• Nie Znaleziono Wyników

Motyl. R. 3, kwartał 2, nr 15=67 (23 kwietnia 1830)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Motyl. R. 3, kwartał 2, nr 15=67 (23 kwietnia 1830)"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

PIĄTEK DNIA 23. KWIETNIA 1830. RÓKTJ.

Wi e r s z Rz e w u s k i e g o s t a r o s t y Do l i ń s k i e g o.

Świt b y ł gdy z nocnych Iutrzenka cieniów, Gór dóbyWaiąc W ierzchołki,

B u d ziła ptastwó do z w y k ły c h pienióW , D ó zbioru słodyczy p szczółk i, Kmiotka z swej chatki', bydło z obóry,

I owce z pleci chropawej , P ędziła w pola , w ł ą k i , w ugory,

D ó dziennej p racy i straw y,

lam też noc ciem nę spędziwszy z p o w iek , Gdy m nie dzień t domu Wyzywa , I d ę , gdzie orze mórg nędzny człow iek >

Potu nie ziem i dóbywa.

B y ł to ów km iotek co dwa z obory, W oły n ie róWnćj sprzągł ti^szy, leden z nich n azb yt silny i skory, ,

A drugi i miejsca nie ruszy;

(2)

Iednym ich bodźcem obu dotyk#'y Równo ich woła i ła i e , Ieden się coraz dalej pom yka,

A drugi zawsze zostaic.

Z iednej obory obadwa w oły, Oba z icdnegó folwark Teraz ten idzie w pługu w esoły,

Ten nie chce iarzrna na karku.

Tamten Oracza posłnszny won', Ten swoiej ty ligo \i/y w a , Tamten żelazo ciśnie Jo roli.,

A ten ie z roli dobywa.

Riedzi się rolnik z w o łm i, z żelazem , To im ie za p łu g , to cisk a , Łzy z potem łą c z y , które mu razem

I gniew i praca wypiska', Klnie z iem ię, w oły i stan rolniczy,

W którym go .matka zrod ziła, Milszy mu zda ślę lós niewolniczy-,

Milsza nntT fcycie mogiła.

Tym czasem wloty Wierównej sprżęzy, Gdy rolnik głód swóy odżywia , Jeden drugiego irioćńo ciem ięży,

1 w iecznie mu się sprzeciwia.

A£ te£ na koniec przy tym uporze, Mozoła b y ła nie d łu ga,

Ieden zdechł z pracy, i e nadto orzćl D rugi , i e niem ógł wlec pługa.

O tym podobne źle sp rzęgłe sta d ła , Go się dla zysku zbiegacie, Co gdy wam pora związków p rzypadła,

Skarbu nie serca szukacie, lakiernie czołem w iarzmo to śm iecie,

Wprzęgać s i ę , iak to wam chce się?

(3)

117

<5dy w waszej w spółce nic nSe^ idsicif, T y lk o , i e posag, w dom wniesie.

O iak straszliwa tam iest przysięga , 0 iak nieznośne przym ierze, K iedy się z sercem serce nie sprzęga,

Lecz się z posagiem ślub bierze.

Biedny ów człow iek komu się zdarzy, W porze bez serca nab ytej, M iłość zmyśloną nosić na twarzy, A iad w sw-em sercu ukryty.

Mnie gdy niedługo życia osnow a, 1 szczupły ludzkich dni w ątek,

•Człeka na koniec szczęśliwszy chow a, N iźli b y ł iego początek ,

W zwiazkacfi m iłości W chwile zam ęzcia, Na cóż się łó ż e przydało

Coby nie płaceni pieszczot i szczęścia, Ale marami się stało.

łPicrwićj potrzykrefć drzewa: liść zrohi , Po trzy kroć* nim się ódzieie , J?icrwiej w&os z 'gładkiej wyrośnie d ł o n i ,.

1 w dłoń srę; znoWu podzieio^, 1 pici'wiej słońce świecić przestanie,

Lqb świecić b ęd zie darem nie, Niżbym ia złoto k ła d ł nad kochanie,

Lub kochał a nie wzaiemnie.

T — /T - f -

7

TTT

D O O C Z U.

Nic lepszego ia k mieć oczy, Kto widzi w przepaść nie wskoczyć I szczęście dla tego błądzi Ze się swym wzrokiem nie rządzi".

N ie dawnom postrzegł Rozyny W sławioną wdziękami postać,

(4)

— lis -r

I nic wiem * iakićj przyczyny Chciałem kochankiem iej zostać..

Trzeba wiedzieć ie kobiety Lubią kochanków poety, Bo to W rymie bardżićj snadna Niż. w zwierciedle Zostać ładno.

Ł mnie te; w godziny pierwsze N ie źle fortuną sp rzy ia ła , Praw iłem z czułością w iersze;.

Piękność z czułością słuchała.

Lecz iak w ejrzałem w to ściślij Zoczyłem w czasie n ied łu gim , Ze piękność o innym m yśli

A mnie chce w zapas mieć z drugim.

Kazano cierpliw ie czekać.

C6 i robić w tym razie m iałem ? Innyby zaczął narzekać A ia się kochać przestałem . Miej serce , a w sław isz iinie Czy rządzisz b e r łe m , czy p łu g ie m , K iedy Cezar nie chciał w Rzymie N ie chce w m iłości bydź. drugim.

A.

G .

B A J K A o trójkącie A B C.

W ik to r a L e n k i e w i c z a . Czy i. zawsze o lw ie , wilku i liszce hultajce ?

N ie — nic o nich nie powiem w moiej pierwszej bajce.

Choć się w pierwszym mym kroku nowością za lecę, Powiem bajkę o zacnym trójkącie A B C .

(5)

119

Baz wielki matematyk nad ludzi wzniesiony* . *»

Mierząc gwiazdy, planety, licząc milirony, Trójkąt rozwartokątny na świstku zakreślił', "

Spojrzał w niebo , i niewiem o.czem się z a m y ś lił——

W tem hałas i,krzyk wielki «— có$ znaczą te wrzaski ? W trójkącre zakreślonym w szczęły &ię niesnaskir Kąt przy ę . b y ł szeroki i wielce rozwarty, W ięc iak magnat zwyczajnie dunjny i uparty, •

Z pogardą na awa inne kąciki- spoglądał', Kosztem ich ieszcze więcej, rozszerzyć się Sądał.

F u k n ą ł: » P o .c a te chude i liche stworzenia

»Wyglądaią tam nędznie z pod.m ego ramienia ? ” W tem kąt ostry: »Naszą nam nie wyrzucay małość >

»Na niej; się to opiera, twoia okazałość, ■

»Im m y m n iejsi, tym eś-ty.w ięk szy Mości K ącie,

»Lecz się nikt nie obejdzie i-bez nas w trójkącie.

»Niecił kto iak chce podobnych- wam kątów namnoży

»Z samych kątów rozwartych- trójkąta, nie z ło i y . )> A m y się bez was wielkich łatwo obejdziemy

>iSa,mi-go. spbie zrobięm y.’^

R O Z M O W A-

Aa a , aaa , historja! to nader ważna umieiętność.

Tak tw ierdził Karol. Przedsięwziąłem b y ł dowieśdź* JŁe Historja Polska Wagi tak fest po ukończeniu sz k ó ł poży­

teczna , iak sucha i nie smaczna żywność po ukonczonom strawieniu. Panie Karolu! czy potrafisz mi wyliczyć sze­

reg Królów Polskich od Lecha az do Augusta e x ab-rnpt$%

b ez m y ł k i, a zacytować datę bitwy pod K u jn ejkam i M ó w ią c o u żyteczn ości his fo r j i , n ie p rzy ta cza łem , W a g i y lecz g d y b y i ten a u to r b y ł d la s z k ó ł n ie d o s ta te ­ c zn y y nic itfeie z a te m y izb y h is to rja m ia ła p r z e s ta ć

(6)

byclź, w a żn ą um ieigtnością. M ó g łb y m w p ra w d zie wylb~

c zyć K rólów i X i ą i ą t o d Lecha a z do A u g u sta ,, i z ł a - tw o ś c ią , lubo nie z p a m ię c i w yn a la złb ym , d a tę b itw y iKum ejskiejy lecz p o d łu g m nie inne s ą cele n au ki his to- j j i -, iest ona n a u k ą ży c ia p r a k ty c z n e g o , w n ie j po zn a r

i o m y, co czyn ić n a le ż y , a b y o d p o w ia d a ią c ogólnem u naszych czasów d ą ie n iu y co ra z .le p ie j b y ło pokoleniom n a stęp n ym .

L onga ite r p e r p r a e c ę p ta brevis p e r e x e m p la , dla tegom zaraz uczepił się do W agi, a szczegółow ego przy­

kładu , aby łatwiej prawda wyszła na iaw. J«źli historja ma bydź nauką życia praktycznego, więc Waga i podo­

bni iemu polityczne tylko wypadki traktuiący, niemó- wiący o niczem iak o w ojnach, traktatach i dzieiach dworskich-, powinni pójsdź pod 'ław ę, a tak zwane Pamię­

tniki M em oires okazujące wielkich ludzi w praktycznem ich ż y c iu , bydź podstawą historji m łodym wykładanej*

M oże m ieć W a g a sw oie z a s ł u g i , iego K ro n ik a p r z e z d łu g i c z a t o b z n a jm ia ła , choó z w ierzch u z d zie- ia m i p o ls k ie m i '■ m ło d z ie i szkoln ę , chętnie ie d n a k zg a ­ d z a m sig n a t o , Łeby sp o c z ę ła p o d ł a w ą , d o p ó k i ia k i c r u d y t K ro n ik a r z d la w ła sn eg o u iy tk u nie o tr zą ś nie ie j z p y ł u . N ie ie s t w ln ą : h is to r ji, nie ie st w in ą m a tem a - tyki* ze p o sz k o ła c h a n i stosow nych k s ią ż e k , a n i rów nie z d a tn y c h n iem am y n a u c zy c ie li• J a k iż p o ży te k d la nich s t ą d w y n ik a , ze w ie d z ą n a stęp stw o K ró ló w , lub ze u^

m ie ją d o w ie ś ć , ze dw jz tr ó jk ą ty p r z y s ta n ą do siebie ? M a te m a ty k a w o d le g ły c h w id o k a ch okazu ie w ielkość celów w zastosow an iu do p o ię ć i w y o b r a ż e ń , i w w y ­ p r o w a d z e n iu n iezliczon ych w n io sk ó w , które p o d n o sz ą isto tę lu d z k ą i w p ły w a ią n a i e j u doskon alen ie. H isto ­ r j a rów nic z in n em i n a u k a m i, a b y o s ię g a ła s w ó j cel * p o w in n a nic o g ra n icza ć się sam cm i f a k t a m i, n a leży la

(7)

121

3

p is a ć k r y ty c z n ie , za w sze zw ra c a ią c uw agę n a w iek i sto p ień n au kow y m ło d z ie ż y , d la k tó r e j ie st p is a n a . Ż y ­ w o ty K ró ló w i m ęiów y k tó r z y w s ła w ili ich panowania*, ułoŁone W k s z ta łc ie p a m ię tn ik ó w , m ogą p o d łu g m nie p r z y n ie ś ć ko rzyść u c zn io m ; z d z i e ł d o tą d d la m ło d zie - zy w y d a n y c h , może n a jsto so w n iejsze potoczne opowia­

dania Lelew ela.

Zapew ne, Se najstosow niejsze, Indzie bowi'<ćnr*po- znaią co chw ila, ze p o to czn o ść iest dusza pozytkuV h.cz wracam dó pierw szego założenia uogólnionego. (P r o s/o tylko nie poczytać m ię za w yrodka, iest bowiem otworzo­

na dyskussja dla wykrycia prawdy). Historja Polska tale iest po ukończeniu s^skół pożyteczna, iak sucha i niesma­

czna żywność po ukończonein ciężkiein strawieniu: fa c tu m . U czyłem się Historji Polskiej z d zieciństw a, raz w domtr^

drugi raz w szk ołach , trzeci raz w uniwersytecie", przy­

kład ałem się do niej z ochotą , u p ły n ęło lat kiJka^ i dziś żeb y mię kio z a b ił, nie w yliczyłbym mu szeregów Kró­

lów, dopieróż ich ż o n , d zieci, pokrewieństw i t. d. A cóżj gdyby kto mię zarwał o epoce życia wszystkich sławnych lu d z i, za którego K róla, który? A Histoija Polska ie- tlnaż to na św ięcie? przeciec Powszechna exystuie ?

Dowodzę przeto własnym p rzyk ład em , że mi się historja klepana w ^szkołach na nic niep rzyd ała, 1 gdyż wywietrzała iak spirytus. Załuię czasu strawionego ha uczeniu się historji na pamięć i częstych nagan, które m i dawali nauczyciele i guw ernantki, słuchający lekcji z k sią ż k i, i oświadczam , że to w yobrażenie, które się zostało, winienem czytaniu a nie s z k o ło m , wnoszę więc, iż historja iednego kraiu pierwiej wykładana niż historja św iata, iest niedorzecznością dotychczas w szkołach cier*

pianą, i że historja polska tak iest w dzieciństwie niesma­

czna , iak może się zdawać interessowną w wieku dojrzą-

(8)

ły m . Ustąpiłem iuż więc , z części za śm iałej twierdze­

nia 9 że historja cale pranie niepożjtećzna.

S z k o ły p o d a ią tylk o k lu c z w rękę , k tó rym p f z y ogólnych w yo b ra żen ia ch o tw iera m y d r z w i do p r z y b y tk u szczegół u y c h nauk - i akie z p o w o ła n ia obiera m y 9 lub n iestety z konieczności losu o b ra ć m u sim y. Niemożna, w ięc ż ą d a ć p o s o k o ła c h , a b y iuż z gru n to w n ą w y jś d i w ia d o m o ścią w szystk ieg o 9 nabieram y, ty lk o o g ó ln ej wid*

do m ości , u t e n , kto niąm óże w y że j się k s z ta łc ić i c ią ­ g le o d d a w h ć s ię naukom ', tę nie za w o d n ą korzyść "z

u czen ia się h is to r ji w sz k o ła c h odn iesie y że p o tra fi w p ra k ty c z n e m życi,u cen ić z łe i d o b r e iv n a r o d z ie , a stosow nie d o o d le g łe g o s ta n o w is k a , s k ą d bieg okoli­

czności czynów i w yp a d k ó w sp o strzeg a , ch ociaż w n d j•

m n ie jsze j części iuŁ się p r z y c z y n ia ć może do ogólnego d ą ż e n ia , iu ż tiie b ę d zie ty m oboiętn ym c zło n k iem na.ro-*

d u , którem u o p ró c t 'Siebie n ic n ie ż a ię łó u w a g i. Jcieli h is to r ja p o ls k a ie s t w d zie c iń stw ie n iesm a czn a y to iest w in ą k sią żek i n a u c zy c ie li , że za ś ra z e m z historją in n ych n a ro d ó w , p'ow im ia b y d i u d z ie la n a ttm u n ie•

*p r z e c z ę • O wszem u trzym u i.ęy i i p o ż ą d a n y m b y ło b y ele•

\mentarne, d z i e ł o , któreby o d c za s u b ytu n a sz e j P o lsk i, p o d łu g l a t ip a n ó w d ń y m ogło tr a k to w a ć d zieie p a ń stw in n ych . 74 tak ieg o sta n o w isk a u w a ża n e d zie ie ś w ia ta f n a jł a tw i e j w y k r y ły b y n a ia w d ążn ość s w o i ę c o k rytyk h isto ryk u in ia ik y . obrócić'n a p o ż y te k m ło d zie ży .

Do dzisiejszego 'Numeru dołącza się nasienie koniczyny Czerwonej.

Objaśnienie Ryciny Nv'o. 67. Róbtfonik z mtiterji Gros de Siedlce > wyloty romantyczne, Kapelusz Zduńsko wolski:

Skarayirarki i imana Mazepy, Frak gospodarski.

W D I II K AltlN l P llZ Y ULICY L E S Z N t) N ro. 060;

Cytaty

Powiązane dokumenty

On wszystko widział ale ostatnićj chwytaiąc się nadziei iak zawsze n ieszczęśliw i, zaczął iej przypom i­. nać dni ubóztwa i

Baron Heath chiał ią rozdzielić na 'małe części i oddał w posiadanie kilku prze m y­.. śl nycn

chwale płeć pięknę o niestałość posądzać, i utrzym uie, że kobiety umieią ze zdarzonej sposobności korzystać... Lecz ieżeli ie nie ieden p ok ład a,

słość iego , dąży do zachowania spokojności duszny; nie lęka się niestałości i dziwactwa losu: niedba o bogactwa', i pogardza znikomcmi wielkościami

■ualasła w ieduym nader kosztownym pierścieniu tak w ielkie upodobanie, Se się nie m ogła'w strzym ać od tatnym ania onego w ręku, w mniemaniu, Se iej nikt nie

doskonałości rzeczy doczesnych iest iak się zdaie owa niepohamowana skłonność ludzka do tworzenia coraz nowych ży czeń , albowiem iakkoiwick szczęśliwi, zawsze

jej rozmowy, unikaj bawienia ludzi własnymi interessami jakkolwiek ciebie obchodzącymi: a wreszcie taiemnica we własnych inl?ressach nie iest odrzeeżną. leźli są

On też iako Pan możny dla swego honoru, * Zaprasza ich czemprędzej na uczty do dworu , Wino stawia beczkami za sto ł ich zasadza, Choćby najpodlejszeinu we