• Nie Znaleziono Wyników

Nowiny Nyskie 2004, nr 30.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nowiny Nyskie 2004, nr 30."

Copied!
48
0
0

Pełen tekst

(1)

i -

Klęski powstania

Nr 30

29 LIPCA 2004 r.

INDEKS: 328073

Cena: 2,oo zł

(VAT 0%)

www.nowinynyskie.com.pl

• str. 8, 9

TYGODNIK MIEJSKI I REGIONALNY. UKAZUJE SIĘ OD 1947 ROKU.

- > J

Na miejsce wizji lokalnej - tragedii, która przed laty nawiedziła Nysę, świętego Jakuba dowiozła policja

Jarmark Jakubowy

Skala zjawiska

Przed tygodniem zasygnalizowaliśmy istnienie korupcjogennego zjawiska wykonywania pro­

jektów budowlanych przez pracowników nyskie­

go nadzoru budowlanego. W tym numerz'e przedstawimy, że zjawisko jest znacznie szer­

sze i dotyczy także innych urzędów w Nysie i powiecie.

• str. 7

Od pięciu lat w dzień świętego Jakuba Fundacja Ratowania Zabytków Katedry Nyskiej organizuje jarmark. Tym razem dochód zostanie przeznaczony na powstający w dzwonni­

cy skarbiec. Jeżeli nic złego się nie wydarzy, uroczyste otwarcie skarbca nastąpi po świę­

tach Wielkiej Nocy. Co roku zebrana suma wynosi ok. 25 tys. złotych. Jak będzie teraz, dowiemy się po zbilansowaniu wydatków i dochodów.

• str. 3

Sensacja! AZS w Nysie!

POROZUMIENIE PONAD PODZIAŁAMI W SPRAWIE SIATKÓWKI

• str. 41

Św. Krzysztof nie pomoże?

W TROSCE 0 BEZPIECZEŃSTWO ZMOTORYZOWANYCH, ROWERZYSTÓW i KIEROWCÓW.

• str. 24

ROZMOWA Z RENI JUSIS

f/ze/te mieć otwartą jaźń

• str. 25

Korfantów

Na zbity pysk

Czy wyrzucając człowieka z pracy można po­

traktować go jak przestępcę?

• str. 16

| Głuchołazy

Słowo urzędnika

Skandaliczne niedbalstwo pracowników Głu­

chołaskiego Towarzystwa Budownictwa Spo­

łecznego.

• str.-15

Kamiennik

Pokonani przez przyrodę

W czwartek nad częścią gminy Kamiennik prze­

szła burza z gradobiciem niszcząc prawie w stu procentach zasiewy rzepaku.

str. 13

Niemodlin

Oświetlenie na złom?

I nastanie ciemność w mieście. Tak zadecy­

dowała speckomisja Rady Miejskiej w Nie­

modlinie.

• str. 12

Gródków

Targowisko

Tradycją w Grodkowie, której początek sięga odległych lat, jest czwartkowy targ.

• str. 12

reklama——

(2)

— str. 2

Z życia Ludzie

m. aj i POKUSY EUROPOSŁA

Wszystko, 'oo eurodeputowany kupi sobiedobiura za dietę z Brukseli (np. komputery,ksero), staje się jego własnościąi po skończeniutkadencji niczego niemusi oddawać Parlamen­

towi Europejskiemu. Czy mimobraku kontroli europosłowieoprą się poku­

sie rozrzutności? - czytamy w „Gaze­ cieWyborczej"..

CIASTKA ZA 300 TYSIĘCY Herbata, kawa oraz ciastka i cu­

kierki, którymi premieri ministrowie , słodzą sobie gorycz trudówrządzenia,

kosztują nasjocznie 300 tys.złotych - ujawnia „SaperExpress". W Kance­ larii PrezesaRadyMinistrów jest spe­

cjalny bufet, któryma kryptonim„R”. Obsługuje najważniejszych zważnych - pracujących i przebywających w

*" gmachu w Alejach Ujazdowskich w Warszawie. Kucharze warzątampysz­ ne dania dlapremiera, parzą kawę,

• herbatę i podają słodycze szefowi rzą- dó, ministrom i wiceministrom. To wszystko za darmo!

PODAĆ ŹRÓDŁO

POCHODZENIA MAJĄTKU Corocznie w Biuletynie Informacji Publicznej będą zamieszczane dane o osobach pełniących funkcje publicz­ ne, które - wbrewobowiązkowi - nie złożyłyoświadczeń majątkowych lub złożyły je z opóźnieniem, podały nie­ prawdę, oraz o sposobie ukarania osób niezdyscyplinowanych. Ponadto roz­

szerzeniu ulegnie katalog podmiotów podlegających majątkowej weryfikacji m.in. o pracowników bankowości, służby zdrowia, służb dyplomatycz­

nych i konsularnych, dysponentów funduszy celowych oraz przedsię­ biorstw i spółek; w których udział skar­

bupaństwaprzekracza 50 proc, kapi­ tału zakładowegolub50proc, akcji.

TO WINA RZĄDU

To, żeUSA ciąglewymaga od Po­ laków wiz wjazdowych, to poniekąd wina polskiego rządu.Na przykład Po­ loniaamerykańskadoskonalerozumie, jak powinno się załatwiać takie spra­

wy, dlategonieustągnielobbuje w róż­

nych amerykańskichfnfcjatywach na rzecz zniesienia wiz - pisze nałamach

„Faktu” ekspertBrookings Institution Audrey Singer.

Jej zdaniem, władze polskie po­

winny się do tego lobbingu przyłączyć iwesprzećwysiłkiPolonii.„Trzeba lob- bowaćnie tylkow instytucjach, aletak­ że przekonać zwykłych Amerykanów.

Polski rządpowinien zorganizować na ten temat kampanię informacyjną" - podkreśla Singer.

ZAFUNDOWALI JEJ ZAROST

Łodzianka Małgorzata Z.,która po­

stanowiła walczyć z nadmiernym owłosieniem twarzy, po zabiegach u kosmetyczki ma... obfitszy zarost.

Małgorzata Z.trafiła do salonu kosme­ tycznego, gdzie poddała się zabiegom laserowym. Skorzystałaz promocji i zakażdy z sześciuseansów zapłaciła po 125 zł - pisze „Express Ilustrowa­ ny". - Każdy zabieg miałredukować owłosienieo około 20% -mówi roz­

żalona kobieta.Kuracjatrwała siedem miesięcy. Tymczasem owłosienie nie zmniejszyłosię, a nawet nastąpiło na­

silenie jego wzrostu - zeznałaMałgo­ rzata Z.

Imieninowa wystawa

Jakub Lewicki

Ojciec Tadeusz, Jakub teraz syn Bartek. Pokoleniowa pasja fo­

tograficzna rodu Lewickich. Od trzech lat w dzień swoich imienin Jakub Lewicki wyciąga prace foto­

graficzne i prezentuje mieszkań­

com i turystom na ulicznej wysta­

wie. Można było je zobaczyć w so­

botę i niedzielę na ulicy Piastow­

skiej, opodal wieży Ziębickiej.

Jakub Lewicki, jak sam mówi, fotografią zajmuje się od urodze­

nia. - Do dziś pamiętam aparat ojca. Był to druh. Aby założyć do niego film, wchodziliśmy do ciem­

nej klatki schodowej. Miałem wówczas 5 lat. I to mr.utkwiło w pamięci.

Dziś Jakub w swoich zbiorach ma kilka tysięcy skatalogowanych zdjęć i negatywów. Fotografuje dwoma „pełnoletnimi” canonami. -

Niechętnie sięgam po aparat cyfro­

wy. Lubię w niepewności czekać na efekt swojej pracy, a nie widzieć go natychmiast. - Nie robię zdjęć do natychmiastowego wysłania - twier­

dzi fotografik. W tajniki i świat fo­

tografii Jakuba wprowadził Zbi­

gniew Zalewski. Człowiek, który na trwałe zapisał się w historii nyskiej fotografii. W latach 70. - 80. prowa­

dził jeden z najlepszych klubów fo­

tograficznych na Opolszczyźnie (Metalowiec). - Jakub ma dużo po­

mysłów i świeże spojrzenie - chwali autora Zbigniew Zalewski. - Robi dobry fotoreportaż i fotografię su­

biektywną. Jego zdjęcia mają w so­

bie dużo poezji.

- Pokazuję Nysę nie przez za­

bytki, ale przez ludzi. To przecież ludzie tworzą miasto i jego atmos­

ferę - tłumaczy Jakub Lewicki. ■

Z inicjatywy dwóch studentów nyskiej PWSZ,

na dziedzińcu muzeum popłynie muzyką... i nie tylko

Jazz Garden

W zeszłym tygodniu odbyła się pierwsza, ale jeszcze nieoficjalna im­

preza ożywiająca muzycznie dziedzi­

niec nyskiego muzeum.-Organizato- rami „jam session” byli Bartłomiej Kozak i Stefan Chałat (studenci PWSZ) oraz Jan i Mirosław Ciche- wiczowie. Przy współpracy Henryka Weznera - wicedyrektora z PSM Nysa wypełniony po brzegi ogródek jazzowy gościł kursantów z między­

narodowych warsztatów bigbando- wych.

- Chcemy organizować cykliczne, '■weekendowe-imprezy kulturalne dla wszystkich mieszkańców Nysy i regio­

nu-mówi „Nowinom” Stefan Chałat.

- Nie nastawiamy się tylko na muzykę typu jazz czy klasyczną. Będziemy chcieli zapraszać również kabarety dodaje Bartłomiej Kozak. 30 lipca O' godz. 18.00 nastąpi oficjalne otwarcie Jazz Garden. Na koncert klasyki i jaz­

zu zaprasza nasza redakcja, która’ ob­

jęła patronat medialny nad cyklem im­

prez. Wstęp wolny.

Wyjaśnienie

Do notatki „Niech żyjąwakacje” („Nowiny” 20) wkradł się błąd. Opiekunka grupyDanutaWójcik,od której uzyskaliśmy informacjęo uczestnikach kolonii w ośrodkuBanderoza wGłuchołazach, opowiedziałanam ofunkcjonowaniu wro­

cławskiegostowarzyszenia „Most”,zajmującego się rodzinami, których rodzice mają problemy alkoholowe.Dzieci prezentowane naopublikowanym wówczas zdjęciu z takich rodzin nie pochodzą. Za nieścisłość przepraszam.

Bogusław Krzyżak

Wyrazy serdecznego współczucia dla właściciela Firmy PHU „HARY”

Pana RYSZARDA HAJDASIA oraz Brata ROBERTA z powodu śmierci

MATKI składa załoga firmy ’HARY”

Z głębokim żalem zawiadamiamy, że w dniu 26 lipca 2004 r.

odeszła od nas Ukochana Mama i Babcia

ŚP. CECYLIA HAJDAŚ

Pogrzeb odbędzie się 28 lipca na cmentarzu przy ulicy Złotogłowickiej o godz. 11.00

Msza św. zostanie odprawiona 28 lipca 2004 o godz. 7.30 w katedrze, o czym zawiadamiają

pogrążeni w bólu mąż, synowie i wnuki

4338a

Felieton

Teoria spisku

Janusz Sanocki

Rywin dostał 2,5 roku więzie­

nia. O ile w ogóle będzie siedział, odsiedzi je w sanatorium. Sejmo­

wa Komisja zakończyła swoje pra­

ce przedstawiając 5 sprzecznych wzajemnie raportów. Największa afera III RP kończy się niczym.

Czy naprawdę niczym? Otóż efektem politycznym „sprawy Ry­

wina ” stało się wyciągnięcie na po­

wrót na scenę Unii Wolności, wy­

kreowanie Platformy Obywatel­

skiej na lidera opozycji i utworze­

nie dwóch partii lewicowych, co od dwóch lat zapowiadał Jerzy Urban.

A zatem może „Afera Rywina ” nie była przypadkiem, ale została starannie zaplanowana? Nie była­

by to pierwsza manipulacja na taką skalę w historii III RP.

Przed rokiem 1989 komuniści uznali, że ich rządy, znienawidzo­

ne przez społeczeństwo, wywołają w końcu niekontrolowany bunt, w ramach którego „na drzewach za­

miast liści będą wisieć komuni­

ści”. Żeby temu zapobiec, jeszcze w latach 70. - jak twierdzi prof.

Staniszkis - na Kremlu powołano zespół do opracowania zasad prze­

budowy dyktatury w system demo­

kracji, ale takiej demokracji, w której nadal rządzić będą komuni­

ści. Słowem - zmieńmy du^o, żeby wszystko pozostało bez zmian.

., Opracowane zasady przebudo­

wy systemu i zaprowadzenia „kon­

trolowanej demokracji” wdrożono w życie we wszystkich krajach blo­

ku sowieckiego w jednym roku 1989. W Polsce dokonało się to w ramach tzw. porozumienia okrą­

głego stołu, gdzie po jednej stronie zasiedli komuniści, a po drugiej dobrana przez nich opozycja, kon­

trolowana przez agentów służb specjalnych oraz tych polityków, którzy poszli na układ zawarty poza plecami społeczeństwa w Magdalence. W tym układzie wzię­

li udział ze strony „opozycyjnej”

Michnik, Wałęsa, Kaczyńscy, Ku­

roń. Nastąpił wówczas podział wpływów w mediach i gospodarce, umożliwiający kontrolowańie przez następne lata (aż do dzisiaj) procesów politycznycłf. Zasada była prosta: „raz my, raz wy”, jak

„wasz prezydent, to nasz premier”, jeśli w tej kadencji rządzicie wy, to

w następnej my.

Zdezorientowane na początku społeczeństwo obdarzyło zaufa­

niem „opozycję”, Wałęsę i odbu­

dowaną pod kontrolą agentury

„Solidarność", potem co mniej więcej 4 lata następowały zmiany warty, ale włos z głowy nie spadł ani nikomu z afery FOZZ, ani mordercom górników, ani stali­

nowskim sędziom. Ochrona ko­

munistów trwa do dziś, bo do dziś trwa umowa.

W międzyczasie w ramach

„prywatyzacji" następuje przepom­

powywanie publicznych pieniędzy do prywatnych kieszeni dawnych komunistów i dopuszczonych do podziału ich wspólników z „opozy­

cji”. To głównie po to robiono

„pieriestrojkę ”.

Jednak ostatnimi czasy nastą­

piły zakłócenia grożące załama­

niem schematu. Z gry wypadła Unia Wolności składająca się z partnerów układu, a wśród pozo­

stałych uczestników pojawiły się partie z zewnątrz. Antyeuropejscy narodowcy, nieprzewidywalna Sa­

moobrona, powstały także obywa­

telskie ruchy pozaparlamentarne, kwestionujące cały układ. Należa­

ło szybko odbudować „opozycję"

w kształcie wygodnym dla obozu postkomunistycznego oraz tak przebudować stronę lewicową, żeby znów zmylić wyborców.

W tym kontekście „Afera Rywi­

na ” spełniła wszystkie cele, jakie mógł jej postawić Reżyser. Nie twierdzę, że tak było, ale gdyby było, to wszystko by pasowało. No­

towania Platformy wzrosły i to Ro­

kita z Olechowskim będą tworzyli po wyborach rząd. Rokita - mini­

ster w rządzie Suchockiej, przeciw­

nik lustracji, Olechowski - tajny współpracownik wywiadu PRL - na pewno nie zrobią krzywdy niko­

mu. Do gry wróciła Unia Wolności i teraz jej brukselscy posłowie będą ratować notowania krajowe.

Tak więc środowisko postko­

munistyczne może spać spokojnie.

Następna koalicja na pewno nie naruszy zasad ustalonych przy okrągłym stole.

Gdyby nie afera Rywina, sytu­

acja byłaby z pewnością mniej przewidywalna. A cena jaką zapła­

cono za całą sprawę nie wydaje się wysoka. 2,5 roku dla Lwa jakoś zostanie temu dzielnemu człowie­

kowi z pewnością wynagrodzone.

A zatem gdyby nie było Rywi­

na, Kwaśniewski z Michnikiem musieliby go stworzyć. Czy to uczynili, czy tylko wykorzystali, to już całkiem inna historia.

Janusz Sanocki

„W DOMU MEGO OJCA JEST MIESZKAŃ WIELE"

PANJEZUS Serdeczne podziękowania za troskliwą opiekę i pomoc dla dr. Gawlika, Lekarzy i Pielęgniarek Oddziału Neurologii

Szpitala Miejskiego w Nysie oraz dla wszystkich, którzy łączyli się z nami w żalu i uczestniczyli w ostatniej drodze Naszej Kochanej Mamy i Babci

ŚP. JÓZEFY ZDYBEL

składają pogrążone w smutku córki Grażyna i Marzena z rodzinami

4388

(3)

, I

t

—- 29 lipca 2004

lajlepszy grzybiarz wśród komendantów najlepszy komendant wśród grzybiarzy

Prawdziwek Jarmark Jakubowy

marzenie

Borowika olbrzyma znalazł Da- iusz Dregan z Paczkowa. Grzyb ażył 1,9 kilograma, kapelusz miał rednicę 37 centymetrów.

Tak dorodne prawdziwki moż- a znaleźć w lesie w Kamienicy k.

aczkowa. Ten okaz rósł na skraju isu, przy polnej drodze. Gdyby go smażyć, byłby to znakomity posi- :k dla kilku osób.

Dariusz Dregan z trofeum, o którym będzie długo pamiętał Darek jest zapalonym grzybia-

:em. Jeżeli tylko ma wolną chwilę pora temu sprzyja, wybiera się do isu. - Jest to mój relaks, odreago-

anie i wypoczynek po pracy. Przy kazji łączę przyjemne z pożytecz- ym - twierdzi szczęśliwy zbieracz.

Wyprawa 22 lipca była pierwszą ' tym roku i od razu strzałem w ziesiątkę. - Jeszcze nigdy w życiu ie znalazłem tak dużego praw- ziwka. Początkowo nic nie zapo-

Potrącenie na zebrze

I znów doszło do tragedii na przejściu dla pie- szych, na ulicy Prudnickiej w Nysie. 21 lipca w godzinach południowych na przechodzącą przez pasy 80-letnią kobietę najechał motorower arił- la. Prowadził go 17-letni chłopak, mieszkaniec Nysy. Potrącona kobieta doznała ciężkich obra­

żeń ciała i przebywa w szpitalu. JOTPE

I MEBLE

KUCHENNE

KOMPUTEROWE PROJEKTY GRATIS!

NYSA NYSA

ul. Szlak Chrobrego 6 ul. Poniatowskiego 3 (obokFSD) ---

1— --- .

(obok ZUS) teł. 448 34 60

BlflCK W

V7M1T5’ tel 433 80

www.brw.com.pl

PROFESJONALNE STUDIA FABRYCZNE

985nn

r

wiadało takiego zbioru. Znalazłem kilka podgrzybków a potem tego dużego borowika. Obok niego były jeszcze dwa mniejsze. Gdy zobaczy­

łem wystający z trawy olbrzymi ka­

pelusz to aż zaniemówiłem. Wraże­

nie było niesamowite.

Dariusz Dregan 2 - 3 razy w roku wybiera się również na grzybo­

branie w lasy zielonogórskie. Ma

• tam swoje miejsca, gdzie w krótkim czasie nazbiera kilkadziesiąt kilo­

gramów dorodnych podgrzybków i prawdziwków."'- Mąż przywozi tego pełne kosze, a potem mam robotę do późnych godzin nocnych - śmieje się żona Grażyna. - Z tego borowika miał być dzisiaj obiad, ale mąż nie pozwolił. Musi się nim nacieszyć.

Poza tym sami go nie zjemy. Podzie­

limy go i obdarujemy rodzinę.

ip

• dokończenie ze str. 1

ZA KAŻDYM RAZEM

rzesze wiernych po uroczystej sumie odpustowej z niecierpliwo­

ścią oczekują przybycia patrona. A on lubi zaskakiwać. W roku ubie­

głym przybył w asyście straży pożar­

nej by ugasić pożar, jaki wybuchł w dzwonnicy. Tym razem chcąc solid­

nie zabezpieczyć budowany tam skarbiec zjawił się w policyjnym ra­

diowozie. Przywitanie zacnego go­

ścia poprzedził salut armatni i hej­

nały sygnalistów.

Następnie rycerze Księstwa Ny­

skiego wręczyli świętemu Jakubowi symboliczny płaszcz jako znak opieki nad wszystkimi, którzy w potrzebie, z ufnością się do niego udadzą.

- Jak co roku na jarmark przybyły tłumy-

PONOWNIE W ROLĘ

patrona katedry'węielił się neoprezbiter Daniel Leśniak.

Uważni czytelnicy „Nowin” i para­

fianie wiedzą, że nie tak dawno przyjął on święcenia kapłańskie.

Ksiądz Daniel do swej roli pod­

szedł nadzwyczaj poważnie. Przez trzy tygodnie poprzedzające jar­

mark zapuszczał brodę, bo jak twierdzi, wszystko ma być natural­

ne.

WOKÓŁ KATEDRY

rozstawiono dziesiątki straga­

nów i kramów zjadłem i przeróżny­

mi towarami. Kupcy, goście, rycer­

stwo i artyści stworzyli atmosferę zbliżoną do jarmarku z lipca 1501 roku, kiedy to po raz pierwszy ów­

czesne władze zezwoliły na handel i hulanki po nyskich placach i zauł­

kach.

Rycerska walka o prymat w księstwie

Powitanie przed świątynią

Dla niepokornych żarty się skończyły...

NOWOŚCIĄ

TEGOROCZNEJ IMPREZY był wieczorny koncert organowy przy zapalonych świecach. Wśród ofe­

rowanych atrakcji nie zabrakło tych znanych z lat poprzednich. A to oglą­

dania od wewnątrz najbardziej stro­

mego dachu budowli sakralnej w Eu­

ropie, a to zwiedzania krypty', bicia monety nyskiej, zabaw dla dzieci i lo­

terii fantowej, w której każdy los wy­

grywał oraz inscenizacji pasowania na rycerza a także pokazów walk. Po raz pierwszy udostępniono wejście na ta­

ras dzwonnicy. Pnąc się po stromych schodach na górę po drodze, poprzez szczelinę w zabytkowym murze moż­

na było zerknąć na powstający skar­

biec, później zobaczyć dzwony, ich konstrukcje nośne i mechanizm ku­

rantów, a będąc na górze podziwiać pa­

noramę Nysy i okolic. Pogoda dopisa­

ła, choć wysoka temperatura powietrza skłaniała do sięgania po napoje chło­

dzące. Gospodarz kościoła proboszcz Mikołaj Mróz wyznał mediom tajem­

nicę. Powiedział, że gdy już upał za- cznie mu doskwierać, nie wytrzyma, popełni grzech i publicznie wypije ku­

fel piwa. Zapędy organizatora studziła nieco obecność kata, który tylko czyhał na łanfiących grodowe prawo.

Nagłośnienie, scena, światło i oprawa muzyczna to wkład ekipy Ny­

skiego Domu Kultury. Im i pozosta­

łym - za naszym pośrednictwem - or­

ganizatorzy pragną podziękować.

Przede wszystkim sponsorom i dar­

czyńcom za to, że już szósty raz z ko­

lei impreza mogła się odbyć.

Bogusław Krzyżak

(4)

29 lipca 2004

Sprzątaj po swoim psie!

Uczestnicy spotkania, które 21 lipca odbyło się w gabinecie wice­

burmistrz Jolanty Barskiej, zapo­

wiedzieli „rozprawę” z nieprze- strzegającymi obowiązującego pra­

wa właścicielami psów.

Sprawa czworonogów stała się głośna po naszej notatce pt. „Psy pod lupą”. Jej pokłosiem był list otwarty do burmistrza i rajców miejskich, autorstwa Joanny Krzak, opublikowany w poprzednim wyda­

niu gazety. •

Obok wspomnianej wicebur­

mistrz w środowym spotkaniu wzię­

li udział: zastępca komendanta Straży Mjęjskiej Andrzej Jakubow­

ski, naczelłiik wydziału rolnictwa i ochrony‘śęodowiska Michał Baziuk i inicjator'akcji radny Leszek Buc­

ki, z którym rozmawia Bogusław ' Krzyżak.

„Nowiny Nyskie” - co spowodo­

wało, że z taką determinacją zajął się pan tym tematem?

Leszek Bucki - wyborcy prosili, abym zajął się tym tematem. Nie jest tak, jak mi się to zarzuca, że walczę z psami. One tu nie są win­

ne,- to tylko zwierzęta, ale z ich wła­

ścicielami, którzy łamią wszelkie zasady współżycia społecznego.

- Proszę podać jakieś przykła­

dy-

- Nie trzeba daleko szukać. Wy­

starczy przejść się po miejskich trawnikach i osiedlowych podwór­

kach by się przekonać, jak są zanie­

czyszczone przez psie odchody. Te­

raz, latem, to nazbyt widoczne i nie najlepiej świadczy o naszej kulturze bycia.

- Pana oponentka twierdzi, że to jedynie naturalny nawóz, z którym przyroda doskonale sobie radzi.

- Totalne nieporozumienie.

Gdyby na małym skwerku, np. wiel­

kości ara załatwiały swoje potrzeby wszystkie psy najmniejszego osie­

dla? to nasycenie szkodliwych sub­

stancji spowodowałoby, iż przez wiele lat nic na nim by nie urosło.

- Dochodzą jeszcze uwarunko­

wania sanitarne.

- Właśnie, Wiele matek boi się, że ich dziecko, bawiąc się w pia­

skownicy, zarazj. się jakąś chorobą roznoszoną przez “czworonogi.

Przeraża beztroska posiadaczy psów, którzy puszczają je wolno a ---p-

TER

e k i a m a

p hisz

tytki pańskie iw łoskie pro

mocjo!

c^ 3 C

NYSA ul:

Orzeszkowej 16 Jagiellońska 2

--- --- HJ53ńr

Uzgadnianie szczegółów „psiego problemu”

te, kierowane instynktem, załatwia­

ją swoje potrzeby na miękkim pod­

łożu.

- Inny zarzut' pod .pana adre­

sem to to, że zamierza pan podzie­

lić społeczeństwo na tych, co mają psy i je kochają i na ich przeciwni-'

ków. - . .

- Nie taka jest intencja. Chodzi po prostu o zmianę mentalności lu­

dzi. Jeżeli kocham swojego-pupila to po nim sprzątam. Usunięcie kupki to żaden wstyd, tak jest w ca­

łym cywilizowanym świecie. Nie można tworzyć lobby właścicieli psów a pozostałym obywatelom od­

mawiać prawa do swojego zdania.

- Czyżby na pewno?

- Ale to prawda. Nasze prawo na przykład nie wymaga zgody współmieszkańców na posiadanie psa przez lokatora wielorodzinnej posesji. Dochodzi do sytuacji, że w jednej klatce jest kilkanaście psów, nikt tego nie limituje, a gdy pozo­

stawione bez opieki ujadają to jest wrażeflTe, jakby się było w psiarni.

- Skoro poruszył pan aspekt prawny, to jakie kroki miasto po- dejmie aby „psi problem” nie ist­

niał?

- Nie da się tego zrobić od ręki.

To musi być działanie długofalowe.

Po naszym czerwcowym spotkaniu z przedstawicielami wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych bur­

mistrz wydał obwieszenie przypo­

minające właścicielom psów o ich obowiązkach. Administratorzy po­

______________________________ ________________________BK

{tytonia i (tftinie

Dlaczego dopiero po kilkakrotnej interwencji lokatorów administrator budynku spółdzielczego przy ulicy Wandy Pawlik wywozi nieczystości?

Sygnały o tym, że pojemniki są przepełnione i wysypujące się z nich śmieci zalegają tuż obok, od dłuższego czasu docie­

rały do naszej redakcji.

Mieszkańcy skarżą się, że aby dotrzeć do pojemników muszą pokonywać kilkaset metrów, gdyż znajdujące się przed ich klatkami pojemniki należą do wspólnoty i są zamykane na klucz.

BK sesji zostąli zobowiązani do jego rozplakatowania. Po około miesią­

cu do akcji wktoczy Straż Miejska i zaćznie egzekwować istniejące przepisy. Nie. jest to żaden nowy pomysł burmistrza czy radnych.

Prawo w tym zakresie obowiązuje . od wielu lat. Jest mi ptzykro, że to - burmistrz i rądni-muszą się tą spra­

wą zajmować a powinno to wynikać z kultury i obyczajów.

- Czy w swąjej determinacji nie 'porywa się pan z motyką na Słoń­

ce?

- Może tak, ale wiele narodów ten problem rozwiązało. Przede wszystkim trzeba zmienić podejście społeczeństwa. Musimy po prostu chcieć. Po wakacjach zamierzam w szkołach przeprowadzić cykl spo­

tkań z dziećmi i młodzieżą, jak rów­

nież na osiedlach, podczas środo­

wiskowych spotkań z mieszkańca­

mi. Ich tematem będzie uświada­

mianie, że można żyć z naszymi

„mniejszymi braćmi” w symbiozie.

Tylko do tego potrzeba chęci. A wszystko po to, aby hasło „Kochaj­

my zwierzęta” nie było pustym fra­

zesem. Trzeba dać wyborcom moż­

liwość wyrażenia swojego zadania.

- Czy może jeszcze chciałby pan coś dodać?

- Pani Joannie Krzak serdecz­

nie dziękuję za list. Szkoda, że ze względów technicznych nie mogę przytoczyć dziesiątek listów miesz- , kańców Nysy, którzy mają odmien­

ne od niej zdanie.

Młodzieżowa Filharmonia w Nysie

W piątek 30 lipca, o godzinie 19.00 na dziedzińcu nyskiego mu­

zeum zagra orkiestra symfoniczna Młodzieżowej Filharmonii Wy- szehradzkiej.

Młodzieżowa Filharmonia Wy- szehradzka składa się z uczniów szkół muzycznych Polski, Czech, Słowacji i Węgier. Inicjatywa zorganizowania orkiestry i odbywania cyklicznych warsztatów muzycznych oraz koncer­

tów wyszła od prof. Stanisława Ba­

ranka z Wrocławia, emerytowanego profesora Szkoły Muzycznej we Wrocławiu. Prof. Baranek, który sam jest czynnym instrumentalistą (gra na flecie) nawiązał kontakty z Fundacją Wyszehradzką, zorganizowaną przez cztery państwa tworzące tzw. Grupę Wyszehradzką - Polskę, Węgry, Cze­

chy i Słowację. International Viseh-

Warszawą do szczęścia

Będą blokady

Ulica Toruńska położona jest w bezpośrednim sąsiedztwie targowi­

ska miejskiego. Zamieszkujący ją ludzie skarżą się, że nie mają gdzie parkować swoich samochodów. Ich problem staje się uciążliwy szcze­

gólnie w dni targowe.

Niektórzy kierowcy chcąc za­

oszczędzić na opłatach parkingo­

wych pozostawiają swoje pojazdy gdzie popadnie, skutecznie unie­

możliwiając mieszkańcom dojazd do posesji.

Nie dotyczy mitiikanców b/m

ul.Toruńska2

- Będziemy rygorystycznie przestrzegać istniejącego prawa, na pobłażliwość z naszej strony cwa-' niacy nie mają, co liczyć - usłyszeli­

śmy od zastępcy komendanta SM Andrzeja Jakubowskiego.

Do prawidłowego oznakowania mieszkańcy dołączają swoje rad Found wspiera finansowo inicja­

tywę.

Młodzi muzycy cały tydzień przebywają w Nysie, mieszkając w akademiku Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej. Codziennie uczestniczą w zajęciach warsztato-' wych przygotowując koncert finało­

wy, po południu zaś zwiedzają’

Nysę.

W piątek przedstawią utwory kompozytorów czterech narodów:

Tadeusza Bairda, Ilji Zeljenka, Lo- esa Janacka, Karola Kurpińskiego i Ota Perenczy. Dyrygować orkiestrą będzie w tym roku Słowak Bartolo- mej Buras.

Młodym muzykom oraz ich do-j rosłym opiekunom życzymy udane­

go występu oraz zapraszamy do Nysy ponownie.

W

Do małżeńskie­

go eldorado można doje­

chać na wiele sposobów.

Wszystkozależy od gustów, o których po­

noć się nie dyskutuje.

Tąstarą, wzbudzającą sentyment warszawą na uroczystośćwesel­

nąpodjechali nowożeń­ cy.

BK

Strefy płatnego parkowania znajdują się na wszystkich okolicz­

nych ulicach: Mariackiej, Henryka Sucharskiego i Waldemara Łuka-, sińskiego. Oznakowanie ul. Toruń­

skiej nie wzbudza wątpliwości.

Ustawione po obu stronach ulicy znaki zatrzymywania się i postoju z tabliczką informacyjną dopuszcza­

ją postój wyłącznie mieszkańcom.

Dlatego coraz częściej łamiących przepisy Straż Miejska każę man­

datami, zdarzały się też przypadki zakładania blokad.

(5)

olicjanci coraz rzadziej popełniają te same błędy a z porażek wyciągają właściwe wnio- ki. Tak mówiono na uroczystej odprawie.

Świętowali

Polska policja ma 85 lat. 24 lipca

>19 roku Sejm uchwalił ustawę o ganizacji Policji Państwowej i bez- eczeństwie państwa. Przez dzie- ątki lat rocznica była przemilcza- i. Data należną rangę odzyskała w

I Rzeczypospolitej.

W ubiegły piątek na uroczystej iprawie spotkali się awansowani, yróżnieni i nagrodzeni policjanci z jskiego garnizonu. W uroczysto- iach udział wziął podinspektor Zbi- liew Białostocki, zastępca opolskie- ) komendanta wojewódzkiego poii- i. - W tym roku awans na wyższy opień otrzymało 69 funkcjonariu- y, w tym ośmiu w korpusie oficer­

em. Cieszy fakt, że wśród nich są wie panie - powiedział „Nowinom”

amendant powiatowy Sławomir Mi- talski. - Wszyscy mają poza sobą kończone szkolenia zawodowe i koły policyjne.

Podczas uroczystości, z ust staro-

Trzeba przyznać, iż policyjny mundur kobietom dodaje wdzięku.

Od lewej stoją: st. asp. Joanna Ziółkowska, nadkom. Renata Dutkiewicz- Gajos i komisarz Małgorzata Jeżewska-Harmata.

y Zbigniewa Majki oraz burmi- izów "i wójtów powiatu nyskiego adło wiele deklaracji o doposażeniu olicji w sprzęt techniczny. - Liczę, że biecujący dotrzymają słowa - krót- a skomentował wypowiedzi komen- ant Michalski. - Policjant musi mieć twartą głowę, ale przy dzisiejszym jżym obciążeniu pracą musi mieć :chnięzne wsparcie. Starosta pu- licznie oświadczył, iż przekaże pięć

powinnością policjanta jest szerzenie bezpieczeństwa państwa i jego oby­

wateli, nawet z narażeniem życia. Z

myślę zmieniać zawodu - starrotvczo mówi pani komisarz.

Po wręczeniu przez podinsp. Bia-

^roku na rok przekonujemy się, jak ^ostóćkiego i podinsp. Michalskiego mogą być realne zagrożenia związa- aktów nominacyjnych, inicjatywę ne z naszą-ęodzienną służbą.

Awansowana na stopień nadko-

Wręczanie aktów nominacyjnych

przejął starosta Zbigniew Majka, wrę­

czając nagrody rzeczowe dla najlep- szych policjantów. Wśród kilkunastu nagrodzonych Znalazł się sam komen­

dant oraz dwóch jęgo zastępców.

Na stopień podinspektora awan­

sował Andrzej Pawlicki;’ nadkomisa­

rza Renata Dutkiewicz-.Gjajos, Artur Rudziński, Tadeusz Ólinat, Marek Michalski, Henryk Gach; komisarza Małgorzata Jeżewska-Harmata i Zbigniew Hazik. Srebrny Krzyż Za­

sługi otrzymał asp. sztab. Dariusz Bożek, Brązowy podinsp. Józef War- chał i kom. Tadeusz Dunat. Odzna­

czenia resortowe otrzymali kom.

Henryk Gach, podkom. Robert Wi­

siorek, asp. sztab. Andrzej Łącki i podinsp. Sławomir Michalski.

Podczas uroczystości wśród zapro­

szonych gości słychać było głosy - tylu odświętnie umundurowanych poli­

cjantów naraz jeszcze nie widziałem...

JOTPE

Dokładnie rok temu w tym samym miejscu na autostra­

dzie wydarzył się identyczny wypadek

Nie śpij na autostradzie

Kierowca z tego samochodu nabił sobie tylko guza W piątek, około godziny 18.00, z

niemieckiej granicy w kierunku Górne­

go Śląska podążał samochód pomocy drogowej. Wiózł dwa auta. Na nacze­

pie miał dostawczego fiata ducało, na przyczepie vw golfa 2.

500 metrów przedwęzłem Prądy samochód uderzył w cysternę przewo­

żącą paliwo, odbił się i uderzył w stoją­ cego napasie awaryjnym TIR-a. Cięża­ rówka mann, na niemieckich numerach rejestracyjnych przewoziła plastykowe opakowaniaoraz osobowego vw golfa.

Wskutekuderzenia, przewożony bus na samochodzie pomocy drogowej uderzył w kabinę, całkowicie ją niszcząc.Vw golf spadłzprzyczepynaautostradę. Uszko­

dzeniu uległ również-przęwożonyw TIR- ze następny vw golf.

Przybyły na miejscewypadku lekarz nie wierzył, żekierowcapomocy dro­

gowej nabił sobie tylko guza. Jaksię nie­ oficjalnie dowiedzieliśmy, przyczyną wypadku byłanieostrożnajazda kierow­ cy z Górnego Śląska.

JOTPE

Kradną lustra ustawione w miejscach niebezpiecznych

Nie wyrobił na zakręcie

Gdyby na żakręcie stało lustro, być może kierowca uniknąłby wypadku

estawów komputerowych oraz zmocni tabor samochodowy.

- Nasze święto to czas i okazja do Zsumowania i dokonania oceny tej udnej i odpowiedzialnej służby - owił do zebranych zastępca opol- iego komendanta wojewódzkiego, ilatego warto podkreślić fakt, że ob­

lodzimy je dziś w jednym z najlep- lych garnizonów kraju (woj. opol- ae), w wielu dziedzinach pracy po- cyjnej najlepszym. Muszę wyraźnie znaczyć, że wkład policjantek i po- cjantów z powiatu nyskiego znacz- ie przyczynił się do wspólnego suk- ksu. Pamiętać należy, że największą

misarza Renata Dutkiewicz-Gajos w policji służy od 1990 roku. Od wcze­

snych lat pociągała ją praca w policji.

- Jest to dla nas radosny dzień. Z re­

guły wszyscy nas postrzegają jako osoby, które muszą coś robić, a nikt nie myśli o tym, że chociaż raz mo­

głybyśmy poświętować - śmieje się.

Małgorzata Jeżewska-Harmata w policji pracuje siedem lat. Otrzymała awans na komisarza. W kieszeni ma dyplom Uniwersytetu Opolskiego z resocjalizacji. Wyższą Szkołę Policji w Szczytnie o specjalności kryminal­

nej ukończyła trzy lata temu. - Jestem zadowolona z pracy w policji i nie reklama

MEBLESOSNOWE

I NYSA, UL. NOWOWIEJSKA 16 (obok Agromy) Tel. 40 93 365

Z życia pijanych kierowców

18 lipca w Głuchołazach patrol Straży Granicznej zatrzymał 28-Iet- niego mieszkańca Jarnołtówka. Je­

chał volkswagenem jettą mając w organizmie 2,1'6 promila alkoholu.

Nocą, 22 lipca, w ręce policjan­

tów wpadło dwóch rowerzystów z Nysy. Jeden na ulicy Brackiej, drugi na Prusa. Po przebadaniu alkosenso- rem okażało się, że obaj mają po 1,86 promila alkoholu. Chyba razem ob­

chodzili zniesione tego dnia święto państwowe, ponieważ jeden z nich ma 54 lata, drugi 42.

Z Włostowej do Korfantowa wracał zygzakiem 46-letni mężczy­

zna. Po sprawdzeniu alkotestem okazało się, że o godzinie 13.10 miał „tylko” 2,24 promila alkoholu.

JOTPE

Nadmierna prędkość była przyczy­

ną wypadku, do jakiego doszło 22 lip­

ca około godziny 18.00 w pobliżu Zło­

togłowie. Jadący z Nysy w kierunku Ru- socina samochód osobowy na końcu ulicy Złotogłowickiej wyleciał z drogi i wpadł do głębokiego rowu zatrzymu­

jąc się tuż przed potężną topolą. Do szpitala trafiła matka kierowcy, skar­

żąc się na bóle kręgosłupa.

Fiatem, prowadzonymprzez 30-letnie- gomężczyznę wracała rodzina do Krap­

kowic. Kierowca nie znałtrasy. Prostyi

długi odcinek ulicy Złotogłowickiejskusił go do nabrania prędkości.Gdy wyjechał naszczyt wzniesienia, było już za późno na hamowanie. Samochód wpadł do rowu.

Naostrym zakręcie,przy drogowskazie do Złotogłowiebyło postawione lustro popra­ wiające kierowcom bezpieczeństwo jaz­ dy. Było. Kilkadni temu ktoś je gkradł.- W tym miejsculustro jest niezbędhfe. Cóż z tego, że odpowiednie służby je montują, kiedyza kilkadni jest onorozbite lub skra­ dzione - mówią policjanci z ruchudrogo­

wego - To jest normalny bandytyzm.

. JOTPE

1l35nn

Bezpieczna jazda

Obszerny parking przed kościołem wypełnił się szczelnie pojazdami. Po krót­

kiej modlitwie w intencji kie­

rowców nastąpiła ceremonia poświęcenia i okadzenia sa­

mochodów.

Kierowcy wierzą, że jaz­ da tak namaszczonymsamo­ chodem jest znacznie bez­

pieczniejsza. Dlatego w przededniu imienin swego pa­ trona - św. Krzysztofa podróż­ nika - tłumnie uczestniczyli w tej uroczystości.

BK

Proboszcz o. Faustyn Zatoka poświęcił pojazdy swoich parafian.

(6)

29 lipca 2001 s _ str. 6

Kiedy powstanq? n>

Janusz Sanocki

der Kwaśniewski, najbardziej bez­

płciowy i leniwy polityk, jest dobrze przez Polaków oceniany. Po prostu niczego od nas nie wymaga, do ni­

czego nie zmusza.

I

'Kaduk, czyli wielka niemoc” - pisał o czasach upadku I Rzeczypo­

spolitej historyk. Podobną niemoc w sprawach państwowych odczuwamy obecnie. Czego się nie dotknąć, czy to jest służba zdrowia, czy wymiar sprawiedliwości, czy gospodarka, wszystko rozlatuje się w strzępy. I

* nawet nie jest tak, że nie ma pomy­

słów na naprawę tej cży innej dziedzi­

ny. Są. Bardzo często można je odna­

leźć w wypowiedziach znaczących publicystów, niektórych polityków czy też zwykłych obywateli. Jednak

„coś” pęta nam ręce, sprawia, że rzu- - munistycznćgo. Były . cone pomysły nie znajdują poważnej

kontynuacji. Dyskusja zamiera, jakoś rozłazi się wszystko po kościach, a sprawy idą tak jak szły - czyli źle. Nie­

moc, chocholi taniec - coś jest w na­

szej mentalności takiego, co przeja­

wiało się w historii i sprawiało, że na­

ród, który potrafił wykrzesać z siebie prawdziwe wzloty, wejść na wyżyny bohaterstwa, umiejętności i dyscypli­

ny, długo na tych wyżynach nie umiał wytrzymać.

NARODOWE PRZYWARY, CZYLI CZEREP RUBASZNY

~ Jesteśmy narodem chłopsko- szlacheckim. Przy czym nasza szlach­

ta wytraciła swoich najlepszych przedstawicieli w bezrozumnych, po­

dejmowanych nie w czas powsta­

niach, a chłopstwo niestety nie było zamożnym, wolnym chłopstwem al­

pejskim lecz leniwą, pańszczyźnianą warstwą. Jedynym pozytywnym wy­

jątkiem byli poznaniacy, zmuszeni do konkurencji z Prusakami, którym Niemiec narzucił siłą wzory dyscypli­

ny, porządku i prawa. Drugim zaś wyjątkiem jest dziś Podhale, z górala- - mi, którzy przeszli niesamowitą bie­

dę, wynikającą z surowych warunków przyrodniczych. Górale tatrzańscy, emigrujący od 150 lat do „Hamery- ki” nie zatracili swoich tradycji za oceanem. Ciężko pracując dorobili się majątków i teraz na Podhale wra­

cają polonusi nie tylko z pieniędzmi, ale z pomysłami, inwencją i chęcią do pracy. Ta atmosfera pracowitości i pomysłowości widoczna jest na całym południu dawnego województwa krakowskiego. Nowy Sącz, rodzinne miasto mojej żony, niegdyś było mia­

stem porównywalnym do Nysy. Dziś turysta wjeżdżający do Nowego Są­

cza witany jest setkami reklam, widać miasto rozwijające się z rozmachem.

W Nowym Sączu od podstaw po­

wstały rodzime firmy: Coral - produ­

kująca lody, Fakro - okna dachowe, zatrudniające po kilkuset pracowni­

ków. Optimus - największa polska fabryka komputerów także ma tu

Kiedy prawdziwie Polacy powstaną to składek zbierać nie będą narody”

Juliusz Słowacki

swoją siedzibę, a najlepsza w Polsce prywatna szkoła biznesu dopełnia obrazu.

Jednak podobnie jak i w innych częściach Polski nepotyzm, kumoter­

stwo dają znać o sobie. Znana jest historia Romana Kluski, wykończo­

nego przez sądecki Urząd Skarbowy na zlecenie polityczne. Kluska po prostu odmówił finansowania SLD, a za to wspierał finansowo budowę Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach.

Największe spustoszenie w men­

talności Polaków obserwować można w województwach

zachodnich i pół­

nocnych, gdzie na narodowe przywary nałożył się szczegól­

nie intensywny wpływ ustroju ko­

to województwa, _•

gdzie podstawową formą gospodarfr- waniama wsi były . kołchozy, a w mie­

ście duże fabryki skupiające tysiące klasy robotniczej. U ludzi zatrudnionych w kołchozach i w wielkoprzemysło­

wych zakładach pra­

cy nie wytworzyła się inwencja, samo­

dzielność i zarad­

ność. Przyzwyczaje­

ni do odgrywania roli kółeczek w ma­

chinie, przymuszani do pracy, nauczeni

unikania obowiązków, kradzieży i kombinowania nie są w większości zdolni do przystosowania się do wa­

runków wolnego rynku. Oczekując ciągle przywilejów i opieki, łatwo wierzą w każdą obietnicę cudownego polepszenia losu, a niechętnie reagu­

ją na realne programy naprawy, któ­

re zawsze wymagają dyscypliny i wy­

siłku. Dlatego też północne i zachod­

nie województwa Polski są dotknięte największym bezrobociem, zaś mieszkańcy tych terenów tradycyjnie głosują na lewicę i Samoobronę.

Nysa jest miastem, gdzie zjawi­

ska te w dużym stopniu mają miej­

sce, głównie na skutek oparcia przez wiele lat całej gospodarki miasta na dwóch dużych, socjalistycznych za­

kładach pracy. W szczytowych latach PRL w Zakładach Urządzeń Prze­

mysłowych pracowało ponad 4 tys.

ludzi, a w FSD ponad 2,5 tys. Wyso­

kie bezrobocie, jakie dziś mamy, jest spuścizną po tych dwóch gigantach i po wytworzonej w nich mentalności.

Praca w takich gigantach odpo­

wiadała i utrwalała wszystkie nega­

tywne cechy mentalności chłopa pańszczyźnianego, pracującego nie na swoim. Podstawowym marze­

niem mużyka, było żeby mu dali spokój. Dlatego pewnie Aleksan-

WARUNKI USTROJOWE Na polską mentalność, w której komunizm wyrządził trudne do po­

wetowania straty, nakładają się wady ustroju wynikające ze słabości naszej tzw. klasy politycznej. W sposób oczywisty lucfcie zajmujący się w Pol­

sce polityką dbają przede wszystkim o swoje interesy, nie zaś o dobro

Mapa: Wielka Encyklopedia PWN

ipB

SSasi

■■ .»*« •

,.Cwy iLZjj

wspólne. Wynika to wprost z pocho­

dzenia polskiej klasy politycznej, wy­

wodzącej się w zdecydowanej więk­

szości z elit partii komunistycznej. A tym, czym dla gospodarki rynkowej była firma socjalistyczna, oduczająca ludzi inwencji, uczciwości i inicjaty­

wy, tym dla życia publicznego była chora, służalcza i klikowa struktura, jaką była Polska Zjednoczona Partia Robotnicza. W normalnych warun­

kach wolnej gry politycznej partia polityczna podlega procesom selek­

cji, musi dobierać zdolnych ludzi, ak­

tywnych, cieszących się zaufaniem społecznym.

W PZPR dobierało się miernoty, głupków, donosicieli i koniunkturali­

stów. Awans zdobyli partyjni działa­

cze posługując się intrygami i dono­

sem, cała ich partyjna praktyka pole­

gała na powtarzaniu drętwych fraze­

sów, unikaniu wychylania się z jaką­

kolwiek własną myślą i iniqatywą. Za to do perfekcji członkowie PZPR i partii sojuszniczych musieli opano­

wać kolesiostwo, załatwianie rozma­

itych wzajemnych świadczeń czyli tworzenie klik na różnym poziomie.

Była to prawdę powiedziawszy struktura obrzydliwa, w której na­

wet jak się zaplątał kto przez przy­

padek, jeśli był normalny nie miał pra­

wa długo wytrzymać, albo musiał się dostosować.

Grzechem III Rzeczypospolitej stało się przechowanie tej zarażonej, chorej struktury i zapewnienie jej bez­

piecznych warunków rozwoju w nowej rzeczywistości. Wynikało to oczywiście z warunków, w, jakich następowała

„pieriestrojka”, rok 1989 nie był prze­

cież żadną rewoluq'ą, cały tzw. upadek komunizmu był sprytnym manewrem komunistów, którzy kontrolowali

„opozyqę” przez swoich agentów. Tak więc w nowej Polsce postkomuniści za­

jęli kluczowe miejsca i nie tylko prze­

trwali jako zorganizowana formacja polityczna, ale także nadali ton całemu życiu publicznemu. Kto dzisiaj jest sę­

dzią, prokuratorem, kto wykłada na uniwersytetach prawo, nauki społecz­

ne, historię - wszystkie te sfery życia, niezwykle wrażliwe z punktu widzenia prawidłowego funkcjonowania demo­

kracji, są pełne byłych komunistów - tych drobnych kretynów, krętaczy, do­

nosicieli i co tu dużo mówić pseudofa-

chowców. Większość dyplomów róż­

nych ekspertów z dziedziny ekonomii, socjologii, prawa należałoby anulować, poodbierać bezpodstawnie nadane stopnie naukowe, wysłać na (niezasłu­

żone) emerytury, niech nie psują no­

wych pokoleń, niech nie paraliżują państwa.

Nikt jednak tego nie zrobił, ponie­

waż zasadą była „gruba kreska”, zgoda opita wódeczką przy okrągłym stole z Kiszczakiem. Tak więc brniemy w nową rzeczywistość ze starym garbem na plecach.

Skopano całkowicie konstytucję, opracowaną pod kierunkiem Kwa­

śniewskiego i Geremka. Bardziej przy­

pomina ona zbiór pobożnych życzeń oraz dokument rozejmowy, między różnymi stropami konfliktu polityczne­

go niż akt zasadniczy porządkujący państwo. Skutki tego ponosimy do dziś.

Fatalny system wyborczy idzie w parze z rozbudowaną nad miarę biuro­

kracją, uniemożliwiającą rozwój go­

spodarczy. Na utrzymanie rozmaitych głupot socjalnych, rozlicznych biur i niepotrzebnych nikomu urzędów ko­

nieczne są wysokie podatki bezpośred­

nie i pośrednie. Podatld zaś zabijają gospodarkę, niszczą miejsca pracy i okradają ludzi ciężko pracujących - po

to, żeby zapewnić wysokie pensji urzędnikom, posłom, ministrom, któ rych mamy tylu, ilu nie ma w Stanad Zjednoczonych.

DUSZA ANIELSKA

Nie wszystko jest jednak złe. Ni<

wszystko stracone. Bardzo nie lubię kiedy sytuację w Polsce odmalowuj się w barwach czarnych. A robią u najczęściej ludzie infantylni, którz chcieliby żeby wszystko samo sil zmieniało jak za dotknięciem czaro dziejskiej różdżki. Bez wysiłku, be dyscypliny, cudownie jak w bajce. A ti trzeba mieć cierpliwość i trzeba wło żyć wiele pracy. Często pracy społecz nej, niewynagradzanej. Pracy włożo nej-w naprawę państwa, które jest na szym państwem i innego mieć nie bę dziemy. Trzeba wiele odwagi - cywil nej, której pańszczyźniane chłopstwi nie ma, i nie ma szlachta - gołota, wi sząca u pańskiej klamki, żeby rzecz nazywać po imieniu, nie zrażać si trudnościami, nie rezygnować.

Nasze problemy są normalnym problemami przejścia od systemu kc munistycznego, gdzie nie było prak tycznie prywatnej własności, nie funk cjonowało normalne państwo, sądj instytucje demokratyczne, gdzie za kłady pracy były tworem bardziej sc cjologicznym niż gospodarczym. I te raz z tego absurdalnego systemu mu simy przejść do normalności, odbc dować instytucje, zmienić mental ność, mówić ludziom o odpowie dzialności za wspólne dobro, na uczyć się funkcjonowania w gospc darce. Kiedy patrzymy i na Polskę, na nasze miasto widzimy, jak wiel udało nam się zmienić. Nasza młc dzież uczy się języków, wybiera dc bre studia, wyjeżdża na Zachód alb w kraju podejmuje trudne wyzwa hia.

Znakomicie funkcjonują same rządy gminne. Oczywiście z nielica nymi wyjątkami, gdzie nierozsądr ludzie oddają władzę matołkom złodziejom. Po tych kolesiach pozc stają rozkradzione budżety, afery bieda. Wystarczy przypomnieć Opc le i aferę ratuszową, a gdyby dobrz funkcjonowała prokuratura i sąd;

takich afer mielibyśmy na pęczki.

Naprawiliśmy już wiele szkól jakie wywołała komuna," powstał wspólnoty mieszkaniowe, któr wspaniale gospodarzą budynkam dzięki ich mrówczemu trudowi sta budynków zaczyna się poprawiai miasta, które ułatwiły wspólnotoi działanie, zaczynają porządnie wi glądać. Mam ogromną satysfakcji że Nysa należy do czołówki miast Polsce, które porządnie rozwiązał gospodarkę mieszkaniową.

Zaczynamy także powoli, zb;

powoli, przystosowywać się do wo nej gospodarki, powstają całkiei wydajne przedsiębiorstwa, dźwig się rolnictwo.

Wzrasta świadomość obywate ska i ludzie zaczynają rozumieć spr;

wy obywatelskie. Powstają oddolr ruchy społeczne, stowarzyszenia - cm

budowuje się sfera życia publiczneg Co ciekawe i pozytywne, do życia pi blicznego - po kilku latach absencji włącza się coraz więcej ludzi młodyci Polska zaczyna mozolnie dźwigać s po latach rozgardiaszu i komunistyc nego paraliżu.

Janusz Sanoci (cdn

(7)

29 lipca 2004j.

Po artykule „Jest prawo, gdzie etyka?”

Skala zjawiska

Przed tygodniem zasygnalizowaliśmy istnienie korupcjogennego zjawiska wyko­

nywania projektów budowlanych przez pra­

cowników nyskiego nadzoru budowlanego.

W tym numerze przedstawimy, że zjawisko jest znacznie szersze i dotyczy także innych urzędów w Nysie i powiecie.

DOTARLIŚMY DO DOKUMENTU

’ sporządzonego na zlecenie wojewody opolskiego przez nyskie starostwo, w któ-

•rym dokonano analizy działalności projek­

towej pracowników urzędów miast i gmin powiatu nyskiego oraz innych instytucji pu­

blicznych i samorządowych.

Wyniki ankiety okazały się szokujące.

Spośród wszystkich projektantów (w staty­

styce podano także projektantów prywat-' nych) na siódmym miejscu za rok 2001 upla­

sował się Franciszek. Prochot z nyskiego nadzoru budowlanego, który wykonał łącz­

nie 51 projektów budowlanych oraz był kie­

rownikiem 6 budów.

Na czternastym miejscu znalazł się pra­

cownik głuchołaskiego Ratusza Z. Kazek z 23 projektami budowlanymi, 12 instalacji sanitar­

nej oraz 8 kierownictwami budów. Dla po­

rządku dodajmy, że Ryszard Kubik z nyskiego nadzoru budowlanego, o którym pisaliśmy przed tygodniem, wykonał 17 projektów bu­

dowlanych i był kierownikiem 3 budów.

WŚRÓD PROJEKTANTÓW

znaleźli się także pracownicy urzędów miast z Korfantowa - Henryk Świgost (23 projekty budowlane i 14 kierownictw bu­

dów), Nysy - Kazimierz Jakimczyk (8 pro­

jektów i 2 budowy) oraz Głuchołaz - Henryk Będzmirowski - (12 projektów i 15 budów).

Ciekawie prezentuje się także Rejon Energetyczny Paczków. Mirosław Kulesz wykonał 33 projekty instalacji elektrycznych oraz kierował 5 budowami a M. Kupczak wykonał 14 projektów.

Projektowali" także pracownicy Rejonu Energetycznego Nysa - Piotr Targowicz (29 projektów instalacji elektrycznych) oraz ny­

skiego sanepidu - J. Witek (22 projekty in­

stalacji sanitarnych) i L. Sobczyk (17 projek­

tów budowlanych).

Wśród pozostałych osób ujętych w staty­

styce warto wymienić także Władysława Markiewicza z nyskiej spółki Akwa (15 pro­

jektów instalacji sanitarnych) oraz Tadeusza Kudla z ZEC Paczków (9 projektów). Staty­

styka obejmuje także 21 innych osób, które wykonały po kilka projektów, m.in. z urzę­

dów miejskich w Nysie i Otmuchowie.

Do dokumentu dotarliśmy zbyt późno (na kilka godzin przed składem gazety - po godzinach pracy urzędów) aby poprosić przełożonych osób wykonujących projekty o ustosunkowanie się do wyżej zaprezentowa­

nych danych. Pomimo obietnicy, jaką otrzy­

maliśmy ze strony dyrektora gabinetu woje­

wody .opolskiego, Elżbieta Rutkpwska nie raczyła ustosunkować się do zarzutów pada­

jących pod adresem pracowników służb bez­

pośrednio jej podległych. .,

Maciej Zawadzki

Jak złamiesz nogę, taniej wyniesie Cię leczenie, gdy do przychodni podejdziesz piechotą

Żywe parkomaty

Brak urządzeń technicznych do ewiden­

cjonowania pojazdów parkujących w obrę­

bie nyskiego szpitala sprawia, że zatrudnie­

ni w strefie płatnego parkowania Zespołu Opieki Zdrowotnej bezrobotni przez 12 go­

dzin dziennie 4>iegają, polując na pod­

jeżdżające i zatrzymujące się w tym rejonie samochody.

Na terenie szpitala pojawiły się płatne parkingi

definitywnie rozwiązany problem braku wolnych miejsc. Dotychczas te wolne, nagle zwolnione miejsca były skutecznie blokowa­

ne przez pracowników ZOZ-u. Teraz ich-po- jazdy wyposażono w stosowne identyfikato­

ry i skierowano na specjalnie wydzielone parkingi.

- Mówi pani Bożena, napotkana przez

Na rzeczoznawcę musisz długo poczekać - w PZU jest bowiem pełnia sezonu urlopowego

Nic od ręki

Na ulicy Parkowej w Nysie od wtorku 20 lipca stoi uszkodzony samochód marki BMW. Jego właścicielka - pani Dorota - jest wdzięczna, że jej problemem ktoś się w koń­

cu zainteresował.

„Nowiny” - Jak doszło do tak poważne­

go uszkodzenia samochodu?

- Auto było prawidłowo zaparkowane, dokładnie w miejscu, w którym jest obecnie.

Jak ten maluch w nie uderzył, ja byłam w pracy.

• Skąd więc zna pani szczegóły?

- O wszystkim dowiedziałam się od są­

siadów, którzy byli świadkami całego zda­

rzenia.

- Jak się zachował sprawca kolizji?

- Powiedziano mi, że chciał uciec, ale nie zdążył, bo zatrzymali go sąsiedzi i klienci pobliskiej restauracji. Gdy tylko ktoś za­

dzwonił na policję, sprawca już nie miał wyj­

ścia i m usiał poczekać.

- Na kogo?

- Na patrol i na mnie. Jak tylko się do­

wiedziałam, zamknęłam sklep i dotarłam do miejsca zdarzenia.

- Długo to trwało?

- Pracuję w Rynku, minęło może pół go­

dziny.

• Co było dalej?

- Policja spisała dane osobowe moje i winowajcy oraz sprawdziła dokumenty po­

jazdów. Kierowcę malucha za nieostrożną jazdę ukarała mandatem karnym. Wkrótce jego maluchem pojechaliśmy do PZU na Kasprowicza podpisać stosowne oświadcze­

nia. Teraz czekam, co będzie dalej.

- Na jaką kwotę ocenia pani straty?

- Przede wszystkim nie mam się czym poruszać, wiele spraw mi to komplikuje. Nie znam się na technice, to ma ocenić rzeczo­

znawca z PZU, na którego od kilku dni się

nie mogę doczekać. Wiele razy do nich dzwoniłam, ciągle mówiono mi, że tak są obłożeni robotą, że w tym tygodniu (rozmo­

wa miała miejsce w piątek 23 lipca) na ich wizytę nie mam, co liczyć. To jakaś parano­

ja. Jak ja mam zabezpieczyć to auto? Do holowania się nie nadaje a kusi oczy zło­

dziei. Jeden z panów, który na miejscu zda­

rzenia przypadkiem pojawił się z konkuren­

cyjnej firmy ubezpieczeniowej, wycenił stra­

ty na około 4 tysiące złotych i powiedział, że takie sprawy oni załatwiają od ręki. Nie stać mnie na autocasco, więc ile otrzymam z PZU trudno powiedzieć.

Jak ustaliliśmy sprawca wypadku jest mieszkańcem Raciborza. Swój pojazd za­

parkował po tej samej stronie ulicy, gdzie stało bmw. Kiedy włączył się do ruchu, nagle otworzyły mu się drzwi od strony kierowcy.

Gdy chciał je zamknąć stracił panowanie nad kierownicą i z tyłu uderzył w lewy zde­

rzak prawidłowo zaparkowanego pojazdu.

Dzięki sąsiedzkiej czujności nie udało mu się zbiec z miejsca zdarzenia.

Bogusław Krzyżak

Za pośrednictwem Zrzeszenia Bezro­

botnych’Ziemi Nyskiej* w porozumieniu z dyrekcją nyskiego Zespołu Opieki Zdro­

wotnej, pracę na umowę-zlecenie ną etacie

^■parkingowego” znalazło 6 osób. Pracują po tizy osoby w systemie: od godz. 7.00 do 19.00, później jest dzień przerwy i tak"w kółko. Jeszcze nie wiedzą ile zarpbią, bo jest to dopiero początek ich pracy a pensja jest uzależniona od ilości wystawionych:

„kwitów”.

Strefa płatnego parkowania obejmuje ulicę Marii Curie-Skłodowskiej i przestrzeń szpitalną od strony parku miejskiego. Zda­

niem pomysłodawców, w końću zostanie

Administrator nie wie, że na zarządzanym przez niego terenie znajduje się studzienka kanalizacyjna.

* J **■

W końcu znaleźli;

Specjalistyczny samochód Akwy, służą­

cy do udrażniania zatkanych przewodów, pojawił się w czwartek 22 lipca przed jed­

nym z bloków na osiedlu Podzamcze.

Coś złego dzieje się z poprawnym funk­

cjonowaniem kanalizacji w sektorze „C”

tego osiedla. Kilkanaście dni temu w piwni­

cy bloku położonego w pobliżu („Cykliczny fetor” „Nowiny” 28) fekalia zalały piwnicę.

Tym razem lokatorzy z klatki 46 zgłaszali ad­

ministratorowi, że również z ich piwnicy do­

chodzą nieprzyjemne zapachy.

Przez dwa tygodnie Tadeusz Zawadzki nie mógł się doprosić, aby ktoś udrożnił przytkaną kanalizację. Dopiero gdy w środę kolejny raz interweniował u majstrowej i kierowniczki osiedla, i wskazał miejsce- służby techniczne znalazły zagubioną stu­

dzienkę. Ich kłopot polegał na tym, że była ona zarośniętaipłożącym się jałowcem.

Nie usprawiedliwia to faktu tak długiej zwłoki w interwencji, gdyż jak ustaliliśmy na planach to miejsce jest zinwentaryzowane.

- Już jesienią ubiegłego roku pod moim balkonem zaczęła się zapadać ziemia. Ale dosypali piasku, poprawili opaskę i nic to nie

nas tuż po uregulowaniu rachunku ża postój pojazdu przed przychodnią chirurgiczną. - To jest największa głupota, jaka tylko może być. Nie przemawia do mnie argument dok­

tora Krajczego, że w końcu będzie normal­

nie. Nasuwa się pytanie: normalnie dla kogo? W radio słyszałam, że szpital na tym zarobi, a nadwyżka zasili konto bezrobot­

nych. Chyba jakieś nieporozumienie. Ile za postój zapłaci biedny, z każdej strony sku­

bany pacjent za wyczekiwanie w kilkugo-, dzinnych kolejkach, albo ktoś odwiedzający ' chorego oczekującego na śmierć? Płacę, ale się z takimi metodami nie zgadzam.

BK

Panowie Darek i Jan z „Akwy”

podczas pracy

dało - mówi pan Tadeusz - zajmuję lokal na parterze, raz do mieszkania dostał się szczur, skąd się tam wziął jak nie z tej kanalizacji?

To, że dzisiaj pracownicy Akwy przeczyścili studzienkę, nie rozwiązuje problemu. Sytu­

acja będzie się powtarzać dopóki nie napra­

wią załamanej rury. Myślę, że to ona właśnie jest powodem tego zapadania się terenu.

BK

Cytaty

Powiązane dokumenty

Odra Unia II Opole - Unia Tułowice LZS Popielów - Orzeł Źlinice Victoria II Chróścice - Wiking Opole. Sokół Niemodlin - Rudatom Kępa LZS Piotrówka -

Nie potrafi uwierzyć własnym uszom, ale ostatkiem sił podnosi się na ramionach i czołga szybko w stronę zbliżającego się głosu. Ów głos też się zbliża szybko w jego

bić! Nie! Kochani radni, nie tędy droga. Kraje, które się dorabiały, tak nie robiły. Tak nie wolno robić. Owszem, trzeba bawić się, nie tylko głowy posypywać popiołem,

Unia Tułowice - LZS Rusocin Sparta Paczków - Odra Kędzierzyn-Koźle Orzeł Dzierżysław - Czarni Korfantów Sudety Burgrabice - Czarni Otmuchów Orzeł Polska Cerekiew -

nić. Już na początku wakacji pytają panią Serafin, czy warsztaty się odbędą. To jest tylko pięć dni w czasie wakacji, ale one bardzo czekają na to. Muszę powiedzieć,

O ile jednak do medali indywi- lalnych naszych zawodników (sze- ej pisaliśmy o tym w poprzednim imerze) zdążyliśmy się już przy- /yczaić, to medal drużynowy na- ych

W końcu Rosjanie ponownie stanęli pod Narwą. Piotr był bliski zmycia hańby, jakd okrył się przed kilku laty. Szturm miasta zakończył się rzezią mieszkańców. Po

W sobotę 20 marca szkoła mieszcząca się w Nysie przy ulicy św. Piotra przez kilka godzin była otwarta dla zwiedzających. Zainte­.. resowani nauką w tej