• Nie Znaleziono Wyników

Architektura i Budownictwo : miesięcznik ilustrowany, R. 3, Z. 3

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Architektura i Budownictwo : miesięcznik ilustrowany, R. 3, Z. 3"

Copied!
39
0
0

Pełen tekst

(1)

M A R Z E C 1 9 2 7

R O K III W A R S Z A W A Z E S Z Y T 3

(2)

E. K O H N I S - KA

F IR M A E G Z Y S T U JE 0 0 1908 r .

BIURO INSTALACYJNE I SKŁADY ELEKTROTECHNICZNE

W A R S Z A W A , © M A R S Z A Ł K O W S K A 71, © T E L E F O N Y 67-52, 97-93.

BUDOWA ELEKTROWNI — INSTALACJE ŚWIATŁA, SIŁY I SYGNALIZACJI DOSTAWA MASZYN, APARATÓW I ARTYKUŁÓW ELEKTROTECHNICZNYCH

□ Z I A Ł R A O J O:

BUDOWA STACYJ O D BIORC ZYCH I NADAWCZYCH. DOSTAWA APARATÓW, GŁOŚN IK Ó W I RADJOSPRZĘTU. MONTAŻ ANTEN. ŁADOW ANIE AKUMULATORÓW.

K O N K U R S

Magistrat Stołecznego Miasta POZN A ­ NIA rozpisuje wśród artystów narodowości polskiej K O N K U R S na projekt Pomnika Wolności w Poznaniu. Wyznaczone na­

grody: 6.000 zł., 4.000 zł., 3.000 zł. oraz zakupy po 1.500 zł.

Warunki konkursu można otrzymać w podpisanym Urzędzie za opłatą 5 zł.

Termin składania prac upływa dnia 1 października 1927 r.

M A G I S T R A T

(W ydział Budownictwa Naziemnego).

Fałszywym przesą­

dem ludzi s tarych Jest, że komunikacja powie­

trz n a je s t n i e b e z ­ p i e c z n a .

Samoloty pasażer­

skie Polskie] Linji Lot­

niczej, kursujące od 4-ch la t, przebywszy drogę 2.000.000 kim., przewiozły p r z e s z ł o 15.000 p a s a ż e r ó w i 200.000 kg. towarów bez żadnego nieszczę­

śliwego wypadku.

P O C Z T Y

WAltLWM . LODŹ . K BAKÓW

PASAŻERÓW T O W A R O W

LWO W -CtWHlK ■ j p m r t

Samoloty kursują codziennie na linjach:

Warszawa — Łódź — Kraków, Warszawa — Lwów, Warszawa — Gdańsk, Kraków — Wiedeń i Kraków — Lwów.

Warszawa Nowy - Św iat 24

19-88 9-00 8-50

I N F O R M A C J E :

Kraków Św . Anny 4

32-22 47-37

Lwów Hotel George

6-10 22-75

Gdańsk (Danzig) Wrzeszcz 415-31 W iedeń (Wien)

Tegetthoffstrasse 7 78-3 95 78-4-95

48-5-60

Łódź Zaw adzka 17

3-11 26-15

Czerniow ce (Cernauti)

I pierwszej połowie kwietnia U . ukaże sie w sprzedaży:

„INFORMATOR-KALENDARZ BUDOWLANY”

N A K O K 1 9 2 7

C e n a e g z e m p l a r z a 3 z ł .

I N F O R M A C Y J U D Z I E L A , Z A M Ó W I E N I A P R Z Y J M U J E A D M I N I S T R A C J A : W A R S Z A W A , K R U C Z A 24

T E L E F O N Y : 142-50 i 215-09.

(3)

A R C H I T E K T U R A i B U D OWN I CT WO

MIESIĘCZNIK ILUSTROWANY

wydawany w Warszawie staraniem grupy architektów z Warszawy, Krakowa, Lwowa, Poznania i Wilna.

W skład komitetu założycieli miesięcznika wchodzą następujący architekci:

Jerzy Beill, Władysław Borawski, Alfred Dickstein, Karol Jankowski, Juljusz Kłos (Wilno), Józef Krupa, Fran­

ciszek Lilpop, Juljan Lisiecki, Zdzisław Mączeński, Władysław Michalski, Witold Minkiewicz (Lwów), Ludwik Sokołowski (Wilno), Henryk Stifelman, Tadeusz Stryjeński (Kraków), Rudolf Świerczyński, Zygmunt Wóycicki.

Redakcję stanowią:

w Warszawie: arch. Zygmunt Wóycicki, arch. Józef Krupa, arch. Jerzy Beill i Stanisław Wożnicki, we Lwowie: prof. Witold Minkiewicz.

Adres Redakcji i Administracji: Warszawa, Wspólna 40, teł. 303-08 i 152-87. Konto czekowe P. K. O. 11020.

W A R U N K I P R E N U M E R A T Y

Prenumerata miejscowa: Na prowincji (z przesyłką): Egzemplarz pojedynczy w War-

K w artalnie... zł. 17.— Kw artalnie... zł. 18.— szaw ie ...zł. 6.—

P ółro czn ie ... ... 34.— P ółro czn ie ... ... 36.— Na prowincji (z przesyłką) . „ 6.50 R o c z n ie ... ... 68.— R o c z n ie ... ... 72.— Z a g r a n ic ą ... ... 8.—

Pod nadesłanym zgóry adresem Administracja wysyła każdorazowo nowy numer pisma za zalicz, pocztowem.

Przed tekstem:

Cala strona . . Połowa strony . Ćwiartka strony.

Ósemka strony . Szesnastka strony

C E N Y O G Ł O S Z E Ń Za tekstem:

zl. 350.—

„ 180.—

„ 100. - . 60.—

. 35.-

Ćała strona . . Polowa strony . Ćwiartka strony Ósemka strony . Szesnastka strony

zł. 300.—

„ 160.—

„ 85.- , 45.-

„ 25.—

2-ga i 3-a strona okładki:

Cała s t r o n a ...zł. 400.—

Połowa s t r o n y ... ... 220.—

Ćwiartka strony... ... 120.—

Koszt rzeczywisty rysunków i klisz ponosi ogłaszająca się firma. Dział reklam przewiduje także, poza ogłoszeniami przed i za tekstem, specjalne wkładki artystyczne jedno- i wielobarwne.

B I U R O T E C H N I C Z N E

Z A J Ą C Z K O WS K I , S Z E W C Z Y K O W S K I i S

-KA

O G R Z E W A N I A C E N T R A L N E , WO DO CI ĄGI I K A N A L I Z A C J E .

P R O J E K T Y

I N Ż Y N I E R O W I E .

P R A L N I E , Ł . A Z N I E .

W A R S Z A W A ,

KUCHNIE PAROWE, SUSZARNIE, ODKURZANIA, D E Z Y N F E K C J E .

Ś lis k a N r . 9 , T e l. 165-12, 89-12. KOSZTORYSY

P R Z E D S IĘ B IO R S T W O IN S T A L A C Y JN E W a r s z a w a , C h m ie ln a 4 9 , Tel. 220-50.

Inż. H E N R Y K E D E L M A N

• • • Budowa Elektrowni, Instalacje Elektryczne dla Siły, Światła i Sygnalizacji. • • •

O G R Z E W A N I A C E N T R A L N E , W O D O C I Ą G I , K A N A L I Z A C J A ,

ŁAŹNIE, PRALN IE MECHANICZNE, _______ ________ _______________________________

KUCHNIE PAROW E, DEZYNFEKCJE.

W A R S Z A W A , UL. W IL C Z A

43,

TEL.

413-43.

s TECHNICZNE BIURO

INSTALACYJNI)

(4)

ARCH.: ANTONI JAW ORNICKI przy w rpdłpracy K. SACHSE (WARSZAWA). PROJEKT KONKURSOWy M 35 REGULACJI PLACU SASKIEGO. NAGRODA I.

Widok perspektywiczny od strony Krak. Przedm ieścia.

KONKURS NA OPRACOWANIE P L A C U S A S K I E G O , JAKO POMNIKA „BOJOW NIKOM O NIEPOD LEGŁOŚĆ O JC Z y Z N Y ”.

ft*A- U , §

S F O R M U Ł O W A N I E Z A D A N I A . (Wyciąg z programu konkursu).

Komitet wzniesienia pomnika „Bojownikom o niepodle­

głość Ojczyzny" na placu Saskim ogłasza za pośrednictwem Tow. Opieki nad Zabytkami Przeszłości konkurs na opraco­

wanie placu Saskiego na następujących warunkach.

1. Plac Saski, jako serce Warszawy XVIII st., winien stać się ponownie centralnym akcentem nowoczesnej War szawy. Zgodnie więc z inicjatywą ówczesnego Prezydenta Rzeczypospolitej, w roku 1925 został przeznaczony w swej całości, jako miejsce hołdu i czci, składanych przez dzi siejsze pokolenia pamięci „Bojownikom o niepodległośi Ojczyzny". Założenie to ma być nie wyrazem wieńca gro bowego, składanego prochom poległych za Ojczyznę w krwa wej walce lub tym, co z ręki wroga śmierć skutkiem męki lub kary ponieśli, lecz symbolem chwały i wytrwałości ca łego narodu. Naród bowiem w pamięci swej zachować wi nien imiona wszystkich swych synów, których zasługi hi storja zapisać może nie mniej cennemi zgłoskami w kro nikach walki o odrębność i samoistność kulturalną narodo wą, niezależnie od tego, czy walka ta uwieńczona została lub nie, śmiercią bohaterską na polu orężnem.

2. Powyższe mając na celu, projekt architektonicznego ujęcia placu winien uwzględnić w swem opracowaniu już egzystujące elementy takie, jak pomnik Ks. Józefa Ponia­

towskiego, postawionego osiowo na tle całości kompozycyj­

nej pałacu dzisiejszego Sztabu Generalnego Wojsk Polskich, jak również nadać właściwy zewnętrzny wygląd budynkom, otaczającym plac Saski, przez ewentualną zmianę dzisiej­

szej ich szaty. Oczekując rozwiązań placu, niekrępowa- nych warunkami, a priori w programie konkursu postawio-

Oceną zamieszczonych w numerze niniejszym projektów nagrodzonych podamy w zeszycie na­

stępnym, łącznie z projektami nienagrodzonemi, o założeniu urbanistycznem.

REDAKCJA.

nemi, sąd konkursowy zwraca jednakże uwagę na konie­

czność zachowania, po zburzeniu soboru, osiowego widoku od Krakowskiego Przedmieścia na pomnik Ks. Józefa Po­

niatowskiego i kolumnadę od ogrodu Saskiego.

3. Wychodząc z omówionego w punkcie pierwszym za­

łożenia ideowego, mogą autorzy projektów nadać dowolną treść, uzasadniając terenowe, architektoniczne lub rzeźbiar­

skie pomysły rozwiązania placu Saskiego.

ORZECZENIE SĄDU KONKURSOW EGO.

Zainteresowanie, jakie wzbudza konkurs na plac Saski, zmusza Sąd konkursowy do pewnego umo­

tywowania wydanego wyroku, wobec niemożności ograniczenia się na ogłoszeniu li tylko jego wyniku.

Rozpoczęta praca, która źródło swe czerpie w dwóch wielkich posunięciach Warszawy, jakiemi były: po pierwsze zburzenie Soboru, powtóre — po­

stawienie pomnika Poniatowskiego, winna być ukoń­

czona jaknajprędzej. Wymaga tego wygląd i honor stolicy.

Oddając do dyspozycji komitetu wzniesienia pomnika „Bojownikom o niepodległość Ojczyzny”

nagrodzone projekty, jak również wrazie zakupu i projekty wyróżnione, Sąd konkursowy pragnąłby widzieć możliwie rychłe porozumienie się tegoż komitetu z władzami i magistratem m. st. Warsza­

wy i tem rychlejsze doprowadzenie placu do po-

65

(5)

HISTORJA POWSTANIA I PRZEMIANA W UKŁADZIE PLACU SASKIE­

G O I REZYDENCJI KRÓLEW SKIEJ. W OPRACOWANIU ZAKŁADU ARCHITEKTURY POLSKIEJ POLITECHNIKI WARSZAWSKIEJ.

' I f k -

<4 Ićlm --

O -L

Ryc. na lewo. Stan obecny. Straż ogniowa zajmuje pozostałe budynki koszar pułku Mirow­

skiego; na miejscu zburzonych pobudo­

wano przed wojną hale targowe, sytuu­

ją c je na samej osi całego układu i niwecząc w ten sposób perspektywą.

D. O. K. zajmuje pozostałą frontową część budynku stajni królewskich.

Ryc. na prawo. Stan terenu przed skupem przez Augu­

sta łł-go (r.1713) pg. współczesnych żró- det z archiwum drezdeńskiego. Istnieją­

cy podówczas dwór Bielińskich stał się ośrodkiem zaprojektowanej rezydencji Sasów.

(6)

HISTOHJA POWSTANIA I PRZEMIANA W UKŁADZIE PLACU SASKIE­

GO 1 REZYDENCJI K RÓLEW SKIEJ. W OPRACOWANIU ZAKŁADU ARCHITEKTURY POLSKIEJ POLITECHNIKI WARSZAWSKIEJ.

Ryc. na lawo. Podług ty c lia źródeł rozbudowa pałacu Saskiego w ciągu pierwszej połowy XVlll-go wieku. Uformowany cour d'hon- neur (Plac Saski), obustronnie ujęty ko­

szarami gwardji królewskiej.

Ryc. na prawo. Stan w roku 1829 wg. planu Coriofa.

Budowle, wzniesione za Sasów (łącznie z koszarami pułku Mirowskiego), istnieją jeszcze w zasadniczych częściach w sta­

nie niezmienionym.

(7)

ARCH.: ANTONI JAW ORN ICKI I KAZIMIERZ 5ACHSE (WARSZAWA). PROJEKT KONKURSOWy N i 35 REGULACJI PLACU SASKIEGO. NAGRODA I.

rządku. Sąd konkursowy, stojąc na stanowisku ogło­

szonego programu na konkurs, nie przesądzał tego lub innego zużytkowania placu. Temat ten, dzięki właśnie ogłoszonemu konkursowi, stanie się obecnie aktualny i będzie podłożem do drugiego stadjum tej pracy, mianowicie wykonania projektu do reali- zacji, projektu, wyłonionego czy to ze ściślejszego konkursu, opartego na więcej już konkretnem sfor­

mułowaniu zadania, czy też drogą powierzenia ta­

kiego opracowania projektu autorowi jednej z na­

grodzonych obecnie prac. Wtedy wyniknie i spra­

wa takiego lub innego zabrukowania placu w ca­

łości lub części. Nic też dziwnego, że przy obecnym szerokim programie konkursu otrzymano prace bar­

dzo różnorodne.

Wśród nadesłanych 46 prac mamy wielkie po­

mysły, usuwające Hotel Europejski i gmach S ą­

du Wojskowego, jak to czynią projekty NeNe 8, 31 i 34,; projekty Na 35 i 34 posuwają kompozycję ku Wiśle, przenosząc ją na drugą stronę Kra­

kowskiego Przedmieścia. Są projekty, utrzymane w charakterze skromnego akademizmu, jak Ne 18 i 42, są projekty z drapaczami nieba, godne wiel­

kich pomysłów dla miast nowoczesnych, mianowi­

cie projekty NaNe 36, 37, 14. Projekt Ne 9 w jednej alternatywie swojej nadaje stawianemu pomnikowi fantastyczne wprost wymiary, godne może nie tyle wielkich, ile w złoto opływających państw lub na­

rodów. Projekt JSf

2

37 proponuje stworzenie na

miejscu placu basenu wody, w którego lustrzanej powierzchni nurzałyby swe światła i cienie nie tylko dzisiejsze budynki placu Saskiego, lecz i projekto­

wany od strony ulicy Królewskiej drapacz nieba wraz z nagą muzą. Mamy projekty, jak Ne 3, o wznio­

słym patetyzmie, lub jak projekt Ne 6, pełny historjo- graficznego romantyzmu z jego 86 figurami— posą­

gami, ośmioma masztami, dwiema bramami i je­

dnym obeliskiem. Mamy projekty smutne, sprzeczne ze słowami programu, wskazującemi, że założenie nie ma być wyrazem wieńca grobowego, składa­

nego prochom poległych za Ojczyznę. Wśród tych na pierwsze miejsce wysuwa się projekt Ne 44, przedstawiający plac Saski w postaci cmentarzyska 0 40 menhirach kamiennych i środkowym słupie wotywnym. Projekty NeNe 17 i 38 stwarzają na miejscu placu jakby areny lub stadjony starożytne.

Wreszcie na tle tych retrospektywnych prób wy­

odrębnia się triumfalna werwa projektu Na 46, z dostosowanym do niej stafażem doby obecnej 1 historyczną „kasztanką”.

Tak więc wśród tej mnogości i różnorodności pomysłów sąd konkursowy miał trudne zadanie do obrania pewnego punktu oparcia się w swej opinji o pracach. Nie mając prawa stanąć na stanowisku tego czy innego temperamentu, czy ideowości, m u­

siał zbadać faktyczną wartość architektoniczno- kompozycyjną projektów. Na tem tle powstał po­

dział projektów na kilka grup i wreszcie wyłoniła się

68

(8)

H H £ £ ] H n io <n: n r :: n t-.n im>.

grupa wybranych prac, do której trafiły projekty, oznaczone numerami: 11, 12, 13, 14, 21, 24, 30, 32, 35, 38 i 39. Przy dalszem już szczegółowem sądzeniu tych prac, przewagę odniosła zasada wyróżnienia nie tych prac, które dałyby teoretyczne lub akademickie najlepsze rozwiązania, lecz takich, które uwzględnia­

łyby możliwość realizacji w chwili obecnej uregulowania placu Saskiego. Przechodząc do szczegółowego sądu o każdym, do powyższej grupy zaliczonym, projekcie, da się powiedzieć, co następuje:

Projekt Ma 11.

Rozwiązanie uregulowania placu przez otaczające plac projektowane budynki winno być zaliczone do rozwiązań udatnych. U-

zyskuje się całkowite za­

mknięcie placu z jednej strony, z drugiej strony pomyślano o praktycznem zużytkowaniu nowowzno- szonych budynków. Chęć całkowitego zakrycia do­

mów przy ul. Ossolińskich i Królewskiej pociągnęła za sobą niepotrzebną wy­

sokość nowych zabudo­

wań, niezharmonizowa- nych ze skalą gmachu S z t a b u G e n e r a l n e g o , przenosząc jakby wagę wartości budynków na p r z y b o c z n e do placu skrzydła. Zwrócenie o- kien lokali użytkowych na sam plac narusza pod­

stawową ideę placu jako monumentu.

Projekt Nfi 12.

Efektowny pomysł za­

budowy placu z o s t a j e sztucznie mu narzucony.

Uzasadniony od strony wnętrza, nazewnątrz swe- mi półkolistemi masami ścian jest nieusprawiedli­

wiony, szczególniej od strony ul. Ossolińskich.

Rzymskie r o z w i ą z a n i a miały przeważnie podo­

bne momenty architekto­

niczne, obudowane cał­

kowicie od tyłu. Umie­

jętne operowanie archi- tektonicznemi motywami niepotrzebnie z o s t a ł o skrępowane przez narzu-

ARCH.: ANTONI JAW ORNICKI i K. SACHSE (WARSZAWA)*

PROJEKT KONKURSOWY .Na 35 REGULACJI PLACU SASK IEGO . NAGRODA I, U g<5rys» elew acja w schodnia w skali 1:1500; u dołu: rz u t poziom y w skali ^L:2000.

69

(9)

K+HI-H HH1 Ul I iTlFFffl A m i n i

11

ii i m n n r r m »in

rn i \rrm< nmrn hm t tiiTt i1

E lew acja tylna i rz u t poziom y paw ilonu; skala 1:800.

ARCH.: ANTONI JAW ORNICKI przy w spółpracy K. SACHSE (WARSZAWA). PROJEKT KONKURSOWY 35 REGULACJI PLACU SASKIEGO. NAGRODA 1.

cenie skrzydłom na bocznych ryzalitach archite­

ktury gmachu Sztabu Generalnego, niezharrnonizo- wanych przez to z pewną monumentalnością i peł­

ną wyrazu surowością półkolistych ścian. Cenna ta skądinąd praca nie liczy się z tradycyjną pro­

stolinijnością placu Saskiego.

Projekt N9 13.

Autor tego projektu proponuje wybudowanie ko­

lumnady, zupełnie przezroczystej, bez jakiegokol­

wiek praktycznego jej zastosowania i to tylko od strony ulicy Królewskiej, zaś osiowość placu uzysku­

je przez prawidłowe splanowanie samego placu z urządzeniem przybocznych trybun. Winno się podkreślić również udatną zmianę szaty gmachu Sądu Wojennego, niepotrzebnym zaś motywem zdaje się być kula-globus na środku placu.

Projekt Ns 14.

Rzuca się w oczy świadomie i celowo przepro­

wadzona myśl prostokątnego zamknięcia placu przez boczne jednopiętrowe skrzydła. Z drugiej strony wybitnie zwrócona została uwaga na rozwiązanie nieprawidłowości ul. Królewskiej zapomocą posta­

wienia wieży-drapacza oraz kompozycję niewielkie­

go placyku obok niego. Widocznie pionowość owego wielopiętrowego budynku miałaby za zadanie pod­

kreślić horyzontalizm otaczających plac budynków.

Zachodzi jednakże pytanie czy, wobec starannie pomyślanych fragmentów kompozycyjnych, sama idea nicby nie straciła na obniżeniu owej sztucznej wy­

sokości.

Projekt JsTe 21.

Głównym motywem projektu jest łuk triumfalny od strony Krak. Przedm., połączony skrzydłami swemi z bocznemi kolumnadami. Autor w obja­

śnieniu uzasadnia szczegóły swego projektu, nada­

jąc im celowość, czy to przez podniesienie kolum­

nad zapomocą stopni na pewną wysokość, czy to wyjaśniając treść łuku, mającego być w przyszłości silnym akcentem na ewentualnej arterji komunika­

cyjnej, łączącej Pragę z Warszawą. Jednakże skala projektowanego łuku triumfalnego oraz kolumnad, słabo z nim związanych, nie jest dostosowana ani do skali placu, ani otoczenia.

Projekt J\le 24.

Autor przedstawił dwie alternatywy. Pierwsza z nich przedstawia obudowanie placu z trzech stron budynkami ze schematyzowaną architekturą gma­

chu Sztabu Generalnego i znacznem pomniejsze­

niem z tego powodu samego placu. Druga zaś jest cenna w swym pomyśle, dzięki powiększeniu placu przez włączenie do ogólnego kompleksu nie tylko gmachów Hotelu i Sądu, ale i ulicy między niemi.

Nadmienić jednak należy, że zrealizowanie takiego pomysłu wysunęłoby siłą konieczności trudność po­

konania bardzo wielkich przeszkód.

Projekt -N« 30.

Autor tego projektu bodaj najsilniej podkreślił tendencję zrobienia z placu Saskiego monumental­

nego akcentu chwały narodowej. Stworzenie jakby rzymskiego templum na wysokiem podium nad gro­

70

(10)

ARCH. OSKAR SOSN O W SK I (WARSZAWA).

PROJEKT KONKURSOWY M i 39 REGULACJI PLACU SASKIEGO. NAGRODA II.

W idok placu Saskiego od ulicy Królew skiej.

bem Nieznanego Żołnierza, podniesienie pomnika przed nim jakby do szczytu bałwochwalczego kultu, wyciągnięcie podłużnej osi placu do maximum przez wydłużenie drogi, wiodącej do owego sanctuarium—

jest przejawem świadomym i silnym woli tworzą­

cej. Sąd konkursowy do­

szedł jednak do przekona­

nia, że zrealizowanie tego projektu, pomyślanego na dużą skalę, nie mogłoby mieć miejsca. W projekcie bowiem brak zupełnie pra­

ktycznych czy użytecznych stron pomysłów, wyraźna jest bezcelowość kolumnad, jasnem jest skrępowanie, jakie wyniknąć musi z przy­

tknięcia się kolumnad do budynków Hotelu i Sądu, wreszcie zastanowienia war­

ta jest skala świątyni i jej podium.

rewij wojskowych lub uroczystości, druga—*

zamknięta w sobie i odosobniona — staje się monumentem pamiątkowej chwały. Przy takiem rozwiązaniu, opracowanie całego kompleksu tej części łatwo mogło stać się zupełnie jednolitem, związanem z chara­

kterem gmachu Sztabu Generalnego, bez konieczności narzucenia tego stylu całemu placowi. Również ułatwiło to znacznie au­

torowi trudne do rozwiązania opracowanie wylotów ulic: Królewskiej z jej przełomem i ulicy Wierzbowej z jej bramą wjazdową do Briihlowskiego pałacu. Nadmienić należy, że projektowany wewnętrzny plac o cha­

rakterze pałacowym nieby nie stracił, gdyby autor pozostawił pomnik Poniatowskiego na starem miejscu. Po dłuższej jednakże dy­

skusji, Sąd konkursowy doszedł do prze­

konania, że jak musiał przejść do porządku dziennego przy rozpatrywaniu innych po­

mysłów nad tak drażniącą wyobraźnię m o­

żliwością zniesienia Hotelu Europejskiego i Sądu Wojennego, tak musiałby uznać za bardzo bolesną konieczność zdecydowanie się na pomniejszenie absolutnej wielkości dzisiej­

szego placu Saskiego.

Projekt Ne 35.

W projekcie tym Sąd konkursowy stwierdził najprostsze, ale jednocześnie najsubtelniejsze wni-

Projekt Nt 32.

Jedyny projekt, wyjątko­

wo ciekawy przez podział placu na dwie nierówne części. Jedna część —wię­

ksza — przeznacza się do ogólnego użytku, względnie

ARCH. OSKAR SOSNOW SKI (WARSZAWA*.

PROJEKT KONKURSOWY 33 REGULACJI PLACU SASKIEGO. NAGRODA II.

W idok perspektywicany.

71

(11)

A. HISTORJA.

Plac Saski był ongi dziedzińcem pałacu królów Saskich i stano w ił część p rzednią w spaniałej kom po­

zycji arch itekto n icznej osiowo od Krakowskiego Przedm ieścia do ul.

C hłodnej.

Miał ten plac, jako Cour d ’hon- neur, stosowne ramy w postaci skrzydeł bocznych—p aw ilo nów ko­

szar G w ardji K rólew skiej, które przetrw ały do końca zeszłego w ie­

ku, a w idoczne są na planach War­

szawy z lat daw nych.

(Patrz wycinek z planu W arsza­

wy Koriota z r. 1828, um ieszczony w rogu p lanu sytuacyjnego).

TEZA 1. Plac Saski, obecnie z n ie ­ kształcony, w in ie n być odtw orzony w takiej po­

staci, aby daw ne jego wy­

sokie w artości artystyczne zostały przyw rócone.

B. WADY STANU OBECNEGO.

Obszar placu obecnie jest po­

w iększony p rzez usunięcie skrzy­

deł, odgraniczających go niegdyś ulic: Ossolińskich i Królew skiej.

Ta ostatnia ulica m a przebieg nie­

regularny.

Domy, o taczające plac, są nie je ­ dnostajnej wysokości i posiadają różne podziały poziom e.

G m ach S ztabu Generalnego nie rozciąga się na całą szerokość obecnego placu, w masie swej jest zbyt słaby na tę pow iększoną sze­

rokość.

TEZA 2. Wymiary placu należy o- graniczyć do pierw otnych, w zn a w ia jąc skrzydła bo­

czne w postaci, zh arm o ­ n izo w an ej z obecnym wy­

glądem odnow ionego gma­

chu S zta bu . Odpada w ten sposób sprawa jedn o staj­

nego zabudo w an ia ulic bocznych, bardzo trudne­

go do zaprojektow ania, a bardziej jeszcze do zre­

alizo w ania.

G m ach S ztabu, silnie rozw inięty w głąb, niedostatecznie wyraziście piętrzy się na m o n o to nn ej rów ni placu.

P om nik K s.Poniatow skiego z wy­

żej w spom nianych pow odów oraz dla zbyt m ałego w zniesien ia swego nad poziom em chodnika ginie w p rzestrzeni, nie stanow i d o m i ­ n a n t y w całości układu.

TEZA 3. Teren przed G m achem S ztabu należy opuścić i w ytw orzyć taras, jako m o ­ n um entalny cokół dla ca­

łego frontu S ztab u i dla pom nika.

Budynek Sądu Wojskowego, wy­

sunięty przed lin ję frontu Hotelu Europejskiego, charakterem sw oim nie licu je ze spokojną architekturą tego ostatniego, a tem m niej z ar­

c h itek tu rą Sztabu.

ARCH. OSKAR SOSN OW SKI (WARSZAWA).

PROJEKT KONKURSOWY M 39 REGULACJI PLACU SASKIEGO. NAGRODA II.

(12)

TEZA 4. Gm ach S ądu W ojskowego w in ie n być prze­

budowany, aby stanow ił odpow iednik ró w n o ­ w ażny dla H otelu Europejskiego po drugiej stronie osi sym etrji całego u k ładu . Teren u k ształto w an y niew łaściw ie! plac leży wy­

żej od Krakowskiego P rzedm ieścia, wskutek czego Gmach S ztabu w raz z pom n ik iem zapada się za gar­

bem ziem nym , gdy się patrzy od Krakowskiego P rzed­

m ieścia.

TEZA 5. Profil podłużny uk ładu w in ie n być popra­

wiony w tym sensie, aby cała p ow ierzchnia placu aż do podnóża pom nika była w idoczna od w ylotu Krakowskiego Przedm ieścia.

C. WYMAGANIA OGÓLNE.

Plac Saski, jako m iejsce uroczystości narodowych, należy zabezpieczyć od ruchu przejazdow ego.

TEZA 6. K om unikacja jezdn a w inn a odbywać się wy­

łą c z n ie na obw o dzie placu.

W zw ią zk u z tem sprawa przebicia no­

wych ulic na ro zw iązan ie architektury placu nie w pływ a, gdyż wyloty u lic p rzez skrzydła boczne będą za sło n ię te . (Teza 2).

Należy przystosow ać plac specjalnie do uroczysto­

ści w ojskowych, tradycją na tem m iejscu uśw ięconych.

TEZA 7. Należy w yodrębnić w ojsko od publiczności, nadając skrzydłom bocznym formę t r y b u n . W ojsku należy u ła tw ić rozstaw ienie i prze­

marsz: a w ięc zabrukow ać cały plac drobną kostką trójbarw ną w deseń kratow y z wy­

raźną drogą defilady. Dla w ła d z, dokonywu- jących przeglądu, w ytw orzyć podjum przed po m n ik iem . (Teza 3).

P om nik Ks. Poniatow skiego, przy pomocy w ym ie­

nionych środków architektonicznych podniesiony do roli d o m i n a n t y układu, m usi pozostać jedyną w iększą kom pozycją rzeźbiarską, aby tej roli swej nie u tra c ił.

TEZA 8. E w entualne pom niki wybitnych Polaków w inny być zredukow ane do skromnych steli (herm ), ustaw ionych tak, aby dopasowały się do rytm u architektury i stanow iły jedynie jej dopełnienie, a nie czynnik sam oistny.

(P atrz szkic).

D. OBJAŚNIENIE SZCZEGÓŁOW E PROJEKTU.

O b niże nie placu a w raz z nim ulicy p rzejazdo­

wej od ul. Królew skiej ku W ierzbow ej jest n iezn aczne (plus m in . 80 cm .), a w yrów nanie pozio m u dokonywa się za skrzydłam i bocznem i, ze spadkam i je z d n i (plus m in u s 2,5 proc.).

D ojazd do bram S ztabu po dw óch ram pach, sy­

m etrycznie rozłożonych po bokach schodów przed pom nikiem .

Architektura skrzydeł n aw iąz an a do G m achu S z ta ­ bu i jego kolum nady. W idzow ie m ogą zajm o w ać pod­

cienia, galerje pierw szego piętra i taras górny. P aw i­

lony narożne, pełne, zaw ie rają klatki schodowe i po­

m ieszczenia użyteczności p u b liczn e j. (Posterunek po­

licji, k antor pocztow y, klozety...)* M ożliwe jest wyko­

rzystanie skrzydeł w celach dochodowych (cukiernia).

H otel Europejski jest tak wysoki, jak Gmach S zta ­ bu, galerje, do pełniające zam kn ięcia z boków, w ytw o­

rzą opraw ę je d n o litą i jedn ostajn ej wysokości na ca­

łym obw odzie.

P om im o obudow ania placu, domy przy ulicach bo­

cznych nie stracą św ia tła, ani p ow ietrza. « Tylne arkady podcieni zaciągnięte będą kratą że­

la z n ą z pozostaw ien iem kilku p rzejść.

Plac, uform ow any z ro zszerzonej ulicy K rólew ­ skiej, m oże być użyty na postój p ojazdów podczas w iększych uroczystości.

Narożny paw ilo n tam że m oże być z na c znie po­

w iększony; zam kn ie perspektyw ę ulicy Królew skiej od Krakowskiego Przedm ieścia. Miejsce, wskazane na sta­

cję przew idyw anej kolei podziem nej (Metro).

ARCH. OSKARSOSNOWSKI (WARSZAWA).PROJEKTKONKURSOWY .Na 39REGULACJIPLACUSASKIEGO. NAGRODAII. U góry: przekj poprzecznyplacu; u dołu: przekj wzdłużny.

(13)

knięcie przez autora w skalę placu Saskiego.

W przeciwieństwie do przeważnej części projektów, autor buduje przyboczne do placu skrzydła o jed­

nym podziale architektonicznym, zwracając j j o stro­

ną dekoracyjną do placu, zaś utylitarno-praktyczną do bocznych ulic. Pewne obniżenie placu podnosi znaczenie centralnego miejsca z pomnikiem Po­

niatowskiego. W przeciwieństwie również do in­

nych projektów, podobne rozwiązanie przedstawia się zupełnie realnie. Nadmienić wypada, że wy­

chodzących poza granice programu konkursowego nierealnych narazie propozycyj autora, dotyczących terenów po drugiej stronie Krak.-Przedmieścia, Sąd konkursowy dla wyżej wskazanych powodów for­

malnych nie poddawał bliższemu rozpatrzeniu.

Również winno się wskazać na zbytnią dążność autora do nadania elewacjom od strony ulic tak odrębnego i utylitarnego charakteru. Pociągnęło to za sobą trudne do zaakceptowania połączenie dwóch odrębnych architektur na narożnikach.

Projekt Ms 38.

Podany rysunek perspektywiczny tego projektu najjaskrawiej podkreśla tak pozytywne, jak i nega­

tywne strony pomysłów autora. Prostolinijność placu, stosunkowa jego wielkość, podkreślenie prze­

znaczenia jego dla zebrań tłumów, oderwanie sa­

mego placu od otaczających domów, jakby świado­

mie odsuniętych na plan dalszy przez gładki wysoki mur trybun, są temi wydatnemi cechami projektu.

Jednakże bliższa analiza narzuca przekonanie, że jest to raczej rozwiązanie zagadnienia pozamiejskie­

go, jakiegoś miejsca igrzysk lub olimpiad i t. p., ale nie miejsca, położonego w centrum miasta i mającego na widoku cele, wysunięte przez program konkursu.

Projekt Jsle 39.

Boczne kolumnady w swej szacie są oparte cał­

kowicie na motywach gmachu Sztabu Generalnego, tworząc w ten sposób pewną jednolitą kompozycję.

Jednolitość powyższa, zdaniem Sądu konkursowego, osiągnięta być może niekoniecznie przez absolutne i w jednej skali powtórzenie motywów architekto­

nicznych, i pod tym względem ciekawsze są pro­

jekty o jednopiętrowych skrzydłach przybocznych placu. Traktowanie kolumnad w swej treści jedna­

kowo od strony placu i od strony ulic bocznych również nie jest koniecznością. Małe zużytkowa­

nie bocznych ryzalitów tych kolumnad oraz zna­

cznie większa długość ich w stosunku do długości centralnej kolumnady na tle Ogrodu Saskiego win- nyby być poddane pewnej krytycznej analizie. Po­

wyższe cechy nie zmieniają jednakże zasadniczego zdania Sądu konkursowego o monumentalności i zharmonizowaniu całości.

P R O T O K Ó Ł

nadzwyczajnego posiedzenia Wydziału Konserwatorskiego T o ­ w a rzystw a Opieki nad Zabytkami Przeszłości, odbytego w dn.

11-go stycznia 1927 r.

Dnia 11-go stycznia 1927 r. o godz. 7-ej wiecz. w Ka­

mienicy Baryczków (Rynek Starego Miasta 32) odbyło się pod przewodnictwem Prezesa T. O.N.Z. P. Ordynata Edwarda hr. Krasińskiego nadzwyczajne posiedzenie członków Wy­

działu Konserwatorskiego T-wa z udziałem członków Za­

rządu T-wa, Koła Architektów, Towarzystwa Urbanistów Polskich oraz Stowarzyszenia Architektów Polskich.

Przewodniczący hr. Krasiński powitał zgromadzonych, zaznaczając, iż współdziałanie Towarzystwa w dziele ogło­

szenia i rozstrzygnięcia konkursu na rozplanowanie archi­

tektoniczne Placu Saskiego w Warszawie nabiera tem szcze­

gólniejszego znaczenia, że łączy i jednoczy w murach sę­

dziwej Kamienicy Baryczków wszystkich miłujących War­

szawę, jako stolicę odrodzonego Państwa Polskiego i tych, którzy tak wybitnie współpracują w kierunku jej rozwoju i rozbudowy. Hr. Krasiński zaprosił do stołu prezydjalnego członków Sądu Konkursowego w osobach pp.: Dyr. Br. Gem- barzewskiego, Prezydenta m. Warszawy inż. Wł. Jabłońskie­

go, prof. Karola Jankowskiego, Dziekana Marjana Latowi­

cza, prof. Władysława Michalskiego, prof. Antoniego Poni­

kowskiego, Dyr. Departamentu Sztuki Ja n a Skotnickiego, inż. Gustawa Trzcińskiego, poczem udzielił głosu referento­

wi Sądu, p, prof. Marjanowi Lalewiczowi.

Dziekan Lalewicz w dłuższym referacie odczytał prze­

bieg prac Sądu oraz umotywowanie powziętych przezeń wy­

ników. Na zakończenie podkreślił dziekan Lalewicz wybitnie społeczną doniosłość obecnego Konkursu i uwydatnił te wa­

lory czysto moralne, jakiemi kierował się Sąd Konkursowy nie tylko w przyznaniu nagród przepisanych, ale i w podnie­

sieniu wyróżnień projektów, proponowanych do zakupu.

W imieniu tedy Sądu Konkursowego, wnosi referent propo­

zycję otwarcia kopert nie tylko projektów nagrodzonych (Nr. 30, 35, 39), ale i wyróżnionych (Nr. 12, 14, 24, 32), bo­

wiem wyróżnienie projektów jest, zdaniem Sądu, również nagrodą moralną dla tych wybitnych pod względem opraco­

wania architektonicznego projektów.

Otwarcia kopert dokonał prof. Antoni Ponikowski, Vice- Prezes Komitetu wzniesienia Pomnika Bojownikom o Nie­

podległość Ojczyzny.

Nagrodę pierwszą uzyskał projekt Nr. 35, arch. ANTO­

NI JAWORNICKI, współudział — arch. K. SACHSE, model p. T. BOJARSKI, art. rzeźbiarz.

Drugą nagrodę otrzymał projekt Nr.39,— prof. dr. OSKAR SOSNOWSKI.

Nagrodę trzecią przyznano projektowi Nr. 30,—inż. arch.

EDGAR NORWERTH.

Poza temi trzema projektami nagrodzonemi, Sąd Kon­

kursowy przyznał wyróżnienie projektom następującym:

Nr. 12,— arch. PAWEŁ WĘDZIAGOLSKI.

Nr. 14,-arch.: MAKSYMILJAN GOLDBERG i HIPOLIT RUTKOWSKI,

Nr. 24,—arch.: KAZIMIERZ S^SKI i MARCIN WEIN- FELD.

Nr. 32,-arch.: BOHDAN KRZEMIENIEWSKI i KAMIL LISOWSKI.

Na zakończenie przewodniczący Edward hr. Krasiński złożył Sądowi Konkursowemu w imieniu Towarzystwa Opie­

ki nad Zabytkami Przeszłości gorące podziękowanie za pra­

cę dokonaną i ogłosił wystawę projektów, jako otwartą.

74

(14)

PLAC SASKI, JAKO POMNIK

„BOJOWNIKOM O NIEPOD LEGŁOŚĆ O JC ZY ZN Y ”.

EDGAR NORWERTH.

Omówienie koncepcji architektonicznej elementu urba­

nistycznego może być prowadzone tylko w ścisłych ramach jego celu i przeznaczenia. Poszukiwanie piękna abstrakcyj­

nego, kształtów architektonicznych, uzasadnionych tylko sentymentem osobistym lub poczuciem indywidualnem, sprowadzi nas na bezdroża dyskusyj estetycznych, pozba­

wionych rzeczowej podstawy i możliwości porozumienia.

W stosunku do placów miejskich istnieje cały szereg punktów wyjścia, które drogą konsekwentnych rozumowań prowadzą do odrębnych rozwiązań, wynikających z pierwo­

tnego zadania. Cele komunikacyjne, targowe, reprezenta­

cyjne, etc. — nadają właściwy i zawsze odmienny kierunek linji kompozycyjnej, z której wyrasta kształt przestrzenny placu.

Program konkursu na opracowanie Placu Saskiego określa go jako pomnik „Bojownikom o Niepodległość O j­

czyzny*. Więc, o ile fen postulat zostaje przyjęty bez obje- kcji, musi on być podłożem całej akcji kompozycyjnej, zdą­

żającej do rozwiązania, zgodnego z postawionym tematem.

W tym wypadku należy uwzględnić trzy główne wa­

runki:

1) ruch kołowy i pieszy, 2) całość architektoniczną,

3) wyraz symboliczny całokształtu.

Oczywiście, każdy z tych warunków jest ściśle uzale­

żniony od pozostałych, każdy zosobna i wszystkie razem podlegają presji warunków lokalnych, wypływających z sy­

tuacji, otoezrnia, etc.

Ruch kołowy na placu Saskim, niezbyt intensywny, nie nastręcza trudności lub komplikacyj w jego skierowaniu, i kompozycyjnie przedstawia się jako zagadnienie drugo­

rzędne. Przeważnie kierując się wzdłuż stycznych do kon­

figuracji placu, nie wywołuje potrzeby jego przecięcia- Nawet wrazie przebicia wylotów ulic Czackiego i Nowo- senatorskiej, łączą się one bez większych komplikacyj z ul. Królewską i Ossolińskich. Większe znaczenie ma ruch poprzeczny z Królewskiej i Mazowieckiej na Wierzbową, przecinający oś główną placu. Projektowane połączenie

ARCH. EDGAR NORWERTH (WARSZAWA). W IDOK NA PLAC SASKI OD STRONy POMNIKA KS. JÓZEFA. PROJEKT .Na 30. NAGRODA III.

J 5

(15)

*7 OLA/Vt’

Oa l C O | I

P ół rzu tu przyziem ia

ARCH. EDGAR NORWERTH (WARSZAWA).

P ó ł rzu tu galerji Skala 1 i2000.

PROJEKT KONKURSOWy JSfa 30 REGULACJI PLACU SASKIEGO.

NAGRODA III.

Marszałkowskiej z placem Bankowym na tyłach ogrodu Saskiego wp ł y n i e do pewnego stopnia odciążająco dla te­

go kierunku poprze­

cznego, który w ka­

żdym razie mu s i być uwzględniony.

Ruch pieszy w normalnych warun­

kach jest przeważ­

nie dość luźny, je­

dynie w chwilach uroczystości publi­

cznych, związanych z funkcją p l a c u , w y s u w a się na pierwszy plan, jako zagadnienie r o z ­ mieszczeniu i na­

leżytego skierowa­

nia większych mas publiczności.

W obecnym sta­

nie Plac Saski nie może być określony jako .architektoniczny". Jest po- prostu pewnym obszarem ziemi magistrackiej, otoczonej zabu­

dowaniami o przypadkowej ar­

chitekturze, dalekiej od jakie­

goś systemu kompozycyjnego.

Elementarne prawa archite- ktoniki kompozycyjnej wymagają przedewszystkiem stworzenia momentu głównego i podporząd­

kowania mu poszczególnych elementów kompozycji. Bez ta­

kiego akcentu, możemy mieć tyl­

ko wieniec wspaniałych może elementów, które w najlepszym razie dadzą nam szereg rytmi­

czny, odgrywający rolę tła ar­

chitektonicznego, ale nigdy za­

kończonej kompozycji.

Przykładem rynek Starego Miasta, gdzie brak dominującej sylwety ratusza, w swoim cza­

sie zburzonego, pozbawił kom­

pozycję żywej siły dynamicznej, pozostawiając bierny rytm ota­

czających budynków.

Dla stworzenia centrum, od­

powiadającego ideowym prze­

słankom tematu, musimy szu­

kać rozwiązania w połączeniu momentu symbolicznego z ak­

centem architektonicznym pla­

cu. Na ogólne ukształtowanie symbolu pomnika „Bojowni­

kom o Niepodległość" składa­

ją się dwa elementy, istniejące

76

(16)

Widok na pom nik ks. Józefa.

Przekrój placu podłużny.

Widok na Krakowskie Przedmieście, [Skala 1:1500.

fmarf^Oarrnaf^fe

Przekrój p rzez po dju m . Skala 1:800,

%

ARCH. EDGAR NORWERTH (.WARSZAWA). PROJEKT KONKURSOWy JVs 30 REGULACJI PLACU SASKIEGO. NAGRODA III.

(17)

ARCH. EDGAR NORWERTH (.WARSZAWA). PROJEKT KONKURSOWY M 30 REGULACJI PLACU SASKIEGO. NAGRODA III.

W idok placu Saskiego poprzez kolum nadę od strony ulicy Królew skiej,

obecnie na placu. Jeden z nich — to pomnik ks. Józefa — posąg spiżowy bohaterstwa i honoru, drugi — to Grób Żoł­

nierza Nieznanego— głęboki symbol bezimiennej ofiarności narodu. Program konkursowy czyni pewne zastrzeżenia co do pomnika ks. Józefa, natomiast nie wspomina wcale o gro­

bie .Nieznanego Żołnierza", zgadzając się widocznie na możliwość przeniesienia go w inne miejsce. Lecz — jeśli można było dyskutować na temat wyboru miejsca Grobu w chwili jego założenia, to obecnie, kiedy ono już zostało poniekąd uświęcone pewną tradycją, a zwłaszcza przy wy­

znaczeniu placu Saskiego na pomnik „Bojownikom o Nie­

podległość" — przeniesienie Grobu poza obręb placu nie miałoby najmniejszego sensu. To też żaden, zdaje się, z projektów konkursowych nie ważył się na jego przenie­

sienie.

Skoro zaś te dwa elementy składowe symbolu mają pozostać na placu, muszą być niezawodnie w ten lub inny sposób kompozycyjnie połączone, jako nawzajem dopełniające się oblicza jednej i tej samej myśli. W przeciwnym bowiem razie wytworzy się alba dwoistość, rozszczepiająca giówne centrum ideowe, albo stłumienie wzrokowe i ideowe jedne­

go elementu przez drugi, co z kolei musiałoby spowodować usunięcie pokonanego elementu z kompozycji.

Pozostawienie przez znaczną większość projektów kon­

kursowych obydwu pomników w nietkniętym stanie obecnym nie wydaje się dostatecznie zrozumiałem. Albowiem, po­

mijając nawet przytoczone wyżej motywy, trudno zaprze­

czyć, że ich obecne ustosunkowanie się wzajemne tak, jak i sytuacja placu są całkiem przypadkowe.

Jeżeli pomnik ks. Józefa był w swoim czasie dobrze usy­

tuowany co do miejsca i wysokości dla p r z e s t r z e ń i, z a w a r t e j p o m i ę d z y S z t a b e m a S o b o r e m , to, po zburzeniu Soboru i odkryciu ogromnego obszaru placu, poprostu n i e m o ż e wywierać należytego wrażenia, po­

zostając w takim samym stanie. Przy oddaleniu, dostate- cznem dla ujęcia całokształtu placu, sylweta pomnika staje się nikła i wątła, pozbawiona właściwej sobie monumental­

ności. Brak tła powoduje niewyrazistość kształtów, prze­

ciętych oddaloną kolumnadą od góry i lukami galerji u dołu.

Dla obećnych wymiarów placu, zwłaszcza kiedy pomnik odgrywa rolę nie upiększenia, a ideowego centrum placu, musiałby on być stanowczo znacznie podniesiony.

Rozmiary artykułu nie pozwalają na szersze teorety­

czne i objektywne uzasadnienie teao, bądź co bądź, osobi­

stego wrażenia. Naukową analizę wysokości elementów placu, potwierdzającą powyższe zdanie, odnajdziemy w zna-

78

(18)

ARCH. EDGAR NORWERTH (.WARSZAWA!. PROJEKT KONKURSOWY .Na 30 REGULACJI PLACU SASK IE G O . NAGRODA III.

Plac Saski od strony Krakowskiego Przedmieścia.

(19)

PROJEKT KONKURSOWY 30 REGULACJI PLACU SASKIEGO. NAGRODA III ARCH. EDGAR NORWERTH (.WARSZAWA),

Szkice do projektu regulacji Placu Saskiego.

nych pracach H. Maerfens’a *), do których odsyłamy czy­

telnika. Obawy zaś co do możliwości takiego podniesie­

nia mogą być zaspokojone przez porównanie z pomnikiem Gattemalafy na niewielkiej stosunkowo Piazza del San- Antonio w Padwie, gdzie stosunek figury do postumentu jest około 1 : 3.

Drugi symbol placu — Grób Nieznanego Żołnierza — po­

łożony w krużganku poprzecznej galerji, łączącej ogród z placem, nie tylko że nie ma żadnego odpowiednika archi­

tektonicznego, licującego z powagą zawartej w nim myśli — ale i wogóle jakiegokolwiek oparcia wzrokowego. Dlatego też stwarza się wrażenie niejakiego „przeciągu architekto­

nicznego" na rozdrożu kompozycyjnem, któremu nie zdołają zapobiec ozdobne kraty, ani monumentalne urny.

Wzajemne ustosunkowanie tych dwóch głównych pun­

któw, na których oparta jest idea symboliczna placu,— nie istnieje w żadnym stopniu. Dzieli je martwa przestrzeń, która w takim stanie, oczywiście, pozostawiona być nie może.

*) H. Maertens. ,D e r O ptische Masstab" oraz „Optisches Mass fur den Stsdtebau.

Projekt Nr. 30 — przez skoncentrowanie akcji kompozy­

cyjnej na tym głównym punkcie—dąży do stworzenia takie­

go kompleksu architektonicznego, który, będąc w posiada­

niu całej pełni wyrazu symbolicznego, mógłby go jedno­

cześnie zaakcentować o tyle silnem uderzeniem rytmu, ażeby zogniskować a jednocześnie opanować ogólną dy­

namikę placu.

W tym celu pomnik ks. Józefa został podniesiony na podium, na wysokość podłogi 1-go piętra galerji o szerokości 5-u środkowych łuków krużganku. W ten sposób Grób Nie­

znanego Żołnierza zostaje położony w krypcie o charakte­

rze grobowca, który mógłby służyć do przechowania cen*- niejszych wieńców i emblematów. Uroczystości, związane z hołdem „Nieznanemu Żołnierzowi", miałyby się odbywać na podium wokoło otworu nad Grobem, zaznaczonym archi­

tektonicznie przez portyk. Rola tego portyku, szczytem swoim podniesionego ponad otaczające budynki, polega na scementowaniu elementów zespołu, tworzących centrum ideowe kompozycji, i połączeniu ich w jeden akord archi­

tektoniczny.

Oczywista, że to, co daje projekt konkursowy, jest tylko schematem pewnej myśli. W danym wypadku chodzi nie

80

(20)

tyle o sam portyk, który może być zastąpiony kaplicą, wie­

żą, obeliskiem, wreszcie drapaczem — ile o wątek rozumo­

wania, prowadzący d o k o n i e c z n o ś c i s t w o r z e n i a c e n t r a l n e g o a k o r d u .

Pomijając nawet wyżej przytoczone względy o chara­

kterze symbolicznym — musimy stwierdzić, że kompozycia, mająca jako główne centrum „próżnię architektoniczną"

w postaci poprzecznej kolumnady, która, służąc za połą­

czenie dwóch bocznych brył, nie ma znaczenia samoistne­

go,— nigdy nie da zakończonej całości. Będziemy mieli po­

wieść bez początku i końca, figurę bez głowy, szyk bojowy bez dowódcy. Na nic się zda cały wysiłek w opracowaniu otoczenia, które, w braku dostatecznego kryterjum, nie może nawet być ocenione. Trudno ocenić walory tła, nie mając przedmiotu, któryby się na niem opierał.

To nie jest, oczywiście, jedyna linja rozumowania. Pro­

jekt Nr. 14 daje rozwiązanie wręcz przeciwne, ale osnute na tej samej zasadniczej podstawie stworzenia całości architektonicznej.

Opierając się na chęci zwiększenia monumentalności placu, projekt wprowadza potężny, energiczny pion, który, w połączeniu z gmachem Sztabu, wytwarza centrum dosta­

tecznej siły do zwalczenia przestrzeni placu i stłumienia akcji otaczających brył. Asymetryczne położenie pionu konsekwentnie wypływa z ogólnej niesymetrji placu, prze­

nosząc na bok główny akcent i zwalniając przez to przej­

rzystą kolumnadę Sztabu z roli, niewłaściwie ją obciąża­

jącej.

Kształty bryły, jej proporcje, ustosunkowanie — mogą

podlegać dyskusji. Projekt może się „podobać', lub „nie podobać0 — to już sprawa, leżąca w sferze tradycyjnej formułki de gustibus..., co do której porozumienia niema—

ale zasada kompozycyjna projektu musi być uznana za bez­

względnie logiczną i gramatycznie zbudowaną.

Przystosowanie centrum do istniejących form Sztabu Generalnego powoduje inny jego układ. Zwiększa się jego ciężar gatunkowy w skupionej idei symbolu, natomiast uszczupla się jego siła dynamiczna i staje się niedostate­

czną dla zwalczenia obecnej przestrzeni placu, która tak, czy inaczej, musi być przystosowana do nowych warunków.

Opracowanie architektoniczne wymaga przedewszystkiem proporcyj, a proporcje wymagają pewnego prawidłowego ustosunkowania szerokości długości i wysokości. Rzeczą najprostszą do wykonania i najbliżej prowadzącą do celu—

jest zmiana wymiaru poprzecznego do głównej osi, co wy­

twarza cenną sytuację prostokąta o osi podłużnej.

Obawa przed zmniejszeniem obecnych wymiarów placu, wyrażana nawet w pewnych kołach fachowyrh, wydaje się nam mało wytłomaczoną i uzasadnioną. Wiadomo, że nie wielkość placu stanowi o jego pięknie i monumentalności.

Nie wdając się w rozumowania teoretyczne, wystarczy so­

bie uprzytomnić, że plac San Marco w Wenecji, pomimo 58 -ł- 90

skromnych wymiarów — 3 -- X 175 m., nic nie traci na pięknie, że plac St. Leszczyńskiego w Nancy ma wymiary 100 X 120 m., że wreszcie jeden z najruchliwszych punktów Londynu — Trafalgar Square, obciążony, pomimo kolumny Nelsona, jeszcze trzema pomnikami, czterema lwami, dwo-

ARCH. EDGAR NORWERTH (WARSZAWA). PROJEKT KONKURSOWY M 30 REGULACJI PLACU SASKIEGO. NAGRODA III.

Brama w jazdow a od strony placu Saskiego (suchoryt).-

81

(21)

ma basenami, ma, łącznie z potwornie wprost naprężoną jezdnią, 145 X '55 mtr :,— ażeby zgodzić się z wyżej przylc- czonem twierdzeniem.

Pozostaje więc wzgląd dostatecznego przystosowania placu do celów użytkowych, związanjch z uroczystościami, festynami etc., z których najbardziej obciążające są rewje wojskowe. Niemożna wszakże traktować rewji, jako prze­

glądu wojskowego wszystkich rodzajów broni; dla takich operacyj trudno byłoby znaleść dostateczną przestrzeń w cen­

trum stolicy. Chodzi więc o pewną paradę reprezentacyj­

ną, która i przy obecnych warunkach zajmuje przeważnie miejsce ograniczone długością frontu Sztabu Generalnego.

Większość projektów konkursowych jest najwidoczniej zgodna na tym punkcie. Czysta powierzchnia placu elimi­

nuje s ię 'o d jezdni zapomocą rozmaicie traktowanych za­

budowań bocznych. W wyżej wspomnianym projekcie Nr. 30 boczne galerje są połączone z ryzalitami Sztabu, wytwarza­

jąc bodaj najmniejszy w projektach tego typu prostokąt 1 2 0X ^60 mtr. z ustosunkowaniem stron, jak 3 ; 4.

W projekcie Nr. 39, przy identycznej w zasadzie konce­

pcji, widoczna jest tendencja do osiągnięcia możliwie więk­

szych wymiarów placu, co powoduje odsunięcie pawilonów bocznych poza granice budynku Sztabu. Podobne rozwią­

zanie wydaje się nam nieco kompromisowem. Nieznaczne powiększenie szerokości placu, dające coprawda proporcje więcej soczyste i pełne, musi być okupione pozostawieniem przerwy pomiędzy pawilonem a Sztabem, przez co wciąga się do akcji pałac Briihla, o architekturze malowniczo pro­

wincjonalnej i o skali, znacznie różniącej się od przylegają­

cych pawilonów. Natomiast pozostawienie pałacu Briihla poza obrębem placu Saskiego wytwarza dla niego korzy­

stne warunki usytuowania w dość ciasnym i malowniczym zakątku u wylotu ulicy Wierzbowej. Kompromis wszakże jest tu bezwzględnie na miejscu i wart głębszego rozważe­

nia i "oceny wszystkich pro i contra.

Zadaniem dobudowanych pawilonów jest, między innemi, stłumienie akcji wzrokowej bezkształtnych kamienic, panu­

jących nad placem. Z punktu widzenia czysto kompozycyj­

nego, obojętne jest przeznaczenie— użytkowe, dekoracyjne, czy też pamiątkowe—jakie im będzie nadane. Ważnem jest pewne bogactwo rytmu, któreby potrafiło stłumić działanie tla, poza niemi leżącego. Tymczasem rytm ich musi być podporządkowany rytmowi centralnego akcentu—kolumnady ogrodu Saskiego. Ścisłe powtórzenie form tej kolumnady w pawilonach bocznych nie da tej różnowartości elementów, która jest niezbędna dla wytworzenia dynamiki żywej kompo­

zycji; wytworzy się statyczna bierność form, nie biorących udziału w grze, czyli stan, który w języku potocznym okre­

śla się jako „nudny”.

Uniknąć tego można tylko przez zastosowanie w pawi­

lonach rytmu o napięciu slabszem w stosunku do kolumna­

dy głównej, o akcentach rytmicznych, luźniej rozstawionych.

To bynajmniej nie oznacza konieczności zubożenia form pawilonów; przez użycie rytmu, złożonego z kilku parcjal­

nych, czyli elementarnych szeregów, można nadać stronom czworoboku bogactwo, dostateczne dla wyznaczonej im roli i uzależnić je równocześnie od akcentu głównego.

Kwestją odkrycia placu w stronę Krak. Przedm. lub z b-

krycia go akcentem wjazdowym, czy też wreszcie całkowi­

tego połączenia z Krak. Przedm. przez zburzenie gmachów przylegających — jest kwestją drugorzędną, która wynika ze sposobu zapatrywania się na zakres zadania, postawionego pr/ez program konkursu. Szczegółowa analiza wpływów tego lub innego rozwiązania musiałaby znacznie poszerzyć ramy niniejszego artykułu. Dość stwierdzić, że, o ile od­

krycie placu na Krak. Przedm. musi niezawodnie spowodo­

wać dostosowanie budynków przejazdu do architektury pla­

cu, o tyle pozostawienie ich w stanie obecnym pociąga za sobą konieczność zdecydowanego zaznaczenia zmiany te­

matu architektonicznego przez zamknięcie placu Saskiego.

Szerokie ujęcie sprawy rozbudowy całego ośrodka archi­

tektonicznego (jedyne śród przedstawionych prac) daje pro­

jekt Nr. 35; tkwi w nim myśl naprawdę monumentalnego pogłębienia symbolu Pomnika Bojownikom o Niepodległość—

przez połączenie w jeden kompleks kompozycyjny placu Saskiego z kościołem Opatrzności, dla którego dotychczas nie znaleziono odpowiedniego miejsca w planie Wielkiej Warszawy. Analiza urzeczywistnienia w projekcie tej sze­

rokiej i słusznej w swej zasadzie idei nie może być stre­

szczona w kilku wierszach niniejszego artykułu; wymaga więcej czasu i miejsca. Zresztą... najbardziej przekonywu­

jąco streścił zalety projektu autorytatywny sąd konkursowy*

# •*

*

W tym szkicu teoretycznych rozumowań chcieliśmy dać próbę uzasadnienia pewnych praw, kierujących kompozycją placu Saskiego. Świadomie ominięte zostały wpływy da­

wnych historycznych kształtów placu. Trzeba przyznać, że—

o ile zaznajomienie się z przeszłością jest konieczne dla uświadomienia sobie byłej roli placu w życiu miasta i tych zmian, które zaszły w ogólnej organizacji życia,—otyłe błę­

dem byłoby wzorować się na tern, co kiedyś istniało, w wa­

runkach całkiem odmiennych, dalekich od rzeczywistości dzisiejszej, i brać to za podstawę do kompozycji współcze­

snej. Opracowanie placu Saskiego nie jest zadaniem ani konserwacji, ani, broń Boże, restauracji starożytności. I je­

żeli rozumowanie logiczne, „na zimno", oparte na pewnych przesłankach, doprowadza nas do kształtów, identycznych z owym cour d’honneur’em, który niegdyś w tem miejscu istniał, to tylko dowód pewnej wspólności rozumowań, nie­

przerwanej biegiem czasu i doprowadzającej do rozwiązań pokrewnych.

82

(22)

ARCH. PAWEŁ WĘDZIAG0LSK1 (WARSZAWAl.

W idok od ul. Ossolińskich.

PROJEKT KONKURSOWY JVł 12 REGULACJI PLACU SASK IEGO . Projekt zakupiony.

UWAGI DO PROJEKTÓW REGULACJI PLACU SASKIEGO.

PAWEŁ WĘDZIAGOLSKI.

Plac Saski w obecnym swym układzie, za wyjątkiem pierwszorzędnego jak dla Warszawy gmachu Hotelu Euro­

pejskiego, jest to pustkowie, okolone bezwartościowemi pod względem architektury budynkami. Do nich należy i t. zw.

Pałac Sztabu. Nie jest on ani północną kolumnadą Luwru Claude Perraulfa, ani Rzymską Cancelerią, ani pałacem Tiene w Vicenzy, ani pałacem Krasińskich w Warszawie,—

lecz dziełem trzeciorzędnego autora o charakterze akade­

mickiej kompozycji w naigorszem tego słowa znaczeniu: źle narysowanem i nie wyrzutem. Mierna wartość budynku, jako objektu architektonicznego, stwierdza wadliwy podział w linjach poziomych, stosunek wysokości piętra cokołowego do wysokości pilastrów, ustosunkowanie otworów okiennych różnych pięter do siebie i mało ciekawy plan.

Ten plac właśnie postanowiono poświęcić pamięci Bo­

jowników o Wolność Ojczyzny, poświęcić tym, którzy życie swoje nieśli Polsce w ofierze. Centralnem więc zadaniem skomponowania placu, jego entelechją, miała być chwata Bojowników o Wolność Ojczyzny.

„Pamiętajcie o tych, co nad życie umiłowali polską Ojczyznę”.

„Pamiętajcie, że tylko polską k a l o k a g a t j ą ostoi się Polska".

O t o i d e e , k t ó r y c h u c i e l e ś n i e n i a w k o m ­ p o z y c j i p l a s t y c z n e j ż ą d a ć m u s i a ł o J u r y . Nie szło tu o rozplanowanie Grzybowa lub Muranowa albo plan­

tów nad Wisłą, lecz wzniesienie pomnika z ducha i kom­

pozycji godnego tych, co z nas byli najlepszymi, stworze­

nie polskiego Akropolu lub Capitolium.

Naturalnem więc będzie, przy rozważaniu prac stwier­

dzić przedewszystkiem, o ile realizują one stronę ideolo­

giczną zadania, oraz zapomocą jakich symboli architekto­

nicznych lub wogóle plastycznych realizacja ta została osiągnięta, przy jednoczesnem uwzględnieniu wszystkich warunków utylitarnych.

Projekt Nr. 35, nagroda I.

Praca ujmuje plac w postaci prostokątu, wytworzonego przez Pałac Sztabu, nowozaprojektowane pawilony,i linję gmachów hotelu Europejskiego i Sądu Wojskowego. Pawi­

lony boczne od strony placu są ozdobione kolumienkami, zaś od ul. Czystej i Królewskiej .wyzyskane" przez autora,

— przeznaczone na sklepy czy stragany. Mimowoli rodzi się pytanie -jaki związek zachodzi między temi straganami a zasadniczym tematem konkursu? Czy one budzić mają wspomnienia o Bojownikach, których pamięci cały ten plac został poświęcony? Czv mówią cośkolwiek o świętości ofiary, o moralnej wartości wysiłku i walki, lub przynaj­

mniej przyczyniają się do podniesienia nastroju powagi placu?

Nie. Kompozycja placu nic o tem nie mówi. Prawda, zaprojektowana u oddali Świątynia Opatrzności podnosi myśl wyżej, ale znajduje się ona poza właściwemi ramami placu. Stragany te zaś, nawet upięksione kolumnadkami, moną tylko chyba wywoływać smutne wspomnien'a o han­

dlowaniu wielkiemi ideami i hasłami. Zaciekawia też, czem będą kupczyć te sklepy „pod filarkami"?

Znaku zaś, chociażby lapidarnego nawet, wskazującego,

83

(23)

N iniejszy projekt opracow ania placu Saskiego, ja ­ ko pom nika .B o jo w nik o m o Niepodległość O jczyzny", polega na myśli stw orzenia z byłego placu Saskiego m o num entalnego centrum , m ającego w łasne otocze­

nie i wyraz.

W tym celu ustaw iam dwa paw ilony,—jak w idać na rysunkach, we w klęśnięciu każdego z nich ustaw iam konny pom nik, — w jednym Józefa Piłsudskiego — w drugim Tadeusza K ościuszki, bo jeżeli ten plac ma być placem .B o jo w n ik ów ", to na pierw szem miej-, scu m u szą tam stanąć ci, co byli najw iększym i bojo­

w nikam i o Niepodległość Polski. *

Paw ilony m ieszczą w sobie M uzeum Walk Nie­

podległościow ych/

Mury tych p aw ilo nów , zw rócone do p la c u —okien nie m ają, w odpow iednich m iejscach m a ją nisze dla posągów tych, co .d o b rze się zasłu ży li O jczy źnie", pom iędzy niszam i m ieszc zą się tablice z im ionam i tych, co zasłuży li się O jczyźnie.

ARCH. PAWEŁ W ĘDZIAGOLSKI (WARSZAWA).

PROJEKT KONKURSOWY M 12 REGULACJI PLACU SASKIEGO. Projekt zakupiony.

R zu t poziom y w skali 1:2000.

że to jest właśnie miejsce, poświęcone pamięci wielkich ofiarników,—niema.

Stwierdzić więc należy, że ideologicznego zadania pro­

jekt nie rozwiązał. Te zaś kolumienki zacne, eleganckie, takie przyjemne i miluchne—nic nam nie mówią o ciężkiej i twardej doli Szermierzy życia.

Ustawienie czterech lewków po obu stronach każdej z bram pawilonów jest nieprawidłowe z punktu widzenia kompozycji i placu. Podobne ustawienie czyni równorzę- dnemi elewacje pawilonów i od strony placu i od ul. Osso­

lińskich i Królewskiej. Tak zaś w rzeczywistości nie jest, bo o ile od strony placu lwy mogą jeszcze być uważane za symbol, to co one symbolizują przy straganach, zwró­

cone frontem do wąskich ulic i czynszowych domów? Tkwi w tem sprzeczność: albo lwy są zharmonizowane z fa­

sadą kolumnadową, wtedy są zbędne na fasadzie żelbeto­

wej, albo odwrotnie; w żadnym razie nie to, co zrobił autor.

W dodatku, tak ustawione lwy mylą orjentację widza, wywo­

łując wrażenie, że oś poprzeczna placu jest też osią symetrji kompozycji, tymczasem osią symetrji jest tylko oś podłużna.

Przechodzę do oceny celowości umieszczenia pawi­

lonów.

Zadaniem projektowanych pawilonów z jednej strony było uformować plac, z drugiej— zasłonić elewacje bezwar­

tościowe i przypadkowe kamienic czynszowych od ul. Czy­

stej i Królewskiej.

Uformowanie placu prostokątne, powtarzające w planie motywy prostokątów podwórca przed Grobem Nieznanego Żołnierza oraz podwórca, na którym stoi pomnik ks. Józefa, może budzić pewne zastrzeżenia, ściągać zarzuty monotonji (w rozwinięciu planu nie zaszkodziłaby pewna fantazja), ale, ostatecznie, jest znośne. Gorzej, że ustawienie wzglę­

dnie niskich pawilonów pozostawia dominującą rolę na

„Placu Bojowników" miernemu gmachowi Sztabu.

Usprawiedliwianie zaś umieszczenia tych niskich kolu- mnadek, przez powoływanie się na fakt istnienia ongiś na

84

Cytaty

Powiązane dokumenty

W ysoka miara idei, wyrażonej przez cały naród, jako ślub Sejmu Czteroletniego, powinna się uplastycznić w budowli, przechodzącej skalę architektury powszedniej,

podcieniem parterowym znajduje się duże audytorjum na 300 osób. G łów ne wejście do gmachu założone zostało od strony ruchliwej ul. Leona Sapiehy, skąd przez

Zwracam się do artystów - rzeźbiarzy o zainteresowanie się bliżej tym pomysłem. Nie wyobrażam sobie, aby już dzisiaj można było wywołać zamówienie na

Przeciętna długość jazdy na całej sieci komunikacyjnej nie daje jeszcze należytego obrazu, jak w rzeczywistości rozkłada się ruch na poszczególne odcinki

PROJEKT KONKURSOWY GMACHU LIGI NARODÓW W GENEWIE.. Urządzić wspólnemi si­. łami specjalne wystawy

nie terenowe, przez umiejętne rozmieszczenie schodów, tworzy monumentalną całość. Wnętrze jest poważne, nie liczy się jednak z psychologją tych, dla których

PROJEKT JVa 39 CENTRALNEJ HALI TARGOWEJ W POZNANIU. W nowym podziale kompetencyj Departamentu Budowlanego znika wydział osiedleńczo-mieszkaniowy, „gdyż, jak wykazał

Do wspólnego omówienia tych książek, różniących się pod względem koncepcji i treści, daje nam prawo pewna wspólna dla nich płaszczyzna, na której wątek