• Nie Znaleziono Wyników

Ziemia Lubelska : pismo codzienne, R. 27, nr 327 (2 grudnia 1931 r.)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ziemia Lubelska : pismo codzienne, R. 27, nr 327 (2 grudnia 1931 r.)"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

OPLATA POCZTOWA UISZCZONA RYCZAŁTEM Nr. 327. Środa 2 grudnia 1931 r. ROK XXVII. Cena 20 gr.

P I S M O C O D Z I E N N E

as

32 dzień p r o c e s u p r z e c i w k o „ C e n t r o l e w o w i

WARSZAWA, 1.12 (lei. wł.) Wczorajsza rozprawa przedsta- wiała się zupełnie blado. Nie wniesiono do sprawy nic nowe- go. O godzinie 10.10 rozpoczy- na zeznania prof. Kulczycki, czło- nek rady naczelnej NPR., który dając syntezę kongresu Centro-

lewu, dowodzi:

— Była wysunięta teza przez niektórych przedstawicieli rządu, a w [pierwszym rzędzie przez

prasę, Ze posłowie Centrolewu

są to ludzie robiący politykę, że Jest to piana, pływająca po wie- rzchu i nie posiadająca łączności z czynnikami, które ją wyniosły.

NaleZato wię: wykazać że kontakt z wyborcami istnieje.

To była na wielką skalę mani- festacja polityczna i charakter ten został częściowo uskutecz- niony, bo czy mniej, czy więcej było uczestników, to jednak u- czeslnicy wykazali, i e podtrzy- mują swoich posłów.

RYBY

u

Dalej proL Kulczycki dowodzi Ze naturalną koleją rzeczy rząd powinien był się zorjentować w nastrojach i sądzono, tz albo ustąpi, albo tez dokona zama- chu na konstytocję.

Adw. Berenson odwołuje się do opinji prof. Kulczyckiego, jako badacza i uczonego i za- pytuje, czy tego rodzaju mani*

festacje są naluralrtym przeja- wem w państwach parlamentar- nych.

świadek odpowiada, ze jeśli rzucić okiem na rozwój parla- mentaryzmu, to moZna zauważyć, iz stosunek posła do wyborcy w ciągu lat 50 zasadniczo się zmie- nił i jest coraz ściślejszy.

Adw. Nowodworski: — Czy NPR po zamachu majowym przeszła odrazu do opozycji?

Nie. Z początku stronnictwo zajęło stanowisko wyczekujące.

— Czy prawdą jest, ze nas- troje opozycyjne wzmagały się aZ do aresztowania posłów, a następnie opadły?

— Odwrotnie, nastroje wzras- tały. Tyle tylko, ze stronnictwo przedlem wzmogło pracę przy wyborach.-

Prok. Rauze: — Zdaniem więc p. profesora kongrei krakowski

miał na celu slworzc/uc nastro- jów do wyborów?

— Tak, stworzenie nastrojów oraz wykazania kontaktu z wy-

borcami.

— Czy pan czytał odezwę posła Niedziałkowskiego, w któ-

rej ten pisze: .czas pozbyć się legendy o charakterze wybor- czym kongresu krakowskiego*?

Adw. 'Sterling: — Odezwa ta była pisana w marcu 1931 r.

Prok. Rauze: — P. {profesor wspominał, iz utrzymywanie kon- taktu z wyborcami i jawne ma- nifestacje utrudniają akcję zama- machową. A hitlerowcy w Niem- czech?

— To nie obala mojego twier- dzenia, bo hitlerowcy są partją, ciesząca się poparciem rządu.

Adw. Honigwil po zeznaniu prof. Kulczyckiego stawia wnio- sek o powołanie w charakterze świadka adw. Grossfelda z Prze- myśla, gdyż poseł Lieberman pi- sał do adw. Grossfelda list, w którym wyraZa swą opinję co do charakteru manifestacji w dniu

14 września, zatem świadek ten będzie mógł przytoczyć poglądy oskarżonego.

Prok. Rauze: — Owszem, zda- nie jednostki może mieć pewne znaczenie, ale w zdyscyplinowa- nej partji decydujące znaczenie

ma to, co partja robi. latnieje okólnik PPS nr. 13, w którym mówi się: .aczkolwiek wybory rozpisano, to jednak polecamy zająć szosy, lory, drogi, kolejki...*

Jedyne wyjście więc dla Lic- bermana skoro miał on wyrazić jakieś swoje opinje było, albo wystąpić z partji, skoro z nią się nie zgadzał, albo pozostać i wy- ciągnąć stąd konsekwencje takie, jak zasiadanie właśnie na ławie oskarżonych.

Adw. Honigwil: — Ja n

;

e zro- zumiałem, czy ostatecznie p.

prokurator aprzeciwia się powo- łaniu adw. 'Grossfelda.

Prok. Rauze:—W wyniku nie, gdyZ — j*k zaznaczyłem—zda- nie jednostki może mieć pewne znaczenie.

Sąd postanowił wezwać adw.

Grossfelda na świadka.

Z kolei składa zeznanie dr.

Michałowicz, młody lekarz, se- kretarz generalny zwiąku robot- niczych słowarzyaza A sportowych.

Obrona powołała go w celu pod- ważenia tezy aktu oskarżenia, iz kurs w Zawodziu pod Częstocho- wą w 1929 r. byl przygotowy- waniem instruktorów dla kadr milicji.

Dr. Michałowicz zeznaje, że po kursie wychowania fizycznego zawiedzą Państwowego Urzędu Wychowania Fizycznego odbył się dwutygodniowy kurs Przy- sposobienia Wojskowego.

Ciekawy proces

na Ile radowym w Warszawie

WARSZAWA, LXII (tel. wf.).

Do sądu okręgowego w Warsza- wie wpłynęła skarga niejakiej pani Z. przeciwko znanemu le- karzowi Warszawskiemu. Pani Z.

miała złośliwy nowotwór na czo- le. W tych wypadkach leczenie radem wymaga wypalenia wszyst- kich tkanek doszczętnie. Po po- myślnie przeprowadzonej kuracji na czole pani Z. pozostała po- ważna blizna.

Obecnie pani Z. skarżyła leka- rza-radjologa o odszkodowanie w wysokości 15.000 złotych za zeszpecenie jej twirzy. Sprawa wywołała ogromne poruszenie w sferach lekarskich, gdyż jest pierwszą w Warszawie sprawą r.a tle radowym. P : zwany le- karz powołał w charakterze rze- czoznawców szereg wybitnych uczonych w dziedzinie radjologji którzy będą mieli stwierdzić, Ze w wypadku leczenia złośliwych nowotworów lakarz musi wypa- lać chore tkanki do kości nie licząc się z niczem, wobec gro- źnego niebezpieczeństwa życia.

F u n t spada...

LONDYN, 1.12 (tel. wł.). Spa- dek funta wywołuje coraz więk- sze zdenerwowanie wśród świata finansowego Londynu.

Jedynym niemal tematem roz- mów jest zachwianie się kilku wielkich domów bankowych, któ- re praktycznie były już wczoraj niewypłacalne. |

Ceny towarów skaczą po kil- kanaście punktów w ciągu dnia.

Cena mleka zwyżkowała o 15 procentów, cena chleba o 20 pro- centów.

PARYŻ, 1.12 (tel. wł.). Pisma poranne poświęcają wiele miej- sca podróży londyńskiej mini- stra finansów Flandin'a. Minister udzielił przedstawicielom prasy wywiadu, z którego wyniKa, że rokowania nawiązane przez niego w Londynie wykazały znaczną różnicę zdań pomiędzy obu stro nami.

^Flandin omówił z angielskim ministrem spraw zagranicznych sir Johnem Simonem i kancle-

rzem skarbu Chamberlainem za-

gadnienia reparacyj długów mię- dzysojuszniczych oraz kredytów

krótkoterminowych.

Korespondent londyński «Jour- nal'a* i sprawozdawca zagrani- czny .Excelsiora* donoszą, że rząd angielski zamierza podob- no zaproponować na przyszłej konferencji międzynarodowej całkowite skreślenie zarówno reperacyj, jak i długów wojen- nych międzysojuszniczych.

Zdaniem ministrów angielskich zarządzenia te są koniecznym warunkiem uzdrowienia gospo- czego śariata.

WYBÓR PIANIN

Ceny niskie — gwarancja.

Sprzedaz instrumentów — nowych t używanych na dogodnych warunkach.

Zamiana, stro)enle,kofekla.

JAN GRZEGORZEWSKI

Lublin, Zamojska Kr. 13.

TeL 14-38.

Chińczycy rozpoczęli marsz na Cycykar

LOYDYN. 1,12. Mimo silnych mrozów panujących w Mandżurji

zanosi się znów na poważne walki między wojskami gen. Maa i okupacyjną armją japońską.

Według doniesień z kwatery głównej gen. Hanjo w Mukdenic.

Chińczycy rozpoczęli marsz z Hailun na Ćycykar. Sztab japoń- ski wysłał natychmiast większe siły z Mukdenu do Cycykaru, skąd niedawno ściągnięto głów- ne siły na południe do strefy Czing-Czau.

Według prasy japońskiej ofen- sywa gen. Ma na Cycykar ma

na celo odciągnięcie większych lości wojsk japońskich z połud- nia, aby następnie wojska chiń- skie mogły zakończyć działania w strefie Czing-Czau.

Wiadomości te potwierdzają również dane z komendy japoń- skiej w Mukdenie. Podczas lo- tów wywiądowczych lotnicy ja- pońscy ustalili poważne przesu- nięcie sił po stronie chińskiej.

Koło Tabuszan ujawniono 1.200 żołnierzy piechoty, 1000 kawa- lerji i 50 dział chińskich.

LONDYN, 1.12 (tel.wl.). .Mor ning Post* donosi, ze rząd chiń-

ski postanowił przyjąć propozy- cję Brianda w sprawie stworze- nia neutralnej strefy w Mandżurji.

Odpowiednie rozkazy zostały już wydane władzom cywilnym i woj- skowym w Czing-Czau.

Jak komunikuje ministerstwo spraw zagranicznych, obserwa- torowie zagraniczni przybyli już do Czing Czau, aby zbadać tam sytuacłę.

Nowy minister spraw zagra-

nicznych Wellington Koo oświad-

czył, ze w żadnym wypadku te-

rytorjalne i administracyjne prawa

Chin w Mandżurji nie mogą być

naruszone.

(2)

Na marginesie wielkiego procesu

Proces o zamach atanu i rwa.

Czy publicysta obozu sprawo*

ncego obecnie rządy miałby po- trzebę—poza sprawozdaniami są- dowemi — pisać o tym procesie, komentować zeznania, tłumaczyć znaczenie procesu, słowem, na tle toczącej się rozprawy .wal- czyć" z opozycją, której czołowi przedstawiciele siedzą jut na ła- wie oskarżonych?

W normalnych warunkach—na- pewno nie.

Za wszystkie szkody, jakie Pol- sce wyrządziła rozchełstana kon- federacja partyjna:—za rok 1920

—za nieprawości w okresie sej- mowładztwa—za rozkłócenie spo- łeczeństwa—za inflację—za obni- żenie autorytetu wszelkiej władzy

—za skorumpowanie aparatu pań- stwowjccgo—wreszcie za jawną or- ganizację zamachu stanu—za to wszystko odpowiedzieli niektó- rzy przedstawiciele opozycji wię- zieniem prewencyjncm w Brze- ściu, a teraz stają za to ssmo przed sądem.

Zdawałoby się więc. Ze uczy- niono juZ wszystko, by państwo uchronić przed szkodnikami.

Ale cóz się dzieje? Oto je- steśmy ustawicznie prowokowani t. zw. „bohaterską" postawą os- karżonych. Obserwować możemy szczegóły niebywałego widowi- ska:—oto na sali sądowej podali tobie ręce: oskarżeni, obrona i świadkowie obrony, stanowiący właściwie—z małemi wyjątkami—

sztaby wszystkich stronnictw o- pozycyjnycb. Wołają oni wielkim głosem! — „nie my jesteśmy os- karżeni, a my... oskaiZamy.,.*

Nie dostrzegają przecie w za- ślepieniu swem jednego drobia- zgu

-

: — l e gdyby sąd nie miał nawet do dyspozycji t. zw. do- wodów rzeczowych, to juz samo zjednoczenie, sama zmowa opo- zycji na sali sądowej, ssma treść jej .zarzutów" pod adresem rzą- dów pomajowych i sposób prze- prowadzenia jej rzekomych .do- wodów prawdy

0

—nie jest niczem innem, jak dalszym ciągiem kon- gresu krakowskiego. Jest to ni

mniej ni więceji—niedwuznaczna groźba, Ze w razie wyroku unie- winniającego opozycja będzie próbowała dokonać tego, czego nie dokonała w drodze zamachu...

Na takie prowadzenie obrony

—martwa litera prawa, niestety, pozwala. Dlaczegóż więc nie spróbowsć?

W swoim czasie głośno opo- wiadano o tem, ze gdy Witos i jego ludzie, umknąwszy w maju 1926 r. przez boczną furtkę z Belwederu zostali aresztowani w Wilanowie, byli najświęciej prze- konani, Ze idą— na rozstrzelanie.

Oczywiście—nie rozstrzelana ich ku ich włtsnemu zdumieniu. — A zatem—po niedługim momen- cie .spokoju", znowu ruszyli do

ataku. Skoro bowiem moZna, dlaczego me spróbować?

Za nową próbę osiedli w Brze- ściu. I znowu byli pod wraże- niem, Ze.« Żywcem stamtąd nie wyjdą. O tem głośno po wyjściu z więzienia sami mówili.

Ale—wyszli cało. Znowu więc

— pewien moment .spokoju*.

A potem — wyjrzeli z mysich dziur—zobaczyli, Ze na świecie jest spokojnie, Ze nic im nie grozi. Więc dlaczegóż znow u nie spróbować?

I próbują:—tym razem na sali sądowej."

Podobne próby lezą w psy- chice przestępców i ludzi wogóie chorych.

Człowiek chory, choćby naj- bardziej cierpiał, zapomni w chwili spokoju o* bólu i po pewnym czasie znowu popełnia głupatwa w atosunku do samego siebie.

Lecz takie głupstwa byłyby rzeczą ich autorów. Znajdą one niewątpliwie właściwą ocenę w treści i motywach wyroku sądo-

wego.

Nam idzie o co innego: — o moralne obliczetych, co pa Ast we chcieli .kierować i wychowywać*

społeczeństwo.

Wróćmy do istoty procesu.

Ludzie, oskarżeni o zamach sta- nu, o zbrodnię przeciw własne- mu państwu, przybierają miny...

„bohaterów" i ośmielają się...

.oskarżać*.

To tez doczekali się. Korfanty, publicznie nazywany kryminalnym bohaterem, Korfanty, którego część oskarżonych (PPS) nie tak dawno jeszcze na szubienicę po- syłała, domagając się właśnie od Piłsudskiego wymiaru sprawie- dliwości w tej formie, — zbratał się z ławą oskarżonych na pła- szczy fole wspólne) walki .ide- owej* z rządami tegoZ Piłsuds- kiego. Popiel, którego kryminal- ną charakterystykę znajdujemy w motywach wyroku sądowego przeciw b. gen. Żymierskiemu, zostaje .na złość* demonstracyj- nie powołany na prezesa N.P.R.

prawicy, a jako świadek w pro- cesie obecnym również zaciąga się ochotniczo w szranki .ideo- we* więźniów brzeskich. Pragi* r, Lleberman i Batycki zapominają

Kiernikowi kole listopadowe w Krakowie i Dojlidy. Kwiatkow-

ski (b. poseł endecki), skazany na rok więzienia za fałszerstwa, wyciąga .ideowo* ręce do bra- ciszków brzeskich I modli się o obalenie rządu i obecnego sy-

stemu rządzenia...

Słowem, — typowy obrazek .rewolucyjny*. Męty apołeezne, pozostające na wolności, wkła- dają czerwone kokardki i .robią*

wspólnie z rewolucjonistami prze- wrót, a ci, którzy Jeszcze są za kratkami, czekają z utęsknieniem, aż ich koledzy z wolności otwo- rzą im wrota więzienne... O, wte- dy krwawo się zemszczą! Wtedy

Stalin w wojnie z 6. P. U.

RYGA. Moskiewski korespon- I dent .Socjal-Wiestnika* donosi r interesujące szczegóły o zakuli- sowej walce między Stalinem a G. P. U. i ujawnia powody j ostatnich zmian na naczelnych stanowiskach GPU. w Moskwie.

Przed kilku miesiącami aresz- towano inZ. Malczenkę, jednego z założycieli i organizatorów socjal-demokracji w Rosji car- skiej i najbliższego współpraco- wnika Stalina. GPU. aresztowało Malczenkę pod zarzutem szkod- nictwa i sabotażu.

Gdy wiadomość ta doszła do najbliższych przyjaciół Malczen- ki, rozpoczęli oni starania o zwol-1 menie go. W krąg starań wcią- gnięto również Stalina, wobec którego wybitni komuniści zagwa- rantowali całkowitą niewinność Malczenki.

Stalin zwrócił się telefonicznie do GPU. w Moskie z żądaniem uwolnienia Malczenki.

GPU. pozonre zgodziło stę na zwolnienie aresztowanego i po- leciło .wyszukać* miejsce poby- tu Malczenki,

Rozpoczęły się poszukiwania z więzienia do więzienia, dopó- ki nie nadeszła wiadomość, iż Malczenko został rozstrzelany.

Sledztwoffprzeprowadzone z po- lecenia Stalina, wykazało — iZ Malczenko został rozstrzelany w godzinę po rozmowie Stalina z G. P. U.

Zachowanie się G. P. U. wy- wołało Żywe niezadowolenie Sta- lina, któremu udało się w Polit- biurze poczynić zasadnicze zmia- ny w kierownictwie G P. U.

Mienżyńskij formalnie pozo- stał kierownikiem, polecono mu jednak zamieszkać w jego let- niej rezydencji i nie zajmować się z i pełnie sprawami. Kiero' wniclwo faktyczne objął wierny i oddany Stalinowi człowiek, nie- jaki Akułów

Obecnie Akułow został już wciągnięty w klikę, stanowiącą samodzielną organizację G.P.U.

i mówią, iz G. P. U. znowu za- czyna się przeciwstawiać rozpo- rządzeniom Stalina.

Rzeź murzynów w Ameryce

NOWY JORK. Zakrojony na wielką skalę t.zw. .pochód głod- nych* na Waszyngton, prawdo- podobnie nie dojdzie do skutku, gdyż v hdze są przeciwne jakie- mukolwiek zakłóceniu spokoju w dniu otwarcia kongresu narodo- wego.

Organizacja bezrobotnych, wy- stępująca pod nazwą Rady Naro- dowej pracowników przygotowała pochód z ogromnym nakładem środków pieniężnych. Uruchomio- no 12.000 samochodów ciężaro- wych do przewożenia uczestni- ków pochodu. Bezrobotni są podzieleni na oddziały po 30 osób, każdy z przewodnikiem na czele.

Spodziewany był największy na- pływ ze stanów północnych oraz z południowych planlacyj baweł- nianych.

W dniu wczorajszym doszło do

pierwszego starcia bezrobotnych z policją. W pobliżu Evansviile (Kentucky) kordony policyjne zastąpiły drogę grupie manifestan- tów, którzy maszerowali niewiel- kiemi oddziałami w kierunku wschodnim. Wywiązała się walka, w wyniku której zmuszono uczest- ników pochodu do odwrotu.

Wzburzeni bezrobotni, po przy byciu do Evansville urządzili po- grom dzielnicy zamieszkałej przez murzynów. Kilkanaście domów puszczono z dymem. Ludność murzyńska, ogarnięta pantjcą, u- ciekła z miasta. Kres rozruchom położyło przybycie policji.

Władze bezpieczeństwa liczą się z możliwością dalszyili po- gromów, gdyż robotnicy biali za rzucają murzynom nieuczciwą ry- walizację przy zdobymaniu pracy.

ich racja atanie się .iródłem no- wego prawa*, tak dobrze nam znanego z okresu ich panowania, a raczej panoszenia się w Pol- sce!-.

Tych mętów społecznych, prze- wijających się przez salę sądo- wą i oczekujących na przeirtót za kratkami więzień,—niektórzy oskarżeni nie chcą widzieć.

Lecz my ich dobrze dostrze*

gamy. Widzimy oszustwa podat- kowe, obronę niemieckiego ka- pitału, agitację separatystyczną, .Protektę", rozdział koncesyjek w sejmach przedmajowych, dy- wersję polityczną na tyłach wal- czącej armji narodowej, szkalo- wanie Naczelnego Wodza, próby tworzenia rządu w Poznaniu, — widzimy wszystko, co zaprowa- dziło oskarżonych obecnie do Brześcia i pod sąd, — widzimy, co byłoby w razie udanego za- machu stanu.

I czyż nie jest najgłębszą istotą procesu obecnego, Ze oskarżeni o zbrodnię przeciw państwo czują się .bohaterami*?

Tu właśnie wyłażą dusze nie- wolnicze, które nigdy już dobro- dziejstw i światła wolności nie odczują, jeśli w ciągu 13*u lat nie przełamały w sobie nawyków z okresu oiecoli.

Znamy, pamiętamy jeszcze piękne zaiste obrazki z czasów carskich. Rewolucjonista mówił

tonem bohstera do sędziów-sie- paczy carskich, a na szubienicę szedł z okrzykiem: .Niech żyje Niepodległa Polska!

-

.

GdybyZ to przynajmniej obecni oskarżeni, obrażając wręcz sąd swojem zachowaniem się, zacho- wali godność i przyznali się do ślepej nienawiści i planów za- machowych. Zdobyliby sobie mo- że szacunek, choćby nawet wal- czyli o złą sprawę. Ale oni rze- komo nie wied/ą nawet, co to jesL~ .bojówka" (słyszeli tylko o milicji), — krwawa masakra 14 września w Warszawie—to echo zapomnianych widziadeł, pchanie tysięcy ludzi na ulicę — to rze- koma .chęć wygłoszenia odczy- tów na temat praworządności*!!..

l ci ludzie zakłamani, ściska

w

jący dłonie kryminalistom, obej- mujący zaciekłych wrogów swo- ch, którym tak niedawno jeszcze szykowali krwawą łaźnię—wkła- dają togi .bohaterów* i—według słów .Robotmka" z dn. 27 b.m.

— .naprawdę są nadal nieustra- szonymi prokuratorami z ramie- nia miljonów mas włościańskich i r o b o t n i c z y c h A nie widzą, ze włoZyli togi błaznów mendz- ie) rewolucji!

.Bohaterska* mina przestępcy

— oto wysoce niemoralne tło procesu, które społeczeństwu pra- gniemy pokazać.

Nie walczyć z ich zeznaniami, lub popierać ze/nama świadków oskarżenia (to rzecz sądu). Ale walczyć przeciw brakowi najpry- mitywniejszego poczucia skrom- ności obywatelskiej i obowiązku względem państwa — io tiMsie zadanie na drodze wychowania nowego typu obywatela wolnej Polskr.

Taki obywatel — choćby nie- słusznie był oskarżony o zbrod- nię przeciw własnemu państwu

— z rumieńcem wstydu bronić się będzie, a nie chełpić; płakać będzie w przeddzień precesu, a nie — urządzać bankiety oskar- żonych; bronić się będzie w l o - ku procesu, a nie .oskarżać*...

Zaś taktyka, jaką stosują os- karżeni, obrona r świadkowie oskarżenia, stanowiący ze wzglę- du na skład personalny kościec sztabu niedoszłego zamachu,"—

zmierza do jednego: — przez dyskredytowanie rządów poma- jowych zalegalizować w drodze

uzyskania wyroku uniewinniają- cego próbę zamachu stanu, a to w tym celu,-ł>y w odpowiedniej chwili podjąć nową próbę za- I machu.

Jakkolwiek legalizacja niedo- S?ł go zamachu stanu graniczy potrosze z kretynizmem, — to jednak, naszem zdaniem, taktyka oskarżonych do tego, n

:

estety, zmierza. I to jest głęboki ptaw- da, logicznie wiążąca z postawą podsądnycb.

0 jakiej armii marzą Niemcy

KRÓLEWIEC. Z okazji zja zdu związku b. oficerów armji cesarskiej w Królewcu, organ Hugenberga .Ostpreussiiche Ze- itung* zamieszcza artykuł wstę- pny, w którym omawia sprawę ponownego zbrojenia się Nie- miec, Zdaniem autora artykułu Niemcy winny złożyć oświad- czenie, Ze nie będą więcej sto- sować się do ograniczeń, prze- widzianych w Traktacie Wersal- skim i Ze zpowrotem wprowa- dzają powszechny obowiązek służby wojskowej. Według auto- ra, postanowienia przyszłej usta- wy o powszechnym obowiązku służby wojskowej powinny przed stawiać się w ten sposób, że

właści* e wyszkolenie odbywało- by się pod postacią przysposo- bieni a wojskowego. Do służby w szeregach będzie powoływa- nych rocznie 750000 żołnierzy na okres 3-miesięczny w trzech turnusach. Po odbyciu 3 mie- sięcznej służby Żołnierz zostaje przeniesiony do rezerwy. Na ćwiczenia rezerwy będzie powo- ływanych rocznie 750.000 osób.

Dla umożliwienia wyszkolenia takiej ilości wojska, liczba ofi- cerów i podoficerów powinna być zwiększona i wynosić 5000 oficerów sztabu generalnego i wyższych. 5000 oficerów linjo- wych i 40.000 podoficerów.

Straszne skutki mgły w Anglji

Na podbój przestworzy...

Rakieta wystrzelona na wysoHoić 8000 m t r

WANGEROG (Półn. Niemcy).

Znany konstruktor rakiet Tiling dokonał próbv ze swym najno*

wszym modelem rakiety, która w przeciągu minimalnego czasu wzniosła się na wysokość 8 ty- sięcy metiów. Rakieta zabrała aparaty naukowe wagi 5 kilogra- mów, które na ziemię powróciły nieuszkodzone. Długość rakiety wynosi półtora melra, ładunek półtora kilograma materjału wy- buchowego.

Jak oświadcza konstruktor, jest to 21 próba, której doko- nał z rakietami podobnego typu

| przyczem z rezultatów jest naj.

zupełniej zadowolony. Przypusz- cza on, Ze juZ w niedługim cza- sie odważy się na skonstruowa- nie wielkiej rakiety, w której mógłby przedsięwziąć podróż nawet człowiek. C i y w przy- szłości da się osiągnąć przy po- mocy rakiet inną planetę tego konstruktor nie chce przesądzać, jest jednak przekonany, ze w komunikacji między kontynen- tami wielkie rakiety dążące stra- tosferą odegrają w najbliższym czasie doniosłą rolę.

LONDYN. Gęsta ściana mgły, rozciągająca się od angielskiego wybrzeża południowego aż po granicę szkocką, wywołała w nie- dzielę wielkie trudności komuni- kacyjne. W ulicach Londynu i innych miastach musiano wstrzy- mać calkowicię ruch tramwajo- wy i autobusowy. Przy zderze- niach wiele osób odniosło rany.

Setki samochodów zderzyły

się na gościńcach. Samochody te albo leżały uszkodzone, albo próbowały bardzo pomału toro- wać sobie drogę wśród mgły.

Szofer pewnego autobusu, który potrzebował 3 godzioy na prze- jechanie 9 kilometrów, po prze- byciu tej dróg* zemdlał z wy- czerpania.

Także ruch kolejowy i okręto- wy był sparaliżowany.

Wstrząsy podziemne

odcsalo w nocy na Śląska WARSZAWA. Ubiegłej nocy

w kilkunastu miejscowościach za- głębia śląskiego odczuto dość silne trzęsienie ziemi, trwające około 1 minutę. Wskutek wstrzą- su pokładu tcuktonicznego w wie- lu domach zarysowały się śdany i pootwierały się zamknięte drzwi

i okna. wywołując chwilo aro pa-

nikę. Wstrząs nie wyrządził jed-

nak większych szkód, jest to bo-

wiem zjawisko normalne, powta-

rzające się od czasu do czasu

na tle układania się pokładów

węglowych wewnątrz ziemi.

(3)

Ni 326. ,/JKMIA LUBELSKA" « dnia 2 grodofa 1931 rofcu, Stf. 3.

W dniu 26 listopada 1931 r.

o ciem jo* donosiliśmy na za- proszenie Zarządu Komisji Do*

chodów Niestałych T w a „Pogo- towie Ratunkowe" w Lublinie, odbyto się Nadzwyczajne Posie- dzenie tejże Komisji i Zarządu

T-wa w lokalu Kasy Przemy- słowców.

Wśród obecnych byli przed- stawiciele władz państwowych, komunalnych!wojskowych, zrze szeń urzędniczych i robotniczych, instytucyj społecznych i stowa- rzyszeń oraz szereg osób ze spo- łeczeństwa lubelskiego.

Zebranie zagaił prezes T-wa .Pogotowie Ratunkowe" p. dyr.

Sławomir Lflbek, który założył podziękowanie obecnym za przy- bycie na posiedzenie oraz w treściwych słowach zobrazował ciężkie położenie T-wa, 'poczem zaprosił na przewodniczącego ze- brania p. wicewojewodę Długoc- kiego, który zkolei udzielił gło- su przewodn

:

czącemu Komisji Doch. Niest. p. Pr. Kraczkiewi- czowi.

P. Pr. Kraczkiewicz w prze- mówieniu swojem przedstaw ł obecnym—katastrofalny stan Po-

długów i zobowiązań T wa .Po- gotowie Ratunkowe" na dzień 1 listopada 1931 r. w sumie c—a zł. 17.000.

Nad środkami przysporzenia T-wu dochodów wywiązała się bardzo ożywiona dyskusja, w której zabierali głos prawie wszy- scy obecni. W wyniku przepro- wadzonej dyskusji uchwalono, by obecni werbowali o ile moż- ności najwięcej członków T-wu a tum, gdzie jest to niemożliwe by ściągano ofiary na rzecz T-wa w formie sprzedaży znaczków (mareczek) na rzecz T-wa .Po- gotowie Ratunkowe".

Na wezwanie przewodniczą- cego o zgłaszaniu swej współ*

pracy i Komisją Doch. Niest.

prawie wszyscy obecni zgłosili swój akces.

Na trm posiedzenie zakończono Wobec tak solidarnego stano- wiska wszystkich obecnych na- leży wyrazić nadzieję, że akcja którą podjęło .Pogotowie Ratun- kowe" w Lublinie wyda niechy- bnie jaknajlepste rezultaty.

Społeczeństwo lubelskie doce- niając znaczenie placówki tej miary co .Pogotowie Ratunkowe"

gotowia, wzywając obecnych do pospieszy z wydatną pomocą, współpracy z Komisją oraz prze- | Lublin nie dopoiei do llkwldacll dłożył prowizorjum zestawienia Pogotowia Ratunkowego!

W sprawie świadectw przemysłowych I

Stowarzyszenie Kupców Pols- kich oddział na województwo lu bełskie komunikuje:

Zarząd Stowarzyszenia Kup- ców Polskich w Lublinie nlniej szem zawiadamia swych człon- ków, iz termin wykupywania świadectw przemysłowych i kart rejestracyjnych na rok 1932 trwać będzie tylko do dnia 31 grudnia 1931 r. i w żadnym wypadku przedłużonym nie będzie i źe bezwłocznie po upływie tego ter- minu Urzędy Skarbowe rozpocz- ną lustrację przedsiębiorstw i za nieposiadanie świadectw nakła- dane będą kary pieniężne.

Z uwagi oa to, jak również celem uniknięcia natłoku, Zarząd wzvwa kupiectwo, aby nie zwle- kało z wykupieniem świadectwa do ostatniej chwili.

Jednocześnie Zarząd zawiada- mia, że Ministerstwo Skarbu, okólnikiem z dnia 10 listopada r. b. udzieliło pewne ulgi przy nabywaniu świadectw przemys- łowych na r. 1932, któ- re będą udzielane pod warun- kami w tymże okólniku wymię-

-^tfJSwŁ g a f i e

St • Downarowicz

nionemi i na skutek podań w tym celu składanemi.

Termin składania podań o ze- zwolenie na prowadzenie danego ' zakładu w r. 1932 na zasadzie niższej kategorji niż tego wy*

maga Ustawa upływa z dniem 31 drudnia 1831 r. L j. |z termi- nem zakreślonym na nadawanie świadectw przemysłowych.

Bl

a

ższych informacyj w tej kwestji udzieli Sekretarjat w godz. od 9-eJ do 15-ej w dni powszednie uL Powiatowa N* 1.

Złoczyńcy

Do posterunku P. P. w Potu- rzynie pow. Tomaszowskiego wpłynęło zameldowanie, że w

lesie Dóbr Wólka Poturzyńska gm. Poturzyn na szkodę Kuli- kowskiego Włodzimierza niezna- ni narazie sprawcy wykosili naj- prawdopodobniej z zemsty 3 szkółki kultury leśnej, wyrządza- jąc straty na sumę 7.000 zł.

Dochodzenie wszczęto.

Instytut Nauhowego Badania Komunizmu

Walka z wywrotowemi ideami komumstycznemi, godzącemi w byt Państwa Polskiego, stanowi jedno z najpoważniejszych zadań Rządu i społeczeństwa.

Ostatnio w Warszawie powstał Instytut Naukowego Badania Ko- munizmu, powołany do życia przez grono osób wnikających głębiej w istotę zagadnienia walki z komunizmem.

Instytut ten będąc w zasadzie organizacją naukową, nie jest ekspozyturą żadnego stronnictwa politycznego, działalność jego bowiem dąży do ogarnięcia wszy- stkich warstw i stanów w Pol- sce w swej pracy skierowanej na uświadamianie mas o zarazie komunistycznej.

Celem lostytutu jest — jak to już z nazwy wyn

:

ka — naukowe badanie komun

:

zmu i systema- tyczne zaznajamianie społeczeń- stwa z wrogiemi celami« komu- nizmu, oraz przeciwdziałanie tą drogą jego rozwojowi.

Zwalczać i uświadamiać-—oto cele wytknięte przez Instytut.

Biuro Instytutu mieści się w Warszawie, ul. Mianowskiego 24

m. 3 tel. 8 54 42.

Instytut przystąpił do wyda- wania biuletynów o stanie swych prac. Dotychczas ukazał się Nr. I biuletynu, zredagowanego bardzo ciekawie i nadzwyczaj fachowo.

wmamaammmammmmmmmmmm

l ijtia Związku Mim Wiejskie]

pow. Vło0avik1ego W dniu 23 października zosta- ły zakończone konkursy rolnicze w Kołach Młodzieży Wiejskiej.

Ogółem brało udział 22 zespoły w ilości 122 osób. Na ogół za- kończenie wypadło bardzo po- myślnie. Szczególnie należy pod- kreślić, że zespól koła w Pode- dwurzu nie tylko uzyskał naj- większe wyniki w planie, ale olbrzymie wyrobienie społeczne.

Najlepsi konkursiści i zespoły zostali nagrodzeni.

Krwawe wesele

Na weselu we wsi Dereinia, gm. Sól, pow. Biłgorajskiego zo- stał uderzony kamieniem w gło- wę mieszkaniec tejże wsi Różań- ski Józef, wskutek czego doznał on ciężkiego uszkodzenia ciała.

Po przeprowadzonem docho- dzeniu ustalono, że czynu po- wyższego dokonali Stanisław i Józef bracia Paluchowie, miesz- kańcy wsi Dereinia-Solska, gm.

Sól, których zatrzymano i prze- kazano władzom sądowym.

• i i

n Prawo dziecka do radości

Ciekawy odczyt dr. Janusza Korczaka

Jak już donosiliśmy do Lub- lina przybędzie celem wygłosze- nia odczytu p. t. „Prawo dziecka do radości* wybitny pedogog i literat dr. Janusz Korczak.

Dorobek literacki dr. Korcza- ka obejmuje prócz dzieł o cha- rakterze beletrystycznym prze- dewszystkiem prace o wyraźnych tendencjach pedagogicznych.

Dzieła takie jak 3 tomowe „Jak kochać dziecko", .Momenty wy- chowawcze", „Prawo dziecka do szczęścia*, .Kiedy będę znów małv" i t. d. i t. d. są jedną wielką pieśnią miłości dla dziec- ka i wyrazem troski o szczęście i radość Jego życia.

System wychowawczy więc zrealizowany przez dr. Korczaka jest jednym z przejawów gorą- cego uczucia miłości jego do dziecka. W roli gorliwego przy- jaciela naszych milusińskich i

doświadczonego nauczyciela sta- nie on przed publicznością lubel- ską w nadchodzący czwartek dn.

3 grudnia. Odczyt wygłoszony będzie w sali T-wa Muzycznego o godz. 8 i pół.

Należy przypuszczać, że pou- czający ten odczyt wygłoszony przez tak znakomitego znawcę duszy dziecięcej spotka się w Lublinie z zasłużonem powodze-

i mcm, 2

Lepiej później-niż nigdy!

Są w życiu sprawy pierwszo- rzędne o wielkiej doniosłoś:i.

Wiemy o nich, z ważności zda- jemy sobie sprawę, a jednak za łatwienie ich odkładamy z dnia na dzień, z miesiąca na miesiąc...

Mijają lata, a my wciąż jeszcze obiecujemy sobie, że już lada dzień, lada miesiąc załatwimy to, co jest istotnie najważniejsze, co stanowi o naszym losie, o jutrze naszej rodziny, o naszym spokoju. Taką najtypowszą spra-

wą, niezałatwioną we właściwym czasie jest niezałatwienie najwa- żniejszego obowiązku względem rodziny: a mianowicie: zabezpie- czenie jej bylu i lepszej przy- szłości. A człowiek w ciężkich chwilach* życia traci zazwyczaj wiarę we własne siły, wszystko go zniechęca i życie stfje się wtedy puste i szare. Musimy się

umówić, kiedy i co w życiu jest po mewczasie. Czasem człowiek tylko z pewnemi rzeczami się zapóźni, ale przy silnej woli i dobrych chęciach nawet zapóź- niony znajdzie pociechę w przy- słowiu .Lepiej później — niż nigdy."

Dopiero przekonaliśmy się, źe miesiąc temu ludzie bardzo bie- dni, którzy posłuchali się naszej dobrej rady i nabyli los w tutej- szej kolekturze Domu Bankowe- go M. Morajne — dziś są bar- dzo bogatymi i błogosławią nas za dobre i korzystne wskazówki.

Jak już wiadomo naszym Czy- telnikom, w ostatniej Loterji po- za wieloma mniejszemi wygra-'

nemi padły wielkie wygrane, jak dwa razy po 200.000 złotych, S0.000 złotych, na losy sprzeda- ne pucz kolekturę Morajnego.

Szczęśliwymi nabywcami były osoby z najbiedniejszych warstw lubelskiego społeczeństwa.

A więc do czynu. Jeszcze me zapóino. .Lepiej później — niż nigdy". Tutejszy Dom Bankowy M. Morajne rozpoczął sprzedaż losów do klasy II-ej. Cena >/«

losu dla posiadacza klasy po- przedniej zł. 10, a dla oowona- bywcy zł. 20. Co drugi numer wygrać musi. Główna wygrana 1X00.000 złotych, przyczem 25 premji wynoszą 770.000 złotych.

Ocknijmy się I starajmy się wykonać ciążące an nanas obo- wiązki, chociażby kosztem od- mówienia sobie jakichkol- wiek bądź przyjemności. Los kolektury Morajnego jest szczę- ściem w domu. Nie dziś — to jutro, ale wygrana pewna dln tych, którzy posiadają los. Kto zatem dotychczas losu nie na- był niechaj natychmiast śpieszy do tutejszej najsczęśliwszej ko- lektury Domu Bankowego M.

Morajne — Kapucyńska 3 — po los klasy II-ej, aby nie miał wy- rzutów sumienia, jak to miało miejsce po wielkich wygranych w ostatniej Loterji, gdzie nie- jednokrotnie słyszeliśmy ciężkie westchnienia „szkoda, źe nie nabyłem losu, a mógłbym prze- cież i ja wygrać, jak inni*.

2)

P R O J E K T f

WOJEWÓDZTWA LUBELSKIEGO

przedstawiony przez p. luz. Stanisława Downa rowlcza w Woj. Wołyńskie: — jest fragmentem przedwo- jennej guberni Wołyńskiej. Geograficznie, etnicznie i gospodarczo woj. Wołyńskie wcale nie przedstawia typu jednolitego. Północne części powiatów Kowel- skiego, Łuckiego i Kostopolskiego oraz niesłusznie wcielony niedawno do woj. Wołyńskiego powiat Sar- neński, należą niewątpliwie do geograficznego i etno- graficznego Polesia. I z punktu widzenia gospodar- czego zatem łączenie ziem o tak różnych typach uznać należy nietylko za niecelowe, ale za wręcz szkodliwe, zarówno dla samych tych ziem, jak i dla ogólnej go- spodarcze] polityki kraju. Stąd już wynika jedno, że przy krytycznej ocenie istniejącego terytorjalnego po- działu Rzeczypospolitej i projektowaniu podziału no- wego należy powiat Sarneński oraz 4.000 do 5.000 km.

kw. dalszego obszaru obecnego woj. Wołyńskiego przy- łączyć do woj. Poleskiego.

Na pozostałym obszarze istniejącego woj. Wołyń- skiego niema juz wprawdzie różnic tak jaskrawych, jak wyżej przytoczone, jednakże jeżeli, przeciwnicy tu omawianego projektu podnoszą różnicę typów Lubel- azczyzny i Wołynia, to należy stwierdzić, że powiat Włodzimierski i Lubomelski, wchodzące dziś w skład woj. Wołyńskiego, odpowiadają w swym typie ratzej Cbełmszczyźnie, niż właściwemu Wołyniowi. — Pod względem ustosunkowania narodowościowego ludność rzymsko-katolicka, a więc niewątpliwie olska, w ist- niejącem woj. Wołyńskiem (bez pow.Sparoeńskiego)

w/g spisu 1921 r. stanowi zaledwie 11,6 proc., zatem odsetek zbyt nikły dla odegrania roli, jaką jej tam dyktuje polska racja stanu.

Do podstawowych założeń projektowanego no- wego podziału Rzeczypospolitej przyjęto m. in. zasadę, nie podlegającą zapewne dyskusji, że struktura nowych województw powinna mieć na względzie proces ce- mentowania wskrzeszonego w nowych granicach Pań- stwa, w żadnym zaś razie nie powinna sprzyjać roz- wojowi dzielnicowych, czy narodowościowych separa- tyzmów. Z tego założenia wychodząc, cały projekt no- wego terytorjalnego podziału Rzeczypospolitej dąży m. in. do możliwego zacierania granic dawnych zabo- rów. Jedyny pod tym względem wyjątek czyni pro- jekt w stosunku do południowe] granicy obecnych województw Wołyńskiego i Lubelskiego, gdyż w se- gregacji regionalnych zagadnień ogólnej państwowej polityki projekt rozróżnia na południowym wschodzie Rzeczypospolitej dwa zagadnienia zasadniczo różne:

1) rusinów .galicyjskich" wyznania grecko-katolickie- go i 2) rusinów prawosławnych Wołyn

:

a i Chełm- szczyzny. Kierunek polityki i taktyka w obu tych za- gadnieniach muszą być różne, a więc I znaleźć się one winny w granicach odrębnych jednostek terytor- jalnego podziału. — Z tych powodów projekt zacho- wuje dotychczasową południową granicę woj. Wołyń- skiego i Lubelskiego. Linja Buga jest niewątpliwie jedną z tych linij, przy pomocy których polityka za- borców człookowała żywy organizm Rzeczypospolitej.

Przełamanie jej i zatarcie nietylko nie budzi obaw i zastrzeżeń, o których wspomniano tu w stosunku do południowej granicy Wołynia, ale przeciwnie — prze- łamanie jej będzie poważnym krokiem na drodze do cementowania Państwa i zbliżenia Wołynia do pol- skiego zachodu. Nawet zwolennicy odrębnego woje-

wództwa Wołyńskiego nie mogą zaprzeczyć, źe .pań- stwowa asymilacja tego kraju oraz najgłębsze organi- zacyjne zespolenie j^go ludności z Rzeczpospolitą"

należy do naczelnych zadań polskiej polityki państwo- wej i źe do tego celu mają m. in. prowadzić: .pro- ces wzajemnego przenikania się obu kultur, t. j. pol- skiej i rusińskiej oraz nasycenie ukraińskich narodo- wych właściwości pierwiastkami polskiemi". — Do te- go nie wystarczą polskie urzędy, co też rozumieją zwolennicy odrębnego woj. Wcłyńskiego, gdy i z tej strony spotykamy uwagi takie, jak np.: .zadanie spo- łeczeństwa polskiego na Wołyniu polega na najbar- dziej wszechstronnem asymilacyjnem przenikaniu spo- łeczeństwa ukraińskiego i na najściślejszym organiza- cyjnym kontakcie z tem społeczeństwem", — albo —

,w realizacji naczelnego zadania, jakie wynika z racji stanu, należy dążyć do mównorzędnienia akcji rządu z akcją społeczeństwa polskiego, albo wreszcie — .należy stwierdzać, źe -udział społeczeństwa polskiego w urzeczywistnieniu założeń racji stanu posiada zna- czenie pierwszorzędne i źe wszelaa akcja rządowa bez tej nieodzownej pomocy byłaby skazana na niepo- wodzenie".

Jeżeli te uwagi i twierdzenia uznamy za słusz- ne, a nawet bezsporne, to wypada zapytać się, czv rolę zakreśloną polskiemu społeczeństwu zdoła speł- nić szczupły odsetek polskiej ludności, skupionej prze- ważnie po miastach i miasteczkach, lub w nikłej mie-

rze rozsianej po terenie I ginącej w masie rusińskiej?

Moźnaby powiedzieć, źe działaniu społeczeństwa pol- skiego granice województw nie powinny przeszkadzać, jednakże wniknięcie w życiową praktykę wystarcza, by argument taki uznać za teorję, pozbawioną życio- wej wartości.

<D. c. n.)

Z walnego zebrania Pogotowia Ratunkowego

(4)

Str. 4. .ZIEMIA LUBELSKA* i dnia 2 riuńnia mi toku. 327.

|J K R O N I K A MIEJSKA |

Wschód t . g. 7.23 Zachód •. g. 15.27 Dclś Aureljl Blblj.

Jatro P r a i c i f r k i

ROCIIE m r t o i r APTEV

D>U w nocy ze (rody na u w i r l f k dyZuru)ą: Apteka ?.6ltow«klego Krak.- Przedm. 6. apteka PrvIiAtktcgo Naru- towicza 77 I apteka Boldoka o l l*go Maja 29.

Ora* apte'ra PoUczklewicza Bychaw- tka 42.

TEATR — .Sztuba*

.CORSO* — „Sekretarka osobista*

•APOLLO" — .Rozwódka"

• I T A L I A " — .Jarmark Soroczyóskl"

.ADSJA" — •Braterstwo krwi*

.YENUS* — .Maski Erwina Reinera"

•UCIECHA" — .Raz w Zyclu*

Ze Zwląiko Polskiej Miodzie ty Demokralynne) Szkól Wyi- Siycfc. Dziś, 2 grudnia, w lokalu Związku Rewizyjnego Spółdziel- ni—Kuk.-Pr/edm. 68 (parter) od- będzie sic ogólne zebranie człon-;

ków Z.P.M D. Okr. Lubelskiego poświęcone sprawom organiza- cyjnym, związanym z mającym się odbyć ogólnopolskim Zjaz- dem Związku w Poznaniu w dniach 6, 7 i 8 b. m. Na ze- braniu m. in. nastąpi wybór kan- dydatów Lub. Okręgu na Zjazd.

Obecność wszystkich członków obowiązkowa. W zebraniu sym- patycy uczestniczyć nie mogą.

Z Towarzystwa Prawniczego W Lublinie. Sekcja Prawa Cy- wilnego Towarzystwa Prawnicze- go w Lubi nie komunikuje człon- kom tej sekcji, źe dnia 4 grud- nia 1931 r. o godzinie 8 ej wie- czorem pan adwokat Otman P«i- niak wygłosi w gmachu Sądu Apelacyjnego w Lublinie kolej- ny referat z zapowiedzianego cyklu referatów o Kodeksie Po- stępowania Cywilnego. Referat ten obejmuje: pisma procesowe i doręczenie (art. 136 163).

Ofiary na bezrobotnych. Słu-

chacze 4-tygodn. Dokształcają-, cego Instruktorskiego Kursu Po- j źarniczego, który odbył się w Lublinie w .Domu Strażackim", zamiast urządzenia w dniu za*|

kończenia kursu pożegnalnego obiadu złoZyli na ręce Naczcln.

Inspektora p. Sz. Jaroszewskie- go 160 zł. (sto sześćdziesiąt zło- tych) na bezrobotnych. Ponie-

Pierwszy kroh bokserski w Lublinie

Jak juZ donosiliśmy w dniach 12 i 13 grudnia w sali ośrodka w. f. odbędą się rieicawe zawo- dy bokserskie t. zw. .Pierwszy krok bokserski". Zawody te za-1 powiadają się niezwykle cieką

waZ słuchacze (w liczbie 32-cb) pochodzą z różnych dzielnic kraju, przeto p. Jaroszewski podzielił złoZonę sumę w ten sposób, ze 80 zł. przeznaczył na bezrobotnych m. Warszawy a 80 zł. — na bezrobotnych m.

Lublina, przyczem ta ostatnia kwota została wniesiona do Ban- ku Gospodarstwa Krajowego na rzecz Miejskiego Komitetu Po- mocy B e z r o b o t n y m (kwit Nr. 27922).

Moskiewskie ślady. Mimo ze moskale juz przed 15 tu laty o- puścili nasze miasto, jednak wid- nieją świeże i jakby specjalnie pielęgnowane ślady ich pobytu.

Miejscem lem jest fabryka wyrobów Żelaznych b ci Fryd- man przy ulicy Żelaznej 20 na Kośminku. Na budynkach tej fabryki widnieją niezwykłych rozmiarów napisy w języku ro- syjskim. Dziwnym jest ten fakt, ale jeszcze dziwniejszem jest stanowisko właściciela wspom- nianych zabudowań, który tak troskliwie przez piętnaście lat otacza Opieką te kacapskie

.zabytki". Mamy nadzieję Ze tych kdka słów skłoni p.p. Frydma- nów do usunięcia śladów pozo- stałych po zaborcach z murów ich fabryki. .

.Odczyt dla rodziców", w

środę, dnia 3 grudnia b. r. o godzinie 20 ej zostanie wygło- szony odczyt dla rodziców w Państwowem Gimnazjum im.

Staszica. Odczyt jest p«ątym od- czytem dla rodziców zorganizo wanym przez Dyrekcję Szkoły oraz Kom tet Rodzicielski. Ostat- nio były wygłoszone odczyty przez prof. d ra Stefana Woj- ciechowskiego na temat barcer stwa oraz przez ks. prof. d-ra Czesława Nowickiego . 0 książ- ce i jej znaczeniu we współcze- snem nauczaniu i wychowaniu".

Odciyt środowy wygłosi dr.

Malczewski o higjenie pracy u-

my sł )wej. 2

wie, gdyZ udział w nich weźmie licznie m ł j d a .gwardja" bokser- ska. Dotychczas napłynęły zgło- szenia zawodników .Strzelca",

•Unji, .Hakoahu*, A Z » u i Szk.

Bud. .U. 2

Praca Pogotowia Ratunkowe- 00 W listopadzie. Lubelskie Po- gotowie Ratunkowe w ciągu mie- siąca listopada udzieliło pomo- cy w 240 wypadkach. W porów- naniu z miesiącem październi- kiem liczba nieszczęśliwych wy- padków nieco zmniejszyła się.

Nie mniej jednak cyfra ta jest wysoka i wymaga ciągłej czuj- ności ze strony Pogotowia.

Zaznaczyć warto, Ze znaczne trudności w spieszeniu z pomo- cą sprawia Pogotowiu brak ka- retki samochodowej.

Nleszescśllwe wypadki. Lejba Zyser lat 72 przechodząc ulicą Rutką upadł nagle na ziemię.

Wezwany lekarz Pogotowia stwier dził udar mózgu i po udzieleniu pierwszej pomocy Pogotowie prze wiozło nieszczęśliwego starca do szpitala Żydowskiego.

Ten sam los spotkał Joska Ozjstmana lat 20 — Staszica 4 który upadł ze schodów i tak się potłukł, ze musiano go prze- wieźć do szpitala.

O Pogotowia Rafonkowem-

W ciągu dnia wczorajszego Po*, gotowie Ratunkowe udzieliło po- mocy następującym osobom — Besi Goldmir lat 23 ul. Nad- stawna 20 (rana szarpana lewej ręki).

— Natanowi Helbersztajnowi lat 37 Grodzka I , (rana noZa) Pobity w czasie awantury.

Zaira! się alkoholem. Stani- sław Hyćko, lat 20, lubił sobe wypić, lecz nigdy mu to nie*

wychodziło na dobre.

Tak było i tym razem. W niewielkiej kompanji tak się .ululal" a następnie zrobił awan- turę, rezultatem czego było zam- knięcie go w komisarjacie. Po- nieważ w pewnej chwili Hyćko stracił przytomność, przeto we- zwano Pogotowie Ratunkowe, które przeołukało mu Żołądek.

Pobity Dawid. Pan Dawid Ru binsztajn lat 22 zamieszkały przy ulicy Grodzkiej I miał w

| dnia wczorajszym niezwykle i przykrą przygodę. Oto w godzi-

nach południowych został na- padnięty przez jakiegoś draba na ulicy, który zadał mu rio»

laską w głowę Rannego Dawid- ka opatrzył lekarz Pogotowia Ratunkowego.

Bójka aa Polzanczo- W dn u

wczorajszym na ulicy Podzam- cze, pomiędzy Natanem Zelma.

nem lat 18 — Podzamcze 14 a drug m osobnikiem nieznanego nazwiska powstała bójka w cza Sie której 'Mman otrzymał kil**

ciosów pałką po głowie i rę kach. Awanturn^ zbiegł. Zelma na odprowadzono na stację Po- gotowia Ratunkowego, gdzie mu lekarz nałoZył opatrunki.

Rradzlei bali. Kibiś Włady- sław, Puławska 20, zameldował o kradzieży dwóch bali dębo- wych wart, 80 zł. "przez niezna- nego sprawcę.

Ha Sllzklcl kradaa. Kołodziej Helena, Bychawska 70, zameldo- wała o kradzieży przez niezna- nych sprawców wozu wart. 100 zł. z ulicy Śliskiej

Poclaoalęfo do odpowiedzial- ności Pałkę Józefa, Nowy Świat Nr 7 za kradziel węgla na azkodę P. K. P. Lublin.

Amator cudze) wlazooścl.

Sznajder Chaim, zam. Lubartow- ska 26 zameldował o przywłasz- czeniu na jego szkodę maszynki do strzyżenia włosóar, wari. 30 zł. przez Gemurę Lejbę Bychaw- ska Nr. 70.

i R A D J O - P R O G R A M I

Na czwartek 3 grudnia

WARSZAWA 11.68. Sygnał e/asu z Warsz. Obs.

Astr., hejnał krak.

1245. Program na dz bie/.

12.10 Urzęd. kom. Państw. Insi. M e t . 12 15. Odczyt dla leinlków.

1235—14.00. IX Poranek szkolny z Fflh Warsz.

14 50. Muzyka z płyt gramol

| 13.15. Kom. gospodarczy oraz giełda pieniężna.

15.15. Komunikat L. O. P. I'.

15.20. Kom. Państw. Urz. Wych. l iz.

Państw. Zw. Sport 15.25. . W i r ó d ksiąZek".

15.45. Kom. Centr. Biorą Hydrogr. dla I Żeglugi 1 rybaków,

i 15 50—16.15. Program dla dzieci rołod- i I6.2U. Francuski.

16.40. Muzyka z płyt gramol.

17.10. Odezyt ze Lwowa.

! 17.35 18.50. Koncert kameralny.

19.15. Skrzynka rolnic**.

19.25. Program na da. nast.

i 19.30. Muzyka z płyt gramol.

19.45. Pras. Dziennik Kadjowy.

2000. Felieton.

30.15— 21.25.

MOI/MM

lekka 21.2*. Słuchowisko.

22.10. Dodatek do P/as. D r Rad-.

22.15. Urrtd. kom. Pafttfw. Inst. Mef.

I kom policyjny

22.20 Wiadomoicl sportowe.

7 2 » - 2 I C 0 . A* J/yka taaeczaa z dane.

•Adr)a~.

Z Th AT HU.

D / U t y w Środę 2 gruda la premJe- ra znakomitego melodramatu w 7-lu obrazach Decoarce!1'a .Dwa) malcy*

w reżyser]! W. Wacławskiego, którego nazwisko daje gwarancję wysokiego poziomu artystycznego srMowwka.

Role tylnioue np: Poralewska I Ob wska. Po/atem odział |r>erz* cały zeap^ł / pr: Frenkiel—Oasonra^a. L i r - hekówrią. Chrzanowską. jfostkowt to ą, B i r r ł A t i m , Wacławskim. SfróZewsklm I Dąbrowskim na czele.

PocząL H m. 15. B.Iely w kasta fr- atra.

Jutro poeaz drogi .Dwaj malcy*

W piątek o 7*el dla wofska .Sztuba*.

W aobolę pwrwszr wystąp Opery Lwowikiej .Madame Bufterfly .

Omal nie katastrofa Kolejowa

W dniu 24 ub. m. na 78 kim.

loru kolejowego na szlaku War- szawa—Małkinie w p<*ci jgu oso*

bowym Br. 712 zdąza;ącym w kierunku Warszawy w wagonie . III klasy wskutek wadliwego ma-

| terjału, x którego sporządzona była oś wagonu, został ukręco- ny czop osi. Ponieważ wypadek został zauważony dość wcześnie przez obsługę pociągu, przeto pociąg w por* zatrzymano, usz- kodzony wagon wyłączono ze składu pociągu.

Dwa groźne potary

We wsi Zuków gm. Ksz.zonów pow. Lubelskiego prawdopodo- bnie wskutek podpalenia na szko- dę Kochańca Stanisława spłonę- ła stodoła ze zt>oźem, dwie szo- py, spichlerz i dach słomiany na oborze. Straty wynoszą ok. ło 5.000 zł.

— W kol. Aleksandrów gm.

Komanów pow. Włodarskiego, x nieustalone} narazie przyczyny na szkodę Sza bv Marjanny i Ku- ś liciuka Stanisława sp«.it s:ę dom mieszkalny, stajnia oraz częściowo sprzęty don.oae, z bo- l e i mąka. Straty wynoszą około 4.900 zł.

Nr. 2753-1931 r.

Komornik Sądu Grodzkiego w Lublinie, re- wiru 3-go przy ul. Ogrodowej Nr. 7 zamie- szkały. aa zasadzie 1030 arL Post Cv w. podaje do wiadomoicl publicznej. Ze 15 •rudnia 1931 r.

od godz. 10 zraua w d o m j Nr. 3 przy uL Ko- ściuszki odbędzie się licytacja ruchomoicl. na- leżących do J. Homgmana składających się z mebli oszacowanych na 1870 ii.

Spis rzeczy I szacunek Ich przejrzany być

moZe w dniu licytacji. 1301

Nr. i i u i - l t t l r /

1

Komornik Sądu Grodzkiego w Lublinie, re- wiru 3-go przy ul. Ogrodowej Nr. 7 zamieszka- ł y . na zasadzie 1030 arL PosL Cyw. podaje do wiadomoicl publicznej, ze I I grudnia 1931 r. od godz. 10 z rana w domu Nr. 5 przy uL Ko*

M u s z k i odbędzie ale licytacja ruchomoict, nale- żących do Agnieszki i Edwarda Kcbbe składa- jących sic z mebli oszacowanych na 700 zł.

Spis rzeczy I szacunek Ich przejrzany b y l

moZe w dniu licytacji. 1300 Nr. 2277-1931 r., 2340-1931 r.

Komornik Sądu Orodzklago w Lublinie re- wiru 3-go przy ul. Ogrodowej Nr. 7 zamieszka- ł y , na zasadzie 1030 art. PosL Cyw. podaje do wiadomoicl publicznej. Ze I I grudnia 1931 r. od godz. 10 zrana w domu Nr. M przy ul. Krak.- Przedra. odbędzie się licytacja ruchomoicl, na- leżących do I) ra M. Oarbaczewsklego składają- cych się z mebli oszacowanych na 2335 zl.

Spis rzeczy I szacunek k h przejrzany b \ ć Nr. U83-193I r .

Komornik Sądu Orodzklego w Lublinie, re- wiru 3-go przy ol. Ogrodowej Nr. 7 zamieszka- ły, aa zasadzie 1030 arL Pos. Cyw. podaje do wiadomoicl publicznej, Ze 6 stycznia 1932 r. od

godz. 10 zrana w domu Nr. 12 przy uL Lubar- towskiej odbędzie się licytacja ruchomoicl, należących do J. Koheua składających sic z 30 sztuczek płótna białego oszacowanych na 510 al.

Spis rzeczy I szacunek ich przejrzany bytf

moZe w dala licytacji. 1311

N r T T T T T n r o r r !

-

^ ^

Komornik Sądu Orodzklego w Lublinie re- wiru 3-go przy uL Ogrodowej Nr. 7 zamieszka- ł y , na zasadzie 1030 arL PosL Cyw podaje do

wiadomoicl publiczne), ze 22 grudnia 1931 r. od godz. 10 zrana w domu Nr. 10 przy ul. Lubar- towskiej odbędzie się licytacja ruchomoicl, nale- żących do A. Silberberga składających się z 50 mir. kortów oszacowanych na 520 zł.

Spis rzeczy i szacuuek Ich przejrzany być

m o Z ^ ^ J a l i ^ U c i J a c J L ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ l i l O

Nr. 2110-1931 r.

Komornik Sądu Orodzklego w Lublinie, re- wiru 3-go przy uL Ogrodowej Nr. 7 zamieszka- ły. na zaaadzle 1030 art Post Cyw. podaje do wiadomoicl publcznej. Ze 22 grudnia 1931 r. od godz. 10 zrana w domu przy ul. Probostwo maj.

Leniszczy/aa odbędzie się licytacja ruchomoicl, na lejących do Zoili KlenlewakieJ składających się i 8 krów holenderck oszacowanych na 3150 zł.

Spis rzec/y l szacunek Ich przejrraay być

B u B f i i B n r ^ ^ ^ ™ ™ ^ ™ ™ ™ ™

-

Komornik Sądu Grodzkiego w Lublinie, re- wiru 3-go przy ul. Ogrodowej Nr. 7 zamieszka- ł y , na zasadzie 1030 arL Post. Cyw. p*daje do wiadomoicl publicznej. Ze 22 grudnia 1931 r . o d godz. 10 zrana w domu Nr. 50 przy ul. Lubar- towskiej odbędzie się licytacja ruchomości, na- leżących do I my . r - k a Wag W. Hesa" składa- jących się t maszyn do pisania, maszyny do

liczenia I kasy ognlolrw. oszacowanych na 1460 zł.

Spis rzeczy I szacuuek ich pire|rzany być moZe w dniu licytacji.

Nr. 2991-31 f .

Komornik Sądu Grodzkiego w Lublinie re- wiru 3-go przy ul. Ogrodowej Nr. 7 zamieszkały na zasadzie art. 1030 Post. Cyw. podaje do wiadomoicl publicznej. Ze 22 grudnia 1931 r.

od godz. 10 zrana w domu Nr, 8 pt/r ul. Wie- nlawsklej odbędale się licytacja ruch9mo»cl. na- leżących do Juljana WójtówJt/a składających się z mebli oszacowanych na 5200 zł.

Spis rzeczy I szacunek ich przejrzany być

mole w dniu licytacji. 13o7 Nr. 1292-31 7 "

Komornik Sądu Grodzlego w Lublinie re- wiru 3-go r r z y ul. Ogrodowej Nr. 7 zamieszkały ua zasadzie 1030 arL PosL CywlL podaje do wiadomoicl publiczne). Za 18 grudnia 1931 r.

od godz 10 zrana w domu Nr. 10 przy ul.

Lubartowskiej odbędzie się licytacja ruchomoicl, należących do P-my, P-ka Wag W. Hess skła- dających się z 50 sztuk wag dziesiętnych 200 klg. oszacowanych na 4200 zl.

Spis rzeczy I szacunek Ich przejrzany być

może w dniu llcyta»|i 1306 Komornik Sądu Grodzkiego w Lublinie, re-

wiru 3-go przy uL Ogrodowe i Nr. 7 zamieszkały na zasadzie lbdO art. Post. Cywlln. podaje do wiadomoicl publicznej. Ze 18 grudnia 1931 r.

od godz. 10 zrana w domu Nr. a przy ul. Szpi- talnej odbędzie się licytacja ruchomości należą- cych do Cugenjusza Kuleszy składających się z mebli oszacowanych na 645 zl.

Spla rzeczy l szacunek Ich przejrzany być

raozc w dala UcytacJL 1305 Nr. 2104-31 r.

Komornik Sądu Grodzkiego w Lublinie, re- wiru 3-go przy ul. Ogrodowej Nr. 7 zamieszkały na zatadzie 1030 art. PosL Cyw. podaje do wiadome i d publicznej. Ze 18 grudnia 1931 r.

od godz. 10 zrana w domu Nr. 90 przy aL Lu- bartowskiej odbędzie się licytacja ruchomoicl.

należących do P-my. P-ka Wag W. Hess skła- dających się z 2 wag wozowych oszacowanych

nar 3100 zł. J ^ B b S T ' ' / f . .

Spli rzeczy I szacunek Ich przejrzany być

mule w dala lIcytacjŁ 1301 Nr. 2813 31 r.

Komornik Sądu Grodzkiego w LubUaie. re- wiru 3 go przy uL Ogrodowej Nr. 7 zamieszkały na zasadzie 1090 art. PosL Cywlln. podake do wiadomości publicznej. Ze lo grudnia 1931 r.

od godz. 10 zrana w domu Nr. 50 przy uL Lu- bartosrsklej odbędzie się licytacja ruchomości, należących do P-my ,P-ka Wag W. Hess

-

akta- dających Się f wag I częici do wag oszacowa- nych na I S W 3 zł.

Spis rzeczy I szacuuek Ich przejrzany być

moZe w dniu licytacji. 1393

Nr. 2147-31 r.

Komornik Sądu Orodzklego w Lublinie re- wiru 3-go przy ol. Ogrodowej Nr. 7 zamieszkały na zasadzie 1030 arl. PosL Cywlln. podaje do wladoraotrft publicznej. Ze 15 grudnia 1931 r.

od godz. 10 zrana w domu Nr. 49 prry ul.

Krak.-Przed n. odbędzie się licytacja ruch o w i c i * należących do f-my .Larysa* akładaiącyca się z mebli, maszyny do pisania, kasy ogniotrwałej I opon samochodowych ^szacowanych na 1190 zł.

Spis rzecz* I szacunek k h przejrzany być

może w dwlu Itcylacii. 1303

Za redakcję: JÓZEF FALANDYSZ- Wydawca: I • bełskie T-wo Wydawnicze .Przełom*,

Cytaty

Powiązane dokumenty

i .praworządoość&#34;, gdyby udało się im władzę w swe ręce po- chwycić. Tylko nienawiść do Marszalka Piłsudskiego, oraz do tych, któ- rzy sprawują rządy w Polsce,

— ?ZK» jest związkiem kla- sowym, jeśli więc jest pewne współdziałanie z PPS., to jedy- nie na podstawie walki klas. Benkiel:—Panowie, jako Związek kolejarzy, są

bez większego szwanko. Przy okazji należy zwrócić uwagę na karygodne lekceważe- nie sobie życia przez wiele lodzi, którzy zbyt wcześnie .dla osz- czędności&#34; zamykają

lej Jzwiestia&#34; — dążą do tego, ażeby pchnąć Japonję do kon f lik tu z ZSRR., oraz wciągnąć ZSRR. Prowokacyjna ta polityka ame- rykańska — kończy organ so- wiecki

pewne uniezależnienie się pol- skiego rynko pieniężnego i rynku zbożowego od ujemnych wpły- wów konjunktury ogólno-świato- wej. Natomiast pogorszenie się międzynarodowej

Cziczarifr rozgoryczony taktom ustosunkowaniem się d o niego władz sowieckich* zaczął szukać zapomnienia w alkoholu, stacza- jąc się coraz niżej i obracając się

poszczególnych krajów, Europa a za nią niemal cały świat wy- stawia między swemi państwa- mi mury celne, zaprowadza ogra- niczenia importowe: wyraźne w formie kontyngentowania

działy ćwiczeń przeprowadzali Instruktorzy kadry zawodowej, nad całością jednak miał nadzór pan porucznik Biskupski komen- dant Pow. Podobne ćwiczenia, w myśl planu,