BOŻENNA JASIŃSKA
ur. 1948; Lublin
Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL
Słowa kluczowe Projekt Pszczelarstwo na Lubelszczyźnie. Nieopisana historia - Rzeczpospolita Pszczelarska, rodzina Rohlandów, Pszczela Wola, edukacja pszczelarzy
Ochrona własności prywatnej w PRL
Wiadomo było, że będą te zmiany, że będą odbierać dwory. Wiadomo było, że będzie Polska komunistyczna. I wtedy przyjechali do ojca trzej dziedzicowie, z Żabiej pani Rohlandowa przyjechała, przyjechał z Jabłonnej i chyba z Dominowa, w każdym razie gdzieś tam z tych okolic. Każdy z nich chciał, żeby powstała szkoła pszczelarsko-ogrodnicza czy pszczelarska w ich majątku, żeby nie był zniszczony.
Ponieważ ojciec już przed wojną przyjaźnił się z rodziną Rohlandów, tam też były pasieki i tam często robił kursy, to jest raz, a po drugie Rohlandowa była wdową, nie bardzo sobie dawała radę, więc trzeba było pomóc. To była też przyczyna. A trzecia to ojciec jeździł konno i z domu jeździł do Pszczelej, czasami bryczką, a czasami saniami, a czasami po prostu też konno. Dlatego wybrał ten ośrodek Żabia Wola wtedy jeszcze. Myśleli też lubelscy pszczelarze o Klementowicach. Dlaczego Klementowicach? Raz, że tam była szkoła rolna, już państwowa. W czasie wojny tam było studium pszczelarskie i tam były zajęcia. Była na linii kolejowej, to było bardzo ważne, prawda. Było połączenie. I był bliski kontakt z Puławami, co też było bardzo ważne. Natomiast ten dyrektor nie bardzo chciał tam, a jak już później chciał, to już było za późno. Często zarzucano właśnie pszczelarzom, że skorzystali z tego, że zabierali ludziom majątki. Co wymyślili pszczelarze? Po prostu rzekomo płacili za meble. Tak samo zrobili, taki sam unik zrobili w związku z przejęciem fabryki cukierków, przed wojną już współpracowali z fabryką cukierków, wafli, na Rurach Jezuickich, z panem Wojciechowskim, właścicielem. Zrobili tak, że Wojciechowski sprzedał za grosze pszczelarzom. Raz – miał pracę, a do tego miał duże dywidendy, bo miał dwadzieścia pięć procent, więc nie był stratny. W ten sposób chroniono własność prywatną. I dzięki temu Rohlandowa przeżyła, czy rodzina jej mogła funkcjonować, bo to, co dostała od państwa, to nie było możliwe, żeby za to przeżyć.
Data i miejsce nagrania 2016-05-31, Lublin
Rozmawiał/a Piotr Lasota
Transkrypcja Weronika Witosław
Redakcja Justyna Molik
Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"