• Nie Znaleziono Wyników

Jak chłopi poszli orać, to na polu znaleziono jej ciało na wiosnę - Wanda Kwietniewska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Jak chłopi poszli orać, to na polu znaleziono jej ciało na wiosnę - Wanda Kwietniewska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

WANDA KWIETNIEWSKA

ur. 1932; Brzeźnica Książęca

Miejsce i czas wydarzeń Brzeźnica Książęca, II wojna światowa

Słowa kluczowe Brzeźnica Książęca, śmierć bratowej, Niemcy, Tyśmienica, Lubartów

Jak chłopi poszli orać, to na polu znaleziono jej ciało na wiosnę

W czasie tej kontrybucji moja przyszła bratowa żyła z matką, bo ojciec już zmarł i jej wyznaczono żeby dała krowę, więc ona poszła prosić, że jej potrzebna, że ona jest jedyną żywicielką i tak dalej, i tak dalej. „Co ja mogę za to dać?” Ona mówi to przez tłumacza. -„A gęsi macie, macie?” Powiedzieli ileś tam gęsi, ona miała tylko chyba piętnaście, jedna duża, a trzeba było więcej. No to można już to zabrać, a ja pójdę do mojego brata do Tyśmienicy, tam trochę za Tyśmienicą, to był Buradów, ale to się łączyło z Tyśmienica, i przywiozę tych gęsi więcej. To było w zimie, poszła do tego brata i nie dotarła. Szukają - nie ma, pojechały tam, nie ma. I jak chłopi poszli orać, to na polu znaleziono jej ciało na wiosnę, po prostu zmarzła, była słabo ubrana, przykucnęła i zmarzła. A jak była inkwizycja, to chłopy uciekali do lasu, krowę się zabierało, coś tam jeszcze, ale konia nie zabierał, nie wiem dlaczego, tylko krowę.

Sołtys musiał wyznaczyć osoby, które będą wozić siedemnaście kilometrów do Lubartowa to zboże na koniu. W takim razie jest koń, nie ma chłopa, no i wyznaczyli moją mamę, no i moja mama, tam naładowali jej ten wóz, rano się ubrała to była zima pamiętam, no tak jak mogła najcieplej, i pojechała do Lubartowa. Dopiero później wieczorem wróciła, myśmy siedziały z siostrą w domu, nie wiem czyśmy paliły czyśmy nie paliły, czy nam ktoś wtedy dawał [coś] do jedzenia, ale takeśmy to przeżywały czy mama wróci czy nie wróci…

Data i miejsce nagrania 2013-06-17, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Paulina Przepiórka

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na wiosnę czasem nam brakło zboża na chleb, ale pożyczało się od bogatszych sąsiadów.. Oni nie chcieli sprzedać, tylko pożyczali, a później trzeba im było odrobić

To jak żeśmy się wprowadzili do tego domu, naprzód naturalnie na Narutowicza 20, ja dostałam mój pokój, to ja się od razu zapytałam: „A gdzie Surcia będzie?” To

Rodzina pszczela jako całość, jako organizm, jest doskonała.. Pszczoły nie ewoluowały od stu pięćdziesięciu

Później był taki stół pochyły i wtedy wozili mężczyźni glinę na ten stół, a my mieliśmy formy i takie okrągłe coś z drutem, tym się ściągało nadmiar gliny, i cegłę

My jak byliśmy wysiedleni, to mieszkaliśmy rok czasu, czy przeszło nawet dwa lata, u Ukraińca na wsi i tam te budynki się spaliły, tam się zapalił budynek u sąsiada,

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, ulica Puławska, aleje Długosza, ulica Ogródkowa, Ogród Saski, LSM, wygląd miasta, Kościół Garnizonowy, szpital wojskowy

Wróciłam akurat na święta Bożego Narodzenia i już potem nie wracałam, bo mąż był na wojnie jako żołnierz i tam był ranny, we Lwowie w szpitalu leżał.. Pod Lwowem

Natomiast jest również prawdą, że spod lubelskich wsi przychodzili rolnicy zaprzyjaźnieni, przywozili a to jakąś kurę, a to jakiś kawałek mięsa, tak że to nie był