• Nie Znaleziono Wyników

O nowym sposobie uczenia czytać bez abecadła i syllabizowania

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "O nowym sposobie uczenia czytać bez abecadła i syllabizowania"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

8 5 3 ^ I '

O NOWYM SPOSOBIE

U C Z E N I A C Z Y TA G

BEZ ABECADŁA I SYLLÄB1ZOWANIA.

(2)
(3)

O NO W YM SPOSOBIE

U C S E S I A C Z Y T A Ć

B E Z A B E C A D I A

1 S T L L A E I Z O W A 1 T I A .

W ; Ł N 0.

W D R U K A R N I T E O F I L A G5LÖCKSBEHGA

K S IĘ G A R Z A I TY DO GR AFA W I L E Ń S K I E J C E S A R S K I E J M ED . CHI R. AKAD. I S Z K Ó Ł BZAŁOBL-SKIEGO N A U K O W E G O W Y D Z I A Ł U .

184 1.

(4)

Pozwolono drukować pod warunkiem złożenia po wy drukowaniu exemplarzy prawem przepisanych w Korni te cie Cenzury. W ilno 1840 roku, 23 Listopada.

Cenzor, Ja n W a s z k i e w i c z.

(5)

J A Ś N I E W I E L M O

« U S T A W O W I « R A F O W I O Ł I S A S O T T I

B , M A R S Z A Ł K O W I G U B E R N S K l E M U I S Ę D Z I E M U S U M I E N ­ N E M U G U B E R N I ! K I J O W S K I E J

w

dowód w ieloletniej swojej przyjaźni i w dzięczno­

ści to szczupło dziełko? jako pierwszemu który do niego dał powód <•* .

(6)

■' - Y ' ‘ •• • -i U; i

' U : j l ' i A . - ' : '

(7)

O NOWYM S P O S O B I E

Ł O Ż E N I A CZYTAĆ

BEZ ABECADŁA I SllLABIZOWAMA.

N a j p i e r w s z y m szczeblem do iiistrukćyi j e s t n au k a czytania. Trudności j a k i e dz iec inny w i e k n a p o t y k a w tej mierze, z ra ża j ą go częstokroć od i nnych, Tyl e p oda ny ch sp oso bów u ł a t w i e ­ n ia j e j d z i e c i o m , chociaż u p st r z o n y c h p o w a ­ bami z a b a w k i , mało są szczęśliwemi aby bez mozołu i mi er zi ącz ki mogły r ychło do z a mi e ­ rzonego d o p r o w a d z i ć celu.

P oczątki czytania dla dzieci bez A. B. €. i zgtoskowania p rze z F ry d . G edybe, ttu m , Jana- Bobrowskiego, w W ilnie A -to sir. 96, miąszo- ścią s woj ą i zawi łoś ci ą mogą z as t ra s zy ć nie- tyl ko dziecię, ale i dojrzałego człowieka. N ie ­ r ó w n i e j u ż lepsze i pr os t szy m sposobem w y ­ łożone p r a w i d ł a , z a w i e r a w sobie E lem en ta rz

(8)

8

dla Szliół P arafialnych przez Kommissyą Ed u- k a cy i O, N, przyjęty« O in ny c h e le me nt a rz a ch

s zk od a i wspominać.

Chcąc przed t rz y d z i e s t ą przeszło la ty uła­

t w i ć na uk ę c zy ta n ia pięcioletniemu w ó w c z a s dziecku, a późniśj pełniącemu z as zcz ytnie d<n sfojne o bo wi ązk i i p o ws ze chni e p o w a ż a n e m u U r z ę d n i k o w i i O b y w a t e l o w i , po prZebiężeniu w s z ys t k i ch z nanyc h sposobów, pa dł em na myśl k tó ra mi się ni etyl ko na nim, ale i n a czwor­

gu moich dzieciach szczęśliwie nadała.

Lu b o nie p r z y w i ą z u j ę z b y t wielkiej Wagi do mego Wynalazku, nim j e d n a k do opisania jego przystąpię, sądzę że z danie s p r a w y z ciągu m y ­ śli, które mię nań n a wi o d ł y , może zasłużyć na u w a g ę u tych, co myślóć i zgłębiać rzeczy lu­

bią. Rozumiem b ow ie m że jeżeli liistorya szcze­

gólny cli na uk i w y n a l a z k ó w j e s t s p ra w i e d l i ­ w y m p rz e d m i o t e m c iekawoś ci człowieka; Sody liistorya porz ądku W y o b r a ż e ń , za pomocą któ­

rych ciągu i z w ią zk u , badacz k a ż d y Wpadł na j a k o w ą myśl t w ó r c zą , k t ó r a mu n o w y między rzeczami lub my śl ami o d k r y t a s tosune k, i s t o ­ tny by p o ż yt ek przyniosła. Nie j e d n a j e s t bo­

w ie m nauk a i sztuka, k tó ra dla tego tyl ko p r a ­ wie na p e w n e j mierze stanęła i dalćj się w p e­

w n y c h pr z yn a jmn ie j częściach nie p os uwa , nie zginął poniekąd łańcuch zrównali, których ona jest s k u tk ie m, i że k t o k o l w i e k chciałby j e j gra­

(9)

9

ni cc r ozszerzyć lub postęp w niej ułatwić, m u ­ si prz ez r óżne domysły i przypuszczenia, w z n o ­ sić się aż do j e j początku.

Częstokroć b u d ow a s ama ni etyle z ad z i w i a co uż yte do niej r u s z to w an ie . P i ę k n y j e s t w i ­ do k Obelisku przed Kościołem S. Piot ra w Rzy­

mie , ale n ie mn ie j c i e k a w y j e s t opis sposobu jego d ź w i gh ie ni a przez Arc hi te kt a F on t a n n ę . Pi ­ smo, dla swego up owsz echni eni a mniej j u ż dziś p od z iw ia ni a Wzbudza: i lubo k a ż d y uwielbia myśl szczęśliwą, k t ó r a do tego w y n a l a z k u po­

w io d ła , n ikt w s z a k ż e w zgłębianie pośrednich m y ś l i , które do tego w y p a d k u doprowa dzi ł y, n al eżycie nie wszedł. Le cz w r ó ć m y do począ­

t k o w eg o założenia.

XV k a żd em ważniejszem pr ze dsięwzi ęciu mam z w y c z a j z a p y t y w a ć sam siebie czego j a szu­

kam i j a k i j e s t mój cel, a by m mając go z a w s z e na oku, choćby mi czasem dla niedostępności miejsca i k rążyć około niego, szukając b li żs ze ­ go przystępu wypadło, nie stracił go z Widoku i W niojem ku niemu dążeniu nie obłąkal się.

W z i ą w s z y sobie tedy za cel u ł a t w i e n i a czy­

ta nia tnojemtl uczniowi, z adałem sobie do roz­

w i ą z a n i a z ap yt an ie proste: Ja kim porządkiem wyobra/Atń p ie ru s z y wynalazca lite r t r a f i i na ,'<t ta k ważne dla rodu ludzkiego Odkrycie?

Badania his toryc zne czy p i e r w s z y fett w y ­ nalazca z w a ł się T/iöt, T h a u t, H erm es lub A/e#**

‘i

(10)

10

ku ry; w ja k im ź y l wieku lub narodzie, w j a ­ kim j ę z y k u lub jakiego ks ztałtu n ajpierwsze były l i t e r y : kt óre z nich p i e r w e j a które p ó ź ­ niej w y m y ś l o n e m i z o s t a ł y ; na niało z d a w a ł y mi się bydź tu p o t r z e b n e i n i , saniyin j e t e d y z o s t a w i ł e m h i s t o r yc zn ym b a d a c z o m , a) szło m i bowiem t utaj więcej o r zecz samą niżeli o j e j pr zys troje nia.

P o t r z e b a j e s t m a t k ą w y n a l a z k ó w . W y s t a ­ w i ł e m sobie t e d y obraz p i e r w i a s t k o w y c h w i e ­ k ó w, gdzie ludzie w coraz w i ę k s z e ł ą c z y c y się społeczeństwa, przy r oz sze rz aj ąc ym się okręgu s w y c h czynnos'ci, znalezli się w potrzebie obco­

w a n i a z coraz w i ę k s z ą liczbą ludz i, z obecny­

mi i n ie obec nymi, z odległymi n ar od ami a na ­ w e t z przeszłością i potomnoś ci ą. . . Widziałem w tern n ast ępną i kolejną przewagę jedn ych j ę z y k ó w na d d ru gi emi a innych upadek. Za- s t a na w ią c się potem nad je dnost ajnoś cią sk ła ­ du orga nó w l udzkich, w i d z i a ł e m , źe j e d n e ni iź drogami p rz yc hod zą n a m z e w n ę t r z n e wra że -

«) W rozbiór tych kwesty i wszedł bardzo głęboko i uczenie P. Paweł .Tarkowski Bibliotekarz wprzód L i­

ceum Wołyńskiego w Krzemieńcu , a dziś w üniwers' - tecie S. Włodzimierza w Kijowie. Pismo jego w tej m ierze, służące uczniom B ibliologü 11a sexteru zas ł u­

giwałoby ze wszech miar bydź udzieloneui powszech­

ności.

(11)

ni ą: że w e w n ą t r z j e d n a k o w e m a m y s pr ęż y­

n y uczuć do p r z y j m o w a n i a tych wr aż eń , a r ó ­ żni ca w p r z y j m o w a n i u onycli pochodzi j e d y n i e orl w y c h o w a n i a i t y s ią cz n yc h okoliczności w j a k i c h się c zł ow ie k z n aj do w ać mo że : że w z a ­ j e m n e n a siebie dział anie w r a ż e ń i w e w n ę ­ t r z n y c h uczuć pobudzają urny sio We w ł a d z e do myślenia: że myśli n asze s tawia ją się na m mniej więcej złożonymi obrazami, r oz wi ja j ą się, p r z e­

mi ja j ą i p rz eo br aż aj ą się j a k figury w Ealeido- skopie. P ie rw ia s tk ow e więc charaktery mus ia­

ły n a t u ra l n i e bydź obraiopismem. Te obrazy oznaczając z a w s z e rz ecz y i myśli w p r o s t lub p r ze noś ni e brane, n i e p r z y w i ą z a n e do żadnego j ę z y k a , nie mogł y się obejść bez w y k ł a d a c z ó w k t ó r z y h y ich tajemnicze lub a l e g o r y c z n e t ł u ­ macz yl i znaczenia. Nic z atem dziwnego że z t ak imi w y k i a d a c z a m i z niknęł o i r oz umi e ni e tych z n a k ó w ; a r a z em ciąg i p orz ą de k myśli j a k i w nich k o ni ecz ni e znajdow ać się musiał.

Gdzie indziej, w j ę z y k a c h po w ię k sz e j części z j e dn oz gt o sk ow y ch .słów j a k np. j ę zy k i I n d y j ­ skie, C hiński i J apońs ki złożonych, w y m y ś l o ­ n o c h a r a k t e r y n a c a ł ko w it e s ł o w a , myśli lub s y l l a b y , i ni eprzeliczonem m nó s t w e m c h a r a ­ k t e r ó w utrudzono c zyt ani e, a ztąd p e w n i e i d al sz y postęp o świ ecenia i badań. Lecz n a k o ­ pie c po wielu w i e k a c h z j a w i ł się geniusz mu-

(12)

12

zyf.zno mający uclio, k tór y sobie następujące pros te w n i o s k o w a n i e u f or mo wa ć musiał:

„ W m o w i e mojej j e d n e i tez same dźwię-

;,ki często się \yracają, więc ich j e s t mało. Je- ,, żeli t e d y w e j d ę w r oz biór d ź w i ę k ó w w ka- ,, źdy w y r a z wchodzących i każdy z tych dźwię-

„ k ó w osobną oznaczę postacią, za której zo-

„ baczeniem ten sam glos bym w y da ł , dojdę li- ,5 ezby tyc h d ź w i ę k ó w i p rz e mó wi ę do o c z u " ) i tym sposobem boski ten geniusz o bjawił ś w i a ­ tu Alfabet!

P r z e c i w n y m t e d y logicznemu p o rz ą dk o wi z d aw ał o mi się m e t o d e m , a że by ucząc czytać, zaczynać od tego co nieskończenie mozolnej p r a c y , a szczęśliwego pomysłu było skutkiem.

Drogę więc w yn a la zk u miałem za najkrótszą, do czego .pomógł mi w y b o r n y nasz j ę z y k w kt ó­

r y m tak się pisze jak się mówi.

T a k wi ę c w r ó c i ws z y się do pie rws ze j zasa­

dy którą podług mnie w y n a l e ź c a pisma założyć sobie musiał, ciągnąłem dalsze ztąd wnioski, i rozbierając d źw ięk i z k t ó r y c h się w y r a z y na ­ sze s kłada ją dostrzegłem, że n a z w i s k a j a k i e n a ­ dajemy oddz iel nym alfabetu l i t e r o m , a miano­

wicie spółgłoskom i następnie składanie ich p r z y z g ł o s k o w a n i u , są niemałą do rychłego postępu w czytaniu przeszkodą. Cóż za p o w i n o w a c t w o jfp. między dźwiękami es, te, er, o, albo ka, er, te, «, cń, a wy ra za m i stroi, k rta ń , i t. p. a bar­

(13)

dziej jeszcze żeby np. T h iła , epsilon, em ikron, sigm a miały składać w yr a z Theos, Oeoc, lub też ż eb y B uki, on, Iłahol, j e r , czytać należało Boh, Bo&b.

Zwrócenie zitem każdćj litery do j e j na tu ­ ralnego w składzie w y r a z u brzmienia i w p r a ­ w i a n i e mego ucznia w rozbiór i porządek d ź w i ę ­ k ó w z j a k ic h ka&dy w y r a z się składa, zdało mi się bydź najprostszą i najłatwiejszą ku mojemu z a m i a r o w i drogą a n a w e t i do następnych gram- m a ty c zn y ch wiadomości znacznem p rz yg ot ow a­

niem. Co więcej, że p rz y tym sposobie obu- dzata się w dziecku w p r a w a do tiivagi, która podług panie j e s t n aj pi er ws zą w rzędzie władz umysłowych: sądzę bowibm że pamięć to tylko w lim;'śle zachować powinna, co wprzód przez n*ea(4 dostrzeżonym zostało i że iinysł w zaj e­

mną tych władz w s p a r t y pomocą, może dopie­

ro należycie działać i p rz y nich inne swe r o z ­ wijać Władze.

Nie zaczynam tedy od abecadła ani sylabizo­

wania lecz prosto od czytania. Alfabet obi się

11 mnie w końcu dopiero nauki ze z bitu gło­

sek k t ó r e uczeń w słowach szczególnych Wprzód toznał. SyJlabizowanie zaś j e s t n au k ą wóch

;odzin dla ucznia co już czytać umie.

Sam ogłoski zachowują u mnie swojeiatu- ralne brzmienie. Spółgłoski z w r a c a m do bimie- nia j a k i e ma ją w m o w ie , j a k i e w rozbiorowy-

(14)

14

r a z ó w k a ż d y latyvo pozna, a jakie najlepiej się W ydaje w w yrazach gdzię spółgłoska daje się sły sze ć n a końcu, n p . pata-CydĄ-b.zapę-d, ohra-z, Am sterda-m , Pary-z, i t. p.

Są w s z a k ż e w j ę z y k u naszym b r z mi e ni a n a które osobnych liter nie mamy, a k t ó r e dla t e ­ go za po wsz ech ną pisąrzów zgolą w y d a j ą się w piśmie przez bieg dwóch liter, j i k np. Siecie-cA, malarz, p ata - sz, żołą-dfi, rfi-una, c7i-r%-ą~sz-cz.

Nje należy zatóm uczniowi dawać do czyt ani a w y r a z ó w , do kt órychby t a k dożone d ź w ię ki wchodziły, pókiby się z postaciami w s z y s t k i c h liter i prostem ich brzmieniem nie obeznał,

Trzymając się t e d y sposobu logicznego po­

stępowania od z najomych rzeczy do n i e z n a j o ­ mych, wykła dam uczniowi że co się tylko mó­

w i można cznaczyć ńa papierze, tablicy i t. p.;

lecz że do tego p otrzeba obeznać się z pcwne- m i służącemu ku temu znakami. Piszę um za­

tem ja<i w yr a z, bądź jego imię, jeżeli do nie­

go zlo:one brzmienia nie wchodzą. Czytam n a p i s a y w y r a z r oz wle kle, skazując na kaadą literę:czytam potem coraz prędzej aż dójdęło p r z y wo it e j miary w y m a w i a n i a . Po tern zwri- cam wagę ucznia n a postaci liter, i ten sali w y r t piszę po literze, w y d a j ą c za napisanie«

każcj b rzmienie jakie m a w wyrazi e, żeby u czeipoznał że ta litera j e s t i stotną tego w y r a zu ęścią. Zrazu u ż y w a m liter małych póź

(15)

niej z początkowemi i z d ruki em ł a t w ie j się o- bezna. Nakoniec w z y w a m kogo co p rź y p i s a ­ niu nie b y ł a b y to przeczytał. To p r z e k o n y w a ucznia że znaki które napisanemi widzi, mus zą by dź j e d n o s t a j n e , skoro k ażd y co się z ń a z nie­

mi j e d n os t aj n i e j e n a z y w a . To mu daje p i e r ­ w s z ą ideę czytania.

Na dokła dnćm i cierpli we m prz ez kilka dni p r z y n a j m n i e j przerabi aniu pierwszego z ada ni a bez nagleni a do dalszego postępu polega uła­

t w i e ni e nauki i r ychły koniec całego mozołu.

Niech więc uczeń nie idzie dalej aż należy cie pozna w s z y s t k i e wchodzące do danego mu w y r a z u postaci i ich s zyk niech skazując na k a żdą postać w y m a w i a j e d n ę po drugiej gło­

sem ciągłym (legało w m u z y c e ) c o r a z prędzej aż w y r a z zrazu p r z e w l o k ł y z w y c z a j n y m to­

nem czytać będzie umiał. Niech t en w y r a z po j e d n e j literze d yktuje, niech sam naWel do k re ­

ślenia postaci się w p r a w i a , to może m u ułat­

wić, urozmaicić i uprzyjemnić naukę.

D aj my np. ze o b r a n y m w y r a z e m j e s t Gustaw.

"Wymawiam p r z y nim k a żd ą literę w t y m po ­ r z ą d k u z wolna t a k j a k one b r z mi ą w k ońc u n a ­ stępujących w y r a z ó w :

? 1 f t O ito g u s t a w .

Niech litery tego w y r a z u policzy a b y w i e .

(16)

26

dz iał ile do niego osobnych postaci wchodzi St a­

r a m się dać mu zrozumieć iż postaci W n a p i s a ­ nym w yr azi e są i mus zą bydź w t ym samym szyku co d ź wi ę ki składające t e n w y r a z . W t ym razie samo ucho najlepszym j e s t sędzią.

Gdy Uczeń d a ny w y r a z należycie j u ż c zy­

tać umie i postać k ażdej l itery m a W pamięci do t y ł a ż e j n ź jednej za drugą nie bierze, pisze się z n o w u p r z y nim cały t enże sam w y r a z daje mu się go do czytania, potem maże się p i e r w s z a litera i każe mu się c zytać pozostałe. Pospoli­

ci e, uczeń dla niedost atku z as t a n o w i e n i a się, choć pozostałe litery w y m i e n i ł w s w y m s zy ­ ku, w y m a w i a s łowo całe j a k gdyby z niego nic nie ubyło. Cała więc rzecz na tern,żeby go nie po­

p r a w i a ć i nie p od powiadać mu j a k się to m a c z y ­ t a ć, ale z w o l na przekonyWając go źe więcej czyta niż j e s t n a pi sa n o, n apro wad za ć go aby sam z ma za ną literę w w y m a w i a n i u odjął. Toż robić z i nnemi literami z mazując po jednej, a r a z e m zapytając o dźwi ęki j a k i e z danego w y ­ razu ubyły.

Po przebyciu tego trudnego t ä z t i , ze z n a ­ nych j u ż liter do danego s ł o wa Wchodzących t w o r z y się inny j a k i w y r a z np„ g u st, g u s ta , u - sta, ustawa, staw , sustaw , waga, uwaga, wstaw a, i t. p. Ka żd y z tych wy r a z ó w z osobna, w y m a ­ w i a uczeń po literze z w o l n a , głosem ciągłym, pot em coraz p r ę d z e j , aż z z ad z i w i e n i e m u jrz y

(17)

17

że tez same litery, w innym tylk o szyku, mogą i n ne tw o r z y ć w yrazy.

Po przeczytaniu k il ku t akich logogryfów, d a ­ j e mu się w y r a z ma ją cy w sobie n ie które j u z

m u z nane l it er y i w ich liczbie j e d n ę lub d w ie n o w y c h . Najlepiej p i e r w s z e m u w y r a z o w i od­

m i e n n e nadać zako ńc zeni e, np. Guslmvek, Gh- staivka. Gustawkowi, G ustawkiem. Te kilka li­

t e r poznanych dopomogą do m n ó s t w a logogry­

f ó w , któ ry ch w y c z y t y w a n i e więcej p e w n i e u- eznia z a b a w i niż z w y k l e mozolenie się na d bu, be, bi, bo, bu.

W miarę pojętności ucznia daje się mu do czytania co r a z i n n e w y r a z y w których będą mie sza ne ze z nanemi n o w e l i te ry aż do w y c z e r ­ pania całego alfabetu, w z ó r do tego moż na w i ­ dzieć n a końcu tego pisemka.

Skoro j uż w s z y s t k ie pojedyńcZe litery pozna,

• na leż y mu dopiero p o w ie d zie ć że są je s z c z e d ź w ię k i na które nie masz osobnych liter, ale które się Wydają przez zbieg d w ó ch liter w j e d e n d ź w ię k , jak lip, W następujących Wyrazach:

CÄustha, Szabla, Czapla, Szczygieł, Kramarz, Viunliuh C/dop, Szyba Czyżyk, Szczypawka, Stolarz, Żoląd;, C/<<;<', Szkło, Czekan, Szczupak, ilzepa, DźUhaa,

W ciągu calój tej n a u k i , w czasach n a w e t r o z r y w k i , dobrze j e s t z w r ac a ć u Wagę Ucznia na w y r a z y złożone z z nany ch mu liter i dźwię-

3

(18)

18

ków. Niech te w y r a z y z pamięci r o z kł a da na lit ery: moż na i z jego d y k t o w a n i a , po literze je pisać. Jeżeli j a k i błąd w d y k t o w a n i u popeł­

nił, nie n a l e ż y mu go w s k a z y w a ć , lecz n apisa­

w s z y w y r a z j a k go d y k t o w a ł , dąć mu go c zy ­ tać póki sam nie dostrzeże m ył k i i sarn j e j nic- p o p r a w i : tym sposobem naucz y się wchodzić w r ozbiór d ź w i ę k ó w składających by też n a j ­ t r u d n i e j s z y w yr a z.

Gd y j u ż nie będzie w y r a z u któregpby uczeń n i e pr zeczytał, bądź w c h ar ak te r ze pisanym bądź d r u k o w a n y m , co mu w ciągu nauki bez tru d no ­ ści p rz y jd z ie , można p rz ys t ąpi ć do zeb ran ia te­

go co umie. Można napisać mu alfabet aby się na ucz ył ciągu liter czyli ich n a s t ę p s t w a , pod ich z w y kłó mi n a z w i s k a m i z podziałem na sa­

m og łos ki , spółgłoski i osobne brzmienia (sz, cz, ch, r z , dz, i t. p.) Znajomość alfabetu po­

t r z e b n a j e s t do s ł o w n i k ó w , o których układzie i u ż y t k u m o ż n a mu napomknąć.

Żeby więcej j e sz c z e oddalić oschłość od po­

c z ąt k ów c zyt ani a: o w s z e m , żeby j e uprz yj e­

mnić i pożyteczniej szemi u cz yni ć , można w y ­ n a j d y w a ć n a z w i s k a r z e c z y , osób lub miejsc, które byt w uczniu wz bu dza ją c ciekawość, d a­

wały powód do żądania objaśnień a ziąd do in- t eressu jących r oz mów, kt óre ozdabiając młody u m ys ł róż ne mi wiadomościami, r o z w ij a ły b y j e ­ go władze.

(19)

19

Skoro nabędzie uczeń tyle w p r a w y że bez w ie lkie go j u ż mozołu ka żd y w y r a z przeczyta, m o ż e nastąpić syllabizoicanie: lecz i to nie w z w y k ł y m j a k się dotąd dzieje sposobie, to j e st , nie prz ez s k ł ad an ie syllab z l it e r, ale prz ez d ziel enie prze cz yt an eg o w y r a z u n a zgłoski.

Dz iele nie się w y r a z ó w n a członki czyli zgłoski, na jlepiej poz na uczeń na wi ers zach , k tó re ich p e w n ą liczbę mieć muszą. Naukę tę u ł a t w i ucho p rz y k r ó t k i m w y k ł a d z i e rzeczy.

Dalej nast ępu je w y ż s z a n a u k a c zy ta ni a , to j e s t z szczególnych w y r a z ó w idzie się do xiąż- ki. D o b rz e j e s t n a u c z y w s z y dziecię przez po­

w t a r z a n i a kilku p ię kn ych k a w a ł k ó w w i e r s z e m lub p rożą n a pamięć, dadź mu toz samo, z p r z y ­ p a d k u n i b y , do czytania. P o m i n ą w s z y radość j a k ą wr dziecięciu w z bu d zi spotkani e w xiąż- ce znajomej sobie rz ecz y, oko patrząc n a w y ­ r a z y które mu pamięć p o d s u w a w p r a w i się n ie ­ znacznie w szybkie rozpoznanie pisma i rozpo­

znanie j ę zy ka , co i s t ot ny m j e s t w a r u n k i e m do­

brego czytania. Pil nować tyl ko na le ży a b y za k a żd e m w e z w a n i e m u mi a ł pokazać w y r a z k t ó ­ r y w y m ó w i ł dla d o w i e dz en i a że nie z samej pamięci czyta.

P r z y postąpieniu d o c z y t a n i a na xiążce z w r a ­ ca się baczność ucznia na p o czą tko we litery gdzie się te pisać p o w i n n y oraz na znamiona p i s a i ś k i e . Tych zrzódlo i potrzeba w y pro w a-

(20)

20

d za się t a k i e z n a t ur y rz ecz y to jest z samej m o w y j a k w y n a l az e k liter. I t a k :

W w y m a w i a n i u liter zachodzi różnica. Sa­

m ogłoski są otw arte, ścieśnione, nosowe. SpóŁ głoski w y m a w ia ją się twardo, miękko lub z przy­

ciskiem; z n ak i te dy ostrzegające o tein c z yt a j ą ­ cego i k t ó r y c h piszący przestr zegać pilnie p o ­ w i n i e n , j a k o to k r e s k i i kropk i na d l iterami, inazy wam znamionami literalnem i,

Pr zy sł uc hu jąc się m ó w i ą c y m , u w a ż a m y W m o w i e niejaki rodzaj śpiewu i tak tu w ię ­ ks ze i mniejsze p r z e r w y , spoczynki, z a k r ęc an i a głosu, spuszczania i kończenia sensu; są u czu­

cia affektu, są z a py t a ni a i t. p., a że m o w a pi­

s ana ma bydź obrazem u s t n e j : przeto z nak i w s ka z uj ą ce t a k o w e n a k ł on ie n ia głosu podług myśli piszącego, n a z y w a m znakam i sęmowp-mi.

Łączniki, cudzysłowy, nawiasy, odsyłacze, do oso­

bnej klassy należące, nie zrobią utrudz en ia w ich poznaniu uczniowi.

Oto j e s t cały s ek ret mego sposobu uczenia czytać, Przeciągu czasu w j a k i m m oż n a tym sposobem dokonać tego z a m i a r u nazna czy ć nic- mogę, bo to zawisło od ochoty, pilności i zdol­

ności u c zn ia , a ra ze m i od dobrego p r o w a d z e ­ n ia go w tej nauce. Nie s p odz ie wa ł by m się ato­

li żeby to nad d w a a na jwięcój t r z y miesiące z najtępszem dzieckiem t r w a ć miało. To t ylko dodam, żc n ie tyl ko w c zyt ani u ale w innych nau-

(21)

21

kach ilekroć m i a rk ow a ł em iż mój uczeń za kil­

k a lub więcej tygodni, będzie mógł pojąć w k w a ­ d r a n s i e to coby w obecnym czasie w t ygodniu n a w e t nie po ją ł, wolałem to do późniejszego czasu odłożyć, bo j e s t e m p r z e k o n a n y iż w ł a d z e u my s ł o w e m a j ą w ł a s n ą siłę dział ania bez naszej n a w e t wo li , t a k j a k bez o p owi ad ani a się naszej woli, s i ły organiczne powinnoś ci swych w nas d op e ł ni a j ą; że tej sile t r ze b a dać czas do doko­

nania swoich w y r o b ó w , i ze temu to s a mo w o l ­ nemu działaniu umysłu przypisać na leż y że d zie­

cię nie zdając się uczyć p rz y ch o dz i do n aucz e­

n i a się swojego j ę z y k a i do nabyca w i e l u w i a ­ domości kt óre p r a w i e w r o d z o n e m i bydź się wydają. — Ale tu nie miejsce m ów i e ni a o tern:

dosyć powiedzieć, że te w ł a d ze potrzebują cza­

su aby j a k członki dziecięcia, n a b yt y p e wnego stopnia stężałości i m o c y , przed której n a b y ­ ciem nie należałoby ich u ż y w a ć do prac silę j e ­ go przechodzących, j a k się n i e z w y k ł o nowo-na- rodzonego dziecięcia zar az do chodzenia w p r a ­ wiać.

Sposób t e n uczenia c z y t a ć , oprócz innych korzyści nad z aczynanie od abecadła i syilabi- z o w a n i a ma i tę, że oko w p r a w i a się od r a z u do p rz e cz y ta n ia w ci ąż całego s ł o w a , k i e d y sylla- b i ż u j ą c y tyle r a z y z w ra ca ć musi'jtiko n a ' p oc z ą­

tek i dalsze części w y r a z u ile t e n m a w sobie syllab, i że t a mt e mu ł a t w i e j przesłać oko o kil-

(22)

22

ka slöw albo i w ię ce j naprzód, aby wi edzieć j a ­ k im t o n e m eo c z y t a ć , niżeli te mu co się z w y ­ kł ym s posobem c zyt ać uczył. Potem, mój uczeń p r z y p i e r w s z y m z ar a z w y r a z i e ma w y o b r a ż e ­ nie c zy ta n ia i w mome nc ie p r a w i e pojmie n a u ­ k ę z gł osk owa ni a, k i e d y uczący się w pr z ó d po­

je d yn cz y ch l i t e r , a potem ich bezsensoWego s kładania, nie w i d zi celu s woj ego ckliwego m o ­ zołu. Nakoniec, sposób ten d ał by się bardzo z a ­ s tosować do s zkól Pa ra fia lnyc h z mn ie js zym n ie r ó w n i e zachodem niżeli w met od zi e La n ka -

s tra i Bella.

Nie od rz ecz y p e w n i e będzie na mienić tli i o sposobie jakiego u żył em w uc zeniu c zytać w j ę z y k a c h obcych,

P e w n a j e s t że kto umie dobrzze czytać po polsku, n ie zn a jd z ie trudności W obeznaniu się z obceuii pismami.

U w a ż a ł e m że gdy k a ż da reguła j e s t t yl ko p ro s t y m wn io skiem z zrobionych postrzeżeń, t e d y d a w s z y k o m u k o l w i e k powód do czy nie ­ n ia postrzeżeń, sam koniecznie padnie na w n i o ­ ski i w y n a j d z i e sobie p r a w i d ł a któremi tern le­

piej się p rz ej mi e i tern j e m o c ni e j sobie w p a­

mięć w bi ja , że na nie sarn n atrafił i sam ponie­

kąd w y n a l a z ł . L e k k a t ylko w tern pomoc w p r o ­ w a d z i go koniecznie w gr ii nt owne poznanie rzeczy.

(23)

23

N a u c z y w s z y t e d y uc znia mego k il k u n ą s t u f r a z e s ó w w obcym j ę z y k u na p a m i ę ć , daję mu one potóm do czyt ani a w xiąźce. Z r a z u czyta on j e zupełni e z polska i nic nie rozumie, czy­

tam j e przy nim j a k czytać n a l e ż y , z o s tr zeż e­

niem iż tu p i s o w n i a odbiega od naszej. Czyta ,on p o w t ó r n i e j a k r zecz sobie j u ż znaną, p oj mu­

j e od razu r óżnicę, wyc iąga ztąd sam sobie p r a ­ w i d ł a czyt ani a, i w dalszym ciągu n a u ki lepiej je stosuje niż g d y b y się r a z em w s zy s t ki c h p r a ­

w i d e ł n apami ęć n au cz ył .

W j ę z y k a c h gdzie postaci liter o dminnne są od na szych t o ż samo czynić można, a w dalszej drodze nauki sam sobie najwięcej wy de cy fr o- w a ć potrafi, i z na jd z ie w tern n a w e t p r z y j e m n e d ow ci pu s we go ćwi cz en ia

W z ó r xiążeczki j a k ą mo żn ab y d a dź dziecku zapisując mu w niej po j e d n em słowie, a w m i a ­ r ę pojętności ucznia i po więcej, njp.

gustaiy kąt tama kraków

gust gustawka mata ,v moskwa gusta gustawkowi kmiotek Petersburg usta gustawkiem kwas C Stambuł ustawa makata kwaśny ccarogrod staw mak kamienny ( konstantynopól sustaw kto to taki ? kamień neapol

waga tak bulka staga

uwaga kot bulka franeya

ustawa kotka woda francuz

(24)

2 4

Wata kotek Wódka paryż

guslawek kotkowi Wiedeń paź kawa kotkiem lierlin zięć i t. p.

kawka takt londyn dalej, po wyczerpaniu ca­

stawek mekka listwa łego alfabetii następu­

tak mam madryt ją wyrazy z złożonymi kat marnka Japonia dzwziękauii t/p. cz, Hz,

zająć eh, rz, dz, d i, d i, ck.

K O P i l E C,

Biblioteka Śląska w Katowicach Id: 0030000684509

II 85379

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

Ale ten świat nieustannie przeciez odmawia miłości: nie kocha i nie daje się kochać.. Ma, oczywiście, w Swym repertuarze dużą serię imitacji miłosnych' na które

Dozwala się drukować z warunkiem dostawienia do Komitetu Cenzury siedmiu exemplarzy dla mteysc prawem

Dozwala się drukować z warunkiem dostawienia do Komitetu Cenzury siednuu exemplarzy dla mieysc prawem

Dozwala się drukować z warunkiem dostawienia do Komitetu Cenzury siedmiu exemplarzy dla mieysc prawem

Dozwala się drukować z warunkiem dostawienia do Komitetu Cenzury ośmiu exemplarzy dla miejsc

Dozwala się drukować z warunkiem dostawienia do Komitetu Cenzury ośmiu eiem p larzy dla mieysc prawem

Dozwala się drukować z, warunkiem dostawienia do Komitetu Cenzury siedmiu exemr plarzy dla mieytc prawem