• Nie Znaleziono Wyników

Dylematy edukacji ekonomicznej w polskich szkołach wyższych

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Dylematy edukacji ekonomicznej w polskich szkołach wyższych"

Copied!
34
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)

Szanowni Czytelnicy,

oddajemy w Wasze ręce ostatni w 201 2 roku numer„Przeglądu Ekonomicznego”. Jest zatem okazja do od- niesienia się do działalności Redakcji w minionym roku. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że„PE”w stu procentach zrealizował cele postawione przed jego Redakcją przez zarząd poznański Polskiego Towa- rzystwa Ekonomicznego. Był on bowiem znakomitą platformą wymiany poglądów na różnorodne tematy dotyczące sfery gospodarczej, społecznej i prawnej w Polsce prezentowanych przez osoby wywodzące się zarówno ze środowiska wyższych uczelni poznańskich (i nie tylko) jak i praktyków gospodarczych. Pełnił również funkcję swego rodzaju kroniki najważniejszych wydarzeń, jakie miały miejsce w PTE w Poznaniu.

Gratuluję Redaktor Naczelnej kwartalnika Pani Wandzie Statkiewicz dotychczasowych osiągnięć i wyrażam nadzieję, że kolejny, trzeci jużrokwydawania„PE”będzie równie pomyślnyjakpoprzednie.

Niniejszy numer„PE” zawiera opracowania przygotowane przez pracowników naukowych poznań- skich uniwersytetów oraz praktyków gospodarczych, a także relacje z konferencji naukowych. Zapewniam, że wszystkie tekstysąwarte lektury, leczna trzyznich pragnę zwrócić szczególnąuwagę.

Z satysfakcją rekomenduję Państwu artykuł poświęcony szkolnictwu wyższemu; stanowi on niez- wykle cenny głos w dyskusji nad pożądanym kształtem nauczania ekonomii na poziomie wyższym, szcze- gólnie dzisiaj, kiedyzderzamysię zdramatycznymi przemianami demograficznymi wPolsce.

Kolejny, bardzo interesujący tekst dotyczy prawa autorskiego. Treści w nim zawarte mają wymiar aplikacyjny i – jak sadzę – mogą być przydatne w rozwiązywaniu problemów praktycznych, rodzących się na tle prawnych uwarunkowań wykorzystywania wfirmach prawautorskich.

Bardzo aktualnym tekstem jest artykuł dotyczący deregulacji w turystyce. Zawiera on ciekawe reflek- sje nad korzyściami i kosztami tego rodzaju posunięć, dokonane przez praktyka, który na co dzień spotyka się zproblemami funkcjonowania tego sektora gospodarki.

Nie tylko z obowiązku, jako szefpoznańskiego PTE, ale przede wszystkim kierując się chęcią ukazania naszych dokonań, zachęcam również do zapoznania się z relacjami z konferencji naukowych współorga- nizowanych przezPTE wPoznaniu, które odbyłysię wostatnim kwartale.

W niniejszym numerze zamieszczone zostały recenzje dwóch znakomitych pozycji książkowych:

EkonomiiPaula Samuelsona i Wiliama Nordhausa orazGandhi. Świętyi…liderbiznesu?Alana Axelroda. Jeżeli zachodzicie Państwo w głowę jaki prezent sprawić sobie pod choinkę, to z pełnym przekonaniem podpo- wiadam:EkonomiaiGandhi.

Niech mi będzie wolno na zakończenie, wszystkim czytelnikom i sympatykom naszego czasopisma, złożyć życzenia Spokojnych i Radosnych Świąt Bożego Narodzenia oraz Pomyślności i Sukcesów w Nowym Roku.

Z poważaniem, Prof.UAM drhab.Ryszard Kamiński

PrezesZarządu Poznańskiego Oddziału PolskiegoTowarzystwa Ekonomicznego

3

(4)

REDAKCJA:

Wanda Meissner-Statkiewicz – redaktor naczelna Maciej Mikulewicz

Stanisław H. Kaj

Dariusz Lech – fotoreporter

Rada Programowa:

Prof. UAM dr hab. Ryszard Kamiński Prof. dr hab. Marek Ratajczak Prof. dr hab. Bogna Pilarczyk Dr Ewa Badzińska Mgr Barbara Martyńska

Dylematy edukacji ekonomicznej w polskich szkołach wyższych – KrzysztofMalaga ... 5

Deregulacje wturystyce – i co dalej? – StanisławH. Kaj ... 9 Umowa o stworzenie programu komputerowego. Zagadnienia wybrane – Jakub Kępiński ... 1 1 Bariery efektywnego przepływu technologii z jednosteknaukowo-badawczych do przedsiębiorstw –Witold Czeszak, Ewa Badzińska ... 1 6

Tradycja to wartość, ale i zobowiązanie – rozmowa z jubilerem Markiem Plucińskim – Maciej Mikulewicz ... 26

Konferencja naukowa„Ekonomia – wczoraj, dziś i jutro”– Maciej Mikulewicz ... 30 Relacja z konferencji naukowej„Czego uczy nas obecny kryzys?”– Maciej Mikulewicz ... 31 IKE i IKZE, czyli o dobrowolnym oszczędzaniu na emeryturę – ŁukaszSobora ... 1 9 Koszt ofertyprzed debiutem na NewConnect – PiotrZygmanowski ... 22

Ekonomia,William D. Nordhaus, Paul A. Samuelson – wyd. Rebis ... 28 Gandhi, Alan Axelrod – wyd. Eksplanator... 29

ISSN 2082-331 2

(5)

E

konomia, co najmniej od dwóch stuleci, jest pasjonującą i dobrze wyodrębnioną dziedziną wiedzy o ugruntowanej pozycji wśród nauk spo- łecznych, która stwarza szanse na zrozumienie bar- dzo złożonych zjawisk, mechanizmów i procesów występujących w sferze działalności gospodarczej i społecznej1.

Należy ona do grupy nauk idiograficznych, których celem jest opisywanie faktów. Trudno na- tomiast zaliczyć ją do grupy nauk nomologicznych lub nomotetycznych, których celem jest odkrywa- nie i formułowanie praw naukowych. Jest tak dla- tego, że „prawa ekonomii” nie są prawami nauko- wymi sensu stricto, gdyż nie posiadają takich atry- butów jak: uniwersalność, jednoznaczność, bezwy- jątkowość, ścisłość lub niebanalność2. W efekcie ich użyteczność predykcyjna jest ograniczona. W niczym nie zmienia to jednak faktu, że ekonomia zajmuje jedno z centralnych miejsc wśród nauk społecznych i jako taka powinna być przedmiotem bardzo rzetel- nych studiówi teoretycznego rozwoju.

Z innymi dyscyplinami nauki powinna łączyć ją co najmniej jedna wspólna cecha, którą zdaniem Tadeusza Kotarbińskiego „jest rzetelne poszuki- wanie prawdy”3.

Jako zwolennik idei zstępującej hierarchii

porządków, zaproponowanej przez Blaise’a Pascala, zgodnie z którą w procesach poznawania rzeczy- wistości należy rozróżniać trzy porządki: etyczno- moralny (nadrzędny), prawno-polityczny (pośred- ni) i ekonomiczny (podrzędny), oczekiwałbym aby była ona również respektowana w ramach edukacji ekonomicznej4. Uważam bowiem, że w ekonomii bardzo przydatna jest umiejętność myślenia kate- goriami systemowymi, wśród których ważną rolę grają statyczne i dynamiczne struktury wraz z wys- tępującymi wnich hierarchiami porządków.

Poznawanie rzeczywistości, we wszelkich jej wymiarach, powinno wpisywać się w procesy edu- kacyjne, które są realizowane w wyższych uczel- niach ekonomicznych w Polsce5. Znakomitym wzor- cem edukacyjnym dla studentów pozostaje traktat filozoficzny Kartezjusza6. Zasadniczym wnioskiem wynikającym z lektury tej książki jest podmioto- wość każdego człowieka w poznawaniu otaczającej go rzeczywistości i wynikający stąd nadrzędny im- peratyw jakim jest wypracowanie właściwej meto- dy posługiwania się rozumem i poszukiwanie praw- dywnaukach.

W tym kontekście proces edukacji w wyż- szych uczelniach ekonomicznych nie powinien być w najmniejszym stopniu kojarzony z„działalnością

Dylematy edukacji ekonomicznej w polskich szkołach wyższych

Krzysztof Malaga

1Warto w tym miejscu przytoczyć anegdotę jaką usłyszałem od prof. Stanisława Gomułki po otrzymaniu przez niego tytu- łu doktora honoris causa na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu. Wybitny fizyk niemiecki Max Planck zwykł po- dobno opowiadać, że studia w zakresie fizyki podjął dlatego, że ekonomia wydawała mu się zbyt trudna. Profesor Stanisław Gomułka jako jeden z najwybitniejszych współczesnych pol- skich ekonomistów postąpił inaczej. Po odbyciu studiów magi- sterskich wzakresie fizyki zająłsię ekonomią.

2Z. Czerwiński, Czyekonomiajestnauką, Kraków1 996.

3 Spośród wielu definicji prawdy za najbardziej adekwatną

w podanym kontekście uważam teoriopoznawczą definicję Św.Tomasza zAkwinu:„veritasestadequatiointellectusetrei”.

4J. Gazon, Ani bezrobocie ani opieka społeczna. Od wyboru ety- cznegodoekonomicznejrealizacji,Warszawa 2008.

5Trzeba jednak pamiętać, że jakość edukacji w szkołach wyż- szych jest silnie zależna od jakości wykształcenia absolwentów szkółśrednich, która jest obecnie bardzo zróżnicowana.

6 R. Descartes, Rozprawa o metodzie właściwego kierowania rozumem iposzukiwaniaprawdywnaukach,Warszawa 1 981 .

5

(6)

mechaniczną”, prowa- dzoną przez „fabryki edukacyjne”, której

„produktem” byliby absolwenci znajdujący możliwie stabilne miejsca pracy. Taki sposób myślenia jest sprzeczny z istotą edukacji7.

Edukacja ekonomiczna na poziomie studiów wyższych powinna przede wszystkim zapewnić każdemu jej adeptowi właściwy rozwój, dosto- sowany do dokonywanych przez niego wyborów, a jednym z jego efektów powinno być wyposażenie absolwentów w odpowiednie umiejętności, wiedzę i kompetencje. Przy czym powinny być one możli- wie dostosowane, a w wielu przypadkach wyprze- dzające wobec oczekiwań ze strony lokalnych, re- gionalnych lub globalnych rynkówpracy.

W sposób oczywisty uczelnie wyższe powin- ny jak najściślej współdziałać ze wszystkimi insty- tucjami, które są odpowiedzialne za tworzenie miejsc pracy dla studentów i absolwentów szkół wyższych. Należy jednak pamiętać, że szkoły wyż- sze są tylko jednym z wielu elementów bardzo złożonej i podlegającej stałej transformacji instytu- cjonalnej konstrukcji naszego społeczeństwa, które jest odpowiedzialne za racjonalne wykorzystanie wszystkich rodzajów zasobów, w tym zasobów ludz- kich. Problem ten jest bardzo złożony, gdyż dotyczy przejrzystości, jakości i sprawności całego systemu instytucjonalnego polskiego państwa, którego bar- dzo ważnym, ale nie najważniejszym ogniwem jest podsystem edukacji na wszystkich poziomach kształcenia.

Polskie uczelnie ekonomiczne powinny w znacznie większym niż dotąd stopniu zwielokrotnić swoje wysiłki na rzecz podniesienia jakości kształ- cenia, w odniesieniu do wszystkich adeptów wie- dzy z zakresu ekonomii, natomiast w szczególności do tej grupy studentów, którzy z racji większych motywacji, oczekiwań lub potencjału intelektual- nego chcieliby włączyć się w badania naukowe, które współcześnie mają na ogół charakter między- narodowy, a więc globalny.

Powinny temu sprzyjać bardzo głębokie re-

formy, które w ostatnich latach prowadzone są konsekwentnie przez Ministerstwo Nauki i Szkol- nictwa Wyższego w Polsce i zmierzają do znaczącej poprawy jakości różnych form procesów edukacji na poziomie studiów wyższych (licencjackich, ma- gisterskich i doktorskich), poprzez ich dostoso- wanie do najlepszych standardów edukacyjnych na świecie.

Wprowadzane w ostatnich latach regulacje prawne o fundamentalnym znaczeniu dla organi- zacji i finansowania studiów wyższych oraz badań naukowych określają instytucjonalne ramy dla dzia- łania poszczególnych szkół wyższych, które ko- rzystając z najlepszych wzorców międzynarodo- wych powinnynapełnić je realnątreścią.

W tym celu w polskich uczelniach ekonomi- cznych mocniej niż dotąd należałoby rozróżniać dwie ścieżki kształcenia. Pierwszą z nich powinna pozostać ścieżka edukacji zawodowej, ukierunko- wana na aktualne oraz przyszłe potrzeby lokalnych, regionalnych i globalnych rynków pracy. Ze zrozu- miałych powodów powinna ona dotyczyć znako- mitej większości studentów i absolwentów wyż- szych uczelni ekonomicznych. Drugą natomiast powinna być ścieżka edukacji naukowo-badawczej, możliwie najlepiej dostosowana do obecnych i przy- szłych oczekiwań globalnego rynku pracy, który związany jest z sektorami badawczo-rozwojowymi występującymi w poszczególnych krajach, w szcze- gólności zaś w krajach rozwiniętych. Tego typu ścieżka edukacyjna, która moim zdaniem nie jest wciąż w Polsce dostatecznie wyartykułowana, po- winna być elitarna – w najlepszym znaczeniu tego słowa – ze względu na jej silniejsze związki z teorią ekonomii.

Wraz z rozróżnieniem dwóch ścieżek edu- kacji należałoby przygotować lub wskazać odrębne dla każdej z nich podręczniki akademickie. W przy- padku ścieżki naukowo-badawczej przynajmniej w odniesieniu do mikroekonomii i makroekonomii powinny to być podręczniki o wyraźnie wyodręb- nionych poziomach: podstawowym, średnioza- awansowanym i wreszcie zaawansowanym8.

Umiejętności i kompetencje środowisk aka-

7Po to, by właściwie zrozumieć znaczenie i wagę tego stwier- dzenia warto przestudiować znakomite książki profesora Zbig- niewa Czerwińskiego (1 982), (2002), (201 1 ).

8Za przykładowy podręcznik do mikroekonomii na poziomie podstawowym uważam monografię [Malaga, (201 2)]. Niestety

przy istniejących obecnie programach studiów nie widzę sen- su napisania dwóch kolejnych podręczników do mikroekono- mii, ani na poziomie średniozaawansowanym, ani na poziomie zaawansowanym, gdyż nie byłoby na nie realnego zapotrzebo- wania.

(7)

demickich, ujawnione przy wyodrębnieniu obu wymienionych ścieżek edukacyjnych byłyby moim zdaniem odpowiedzią na zasadnicze pytania: czy proces edukacji jest działaniem w pełni świado- mym i racjonalnym, w którym w możliwie krytyczny sposób uwzględnia się skumulowaną wiedzę o do- tychczasowych osiągnięciach ekonomii, czy też wypadkową różnych i często losowych działań, które są wynikiem ścierających się między sobą:

tradycjonalizmem, konserwatyzmem, inercyjnoś- cią, postępowością, innowacyjnością i kreatywnoś- cią. Rozróżnienie to powinno moim zdaniem do- tyczyć wszystkich trzech poziomów studiów eko- nomicznych: licencjackiego, magisterskiego i dok- torskiego. Rozpowszechniona w Europie i w Polsce idea modułowości kształcenia powinna zasadniczo odnosić się do ścieżki wykształcenia zawodowego.

Natomiast umiejętność jej zrealizowania w odnie- sieniu do ścieżki wykształcenia naukowo-badaw- czego wymagałaby znacznie bardziej zaawansowa- nego niż dotąd stadium integracji różnych dyscyp- lin naukowych i prowadzenia interdyscyplinarnych projektówbadawczych.

Wyodrębnienie dwóch równoległych ścieżek edukacyjnych powinno być związane z możliwo- ścią ich równoczesnej realizacji przez zaintere- sowane osoby na poziomie studiów licencjackich i magisterskich.

W ramach ścieżki edukacji ekonomicznej o profilu naukowo-badawczym na poziomie licen- cjackim istniałaby moim zdaniem potrzeba stwo- rzenia bardzo solidnych podstaw wiedzy z zakresu teorii ekonomii9, budowanych dzięki pogłębionym studiom w zakresie mikroekonomii, makroekono- mii, historii myśli ekonomicznej, demografii i klio- metrii, uzupełnionych solidnym programem stu- diów, w którym wiodące role powinny grać: ekono- metria, ekonomia matematyczna, filozofia, infor- matyka ekonomiczna, matematyka, prawo, psycho- logia, socjologia, statystyka.

O ile jednak studia licencjackie, dające uni- wersalne wykształcenie ogólne, powinny odbywać się w języku ojczystym, o tyle już studia magis- terskie mogłyby być prowadzone w języku angiel- skim, w ramach nieistniejącej w Polsce formy dwu-

letnich studiów typu Master of Research. Uzyskanie dyplomu ukończenia tego ro-

dzaju studiów powinno być warunkiem konie- cznym podjęcia stacjonarnych studiów dokto- ranckich realizowanych w polskich uczelniach ekonomicznych wjęzyku polskim lub angielskim.

Bardzo ważnym rozwiązaniem usprawnia- jącym organizację studiów doktoranckich byłoby stworzenie szkół doktorskich przy uczelniach eko- nomicznych posiadających uprawnienia do nada- wania stopnia doktora nauk ekonomicznych, w miejsce studiów doktoranckich realizowanych obecnie na poszczególnych ich wydziałach. Każda z nich powinna należeć do sieci szkół doktorskich, którą tworzyłyby wiodące uczelnie ekonomiczne wPolsce, co sprzyjałobyich integracji.

Przyjęcie tego typu rozwiązań mogłoby się przyczynić do znacznego zwiększenia jakości stu- diów doktoranckich, w ramach których możliwe byłoby prowadzenie badań naukowych spełniają- cych najwyższe standardy umiejętności, kompeten- cji i specjalistycznej wiedzy w dziedzinie ekonomii.

Sprzyjałoby także mobilności doktorantów i zapew- niałoby pełniejsze niż dotąd włączenie się we współ- pracę ze szkołami doktorskimi najlepszych uczelni ekonomicznych na świecie.

Ważnym elementem tej współpracy powi- nien być znacznie liczniejszy niż dotąd udział specjalistów zagranicznych w edukacji ekonomi- cznej na poziomie studiów magisterskich i doktor- skich, prowadzonych w języku angielskim. Jedną z preferowanych form współpracy mogłyby być rozprawy doktorskie przygotowywane w formie international co-direction ofdoctoral thesis(thèse en cotutelle). Należałoby też ujednolicić i zdecydo- wanie zwiększyć oczekiwania wobec rozpraw dok- torskich. Jednym z najprostszych i zarazem najbar- dziej trafnych kryteriów oceny jakości wyników uzyskiwanych w ramach pracy nad rozprawami doktorskimi byłoby ich publikowanie w polskich lub zagranicznych czasopismach ekonomicznych, wskazanych przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, po zasięgnięciu opinii Komitetu Nauk Ekonomicznych Polskiej Akademii Nauk lub innych instytucji, które ze względu na wysoką wiarygod- ność byłyby właściwe dla oceny znaczenia i jakości

9Używając pojęcia ekonomia uważam, że finanse są jej inte- gralną częścią. Natomiast zarządzanie traktuję jako odrębną dziedzinę wiedzy.

7

(8)

uzyskiwanych wyni- kówbadań1 0.

Wreszcie, wzorem naj- lepszych uczelni eko- nomicznych na świecie należałoby zwiększyć udział zagranicznych specjalistów jako pełnoprawnych członków komisji doktorskich decydujących wspól- nie z radami wydziałów uczelni ekonomicznych o nadawaniu stopnia doktora nauk ekonomicznych w Polsce. Innymi słowy chodzi też o zaprzestanie działań, których efektem jest rozmywanie kryteriów oceny jakości rozpraw doktorskich. Wszystkim zain- teresowanym powinno bowiem zależeć na tym, aby rozprawy doktorskie przygotowywane i bro- nione w Polsce spełniały możliwie najwyższe stan- dardymiędzynarodowe.

Rozwój studiów o profilu naukowo-badaw- czym w zakresie teorii ekonomii, wbrew obawom, a niekiedy niechęci osób zorientowanych na szybki sukces w sferze działalności gospodarczej, powi- nien przynieść bardzo pragmatyczne i wymierne korzyści w ramach międzynarodowego i specjalis- tycznego rynku pracy, jaki w wymiarze globalnym tworzą czołowe ośrodki badań naukowych w dzie- dzinie nauk ekonomicznych i społecznych. Wszak nie ma nic bardziej praktycznego jak gruntowne i możliwie wszechstronne przygotowanie teorety- czne, którego niekiedy tak bardzo brakuje osobom podejmującym strategiczne decyzje gospodarcze i społeczne, wykraczające poza kadencyjne ramy władzy politycznej, pełnionej w krajach o demo- kratycznych regułach i standardach jej sprawowa- nia1 1.

Literatura

Czerwiński Z., Czy ekonomia jest nauką, seria „Rector’s Lectures”No. 27, Akademia Ekonomiczna, Kraków1 996.

Czerwiński Z., Dylematy ekonomiczne, PWE, Warszawa 1 982.

Czerwiński Z.,Matematyka na usługach ekonomii, Wyda- wnictwo Uniwersytetu Ekonomicznego, Poznań 201 1 . Czerwiński Z.,Moje zmagania z ekonomią, Wydawnictwo Akademii Ekonomicznej, Poznań 2002.

Descartes R. (Kartezjusz), Discours de la méthode. Pour bien conduire sa raison, et chercher la vérité dans les sciences, Nicolas le Gras1 2, Paryż1 668.

Descartes R. (Kartezjusz), Rozprawa o metodzie właści- wego kierowania rozumem i poszukiwania prawdy w na- ukach, przekład W. Wojciechowska, PWN, Warszawa 1 981 .

Gazon J.,Ani bezrobocie ani opieka społeczna. Od wyboru etycznego do ekonomicznejrealizacji, WN PWN, Warszawa 2008.

Malaga K.,Mikroekonomia. Oswajanie zmatematyką, Wy- dawnictwo C.H. Beck, wydanie 2,Warszawa 201 2.

Dr hab. Krzysztof Malaga – profesor nadzwy- czajny w Katedrze Ekonomii Matematycznej i kierownik studiów doktoranckich na Wydziale Informatyki i Gospodarki Elektronicznej na Uni- wersytecieEkonomicznym wPoznaniu.

1 0Należy oczekiwać, że w Polsce stworzymy wreszcie opinio- twórcze czasopismo ekonomiczne o znaczeniu i zasięgu mię- dzynarodowym, które w należyty sposób upowszechniałoby twórczypotencjałi dorobekpolskiej myśli ekonomicznej.

1 1Deficyt wiedzy teoretycznej z zakresu ekonomii dotyczy nas

wszystkich, ale tylko niektórzy spośród nas mają kompetencje w zakresie podejmowania ważnych i strategicznych decyzji gospodarczo-społecznych.

1 2Par les Lettres Patentes du Roy données à S. Germain en Laye, le dixéme jourdu mois d’Avril 1 668, fignées Dychon.

(9)

Z

amieszanie wywołane falą upadków biur pod- róży w trakcie sezonu letniego 201 2 r., debata nad sposobami zabezpieczenia interesów ekono- micznych konsumentów usług turystycznych, jak również ich sprzedawców, usunęła w cień projekt ustawy deregulacyjnej, której wdrożenie może wpły- nąć również na przyszły kształt polskiego rynku usług turystycznych. Projekt ustawy o zmianie us- taw regulujących wykonywanie niektórych zawo- dów (art.1 1 odnosi się do zmian w obowiązującej ustawie o usługach turystycznych) przyjęty został przez Radę Ministrów w dniu 25.09.201 2 r. i skie- rowany do Sejmu. Ze względu na uzasadniony interes ekonomiczny Skarbu Państwa przewidy- wany termin wejścia w życie proponowanej ustawy określony został na do dnia 01 .01 .201 4 r. lub jed- nego roku od datyogłoszenia aktu.

O ile dotychczasowa liberalizacja wymogów stawianych organizatorom turystyki przebiegała zgodnie z tendencjami występującymi w prawo- dawstwie wspólnotowym, do którego implikacji zostaliśmy zobowiązani postanowieniami traktato- wymi, o tyle deregulacja zawodów pilota wycieczek i przewodnika turystycznego odbywa się w mniej przejrzystej przestrzeni prawnej. Ustawa z dnia 29.08.1 997 r. o usługach turystycznych, która pozo- staje podstawowym aktem prawa regulującym funkcjonowanie tego segmentu rynku w Polsce, przygotowana została w zgodnie z postanowienia- mi Dyrektywy 90/31 4/EWG Rady z dnia 1 3.06.1 990 r. w sprawie zorganizowanych podróży, wakacji i wycieczek, jak również istotnej z punktu widzenia wymaganych kwalifikacji animatorów ruchu turys- tycznego dyrektywy 82/470/EWG (Dyrektywa Rady nr 82/470 EWG z 29.06.1982 r., dotycząca środków umożliwiających efektywne korzystanie ze swobody prowadzenia działalności gospodarczej oraz swobo- dy świadczenia usług w odniesieniu do osób pra-

cujących na własny rachunek, świadczących usługi związane z transportem i działalnością biura pod- róży). Ta ostania dyrektywa, która postanowieniami artykułów 4 i 5, nakładała na organizatorów tury- styki obowiązek zapewnienia kwalifikowanej kadry obsługującej konsumentów usług turystycznych (klientów biur podróży), została uchylona w 1 999 r.

(Dyrektywa 99/42/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 7.06.1999 r. ustanawiająca procedurę uznawania kwalifikacji w zakresie działalności zawo- dowych objętych dyrektywami w sprawie liberalizacji i środków przejściowych oraz uzupełniająca ogólne systemy uznawania kwalifikacji). Uchylenie wymo- gów dyrektywy znalazło swoje odbicie w noweli- zacji Ustawy z dnia 29.08.1 997 r. o usługach tury- stycznych, dokonanej w 201 0 r. Ustawodawca do- puścił do świadczenia usług turystycznych każdego przedsiębiorcę bez potrzeby dysponowania przez niego kwalifikowanym potencjałem ludzkim. Prze- widywania o niekontrolowanym wzroście liczby biur podróży, stanowiącym konsekwencję odstą- pienia od wymogów ustawowych, nie sprawdziły się. Podmioty gospodarcze, z których upadkiem mieliśmy do czynienia latem br. działały już przed 201 0 r. Tak więc trudno byłoby upatrywać w tym stanie rzeczy zgubnych skutków nowelizacji usta- wy. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że od czasu przyjęcia dyrektywy 90/31 4 minęło już przeszło 20 lat i rynek usług turystycznych uległ znacznym zmianom. Zmiany w strukturze rynku doprowadziły do sytuacji, w której znaczna liczba usług nie jest usankcjonowana przez prawo, a obecnie obowią- zujące regulacje w znacznej części nie odpowiadają oczekiwaniom konsumentów, jak również samej strukturze rynku.

Wydarzenia ostatnich lat (tsunami w Azji Południowo-Wschodniej, wybuch wulkanu na Islan- dii, niepokoje społeczne w Afryce Północnej)

Deregulacje w turystyce – i co dalej?

StanisławH. Kaj

9

(10)

uświadomiły potrzebę re- wizji dotychczasowych roz- wiązań prawnych w turys- tyce. Obecne przepisy do- tyczące uprawnień konsu- mentów w sektorze turystycznym są albo niewy- starczające, albo też nie regulują w ogóle roz- wiązań, które mają być wykorzystywane w tego typu sytuacjach. Proponowana, kolejna liberaliza- cja przepisów prawa, jaką jest rządowy projekt deregulacji zawodów pilota wycieczek i przewod- nika turystycznego, może z jednej strony niepokoić (konsumentów usług turystycznych), jak też, deli- katnie mówiąc, nie wzbudzać szczególnych emocji (organizatorów turystyki – potencjalnych praco- dawców pilotów wycieczek/przewodników turys- tycznych).

Z drugiej jednak strony negatywne doś- wiadczenia wielu turystów, wynikające z poziomu opieki i obsługi oferowanej przez pilotów wycie- czek w sytuacjach kryzysowych (patrz: sezon letni 201 2 r.), powodują, że na rynku pozostaną rzeczy- wiście najlepsi zawodowcy. Amatorzy w tych zawo- dach, wymagających nie tylko wiedzy, lecz także umiejętności łagodzenia konfliktów oraz radzenia sobie w nieprzewidzianych okolicznościach, będą musieli dokonać wyboru pomiędzy opcjami „jes- tem pilotem wycieczek, ponieważ lubię podró- żować” oraz „jestem pilotem wycieczek, ponieważ świadomie przyjmuję odpowiedzialność za powie- rzonych mojej opiece turystów”.

Zgodnie z obowiązującą nadal ustawą z dnia 29.08.1 997 r. o usługach turystycznych uprawnienia przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek otrzymuje osoba, która: ukończyła 1 8 lat, ukończyła szkołę średnią, posiada stan zdrowia umożliwiający wykonywanie zadań przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek, nie była karana za przes- tępstwa umyślne lub inne popełnione w związku z wykonywaniem zadań przewodnika turystycz- nego lub pilota wycieczek i odbyła szkolenie teo- retyczne i praktyczne oraz zdała egzamin państwo- wy na przewodnika turystycznego lub pilota wy- cieczek.

Podstawowe różnice między obecnym a pro- ponowanym stanem prawnym w tym zakresie sprowadzają się do zniesienia obowiązku uzyskania odpowiednich uprawnień oraz ograniczenia wymo-

gów kwalifikacyjnych do obowiązku pełnoletniości oraz niekaralności (nadal wyłącznie za przestęp- stwa związane z wykonywaniem zawodów przewo- dnika turystycznego oraz/lub pilota wycieczek).

Konsekwencją tych działań stanie się również zaniechanie prowadzenia obowiązkowych szkoleń, przygotowujących do wykonywania tych trudnych zawodów.

W trakcie odbywających się spotkań branżo- wych, podsumowujących tegoroczny sezon letni, poszukujących przyczyn częściowej utraty wiary- godności organizatorów turystyki w odbiorze spo- łecznym oraz sposobów uniknięcia podobnej sytu- acji w przyszłości, brakuje nadal głębokiej refleksji nad systemem przygotowania kadr turystycznych do rzetelnego wywiązywania się z przyjętych zobo- wiązań. Zarówno wobec konsumentów, jak też włas- nych kontrahentów oraz instytucji państwa. Trui- zmem zapewne będzie twierdzenie, że niezbędne jest uświadomienie sobie przez organizatorów turystyki ich rynkowej roli, opierającej się o pod- stawowe zasady rzetelności kupieckiej. Niewyklu- czone jest, że planowana deregulacja zawodów mogłaby im w tym pomóc. Zdrowa konkurencja, zmuszająca do podniesienia standardu świadczo- nych usług, wydaje się być sprawdzonym instru- mentem rynkowym.

Stanisław H. Kaj – wykładowca akademicki przed- miotów turystycznych, stały biegły sądowy z za- kresu„turystyka i rekreacja”i„hotelarstwo”.

(11)

1.Wprowadzenie

C

elem niniejszego artykułu jest zasygnalizowanie podstawowych zagadnień, które powinny być uregulowane w umowach dotyczących programów komputerowych. Niewłaściwe sformułowanie umów przez zamawiającego (np. licencyjnej, przeniesienia praw, serwisowej, wdrożeniowej, czy gwarancyjnej) może być przyczyną poważnych kłopotów w później- szym korzystaniu z zamawianego programu kompu- terowego. Oczywistym jest, że problemów może po- jawić się bardzo wiele i nie sposób ich wszystkich przewidzieć, jednakże należy starać się im zapobie- gaćjużwfazie tworzenia –zamawiania programu.

2.Program komputerowy

Programy komputerowe są wynikiem intelektualnej pracy człowieka. Zgodnie z art. 1 ust. 2 ustawy o pra- wie autorskim i prawach pokrewnych z 1 994 r.1 (da- lej: PrAut), są one utworami będącymi przedmiotem prawa autorskiego. I choć stanowią odrębny od ut- worów literackich rodzaj utworu, to przysługuje im taka sama ochrona2.

Przepisy dotyczące ochrony programów kom- puterowych zostały ujęte przez polskiego ustawo- dawcę w rozdziale 7 PrAut. Regulacja zawarta w tym rozdziale ma charakter szczególny i autonomiczny3. Niemniej jednak do programów komputerowych za- stosowanie będą miały także przepisy znajdujące się w innych rozdziałach PrAut, pod warunkiem, że nie zostały one wyłączone wyraźnie przez art. 77 PrAut i nie zostałyuregulowane wrozdziale 7 (lexspecialis).

W ustawie PrAut nie znajdziemy definicji

„programu komputerowego”. Jest to celowy zabieg polskiego ustawodawcy, który zdaje sobie sprawę, że szybki rozwój informatyki mógłby spowodować, że definicja zawarta w ustawie szybko stałaby się nie- aktualna. Definicji należy szukać więc w poglądach doktryny. A. Nowicka odwołuje się do definicji przy- jętej w prawie Stanów Zjednoczonych, zgodnie z którą„program komputerowy” to zestaw instrukcji lub rozkazów przeznaczonych do wykonywania bezpośrednio lub pośrednio w komputerze w celu osiągnięcia określonego rezultatu4.

Dodać należy, że zgodnie z PrAut nie każdy program komputerowy będzie chroniony. Art. 1 ust.

1 PrAut reguluje, że ochrona prawnoautorska będzie przyznana tylko wtedy, gdy program komputerowy będzie„przejawem działalności twórczej o indywidu- alnym charakterze, ustalonym w jakiejkolwiek pos- taci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposo- bu wyrażenia”. Podobnie jaki w innych przypadkach, prawem autorskim nie są chronione idee i zasady będące podstawąprogramu komputerowego5. 3. Podmiot praw i prawa przysługujące do prog- ramu komputerowego

Wszelkie dalsze rozważania szczegółowe należy roz- począć od krótkiego określenia, komu przysługują prawa autorskie do programu komputerowego (pod- miot prawa autorskiego) i jakiego rodzaju są to pra- wa (autorskie prawa osobiste i majątkowe). Ustalenie podmiotu praw autorskich i zakresu przysługujących mu praw będzie elementem kluczowym dla sporzą- dzeniaumówdotyczącychprogramu komputerowego.

Umowa o stworzenie programu komputerowego.

Zagadnienia wybrane

Jakub Kępiński

1Ustawa z dnia 4 lutego 1 994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych, Dz. U. z 2006 r. Nr 90, poz. 631 (tekst jednolity).

Wprowadzenie do polskiej ustawy przepisów szczególnych dotyczących programów komputerowych jest następstwem dostosowywania prawa polskiego do prawa Unii Europejskiej i przepisy zawarte w polskiej ustawie wzorują się na Dyrektywie 91 /250/EWG (Dyrektywa 91 /250/WE z dnia 1 4.05.1 991 r. w spra- wie ochrony prawnej programów komputerowych (Dz. Urz. WE L 1 22 z1 7.05.1 991 r.) o ochronie programówkomputerowych.

2Zob. uwagi na temat tak przyjętego sposobu ochrony J. Barta i R. Markiewicz, Programy komputerowe [w:] Prawo autorskie,

„System Prawa Prywatnego” t. 1 3, red. J. Barta, wyd. 2, Wa- rszawa 2007, s. 860-861 .

3Zob. J. Barta i R. Markiewicz, Komentarzdo art. 74PrAut [w:] Pra- wo autorskie iprawa pokrewne. Komentarz, J. Barta, M. Czajkow- ska-Dąbrowska, Z. Ćwiąkalski, R. Markiewicz, E.Traple, s. 563.

4A. Nowicka, Prawnoautorska i patentowa ochrona programów komputerowych,Warszawa 1 995, s. 25.

5Możliwa będzie ewentualnie ochrona pośrednia, zob. J. Barta i R. Markiewicz Komentarz do art. 74 PrAut [w:] Prawo autorskie iprawapokrewne. Komentarz, s. 566.

11

(12)

3.1 . Podmiot prawa autorskiego

Art. 8 ust. 1 i 2 PrAut przyzna- je prawa autorskie (osobiste i majątkowe) twórcy lub współtwórcom. Jest to„pod- stawowa zasada prawa autorskiego, zgodnie z którą podmiotem pierwotnieuprawnionym jesttwórca”6.

W odniesieniu do programów komputero- wych przewidziane są dwa wyjątki od tej podstawo- wej zasady wyrażonej w art. 8 PrAut. Wyjątki te zos- tały określone w art. 1 1 PrAut, kiedy to autorskie pra- wa majątkowe do utworu zbiorowego, w szczegól- ności do encyklopedii lub publikacji periodycznej przysługują producentowi lub wydawcy oraz w art.

74 ust. 3 PrAut, kiedy autorskie prawa majątkowe do programu komputerowego stworzonego przez pracownika w wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku pracy przysługują pracodawcy. Zauważyć należy, że wskazane wyjątki dotyczą tylko autorskich praw majątkowych. Osobiste prawa autorskie pozo- staną zawsze przy twórcy. Nic nie stoi na przeszko- dzie, by twórca majątkowe prawa autorskie przeniósł na kogoś innego. Dopuszczalna jest więc sytuacja, w której dwa lub więcej podmiotów będzie dyspo- nowało prawami do programu komputerowego – np. twórca będzie miał autorskie prawa osobiste, a jego pracodawca autorskie prawa majątkowe.

Dodać trzeba, że nabycie praw autorskich przez twórcę następuje automatycznie z mocy pra- wa. Sam fakt stworzenia dzieła powoduje, że prawo autorskie powstaje. W przypadku ochrony autorskiej nie jest wymagana rejestracja przedmiotu ochrony, byochrona została przyznana.

3.2. Rodzaj praw autorskich

Polskie prawo autorskie opiera się na tzw. modelu dualistycznym, czyli modelu, który zakłada, że prawo autorskie składa się po pierwsze z osobistych, a po drugie zmajątkowych prawautorskich.

Ogólna regulacja praw osobistych znajduje się w art. 1 6 PrAut, a praw majątkowych w art. 1 7 PrAut.

W stosunku do programów komputerowych zakres praw osobistych został znacznie ograniczony, co zna- lazło swój wyraz w art. 77 PrAut. Art. 77 PrAut nie

dopuszcza bowiem stosowania w odniesieniu do programów komputerowych art. 1 6 ust. 3 – 5 PrAut.

Ponadto została uchwalona też szczególna regulacja praw majątkowych do programu komputerowego, która znajduje się wart. 74ust. 4PrAut.

Osobiste prawa autorskie chronią nieograni- czoną w czasie i nie podlegającą zrzeczeniu się lub zbyciu więź twórcy z utworem (art. 1 6 PrAut). Z kolei autorskie prawa majątkowe są prawami, które są ograniczone w czasie i można je przenosić lub zby- wać(art. 74ust. 4wzw. zart. 1 7 PrAut).

Osobiste prawa autorskie przysługują twórcy i obejmują prawo do: autorstwa utworu (art. 1 6 ust. 1 PrAut) oraz oznaczenia utworu swoim nazwiskiem lub pseudonimem albo do udostępniania go anoni- mowo (art. 1 6 ust. 2 PrAut). Art. 1 6 ust. 1 PrAut daje twórcymożliwość żądania od osób trzecich, byuzna- wały, iż to on jest autorem danego utworu i nakłada np. na zamawiającego obowiązek podania osoby twórcy przy rozpowszechnianiu przez wskazanie nazwiska lub pseudonimu w zwyczajowo przyjęty sposób. Przywłaszczenie sobie autorstwa (czyli pla- giat) albo wprowadzenia innych w błąd co do autor- stwa całości lub części cudzego utworu zgodnie zart.

1 1 5 PrAut pociąga za sobą odpowiedzialność karną w postaci grzywny, kary ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat3.

Autorskie prawa majątkowe zgodnie z art. 74 ust. 4 PrAut obejmują prawo do (z zastrzeżeniem przepisówart. 75 ust. 2 i 3 PrAut7):

1 ) trwałego lub czasowego zwielokrotnienia prog- ramu (reprodukcji);

2) tłumaczenia, przystosowywania, zmiany układu lub dokonania innych zmian;

3) rozpowszechniania, w tym użyczenia lub najmu, programu komputerowego lub jego kopii.

Podmiotem autorskich praw majątkowych (w odróżnieniu od autorskich praw osobistych) nie zawsze będzie twórca. Może to też być, jak wska- zywano wcześniej producent lub pracodawca albo osoba, która np. w drodze umowy nabyła te prawa.

Aby określić zakres praw majątkowych trzeba pa- miętać o licznych wyłączeniach zawartych w art. 77 PrAut, w szczególności o wyłączeniu dozwolonego użytku osobistego (art. 23 PrAut), czy też w pewnym zakresieużytku publicznego(art.27,28i 30PrAut).

W każdym przypadku koniecznym jest właści- we określenie podmiotów autorskich praw osobis-

6A. Nowicka, Podmiot prawa autorskiego [w:] Prawo autorskie,

„System Prawa Prywatnego” t. XIII, red. J. Barta, wyd. 2, War- szawa 2007, s. 66.

7Więcej na temat ograniczeń wynikających z art. 75 ust. 2 i 3 PrAut (analiza i dekompilacja) zob. J. Kępiński, Ograniczenia autorskich praw majątkowych do programów komputerowych,

„Ruch Prawniczy, Ekonomicznyi Społeczny”, nr1 /2007, s. 65-84.

(13)

tych i majątkowych. Może bowiem zdarzyć się tak, że będą to różne podmioty. Takbędzie np. w przypadku utworu pracowniczego, czyli programu komputero- wego stworzonego przez pracownika w wyniku wyko- nywania obowiązków ze stosunku pracy. Niezbęd- nym jest także ustalenie jakie prawa przysługują po- szczególnym podmiotom. Nie ma bowiem możliwo- ści przeniesienia autorskich praw osobistych. Z kolei prawa majątkowe można przenieść. Ponadto istotna różnica dotyczy czasu trwania autorskich praw oso- bistych i majątkowych. Autorskie prawa osobiste są nieograniczone w czasie, natomiast autorskie prawa majątkowe co do zasady gasną z upływem 70 lat od śmierci twórcy. W sytuacji, gdy jest kilku współau- torów czas ten zaczyna biec od śmierci współtwórcy, który przeżył pozostałych. W przypadku, gdy autor- skie prawa majątkowe przysługują z mocy ustawy innej osobie niż twórca (zob. art. 1 1 i 74 ust. 3 PrAut) gasną one w ciągu 70 lat od daty rozpowszechnienia utworu, a gdy utwór nie został rozpowszechniony – od datyjego ustalenia.

4. Umowy dotyczące programu komputerowego (podstawowezagadnienia)

4.1 . Pakiet umów dotyczących programu komputerowego

W przypadku zamówienia dotyczącego stworzenia niestandardowego programu komputerowego konie- cznym będzie zawarcie całego pakietu umów. Pow- stanie tym samym złożony stosunek umowny. W przy- padku programów standardowych najczęściej wys- tarczyło zawarcie umowylicencyjnej8.

W przypadku programu niestandardowego koniecznym będzie zawarcie w pierwszym rzędzie umowy o stworzenie programu komputerowego, następnie umowy jego wdrożenia, umowy licen- cyjnej lub przeniesienia praw, umowy serwisowej oraz umowy gwarancyjnej. Możliwe są też innego rodzaju umowy, jak np. dotyczące prowadzenia szkoleń, umowa o depozyt kodu źródłowego i doku- mentacji oprogramowania9. Ten skomplikowany sto- sunek umowny ma m.in. na celu zapewnienie użyt- kownikowi bezproblemowego i bezpiecznego ko- rzystania z zamówionego programu komputerowe- go. Brak zawarcia poszczególnych umów może mieć daleko idące negatywne konsekwencje1 0.

4.2. Umowa o stworzenie i wdrożenie programu kom- puterowego

Umowa o stworzenie prog-

ramu komputerowego będzie najczęściej umową o dzieło, czyli umową, na mocy której przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania ozna- czonego dzieła, a zamawiający do zapłaty wynagro- dzenia. Przepisy dotyczące umowy o dzieło znajdują się w art. 627 – 646 Kodeksu cywilnego1 1. Umowa ta powinna określać precyzyjnie cechy programu kom- puterowego, jakie ma spełniać funkcje, jaki jest jego cel, system w jakim ma działać, z jakiego rodzaju urządzeniami ma współpracować itd. Wyczerpujące określenie owych cech pozwoli na ich późniejsze egze- kwowanie od twórcy. Umowa o dzieło nie wymaga żadnej szczególnej formy, jednakże dla celów dowo- dowych warto,by była zawarta wformie pisemnej.

Umowa wdrożeniowa jest umową obejmu- jącą wiele elementów tj. analizę przedwdrożeniową, instalację i konfigurację programu komputerowego, doradztwo i szkolenia informatyczne, a jej celem jest zapewnienie poprawnego, zgodnego z umowami funkcjonowania programu komputerowego.

4.3. Umowa przeniesienia praw i umowa licencyjna

Kolejnym niezwykle istotnym punktem jest zawarcie umowy, w której uregulowane będzie, czy autorskie prawa majątkowe przeszły na zamawiającego, czy też zmawiający program komputerowy będzie mógł z niego korzystać w określonym czasie i określonym zakresie. W pierwszym przypadku zawrzeć będzie trzebaumowę przeniesienia praw, w drugim nato- miastumowę licencyjną. Najczęściej w praktyce do- chodzi do zawarcia umów licencyjnych„bowiem wy- konawca zainteresowany jest zwykle rozwijaniem swego oprogramowania i udostępniania go w całoś- ci bądź udostępniania wybranych modułów osobom trzecim"12.

Kwestie związane z przeniesieniem autorskich praw majątkowych oraz z udzieleniem licencji zosta- ły określone w rozdziale 5 PrAut„Przejście autorskich praw majątkowych”. Umowa przenosząca prawa po- winna być zawarta pod rygorem nieważności w for- mie pisemnej (art. 53 PrAut), powinna też określać

8Zob. R. Sikorski, Umowydotycząceoprogramowania [w:] Umowy wobrociegospodarczym,red. A. Koch,J. Napierała,s. 368–383.

9Każdąztych umówszczegółowo omawia R. Sikorski,op. cit.

1 0Przykładowe wzory umów można znaleźć w: B. Fischer, M.

Skruch, P. Szewczyk, Wzory umów w prawie komputerowym,

Kraków 2002. Autorzy wymieniają obok wskazanych powyżej umów jeszcze inne szczegółowe umowy dotyczące programu komputerowego.

1 1Kodeks cywilnyz23.04.1 964r. (Dz.U. Nr1 6,poz. 93 ze zm.).

1 2R. Sikorski, Ibidem, s. 375.

1 3

(14)

moment przejścia tych praw na zamawiającego. Wydaje się, że najkorzystniejszym byłoby określenie tego momentu na moment przyjęcia dzieła1 3, choć i tak powinien być on poprzedzony fazą testów stworzonego prog- ramu komputerowego. Umowa przeniesienia prawa najczęściej będzie umową odpłatną (np. jako umowa sprzedaży praw), nie jest jednak wykluczona możli- wość nabycia prawa pod tytułem darmym (np. jako darowizna praw). W rezultacie przeniesienia praw majątkowych na zmawiającego, twórca programu komputerowego traci możliwość wyłącznego korzy- stania z programu w całości (gdy nastąpiło przenie- sienie całości praw majątkowych) lub tylko w pew- nym zakresie (gdy nastąpiło przeniesienie któregoś z uprawnień majątkowych), a prawa te nabywa za- mawiający. Dodać należy, że zgodnie z art. 46 PrAut mimo przeniesienia całości praw autorskich, twórca zachowuje wyłączne prawo zezwalania na wykony- wanie zależnego prawa autorskiego, czyli np. wpro- wadzania zmian i przeróbek do programu kompu- terowego. Tym samym będzie trzeba w umowie zaznaczyć, że umowa przenosi też wszelkie prawa zależne do programu komputerowego.

Gdy strony nie określiły woli przeniesienia au- torskich praw majątkowych zgodnie z art. 65 PrAut domniemywa się, że twórca udzielił licencji. Licencja to umowa, w której twórca (licencjodawca) upoważ- nia osobę trzecią (licencjobiorcę) do korzystania z ut- woru na wymienionych w umowie polach eksploa- tacji z określeniem zakresu, miejsca i czasu tego korzy- stania. Licencjobiorca za udzielenie licencji jest zo- bowiązany zapłacić twórcy wynagrodzenie. Umowa licencyjna nie przenosi na zamawiającego praw, a jedynie umożliwia mu korzystanie z programu wsposób określonywumowie.

Umowa licencyjna może mieć charakter wyłą- czny lub niewyłączny (art. 67 PrAut). W przypadku umowy licencyjnej wyłącznej licencjobiorca może korzystać z programu komputerowego w określony sposób. Tylko on będzie uprawniony do korzystania z niego na wskazanych w umowie polach eksploa- tacji, w określonym czasie i na określony terytorium.

Dla zawarcia umowy licencji wyłącznej konieczne jest zachowanie formy pisemnej pod rygorem nie- ważności (art. 67 ust. 5 PrAut).

Umowa licencyjna niewyłączna, czyli licen- cja, przy której licencjodawca może, mimo wcześ- niejszego udzielenia licencji innemu podmiotowi, nadal korzystać z programu komputerowego i udzie- lać dalszych licencji innym osobom. Umowa licencji niewyłącznej nie wymaga formy pisemnej i może być zawarta w formie ustnej. Są to najczęściej wystę- pujące w obrocie licencje. Istnieje też, w przypadku niejasności umowy licencyjnej, domniemanie udzie- lenia licencji niewyłącznej1 4.

Istotną kwestią podczas zawierania umowy licencyjnej (wyłącznej lub niewyłącznej) jest określe- nie czasu jej trwania. W przypadku zawarcia umowy na okres dłuższy niż 5 lat licencję uważa się za udzie- loną na czas nieoznaczony (art. 68 PrAut). W takim przypadku twórca może umowę wypowiedzieć z za- chowaniem terminów umownych, a przy ich braku na rok naprzód, na koniec roku kalendarzowego. Tym samym, gdy zamawiający (licencjobiorca) chce się zabezpieczyć przed możliwością wcześniejszego rozwiązania umowy, powinien wyłączyć prawo do wypowiedzenia umowy lub ograniczyć je do pew- nego rodzaju zdarzeń1 5.

4.4. Pole eksploatacji

W przypadku umowy przenoszącej prawa i umowy licencyjnej, ustawa ( w art. 41 ust. 2 PrAut) nakłada na strony obowiązek precyzyjnego formułowania umów w kwestii uzyskiwanych przez nabywcę praw.

Zgodnie z tym przepisem umowa obejmuje pola eksploatacji wyraźnie w niej wymienione. W konse- kwencji to na stronach umowy ciąży obowiązek wska- zania właściwych pól eksploatacji.Pole eksploatacji to różnorodne metody wykorzystywania dzieła, które stanowią cząstkowe uprawnienia wynikające z autorskich praw majątkowych1 6. Art. 74 ust. 4 PrAut (zob. powyżej) wymienia przykładowo takie wyod- rębnione pola eksploatacji w stosunku do programu komputerowego. Istotne znaczenie ma też przepis, że umowa może dotyczyć tylko pól eksploatacji, któ- re są znane w chwili jej zawarcia (art. 41 ust. 4 PrAut).

Oznacza to, że w przypadku, gdy program kompute-

1 3Tak np. A. Wiercińska-Krużewska, O czym pamiętać zlecając napisanieprogramukomputerowego,„Rzeczpospolita”, 03.02.201 1 r., s. D1 2. O chwili przejścia autorskich praw majątkowych, w szczególności o czynności prawnej o podwójnych skutkach zob. M. Kępiński [w:] Prawo autorskie, „System Prawa Prywa-

tnego” t. XIII, red. J. Barta, wyd. 2,Warszawa 2007, s. 475–476.

1 4Zob. M. Kępiński, op.cit., s. 523.

1 5 Zob. A. Wiercińska-Krużewska, O czym pamiętać, spisując umowę licencyjną na oprogramowanie, „Rzeczpospolita”, 20.01 .201 1 .

(15)

rowy będzie mógł być zastosowany na nowym polu eksploatacji,koniecznym będziezawarcienowej umowy dotyczącejtejnowejmetodywykorzystaniaprogramu.

Wskazany w ustawie katalog pól eksploatacji jest katalogiem otwartym i to zamawiający program komputerowy musi, podpisując umowę, zastanowić się, w jaki sposób będzie chciał z programu korzys- tać, czy będzie chciał go przerabiać, użyczać, czy wy- najmowaćitp.

4.5. Umowa gwarancyjna i serwisowa

Zawarcie umów gwarancyjnych i serwisowych ma zapewnić zamawiającemu (użytkownikowi) korzysta- nie z programu komputerowego w sposób bezpro- blemowyi ciągły.

Umowa gwarancyjna powinna regulować kwestie związane z wadami (fizycznymi lub prawny- mi) programu komputerowego. Mimo iż twórca odpo- wiada za wady fizyczne i prawne programu kompu- terowego na podstawie art. 55 PrAut1 7to i tak zale- canym byłoby zawarcie z twórcą osobnej umowy gwarancyjnej. W umowie takiej powinny znaleźć się ustalenia dotyczące czasu jej trwania (np. 2 lata), ja- kiego rodzaju wady zamawiający będzie musiał usu- nąć (np. wady spowodowane niewłaściwymi założe- niami programu komputerowego lub zasadami jego funkcjonowania), a także w jakim okresie twórca po- dejmie działania zmierzające do usunięcia wad i kie- dy je usunie. Koniecznym jest precyzyjne określenie czasu reakcji i czasu naprawy. Braktakiego zapisu mo- że prowadzić do sytuacji, w której co prawda twórca usunie wadę lub wady programu komputerowego, ale będzie to robił przez kilka dni, czy tygodni. W tym okresie zamawiający będzie de facto pozbawiony możliwości korzystania z niewadliwej wersji progra- mu. Istotnym elementem umowy jest uzgodnienie sposobu komunikacji stron – wskazanie adresów, te- lefonów, maili i osób odpowiedzialnych za przyjęcie zgłoszenia. Z reguły naprawy gwarancyjne dokony- wane są przez twórcę bez dodatkowego wynagro- dzenia, co jednak także należy w umowie zastrzec.

Warto też w umowie zawrzeć postanowienia doty- czące kar umownych w przypadku, gdyby twórca nie podjąłodpowiednich działań wcelu usunięcia wad.

Umowy gwarancyjnej nie należy utożsamiać

z umową serwisową. Umo- wa serwisowabędzie najczę- ściej umową z ustaloną opła- tą miesięczną za opiekę ser-

wisową. Ma ona zapewnić „możliwość praktycznie nieprzerwanego korzystania z oprogramowania i na- tychmiastowego usuwania usterek”1 8. Określa się w niej szczegółowo zakres usług serwisowych (np. usłu- gi: stałej gotowości serwisowej, usuwania usterek, okresowych przeglądów programu w całym syste- mie, instalacji aktualizacji, usługę tłumaczenia, przys- tosowywania, zmiany układu lub jakichkolwiek zmian w programie, czy jego konfiguracji). Jak widać, umo- wa serwisowa może być umową, która reguluje wiele różnego rodzaju aspektów. Niektórzy rozróżniają mię- dzy umową serwisową programu komputerowego a umową dotyczącą jego aktualizacji i umową o wspa- rcie dla użytkowników programu1 9. Rozróżnienie ta- kie nie ma wiążącego znaczenia i strony mogą kwes- tie te uregulować w jednej lub kilku różnych umo- wach. Podstawowe znaczenie, podobnie jak w przy- padku umowy gwarancyjnej, ma precyzyjne określe- nie godzin gotowości serwisowej, czyli czasu, w któ- rym serwisant będzie w stanie podjąć odpowiednie czynności w celu przywrócenia właściwego działania programu komputerowego. Czynności takie będą dotyczyły na ogół sytuacji wyjątkowych, które unie- możliwiają korzystanie z programu. Koniecznym bę- dzie też właściwe uregulowanie sposobu zgłaszania takich usterek i czasu naprawy. Ponadto gotowość serwisową należy odróżnić od czasu dokonywania planowych czynności serwisowych, które najczęściej będąwykonywane wczasie zwyczajowo przyjętym.

5.Podsumowanie

Jakwidać z powyższego zestawienia i skróconej ana- lizy umów dotyczących programu komputerowego, proces negocjacji ich treści jest skomplikowany i wy- maga dużej ostrożności ze strony zamawiające- go (użytkownika). Ponadto twórcy oprogramowania często posługują się wzorcami umownymi, które w sposób jednostronny zabezpieczają ich pozycję.Tym samym zamawiający (późniejszy użytkownik) musi zdużąuwagąnegocjowaćpunktyzawieranej umowy.

Dr Jakub Kępiński – adiunkt w Katedrze Prawa Cywilnego, Handlowego i Ubezpieczeniowego Wydziału Prawa i Administracji UAM w Poznaniu, radca prawny.

1 6Tak E. Ferenc-Szydełko, Komentarz do art. 50 PrAut [w:]

Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Komentarz, red. E. Ferenc-Szydełko,Warszawa 201 1 .

17Możliwa jest też odpowiedzialność kontraktowa art. 471 i nast.

KC.1 8R. Sikorski, Ibidem, s. 382.

1 9Taknp. R. Sikorski, op. cit.

1 5

(16)

P

olska gospodarka dąży do stabilnego rozwoju opartego o powszechnie znane fundamenty społeczno-ekonomiczne. Podobnie jak w innych rozwijających się gospodarkach coraz ważniejszą rolę w procesie konkurowania odgrywa poziom innowacyjności, zdefiniowany przez OECD jako:

„zdolność firm, przemysłów, regionów, krajów lub ponadnarodowych ugrupowań do sprostania mię- dzynarodowej konkurencyjności oraz do trwałego zapewnienia wysokiej stopy zwrotu od zastoso- wanych czynników produkcji i wysokiego poziomu zatrudnienia”.

Niestety Polska zajmuje odległe miejsce w rankingu innowacyjności Unii Europejskiej, jed- nak w ostatnim dziesięcioleciu problematyka zwią- zana z poziomem innowacyjności zdecydowanie uległa poprawie i stanowi obecnie istotny aspekt narodowej strategii rozwoju. Obszar dotyczący transferu technologii i dyfuzji wiedzy dotyczy wielu sektorów gospodarki, dziedzin naukowych i więk- szości podmiotów gospodarczych, które co prawda w różny sposób definiują innowacyjność, jednak w równym stopniu upatrują w niej rozwoju, zarówno wsakli mikro, jaki całej gospodarki.

Istotnym ogniwem w dyfuzji wiedzy i trans- ferze technologii są w Polsce instytuty naukowo- badawcze funkcjonujące w oparciu o zapisy ustawy z 30 kwietnia 201 0 roku. Ich liczbę szacuje się na około 1 25 w całym kraju. Są to w większości jed- nostki państwowe podlegające bezpośrednio pod resorty branżowe. Finansowanie instytutów badaw- czych następuje poprzez kilka strumieni, do któ- rych zaliczyć należy tzw. dotację statutową prze- znaczaną na finansowanie badań podstawowych, projekty badawcze (pozyskiwane w drodze konkur- sów krajowych i zagranicznych) oraz działalność komercyjną (sprzedaż usług, produktów, własności

intelektualnej). W modelowych jednostkach udział pierwszego strumienia nie przekracza 20%, zatem jednostki zmuszone są pozyskiwać większość środ- ków w drodze komercjalizacji produktów i usług oraz poprzez aktywny udział w projektach badaw- czych finansowanych ze środkówobcych.

W ostatnich latach, z uwagi na zmniejszający się udział finansowania statutowego w strukturach przychodów instytutów badawczych, dużą rolę zaczęła odgrywać ich aktywność na polu dyfuzji wiedzy i transferu technologii do praktyki gospo- darczej. Pozwala to na osiąganie zarówno sukcesów badawczych, jak i przychodów finansowych nie- zbędnych do zabezpieczenia funkcjonowania jed- nostek. Przepływ wiedzy o charakterze rynkowym wyraża się poprzezróżne formyaktywności, m.in.:

1 . Sprzedaż i licencjonowanie własności intelektu- alnej (patenty, wzoryużytkowe).

2. Prowadzenie komercyjnych szkoleń i warsztatów.

3. Świadczenie doradztwa i usług eksperckich.

Przykładem jednostki naukowo-badawczej, wykorzystującej potrzeby rynku w zakresie tran- sferu technologii, jest poznański Instytut Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich (IWNiRZ). Został on utworzony dnia 1 stycznia 2009 roku w wyniku konsolidacji dwóch Instytutów, a mianowicie Insty- tutu Włókien Naturalnych oraz Instytutu Roślin i Przetworów Zielarskich. Połączenie nastąpiło w ra- mach restrukturyzacji niektórych jednostek badaw- czo-rozwojowych podległych Ministrowi Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Istotną przesłanką procesu konso- lidacji było zintegrowanie potencjału kadrowego i olbrzymiego dorobku naukowego Instytutów o kil- kudziesięcioletniej tradycji, a także wzrost konku- rencyjności nowo powstałego podmiotu gospo- darczego w zakresie potencjału wdrożeniowego.

IWNiRZ jest dzisiaj interdyscyplinarną jednostką

Bariery efektywnego przepływu technologii z jednostek naukowo- badawczych do przedsiębiorstw

Witold Czeszak Ewa Badzińska

(17)

naukowo-badawczą, która prowadzi badania teo- retyczne i aplikacyjne, w takich obszarach jak: bio- logia molekularna, inżynieria genetyczna, biotech- nologia, nanotechnologia oraz hodowla i agrotech- nika roślin. W ramach struktury IWNiRZ funkcjonuje Dział Koordynacji Badań, Controllingu i Transferu Technologii, którego głównym zadaniem jest wspar- cie administracyjno-organizacyjne realizowanych w Instytucie projektów badawczych i inwestycyjnych oraz efektywny przepływ technologii do przedsię- biorstw.

Jednostki naukowo-badawcze w Polsce, a tak- że za granicą, nie mają problemu z organizacją procesów związanych z tworzeniem wiedzy, czy realizacją badań. Trudności stwarza natomiast pro- ces transferu tej wiedzy do praktyki gospodarczej.

W oparciu o doświadczenia IWNiRZ można wskazać szereg barier w zakresie transferu technologii i efektywnej komercjalizacji wyników badań, które mają charakter zarówno wewnętrzny, jak i zew- nętrzny. Do pierwszej grupyzaliczyć należy:

1 . Brak technologii odpowiadających aktualnym potrzebom rynku. Wiele rozwiązań z uwagi na dy- namiczny rozwój technologiczny szybko dezaktua- lizuje swojąwartość dodaną.

2. Nierzetelna ocena potencjału jednostek nauko- wych pod kątem możliwości komercjalizacji posia- danej własności intelektualnej (audyty potencjału technologicznego) powoduje, że oferta tych jedno- steknie jest atrakcyjna rynkowo.

3. Brak funkcjonowania w strukturach organizacyj- nych jednostek naukowo-badawczych działów od- powiedzialnych za komercjalizację i transfer tech- nologii.

4. Niewystarczająca wiedza w zakresie ochrony for- malno-prawnej transakcji sprzedaży i licencjono- wania.

5. Niewłaściwe działania promocyjne lub całkowity ich brak wynikający głównie z ograniczonych środ- ków finansowych oraz niedoświadczonej kadry wobszarze pozycjonowania jednostki naukowej.

6. Brak wystarczającej wiedzy o możliwościach ko- mercjalizacji wyników badań i uzyskiwania korzyści materialnych przezich twórców.

Wśród czynników zewnętrznych, które istot- nie ograniczają efektywny proces transferu tech- nologii do przedsiębiorstw, wskazać można:

1 . Niskie zaufanie przedsiębiorców do instytucji

naukowych wynikające czę- sto z braku wiedzy o po- siadanym przez nie poten- cjale.

2. Brak zachęt fiskalnych

poprawiających atrakcyjność wdrażania nowych, polskich technologii.

3. Niewystarczające narzędzia wsparcia w zakresie promowania nowych technologii i kojarzenia biz- nesu z nauką, brak pomysłu na efektywny model wtym obszarze.

4. Niską wartość naukową zrealizowanych wdrożeń przyznawaną w procesie oceny jednostek nauko- wo-badawczych przez Ministerstwo Nauki i Szkol- nictwa Wyższego.

5. Wysokie koszty ochrony patentowej (głównie wtrybie międzynarodowym).

Przedstawione powyżej bariery powinny sty- mulować pracowników jednostek naukowo-badaw- czych do bardziej aktywnego rozwoju ich organi- zacji i poszukiwania nowych form dotarcia do po- tencjalnych klientów. Doświadczenie Instytutu Włó- kien Naturalnych i Roślin Zielarskich potwierdza, że konsekwentna praca – zgodna z wyznaczonym kierunkiem działania – pozwala na osiąganie wy- miernych efektów. Można tutaj wymienić m.in.:

udzielenie przez Instytut w 201 2 roku 3 licencji, opracowanie Regulaminu Własności Intelektualnej, czy zdobycie środków zewnętrznych na komercjali- zację technologii w ramach programu BRO-TECH (IWNiRZ uzyskał dofinansowanie jako jedna z czte- rech jednostekwPolsce).

Problematyka dyfuzji wiedzy i transferu tech- nologii stanowi ważny priorytet w absorpcji fun- duszy Unii Europejskiej. Zarówno w obecnym okresie programowania, jak i w latach 201 4–2020 istotną rolę odgrywać będzie intensyfikacja kon- taktów praktyki gospodarczej ze sferą nauki.

Powodem nie jest tylko chęć „poprawy statystyk”, lecz wykorzystanie doświadczenia dynamicznie rozwijających się krajów, które potwierdza, że to właśnie wzrost innowacyjności przedsiębiorstw stanowi o poprawie konkurencyjności całej gospo- darki. Modele funkcjonujące w rozwiniętych gos- podarczo krajach (m.in. USA, Japonia, Niemcy) powinny stanowić dla Polski wzory do naślado- wania, gdyż pozwolą na uniknięcie wielu popełnio- nych wcześniej błędów. Należy jednak pamiętać,

1 7

(18)

że specyfika każdego ryn- ku wymaga wypracowania indywidualnego modelu, któ- ry będzie efektywnie wy- korzystywał potencjał rodzi- mych jednostek naukowych i zapewni wymierne korzyści rzeszy przedsiębiorstw, a w konsekwencji całej gospodarce.

System kooperacji pomiędzy sektorem B + R a praktyką gospodarczą wymaga określenia zasad

„dobrej praktyki współpracy”, a także przygoto- wania głównych filarów systemu, czyli naukowców oraz przedsiębiorców do skutecznego działania oraz weryfikacji istniejącego zaplecza legislacyj- nego, stanowiącego płaszczyznę transferu techno- logii. Dla realizacji efektywnej współpracy i speł- nienia obustronnych oczekiwań konieczny jest tak- że wzrost świadomości naukowców sektora B + R w zakresie gospodarczej przydatności uzyskiwa- nych przez nich wyników badań i prac rozwojo- wych. Elementarnym problemem leżącym u pod- staw budowania wartości rynkowej projektów ba- dawczo-naukowych nie jest niski poziom badań, lecz niejednokrotnie brak wiedzy naukowców na temat rynkowego sterowania rozwojem prac badawczych. Ponadto niedostateczne dostosowa- nie otoczenia instytucjonalnego i finansowego nie pozwala na sprawne prowadzenie działań weryfi- kujących aplikacyjny charakter badań i zakres ich implikacji wgospodarce rynkowej.

Wnioski

Jednostki naukowo-badawcze, kształtujące swój rozwój w systemie zarządzania strategicznego w formule organizacji uczącej się, muszą uw- zględniać istotne czynniki zewnętrzne, chcąc skutecznie wdrażać na rynek wypracowane przez siebie innowacyjne rozwiązania. Należą do nich:

otoczenie prawne, czynniki instytucjonalne, warun- ki ekonomiczne i gospodarcze państwa. Istotną determinantą rozwoju jest ponadto otoczenie re- gionalne, a szczególnie polityka regionalna i aktyw- ność przedsiębiorców oraz ich zainteresowanie wdrażaniem nowoczesnych technologii.

Podmioty gospodarcze skłonne są dokony- wać wdrożeń wyników prac naukowo-badawczych, jednak napotykają na wiele przeszkód. Należą do nich głównie bariery prawne i organizacyjne,

brak uregulowań wewnętrznych na samych uczel- niach i w instytutach badawczych, bariery finanso- we oraz kompetencyjne. Dlatego jednym z wyzwań dla jednostek naukowo-badawczych powinno być niwelowanie tych barier oraz budowanie relacji z otoczeniem gospodarczym, w tym poszukiwanie kanałów efektywnego transferu technologii do gos- podarki. Pozwoli to w lepszym stopniu odpowiadać wyzwaniom, jakie stawia dzisiaj przed jednostkami badawczymi idea gospodarki opartej na wiedzy.

Należy zgodzić się z L.W. Zacherem, że „meta- morfoza społeczeństwa informacyjnego (społeczeń- stwa kontaktu i dostępu) w społeczeństwo wiedzy – rozważne, refleksyjne, mądre, nie jest bez szans, jeśli to ostatnie stanie się ideałem i celem prak- tycznym ludzi, obywateli, jeśli się zinstytucjonali- zuje wich zachowaniach i działaniach”1.

Witold Czeszak – Instytut Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich wPoznaniu.

Ewa Badzińska – Katedra Nauk Ekonomicznych Politechniki Poznańskiej.

1 L.W. Zacher, Transformacje społeczeństw od informacji do wie- dzy, C.H. Beck,Warszawa 2007, s. 237.

(19)

C

o wiemy nt. systemu emerytalnego w Polsce? Fi- lary I i II są obowiązkowe i powszechne, I – admi- nistrowany przez ZUS, działający na zasadzie wypłat emerytur z bieżących składekpłaconych przez osoby pracujące, II – zarządzany przez prywatne Powszech- ne Towarzystwa Emerytalne (PTE), oparty głównie o inwestycje na rynku kapitałowym. Dobrowolny jest natomiast III filar – zarządzany przez prywatne pod- mioty.

Gama produktów związanych z dobrowolnym oszczędzaniem na emeryturę poszerzyła się od dnia 1 stycznia 201 2 r. o nowy produkt – indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego (IKZE). Dzięki te- mu w ramach III filaru funkcjonują obecnie trzy pro- dukty. Oprócz wspomnianego IKZE, pakiet trzeciofi- larowych rozwiązań stanowią jeszcze indywidualne konto emerytalne (IKE) oraz pracownicze programy emerytalne (PPE). W niniejszym artykule chciałbym się skupićna dwóch pierwszych,czyli IKZE i IKE.

Od strony prawnej działanie IKZE i IKE reguluje ustawa o indywidualnych kontach emerytalnych z dnia 20 kwietnia 2004 r. wraz z ustawą z dnia 25 mar- ca 201 1 r.1, wprowadzająca zmiany do niektórych ustaw związanych z funkcjonowaniem systemu ubez- pieczeń społecznych. Oszczędzać na przyszłą emery- turę z wykorzystaniem IKE można od roku 2004, nato- miast IKZE jest nowością na polskim rynku, a możli- wość gromadzenia środków za jego pomocą dopu- szczalna jest od początku bieżącego roku. Zanim wgłębimy się w tematykę trzeciofilarowych produk- tów od strony korzyści, wad i rachunku ekonomicz- nego, najpierw kilka słów o świadomości polskiego społeczeństwa odnośnie dobrowolnych form oszczę- dzania na emeryturę.

W maju 201 0 r. Fundacja Centrum Badania Opi-

nii Społecznej (CBOS) wraz z Izbą Zarządzających Funduszami i Aktywami (IZFiA) przeprowadziły bada- nie dotyczące prognoz sytuacji materialnej Polaków na przyszłej emeryturze oraz ich stosunku do oszczę- dzania na nią2. Uzyskane wyniki wskazują, iż ponad dwie trzecie respondentów w wieku produkcyjnym (70%) jest zdania, że ich przyszła emerytura z I i II fila- ru nie będzie dla nich wystarczająca. Pomimo te- go ponad połowa badanych (55%) twierdzi, że nie oszczędza z myślą o wieku emerytalnym i nie zamie- rza tego robić. Zdecydowana większość jako najważ- niejszą przyczynę takiego stanu rzeczy wskazuje brak wolnych środków na oszczędzanie, a główną tego przyczynąjestich sytuacja materialna.

W maju 201 1 r. IZFiA przy współpracy z CBOS przeprowadziła badanie nt. tego, co sądząPolacy o Indywidualnych Kontach Zabezpieczenia Emerytalne- go i innych dobrowolnych formach oszczędzania na emeryturę3. Otrzymane wyniki jasno wskazują na bar- dzo niskie zainteresowanie Polaków nowym produk- tem emerytalnym. Zaledwie 1 6% badanych wyraziło zamiar skorzystania z IKZE, a 65% odpowiedziało, że nie będzie wten sposób oszczędzać.

Kolejne zrealizowane w kwietniu 201 2 r.4przez CBOS na zlecenie IZFiA badanie pt.JakPolacyplanują zabezpieczyć finansowo swoją przyszłość – czy zamie- rzają w tym celu korzystać z IKZE?dowiodło, że dwie trzecie Polaków (66%) za najbardziej skuteczny spo- sób zapewnienia sobie wystarczających środków na życie po osiągnięciu ustawowego wieku emery- talnego uważa emeryturę wypłacaną w oparciu o składki płacone do ZUS i OFE lub KRUS. Natomiast wśród respondentów, którzy wcześniej wskazali jako najskuteczniejszy sposób osiągnięcia wyższej emery- tury indywidualne, wcześniejsze oszczędzanie (34%)

IKE i IKZE, czyli o dobrowolnym oszczędzaniu na emeryturę

Łukasz Sobora

1Dz. U. Nr75, poz. 398.

2 Polacy o dodatkowym oszczędzaniu na emeryturę, CBOS, Warszawa, czerwiec 201 0. Badanie Jak Polacy oszczędzają na emeryturę przeprowadzono w dniach 8–1 3 maja 201 0 roku na liczącej 1 000 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski. Badanie stanowi wspólny projekt CBOS i IZFiA.

3Badanie zrealizowano w dniach 5–1 1 maja 201 1 r. na liczącej 1 1 89 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych miesz- kańcówPolski.

4Badanie przeprowadzono w dniach 1 2–1 8 kwietnia 201 2 r. na liczącej 1 01 8 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańcówPolski.

1 9

(20)

– aż 31 % opowiedziało się za lokatą w banku, a tylko 1 % uważa, iż najbardziej odpo- wiednie w tej kwestii są pro- dukty należące do III filaru. Aż 86% badanych nie jest w stanie wymienić żadnych produktów finansowych, służących oszczędzaniu na emeryturę w III filarze i to chyba wystarczy za komentarz odnośnie świadomo- ści polskiego społeczeństwa.

Zarówno IKE, jak i IKZE przyświeca ta sama idea – mają służyć oszczędzaniu na dodatkową emery- turę. Jest to o tyle istotne, że zgodnie z szacunkami Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej w roku 2050 stopa zastąpienia, czyli stosunek wysokości emery- tury do wysokości ostatniej pensji, będzie wynosić

zaledwie 43,9% wynagrodzenia. Tak istotny spadek dochodów może oznaczać katastrofę dla zdecydo- wanej większości społeczeństwa, dlatego musimy sobie pomóc sami, ponieważ system ubezpieczeń społecznych nie będzie w stanie udźwignąć ciężaru przyszłych emerytur. Nie musimy dokonywać wybo- ru pomiędzy wspomnianymi produktami, ponieważ każda z osób uprawnionych może założyć jedno kon- to IKE i jedno IKZE. Znając ich poszczególne cechy warto przeanalizo- wać także ich zalety i wady.

W przypadku IKE wśród zalet na pew- no trzeba wymienić korzystniejsze rozwią- zanie w kwestiach związanych z dzie- dziczeniem – osoby uposażone nie płacą żadnego podatku od uzyskanego w ten sposób dochodu. Jed- nocześnie inwestując w IKE mamy stosun- kowo wysoki roczny limit wpłat w porów- naniu do IKZE oraz brak podatku Belki i podatku dochodo- wego przy wypłacie środków. Natomiast odnośnie wad warto wspomnieć o niewiel- kich zachętach po- datkowych i perspe- ktywie zwolnienia do- chodu od opodatko- wania dopiero w mo- mencie wypłaty, czyli za kilkanaście lub kilkadziesiątlat.

Główną zaletą IKZE jest możliwość coroczne- go odliczania od podstawy opodatkowania kwoty oszczędzonej na emeryturę – zapewne w tym usta- wodawca upatruje szansę w zwiększeniu ilości ak- tywnych kont emerytalnych. Niestety to rozwiązanie posiada także wady: nieznana stopa opodatkowania Tabela nr1.Porównaniepodstawowych cech IKEi IKZE

Źródło:opracowaniewłasne.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wnioskodawca lub żaden ze wskazanych powyżej beneficjentów rzeczywistych jest / nie jest osobą zajmującą eksponowane stanowisko polityczne w rozumieniu ustawy z dnia 1 marca

osiemdziesiąt siedem tysięcy trzysta siedemdziesiąt jeden) Akcji serii E Emitenta zostały objęte przez jeden podmiot, tj.  przez Skarb Państwa w drodze subskrypcji

osiemdziesiąt siedem tysięcy trzysta siedemdziesiąt jeden) Akcji serii E Emitenta zostały objęte przez jeden podmiot, tj.  przez Skarb Państwa w drodze subskrypcji

(U organizatora stażu, który jest pracodawcą, staż mogą odbywać jednocześnie bezrobotni w liczbie nieprzekraczającej liczby pracowników zatrudnionych u organizatora w

U organizatora stażu, który jest pracodawcą* staż mogą odbywać jednocześnie bezrobotni w liczbie nieprzekraczającej liczby pracowników zatrudnionych

Nazwisko, imię, stanowisko oraz telefon osób/y proponowanych/ej do sprawowania nadzoru nad przebiegiem stażu przez bezrobotnych/ego (opiekun bezrobotnego odbywającego staż

Wymagania dotyczące predyspozycji psycho – fizycznych i zdrowotnych, poziomu wykształcenia oraz minimalnych kwalifikacji niezbędnych do podjęcia stażu przez bezrobotnego na danym

Liczba osób bezrobotnych/osób niepełnosprawnych poszukujących pracy niepozostających w zatrudnieniu, odbywających staż u organizatora stażu w dniu składania