P I S M O C O D Z I E N N E
LONDYN, 28.12. (lei. wl.)J Według doniesie A z Santjago w zagłębiu siarki strajkujący robot- nicy, podburzani przez agitato- rów komunistycznych, ideroolo- wali bartki oraz lokal dyrekcji.
W miejscowości Yallenar bo- jówki komuatatyczne napadły na
odddział wojskowy. W krwawem starciu padły 22 osoby. W Co*
ciapo podczas rozruchów zosta- ło zabitych I I osób.
Ogólna l*c*ha ofiar zamieszek komunistycznych wynosi około 60 zabitych i wielu rannych.
Powszechną niewypłacalność
zapowiada prasa londyńska
L O N D Y N , 28 12 (telef. u l ) . Jak donosi .Financio News"
City londyiska przyjęła rapoit rzeczoznawców finansowych w Bazylei dość pesymistycznie.
Zdaniem dziennika, przedstawi- ciele Francji przeforsowali za- sadniezą tezę Francji, która pod- kreśla czasowy tylko charakter trudności płatniczych Rzeszy.
Dziennik wyraża zdanie, że
na wypadek, gdyby rokowania w sprawie reparacyj nie dały konkretnych i ostatecznych wy- ników, Niemcy powinny ogłosić niewypłacalność, a inne rzqdy winny uczynić to samo. w sto- sunku do swych wierzycieli.
.Times" u wata, Ze poza Wę- grami wkrótce jeszcze inne pań- stwa ogłoszą czasową niewypła- calność.
Most na Wieprzu zosfal zerwany przez wodę
L U B A R T Ó W , 28.12 (tel. wł.) W dnia wczorajszym wskutek gwałtownego wezbrania wód n a rzece Wieprzu został zer- wany przez wody tej rzeki du-
ży drewniany most
Serniki w powiecie lubartow- skim.
Jak nam t d o n o s z ą p o z i o m wody na Wieprzu opada.
D Ź W I Ę K O W Y
K 1 N O - T E A T R ««
CORSO
iiDziś nareszcie klnn .CORSO" pomimo olbrzymich kosz- tów zdobyło największy dźwiękowy film iwlafa p. t.
M A R A D U
Pllm ten pobił wszystkie filmy M a t a . który zdobył tobie uznanie wszystkich kontynentów. Film pociągający nlepowszednofclą le- matu łączący w sobie uczucie, piękna, nastrój przepych, erotykę L S S S l f r ' 'w którym główne role kreują: bohaterski CHARLES 0ICKPORD I przepiękna ROSE HOBART.
N a d p r o g r a m ! Wspaniale 3 dodatki dźwiękowe.
Mimo ogromnych kosztów sprowadzenia tego acydzleła ceny miejsc nie podwyższono.
Początek seans. códz. o godz. 5-15 popoŁ Ostatni seans o godz. 10 wieczór- Bllely wolnego wejida oraz Passe-Partout z wyjątkiem urzędowych i praso-
wych bezwarunkowo nie walno.
Popotudnlówfta! wtorek 39 i Środa 30 grudnia br.
- — . „po I seaoaie 2 Filmy uzpm 18 aktów. I) Film diwlękowo-iplewny w nitu- Ł.łt WylwktU sie codziennie o godzinie 3-ej popoł.
mi , a Serce I l w i W Olimpiada w 11. Horitz
Miejsca dolne 55 groszy do !oźy 75 groszy. Kasa czynna od g. 2 — 3 po poł.
Kino-APOLLO-teatr
J * "6' ? 1' ś w Ł s U t W t>,ŁeW najgenialniejszych reżyserów.
t w L z ^ l „ J ^ n ,eV, j rK H H K * ogarnął nlepokóll Van Dykę' L 7 a 1 d l i ?, n! 5ł .! •D 1 , ł ,Jr«h Cleni- stworzył niezwykle fenomenalne arcydzieło
rJlm—objawienie*, który b i ł demon- ŁmiT HLT. V ?o d y D , e, Wu ,k! Z " -Emplr- w obecności Jego Królewskiej Mości.
J r S ! AW ve r* « * ° . 7 Oenewle wobec wszystkich przedstawicieli Ligi Na- RI » ; y Ł Q, ? •M , d c lf, ncł w obecnoicl Prezydeota I Rządu. W Nowym S S i i J L S r * " D o m u "o b* c Prezydenta Hoorera I w Warszawie w kinie . b w n i o w M na uroczystem pokazie w obecnoicl Rządu. Prasy i Korpusu Dy- plomatycznego. RelyserJI Van Dykae'a produkcji .Metro Goldwln-Mayer' p. r
T r a d e r H o r n
Bilety ulgowe I bezpłatne bezwzględnie nieważne. Początfck 1 seansu o g. 4.30.
Kino-Teatr „ADRJA" S M
WIEDZA"Ht 20.
Od^nledziele 27 N i S u h l p w rolach głównych Jadwiga SMOSARSKA I I O H / U l i Adam Brodzisz, Bogusław Samborski.
NADPROGRAM NA SCENIE: Wspaniałe atrakcje artystyczne 6 Zrodowsklch Irena, Holesławakl, Dzidzią I Nosia w bardzo bogatym repertuarze. Cz. Ber-Oro- ebulskl żywe słowo, w programie sport, humor, Datct, muzyka i wiele nowości.
Pocz. seans." o g. 4. 6. 8 I 10 wlecz. Geny miejsc od 40 gr. do 70 gr.
Dzieci, młodzie* szkolna I bezrobotni za okazaniem legitymacji płacą na pierwszy seans 25 gr.
Czytajcie „Ziemię Lubelską"
WARSZAWA, 28.12 (Cel. wl.) Święta w procesie Centrolewu nie wygasły. Na sali puslo.
Wczoraj od rana przemawiał adw. Ujazdowski. Na ławie o- skarżonych siedzą' tylko Maslek i Kiermk i brak nawet Sawickie- go, w któiem imienia obrońca wygłosił przemówienie.
Na wstępie rozprawy przewod- niczący oświadczył, iż do sądu wpłynął list p. Moraczcwskiego, protestujący przeciw ustępowi z przemówienia adw. Szorleja, gdzie obrońca oświudcznł, Ze p. Mo- raczewski cieszy się, gdy jakichś
z posłów bilo w jakiemkolwiek więzieniu.
Adw. Ujazdowski pierwszą część przemówienia poświęcił czynnikom władzy, z które mi chłop się styka.
Mówca twierdzi. że chłop odnosi się do policjanta nie- ufnie.
Zeznania policji na sądzie o- brońca uważa za nie miarodajne,
" Adw. Ujazdowski ocenia rów- nież wysoce kategorycznie sto- sunek, istniejący pomiędzy lud- nością a przedstawicielami in- nych władz, jak również woj-
skiem, a nawel sądem, wyjątek stanowić ma Sejm.
,Cokolwiekby, panowie sę- dziowie, mówiono, nie można zaprzeczyć, że czynnikiem łą- czącym lud z państwem jest poseł*. Od posła lod dowiady- wał się, jakie są zasadnicze za- gadnienia wewnętrznej polityki polskiej w najbliższym czasie, jaka jest rola Polski na szero kim świecie. Usiłowano znisz- czyć i ten autorytet na wsi.
Poseł robotniczy i lodowy ma utrodnioną możność porozumie- nia się z wyborcą.
Marsz armji chińskiej na Czingczau
LONDYN, 28.12 (lei. wł.). We- dług doniesień z Szanghaju woj- ska japońskie nieustannie posu- wają się w kierunku Czingczau, staczsjąc po drodze drobniejsze potyczki z oddziałami chińskiemi.
Gen. Czang-Sue-Liaug otrzymał z Nankinu rozkaz, by za wszelką cenę starał się utrzymać miasto
w rękach chińskich.
Znany z czasów wojny domo- wej gen. Peng-Yu-Siang znajduje się podobno w drodze do Nan- kinu i ma zażądać stanowczo od rządu wysłania do Mandźuiji stutysięcznej armji, któraby była zdolną wypędzić okupantów ja- pońskich.
Na tle wypadków mandżurskich zanosi się na ostry spór dyplo- matyczny między Anglją i Ja- ponją. Japońskie koła urzędowe oskarżają posła angielskiego w Cbinacb, że radami i czynem wspiera Czang Sue-Linga. Sprawa ta była już przedmiotem narad gabinetu angielskiego.
P. Marsz. Piłsudska
w Krynicy
WASSZAWA, 23.XII (teł. wł.).
P . Marszałkowa pitetdska wyje- chała onegdaj wieczorem wraz z córeczkami na kilkudniowy
pobyt do Krynicy.
Premier Prysfor w Drushlennihaeh
WARSZAWA, 28.XII (teł. wł.).
Tydzień bieżący w życiu poli- tycznem rozpoczął się pod zoa- kiem zupełnego spokoju.
Wobec wyjazdu p. premjera na kilkudniowy odpoczynek do Druskiennik, nie są przewidywa-
ne w tym tygodniu żadne waż- niejsze konferencje. Nie zbie- rze się też i Rada ministrów.
Wznowienia intensywnych prac rządu należy oczekiwać dopiero
po powrocie p. premjera do Warszawy, co nastąpi przed No- wym Rokiem.
Olbrzymi pożar
waraztątbw kolejowych
LONDYN, 28.XII (tel. wł.). We- dług doniesień z Nowego Jorku olbrzymie waisztaty kolejowe w Altoga w stanie Pensylwanja doszczętnie spłonęły.
Straty wynoszą 2 miljony do- larów. 1.200 robotników pozo- stało bez pracy.
Katastrofa kolejowa
na dworka paryskim
~ PARYŻ, 28 XII (tel. wł.). W go- dzinach wieczorowych na dwor- cu wschodnim wydarzyła się ka- tastrofa kolejowa. Pociąg oso- bowy zderzył się z pociągiem towarowym. 12 osób z pośród pasażerów zostało ciężko ran- nych. w :.
L E K A R Z DENTYSTA
N . C Z A C Z K E S O W A
przeprowadziła 'ale
na ul Krakówtkk-PucdoL Nr 60 m. 4
I-aze piętro, (ront 1477 przyjmuje od 10—2 t 4—7
Spotkanie bairala z Plac Donaldem
PARYŻ, 28.XII (tel. wł.). Prcm<
jer Mac Donald wystosował do premjera Lavala list, w którym proponuje' mu osobiste spotka- nie przed konferencją w sprawie długów wojennych, która z po- czątkiem drugiej połowy stycz- nia odbędzie się prawdopodob- nie w Hadze.
Cslem spotkania będzie wed- ług .Echo de Paris" dążność do osiągnięcia porozumienia co do udzielenia Niemcom dalszego 5-letniego moratorjum, które mia-
łoby dotyczyć również niechro- nionycn spłat Younga. W do- tychczasowych rokowaniach Fran- cja wobec tej propozycji zacho- wuje stanowisko negatywne.
Dziennik kończy swe wywody, że o ile Mac Donald potrafi się pozbyć swych doradców filonie- micckich, jak się pozbył dorad, ców socjalistycznych, wówczas porozumienie w kweslji repara- cyj nie będzie przedstawiało trudności.
Jeden z awanturników skazany na rok więzienia
We wsi Stężyca, gminy Ło- piennik powiatu krssnystawskie- go zamieszkiwał niejaki Michał Zawadzki młodzieniec jak to się mówi vi do tańca i do różańca".
Otóż Michałek zapałał gorą- cem uczuciem miłości do jednej uroczej dziewczyny, która na- wiasem mówiąc miała już z tu- zin innych .jamantów". Wszy- scy oni rywalizowali że sobą o względy owej piękności.
Najgroźniejszym rywalem Mi- chała był Andrzej Stępniak.
Obaj d .kawalerowie" wzajem- nie się zwalczali na każdym kroku. To też wkrótce z przyja-
ciół stali się wrogami.
Ponieważ dziewczyna większą sympstją poczęła obdarzać ład- niejszego Michałka, przeto Stęp- niak postanowił się na nim zemścić. W tym celu napadł pewnego południa na Zawadz- kiego i tak go pobił pałką, że nieszczęśliwy chłopak przez dłuż- szy czas "musiał się leczyć w szpitalu. Stępniak został po- ciągnięty do odpowiedzialności karnej.
Ostatnio lubelski Sąd Okrę- gowy skazał Stępniaka na 1 rok więzienia.
Członkowie szalki zabliego bandyty Wójcickiego—na widowni
W dniu 23 o. m. około godz.
20-ej na drodze w leaie Czarnoc- kim, między wsią Sidorki a Woj- Cieszkowem pow. łukowskiego na powracającego furmanką z Łu- kowa do Adamowa — Kochań- skiego Władysława, napadło 3 osobników, z których dwu uzbro- jonych było w rewolwery i za- brali mu 4 zł. gotówką, poczem odeszli do lasu.
W czasie prowadzonego do- chodzenia stwierdzono, że osob- nicy ci pochodzą prawdopodob- nie z szajki zabitego w dniu 21
b. m. bandyty Wójcickiego Ed- warda. Jeden z owych osobni- ków zapytywał Kochańskiego joż po rabunku, czy koledzy Wójcic- kiego, którzy w dniu 21 b. m.
zostali ujęd, odesłani zostali z Adamowa do Łukowa, czy też dopiero będą 'odstawieni, wobec czego nasuwa s:ę podejrzenie, że owi osobnicy mieli zamiar odbić w czasie eskorty obydwu Osików. Energiczne dochodzenia w powyższych sprawach prowa- dzone są w dalszym ciągu.
Krwawe awantury Komunistyczne w Chile
50 zabitych u walkach ulicznych
Proces przeciwko „Centrolewowi"
Krwawa bójka wiejskich "kawalerów"
Stv. 2. « Z I E M I A L U B E L S K A * z dnia 29 grudnia 1931 roku, Nr. 361.
Bezdroża międzynarodowego handlu
Gospodarka światowa zdradza rozstrój nerwowy, prowadzący w szybkiem tempie d o powszech- nego upadku gospodarczego, d o zubożenia najważniejszego czyn- nika w handlu, Jakim Jest ogół konsumentów. Zachodzące bo*
wiem przemiany w międzynaro dowycb stosunkach handlowych, nerwowe przerzucanie się od jed- nej idei d o drugiej, od jednej krańcowości d o innej przeprowa- dzane są z zasady na rachunek kieszeni konsumenta. Czynnik produkcji, ani czynnik handlu nie chcą utracić nic na tych nagłych zmianach w układzie stosunków ekonomicznych, ale — przeciw- nie — gonią za doraźną korzy- ścią, zyskiem, obliczonym na dzień dzisiejszy. W pogoni za tym doraźnym zyskiem Zycie dospodarcze świata szasta się coraz bardziej nerwowo, chwyla się coraz innych środków.
O d idei powszechnego rozej- mu celnego, dontedawna tak jesz- cze aktualnego i rozstrząsanego na międzynarodowych naradach genewskich, poprzez zasadę pre- ferencji celnej rzucono się w ob- jęcia protekcjonizmu i bezwzglę- dnego ograniczenia importu. U- żyto d o tego celu całego arse- nału środków. Wyciągnięto z la- mus a dawno przebrzmiałą i zban- krutowaną zasadę merkantylizmu, stwarzając neomerkantylizm, który zadaje gwałt stosunkom między- narodowym i wzajemnem ich oddziaływaniu na siebie.
Psychoza utrzymania odpo- wiedniej ilości kruszczu złotego w skarbcach banków emisyjnych ogarnęła wszystkie państwa świa- ta. Jedne z nich, które zainwe- stowały zbyt olbrzymie kapitały w dwóch krajach, siejących dla celów politycznych anarcbję go- spodarczą w ś*iecie, zmuszone zostały d o inflacji waluty przez odstąpienie od parytetu złota, drogie wkroczyły na drogę de- flacji. Jedne i drugie zdążają d o tego samego celu utrzymania złota w swych skarbcach, d o sprowadzenia drogą handlu jak największej ilości walut zagra- nicznych, któreby można było zamienić na złoto. I w tej po- goni za złotem, które ma rato- wać chylące się coraz bardziej d o upadku życie gospodarcze
poszczególnych krajów, Europa a za nią niemal cały świat wy- stawia między swemi państwa- mi mury celne, zaprowadza ogra- niczenia importowe: wyraźne w formie kontyngentowania przy- wozu i ukryte w formie regla- mentacji dewiz, przepisów wete- rynaryjnych i t. d.
Wolny d o niedawna [od ogra- niczeń wielki rynek międzynaro- dowy podzielił się na szereg ryn- ków wewnętrznych poszczegól- nych państw, które starają się zamknąć te rynki niemal herme- tycznie przed obcym importem.
D o skutku dochodzą między pań- stwami jedynie tylko wzajemne umowy kompensacyjne. Idea ochrony złota i obcych dewiz zrodziła więc hasło — kupowania zagranicą tylko u tych, .którzy u nas kupują. Ta zasada wzajem- ności w wymianie handlowej ma doprowadzić w prostej drodze d o równowagi w bilansach han- dlowych. To postępowanie przy- nieść może korzyści tylko dora- źne. Hasło to jest efektowne i dlatego przyciąga coraz więcej zmęczone długotrwałym kryzy- sem umysły ekonomiczne. Tera nie mniej hasło to jest tylko po- zornie słuszne. Łudzą s ę bez- granicznie d , którzy uważają, że papierowe umowy między dwoma krajami zastąpią naturalne po- trzeby wymiany towarowej. W handlu podstawowym momentem
gospodarczym jest bezsprzecznie cena towaru kupowanego. Tym- czasem państwa te1 przechodzą d o porządku dziennego nad zdro- wym sensem gospodarczym wy- miany towarowej i, nie zważając na cenę towaru, usiłują regulo- wać handel między obu krajami wzajemnym przypływem i odpły-
wem swych walut. Powszechne stosowanie tej zasady doprowa- dzi d o wypaczenia naturalnego układu stosunków gospodarczych Polityka kontyngentowania im- portu przyczynia się d o nada- wania przywozowi zagranicznemu form monopolistycznych. Dla sprowadzenia poszczególnych to- warów, które dany kraj zmuszony jest przywozić z zagranicy, o- twiera się w ten sposób tylko Jedną furtkę. Przedsiębiorstwa wyrabiające taki towar mają zbyt uprzywilejowany, co prowadzi w konsekwencji d o nieliczenia się z ceną. W ten sposób konsument opłacić musi zasadę kompensa- cyjnej wymiany dewiz.
Jeżeli chodzi o ustawianie bar- jer celnych — rzecz cjła przed- stawia się niemal tak samo.
Powszechna wysoka ochrona cel- na musi wywołać konieczność ostrej walki konkurencyjnej mię- dzy przedsiębiorstwami krajowe- mi o własny rynek. Po zdezor- ganizowaniu tego rynku I dane) gałęzi produkcji następuje zazwy- czaj porozumienie, kartel, który unieruchamia ceny, naturalnie na wysokim poziomie. I znów następuje pokój wewnętrzny — kosztem konsumenta. Tak więc powszechna wojna celna, jaka rozgorzała na całym świecie, fi- nansowana jest za pieniądze sze- rokich rzesz konsumentów, któ- rych siła nabywcza coraz bardzie) maleje, podrywając wszelkie naj- chytrzej sze nawet obliczenia producentów.
Zrozumiałe jest, że w tych wa- runkach, istniejących na całym świecie, polska polityka handlo- wa nie może pozostać bierna i trzymać się z'uporem form daw- nych, które świat odrzucił. Mu- simy zareagować na to radykal- ne przemiany w międzynarodo- wej '.polityce handlowej. Tera niemniej Polska nie może poz-
wolić sobie na eksperymenty ra"
dykalne tak, jak inne państwa gospodarcze bardziej zasobne.
Z tego względu wynika koniecz- ność ostrożnego stosowania u nas protekcjonizmu, ograniczając się tylko d o jego form niezbędnych.
Ochrona celna naszej produkcji i popieranie eksportu przez kiero- wanie go na te rynki zagranicz- ne, które zapewniają obecnie rentowność, muszą być przepro- wadzane powoli i z dużym roz- mysłem.
Przedewszystkiem bowiem pol- ska produkcja musi dostosować się d o naszego, wewnętrznego rynku, musi ten rynek zdobyć i w porozumieniu z handlem pol- skim zwiększyć jego pojemność.
Dopiero p o całkowitem opano- waniu naszego własnego rynku, po zreorganizowaniu naszej stru- ktury handlowej i produkcyjnej, będziemy gotowi d o przeprowa- dzenia, jeżeli to będzie wówczas potrzebne, całkowitego odgro- dzenia się od rynków świata, d o zactosowania wysokich norm protekcjonistycznych. Dziś zdo- bywać musimy nasz własny ry- nek. I to zdobywać nie drogą tylko patrjotycznych haseł—.Ku- pujcie wyroby krajowe", ale dro- gą pracy organizacyjnej. Hasło kupowania tylko wyrobów kra- jowych rzucone zostało niemal we wszystkich krajach i nigdzie samo przez się nie przyniosło pozytywnych rezultatów. Konsu- ment bowiem poszukuje prze- dewszystkiem taniej ceny 1 wy- sokiej dobroci gatunkowej ku- powanego towaru. Tylko więc jakością i taniością oraz organi- zacją wewnętrznego zbytu mo- żna ogarnąć własny rynek. Po- żądane byłoby więc, aby w tym właśnie kierunku poszły skoor- dynowane wysiłki przemysłu i handlu polskiego.
Skandal dyplomatyczny w Moskwie
R Y G A . Z Moskwy donoszą:
N a rozkaz komissrjatu spraw zagranicznych pierwszy sekretarz czecho-slowackiej misji dyplo-
matycznej, Waniek, w ciągu 24 godzin opuścił Z. S. S. R . Sen- sacyjne tło nagłego wydalenia dyplomaty, według wersji so- wieckiej, jest następujące.
Sekretarz legacyjny, Vaniek, miał organizować zamach na a m b a s a d o r a japońskiego w Moskwie, Hiroty, i w tym celu namawiał urzędnika komlsarjatn komunikacji, Gorina, d o wyko- nania zamachu. Uorin doniósł G.P.U. o planowanym zamachu.
Komisarjat spraw zagranicznych zażądał wyjaśnień od charge d'affaires Czecho-Słowacji oraz natychmiastowego wyjazdu Va- nieka z Moskwy. Vaniek wyje- chał niezwłocznie z Moskwy d o Rygi. Władze sowieckie nie wy-
dały w tej sensacyjnej sprawie żadnego komunikatu urzędowe- go. Cbarakteryatycznem jest, że Gorln, który sam doniósł o rze- komym planie zamachu na am- basadora jspońskiego, został are- sztowany. Znajduje aię on w wię- zieniu G.P.U.
Wydalony z Sowietów dyplo- mata czecbo-słowacki od 6 lat zajmuje stanowisko pierwszego sekretarza misji dyplomatycznej Czechosłowacji w Moskwie. Na temat tej sensacyjnej afery w Moskwie krążą najrozmaitsze po- głoski, których narazie nie moż- na aprawdzić. Wczoraj w godzi- nach rannych rozeszła się po- głoska o zamordowaniu charge d'affairea Czecho-Słowacji w Mos-
kwie. Pogłoska ta jednakże nie odpowiada prawdzie. Niezwykła
ta sprawa niewątpliwie będzie miała następstwa dyplomatyczne.
Krwawe rozruchy w Indiach
B O M B A J . Jak donosi kore- spondent .United Press" z Pe- szewaru, w miejscowości Kohat doszło d o gwałtownych rozru- chów i starcia z policją angiel- ską. Walki uliczne trwały dłu- go i przybrały nader krwawy o- brót. W pewnym momencie po- licja zmuszona była oddać sze- reg ostrych salw w przeszło 2- tysięczny tłum. Liczba ofiar jeat bardzo wielka, lecz narazie je*
szcze nie obliczona.
Równocześnie w wioskach o- kolicznych policja staiła się z
mieszkańcami przyczem padło trupem I I ludzi, a rany odnio- sło kilkudziesięciu hindusów.
Wobec powyższych wypadków i nikłych wyników misji Gand- hiego, wszelkie uroczystości na jego cześć z okazji powrotu zo- stały odwołane, a zamiast tego projektowane jest ogłoszenie
.dnia żałoby". Sytuacja w In- djacb jest naprężona, jak nigdy przedtem i zachodzi groźba licz- nych komplikacyj politycznych oraz dalszych rozruchów.
Zamknięcie szosy wojewódzkiej Lublin—Łęczna
Jak nam komunikuje Powia- towy Zarząd Drogowy w Lubli- nie droga wojewódzka Lublin—
Łęczna na przestrzeni od 19 d o 21 km. z dniem dzisiejszym zo- stała zamknięta dla ruchu ko- łowego.
Droga ta na wspomnianej przestrzeni zamknięta będzie aż d o czasu ustania mrozu.
Natomiast przestrzeń zamknię- tą można objeżdżać przez dro- gę gruntową miodącą przez wieś Nowogród.
Z tycia strzeleckiego na terenie Komendy Okręgu Nr. II Lublin
Przysposobienie rolnicze w oddziałach Związku Strzeleckie- go na terenie Komendy Okręgu Nr. II zostało w roku bieżącym pomyślnie zakończone. P o m i m o dużych trudności jakie wynikły
z powodu wprowadzenia nowe- g o działu pracy d o Oddziałów
Źw. Strz. w czasie tak ciężkim 1 tak niepomyślnym dla jakich kolwiek poczynań, jak na rok pierwszy Przysposobienie Rolni- cze stanęło na wyaokim pozio- mie, co daje gwarancję pomyśl nego przebiegu tej akcji w la-
tach przyszłych.
Dana ilość t\*i>t6óf przyzna- nych na wystawach powiatowych Przysposobienia Rolniczego przy- padła w udziale strzelcom indy- widualnie i zespołom strzelec- kim jako nagrody zespołowe, a nawet powiatowe.
Na rok 1932 Komenda Okrę- gu przystąpiła jat d o organiza- cji zespołów Przysposobienia Rolniczego we wszystkich po- wiatach. dając temssmem strzel- com możność kształcenia się w dziedzinie rolnictwa.
Wieczornica w Biłgoraju
Dnia 6 b . m. Staraniem Ko- mendy Powiatu Z . S . w Biłgo- raju odbyła się wieczornica, po- święcona propagandzie Obrony Kresów Zachodnich. Na program wieczornicy złożyły aię: przemó- wienia O b . Lokaja, szereg utwo- rów pieśni legjonowycht odegra- nych przez zespół mandolini-
Stów i sztuczka p. L . J a k ka- pral Szczapa wykiwał śmierć"
odegrana przez kółko amatorskie miejscowego oddziału Z . S.
Z uzyskanego dochodu 80 zł.
część przeznaczono na dokar- mienie biednych dzieci szkol- nych m. Biłgoraja.
Odezwa Naczelnego Komitetu
do spraw bezrobocia
Wobec zbliżającego się święta N O W E G O R O K U , w którym za- zwyczaj dziesiątki tysięcy osób prywatnych, instytucyj handlo- wych i społecznych przesyłają sobie wzajemnie pocztówki lub karty wizytowe z życzeniami.
Zwyczaj ten powoduje dla po- szczególnzch osób i instytucyj pewne wydatki, które w sumie stanowią niewątpliwie poważną kwotę i stanowią nieprodukcyjną stratę grosza społecznego.
To też już nieraz-—w ciężkich dla Narodu chwilach — zastępo- wano ten zwyczaj składaniem, wzamian za przesyłanie życzeń, ofiar na cele społeczne! za po średnict*em prasy.
W roku bieżącym, gdy wsku- tek panującego bezrobocia, pra- wie ćwierć miljona rodzin pozo- staje bez chleba—Naczelny Ko- mitet d o Spraw Bezrobocia przy
Prezesie Rady Ministrów odwo- łuje się d o całego społeczeńst- wa, aby w myśl tego zechciało powstrzymać się w tym roku z p n esy łanie m życzeń świąte- cznych i noworocznych, a prze- znaczone na ten cel kwoty zło- żyło jako ofi/ry, na rzecz akcji niesienia pomocy bezrobotnym, prowadzonej przez Naczelny Ko- mitet i jego odpowiedniki na pro- wincji.
Naczelny Komitet nie wątp*, że jego apel spotka się z przy- chylnem przyjęciem całego ospo*
łecznionego ogółu w Polsce.
Ofiary na rzecz pomocy bez- robotnym mogą być również składane bezpośrednio w Woje- wódzkich i miejscowych Komite- tach d o spraw bezrobocia. lub wpłacane na konto czekowe Na- czelnego Komitetu w P. K. O .
Nr. 3006. 4
9 stycznia 1932 r Bal „Bratniej Pomocy"
S t u l Kat. Unlur. Lub.
9 stycznia 1932 r. w sakwach Garnizonowego Kasyna Oficer*
skiego odbędzie się Bal .Brat- niej Pomocy- Stud. K. U. L , urządzany pod protektoratem Jego Magnificencji Rektora K . U. L. Ks. Dr. Józefa Kruszyń- skiego.
Bal .Bratniej Pomocy* wskrze- sza dawną tradycję Balu ogólno- akademickiego. Przez kilka lat Bratniak lubelski z różnych względów balu nie urządzał. O becnie przez Bal 9.132 pragnie na nowo zapoczątkować dawny zwyczaj. W każdym bądź razie obecny Bal Bratniej Pomocy Stud. K. U. L . jest pierwszym od lat kilku tego rodzaju balem w Lublinie. Jako Bal ogólnoa kademicki zgromadzi on wszy- stkie grupy akademickiej mło-
dzieży lubelskiej i zyska tem większe poparcie całego społe- czeństwa lubelskiego. Dochód z Balu z natury rzeczy Jest prze- znaczony na cele samopomoco- we młodzieży lubelskie], a więc na cele społeczne.
W najbliższym czasie zostanie podana w prasie lista osób, któ- re łaskawie podjęły się pełnić obowiązki Gospodarzy honoro- wych Balu.
Wstęp tylko za imiennemi za- proszeniami. Zaproszenia można otrzymać w Bratniej Pomocy Stud.
K U.L—Uniwersytet—parter, te- lefon 11 29. Karta wstępu zł. 8, dla akademików zł. 4. Początek Balu o godz. 22. uroczysle ot- warcie Balu o godz. 24* Na Ba- lu grać będzie doborowy sextte
p. K . Matulewicza. 4
Nr. 351 .ZIEMIA LUBELSKA* z dnia 29 grudnia >931 roku. Sir. 3
Jak przeszły śwista Bożego Narodzenia
w Lublinie
Minione święta Bożego Naro- dicoia przeszły w naszem miel- cie naogół bet większych sen*
mejł. P r i | a y n i l i się do tego w pierwszym rzędzie pogoda, tiriie- m o t l i t i i j ą c i „rozwinięcie diii*
łalności" na szerszą skalę, pew- nym kategorjom mieszkańców Lublina.
Wigilja zaczęła się od trady- cyjnego .oblatywania" przez ma- łych chłopców wszystkich miesz- kań. Zwyczaj ten istnieje już od dawna a według zdania starych
ludzi, zjawienie się chłopca w domu rano ma przynosić szczę- ście. To tei biegają ci chłopcy .zarabiają" trochę grosza, gdyż za .szczęście" każdy coś lam do czapki rzuci.
Ćały dzień wigilijny przeszedł pod znakiem ożywionego ruchu w handlu, gdy z wszyscy czynili gorączkowo ostatnie zakupy.
Wieczorem tez różni awantur- nicy próbowali zakłócić spokój, lecz .usadzono" ich w mgnieniu oka.
BoZe Narodzenie mieliśmy „po wodzie" — tak więc jeszcze raz sprawdziło się słynne przysłowie ludowe (Bsrbsry było po lodzie).
Pierwszy dzień świąt, uroczy- sty, |spokojny, wszędzie cisza, ruch kołowy bardzo nieznaczny.
Ludziska goszczą się wyłącznie w domach, a nikt nie .wędruje"
do innych.
W drugim dniu ruch na mieście się ożywił. .Oościnne wędrówki' rozpoczęły się na całą parę. Au- tobusy, dorożki I taksówki kur- sowały od s b o i ^ o rana z ogrom - nem powodzeniem.
W dniu tym więcej się na mieście widziało .podgazowa- nycli- osób. IJutem powodzeniem cieszyły się „Jasełka" i kina.
Jednak najwlękazy ruch pano- wał w kościołach, które w domu tym dały olbrzymią ilość ślubów (około 100). Nie brakowało teź i chrzcin. C o chwila pod świą- tynię zajeZdlały dorożki wioząc
młodych obywateli po imiona.
Naogół jednak panował wszędzie nastrój uroczysty.
Czasem gdzieś przyjechało Po- gotowie Ratunkowe, c z a a e m gdzieś jakiegoś „zawianego" wsa- dzono z .hukiem" do .dryndy".
Lecz zaraz potem następowała cisza. Tak minął drogi dzień świąt.
W trzecim doiu pogoda była
•fatalna" od rana padał deszcz ze śniegiem. To teź ruch w mie- ście znacznie się zmniejszył.
Ulice były prawie puste akaZdy .raczył" się w domu, w cieple na .łonie rodziny".
O skutkach .raczenia się"
świadczy fakt. Ze apteki lubel- skie sprzedały znaczną ilość olejku... rycynowego.
Propagandowa Ekspedycja Samochodowa
b. 0. P. P.
Samochód propagaodowy Ko- mitetu Wojewódzkiego LO.P.P.
wyposażony we wszelkie nowo- czesne środki propagandy wśród których najważniejszym jest kino i odpowiedni komplet filmów propagandowych, pomimo pory zimowej stale niemal znajduje się w objazdach azerząc wszę- dzie uświadomienie o celach i zadaniach LOPP. oraz jej roli jjką spełnia w obronie państwa.
Przy okazji bowiem bobytu sa- mochodu w poszczególnych miej-
scowościach wygłaszane są od- powiednie przemówienia i poga- danki ilustrowane filmami i przez- roczami. Obecnie propagandowa ekspedycja samochodowa objeż- dża powiaty lubartowski i lubel- ski, przyczem odwiedziła ona Sobjanowice, Plitzczyn, Pucha- czów, Brzeziny, Łańcuchów i Woj- ciechów.
Wszędzie imprezy urządzane przez ekspedycję cieszyły się ogromną frekwencją słuchaczów.
Choinka w szkole powszechnej
na Bronowicach
Nadzwyczaj milą uroczystość choinkowa odbyła aię w niedzie- lę dnia 20 grudnia br. w szkole powsz. Nr. XI na Bronowicach w Lublinie. W hollu szkoły ze- brała się wszyslka młodzież azkolna, rodzice i zaproszeni go- ście. Uroczystość zaszczycili swą obecnością Inspektor Szkol- ny p. Dubaj, proboszcz ks. ka- nonik Szeleiniak, Główna Opie- kunka azkół lubelskich mecena- sowe Głuchowska, sędzina Bor- kowaka, prezesowa Zw. Obyw.
Pracy Kobiet p. Rzepacka, były kierownik szkoły p. Burzyński, p. Mieloikowa i p. Glinka. P o odegraniu k:lend przez własną orkiestrę szkolną pod batutą prof.
Leszczyńskiego, po produkcjach cburu i występach najmłodszych dzieci oraz po przemówieniu kie-
rownika szkoły Władysława Ko- szyka, opiekuna p. Stanisława
Kruszyńskiego oraz gości, przed bogato przybraną i oświetloną choinką rozdano wszystkim dzie- ciom podarunki w postaci tore- bek wypełnionych słodyczami, piernikami i Jabłkami — zaś bie- dniejsze dzieci ponadto otrzyma- ły 210 pai pończoch, 17 par o- buwia, 6 ciepłych kurtek i 8 u- branek. O fundusze na ten cel poatarała aię Opieka Szkolna, azereg rodziców i nauczycielstwo drogą ofiar, Zbiórek I dochodo- wych imprez. Uroczystość ta
wywarła tak oa dzieciach jak i na starszych wielkie wrażenie i niewątpliwie zacieśni jeszcze bar- dziel więzy współżycia szkoły z domem.
Wielki Dziecinny Bal Kostiumowy
Staraniem Stowarzyszenia .Ro- dzina Wojskowa" odbędzie się w dniu 6 stycznia 1932 r. w lo- kalu Oficerskiego Kasyna Gar- nizonowego (uL Szpitalna Nr.
12) Wielki Dziecinny Bal Ko- stjumowy urozmaicony wieloma atrakcjami;jak gry i zabawy, tań- ce, loterja fantowa, wybór kró- lowej I króla balu i L p.
Bal ten zorganizowany wiel- kim nakładem koaztów I pracy Pań z .Rodziny Wojskowej" po- winien zgromadzić wszystkich .milusińskich" z kół miejscowej inteligencji, dla których będzie
on najmilszą w roku rozrywką.
Pozostałą jeszcze niewielką ilość zaproszeń wysyła Kance- larja Sztabu D . O . K . II po o- trzymaniu dokładnych adresów dzieci dla których sostaną wy- słane imienne caprosaeoia. Przy- grywać będzie doborowa orkie- atra 8 p.p. Leg. Ceoy biletów dla dzieci 50 gr.f dla doroałych 1 zł. Początek o godz. 15 (3 popoł.) Bufet ałodki dobrze zaopatrzony.
Dochód przeznaczony na Ko- lon je Letnie.
Kącik rspzraiitkł,
Rsperanfyśel przeciw Bftrabawl
Senator amerykański Rorah może dzisiaj żałuje, że nieopatrz- nie dał się ponieść swemu tem- peramentowi w czasie wizyty Lavela w Waszyngtonie I wypo- wiedział swe pozbawione pod-, staw uwagi o polskim korytarzu.
Po tern bardzo niefortunnym wystąpieniu otrzymał bezzwłocz- nie ostrą odpowiedź od p. La- vala, po atórej przez parę go- dzin Jak informowali wtajemni- czeni czuł afę p. Borah nie do- brze. Nie poprawiła się dlań sytuacja I- na czarniej kawie wy- dane) na cześć Lavala, podczas której w rozmowie .z ambasado- rem Filipowiczem, p. Borah zmu- szony był usprawiedliwić ś?ę z nieznajomości spraw europejskich w których głos zabierał. Naj- przykrzejszą jednak lekcją dla p. Boraha, było stanowisko po- ważnej prasv nowojorskiej z New York Herald na czele, gdzie w sposób zdecydowany potępiono występ p. Boraha, tłomacząc Europie, że przecież każdy kraj posiada swoich Borabów, których nie traktoje się poważnie.
Z kolei posypały aię protesty publiczne. Najpierw Polonia a- merykańska depeszami w ostrym tonie zareagowała przeciw Bora- howi, następnie z Polski popły- nęły falą uchwały protestacyjne miarft ssmorządów, towarzystw I różnych społecznych organiza- cji.
Wazyatkie te protesty z Pol- ski nie dotsrły jednak w swej własnej formie do p. Boraha, bo obcy mu jest język polski, jak obcym jest angielski dla tych co protesty przeciw Borabowi w Polsce uchwalali. Dlatego też efekt i skuteczność tych prote stów z braku bezpośredniczości była znacznie ograniczona. Dla- tego też Polskie Towarzystwo
Bsperantystów w Lublinie inną wybrało drogę dla swego prote- stu przeciwko Borabowi. Pod formą obszernego pisma w ję- zyku Esperanto poddano rzeczo-
wej krytyce poglądy p. Boraha na kwestję polskiego korytarza
udawadniając nie tylko ignoran- cję, której ujawniać mąż stanu nie powinien, ale co gorsze wy- tknięto p. Borahowi operowaniem pojęciem nieścisłem. które łatwo może nieświadomych w błąd wprowadzić, a które świadomie propaganda niemiecka wprowa- dziła do słownika politycznego, celem zamaskowania właściwych, rabunkowych swych zamiarów.
Na dowód tego Pol. Tow. Bspe- rantystów załączyło oryginalną mapę propagandową niemiecką, gdzie czarną fiYbą zakreślono, korytarz, który jednocześnie po- krywa aię całkowicie z obszarem całego dawnego zaboru niemiec- kiego nawet z włączeniem i Śląska polakiego. W tej mapie niemieckiej ujawnia się cała per- fidja propagandy niemieckiej i jej dążenia do rewanżu, do po oownego ograbienia Polaki, do ponownego wzniecenia wojny światowej i związanej z nią rzezi i zniszczenia.
Protestacyjne pismo espersn- tystów lubelskich zostało wysła- ne listem poleconym do senatu Stanów Zjednoczonych do rąk senatora Boraha. Odpisy zaś tego pisma przesłane zostały do wia- domości M. S. Ł oraz do amba- sady Stanów Zjedn. w Warsza- wie.
Jeszcze raz zatem zostało wy- kazane, że esperantyści polscy potrafią skutecznie bronić spraw Polski i że w języku Esperanto mają do tego celu wspaniałe na- rzędzia.
Dr. Jan Mędrklewlcz
G r u ź l i c a
zbiera więcej ofiar
Podoficerowie biednym dzieciom
Zarząd Związku Podoficerów Rezerwy idąc za głosem serca i piękną tradycją urządzania w okresie Świąt Bożego Narodze- nia ł. zw. choinek, postanowił u rządzić d h dzieci biednych i bezrobotnych członków Związku choinkę z podarkami*
W wlgrfję Bożego Narodzenia w lokalu Związkowym w godzi- nach popołudniowych zebrała się duża gromadka dzieci wraz z rodzicami. D o zebranych prze- mówił okolicznościowo kol. Cza- plicki, poczem zapalono Choinkę i w podniosłym oa stroju od- śpiewano szereg kóleud.
Pozatem zabierali Jeszcze glos kol. kol. A. Skulski i Z. K lim- aki, mówiąc na temat wspólnej organizacji i wpływających stąd wielkich korzyści moralnych.
Państwo Polskie znajduje się w dalszym ciągu w dobie kształ- towania twego życia wewnątrz
kraju, jak również {ustaleniem
naszej moc ars twowości na ze- wnątrz.
W pracy tej moszą brać n- rfział wszyscy jego obywatele, a fem bardziej me wolno zapo- minać o fem. nam żołnierzom Rzeczypospolitej którzyśmy w obronie jej granie przelewali własną icrew. To też żołnierz rezerwy musi być czujny zorga- nizowany, a pfzedewszystkiem moralny, D o pogłębiam* l utrwa- lania tych zasad powołane Zwią- zki byłych workowych. Poza sferą naszych obowiązków jako byłych wojskowych nie tracimy kontaktu ze społeczeństwem i wykorzystujemy każdą sposob- ność, by się i nim bliżej zetknąć, by Hrm gdzie zachodzi potrzeba łagodzić biedę i niedolę.
Uroczystość została zakończo- ną rozdaniem dzieciom prezen- tów w postaci łakoci i innych
produktów.
I W
110
Powódź w Lublinie
W związku z ostatnią odwilżą jak również padającym deszczem wystąpiła ze swych brzegów By- strzyca oraz dwie mniejsze rzeki lubelskie: Czerniejewka i Cze- chów ka. Wody tych rzek zalały znaczne obszary łąk i wdarły się na ulice niżej położonych przed- mieść.
W dniu wczorajszym woda za- lała ulicę Chlewną na Bronowi- cach odcinając kilka domostw położonych tuż nad brzegiem rzeki. Na zagrożone miejsca wy- ruszyła straż ogniowa, która po- budowała azereg pomostów i kładek umożliwiając w ten sposób utrzymanie łączności zalanym domostwom z resztą ,lądu".
Naogół niebezpieczeństwo po- wodzi przestało już zagrażać, gdyż woda poczyna opadać. Nie mmej jednak należy być przygo- towanym na wszelki wypadek, gdyż wody w razie deszczu mogą się znacznie podnieść. Jak Jdo- tycbczas woda nie wyrządziła większych szkód.
Z wylewu rzeki skorzystali lu- belscy kajakarze, którzy natych- miast wyruszyli o t wodę.
W ostatniej chwili dowiadujemy aię, że woda znaczne opadła, z czego należy wnioskować, że groźba zalania domów położo- nych w pobliża Bystrzycy, cał- kowicie minęła.
Balkon z publicznością runął w Teatrze chełmskim
Straszne sceny aa prsadifa«feala teatralnym
Drugi dzień świąt BoZego Na- rodzenia zakończył się w Cheł- mie katastrofą budowlaną, która tylko dzięki szczęśliwemu zbie- gowi okoliczności nie pociągnę- ła za sobą większe] liczby ofiar.
O t o w miejacowem kino-te- atrze .Corso" dawała przedsta- wienie trupa aktorów żydowskich.
Sala wraz z balkonem szczelnie była wypełniona po brzegi pu- blicznością. Balkon widocznie nie wytrzymał nadmiernego cię- żaru i w środku przedatawiema załamał się nagle ze straszliwym łoskotem. Można sobie wyobra- zić popłoch, jaki powstał na sali.
Krzyki przerażonych kobiet mie-
szały ssę ze straszliwymi jęka- mi ciężko rannych. Tumult wzra- stał z każdą sekundą. Wresz- cie część publiczności w popło- chu rzuciła się d o wyjścia.
Na szczęście dzięki niezwy- kłej przytomności umysłu akto- rów, panika została zażegnana.
Z pod gruzów balkonu wydoby- lo cztery ciężko lanne osoby, które zostały przeniesione d o kancelarji teatralnej, a następnie po udzieleniu pomocy przewie- ziono do szpitala.
W sprawie opisanego wyżej wypadku władze policyjne roz- poczęły dochodzenie.
Za pobicie swej matki
dostała się do aresztu
W Krasnymstawie na jednej z bocznych ulic zamieszkiwała staruszka nazwiskiem Ług Fran- ciszka. Stara ta kobieta była matką 9 synów 1 1 córki.
Synowie po dojściu do pełno- letności mszyli w świat, córka, imieniem Marjataa wyszła za mieszkańca Krasnegostawu nieja- kiego Wiśniewskiego.
Stara matka z wyjściem córki za mąż, stała się jej ofiarą, bo*
wiem młoda ta kobieta stałe
przychodziła do ulej i żądania- mi pomocy i L d . Ługowa do- pomagała jak długo mogła — wreszcie nie mając j o l czem cór- ki wspomagać oświadczyła jei że nic więcej nieda. Wówczas Wiś- niewska rzuciła się na matkę i dotkliwie ją pobiła. Łagowa — sprawę skierowała do Sąda.
W tych dniach Sąd Okręgowy w Lublinie skazał Marjannę Wiś- niewską aa 2 tygodnie aresztu.
Ujęcie złodziej! pod Chełmem
W kol. Jagód no gnu Staw, pow. chełmskiego, za pomocą
wyrwania strzechy, skradziono s komory na szkodę Nesterowicz
Eagenji 15 kg. mięsa i około 65 k g . mąki, ogólnej wartości 60 z t W toku prowadzonego ]
dochodzenia nslalooo* t e spraw- cami powyższej kradzieży byli:
Kapka Franciszek, Kapka Jan i Augustynowicz Stefan, m-cy koL Horodyszcze, gm. Staw, których zatrzymano i przekazano wła- dzom sądowym. ^