• Nie Znaleziono Wyników

Ziemia Lubelska : pismo codzienne, R. 27, nr 345 (20 grudnia 1931 r.)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ziemia Lubelska : pismo codzienne, R. 27, nr 345 (20 grudnia 1931 r.)"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

ZIEMIA LUBELSKA P I S M O C O D Z I E N N E

Z Kobiecego Klubu Sportowego

Kobiecy Klub Spoitowy ko- munikuje w swoim członkiniom.

Ze ćwiczenia gimnastyczne zo- stały przerwane na okres Św.

Bożego Naiodzenia od dnia 2I.XII.31 r. do dn. 11.1.32 r.

Pierwsze ćwiczenia po świę- tach odbędą się dn. I2.L32 r. we wtorek o godz. 18 i nadal będą aię odbywały w porządku po- przednim Lj. wtorki, środy i piątki w sali Państw. Seminarjum Na- uczycielskiego Męskiegp w Lub- linie uL Narutowicza 21

Noga w trybach kieratu

W dniu 10 b.m. w folw. Kor- chów, gm. Księżopol, pow. bił- biłgorajskiego, podczas pracy

przy rznięciu sieczki zapomocą kieratu uległ złamaniu nogi wsku- tek własnej nieostrożności Paw- licha Aleksy lat 17, robotnik fol- warczny, który przewieziony zo- stał do szpitala.

NOWY JORK, I9JCII (tel.wl.).

Na oslatniem posiedzeniu Izba Reprezentantów zatwierdziła mo- ra torjum prezydenta Hx»vera.

Za pro) ktem padło 317 głosów, przeciwko — 100. Moratorjum zostało przyjęte z poprawkami komisji finansowej, która aprze ciwiła się skreśleniu, bądź zni- żeniu długów wojennych.

BERLIN, 19X11 (lei. wł.). — Godz. 10 rano. Na mieście uka- zały aię dodatki nadzwyczajne z wiadomością o przyjęciu mora- torjum Hoovera przez Izbę Re- prezentantów w Waszyngtonie.

W komentarzach prasa wszyst- kich odcieni wyraża żywe zado- wolenie.

Pfrimer uniewinniony

WIEDEŃ, 19 12 (tcl. wł.). W Gratzu zapadł jednogłośnie wy- rok uniewinniający Pfrimera i je- go towarzyszów. Wyrok ten nie był dla nikogo niespodzisnką.

zwłaszcza po korzystnych dla Heimwebry zeznaniach, złożonych przez Rmtclena.

Skutki wyroku uniewinniające- go zamachowców z dnia 13 września nie dadzą się Jeszcze w tej chwili v całości ogarnąć.

Nie ulega jednak wątpliwości, że uwolnienie Pfrimera i towarzy- szów wnosi ferment w stosunki wewnętrze Austrji i tak już za- ostrzone ciężką zimą, bezrobo- ciem l sprawą Kredit Anstaltu.

Miarą podniecenia było dzisiej- sze posiedzenie parlamentu, na którem z powodu interpelacji w

sprawie wczorajszych krwawych zajść w Voitaburgu doszło do niebywałych burzliwych acen, wy- wołanych , jak twierdzą socjaliści, głównie groźbą użycia rewolwe- ru ze strony jednego z posłów Heimwebry.

Aby .zapobiec niespodziankom, rząd wydał rozporządzenie, za- braniające z dniem jutrzejszym aż do 6 styczna przyszłego rok u urządzania jakichkolwiek zgroma- dzeń i pochodów. Rozgoryczenie i oburzenie socjalistów dosięgło zenito.

Wyrok na przywódców Heim- webry w Gratzu wywołał obu:

rżenie prasy socjalistycznej.

W Wiedniu zapowiedziane są na dzień dzisiejszy liczne wiece protestacyjne.

Wolska japońskie zajmują Czing-Czao

TOKIO, 19,12 (lei. wł.) Ja- poński sztab generalny nadesłał

do dzienników komunikat, za- wiadamiający o rozpoczęciu po- chodu na Czing Czao. Wojska

przekroczyły już rzekę Uao, cze- mu sprzeciwiała się dotychczasLi- ga Narodów. Jako a n t y w sztab japoński podaje koncentrację

wojsk chmskich w. dłuż kolei południowo mandżurskie] oraz co- raz zuchwalsze wystąpienia band rozbójniczych.

Pierwsze starcia czołowych oddziałów już nastąpiły. Wojska japońskie zajęły miejscowość Sin-Min i stację kolejową Ho- ben, ca linji kolejowej Mukden

—Pekin.

Do Inkou przybyło dwa ty- siące piechoty japońskiej.

LONDYN, 19.12 (teł. wł.) W poicie Szanghaju admiralicja ja- pońska skoncentrowała silną flo- tę. Piechota morska wzmocniła załogę dzielnicy Japońskiej.

Rząd japoński dąZy zupełnie otwarcie do utworzenia w Man- dturji zjednoczonego rządu chiń- skiego, który byłby uzależniony od Japonj*. Ponieważ Juan Szf- Kai okazał się człowiekiem nie- odpowiednim, będzie zastąpiony przez inną osobę.

NOWY JORK. 19.12 (lei. wł.) Rząd St. Zjedo. wystosował do Japoaji nową notę protestującą przeciwko zamiarom okupowania Czing-Czao. Nota zwraca uwa- gę. te sztab japońaki ignoruje pakt Kelloga oraz t. zw. umowę 9 mocarstw.

Zatwierdzenie moratorium Hoovera

(2)

STR. 2. . Z I E M I A LUBELSKA* itdnta 20 grudnia 1931 roku.

O naszej polityce zagranicznej

•Otrzymaliśmy wszechstronny obraa sytuacji Polaki, oglądanej przez pryzmat tyeb zaintereso- wań, Jakie budzi polityka zagra- niczna. Min. Zaleski zobrazował tę sytuację, zarówno podając ogólne wskazania nasze] polity- ki, Jak i charakteryzując szcze- gółowo naaz stosunek do śąsia- dów i tych państw, które Jaką- kolwiek odgrywają rolę z punktu widzenia żywotnych iotereaów naszego państwa, udanie, w któ- rem min. Zaleski ujął zasadni- czy kanon naszej polityki za- granicznej, nie pozostawia co do awej wyrazistości żadnych moż- liwości dowolnych interpretacyj.

Brzmi ono, że podatawą i punk- tem wyjścia naszej polityki w stosunku do zagranicy jest .nie- wzruszalna wola utrzymania po- koju na zasadzie Istniejących traktatów-,

W tej definicji są dwa ele- menty składowei 1) linja bez- względnie pokojowa i 2) abso- lutne wytrwanie przy koncepcji, że .istniejące traktaty0 są nie wzruszoną podstawą nasiego bytu państwowego, a dyskusja nad ich jakiemikolwiek zmiana- mi Jest wogóle niedopuszczalna.

Te dwa filary, na których opie- ra się cała koncepcja naszej po- lityki zagranicznej, aą znane ca- łemu światu nie od dziś i nie od wczoraj. Dobrze jednak, że min. Zaleski przypomniał to w chwili, w której wysiłki wrogiej nam propagandy idą właśnie w kierunku poduszczeń .rewizjoni- stycznych". Trzeba, aby wszy- scy — zarówno nasi przyjaciele jak i wrogowie — wiedzieli, że .niezłomna wola utrzymania po- koju na zasadzie istniejących traktatów* — jest kategorycz- nym imperatywem, jest niety- kalnem tabu, jest alfą i omegą naszej polityki zagranicznej.

To pokojowe nastawienie Pol- ski nie jest gołosłowne, a zama- nifestowało się właśnie ostatnio polską inic|atywą w sprswie .mo- ralnego rozbrojenia narodów* — o czem zresztą obszernie mówił min. Zaleski w swem ostatniem exposć. To też nie można dość podkreślić ważkości tej inicja- tywy polskiej. Jest ona bowiem metodą, torującą drogę wzajem- nemu azacunkowi, wzajemnemu poznaniu się — a te wartości stanowią główne przeszkody w rozpętaniu burz wojennych.

Ukazując te idealne cele (li- nję pokojową Polski, inicjatywę moralnego rozbrojenia) min. Za- leski równocześnie dal w awem exposć analizę rzeczywistości, wykład faktycznych stosunków, uwzględniający wazystkie te fak- ty, które ostatnio zaprzątywały uwagę naszego urzędu zagranicz- nego. Rozróżnił więc min. Zale- aki z zupełną szczerością i chwa- lebną otwartościa dwie sfery: tę, w któiej Polska spotyka się b ą d i z przyjaźnią bądź z życzl - wością — i te, z której właśnie idą wrogie nam poduszczenla.

Jeśli więc wskazał na pogar- szające się wciąż ustosunkowa- nie Gdańska do nas, na pod- szczuwanie mniejszości narodo- wych do ciągłego pieniactwa z zarządzeniami władz polaklch przed forum międzynarodowem, na daremność wysiłków Polski, zmierzających do dojścia do ja- kiegoś przyzwoitego porozumie-

nia z Niemcami, to zarazem scharakteryzował główne źródło, z którego płyną suggestje anti-

polskie, przymnażające nam tru- dności na arenie międzynarodo wej. Charakteryzując tę właśnie sferę, bądź jawnie wrogą, bądź z ukrycia działającą przy pomo- cy. progermańskicb czynników, min. Zaleski znalazł bardzo mo- cne tony i bardzo dobitne okre- ślenia.

Ale na szczęście jest druga sfera, mająca zasięg o wiele

tiertiy — sfera, w której zgod- nie i harmonijnie realizować się

Po expose min. Zaleskiego

mogą daienia pokojowego współ- życia. Min. Zalessi bardzo ob- szernie mówił o tej właśnie sfe- rze. Francja, Anglja, Rumunja, Jugosławja, Bułgarja, Grecja — oto państwa, z któremi niemal

żadnej niema powierzchowni tarć a są tak bliskie kontakty przy- jaźni czy nawskroś poprawnych atosunków, iż zrealizowanie pod- stawowych dążeń naszej polity- ki zagranicznej nie przedstawia większych trudności. A jeśli do- damy, że — jak atwierdził min.

Zaleski — rozmowy z Sowieta- mi na temat paktu o nieagresji

mają normalny przebieg — to krąg tych państw, które stają na wspólnej platformie pokojowego współżycia, stanowi mocną prze- ciwwagę wobec zamierzeń tych, którzy świadomie prą do wznie- cenia pożaru, nietylko do wszech- władzy (.Trzecie Królestwo"), ale równie! do zachwiania sy- atematem, ustanowionym trakta- tami pokojowemi.

Jak syntetycznie ująć sie daje wrażenie ostatniego expose ster nika naszej polityki zagranicznej?

Nie przeałaniając widoku na chmury, kłębiące się na widno-

List b. ordynansa do prezyd. Hlndenburga o zwrot 1 marki 30 fenigów

Interesujący wypadek z życia prezydenta Hlndenburga opisuje prasa niemiecka^

Do kancelarji prezydenta Hln- denburga nadszedł w ostatnich dniach list byłego kanoniera,

i t ó r y służył w armji cesarskiej w roku 1906. Zołnież ten przy- pomina w swoim liście prezy- dentowi Hindenburgowi, który

był wówczas generałem, iż bę- dąc przed 20 laty przydzielony w charakterze ordynansa do Jego boku, wysłany został do karcz-

my dla napełnienia manierki ge-

nerała Hlndenburga. Kanonier musiał wyłożyć wtedy za gene- rała 1 markę 30 fenigów. Pie- niędzy tych jednak gen. Hinden- burg mu nie wrócił. Wkrótce po tem kanonier został zwolnio- ny z wojska.

Obecnie zwraca się on do prezydenta Hlndenburga o zwrot tego długu. W odpowiedziedzi na ten list prezydent Hinden- burg niezwłocznie wysłał dla b.

kanoniera 20 marek na pokrycie tego długu.

Nota angielska w sprawie reparacji

LONDYN. Trzydniowe narady gabinetu zostały zakończone.

Wakacje świąteczne potrwają 3 tygodnie. W międzyczasie jed- nak dokonane będą ważne po-

sunięcia.

Głównym tematem narad były sprawy finanaowo-reparacyjne U- stalono ro. in. treść odpowiedzi brytyjskiej na notę Francji w sprawie odszkodowań i kredy- tów. Rząd brytyjski deleguje do Paryża azefa sekcji do spraw odstkedowań • i długów w Min.

skarbu, Leitha Rossa, udzielając mu szerokich pełnomocnictw.

LONDYN. .Times" ogłssza treść noty angielskiej, przesła- nej Prancji w sprawie długów

wojennych.

Nota angielska wyłuszcza pod- stawy przyszłych rokowań fina- nsowych.

Szczegóły pozostawione będą doopracowaniakomiaji ekspertów w Bazylei. Nota angielska trak*

tuje wyczerpująco sytuację gos- podarczą Niemiec i zwraca ro. in.

uwagę, iż Anglja ostatnio udzie- liła Niemcom znacznych poży- czek, czyli że Niemcy spłscaly zobowiązania wojenne Francji z pieniędzy angielskich.

PARYŻ. Nota angielska wy- wołała tu korzystne wrażenie. Nie wątpią, i t oba rządy doprowadrą do uzgodnienia swych punktów widzenia.

Nie będzie obniżki uposażenia kolejowców

Dnia 15 b. ro. minister komu- nikacji, inż. Ktlbn, przyjął pre- zydjum Zjednoczenia Kolejowców Polskich. Na posłuchaniu były omówione sprawy, interesujące kolejowców.

P. minister zaprzeczył pogło- skom o dalszej zniżce uposaże- nia kolejowców, obiecał przy- chylnie rozpatrzeć wniosek Z. K.

P. o odwołaniu zarządzonych przez Min. Komunikacji na mie- siąc bieżący świętówek w war- sztatach mechanicznych oraz w sprawie skasowania warsztatów

wagonowych w Skalmierzycach.

Pozatem p. minister wyjaśnił, iż projektowana nowa ustawa u posażeniowa dla kolejowców, wobec niepomyślnego stanu fi*

nansowego kolei, narazie nie jest aktualna, natomiast Ministerstwo Komunikacji nadal prowadii pra- cę nad ujednoliceniem zarządzeń o zaopatrzeniu emerytalnem ko- lejowców etatowych i nieetato- wych a także nad wprowadze- niem pewnych zmian w pragma- tyce służbowej, o które związki zabiegają jeszcze od 1929 r.

Prowokacja bolszewicka

Organ bezbożników sowiec- kich .Bezbożnik" podaje swoim czytelnikom nastęjujący, wysoce

•moralny* sposób, który ma do- pomóc do ostatecznego usunię- cia religji z życia społecznego.

Przedstawiając aię jako wierzący, zaofiarować należy jakąś bez- płatną pracę w świątyni. Skoro ofertę tę bezpośredni opiekuno-

wie świątyni zaakceptują, wystar- cza zameldować o tem władzom bolszewickim, które na podsta- wie przepisu, zabraniającego ko- rzystania z pracy bezpłatnej, bę- dą mogły świątyoię zamknąć i zawiesić działalność gminy reli- gijnej.

Zebranie ogólne Kota Robotniezego B.B.W.R.

W ubiegłą środę odbyło aię ogólne zebranie Koła Robotni- czego przy licznym udziale człon- ków. Zebranie zagaił prezes Koła p- Rogowski, poczem mgr. Oóra, członek Akademickiej Sekcji Pre- legentów wygłosił referat p. t.

.Cele i zadaoia państwa współ- czesnego*. Prelegent omówił rolę państwa w życiu społeczeństw powojennych, następnie organa, jakiemi państwo rozporządza w realizowaniu awoich celów. Za-

kończenie referatu prelegent po- święcił zagadnieniu parlamenta- ryzmu.

Po referacie omawiane były sprawy organizacyjne, w których poruszane były sprawy, związane z bezrobociem i zaopatrzeniem bezrobotnych na czas zimy. Po dyskusji zabrał głos kierownik Sekretaijatu mgr. Krzyaztoń, który omawisł sprawy, wysunięte przez zebranych.

kręgu polityki zagranicznej — min. Zaleski ujawnił szereg—by się tak werazić—aktywnych po- zycyj, dodatnich rubryk w bilan- sie naszym politycznym.

I podobnie jak w .wielkiej grza* gospodarczego kryzysu światowego udało aię Polsce do- tąd oprzeć się zwycięsko trud- nościom, a to dzięki rozumnej i przewidującej postawie n t f t j c h władz, — taksamo i w tej .wiel- kiej grze*, jaka się rozgrywa na arenie polityki zagranicznej (bez- pieczeństwo i rozbrojenie, rewiz- Jonizm, wysiłki niemieckie itd.)

Polska ma wszelkie dane prze"

trwania trudności i zwalczenia przeszkód.

Zawdzięcza to w pierwszej mierze ustabilizowaniu swej po- lityki. O d przeszło 5 lat Pólska zarówno w dziedzinie gospodar- czej jak i dyplomatzcznej pro- wadzi konsekwentną, ustabilizo- waną politykę. Politykę świado- mego i skupionego działania^

1 to właśnie jeat przesłanką powodzenia i rękojmią przyszło- ści.

Inspekcje komendanta głównego Związku Strzeleckiego

Komendant główny Związku Strzeleckiego ppłk. dypl. Wła- dysław Rusin dokonał inspekcji szeregu okręgów. Na pierwszym planie znalazły się — Kraków, Katowice I Lublin.

Podczas pobytu w Katowicach, ppłk, dypl, Rusin był obecnym na odprawie komendantów po- wiatowych, oraz uczestniczył w uroczystości pożegnania dotych- czasowego komendanta miejsco- wego podokręgu, kpt.Pranciszaa

Slęczki, miejsce którego zajął kpt. Józef Pittner.

Na terenie Lubelszczyzny—jak i w innych okręgach komendant główny Z S atwierdził znaczny rozwój pracy organizacyjnej, za- sługa za co w pierwszym rzędzie przypada dowódcy Okr. Kor. II gen. Dobrodzickiemu, który o- tacza oddziały strzeleckie troskli- wą opieką, udzielając im swego wysokiego poparcia.

A P E L

miejskiego Komitetu Pomocy Bezrobotnym

Akcja zbiórki odzieży i obu- wia dla bezrobotnych, przepro- wadzana przez Miejski Komitet Pomocy Bezrobotnym, zostanie zakończona w dniach najbliżazych.

Składając serdeczne podziękowa- nie łaskawym ofiarodawcom za dary w naturze i gotówce, Ko-

mitet zwraca się niniejszem z gorącym apelem do wszystkich chcących wesprzeć wysiłki Ko- mitetu a do których ze wzglę- dów technicznych nie zdołali

dotrzeć kwestarze, aby raczyli przygotowane paczki z odzieżą I obuwiem składać w skrzyni na Placu Litewskim-obok kiosku Przemysłu Ludowego lub kiero- wać do Wydziału Opieki Spo- łecznej Magistratu m. Lubl-na.

Kto zechce spełnić czyn miło- śierdzia, ofiarując zbędną odzież lub obuwie dla biednych bezro- botnych, zechce zastosować się do apelu Komitetu. . . 2

Czyn godny naśladowania

W pierwszych dniach stycznia 1932 r. nastąpi otwarcie schro- niska dla nauczycielek, fundacji ś. p. W.' Michelisowej przy ul, Archidjakońskiej Nr. 7.

Schronisko posiada piękny lo- kal, ale tak minimalne fundusze, że zarząd schioniska był zmu- szony odmów*ć bezpłatnego lo- cum wielu nauczycielkom, które złożyły swe oferty, uwzględnia- jąc tylko podania najbardziej po- trzebujących pomocy.

Nauczycielstwo kilku szkół średnich, mianowicie: gimn. H . Czarnieckiej, W. Arciszowej, S, S.

Urszulanek, oraz Szkoły Lubel- skiej opodatkowało się miesięcz- nemi składkami, aby w ten spo- sób zasilić fundusze schroniska, a tem samem ulżyć doli staru- szek nauczycielek, które będą mogły resztę życia apędzić w odpowiednich dla siebie warun- kach.

Oby lakich szkół było więcejt

Uroczystości listopadowe w Gołębiu

Stacja Zootechniczna w Borowinie b o j k o t u j e uroczystości narodowe ?

Staraniem Komitetu Organiza- cyjnego Związku Nauczycielstwa

Polskiego w Gołębiu, pow. pu- ławskiego, odbyła się w dniu 29.XI r. b. 101 letnia uroczy- stość powstania listopadowego o następującym programie: uro- czyste nabożeństwo odprawił ks. prefekt Stsnisław Furmanik z okolicznościom ero podniosłem przemówieniem, następnie w re- mizie Ochotniczej Straży Pożar-*

nej odbył aię poranek w skład którego weszły: przemówienie p. Bronisława Czacha, chór szkol- ny pod kierunkiem p. Bazylego Procyka wykonał kilka pieśni Uzygłosowych, deklamacje i ży- we obrazy wykonała dziatwa szkolna pod przewodnictwem p.

Izabeli Misztalów ny, zaś frag- ment z tycia bojowników o wol- ność Narodu przedstawiła mło- dzież tutejszego oddziału P. W .

Pomimo zimna i niepogody sala wypełniona była publicz- nością. Wzruszający moment przedstawiała scena zakucia m kajdany Walerjana Łukasińskie-

go.

Nadmienić należy, że w uro- czystości nie wzięli udziału przed- stawiciele Stacji Zootechniczne) w Borowinie, którzy zresztą jak zwykle w uroczystościach naro- dowych udziału nie biorą.

Skazanie złodziei

Lubelski Sąd Okręgowy na sesji wyjazdowej w Chełmie roz- party wał sprawę dwuch mieszkań- ców tego miasta, Józefa Rokity i Kazimierza Borysa oskarżonych 0 dokonanie szeregu kradzieży na terenie Chełma. Złodzieje ci działając wspólnie .obrobili* sze- reg mieszkań i osób, zabierając co się dało.

Pewnego dnia zostali oni ujęci 1 osadzeni w wiezieniu chełm- skiem. Sąd po rozpatrzeniu spra- wy oraz zbadaniu szeregu posz- kodowanych i świadków skazał Rokitę i Borysa na 1 rok wię- zienia każdego z nich.

(3)

Nr. 345 ZIEMIA LUBELSKA* * doia 20 grudnia 1931 10ko. Sir. 3#

CENTRALA: Warszawa, Jasna 9. — ODDZIAŁY: Katowice, Kraków, Poznań, Łódź, Lwów I Wilno

Tęczowe obrazki

I bajeczki dla dzieci

Pos. Z. .Zaremba (CKW PPS), przemawiając w uzasadnieniu wniosku, swej partji, mającego rzekomo* wyprowadzić Polskę z obecnego kryzysu gospodsrcze- go, miał krótki moment lucidi intervalli, gdy mówił sam o so- bie: .Patrzcie, ten socjalista po- daje tęczowe obrazki, bajeczki dla dzieci, 'a któż to będzie pła- cił?" Istotnie, cała mądrość tego wniosku .cekswistów", jak i cały program socjalistów nielylko u nas, ale i w innych krajach, w zetknięciu się z życiem reslnem rozsypuje się w gruzy pod obu- chem jednego pytania: .A Któż to będzie płacił?"

Nie znaleźli odpowiedzi na to pytanie socjaliści angielscy i musieli oddać ster rządów korf serwatystom, nie umiał w swo- im czasie odpowiedzieć na to pytanie kartel lewicowy we Fran- cji, i troskę o ratunek podrujno- wanei waluty fraucuskiej musiał pozostawić Poincaremu. Jeśli dziś Prancja jest najpotężniej- szem na kontynencie Europy państwem zarówno pod wzglę- dem politycznym, jak i gospo- darczym, zawdzięcza to nie L.

Blumowi, ale tej właśnie oko- licznooości, ze L. Blum i jego partja od lat kilku trzymani są zdała od wpływu na rządy w państwie. Socjaliści niemieccy, po szeregu lat udziału w rzą- dach, wyhodwali sobie Hittlera i komunistów, dzisiaj, zdani na łaskę i niełaskę kanclerza Btfl- ninga I prezydenta Hindenburga, potulnie znosić muszą fakt, że dekret kanclerski jednem pociąg- nięciem pióra zmniejsza zarobki

robotników o I 0 * / „ nie zważa*

jąc wcale na umowy zbiorowe, związki zawodowe i na życzenia

socjalistów.

Socjalizm zbankrutował na ca- łej linji, we wszystkich państ- wach Europy, jest to jasne dla każdego, kto umie patrzeć na

rzeczywistość. Socjalizm w od- mianie komunistycznej na pyta- nie: .A kto będzie płacił?" od- powiedział qr Rosji sowieckie]

bardzo prosto: za .tęczowe o- brazki* komunistycznego raju za- płacił chłop i robotnik rosyjski

— niebywałą nędzą i utratą wol-

KOHNEL MAKUSZYŃSKI

O K S I Ą Ż C E

Sto razy Już wołałem, gadałem biz końca,

Kiedym się — rozżalony — na ambonę wspinał:

Ze dom, w którym jest książka, Jest przybytkiem słońca, A dom, w którym jej niema — to czarny kryminał.

Nie można wciąż jeść tylko, jak gromada wieprzy, Lecz czasem — z książką w ręku — otoczyć się ciszą:

Zły człowiek pozna dobroć, dobry — będzie lepszy, Ślepi niebo zobaczą, a głusi usłyszą.

Za trzy złote — marzenia kupisz sobie złote,

Bo książka cię — jak okręt — powiezie przez morze, Łzę ci otrze, gdyś smutny, nakarmi tęsknotę,

Tak jak las ci zaśpiewa, zaszumi — jak zboże, A gdy zechcesz się upić, zamieni się w wino,

Kiedy przyjdzie do ciebie troska — mara blada;

A gdy zechcesz z najdroższą rozmawiać dziewcznną, Tej cię nauczy mowy, którą miłość gada.

Siwą zimę twą w kwiaty przystroi i zieleń,

Z pod błękitów z nowiną — Jak gołąb — przyleci...

widzę, że się uśmiechasz... więc bieżaj, Jak Jeleń, I kup książkę dla siebie, dla żony i dzieci/

Czy i kiedy nastąpi

stabilizacja funta angielskiego?

ŚĆi już nie tylko społecznej i po- litycznej, ale nawet — osobistej.

Z. Zaremba, uzasadniając wnio- sek .cekawistów* miał jeden jeszcze moment szczerości. Po- wiedział: .Jestem socjalistą i nie uznaję możności rozwiązania rze- czywistego zagadnień gospodar- czych na płaszczyźnie prywatnej własności. Ale, licząc się z tym stanem społecznym, w jakim ży- jemy, pokazujemy drogę, drogę do dzisiejszych stosunków do- stosowaną". A więc sam p. Za- remba przyznaje, że projekt jego partji nie ma nic wspólnego z .możnością rozwiązania rzeczy- wistego zagadnień gospodar.

czych". Czemże jest w takim razie? P. Zaremba i jego towa- rzysze partyjni wskazują nam jakąś .drogę, do dzisiejszych warunków dostosowaną". Nie chodzi przecież o to, do czego jest ta droga dostosowana, ale:

dokąd prowadzi?

Odpowiedź znajdujemy w zda- niu poprzedniem: Z. Zaremba jest socjalistą i nie uznaje... pła-

szczyzny prywatnej własności.

W takim razie wywody socja- listów puwinnyby tak mniej wię- cej wyglądać: „esteśmy socjali- stami, nie chodzi nam bynaj- mniej o zażegnanie kryzyau go- spodarczego w Polsce, ale o

zrujnowanie systemu gospodar- czego, opartego na własności prywatnej. Jeśli będziecie tak naiwni i uchwalicie nasze wnio- ski, temsamem przyczynicie się do zaostrzenia kryzysu gospo- darczego w Polsce, i wstąpicie na drogę, która prowadzi Oo...

socjaljstycznego raju.

Gdyby pos. Z. Zaremba był szczery i w taki właśnie sposób uzasadniał wniosek swoich to- warzyszy partyjnych — byłoby zbędne z jego strony wysilanie się na -uzaaadnienie .pokrycia"

dla projektowanych postulatów.

O koszta pogrzebu najmniej troszczy się nieboszczyk.

Skoro tedy pos. Z. Zaremba i jego towarzysze występują w roli grabarzy systemu gospodar- czego, opartego na 'prywatnej własności, niepotrzebnie trudzą się wobec rzekomego niebosz- czyka wyliczaoiem, ile będzie kosztowsć łopata, którą pogrze- bać go zamierzają.

Jest to, doprawdy, uprzejmość całkowicie zbędna. Tembardziej, źe .nieboszczyk", choć złożony chwilową niemocą, wygrzebie się zapewne o własnych siłach z .piachu" i przeżyje jeszcze swoich socjalistycznych grabarzy.

Nieustający spadek waluty an- gielskiej budzi obawę całego prawie świata co do przyszłego losu funta szterlings. Czy war- tość jego pozostanie na lak ni- skim poziomie, na jakim się te- raz znajduje, czy też zostanie podniesiona? Czy Anglja wróci do parytetu złota i kiedy? Na to i podobne pytanie szuks odpo- wiedzi nietylko specjalista gieł- dowy, ale i polityk. Spadek funta podważył handel międzynarodo- wy. Spowodował, źe wiele kra- jów rezygnuje za przykładem

Anglji z parytetu złota. Zagroził również w znacznej mierze i eks- portowi polskiemu, a jeśli tak dalej pójdzie, to szkody tego zjswiska przyczynią się jeszcze bardziej do pogłębienia*kryzysu w Europie i Ameryce. To też nic dziwnego, te każdy pragnie wiedzieć, czy i kiedy nastąpi stabilizacja funte.

Przemawiając niedawno w ra- dzie miejskiej Londynu premjer angielski Msc Donald powie- dział, że .rząd zamierza prze- prowadzić stabilizację funta, jak tylko okaże się ona możliwą".

Lecz niestety, dotychczas tego nie uczynił. Czyżby nie było to jeszcze możliwem?

Jest rzeczą niezaprzeczalną, że do chwili ponownego ustabili- zowania funta, pozycja finanso- wa i handlowa Anglji będzie uie- pewna. Ogromnie z tego powo- du cierpią wielkie firmy nbez- pieczeniowe angielskie, ponie- waż z powodu spadku funta wszelkie obliczenia ubezpiecze- niowe stały się niemożliwością.

Niepewność waluty przynosi rów- nież straty angielskim kapitali- stom, którzy ulokowali kapitały zagranicą. Przychód angielskich kapitalistów z inwestycji i po- życzek zagranicznych wynosi około 100.000.000 funtów rocz- nie, która to suma teraz z racji spadku waluty skuiczyła się do 2/3. Jest to niby podarunek dla zagranicy, na co Anglja nie mo- że sobie w obecnej sytuacji po- zwolić. Dotychczas wielkie ban- ki stoją iakby na uboczu. Przy- jęły postawę wyczekującą. Nie spieszą z interwencją, gdyż funt angielski mimo spadku zagrani-

cą nre stracił jeszcze zbyt wie- le na wartości w kraju. Na ryn- ku wewnętrznym Anglji funt za- chował swoją siłę nabywczą czyli lak to brzmi po angielsku

.purchasmg power". Nie pod- niesiono jeszcze płac robotni- czych, ani urzędniczych, ani też n e podrożały znacznie produkty krajowe. Prawdziwy spadek fun- ta zacznie się wtedy, kiedy na- stąpi wzrost cen i płac Byłoby to j u t nie załamanie się lunts, ale inflacja w całej pełni. I wte- dy nastąpi stabilizacja funta.

Według zdania sir Artura Sal- tera, angielskiego radcy finanso- wego przy Lidze Narodów, czas staoilizacji nastąpi niezadługo.

Fakt, źe za Anglją szereg innych państw również porzuciło pary- tet złota utrudnia wielce stabili- zację funta. Lecz nie całkowicie.

Leży bowiem znów w interesie tych państw, które przy złocie zostały, aby nie było tak wiel- kiej liczby walut zachwianych 2 niestabilizowanych. Anglja boi się przedwczesnego powrotu do złota. Gdyby funt jeszcze raz się załamał, Anglja byłaby finan- sowo zgubiona. Ale zbyt długo taki stan rzeczy trwać nie może.

Europa, która zniosła wojnę i znosi teraz wielki kryzys, nie potrafi znieść długo chaosu fi- nansowego i walutowego. Nie zniesie tego również i Anglja.

Przeto do stabilizacji nawołują ciągle i stanowczo.

Ale przy jakim parytecie? Naj- prawdopodobniej funt już nigdy

nie wróci do poprzedniej swej wartości. Według wszelkich wska- zówek zatrzyma on się przy 15 szylingach, to jest przy 3/4 swej dotychczasowej wysokości.

ALBANY. — Jack Diamond został zamordowany wczoraj rano w kilka godzin po jego uniewin- nieniu przez dwóch niewykry- tych dotychczas sprawców, któ- rzy wtargnęli do iego pokoju zabili go kilkoma celnemi strza- łami w głowę. Był to trzeci za- mach na życie Diamonda. Dia- mond liczył 36 lat.

(4)

Sir. 4. ZIEMIA LUBELSKA* * dnia 20 grudnie 1931 roku. M 345.

Z tycia Związku Sąsiedzkiego Kół Młodzieży Wiejskiej re|. Zurawnica pow. Zamość

W niedzielę dnia 6 grudnia 1931 roku odbyła się we wsi Zurawnicy w Domu Ludowym konferencja Związku Sąsieckiego Kół Młodzieży Wiejskiej rejonu Zurawnicy. Na konferencję przy- były zarządy Kół Brody Duże, B n d y Małe, Topólcza, Wy włó- czka i Zurawnica w liczbie 30 osób.

Na konferencję powyższą przy*

byli także miejscowi nauczyde- lowie pp. Zubrzycki, Kopyczak i Nędzeński oraz prezes i in- struktor O.Z.M.W. w Zamościu.

Celem konferencji było opraco-

| wanłe programu )>racy na okres i zimowy. Ważniejszeml postano-

wieniami było: a) zorganizowanie Komisji Odczytowej z pośród miejscowej 'inteligencji i wybit nielszych członków organizacji.

Zadaniem Komisji będzie wy- głaszanie odczytów i referatów w Kołach słabiej postawionych i podciągnięcie takowych do rów- nego poziomu, b) zapoznać się z pracą miejscowej Rady Gmin- nej i z nią współpracować.

lakie chociażby dwa postano- wienia wykazują wielką samo- dzielność Zw. Sąsiedzkiego.

Krwawa bójka handlarzy cieląt

Nożem w ramię za 200 złotych

Swego czasu Icek Szrajer za- mieszkały we wsi Boricza gm.

Czajki powiatu krasnystawskiego i Lejzor Zansztajn z Ho r ody ń ki gm. Rakołupy pow. chełmskiego, prowadzili do spółki handel cie- lętami. Interes szedł nieźle to też obaj wspólnicy żyli w jak- najlepszej zgodzie i nic nie wskazywało na to Zew krótkim czasie staną się oni najzacięlszy- mi wrogami.

Lecz lak się stało w rzeczy- wistości.

Pewnego dnia Lejzor poży- czył Ickowi 200 zł. które ten miał mu niedługo zwrócić Mija-

ły jednak tygodnie i miesiące a Icek pieniędzy nie zwracał. Na tem tle powstała pewnego dnia groźna awantura przed domem Lejzora w czasie której zdener wowany Icek wydobył z za cho- lewy długi nóż i zadał nim cios w lewe ramię przeciwnikowi.

Ramię zwisło bezwładnie. Icek Szrajsr zbiegł. Wkrótce jednak został on odnalaziony i przeka- zany władzom sądowym.

W tych dniach stanął on przed Sądem który za okaleczenie wspólnika, skazał Szrajera na 6 miesięcy więzienia.

Krwawa noc listopadowa

Wystrzałem z karabinu zabił człowieka

W nocy I I listopada ub. roku na terenie miejscowości Poboło- wice powiatu chełmskiego, przy wielkich stawach z rybami trzy- mał straż niejaki Adolf. Głaz lat 26.

Głaz uzbrojony był w karabin.

W czasie obchodu natknął się on przy jednym ze stawów na człowieka wyławiającego ryby.

Był to osobnik jeszcze młody, który wezwania Glaza do za- przestania łowienia ryb i odejścia od stawu nie usłuchał, lecz dalej łowił. Wówczas Głaz rzucił się

w jego stronę. Osobnik ów czu- jąc niebezpieczeństwo chwycił

kij i uderzył nim nadbiegającego Głaza w ramię poczem chciał za- brać mu karabin. Głaz odskoczył w tył i strzelił w stronę zło- dzieja. Kula trafiła go w brzuch, wskutek czego padł on na ziemię i wkrótce zakończył życie. Głaz został pociągnięty do odpowie- dzialności karnej.

Ostatnio stanął on przed lu- belskim Sądem Okrlgowym na sesji wyjazdowej w Chełmie, który za zabójstwo wspomnianego osobnika nazwiskiem Stanisława Downarowicza skazał Głaza na 6 miesięcy więzienia.

Ładnie ilustrowany Nr. 42- gi tygodnika „Kobltfa WtpAfCSC Sili" zawiera cały szereg Inte- sujących artykułów — treść nu- meru niżej podajemy:

Artykuł wstępny p. t. .Credo polityki ludnościowej Mussoll- niego I Millera* — Stanisławy Adamowiczowej, .Współczesne Delfy* — 8 ma korespondencja z wycieczki red., Kobiety Współ- czesnej* — K. Muszałówny. . 0 Kazimierzu Tetmajerze- — Leon CboromaAski, .Sztuki plastycz- n e ' —i N. Samotyhowa, .Wśród książęk" — Cz. Wojeńska i wie- le innych.

W dodatku . M ó j Dom* — ra- dy praktyczne, przepisy kulinar- ne i podarunki świąteczne.

M i n e r gwiazdkowy , W l i d o motel Literackich" liczy 12 stron i kilkadziesiąt ilustracyj przy nie- zmienionej cenie. Składają się nań: poemat Wierzy ńskiego o New Yorku, wrażenia Goetla z podróży do Indyj, dalszy ciąg pamiętników Świętochowskiego, rozważania Hulki-Laskowskiego na temat jesiennego przesilenia w bibliotece, nieznane opowia-' dania Balzaka .Poronienie" w przekledzie Boya-Żeleńskiego, nowela Maurois .Człowiek, który ważył dusze" w przekładzie Iwasz- kiewicza, feljetony Bo> a Żeleń- skiego i Winawera, recenzje Za- wodzińskiego, Rogowicza, Krzy- wickiej, Helsztyńskiego i Piwiń- skiego, recenzje teatralne Sło- nimskiego, malarskie Sterlmga, fotomontaż Choynowskiego, licz- ne aktualności.

I M Spr. Zagr. Rtnooojl

przybędzie do Warszawy BUKARESZT. — Pisma tutej- sze donoszą, że minister spraw zagranicznych Gbica zamferza udać się z wizytą do Warszawy w pierwszej połowie stycznia. "

Porażka rządu Lavala

PARYŻ, — Rząd Lavala po niósł porażkę na posiedzeniu Izby, która odrzuciła większością 234 przeciwko 228 wniosek rządowy w sprawie reformy wyborczej.

Glosowanie to nie posiada prak- tycznego znaczenia ponieważ rząd nie stawiał kwestji z&ufania. 'W kolach lewicy panuje przekona- nie, iż projekt reformy polega- jącej na zniesieniu wyborów uzupełniających, jest ostatecznie pogrzebany.

Ziemia Lubelska Sportowa

Narciarze korzystają ze zniżek Kolejowych

Na podstawie zarządzenia Mi- nisterstwa Komunikacji członko wie Sekcji narciarskiej wojsko- wego klubu sportowego «Unja"

przy przejazdach koleją, za oka- zaniem legitymacji PŹ.N., korzy- stają z 25 proc. zniżki od opłat według taryfy normalnej.

Ulgę powyższą stosuje się w czasie od dnia I XII do 30 go kwietnia 1931 r. przy obowiązko- wem posiadaniu nart i przy prze*

jazdach pomiędzy stacjami: Lu- blin z jednej strony a całym szeregiem staeyj kolejowych z drugiej strony.

Szczegółów udziela sekretariat WKS. ,Uf»ja" (alka Szpitalna Nr. 12) każdego dma, prócz nie- dziel i świąt, od godziny 18 ej do fO-ej.

Koszta legitymacji P.Z.N. wraz z nalepką na rok 1931 32 wyno- szą 3 złote.

Osoby ubiegające stę o otrzy- manie takiej legitymacji pro- szone są o podanie w terminie do dma 21 bm. swego nazwiska i adresu w sekretariacie WKS.

•Unja" w dniach i godzinach jak wyżej.

wykład o narciarstwie

Dnia 21 grudnia b. r. o godz.

19-ej kierownictwo sekcji nar- ciarskiej W.K.S. .Unia" urządza

w sekretarjacie Klubu (ul. Szpi- talna Nr. 12) wykład o sprzęcie narciarskim: wybór i konserwa- |

cja nart, smary oraz umunduro- wanie i oporządzenia narciarskie.

W tymże terminie omówiona zostanie sprawa uruchomienia I u su narciarskiego/;.

Ślizgawka na boisku Unii

W dniu wczorajszym na boisku Unji — ul. Szpitaioa 12 urucho- mioną została ślizgawka. Tanie

ceny biletów pozwolą na to "by ze ślizgawki w pierwszym rzę- dzie korzy sbła młodzież szkolna

Odpoczynek „świąteczny" sportowców

lubelskich

Okres świąteczny, spowodo- wał że kluby lubelskie zmuszo- ne były do przerwania wszel- kiego rodzsju ćwiczeń sporto.

wycb, ponieważ jedyna w Lubli- nie sala gimnastyczna ośrodka na której ćwiczą wszystkie klu- by zostsła oddana na .Jasełki".

Przerwa ta potrwa aż do połowy stycznia. Przymusowy ten . o d -

poczynek świąteczny" wpłynie ujemnie przedewszystkiem na rozwój boksu. Jest nadzieja, że w sprawy te wejrzy Okręgowy Urząd W. F. i P. W. i poczyni odpowiednie kroki w celu zmniej- szenia .okresu" ustanowionego przez niewiadomo kogo.

Kradzież garderoby

Nieznani dotychczas sprawcy na szkodę Surmacza Michała m u wsi Aleksandrów, pow. bił- gorajskiego skradli z komory różną garderobę wart. G00 zł.

Poszukiwania zarrądzono.

— ' W r.ocy na 16 bm. niezna- ni sprawcy zapomocą wyłamania w ścianie 2 bali, dostali si< do sklepu spółdzielni spożywców w Grcławiu, gm* Parysów, pow.

garwolińskiego skąd skradli róż- ne wyroby tytuniowe, manufak-

| turę i artykuły apożywcze ogól-

! nej wartości 2 511 zł. Docho- I dzenie wszczęto.

Gruźlica się rozwija

zawsze wśród zaduchu.

I Więc, czy śpisz, czy pra- cujesz, o l w ó r z okno. druhu.

zsleży od dobrego kierownictwa, którego,. jak dotąd zaobserwowałem, szkoła nie miała. Każdy z dyre- ktorów zabiegał o pomoc materjahą z zewnątrz, za- miast postawić należycie warsztat szkolny, który przy 300 uczniach (nietylko nie dawał żadnych zysków, lecz jeszcze pochłaniał wszystkie od różnych instylu- cyj napływające zapomogi 'pieniężne.

Wszak obecny dyrektor szkoły utopił ogromne sumy w budowę kuźni, magazynu i odlewni nieodpo- wiednio rozmieszczonych na placu warsztatowym, a Zarząd Towarzystwa, który lak biada obecnie na ciężkie położenie szkoły, tym niepotrzebnyrtC inwe- stycyjnym zapędom dyrektora szkoły nie przeciwdzia- łał.

Odlewnia jest nieczynna z braku zamówień i uczniów, którzy nie chcą się uczyć na odlewników.

Gdyby nastały nawet dobre czasy i produkowanoby własny odlew, kalkulowałby się zawsze drożej, niż nabyty gdzieindziej, gdy się wliczy do jego wypro- dukowania procenty od sumy włożonej w budowę odlewni i jej urządzenie. Nie wykończono budowy kuźni, a wzięto się do budowy magazynu. Dużo te budynki kosztowały pieniędzy, a obecnie stoją nie- wykończone wewnątrz bez właściwego użytku. Maga- zynowane są w nich wyroby szkolne na sumę kilku dziesięciu tysięcy złotych, które wobec kryzysu nie znajdują obecnie zbytu.. Wszystko to rszem wzięte spowodowało te trudności finansowe szkoły, o które winowajcy podnoszą obecnie alsrm w prasie, zwalając winę za obecny stan niaterjalny szkoły na tyćh, któ- rzy się stale do szkoły życzliwie ustosunkowywali i najdalej idącą pomoc materjalną okazywali.

C i , którzy z ramienia szkoły mają odwagę wy- stępować w sposób niesmaczny, niewłaściwy przeciw- ko tym instytucjom, którym dotychczasowe swe ist- nienie i rozwój stkóła zawdzięcza, niech się mocno uderzą w piersi za swoje względem szkoły przewi- nienia i poddadzą rewizji gospodarkę warsztatów szkolnych celem je] uzdrowienia, a nie atakują pu- blicznie o zwiększenie zspomóg na pokrycie zobo-

wązań, spowodowanych^ n:eum>eięlrą gospedarką.

Niepowołany autor artykułu w .Głosie Lubelskim"

napiila z ł o ś l i w i e r j s z k o ł y miejscowe: zawodową żeńiką i budownictwa.

Okropne wprost warunki, w jakich się znajdo- wała szkoła zawodowa żeńska przy ul. Żmigród, zmu siły władze szkolne do budowy dla niej własnego gmachu, do którego ta szkoła już się przeniosła, zy- skując warunki do dalszego rozwoju. Dziewczęta po ukończeniu 7 klas szkoły powszechnej, szkolą się tam, w krawieczyźnie. bieliźniarstwie i handlu, a po po- myślnem ukończeniu tej szkoły otrzymują świadectwa, uprawniające do pracy w obranym zawodzie. Do ja- kiej pracy je los potem rzuci trudno przewidzieć, w każdym razie przygotowują się w szkole na poży- teczne w społeczeństwie pracowniczki. Szkoła Budo- wnictwa, licząca już pr/eszło 400 uczniów, mieści się kątem w gmachu Szkoły Rzemieślniczej im. Syro- czyńskiego.

Ciasnota lokalu, uniemożliwiająca prowadzenie należyte nauki, zmus la również władze szkolne do przyjścia z pomocą do budowy własnego gmachu dla tej szkoły. Aby obal*ć świadomie złośliwie pisane brednie autoia artykułu w .Głosie Lubelskim", za- znaczam, że Szkoła Budownictwa przyjmuje do ki.

I wydziałów budowlanego, drogowego i melioracyj- nego posiadających świadectwa ukończenia 7 klas szkoły powszechnej, a kończący 4-letni kurs szkoły otrzymują stopień technika odnośnej specjalności.

Projekt | rzyjmowama do tej szkoły na podstawie matur gimnazjalnych mógł powstać tylko w dobrze już rozrzedzonym mózgu, autora złośliwego artykułu.

Przy Szkole Budownictwa jest wydział nadzorców budowlanych, drogowych i meljoracyjnych, na który przyjmuje się kandydatów z 4 ma klasami szkoły po- wszechnej oraz z pewną już praktyką w obranym za- wodzie.

II.

W sprawie Szkoły Rzemieślniczej

im. Seroczyńskiego w Lublinie

Na skutek artykułów w miejscowej prasie o kry- zysie raaterjalnym, jaki przechodzi obecnie Szkoła Rzemieślnicza im. Syroczyńskiego w Lublinie, wsku- tek znacznego zmniejszenia s i ę liczby uczniów oraz zbytu na wyroby warsztatów szkolnych, zaintereso- wałem się tem..bardzo i przeczytałem wszystko, co w tej materji było pisane w gazetach. Znam dobrze tę szkołę, jej powstanie i rozwój, obseiwuję pracę absolwentów i l y w o się losami tej potrzebnej i po- żytecznej placówki interesuję.

Wyczuwam, it autorem jest osoba blisko stoją- ca prowadzenie szkoły i, jak widać z treści artykułu w .Głosie Lubelskim", czytająca .Technika Lubel- skiego". Z całą pewnością domyślam się kto jest autorem tych wszystkich artykułów, z których pod jednym, drukowanym w .Ziemi Lubelskiej", podpisał się p. St. Szrek. Swojemi myślami mam zamiar po- dzielić się nietylko z czytającym ogółem, lecz i z wła- dzami szkolnemu przeciwko którym podwładna im osoba, publicznie ośmiela się występować, nie zdając sobie sprawy, 2e swemi niefortunnemi wystąpieniami i alarmami wyrządza krzywdę szkole a zarazem i sobie.

Ani na chwilę nie wątpię, że władze szkolne, którym przedewszystkiem szkoła zawdzięcza swój roz- wój, nie zechcą, by kilkaset tysięcy złotych, dotąd przez te władze ulokowanych w inwestycjach i. na jej prowadzenie, nie poszły na marne. Wielkie zasiłki, które szkoła otrzymuje od władz szkolnych i Sejmiku Lubelskiego łącznie z opłatami od uczniów i ich bez- interesowną robocizną w warsztatach nietylko powin- ny pokryć wszystkie niedobory szkoły, lecz jeszcze mogłyby być użyte na jej rozbudowę. Wszystko to

Cytaty

Powiązane dokumenty

— ?ZK» jest związkiem kla- sowym, jeśli więc jest pewne współdziałanie z PPS., to jedy- nie na podstawie walki klas. Benkiel:—Panowie, jako Związek kolejarzy, są

bez większego szwanko. Przy okazji należy zwrócić uwagę na karygodne lekceważe- nie sobie życia przez wiele lodzi, którzy zbyt wcześnie .dla osz- czędności&#34; zamykają

We wsi Zuków gm. Lubelskiego prawdopodo- bnie wskutek podpalenia na szko- dę Kochańca Stanisława spłonę- ła stodoła ze zt&gt;oźem, dwie szo- py, spichlerz i dach słomiany na

lej Jzwiestia&#34; — dążą do tego, ażeby pchnąć Japonję do kon f lik tu z ZSRR., oraz wciągnąć ZSRR. Prowokacyjna ta polityka ame- rykańska — kończy organ so- wiecki

pewne uniezależnienie się pol- skiego rynko pieniężnego i rynku zbożowego od ujemnych wpły- wów konjunktury ogólno-świato- wej. Natomiast pogorszenie się międzynarodowej

Cziczarifr rozgoryczony taktom ustosunkowaniem się d o niego władz sowieckich* zaczął szukać zapomnienia w alkoholu, stacza- jąc się coraz niżej i obracając się

poszczególnych krajów, Europa a za nią niemal cały świat wy- stawia między swemi państwa- mi mury celne, zaprowadza ogra- niczenia importowe: wyraźne w formie kontyngentowania

działy ćwiczeń przeprowadzali Instruktorzy kadry zawodowej, nad całością jednak miał nadzór pan porucznik Biskupski komen- dant Pow. Podobne ćwiczenia, w myśl planu,