Roman Łyczywek
Pamiętnikarz okresu przełomu :
Kajetan Koźmian
Palestra 37/11(431), 105-106
Pamiętniki adwokackie
le przy tym sumienny jak o obrońca. Ponikowski przytacza fakt, gdy K raje wski, by opanow ać fachową problem a tykę sprawy medycznej, poświęcił kilka tygodni na studia w klinice.
W pracy Ponikowskiego znajdziemy m.in. bliższe dane o pracy adw okata Karpińskiego „patron a wydawców orzecznictwa sądowego” , o Adolfie Pe- płowskim, którego powszechnie uw a żano za najwybitniejszego z mówców sądowych, o człowieku niezłomnego charakteru, adwokacie i profesorze Dom iniku Ancu, o niespożytym w ak tywności społecznej i politycznej F ran ciszku N ow odworskim , który zmarł jako prezes Sądu Najwyższego, o „wiel
kim jałm użniku” A ntonim Osuchows kim, który oddał się całkowicie służbie instytucjom oświatowym oraz pomocy uciekinierom polskim w czasie wojny i został (co było jedynym wyjątkiem) odznaczony Orderem O rła Białego, o Adolfie Suligowskim - autorze Bib liografii prawniczej i profesorze honoris
causa Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie.
Nie bez sm utku trzeba stwierdzić, że dzisiaj, w okresie pełnej „sw obody” działalności adw okatury, o tych wybit nych przedstawicielach naszego zawo du większość młodszych adw okatów nic, lub prawie nic, nie wie. K to m a być dla nich wzorem?
★
P a m iętn ik a rz okresu p rzeło m u
- K a jeta n K oźm ian
Do najcenniejszych pam iętników schyłku Pierwszej Rzeczypospolitej i dalszego skom plikow anego okresu historii Polski - P o w stania K ościusz kowskiego, K sięstw a W arszaw skiego i K rólestw a K ongresow ego, zaliczyć w ypada pam iętnik K a je ta n a K oźm ia- na, p alestran ta lubelskiego, chociaż sam pisze on o sobie: „M iałem zawsze niejaki w stręt do ro d zaju pism a, w którym mowy o sobie unik n ąć nie p o d o b n a ” . W idocznie zm ienił później zdanie, bo m am właśnie przed sobą wydanie jego pam iętników z roku
1858.
W bardzo obszernym pam iętniku Koźmian (1771-1856) daje bardzo pla
styczną i krytyczną ocenę swej epoki. Sprawom praktyki adwokackiej p o święca stosunkow o krótkie fragm enty, gdyż jego działalność adw okacka zam knęła się w okresie nieco ponad dziesię ciu lat, chociaż zainteresow ania praw nicze miały charakter trwały i znalazły swój wyraz w pełnieniu później przez K oźm iana funkcji referendarza w R a dzie Stanu.
D o wielu osób ze środow iska praw niczego odnosi się K oźm ian z szacun kiem, np. do znacznie starszego od siebie adw okata Tom asza Dłuskiego - postaci niezwykle interesującej, lub do pisarza Alojzego Felińskiego. Częś ciej jednak wypowiadał poglądy i oceny
Roman Łyczywek
zdecydowanie krytyczne. Z m arszał kiem Adamem Ponińskim zetknął się osobiście i o jego zdradzie pisze z ab solutnym potępieniem.
Prawie typową postacią palestranta tego okresu był K onrad Badowski. Tenże Badowski przyjechał kiedyś, już pijany ale głodny, do dom u Koźm iana, prosząc o zrazy i kaszę. „N im je przy rządzono, wypił trzy butelki porteru, potem zjadłszy spory półmisek zrazów i kaszy i dwa kapłony, wypił cztery butelki wina i wyjechał” .
Między praw nikam i istniała jask ra wa zapalczywość. Koźm ian opisuje kil
ka dni trwający spór, połączony z bija tykami dwóch młodych prawników, a i sam Koźm ian obejmował stanow is ko eputata po awanturze (w kościele) z przeciwnikami z partii Sapiehy, cho ciaż wybór K oźm iana na stanowisko był najzupełniej prawidłowy.
Po zawarciu m ałżeństwa zamieszkał Koźm ian w zasadzie na wsi i obracał się w najbliższym sobie towarzystwie za możnych ziemian.
Zachował jednak pełne zaintereso wanie sprawami publicznymi i w p a miętnikach zajmuje w tej kwestii wyraź ne stanowisko.
★
W ojna i la ta pow ojen n e
Dawny dziekan Izby Lubelskiej opublikował w roku 1970 interesujący p a miętnik, całkowicie poświęcony p rak tyce adw okata karnisty pt. Tajemnica Kawiarni ,,U aktorów”. Z notatnika obrońcy.
M ateriał zebrany w pam iętniku jest wiernym przedstawieniem pewnej licz by procesów, toczących się w ciągu kilku lat powojennych, a dotyczących spraw, które przeważnie miały swe ko rzenie w okresie wojny.
Tak, jak to bywa w życiu adw okata, niektóre z tych procesów kończyły się nieoczekiwanym sukcesem, inne n ato m iast wyrokami śmierci, chociaż i w odniesieniu do tych obrońca snuł rozważania, tłumaczące po części o- skarżonych i z p unktu widzenia ludz kiego może częściowo ich uspraw ied liwiające.
A utor, doświadczony obrońca, daje w tych poglądowych sprawach wyraź nie odczuwalną naukę, że obrońca ni gdy nie może łatwo oceniać sprawy jako beznadziejnej.
Jednym z oskarżonych, których bro nił mecenas Bielski, był m łody czło wiek, przeciwko którem u zgrom adzo no, jak się wydawało, całkowicie pewny m ateriał obciążający, wskazujący na to, że oskarżony w latach wojny współ pracował z Niemcami i denuncjował młodych ludzi, w tym i swoich kolegów szkolnych. O skarżenia te oparte były częściowo na błędach popełnianych przez świadków, częściowo na fałszy wych lub co najmniej lekkomyślnych pomówieniach.
Obrońcy udało się, dzięki żmudnej analizie m ateriałów , obalić wszystkie te zarzuty. Okazało się, że oskarżony zna