• Nie Znaleziono Wyników

Strukturalne zagadnienia refleksji i spostrzeżenia immanentnego w świetle niektórych tez Edmunda Husserla

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Strukturalne zagadnienia refleksji i spostrzeżenia immanentnego w świetle niektórych tez Edmunda Husserla"

Copied!
54
0
0

Pełen tekst

(1)

Józef Tischner

Strukturalne zagadnienia refleksji i

spostrzeżenia immanentnego w

świetle niektórych tez Edmunda

Husserla

Studia Philosophiae Christianae 2/1, 205-257

(2)

S tu d ia P h ilo so p h ia e C h ristian ae A TK

1/1966

JOZEF TISC H N ER

STRUKTURALNE ZAGADNIENIA REFLEKSJI I SPOSTRZEŻENIA IMMANENTNEGO W ŚWIETLE

NIEKTÓRYCH TEZ EDMUNDA HUSSERLA

W stęp. C zęść I. §1. H u s s e r l o w s k a k o n c e p c j a ogóln a r e f le k s j i. §2. B u - r d o w a s p o s t r z e ż e n i a im m a n e n t n e g o . C zęść II. R. I. A n a l i z a k r y t y c z ­ n a p o d s t a w o w y c h t e z o g ó l n e j t e o r i i r e f l e k s j i . §1. I s t o ­ ta a k tu r e f le k s j i.. §2. I t e r a f y w n o ś ć r e f l e k s j i i c h a r a k t e r m o m e n t u t e - ty c z n e g o . R. II. A n a l i z a k r y t y c z n a n i e k t ó r y c h e l e m e n ­ t ó w t e o r i i s p o s t r z e ż e n i a i m m a n e n t n e g o . §1. Z p r o b l e ­ m a t y k i „ u p r z e d m i o t o w i e n i a ”. §2. P r z y c z y n e k do za g a d n i e n ia i m m a ­ n encji. §3. S p o s t r z e ż e n i e im m a n e n t n e a c z a s o w y c h a r a k t e r p r z e ż y ć . Z ak ończenie. WSTĘP

P ra c a n iniejsza je s t pośw ięcona s tru k tu ra ln e j analizie a k ­ tów poznania reflek sy jn eg o i spostrzeżenia im m anentnego. J e j p u n k tem w yjścia są podstaw ow e tezy teorii, k tó rą w p ew ­ nych zarysach w y su n ął w sw ej fenom enologii tra n sc e n d e n ­ taln e j E dm und H u s s e r l . P ra ca m a c h a ra k te r k r y t y c z - n o- k o n s t r u k c y j n y . Oznacza to 4 że jako swój cel s ta ­ w ia sobie, by rozstrzygnięciom H u sserla, k tó re w y d a ją się niie dość uzasadnianie, przeciw staw ić w m ia rę możliwości uza­ sadnione rozstrzygnięcia pozytyw ne. W poszukiw aniu ro z ­ strzygnięć o tak im c h a ra k te rz e naw iązu ję częściowo do n ie ­ k tó ry c h tez tw ó rcy fenom enologii, k tó re rozw ijam , p o słu ­ gując się jego w łasn y m i m etodam i analiz i opisów fenom eno­

logicznych. . ,

W sw ych p a rtia c h k ry ty c z n y ch praca może stanow ić p rz y ­ czynek do k ry ty k i epistem ologicznych podstaw teo rii św

(3)

ia-dom ości tra n sc en d e n taln e j H usserla. J e s t tak w łaśnie d la­ tego, gdyż H usserl przyjm ow ał, że reflek sja w ogóle a spo­ strzeżenie im m an en tn e w szczególności są głów nym źródłem w iedzy o tra n sc en d e n taln e j świadom ości oraz koniecznym w a ru n k ie m m eto d y fenom enologicznej, ściślej: red u k cji transcenden taln o -fen om en o lo g iczn ej. „...m etoda fenom eno­ logiczna o b raca się wpraslt w g ranicach dktów re fle k sji” 1 „...R efleksja jest nazw ą dla św iadom ościow ej m etody, k tó ra służy dlo poznania św iadom ości w ogóle” 2. W praw dzie H us­ serl nie w yklucza istn ien ia i ograniczonej praw om ocności pro ­ stej, n iereflek sy jn ej świadiomości p rz e ż y ć 3, ale jej grainioe są n a d e r w ąskie, skoro tw ierd zi np„ że „pojęcie reflek sji obejm uje w szelkie odm iany im m anen tneg o ujm o w an ia isto ­ ty i iimimaineintinego dośw iadczania z d ru g iej stro n y ” 4.

H u sserl w iązał sw ą fenom enologię z reflek sją f e n o m e ­ n o l o g i c z n ą . Ta zaś jest m ożliw a dopiero dzięki zastoso­ w an iu red u k c ji transcend entaln o -fen om en olo gicznej, w k tó ­ rej zry w am y z n a tu ra ln ą , p rzed k ry ty czn ą postaw ą wobec św iata, zaw ieszając w szelkie prześw iadczenia tyczące ist­ nien ia lu b n ieistn ien ia ś w i a ta 5. S ta je m y się w niej „bezin­ teresow ny m i ob serw ato ram i” św iata i siebie w ty m św iecie is tn ie ją c y c h 6. M odyfikacja re fle k s ji naturalniej spow odow ana przez red u k c ję tra n sc ed e n taln ą m a c h a ra k te r „oczyszczający” z bezk ry ty czn ych prześw iadczeń i nie jest aż ta k rad y kalna,

1 I d e e n z u e in er r e i n e n P h ä n o m e n o lo g ie u n d ph ä n o m e n o lo g ic h e n

P h ilo so p h ie, B. I., herausg. von W. B iem el, H u sserlia na, Bd. III, H aag

1950, s. 177.

г I d e e n I, s. 181.

8 I d e e n I, s. 104— 105, 181. 4 I d e e n I, s. 181.

5 C a r te s ia n isc h e M e d i ta t io n e n u n d p a r i s e r V o r tr ä g e , herausg. von S. S trasser, H u s serlia na, Bd. I, H aag 1950, s. 72; E rste P h ilosoph ie

1923/24, T eil 2, T h e o rie d e r p h ä n o m e n o l o g is c h e n R e d u k ti o n , herausg.

von R. B oeh m , H u s serlia na, Bd. V III, H aag 1959, s. 44— 58 passim ;

I d e e n I, s. 62— 68.

(4)

by zm ieniła saimą isto tę re fle k sji lu b w p ły n ęła d estru k ty w n ie na jej poznaw cze w alory. „Eidos” re fle k s ji jest wszędzie ten sam.

W dalszych bad an iach ,idąc za H usserlem , będziem y ró w ­ nież koncen tro w ać u w ag ę n a „eidos” reflek sji, bez w n ik a ­ nia w m odyfikacje sprow adzone przez redu kcję.

W śród w ielu m ożliw ych odm ian reflek sji szczególną po­ zycję zajm u je s p o s t r z e ż e n i e i m m a n e n t n e . Jego poznaw cza w arto ść jest, zdaniem H usserla, absolutna. Stąd n a nim głów nie sk o n c en tru je m y nasze analizy, pozostaw ia­ jąc na uboczu „ re fle k sję w przy p o m n ien iu ” , „w oczekiw a­ n iu ” , w e „w y o braźni” itd.

Z olbrzym iego bogactw a problem ów , jak ie w iążą się z n a ­ szym zagadnieniem , w y b ie ra m y g ru p ę zagadnień dotyczącą isto ty poznania reflek sy jn eg o w ogóle, elem entów isto ty spo­ strzeżenia im m anen tneg o oraz, najogólniej, sp raw s tr u k tu ra l­ nej im m an encji rsp. tra n sc en d e n c ji poznania refleksyjn ego w sto su n k u do tego, co reflek sy jn ie poznane. P ierw szem u za­ gadnieniu je s t pośw ięcony Pi. I, §1. części k ry ty c z n ej, d r u ­ giem u zagadnieniu jest pośw ięcona część w stęp na R. II. N a­ tom iast sp raw ę trzecią om aw iają z różnych, n asu w ający ch się p u n k tó w w idzenia pozostałe p a rtie pracy.

A nalizy poniższe będą m ieć c h a ra k te r s tru k tu ra ln y . N ie­ m niej dobór zagadnień jest w yznaczony nie ty lk o w e w n ętrz ­ ną logiką teo rii H usserla, ale tak że w zględam i epistem olo- giozinyimi, k tó re zasugerow ał n am z a rz u t J. P. S a r t r e ’a zw rócony przeciw ko poznaw czej w arto ści reflek sji. Jego sens S a rtre u ją ł k rótko: „Św iadom ość, k tó ra stw ierd za „ja m y ślę” , nie je s t tą, k tó ra m yśli. Albo raczej: to nie jest jej m yśl, k tó rą stw ierd za przez ów tety c zn y a k t” 7. Sam zarzu t m ożna rozulmieć n a dw a sposoby. Albo, że z ra c ji c z a s o w e g o c h a ra k te ru stru m ie n ia przeżyć re fle k sja nie jest zdolna do ujęcia czegokolw iek w jeigo obrębie w a k tu a ln ie ro zg ry w a ją ­

7 La tr a n s c e n d a n c e d e ' l ’Ego, E sq u is se d ’u n e d e s c r ip ti o n p h é n o ­

(5)

cej się teraźniejszości, jak kiedyś m. in. sądzili: Th. L i p p s 8, H. M a i e r 9, ostatnio w pew nym stopniu G. R y l e 10, albo, że (a b stra h u jąc oid różnic czasowych) re fle k sja nigdy nie może u jąć isamej siebie iprzy ipomocy jędrnego i tego saimego a k tu , lecz zaw sze p o trzeb ny jest w tyim celu ak t nadb u d o w a­ n y n a d nią. Do pierw szej in te rp re ta c ji za rz u tu naw iązuje w części k ry ty c z n ej R. I, § 2 (,,Itera tyw n o ść re fle k s ji i cha­ ra k te r m o m e n tu tetyczn eg o ”), do 'drugiej in te rp re ta c ji n a ­ w iązuje, sta ra ją c się rozw iązać tru d n o ści H usserla, w części k ry ty c z n ej R. II, § 3 („Spostrzeżenie im m a n e n tn e a czasow y charakter p rze ży ć ”).

P ra c a m niejsza o b e jm u je dw ie części. W pierw szej, sp ra ­ w ozdaw czej, p rzed staw iam w zarysie teo rię H usserla na in ­ te re su ją c y n as tem at. W części k ry ty c z n ej za jm u ję się oceną podstaw ow ych tez tej teo rii oraz w ysuw am p ró by w łasnych rozstrzygnięć. Ogólny sch em at części k ry ty c z n ej, dla lepszej przejrzystości, jest tak i sam , jak ogólny schem at części sp ra ­ w ozdaw czej: po analizach ogólnej teo rii reflek sji przechodzę do k ry ty k i elem entów teo rii spostrzeżenia im m anentnego.

CZĘSC i.

§ 1. Husserlowska koncepcja ogólna refleksji

N a tu ra każdego przeżycia i każdego „cogito” jest, zda­ niem H usserla, tak a, że k ry ją one m ożliw ość bycia pozna­ ny m przez a k t reflek sji.

Czym je s t sam a k t reflek sji?

T ek sty H usserla d o starczają nam trzech zarysow anych ogólnie c h a ra k te ry sty k isto ty a k tu refleksji. Dwie pierw sze zostały przeprow adzone w ram ach s tru k tu ra ln y c h analiz isto­ ty św iadom ości, trzecia wiąże się ze specyficznie epistem o-8 T h e o d o r L i p p s , B e w u s s t s e i n und, G e g e n s tä n d e , P s y c h o l o ­

gische U n ters u ch u ng e n, Bd. I, s. 42 nn., także: L e i t f a d e n d e r P s y c h o ­ logie, L eip zig 1909, s. 19 nn.

9 P s y c h o lo g i e des e m o t io n a l e n D e n k e n s, T ü b in gen 1908, s. 195. 10 T h e C o n c e p t of M ind, N e w Y ork 1949, s. 163 nn.

(6)

logiczną postaw ą badaw czą a u to ra. W pierw szych w skazuje H usserl n a szczególne ry sy w yróżniające reflek sję spośród przeżyć in ten cjo n aln y ch innego ty p u , w trzeciej w skazuje na m ożliw ą w arto ść poznaw czą w yników przez nią d o sta r­ czonych. T rzy w ym ienione opisy nie są sobie naw zajem p rze ­ ciw staw ne. Są to raczej trz y u jęcia trzech isto tn y ch rysów tego sam ego przeżycia.

1. R efleksja je s t in te n c jo n a ln y m przeżyciem poznaw czym i m m a n e n t n i e s t k i e 'i o w a in y m . „Przez immainmtniie skierow ane ak ty , m ów iąc ogólniej, przez im m an en tn ie od­ niesione przeżycia in ten cjo n aln e, rozum iem y tak ie (przeży­ cia), do isto ty k tó ry c h należy to, że ich p rzedm ioty in te n ­ cjonalne, o ile w ogóle istn ie ją , należą do tego co i one stru m ie n ia św iadom ości” u . O kreślenie to m a c h a ra k te r opisu s t r u k t u r a l n e g o . B yw a ono zazw yczaj tra k to w a n e jako jed y n e u H u serla określenie isto ty reflek sji. N ie je s t to jed n a k ścisłe.

2. W rękopisie pochodzącym z 1929 r. w y jaśn ia H usserl, dlaczego poznaniu im m an e n tn ie sk iero w an em u p rzy słu g u je nazw a „ re fle k sja ” i p rzy tej okazji w skazu je na szczególny k ie ru n e k in te n c ji z a w a rty w ak tach reflek sji. Oto podm iot św iadom ości zam iast kierow ać sw ą uw agę na p rzedm iot tr a n ­ scendentny , może ją Skierować ma zm ien iające isię „subiek­ ty w n e ” w y g lądy p rzedm iotu. N a tu ra ln y k ie ru n e k in te n c ji poznaw czej, k tó ry zm ierza p ierw o tn ie w stro n ę przedm iotu tran scen d en tn eg o , doznaje w te d y ja k b y „załam ania” i zw ra ­ ca się na „ ja ” stojące w rela cji do przed m io tu tra n sc e n ­ d entnego lu b n a przedm io t sto jący w rela cji do „ ja ” 12. Z a­

11 U n ter i m m a n e n t g e r i c h t e n t e n A k t e n , a llg em ein er g e ffa st, u n ter i h im a n e n t b e z o g e n e n i n t e n t i o n a l e n E r l e b n i s s e n v e r ste h e n w ir so lch e, zu deren W e s e n es gehört, d a s s i h r e i n t e n t i o n a l e n G e g e n s t ä n d e , w e n n s i e ü b e r h a u p t e x i s t i e r e n , z u d e m s e l b e n E r l e b n i s s t r o m geh ören w i e s i e s e l b s t . I d e n I, s. 85.

12 P h ä n o m e n o l o g is c h e P s y c h o lo g ie , h erausg. v o n W. B iem el, H u s s e r ­

liana, Bd. IX , H aag 1962, s. 152 nn, s. 171 nn. 14 — studia... Nr l

(7)

kład a on jed n a k jako sw ą eg zy sten cjaln ą podstaw ę m. in. a k t spostrzeżenia przedm iotu tran scen d en tn eg o 13.

3. Trzecie określenie jest w skazów ką na poznawcze w a r ­ tości, k tó re m ogą być zrealizow ane dzięki refleksji. Oto dzię­ ki niej każde a k tu a ln e przeżycie z obrębu stru m ie n ia św iado­ m ości m o ż e b y ć „ u ję te i zanalizow ane w sposób oczy­ w is ty ” 14. A k ty reflek sji odznaczają się szczególną w yró żn ia­ jącą je poznaw czą w artością: są nie ty lk o a u ten ty czn y m poz­ naniem , ale m ogą dostarczyć o c z y w i s t y c h i a b s o l u t ­ n y c h rez u lta tó w poznaw czych stru m ie n ia świadom ości i jego kom ponentów . Zachodzi to szczególnie w p rzypad k u spostrze­ żenia im m anentnego.

P o tej c h a ra k te ry sty c e ogólnej isto ty reflek sji m ożem y przejść do o k reśleń bardziej szczegółowych. U H usserla o b e j­ m u ją one w łaściw ości zw iązane ze stro n ą n o e t y c z n ą a k tu reflek sji i stro n ą, u jm u ją c rzecz najogólniej, n o e m a t y c z - n o - p r z e d m i o t o w ą .

Zaczniem y od stro n y noetycznej.

A kt reflek sji posiada c h a ra k te r pozycjonalny (tetyczny). Z naczy to, że w jego noesie z a w a rty jest im m an en tn ie m o­ m e n t „stw ierdzan ia istn ien ia ” („u ch w y tyw an ia istn ien ia ” ) in ­ 1S Jak w y żej, Beilage I X , s. 403. P rzytoczon y opis ak tó w r e fle k sji p ochodzi, jak w id zim y, z te k s tó w n ie au toryzow an ych d o druku b ez­ pośred n io przez sa m eg o H u sserla, lecz bądź z jego w y k ła d ó w bądź z fra g m en tó w jego ręk op isów . K o n cep cje w n ich zaw arte z natu ry rzeczy n ie są pod k ażd ym w zg lęd em w yk oń czon e. Istn ieje w ogóle p y ta n ie, czy teg o ty p u te k sty m ogą b y ć u w ażan e źa a u to ry ta ty w n e ź'.ódło p ozn an ia m y śli H u sserla. N ie starając się b liżej n a n ie odpo­ w iadać, sądzę, że rzeczą n a jw ła śc iw sz ą jest p rzytoczen ie w szy stk ich d o stęp n y ch m i p o m y słó w H u sserla w p ew n y m se n s ie na rów n i z p o ­ m y sła m i au toryzow an ym i, z ty m b y czy teln ik sam zech cia ł zw rócić u w a g ę n a ch arak ter źródła, z k tó reg o czerpię, i sto so w n ie do w ła sn y ch p rzekonań n a d a w a ł m n iejsze lub w ię k sz e zn aczen ie zaw artym w nich p om ysłom .

14 R e fle x io n ist... ein T itel für A k te, in d enen der E rleb n isstrom m it a ll sie n e n m a n n ig fa ch en V ork om n issen (E rleb n ism om en ten , In te n ­ tio n a lien ) e v id e n t fassb ar und a n alysierb ar w ird. I d e e n I, s. 181.

(8)

tencyjn ego p rzed m io tu a k tu , w k tó ry m ś ze znaczeń słow a „istnieć” 1S. W szeregu zróżnicow ań prześw iadczeniow o- -stw ierd zający ch je s t to m o m ent podstaw ow y: w y stę p u je w pro stej w ierze (G lauben), w upodobaniu, życzeniu itd. W ak tach reflek sji jtest o n im m an en tn ie skierow any. Po stro n ie no em atyczno-przedm iotow ej będzie m u odpow iadało, jak zobaczym y, szczególne ,, up rze dim i oto w a n i e ” przeżycia.

P odm iotem a k tu reflek sji jest jak ieś ,,ja” . S tąd w ko­ n iecznym zw iązku z re fle k sją stoi zjaw isko „rozszczepienia j a ” (Ichąpaltuing) n a, znów n ajog ó ln iej, „ja o d sło nięte” i „ja z a k ry te ” lu b „anonim ow e” (niekiedy „b ezstro nny obserw a­ to r ” ). G dy m ianow icie a k t reflek sji k ie ru je się in te n c jo n a l­ nie na jak ik olw iek a k t św iadom ości i u jm u je ty m sam ym także „ ja ” sp ełn iające te n ak t, w te d y „w żyw ej te ra ź n ie j­ szości m am w y stę p u ją c e w e w spółistnien iu podw ojone ja i podw ojony ak t ja; zatem ja, k tó re te ra z b ezu stan nie o bser­ w u je dom i ja, k tó re sp ełn ia ak t: ’jestem św iadom y, że bez­ u stan n ie o b serw u ję dom ’, i k tó re ew en tu aln ie w y raża się w form ie: ’ja o b serw u ję dom ’. I ta k to pro ste stw ierdzenie stanow i w ypow iedź ja snującego reflek sję a w yrażo ne w nim ja je s t (ja) reflek sy jn ie u jęty m . ... W yrażenie ’ja nieśw iado­ m e siebie’ nie jest tu ta j stosow ne z pow odu wieloznaczności. Raczej m ożna by m ówić o ja u k ry ty m (laten t loh) i p a ra - lelnie o ja doznającym (p ate n t Ich). W tedy należało by stw ierdzić: doznającym (patent) sta je się ja, ja czuw ające, ja sp ełniające a k t i doznającym sta je się sam a k t w yłącznie dzięki w y stąp ien iu ja re fle k sy jn ie skiero w an eg o n a niego, k tó re ze sw ej stro n y jest ja u k ry ty m ” 16.

Gdzie indziej nazyw a H u sserl u k ry te ja „ja anonim o­ w y m ” 17. Poniew aż zachodzą konieczne związki (których tu

15 I d e e η I, s. 287— 291.

16 E rste P h ilosoph ie, T. II, s. 89— 90.

17 G e r d B r a n d , W e l t, Ich u n d Z e it, H aag 1955, s. 46, 64. P raca oparta o ręk o p isy H usserla.

(9)

nie badam y) m iędzy re fle k sją a m etodą fenom enologiczną, może H u sserl w M edytacjach K a rte z ja ń sk ich powiedzieć w pro st, że do isto ty p o staw y fenom enologicznej należy w łaś­ nie to, iż n ad ,ja” zaintereso w any m św iatem tra n sc e n d e n t­ nym , w św iecie żyjącym , „um iejscaw ia się” „ja fenom eno­ logiczne” będące b ezstro nn y m o b serw ato rem „ja n a tu ra l­ nego” . Na m ocy red u k c ji tra n sc en d e n taln e j sta je się ono następ n ie „ja tra n sc e n d e n ta ln y m ” . Ale ta k ry su jące się „roz­ szczepienie j:a” n ie działa ma świadom ość zabójczo: m ożliw e je s t w y k ry cie tożsam ości obydw u (i w ięcej) „ ja ” dzięki r e ­ flek sji „wyższego rz ę d u ”.

M ówiąc o reflek sji wyższego rzędu H usserl w skazuje, że re fle k sja odznacza się szczególną „ iteraty w n o ścią” . Oto nad jed n y m ak te m reflek sji X może się nadbudow ać a k t Y, dla którego a k t X będzie in te n c y jn y m p rzedm iotem i ta k w nie­ skończoność 18. W nieskończoność m oże też zm ierzać opisane rozszczepienie j a 19. P oniew aż jed n a k m nożenie w nieskoń­ czoność stopni reflek sji byłoby bezpoduktyw ne, H usserl za­ trz y m u je się na ty m stopniu, na k tó ry m w y łania się (po za­ stosow aniu red u k c ji tra n sc en d e n taln e j) tzw. „ tra n sce n d e n ­ taln e j a ” 20.

O drębna g ru p a w łaściw ości w iąże się z n o e m a t y c z n o - - p r z e d m i o t o w ą stro n ą a k tó w reflek sji.

Z a p y tajm y w pierw , co w ogóle może być przedm iotem a k tu reflek sji?

18 D ie R e fle x io n e n sin d aber E rleb n isse und kön n en als so lch e S u b strate n eu er R e fle x io n e n w erd en , und so in in fin itu m , in p rin zi­ p ieller A llg e m e in h e it, Id e e n I, s. 178.

19 D ie K r i s i s d e r e u r o p ä i s c h e n W i s s e n s c h a f te n u n d die t r a n s z e n ­

d e n ta l e P h ä n o m e n o lo g ie , herausg. von W. B iem el, H u sserlia na Bd.

VI, H aag 1954, s. 456— 458 (przytoczony rękopis).

20 B ez z a sto so w a n ia „redukcji tra n scen d en ta ln ej” a ty lk o w w y ­ n ik u p rzy jęcia re fle k sy jn e j p o sta w y , n ie u zysk am y ani tra n scen d en ­ ta ln e g o ja ani św ia d o m o ści tra n scen d en ta ln ej. N ie dostrzega tego R i c h a r d S c h m i t t w sw e j p racy pt.: H u s s e r l’s t r a n s c e n d e n ta l -

- p h e n o m e n o lo g ic a l R e d u k ti o n , „P h ilosop h y and p h en om en ological R e ­

(10)

H u sserl odpow iada: w szystko, co je st im m an e n tn e s tr u ­ m ieniow i świadom ości, w e w n ątrz k tórego „ fu n k c jo n u je ” r e ­ flek sja. Szczegółowo: dzięki niej posiadam y w iedzę o s tr u ­ m ieniu przeżyć i jego koniecznym odniesieniu do „ ja ” , od­ k ry w a m y „w y g ląd y ” p rzedm iotów zm ysłow ych i poddajem y analizie p ierw o tn e d a ty w ra ż e n io w e 21, k o n sty tu c ję osoby ludzk iej, k o n sty tu c ję św iata w św iadom ości tra n sc e n d e n ta l­ nej, ona u jm u je też w łasną poznaw czą w artość: ab solu tną w przy p ad k u im m anen tnego spostrzeżenia i rela ty w n ą w p rzy ­ padku „ re fle k sji w p rzy p o m n ien iu ” i t p . 22 P rzedm iotem re ­ flek sji może się stać sam o ja tra n sc e n d e n ta ln e rsp. „czyste ja ” . N ie może jed n a k być u ję te w o d erw an iu od przeżyć, w k tó ry c h żyje.

R efleksja w y w ie ra szczególny „w p ły w ” na z re fle k to w a ­ ne przeżycie. Dzięki niej zm ienia się „m odus” przeżycia: przechodzi ono w sta n św iadom ości zreflek to w an ej.

Co to bliżej znaczy?

P rz ed e w szystkim n i e znaczy to, że zm ienia się i s t o t a przeżycia. Ani m ody fikacje płynące z reflek sji przygodnie, ani m odyfik acje w y n ik ające z je j istoty, nie zm ieniają „eidos” zreflektow anego p rzedm iotu. W śród m odyfikacji pierw szego ty p u w ym ien ia H usserl m. in. stopniow e stygnięcie gniew u old m om entu, gdy właisiniy g n iew czynim y p rzed m io tem r e ­ flek sji 23, „ro zjaśn ian ie się” przeżycia w m om encie skiero­ w ania na nie reflek sy jn eg o prom ienia u w a g i24 itp.

M odyfikacje drugiego ty p u są b ard ziej złożone.

Z sam ej i s t o t y reflek sji w y n ik a szczególne „uprzed- m iotow an ie” przeżycia. W iąże się ono ze w zm iankow anym tety czn y m c h a ra k te re m reflek sji. Oznacza ono przede w szy st­

21 Id e e n I, s. 91— 95, 243. Por też H e r m a n D r i i , E d m u n d H u s ­ se r ls S y s t e m d e r p h ä n o m e n o l o g is c h e n P sych o lo g ie, B erlin 1963, s. 95. A utor szerok o k o rzy sta z ręk op isów .

22 I d e e n I, s. 184.

23 I d e e n I, s. 161.

(11)

kim to, że przeżycie zostaje in te n c jo n a ln ie w y o d r ę b n i o - n e spośród przeżyć stru m ie n ia św ia d o m o śc i25 i p o tra k to ­ w anie „ j a k o p rzedm iot d l a ja ” 26. U przedm iotow ieniu u le ­ g ają rów nież p ierw o tn e d a ty w ra ż e n io w e 27 oraz sam o j a 2S. G dy idzie o pierw sze, to chociaż w akcie reflek sji sta ły się „celem fu n k cji noety czn ych ” , nie zostały przez to samo pozbaw ione sw ej fu n k cji uobecniania przedm iotów . Być „in­

ten cjo n aln ie w y o d ręb n io n y m ” , być „ p o trak to w an y m jako przedm iot d l a j a ”, być „celem fu n k cji mloetycznyoh” — to w szystko nie oznacza, że zm ieniła się istota przeżycia, ani że reflek to w an e przeżycie uzyskało form ę pierw szą s tr u k ­ tu ra ln ą bycia podm iotem w ła s n o śc i29. Pojęcie „uprzedm ioto­ w ie n ia ” izawiiera seins poznaw czy a n ie ontoloigiczny w zględ­ nie m etafizyczny. W ystąpienie fenom enu „uprzedm iotow ie­ n ia ” w y n ik a m. in. ze zm iany po staw y podm iotu z zaangażo­ w anej w przeżyw anie przeżycia w postaw ę szczególnej „bez­ intereso w n o ści” badaw czej oraz w y tw orzenie pew nego d y sta n ­ su w sto su n k u do przeżycia 30.

Istn ieje szereg szczególnych określeń, k tó re p rzyp isu jem y przedm iotom dzięki tem u, że zostały one sprow adzone do „w yglądów św iadom ościow ych” (B ew usstseinw eisen), w k tó ­ ry ch u ja w n ia ją się jako p rzedm io ty świadomości. H usserl nazyw a je „reflek sy jn y m i o k reślen iam i” (B ew usstseinbes­ tim m th eiten ). P rz y k ła d e m ich je s t m. in.: to, co zanegow ane (negat) w sądzie przeczącym , to, co stw ierdzone w sądzie

25 Por.: H. D r Ü, dz. cyt., s. 111.

26 ...es (E rlebnis) w ird nun zum O b j e k t f ü r das Ich. I d e e n I, s. 178.

27 E rste Phil. II, s. 412. (B eilage X V II). 28 Id e e n I, s. 246.

28 P o jęcia „form y” u żyw am tu ta j w se n sie k a teg o ria ln ej fo rm y I p rzed m iotow ej R. I n g a r d e n a , por.: S p ó r o is tn ien ie św ia t a , t. I, W arszaw a 1960, s. 291— 352.

30 Por. też V o rlesu n g en z u r P h ä n o m e n o lo g ie d e s in n e r e n Z e i t b e w u s t -

seins, H erausg. von M. H eid egger, S on derdruck aus „Jahrbuch für

P h ilo so p h ie und p h ä n o m en o lo g isch e F o rsch u n g ”, Bd. IX , H alle a. d. S., 1928, B e ila g e X II.

(12)

tw ierd zącym (afirmart) itip- P o jaw iają isię one, gdy „przed­ m io t” sądu w akcie reflek sji k ieru jąc e j się na zaprzeczenie lub na p o tw ierdzenie, zostaje „opisany” w łaśnie jako zap rze­ czony lub potw ierdzony. G d yby orzeczenia tego ty p u b y ły w yłącznie orzeczeniam i reflek sy jn y m i, b y ły b y dane w a k tu a l­ nej reflek sji k ieru jąc e j się in ten cjo n aln ie na stro n ę akto w ą jako tak ą, tym czasem są nam d ane jako „ istn iejące” w p ro st w u jaw n ia jąc y m "się przedm iocie: bez kiero w an ia in te n c ji na ak t, w sam ym przedm iocie, u jm u je m y to, co zaprzeczone lub

to, co potw ierdzone 31.

K ażdy a k t re fle k sji m oże stać się przedm iotem reflek sji wyższego rzędu, dzięki czem u m ożem y uzyskać szczególną św iadom ość o jego zajściu. Nie je s t to jed n a k nieodzow ne. H usserl p rz y jm u je bow iem , że oprócz św iadom ości re fle k ­ sy jn e j istn ieje tak że p rze d re flek sy jn a św iadom ość przeżyć, k tó rą odznaczają się w szystkie przeżycia na m ocy w łasnej isto ty i k tó rą odznacza się sam a k t reflek sji zanim uczynim y go przedm io tem reflek sji wyższego rzędu. Nie p rzy zn aje je d ­ nak tej św iadom ości c h a ra k te ru w iedzy i, ja k w idać, nie w iąże z nią sw ej m eto d y fenom enologicznej.

§ 2. Budow a spostrzeżenia im m anentnego

S postrzeżenie im m an e n tn e je st jed n ą z odm ian sp ostrze­ żenia w ogóle i re fle k sji w ogóle. Ze spostrzeżeniem w ogóle łączy je to, że przed m iot, k u k tó re m u k ieru je się in ten cyjnie, jest w nim i dla niego obecny w sposób żyw y i p ierw otn y („originäre u n d leib h a ftig e ” ) 32. Od spostrzeżenia zew nętrznego w yróżnia się z isto ty p ły n ącą i tylko· jem u p rzy słu gu jącą w łaściw ością, że p rzed m io t p rez e n tu je się w nim bez p o śre d ­ nictw a w yglądów (stąd m ówi H usserl o „absolutes

gege-31 I d e e n I, s. 263— 264.

32 O rigin äre E rfah ru n g haben w ir von uns se lb st und u nseren B e w u sstse in sz u stä n d e n in der sog. in n eren oder S elb stw a h rn eh m u n g .

(13)

ben ” 33) i z tej rac ji stan ow i z ak tem spostrzeżenia „jedność bez p o śred n ictw a” 34. Ten o sta tn i ry s w yróżnia także spostrze­ żenie im m an en tn e od in n y ch odm ian refleksji, np. reflek sji w przypom inaniu, w oczekiw aniu, w e w yobraźni.

P ie rw o tn y sposób obecności przedm iotu w akcie sp o strze­ żenia im m an en tn ego o raz zrealizow ana w n im jedność bez pośrednictw a są, w św ietle w ypow iedzi H usserla, najb ardziej zasadniczym i rylsaimi sp ostrzeżenia immaneintniego· To, eo spostrzeżone, mlotże sitanowić e fe k ty w n ą część składow ą noezy (nip. initencjoinialna m orfé, m a te ria ł zm ysłow y) lub m oże n a ­ leżeć do inoematyczmogo w yposażenia świadom ości (np. dźw ięk toinu „do” tak, ja k go ak tu a ln ie słyszę i w o d e rw a n iu od w szelkich odniesień poza słyszane brzm ienie czy to w k ie ­ r u n k u źródła b rzem ienia czy w k ieru n k u przeszłości w zględ­ nie (przyszłości35) m im o to w obydw u p rzypadkach jedność je s t nienaruiszalna. Do tego dołącza się jeszcze jed en rys: spostrzeżenie im m an en tn e jest n ie ty lk o in te n c y jn ie skiero­ w ane w stron ę p rzed m io tu , a le przejaw ia w stosunku do niego bytow ą miesamodzielność (U n selb stä nd igkeit) 36.

W ym ienione s tru k tu ra ln e w łaściw ości spostrzeżenia im ­ m anentnego w yznaczają poznaw czą w artość w yników , k tó ­ ry ch ono dostarcza. O poznaw czej w artości w yników uzyska­ nych dzięki spostrzeżeniu im m an en tnem u w spom ina H usserl częściowo w Ideach I a częściowo w M edytacjach K a rte zja ń ­ skich z okazji analiz isto ty oczywistości. P rz y p isu je im H usserl w artość poznania oczywistego. P rzed e w szystkim jest

38 I d e e n I, s. 101.

34 Im F a lle ein er im m a n en t g eric h teten oder... ein er i m m a n e n ­ t e n W a h r n e h m u n g (der sog. „ in n eren ”) b ild en W a h r n e h ­ m u n g u n d W a h r g e n о m e n e s w e s e n s m ä s s i g e i n e u n ­ v e r m i t t e l t e E i n h e i t , d i e e i n e r e i n z i g e n k o n k r e t e n с o P i t a t i o. I d e e n I, s. 85— 86.

35 I d e e n I, s. 91—92, V o r le s u n g e n , B eilage IX .

38 D as W ah rnehm en b irgt sein O bjekt h ier so in sich, daas es von d iesem nur ab strak tiv, nur a ls w e s e n t l i c h u n s e l b s t ä n d i g e s M om ent abzusondern ist. I d e e n I, s. 86.

(14)

to oczyw istość apodyktyczna, będąca ab so lu tn ą n iepo w ątp ie- w alnością w w y n ik i poznaw cze reflek sji spostrzegającej, po­ dobna do tej, jak ą d 1 a przed staw icieli n au k szczegółowych odznaczają się z a s a d y poszczególnych dyscyplin n au k o ­ w ych 37. W yklucza oma nie ty lk o f a k t y c z n i e w szelkie w ątpienie, lecz w yklucza je z a s a d n i c z o : „ono z góry w yklucza jako bezprzedm iotow e w szelkie w ątpien ie, jakie m ożem y sobie przed staw ić” 38. Pom im o tego ośw iadczenia w y d a je się, że H usserl w yróżnia w g ranicach oczyw istości apo dyktycznej w yniki poznaw cze odznaczające się niepow ąt- piew alnością szczególnego ty p u , bliżej nie określonego, a do­ tyczące sam ego z a i s t n i e n i a rsp. i s t n i e n i a p rzeży­ cia. W Ideach I stw ierd za np. w y raźn ie ty lk o ty le, że istnie­ nie przeżycia je s t niem ożliw e do zanegow ania: „K ażde im ­ m an e n tn e spostrzeżenie z konieczności zaręcza nam , że jego p rzedm io t istnieje... u jąłe m coś w nim sam ym (absolutes Selbst), czego istn ien ie jest zasadniczo niem ożliw e do zaprze­ czenia, tj. pojm ow anie (Einsicht), że tego nie ma, jest nie­ m ożliw e zasadniczo” 39. O in n y ch m om entach „składow ych” przeżycia, np. o istocie, te k st nie w spom ina.

B ardziej isto tn e są jed n a k tw ierdzen ia dotyczące oczy­ w istości ad ek w atn ej. W ak tach poznania odznaczającego się oczyw istością a d e k w a t n ą m niem ająca in te n c ja a k tu jest bez resz ty w y pełniona danym i n a o c z n y m i40. A le apodyktycz- ność i adekw atność nie zawsze id ą ze sobą w parze: „Adä­ quation u n d A p o d ik tizitä t einer E vid en z n i c h t Hand und

37 A p d i k t i z i t ä t . . . is t e in e a b so lu te Z w e ife llo sig k e it in ein em ganz b estim m ten und e ig e n tü m lic h e n S inn, d iejen ig e, die der W is­ se n sc h a ftle r a llen P rin zip ien zu m u tet und deren ü b erlegen d er W ert sich in sein em B estreb en b ek u n d et, an und fü r sich schon e v id e n te B egrü n d u n gen durch R ü ck gan g auf P rin zip ien n o ch m a ls und in höherer S tu fe zu b egrü n d en und ih n en dadurch die h öch ste D ig n itä t der A p o d ik tizitä t zu v e r sc h a ffe n . Cart. M edit., s. 55— 56.

38 J a k w y ż e j , s. 56. 311 I d e e n I, s. 106. 40 C art. M edit., s. 55.

(15)

Hand gehen m ü sse n ” 41. Oczywistość ad ek w atn a spostrzeże­ nia im m anentnego, j e ż e l i w o g ó l e j e s t o s i ą g a l n a , ob ejm u je w yłącznie to, co jest zaw arte w żyw ej t e r a ź n i e j ­ s z o ś c i przeżycia (die lebendige S elb stg eg en w a rt) a co w y ­ raża gram aty czn ie sens zdania „ego cogito” 42. U rzeczyw ist­ nienie sp o strzeżenia tego ty p u zależy od szeregu w aru nkó w i być może leży gdzieś w sferze n iesko ńczon ości43. J e st bow iem zagadnieniem o tw arty m , czy spostrzeżenie im m a- n e n tn e jest zdolne do uchw ycenia przeżycia w jego w łasnej teraźniejszości, jeżeli w eźm iem y pod uw agę, iż zarów no p rze ­ życie jak a k t im m an en tn eg o spostrzeżenia podlegają n ie ­ u stan n em u upływ ow i w e w n ątrz im m anentnego stru m ien ia czasu.

U w zględnienie przez H u sserla czasowej s tr u k tu ry s tr u ­ m ienia św iadom ości o tw iera przed nim szereg zagadnień do­ tyczących isto ty i m ożliw ości im m anentnego spostrzeżenia przeżyć. P y ta n ie podstaw ow e brzm i: czy m ożliw e jest uchw y­ cenie przeżycia w jego czasowej teraźniejszości, skoro prze­ życie podlega n ieu stan n em u upływ ow i? R ozstrzygnięcia nie są jednolite.

W Ideach I z a s a d n i c z o stw ierd za H usserl, że tak w łaśnie jest: im m anen tn e spostrzeżenie u jm u je przeżycia w ich w łasnej teraźniejszości czasowej. Pisze: „W łaśnie rze­ czywiście przeżyw ane przeżycie p rez e n tu je się, w y stęp u jąc te ra z w re flek sy jn y m sp ojrzeniu jak o rzeczyw iście przeży ­ w ane przeżycie, jako ’te ra z ’ istn ieją ce ” 44. I potem : „I tak u jm u jem y np. a b s o l u t n e p r a w o i m m a n e n t n i e s p o s t r z e g a j ą c e j reflek sji tj. spostrzeżenia im m an en

t-41 Cart. M edit., s. 62.

42 A ber nur ein K ern von e ig e n tlic h adäquat E rfahrenem b ietet je w e ils d iese Erfahrung: n ä m lich die leb en d ig e S elb stg eg en w a rt, die der gra m m a tisch e S in n des S atzes ego cogito ausdrückt,... Cart. M edit., s. 62.

43 ...adäquaten E videnz, w o b ei es o ffen b leib en m ag, ob sie nicht p rin zip iell im U n en d lich en liegt. Cart. M edit., s. 55.

(16)

nego i to stosow nie do tego, co ona w sw ym upływ ie do­ starcza jako p ierw o tn ą obecność; podobnie a b s o l u t n e p r a w o i m m a n e n t n e j r e t e n c j i w zakresie, w ja ­ kim uśw iadam ia sobie ona (przeżycie) w ch ara k te rz e ’jeszcze’ żyjącego i ’dopiero co’ pow stałego, ale ta k dalece, ja k da­ lece sięga zaw artość w te n sposób ch arak tery zo w an eg o ” 45. Podobną odpowiedź w y su w ają in n e te k s ty I d e i 46 z jednym , jak się zdaje, w y ją tk ie m 47.

D ruga g ru pa tek stó w su g eru je, że spostrzeżenie im m a­ nen tne, n i e p r z e s t a j ą c b y ć s p o s t r z e ż e n i e m , polega na u ch w y ty w an iu przeżyć w ich „bezpośrednim p rze ­ m inięciu”, ściślej: bezpośredniej i żyw ej jeszcze przeszłości (retencji). W „ V orlesungen zu r P hänom enologie des inneren Z e itb e w u sstse in s” m ów i: „Jeżeli p o tra k tu je m y spostrzeżenie jako a k t reflek sji, w k tó re j uobecniają się jed n o stk i p rze­ życiowe, to zakłada ono, że coś zostało ju ż u k o nstytu ow ane i rete n c y jn ie zatrzy m an e i dopiero na to m ożna zaw rócić spojrzenie (zurückblicken): a w te d y spostrzeżenie n a stę p u je po spostrzeżonym i nie jest z nim rów noczesne” 48. W w y ­ kładach w y d an y ch o sta tn io pod ty t. „Erste Philosophie 1923/24" m ówi o szczególnej „N a c h g e w a h r e n ” p rzeży ­ cia w tak im p rzy p ad ku . Podobnie na innych m iejscach, nie k w estio n u je ainii spostrzeżeniow ego c h a ra k te ru , an i abso lutn ej

w artości poznania tego ty p u 49.

45 I d e e n 1, s. 184.

46 I d e e n I, s. 104, 268, 274.

47 Es (E rlebnis) ist sein em W esen n a ch ein F lu ss, dem w ir, den r e fle k tiv e n B lick darauf rich ten d , von dem Jetzp u n k te aus g leich sa m n a ch sch w im m en k önnen, w ä h ren d die zu rü ck lieg en d en S treck en für die W ah rn eh m u n g v erlo ren sin d . I d e e n I, s. 103.

48 S. 463 (35).

49 ... erfa sse ich, jetzt reflek tieren d , nur durch ein erh asch en d es Z u rü ck g reifen in das „ N o ch b ew u ssth a b en ” der so g en n a n ten „ R e t e n- t i o n ”, der an das o rig in a le E rleben u n m ittelb ar sic h a n sc h lie ss e n ­ den N a c h e r i n n e r u n g . N ur in d ieser W eise r e fle k tie r e n d -z u r ü c k - g rifen d k ann ich das n a iv e W ahrnehm en und das se lb stv e r g e s se n e Ich g ew a h ren , ein G ew ah ren , das a lso e ig e n tlic h N a c h g e w a h r e n ,

(17)

Można jed n ak n a tra fić na jeszcze in ne p rób y rozw iązania ap rio ri poznania i czasu. W yn ik ają one w p ro st z zaprzecze­ nia tej koncepcji spostrzeżenia, k tó ra w y stą p iła w w ięk­ szości tek stó w Idei I i wg k tó re j isto tn y m rysem sp o strze­ żenia im m anentnego m iała być opisana ta m równoczesność a k tu i jego przedm iotu: H usserl pisze np. „S tąd św iadom ość tego, co dopiera co m inęło, nie była żadnym spostrzeżeniem , poniew aż jako spostrzeżenie został p o trak to w an y ak t p ie r­ w otnie k o n sty tu ją c y T eraz” 50. Św iadom ość „w re te n c ji” nie b yłaby zatem spostrzeżeniem , chociaż jej w artość poznaw cza byłaiby talkai, jak w arto ść spostrzeżenia. R ozstrzygnięcie to jest rów now ażne z przyznaniem , że teraźniejszość w sensie ścisłym jakiegokolw iek przeżycia jest n ieu chw ytn a dla spo­ strzeżenia im m anentnego.

W w y n ik u powyższego rozstrzygnięcia p o jaw iają się dwa p y tania: czy w ogóle spostrzeżenie im m an en tn e jest możliwe, czy je s t oino w istocie rzeczy jak ąś p ostacią „bezpośredniego w spom nienia”, i czy p rzeżycie „w teraźn iejszości” jest m oż­ liw e do poznaw czego uchw ycenia.

Na pierw sze p y tan ie H usserl odpow iada zm ieniając sens pojęcia „spostrzeżenie” : spostrzeżenie jest ak tem ujęcia pierw otnego. „Jeżeli spostrzeżeniem nazw iem y ak t, w k tó ­ ry m zn ajd u je się to·, co p ierw o tne (aller U rsprung), k tó ry k o n sty tu u je w sposób p ierw o tn y , to w tak im p rzypad ku pierw sze w spom nienie jest spostrzeżeniem . Poniew aż tylko w p ierw szym w spom nieniu w idzim y to, co m inione, ty lk o w nim k o n sty tu u je się przeszłość i to nie przedstaw ieniow o lecz uobecniająco” 51. W rozw iązaniu ty m m ożna w y k ry ć n a­

und n ich t gan z e ig en tlich ein w a h rn eh m en d es E rfassen ist; aber noch ein E rfassen. E rste Phil. II, s. 88—89. Por. też: P h ä n o m e n . Psychol., s. 200— 206, Beil. IX . T erm in „ N a ch g ew a h ren ” p osiada, jak w id a ć z p ow yższego, sen s c z a s o w y : jest to sp o strzeżen ie p o czasow ym z a istn ien iu lub p rzem in ięciu przeżycia, ale też „tuż p o ”, „zaraz po...”. I w tak im zn aczen iu u ży w a m y g o dalej w n in iejszej pracy.

50 V o rle s u n g e n , s. 401 (35). M T a m ż e .

(18)

w iązanie do d ru g iej k o lejnej koncepcji, z tą różnicą, że tu ta j t y l k o „N achgew ahren” je s t spostrzeżeniem , podczas gdy tam było ono j e s z c z e spostrzeżeniem (w obręb ie „W ahr­ n e h m u n g ”).

Na d ru g ie p y tan ie w ysuw a odpow iedź pośrednią. In te n c je H usserla idą w k ie ru n k u rozciągnięcia pojęcia im m anentnego spostrzeżenia tak że n a a k tu a ln ą teraźniejszość i b y dać tem u w yraz w y su w a jeszcze jed n ą m ożliwość rozw iązania ry s u ją ­ cego się dy lem atu. Pisze: „T eraz reflek sja i re te n c ja zakłada doznaniow ą ’w e w n ętrzn ą św iadom ość’ (im pressionale in n ere B ew usstsein) odnośnych im m an en tn y ch d at w ich p ierw o t­ nej k o n sty tu c ji i ta stan o w i k o n k re tn ą jedność z a k tu a ln ą pierw o tn ą im presją, od niej nieoddzielną: jeśli zechcem y ta k ­ że nazw ać ’w e w n ętrzn ą św iadom ość’ spostrzeżeniem , to isto t­ nie z n ajd u jem y tu ta j ścisłą rów noczesność spostrzeżenia i spostrzeżonego” 52. Czym jed n a k byłoby spostrzeżenie nie­ jako „sam o w sobie”, bez tego „ro zszerzenia” ? B yłoby u ję ­ ciem tego, co już zostało u k o n sty tu o w an e w pierw o tn ej św iadom ości czasu i re te n c jo n a ln ie w nim zatrzym ane, b y ­ łoby zatem w zm iankow anym „N achg ew ah ren ”.

O statecznie d a ją się u H u sserla w y k ry ć 4 zasadnicze po­ jęcia „spostrzeżenia im m an en tn eg o ” . S postrzeżeniem jest:

1. U jęcie tego, co teraźn iejsze w sensie ścisłym;

2. U jęcie tego, co teraźn iejsze i tego, co m inęło „.dopiero co” („N achgew ahren”);

3. U jęcie tego, co „dopiero co” m inęło rów now ażne z u ję ­ ciem tego, co p ierw o tn e (rsp. p ierw o tn y m ujęciem );

4. U jęcie tego, co „dopiero co” m inęło w raz z poprzedza­ jącą je „w ew n ętrzn ą świadom ością dan y ch n ieu k onsty tuo w a- n y c h ” .

N iezależnie od tego, k tó re z pojęć uznam y za n ajb ard ziej au ten tyczne, p ew n ą tezę m usim y uznać za u k ry te założenie w a ru n k u ją c e sensow ność całej dyskusji: że m ianow icie spo­ strzeżen ie j a k o a k t jest m o m e n t a l n y m zjaw iskiem świadomości.

(19)

CZĘSC II

R. I. Analiza krytyczna podstawowych tez ogólnej teorii refleksji

Za podstaw ow e tezy ogólnej teorii reflek sji H usserla uznaję: trz y w ym ienione w poprzedniej części p ró b y cha­ ra k te ry s ty k i isto ty reflek sji oraz tezę o jej „ ite ra ty w n y m ” ch arak terze. Z analizą sp raw y iteratyw ności wiążę analizę s tr u k tu ry m om entu tetycznegO 'W aktach refleksji. P om ijam chw ilow o zagad n ien ie ,,uiprzedmi;o;to w iern a’’ reflektow anego przeżycia przez ak t reflek sji, poniew aż dopiero ma płaszczyź­ nie spostrzeżenia immaimentnego pojaw ia się cno w całej ostrości. Z upełnie n ie zajm u ję się problem em „rozszczepienia ja ” ; jest on bow iem zw iązany bezpośrednio z k o n k retn ą teo rią poznania ja jako takiego a n ie z ogólną teo rią reflek sji.

§ I. Istota aktu refleksji

T rzy o k reślen ia „ isto ty ” reflek sji podane przez H usserla są szczególnym przy p ad k iem trzech ogólnych sposobów ok re­ ślania reflek sji, jakie w y stę p u ją ostatnio w teo rii poznania: określenie przez w skazanie na fo rm a ln o -stru k tu ra ln ą całość, w ew n ątrz k tó re j fu n k cjo n u ją a k ty reflek sji, dalej: poprzez w skazanie na szczególny „k ie ru n ek in te n c y jn y ” a k tu reflek sji i w reszcie poprzez w skazanie na g ru p ę zrealizow anych w y ­ ników poznaw czych, k tó ry m p rzy słu g u je pew ność rsp. oczy­ wistość. P rzy k ład em pierw szego są m. in. stanow iska A. P f ä n - d e r a, H. U. A s e m i s s e n a 53 i in., p rzy k ład em drugiego są. H. W a g n e r 54, w p ew nym stopniu M. S c h e l e r 55,

53 A. P f ä n d e r , D ie S eele d e s M enschen, H alle 1933, s. 28; H. U. A s e m i s s e n , P h e n o m e n a l i t y and tr a n sc e n d e n c e , „P hilosophy and p h en o m en o lo g ica l R esea rch ”, v ol. X X , D ec. 1959, n. 2, s. 246.

54 H. W a g n e r , P h ilo so p h ie u n d R e f le x i o n , M ü n ch en /B a sel 1959, s. 35— 41.

(20)

A. L a 1 a n d e 56, p rzy k ład em trzeciego jest J. P. S a rtre ze sw ą koncepcją „czystej re fle k sji” 57, M. M e r l e a u - P o n ­ t y 58, G. M a r c e l 59 i in. A b stra h u ją c od szeregu różnic m iędzy w y m ienionym i stanow iskam i a H usserlem oraz ich różnic m iędzy sobą, ogólna ten d e n c ja opisow a jest ta sama, co u H usserla. Ze w szystkich trz e ch te n d e n c ji najb ard ziej in te resu jąc a ze w zględów m ery to ry czn y ch i n a jb a rd zie j obie­ cująca dla p o trzeb teo rii poznania w y d aje się ten d en cja druga.

Z acznijm y jed n a k od pierw szego i trzeciego określenia H usserla.

P rzed e w szy stk im należy w yraźn ie w yeksplikow ać sens pojęcia im m anencji, k tó re w y stę p u je w ok reślen iu reflek sji jako im m ainentnie skierow anego przeżycia intencjonalnego. Pojęcie to, jak się okazuje, m a sens s tru k tu ra ln y a nie poz­ naw czy. Oznacza ono, że przeżycie należy o biektyw nie do tego samego stru m ien ia świadomości, do którego należy także a k t re fle k sji n a nie skierow any. Z talk p o ję tą im m an encją s tru k tu ra ln ą nie utożsam ia się im m an en cja poznawcza, m ia ­ nowicie, że przeży cie x j e s t p o z n a w c z o d a n e aktow i poznania bez ja k ie jś fo rm y pośred n ictw a fenom enów o d ręb ­ n y ch od sam ego przeży cia x- W stru m ie n iu przeżyć s tru k tu ­ raln ie immainenltnych a k to w i reflek sji m ogłyby zatem zaist­ nieć fenom eny św iadom ościow e odznaczające się jak ąś po­ stacią p o z n a w c z e j tra n sc en d e n c ji w sto su nku do tego, co in te n c ja alktu u jm u je w p rost i bezpośrednio i t o p o m i ­ m o ich obiektyw niej przyn ależno ści do jed n ego i tego sam ego stru m ie n ia świadom ości. Beiz w zględu z atem na tę okolicz­ ność, jak bardzo cenn e może się stać o k reślen ie H u sserla dla

56 A . L a l a n d e , V o c a b u la ire te c h n i q u e e t c r itiq u e de la P h il o ­

soph ie, P aris 1959. s. 904.

57 .T.-P. S a r t r e . L ’ê tr e e t le n é a n t 47, P aris 1955. s. 201— 202. 58 M. M e r l e a u - P o n t y , P h é n o m é n o l o g ie d e la p e r c e p t io n , P aris 195721, s. IV, 253, 412— 413.

59 Por.: R i c h a r d M. Z a n e r , T he P r o b l e m of E m b o d i m e n t ,

(21)

badań s tru k tu ra ln y c h , d la sam ej taoirii .poznania świadom ości jest ono m n ie j

przydatne-Poza tym , jeżeli ok reślenie powyższe p o tra k tu je m y jako definicję reflek sji (jak to czyni np. A se m isse n 60), nie w yda się ono ani logicznie popraw ne, an i dostatecznie jednoznacz­ ne. P rzed e w szystkim zakłada u p rzed nią w iedzę o tym , co efek ty w n ie należy do stru m ie n ia świadom ości oraz, co gor­ sza, w iedzę o s a m e j r e f l e k s j i j a k o p r z e ż y c i u , k tó re w raz z innym i k o n sty tu u je całość zw aną świadomością. W ynika z powyższego, że aby poznać i s t o· t ę reflek sji j a k o przeżycia intencjonalnego im m an en tn ie skierow anego, trz e ­ ba już uprzednio znać tę istotę o raz znać zakres i sposób przynależności reflek sji do stru m ie n ia świadomości. Je st w ty m jak iś pozór błędnego koła. Można by go co p raw da uniknąć, jieiżeli analizowanie ok reślen ie p o tra k tu je się nie jako „d efin icję” reflek sji, lecz jako bliższe określenie kręg u p rze d ­ m iotowego, w ew n ątrz którego może ona spełniać swe poz­ naw cze funkcje, ale w te d y okaże się znowu, że określenie w cale nie jest jednoznaczne.

P rzed e w szystkim nie w iem y bliżej, co nap raw d ę sta ­ now i elem ent składow y stru m ien ia świadom ości i może być u ję te przez reflek sję? A ni samo o kreślenie nam tego nie mówi, ani nie m ów ią nam o ty m jednoznacznie inne tek sty H usserla. W ątpliw ości dotyczą szczególnie tzw . pierw o tn y ch d at w rażeniow ych i w yglądów rzeczy z o b ręb u otaczającego nas św iata. H usserl tw ierdzi, że należą one do stru m ien ia świadom ości jako b u d u jący go skład n ik i że są przedm io­ tem r e f le k s ji61, lecz z drug iej stro n y p rzy zn aje im szcze­

w A r t . cyt., s. 246.

61 M an sieh t n ä m lich leich t, dass n i c h t j e d e s r e l i e M o ­ m e n t in der k o n k reten E in h eit e in e s in te n tio n e le n E r leb n issesselb st

d e n G r u n d c h a r a k t e r d e r I n t e n t i o n a l i t ä t hat... D as b e tr ifft z. B. a lle E m p f i n d u n g s d a t e n , die in den p erzep tiven D in g a n sch a u u n g en ein e so grosse B o lle sp ielen . I d e e n I, s. 31. N a t e ­ m a t „u p rzed m io ta w ia ją cej” ro li r e lfe k sji w ste su n k u do dat w r a ż e ­ n io w y c h por. I d e e n I, s. 188— 189, 243, 246— 247.

(22)

gólną rozciągłość o c h a ra k te rz e p rzestrzen n y m , p rzy jm u ją c jednocześnie, że świadom ość jest ze swej isto ty nierozciągła. Na tę niekonsekw encję zw racał uw agę o statn io A sem issen 62. Albo zatem reflek sja nie sięga w sferę d a t w rażeniow ych i w yglądów rzeczy m aterialn y ch , albo należy zm odyfikow ać tezę o nierozciągłym ch ara k te rz e świadomości, albo w resz­ cie przyjąć, że jej in te n c ja sięga poza ściśle s tru k tu ra ln ą im m anencję sfery świadomości.

Rów nież zw iązana z o m aw ianym o k reślen iem teza, że rzeczy zew n ętrzn e nie m ogą być przedm iotem reflek sji a m ogą nim być w y gląd y rzeczy, budzi zasadnicze sprze­ ciwy. R eflek sy jn e uchw ycenie w y gląd u rzeczy jest pew nym szczególnym p rzy p ad k iem ujęcia rela cji rzeczy do m nie, relacji, k tó ra w fenom enie „w y g ląd u ” z n a jd u je swój naoczny przejaw . W szelki ak t poznaw czy u jm u ją c y rela cję p rzedm io­ tów do siebie odznacza się szczególną dw u- lu b w ielo -p m - m iennością in tencji a k tu k ieru jąc e j się na człony relacji, k tó ry ch może być dw a lu b w iele. Spostrzeżenie rzeczy w r e ­ lac ji do m nie i m n ie w rela cji do rzeczy, będące w a ru n k iem uchw ycenia w yglądu rzeczy, k ry je w sobie podw ójnie sk ie­ row aną in te n c ję poznaw czą: jed n ą w stro n ę p rzed m io tu tran scen d en taln eg o , d ru g ą w stro n ę m nie samego·. P ierw sza c h a ra k te ry z u je spostrzeżenie zew n ętrzn e, dru g a spostrzeżenie im m anentne. O bydw a „p ro m ien ie” in ten cji w y stę p u ją w je d ­ nym i ty m sam ym akcie spostrzeżenia, k tó ry bez w ątp ien ia jest ak te m reflek sji. Jeslt to re fle k s ja szczególnego tyipu, odrębna od reflek sji, w k tó re j jed n o lity k ieru n e k in te n c y j­ ny d o ty k a sta n u miojej św iadom ości (lęku, niepokoju, miłości), k tó rej jed n ak nie m ożem y odm ów ić nazw y reflek sji na tej sam ej zasadzie, na jak ie j H usserl nie odm ów ił tej nazw y aktom sk iero w an y m na w y gląd y rzeczy. Bliżej u jaw n i się

6- U. A. A s e m i s s e n , S tr u k t u r a n a l i t i s c h e P r o b l e m e d e r W a h r ­

n e h m u n g in d e r P h ä n o m e n o l o g ie Husserls, „ K a n tstu d ien ”, E rgän zu n gs­

h efte 73, K öln 1957. P o d sta w o w e te k s ty H u sserla zn ajd u ją się w Id e a c h I, str.: 97— 98, 94— 95.

(23)

to za chw ilę, gdy podejm iem y próbę pozytyw nego u jaw n ie­ nia isto ty a k tu refleksji.

W w y n ik u pow yższych uw ag okazuje się, że pierw sze z trz e ch ok reśleń reflek sji podane przez H usserla jest n ie­ p rzy d a tn e ani dla teo rii poznania, ani naw et —■ dosłow nie w zięte — dla czysto s tru k tu ra ln e j teo rii świadomości. Po­ w sta je n aw et problem , czy m ożna jednoznacznie określić

jakikolw iek a k t świadom ości p rzez w skazanie na grupę „przedm iotów ” lub szczególnych w łaściw ości przed m ioto­ w ych, na k tó re się zw raca? Czy w o k reślen iach tego ty p u nie będą z konieczności z a w arte pew ne założenia dotyczące koniecznych k o relacji s tru k tu ra ln y c h m iędzy ak tem a przed ­ m iotem a k tu , k tó ry ch w artość należy w p ierw uzasadnić? W szak sam m om ent przynależności przeżycia x do stru m ie ­ nia świadom ości X n ie oznacza przez się poznaw alności tego przeżycia przez reflek sję przyn ależącą do tej sam ej św iado­ m ości X. W każdym razie nie oznacza bez dodatkow ych rozstrzygnięć.

O kreślenie trzecie, w k tó ry m w sk azuje się na epistem o- logiczną w arto ść ak tów re fle k s ji a n a stę p n ie n a w artość jej w ynik ó w poznaw czych jest w p e w n e j w e rsji zb y t ogólni­ kow e a w inlnlej zaw iera b łęd n e koło. W zięte dosłow nie tak, jaJk to czyni Hulsserl, jest ogólnikow e: a k ty reflek sji m o g ą Palm dostarczyć oczyw istych w y n ik ó w poznaw czych s tr u ­ m ien ia św iadom ości i jego kom ponentów . Nie w iem y jed n ak blizëj, z jak iej ra c ji m ogą i jak ie są w a ru n k i tego, by możli­ wość s ta ła się faktem . W zięte tak , jak ono jest form ułow ane gdzie indziej (np. u S a rtre ’a, iM arleau-Pon’ty ’ego) k ry je b łęd ­ ne 'koło: w y n ik i reflek sji są poznaw czo w artościow e, ponie­ waż są d ostarczone przez reflek sję szczególnego ty p u a re fle k ­ sja szczególnego ty p u jest poznawczo w artościow a, poniew aż dostarcza n a m w y n ik ó w poznawczo w artościow ych. O kreśla­ ją c jed ną p rzez d ru g ie kręcim y się w kółko.

D rugie k o lejn e o k reślen ie isto ty reflek sji jest pod w ie­ lom a w zględam i niep ełn e i w ieloznaczne, lecz m im o to jest szczególnie godne uw agi. K ry je się w nim pew na zbieżność

(24)

z S c h e l e r em i z inny m i stanow iskam i, dla k tó ry c h mo­ m entem ro zstrzy g ający m o istocie reflek sji jest szczególny k ieru n ek in te n c ji poznaw czej aktu· D oszukiw anie się isto ty reflek sji w k ieru n k u in ten cji poznaw czej jest jed n ak o ty le niepełne, że in te n c ja w żadnym akcie nie w y stę p u je jako po pro stu „czysty k ie ru n e k ”, lecz jest bliżej dookreślana przez nienaoczną treść a k t u G3, k tó ra w aktach reflek sji jest całkiem swoista.

Jakiego rodzaju je s t nienaoczna treść a k tu w ak tach re ­ fleksji?

In te n c ja a k tu reflek sji k ie ru je się ziawsze i z konieczności na to, co się jej p rez e n tu je jak o „ ja ” lu b jako „m o je” w n a j­ szerszym sensie. Bliżej na tem a t tego, czym jest „ ja ” i czym jest szczególny m om ent „m oje” (nazw any przeze m nie „ego- tycznym m om entem p osesyw nym ”) pisałem na in nym m ie j­ scu 64. T utaj zaznaczę ty lk o ty le, że „jakość” „m o j e g o” w szczególny sposób p rzen ik a i zabarw ia s tru m ie ń św iado­ mości będący stru m ien iem świadom ości tego „ ja ” , od k tó ­ rego pochodzi „m o je” a n a w e t w p ew n y m stopniu p rze d ­ m ioty św iata zew nętrznego (np. m ój kałam arz, m o je pióro itd.). W nienaocznej treśei aiktu re fle k sji z konieczności jest obecna nienaioczna tre ść egotycznego m o m en tu posesyw nego, względnie nienaoczna tireść samego „ ja ”, w yzaczająca w spo­

63 N ien aoczn a tr e ść a k tu „jest w n im tym , co o ty m rozstrzyga, w jakim k i e r u n k u (na k tóry p rzedm iot) akt s ię zw raca i j a k i e ­ g o p rzed m iotu d otyczy, i to zarów n o pod w zg lęd em form aln ym , jak i m aterialn ym . Ś ciśle m ó w ią c „zw raca s ię ” n ie sam akt, lecz p odm iotu św iadom ości w ak cie, m ożn a jednak dla w y g o d y p o słu g iw a ć się w yrażeniem sk rótow ym .

T reść a k t u trzeb a śc iśle od różn ić od w sz e lk ie j treści d o z n a n e j , z j a w i s k o w o - n a o c z n e j , k tórej szczeg ó ło w y w y p a d ek sta n o w i treść zm y sło w o -w r a ż e n io w a . I n g a r d e n R., Spór..., t. II, s. 29— 30.

64 Por.: C z y m j e s t „ja” tr a n s c e n d e n ta l n e ? , w : S z k i c e filozoficzn e,

R om anowi I n g a r d e n o w i w d a r z e , W arszaw a — K rak ów 1964, s. 349—

364; Ja t r a n s c e n d e n ta l n e w filo zo f ii E d m u n d a H usserla, „Studia T heologica V a r sa v ie n sia ”, 1965, § pt. „ R e d u k c j a e g o t y c z n a ”.

(25)

sób najogólniejszy o b ręb m ożliw ych dla „m ojej re fle k sji” p rzedm iotów | poznania. In te n c ja poznawcza re fle k s ji Ijest dzięki tem u d eterm in o w an a przez treść m om entu posesyw - nego lu b treść „ ja ”, old którego oin pochodzi, że nie może ona przekroczyć tego, co się jej p re z e n tu je jako „ ja ” lub jaiko „m oje”· P o zytyw nie : je st ona zdalna n a uchw ycenie w yłącznie p rez e n tu ją c ej się jej treści w przód ukw alifikow anej przez „m oje” lu b „ ja ”, k tó reg o ta reflek sja jest. W przeciw ień ­ stw ie do tego nienaoczna treść aktów poznania tra n sc e n d e n t­ nego w y k azuje b r a k kw alifikacji przez tego ty p u egotycz- ne treści. One z gó ry są przeznaczone do uchw ycenia tego, co nie jest „ ja ” i co nie w y stęp u je, jako „m oje” . I ta w łaśnie treść decyd u je o aktach reflek sji jak o a k ta c h refleksji. Ona w yw o łu je szczególny fenom en „załam ania się” n iek tóry ch in te n c ji reflek sy jn y ch i ona w yznacza o b ręb przedm iotów p rzy n a jm n ie j de iu re dostępnych poznawczo dla reflek sji.

W zw iązku z u jaw n ian y m isto tn y m ry sem a k tu reflek sji m ożem y w yróżnić kilk a ty p ó w re fle k sji specyficznie po­ znaw czej w zależności od bliższych d e te rm in a cji nienaocz- mej tre śc i alktu ii złożenia k ie ru n k u intencji, kitóre idzie z tym w parze·

W zależności od stopnia d eterm in acji nienaocznej treści ak tu w y ró żn iam y dw a przeciw staw ne sobie ty p y refleksji: r e f l e k s j ę c z y s t ą i r e f l e k s j ę j e d n o z n a c z n i e d o o k r e ś l o n ą .

W a k ta c h reflek sji czystej b rak bliższego sprecyzow ania tego, na co k ie ru je się in te n c ja aktu. K ie ru je m y ją w ted y po p ro stu na to, co a k tu a ln ie w nas się rozgry w a lub kiedyś się w n a s rozgryw ało, co „rzuca się nam w oczy” bez jed n o ­ znacznego w y b o ru tem a tu , bez z góry p rzy jęteg o zam iaru. Nie m ożna co p raw da p rzyjąć, że n aw et w te d y k ieru n e k in te n c ji nie wiąże się z żadną nienaoczną treścią a k tu (to, „co się w e m nie ro zg ry w a” , już stanow i pew ną treść), ale jest ona „m aksym alnie rozcieńczona” i pozbaw iona pu n któ w bardziej lu b m n iej eksponow anych ta k ch arak te ry sty c z n y c h dla poznań szczególnego typu. M. Scheler, z pew nym i za­

(26)

strzeżeniam i, jed y n ie ten ty p reflek sji uznał za reflek sję w sensie w łaściw ym : „R efleksja jest w yłącznie w spół-uno- szeniem się (M itschw eben) zupełnie nieu k w alifik o w anej „świadom ości czegoś” ze sp ełn iający m się a k te m ” 65. Ten typ reflek sji nazy w am y r e f l e k s j ą c z y s t ą i p araleln ie c z y s t y m s p o s t r z e ż e n i e m i m m a n e n t n y m . Od m ożliwości czystej reflek sji a zwłaszcza od m ożliw ości czy­ stego spostrzeżenia im m anentnego zależy n astęp n ie m ożli­ wość nliiefałszowamej in tu ic ji iprzeżyć.

D rugi ty p aktów reflek sji jest tak i, że w nich kieru nkow a in tencja a k tu jest w m ożliw ie daleko sięgającym stopniu jednoznacznie i w y raźnie precyzow ana przez bliższe dookre- ślenia nienaocznej treści ak tu. Ten ty p a k tó w reflek sji n a z ­ w iem y tu ta j re fle k sją j e d n o z n a c z n i e d o o k r e ś l o n ą i analogicznie im m an en tn y m spostrzeżeniem j e d n o z n a ­ c z n i e d o o k r e ś l o n y m . Od tego, czy dookreślona nie- nacczna treść a k tu w p ły w a na sposób „w idzenia” p rzeży­ cia lub m oże n a w e t n a jego przebieg, zależy możliwość d a ­ nia odpow iedzi na sceptyczną k ry ty k ę przeciw ników pozna­ nia refleksyjnego.

Pom iędzy w yróżnionym i ty p am i reflek sji jest m ożliw a ca­ ła różnorodność ty p ó w pośrednich zależnie cd stopnia d e­ term inacji n ienaocznej treści ich aktów . P om ijam y tu ta j ich bliższą c h a ra k te ry sty k ę .

W izależności od sto p n ia złożenia k ieru n k u in te n c ji w y ­ różniam y n ajogólniej: reflek sję p r o s t ą , gdzie k ieru n e k ten jest jed n o p ro m ien n y (np. w spostrzeżeniu im m anentnym ), refleksję „w p r z y p o m n i e ń ! u ” , w k tó re j jest om zasad­ niczo d w u p ro m ien n y (na m ój sta n św iadom ości z przeszłości i na m nie a k tu a ln ie jako na tego·, k tó ry go* w te d y przeżył), refleksję „w o c z e k i w a n i u ” (analogiczna do poprzedniej

65 Dz. cyt., s. 234. C hodzi szczeg ó ln ie o „ M itsch w eb en ”. To n a to ­ miast, że r e fle k sja jest „ n ieu k w a lifik o w a n ą św ia d o m o ścią s p e łn ia ­ jącego się a k tu ” jest, n a szy m zd an iem , zu p ełn ie arb itraln ym ro z­ strzygnięciem .

(27)

z różnicą „w przyszłość”), reflek sję „w ś w i a t ”, w k tó ry m jest 'ró w n ie ż zasadniczo d w uprom ienny: na to, co „m oje” tam w św iecie i na to, kim jestem „ ja ”, którego to „m oje” jest. W ym ienione złożenia są jed y n ie p rzy k ład am i spośród w ielu m ożliw ych złożeń o bardziej szczegółow ym c h a ra k te ­ rze. I ta k w reflek sji skierow anej n a sta n świadom ości, gdy u jm u jem y go szczególnie w y raźn ie w aspekcie „m ój s ta n ” , m am y dw uprom ienność „w ram ach im m anen cji s tr u k tu ra l­ n e j”, n a to m ia st w im m an en tn y m spostrzeżeniu ak tu x w y ­ stę p u je jednoprom ienność d eterm in o w an a k o n k retn ie przez nienaoczną treść aktu.

O bydw a w ym ienione ty p y zróżnicow ań aktów reflek sji są od siebie n aw zajem zależne: w ieloprom ienność lub jed no­ prom ienność in te n c ji a k tu je s t w yznaczana przez nienaocz­ n ą tre ść a k tu i na odw rót, nienaoczna tre ść a k tu jest także w pew nym zakresie d eterm in o w ana przez in te n c je k ie ru n ­ kow e aktu.

P rzeprow adzone w yżej zróżnicow ania zn ajd ą swe zasto­ sow anie p rz y analizie spostrzeżenia im m anentnego, k tó rą przeprow adzam y dalej.

Opis isto ty a k tu reflek sji, k tó ry przeprow adziliśm y, pod pew n ym w zględem przypom ina p ierw sze i trzecie określe­ nie H usserla. Podobnie jak w pierw szym o k reślen iu H usserl w skazyw ał n a konieczny i d ostateczny w a ru n e k stan ia się przedm iotem reflek sji, k tó ry m b yła przynależność do tego sa­ mego, co a k t reflek sji, stru m ie n ia w iadom ości, ta k p rzep row a­ dzony tu ta j opis s u g e r u j e , że analogicznym w aru n k iem je s t bycie ukw alifik o w an y m „p rzed m io tu ” reflek sji przez egotycziny m o m en t iposesywny. Różniee jed n a k są zasadnicze. P rzed e w szystkim nasz opis w yk racza poza n i e n a o c z n ą t r e ś ć a k t u re fle k sji w sferę przeżyć i nie p ró b u je uch w y­ cić s t r u k t u r a l n e j z d a t n o ś e i przeżyć do w y czerp u ­ jącego poznania ich przez reflek sję. Poza ty m na podstaw ie przeprow adzonego opisu m ożna w nosić ty le tylko, że ko­

niecznym w a ru n k ie m bycia „p rzed m io tem ” reflek sji jest u kw alifikow anie tegoż p rzedm iotu reflek sji przez egotyczny

Cytaty

Powiązane dokumenty

Gratuluję! Właśnie stworzyłaś/stworzyłeś iluzję kaligrafii długopisem! Tak, to takie proste!.. Z awsze zanim zaczniesz wyszywać, przygotuj projekt swojego napisu,

Pod tym kątem analizujemy oba diariusze, wychodząc z założenia, że choć autorzy różnili się wiekiem i pochodzeniem (szlachcic Dyjakiewicz był osiem lat starszy od

Bartłomieja/Jadwigi, retabulum, fragment postaci nieznanego świętego (św.. jednak zajęła miejsce po prawicy umiejscowionego w centrum św. Apostoła 113 , co można uznać

przywitanie Młodej Pary chlebem i solą - w cenie francuskie wino musujące na toast - w cenie wino podawane do obiadu - w cenie. apartament „Książęcy” z sejfem dla Młodej Pary

Są wśród nich uchwa- ły władz konfederacji radomskiej i barskiej, które wydawały odpowiednie uniwer- sały do województwa inflanckiego, rozporządzenia nowych

ŹRÓDŁO: OPRACOWANIE WŁASNE NA PODSTAWIE DANYCH GUS.. Omawiając rynki pracy koniecznym jest również spojrzenie na stopę bezrobocia. Zdecydowałem, aby pokazać stosunek

+ Maria Zamarlik i ++ rodzice, Krystyna Grzeszczuk i ++ z rodziny; + Anna Czopek, Dominika i Tadeusz Krawczyk; + Stefania Zabawska, Antoni m., + Władysława Mendyk; +

*Znajdziesz te rzeczy w zestawie do pieczenie chleba pt. mój pierwszy chleb na www.aleworek.pl... Pieczenie chleba nie jest takie straszne, jak się wydaje. Przekonaj się,