu jej radykalnych 'tendencji dawała przeciwnikom najw ięcej do m yślenia 1 najw alniej przyczyniła się do tw orzenia konserw atywnej filozofii. Potwierdzają to daty publikacji w zm iankow anych na s. 37 oraz kilka uwag (zbyt krótkich i po­ bieżnych) o stopniow ym nasilaniu się procesu tworzenia system ów światopogląd dowych.

To ostatnie zjawisko w skazuje chyba, że w okresie postępów rew olucji (tzn. do upadku jakobinów, a m oże naw et do zamachu 18 Ъгитагге’а) dominuje wśród kontrrew olucjonistów pragnienie bezkom promisowej w alki i szybkiej likwidacji rew olucji na rzecz restauracji ancien règim e’u\ a dążenie to nie w ym agało tworze­ nia filozoficznych teorii. Późniejszy rozwój „działalności system otwórczej” w yn ik ł ze stabilizacji rew olucji, z konieczności ustosunkow ania się do niej jako zjawiska dość trwałego. Obóz przeciwników rew olucji zw iększył się w tym czasie o znaczną

(5)

grupę ludzi, którzy opowiedzieli się przeciw najradykalniejszym tendencjom re­ w olucji lub sy stem o m napoleońskiem u jako ukoronowaniu dzieła rew olucji. Tak w ięc term in „kontrrew olucjonista” stał się w ieloznaczny i nieprecyzyjny — w od­ niesieniu do tego zróżnicowanego obozu. W stosunku do liberalnych kontrrew olu­ cjonistów {Montlosier, M allet du Pan) autor używ a terminu „konstytucjonaliści” (s. 143), ale zbyt m ocno w iąże poglądy tej grupy z tradycją opozycji szlachty pro­ w incjonalnej przeciw absolutyzmowi. Do „lew icy” obozu kontrrewolucyjnego m oż­ na iprawdopodobnie zaliczyć ponadto rzeczników konserw atyzm u połączonego z h i- storyzmem (tzn. uznaniem potrzeby zmian politycznych i społecznych).

Istotną cechą św iatopoglądu kontrrew olucyjnego były jego konotacje m oral­ ne, zw łaszcza w zakresie problem atyki politycznej. U w zględnienie kryterium m o­ ralnego pozw alało na n egatyw ną ocenę działań rew olucji, a najbardziej użytecz­ ne dla przeciw ników rew olucji okazało się w epoce jej stabilizacji. W ielu ludziom, nie tylko kontrrew olucjonistom , m ogło w ydaw ać się, że dyktatura w ojskow a N a ­ poleona św iadczy niekorzystnie o dziele rew olucji, która m im o zw ycięstw a nie przyniosła ludom realizacji sw ych szczytnych haseł. Szkoda, że w książce n ie zw ró­ cono uwagi na w ykorzystanie przez kontrrew olucjonistów ty ch rozbieżności m ię­ dzy ideałam i rew olucji a rzeczywistością. K ryterium m oralne — podobnie jak h i- storyzm — było dla kontrrew olucji bronią obosieczną. 'Pozwalało potępić w iele następstw rew olucji, ale oznaczało m ilczącą aprobatę niektórych dokonanych zmian, a zwłaszcza konieczność potępienia negatyw nych elem entów ancien régim e’u 2. Szer­ m ow anie etycznym i zasadami w w alce ideologicznej i propagandowej najlepiej m o­ gła w ykorzystać grupa liberalna. W politycznych zasadach jej w ystęp ow ała jeszcze jedna znam ienna cecha — apologia ustroju politycznego A nglii jako najlepszego wzoru przy wprowadzaniu reform.

U w agi powyższe n ie stanow ią krytyki pracy Szackiego, lecz są wyrazem prag­ nień, aby osiągnięcia żm udnych ΐ naprawdę owocnych w ysiłk ów badaczy m yśli spo­ łecznej, stosujących m etody ii term inologię socjologiczną i filozoficzną, m ożna było coraz pełn iej uwzględniać przy analizie dziejów politycznych i społecznych. W za ­ kresie zbliżenia tych specjalności jest jeszcze w iele do zrobienia. „K ontrrewolucyjne paradoksy” zawierają dobrą analizę szeregu rysów charakterystycznych dla m yśli kontrrew olucyjnej lecz zarazem pobudzają do dyskusji i prób szukania definicji podstaw ow ych term inów — w spólnej dla badaczy m yśli i dziejów polityczno-spo­ łecznych. Na uznanie zasługuje nowa, bardzo interesująca interpretacja poglądów Józefa de Maistre’a (s. 66—75, 151), ale należy przy tym pamiętać, iż de Maistre był m istrzem paradoksu i przede w szystkim politykiem — antagonistą rew olucji. Uznając siłę faktów i realnie działające siły nie zawsze m ógł respektow ać zasady logiki w sw oich poglądach publikow anych i tworzonych w ciągu dw udziesta lat gw ałtow nych zmian na kontynencie. W ydaje się, że w łaśn ie u de M aistre’a związek m iędzy ogólnym i zasadami św iatopoglądow ym i a postulatam i politycznym i był n ie­ rozerwalny, przy czym prym at posiadały te drugie (to samo m ożna powiedzieć o d’A ntraigues’ie, zw łaszcza w okresie jego działalności n a emigracji).

Dla badacza dziejów politycznych szczególnie cenną partię książki stanowić będzie analiza związku m yśli kontrrewolucyjnej z filozofią O św iecenia i chrześci­ jańską tradycją prawnonaturalną. Przytoczone przez autora przykłady w skazują że przeciw nicy rew olucji p osługiw ali się niekiedy term inologią zaczerpniętą 2x F . B a l d e n s u e r g e ï , op . c it. 't. I I , s. 49—64, 276; J . d e M a i s t r e p o c z ą t k o w o o p o w i a d a ł s ię z a p e ł n ą r e s t a u r a c j ą , p r z e c i w d a tw a m u k o n s t y t u c j i , a l e z a s z e r o k ą a m n e s t i ą d l a u c z e s t n i ­ k ó w r e w o l u c j i ; p o u t r w a l e n i u re iw o tlu c ji z a c z ą ł p o s t u l o w a ć w p r o w a d z e n i e s y s t e m u m o n a r c h i i k o n s t y t u c y j n e j a k c e n t u j ą c 't y l k o b o s k i e p o c h o d z e n i e k o n s t y t u c j i (J. d e M a i s . t r e , C onsidé­ rations su r la F rance, F a n ie 1821; it e n ż e , Essai su r le p rin cip e g én éra te u r des c o n stitu tio n s p o l i t i q u e s , .L y o n - i P a r i s 1822, s . 1—il8; p o r . G . B e r t i, R ossija i ita lia n sk ije g o sudarstw a u> p ie- riod R isso rd żim en to , M o sk iw a 1959, s. 270 n .) .

(6)

354 R E C E N Z J E

z O św iecenia nadając jej zupełnie odmienną treść. Pozw oli to uniknąć zbyt p o­ chopnego doszukiwania się w p ływ ów ideologii ośw ieceniow ej tam, gdzie termino­ logia tej ideologii używ ana jest w rzeczyw istości do w alki z postulatam i O św ie­ cenia.

Szacki słusznie zastrzega, iż w nioski jego analizy dotyczą prawie w yłącznie m yśli francuskiej. W ydaje się, że akcentowaną przez autora specyfikę sytuacji francuskich przeciw ników rew olucji m ożna rozszerzyć w dużym stopniu na obóz kontrrew olucyjny w krajach podbitych przez Napoleona. N atom iast poglądy kontr­ rew olucjonistów w innych krajach znacznie odbiegały od wzorów francuskich. Odznaczały się w iększą polaryzacją, przy czym silniej w ystąpiły tu tendencje do bezwzględnej w ałk i z rewolucją. R ów nocześnie zagrożenie ze strony napoleońskiej Francji sprzyjało krystalizow aniu się grup kontrrew olucjonistów liberalnych, k tó ­ rzy ze w zględów politycznych opowiadali się za pew nym i reformami i liberalną propagandą broniąc w istocie feudalnych podstaw ustroju społecznego.

Szczególnie interesującym przykładem takiej grupy są doradcy cara A lek san ­ dra I w pierwszych latach jego rządów, skupieni w tzw. N ieoficjalnym .Komitecie (N iegłasnom K o m ite tie) 3. Ich ideologia była m ocniej związana z w ym ogam i real­ nej, codziennej polityki, a rów nocześnie zawierała interesującą próbę likw idacji k onfliktów w strząsających społeczeństw am i europejskim i, poprzez przebudowę podstaw prawa międzynarodoweigo i politycznej m apy E u rop y4. A naliza poglądów Adam a Jerzego Czartoryskiego (kierującego rosyjską polityką w latach 1804— 1806 a zarazem w ybitnego członka N ieoficjalnego K om itetu), jego w spółpracow ników oraz pozostałych uczestników K om itetu, m ogłaby wzbogacić naszą w iedzę o ów ­ czesnym obozie przeciw ników rew olucji na k on ty n en cie5. W poglądach tej grupy w ystęp u je w iara w ciągły postęp ludzkości i tendencja do w ykorzystania ośw iece­ niow ej term inologii i ideologii na rzecz postulow ania umiarkowanych reform. C zę­ sto powtarza się zasada liberalizacji rządów i wprow adzenia konstytucji, ale w praktyce w ykorzystuje się to jedynie w propagandzie na użytek p olityki ze­ w nętrznej. W m om entach, gdy podejm owano w ażne decyzje na arenie m iędzynaro­ dowej, ozęść tych liberałów nadal kierowała się zasadami skrajnych obrońców ancien régim e’u. W zywała do n ieu stęp liw ej w alk i przeciw Napoleonowi jako uoso­ bieniu rew olucji, chociaż w ątp iła w m ożliw ości odniesienia pełnego su k c e su 6. W m entalności tych ludzi uderza ogromne poczucie niepewności, ciągłe oscylo­ w anie m iędzy silnym przekonaniem o szybkim i pełnym zw ycięstw ie a paniką i prorokowaniem całkow itej katastrofy. W dotychozasowych pracach p ośw ięco­

3 .P o g lą d y K o m i t e t u a n a l i z o w a n o w e w s z y s t k i c h .p r a c a c h p o ś w i ę c o n y c h d z i e j o m R o s j i w p ieirw szy im d z i e s i ę c i o l e c i u X I X w . ( n a j w a ż n i e j s z e : A . W . ' P r e d t e c z e n s k i j , O czerki o b szczestw ien n o -p o litic ze sk o j isto rii R o s s ii, M o s k w a 1937; N . M i c h a j ł o w i c z , G raf P. A. S tra g a n ó w (1774—1817) t . X—I I I , P e t e r s b u r g 1903; A . N . P y p i n , O b szczestw ien n o je d w iże n ije w R o ssii p ri A leksa n d re 1, S . P e t e r s b u r g 1900), a l e u w z g l ę d n i a n o w y ł ą c z n i e k o n k r e t n y p r o g r a m r e f o r m p o s t u l o w a n y p irz e z czło n .k ó łw K o m i t e t u . 4 D la b a d a c z a m y ś l i s p o ł e c z n e j g o d n e u w a g i b y ł y b y : „ M e m o i r e s u r l e s y s t è m e p o l i t i q u e q u e d e v r a i t s u i v r e la R u s s i e ” A . C z a r t o r y s k i e g o (B C z. 5226, s. ü ï —138), ..R e f l e x i o n s ” (B C z. 5279) o r a z p o d s t a w o w e m e m o r i a ł y S . P i a t ł o l e g o (B C z. 521)5 і 5508). W a ż n y m ź r ó d ł e m d la o k r e ­ ś l e n i a z a s a d ś w i a t o p o g l ą d o w y c h ted g r u p y m o g ą b y ć p r a c e W . F . M a l i n o w s k i e g o Iz b r a n n y je o b 'szczestw ien n o -p o liticzeskije so czinienija, M o s k w a 1958) o r a z ó w c z e s n e p e r i o d y k i „ S a n i k t p e t e r b u r g s k i j ż u r n a ł ” , „ M o s k o w s k i j a U c z e n y j e W i e d o m o s t i ” o r a z „ O s i e n n y j a W i e c z e r a ” . 5 N p . C z a r t o r y s k i .u z n a j e s t a ł e z a s a d y p r z y „ n i e s k o ń c z o n e j r ó ż n o ś c i i c h z a s t o s o w a n i a , m o d y f i k o w a n e g o w a r u n k a m i c h w i l i b i e ż ą c e j ” ; n e g a t y w n i e o c e n i a „ s t a n n a t u r y ” le c z u z n a j e z a a b s o l u t n e „ p r a w o n a t u r y ” r o z u m i a n e ja ik o n a t u r a l n e d ą ż e n i e d o d o s k o n a l e n i a c z ł o w i e k a 1 s p o ł e c z e ń s t w a ; u w a ż a , ż e d z i a ł a n i a r z ą d ó w k i e r o w a ć s i ę w i n n y w y ł ą c z n i e d o b r e m i i n t e r e ­ s e m w s z y s t k i c h o b y w a t e l i (B C z. 5Й26, s. ,15—IŁ7, 20). 6 iS z c z e g ó ln ie j a s k r a w o w y s t ą p i ł a t a p o s t a w a w n i e p o d p i s a n y m m e m o r i a l e ( C z a r t o r y s k i e g o l u b J . d e M a iis tr e ’a ? ) z 1804 r . (B C z . e w i d e n c j a r p s 1039c) o r a z w l i s t a c h i m e m o r i a ł a c h S t r o - g a n o w a (N . M i c h a j ł o w i c z , o p . c it. 4. I I , s. 331—334).

(7)

nych N ieoficjalnem u K om itetow i zagadnienia te pom ijano m ilczeniem , traktując te poglądy jako mrzonki niew arte uwagi lub czynnik n ależący w yłączn ie do po­ lityk i zagranicznej.

M iejmy nadzieję, że cenna i na gruncie polskim nowatorska praca Szackiego zainicjuje podobne badania nad ówczesną m yślą polityczną innych 'krajów, a zw łasz­ cza — nad m yślą polską i rosyjską.

J erzy S kow ron ek

N. J. E j d e 1 m a n, T a jn yje k o rriesp o n d ien ty „Polarnoj Z w le zd y ”, M oskwa 1966, s. 310.

„Hercen był z pewnością jednym z najszczęśliw szych pisarzy rosyjskich

ubiegłego stulecia, bowiem w ciągu w ielu lat pisał, w m iarę sw ego talen tu i w ie ­ dzy, tylko to, co m u dyktowało sum ienie, n ie znając innej cenzury poza w łasnym osądem, nie odczuwając braiku ani pieniędzy, ani godnych siebie czytelników ” — tym i słow y rozpoczyna Natan E j d e l m a n sw ą m onografię o tajnych korespon­ dentach jednego z w ydaw n ictw H ercenowskich — almanachu „Polam aja Zw iezda” *. Jak wiadom o, H ercenowi udało się zrealizować jedno z najw iększych przed­ sięw zięć w dziejach R osji X IX stulecia —· stw orzyć w olną prasę rosyjską, zainicjo­ w ać rozwój Bosyjs'kich w ydaw n ictw em igracyjnych, które utorowały sobie rów ­ nież drogę do samej Rosji, co w ięcej, przełam ały barierę bierności, strachu, n ie ­ w iary w -sens jakiegokolwiek działania, tak charakterystyczną dla nastrojów spo­ łeczeństw a w ostatnich latach panow ania M ikołaja I. W ydawnictw a H ercena nie tylko docierały do Rosji, n ie tylko były czytane, om awiane w krańcowo różnych środowiskach — od studentów poczynając i n a kołach dworskich kończąc — lecz w znacznym stopniu opierały się na m ateriale przysyłanym z kraju przez rzesze anonim ow ych korespondentów.

A nonim ow ym i pozostaw ali oni zresztą po dzień dzisiejszy. W rozległej litera­ turze naukowej pośw ięconej działalności A leksandra Hercena (wystarczy przy­ pomnieć, że w latach 1947— 1957 ukazało się aż 1145 prac na jego te m a t2), główną uwagę pośw ięcano dotąd zasięgow i oddziaływ ania jego w ydaw n ictw w sam ej R o s ji3, osobom zajm ującym się rozpowszechnianiem w kraju jego ulotek i gazet, książek i alm anachów, analizie dróg, jakim i docierały one do Rosji.

Mimo iż w ciągu ostatnich dziesięcioleci ogłoszono ogromną ilość m ateriałów źródłowych, nasza w iedza o osobach dostarczających H ercenowi inform acje o życiu w R osji i rękopisy zatrzym anych przez cenzurę utw orów w zbogaciła się w sposób znikomy. Do fragm entarycznego, zawierającego około stu nazwisk, spisu sporzą­ dzonego w roku 1941 przez M. M. К 1 e w i e n sik i e g o 4, doszło kilka jeszcze na­ zw isk i uzupełniających szczegółów.

P odjęta przez N. J. Ejdelm ana praca, w ym agająca przew ertow ania w ielkiej ilości m ateriału episitolarnego, skrupulatnych zestaw ień dziesiątków odpisów do­

1 N . J. E j d e l m a n o b r o n i ł w r o k u -,1964 p r a c ę p o ś w i ę c o n ą k o r e s p o n d e n t o m w y d a w n i c t w W o ln e j D r u k a r n i (z o b . a u t o r e f e r a t d y s e r t a c j i K o rr ie sp o n d ie n ty W olnoj P ieczati G iercena i O gariow a w p ierio d p ierw o j riew o lu c jo n n o j s itu a cji w Rossii, M o s k w a Ü964), o p u b l i k o w a ł kiil- k a r o z p r a w z w i ą z a n y c h z t ą p r o b l e m a t y k ą , j a k A n o n im n y je k o rrie sp o n d ie n ty „K ołokoła”, w k s i ą ż c e P ro b lem y izu c ze n ija G iercena, M o sik w a ,1963 i i n n e .

2 F . P . G u s a r o w a , T. I. N a b o k o w a , L. >S. T i e r i e s z c z a t o w a , M a tieria ły к bib lio g ra fii p ro izw ied ien ij G iercena i litie r a tu r y o nio m , „ U c z o n y j e Z a ip is k i L e n i n g r a d s k o g o G o s u d a r s - tw ie n n o g o P i e d a g o g i c z e s k o g o I n s t i t u i t a ” t. X X X V I., 1958, s . 53—il<34.

3 p i s a l i n a -ten t e m a t t a c y b a d a c z e j a k Z . P . B a z i l e w a , E. G. Ď u s z k a n i e c , B . S. G i n s b οι t g , ;W. A. D j a k o w , В. G . К u b a ł о w , F . E . F ά 1 g u s, F . J a s it r d e b o w i i n n i .

4 M . M . К 1 e w i e n s k i j , G iercen -izd a tieI i jego s o tru d n ik i, ,,L itd eratu irn -o (je N a s l e d s t w o ” t. X L I/X L II·, s. 572—620.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Po drugie, trzeba podkreślić branie przez profesora Eisenstadta pod uwagę różnych światów społecznych, nie zaś tylko tego jednego, którym socjologowie zwykli

Szlegero- wej, korespondencja, pisma przeznaczo- ne specjalnie dla wychowanków kiero- wanej przez Szackiego, a potem przez jego żonę, Walentynę, kolonii „Dziar- skie Życie&#34;,

Ciekawsze wydaje mi się bowiem to, że - metaforycznie mówiąc - ludzie znajdują się nieuchronnie pod ciśnieniem przeszłości, niż to, co sobie na ten temat wyobrażają,

все это град Китеж, Китеж!12 Напомним, что в литературе символизма именно такой „благовест Попов­ ки тульской” побуждал героя бежать прочь,

Kolejnym uproszczeniem dla dokładniejsze- go przetestowania wprowadzonych rozwiązań było założenie identycznych własności gazów biorących udział w procesie mieszania

wych objaśnień, a każdy komentarz do dziel w pewnym sensie mumifi ­ kuje ich twórcę i odgradza od czytelnika, Adamczewski świadomie unikał prób tego rodzaju w swej

Arcybiskup Bruno Bernard Heim (1911-2003) : prekursor badań nad prawno-kanonicznymi aspektami heraldyki kościelnej.. Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 47/1-2,