• Nie Znaleziono Wyników

Od poetyki strukturalnej do semiotyki zachowań

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Od poetyki strukturalnej do semiotyki zachowań"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Bogusław Żyłko

Od poetyki strukturalnej do

semiotyki zachowań

Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 3 (39), 125-130

(2)

Roztrząsania

i rozbiory

Od poetyki strukturalnej do semiotyki

zachowań

1. U kazał się niedaw no ósm y już tom p rac radzieckich sem iotyków k u ltu ry ze znanej serii „T ru d y po Z na­

k o w ym S istiem am ” 1, w ydaw anej przez U n iw ersy tet w T a rtu (Esto­ nia). Ósem ka nie jest liczbą o k rąg łą i nie może być pow odem do rozm aity ch „jubileuszow ych” dyw agacji. W ty m w y p ad k u istn ieje jed n a k pew na m ery to ry czn a zasadność, by spojrzeć na całość i do­ konać pró by — o ile to m ożliw e — uchw ycenia głównego k ie ­ ru n k u , w jak im zm ierzają prace in te resu jąc y c h n as badaczy. W y­ d a je się bowiem , że b ad an ia — prow adzone w T a rtu i M oskwie — w eszły jak gdyby w now ą „fazę”, p rzy zachow aniu jednocześnie ciągłości podstaw ow ych w yjściow ych założeń.

Poniższe uw agi, m ające z n a tu r y rzeczy bardzo skrótow y c h a ra k te r, dotyczyć będą niektórych, dających się zauw ażyć, faktów ew olucji „szkoły ta rtu s k ie j” .

2. S erię, o k tó re j tu m ów im y, zain augurow ały w roku 1964 W y ­

k ła d y z p o e ty k i s tru k tu ra ln e j J. M. Ł otm ana — właściwego sp iri­ tu s m o vens ośrodka tartu skiego . J a k wiadomo, w c e n tru m zain te ­

resow an ia Ł otm ana zn ajdow ał się tek st poetycki, ro zp a try w a n y p rzede w szystkim w aspekcie syn tak ty czny m . Dalsze tom y stopnio­ w o rozszerzały pole tem atyczn e b adań, zagarniając coraz to now e zjaw iska i obszary k u ltu ry . Tow arzyszyło tem u postępujące roz­

(3)

ROZTRZĄSANIA I ROZBIORY 1 2 6

szerzanie znaczeń pojęć „ te k s tu ” i „ ję z y k a ” — od tek stó w zbudo­ w an y ch ze znaków język a n atu ra ln e g o do ta k ic h tekstów , jak obraz, taniec, ry tu a ł, obrzęd, u tw ó r m uzyczny, określone zachow a­ nie ludzkie — i coraz pow szechniej fo rm ułow an y p o stu la t bada­ nia ty c h „te k stó w ” w je d n o lity sposób, p rz y użyciu jednolitego języ ka opisu. Szczególnie dużo uw agi w o statnich latach pośw ięca się b ad an iu zachow ań ludzkich. W o statn im tom ie p ro b le m aty k a „ tek stó w b e h a w io raln y ch ” z a jm u je najw ięcej m iejsca.

3. Z m ian y nie ograniczają się jed n a k tylko do poszerzania p rzed ­ m iotow ego zak resu zainteresow ań. Nie w ystarczy poprzestać n a sch ara k te ry zo w a n iu tej ew olucji jako przejścia od badania „tek stó w ”

i „języków ” k u ltu r y do sem iotycznych analiz życiow ej działalności ludzi, w k tó re j to działalności owe te k sty i języki „eg zy stu ją ”. T rzeba bow iem odnotow ać pew ne isto tn e przesunięcia m etodolo­ giczne i zm ian y w w idzeniu przedm iotu, jak ie te przesunięcia po­ w odują.

Otóż m ożna ch yba powiedzieć, że p race w cześniejsze m iały — b y użyć stareg o te rm in u — w y b itn ie „erg ocen tryczny ” c h a ra k te r. Na ty m etap ie w y raźnie p rzew ażała desk ry p cja i k lasyfikacja. R ozpatryw ano rozm aite „ te k sty k u ltu r y ” oraz odpow iadające im „języki k u ltu r y ” p rzy pom ocy w zorów dostarczanych przez języ ­

koznaw stw o, k tó re obecnie nazy w an e jest taksonom icznym bądź s tru k tu ra liz m e m analityczn y m . Zgodnie z w y m aganiam i tej m e­ to dy d any sy stem znakow y będzie dostatecznie poznany, gdy się u stali: „1) zestaw podstaw ow ych jedn o stek (sło w n ik ) i 2) reg u ły ich łączenia i przek ształcan ia w tekście (gram atyka)”. Ta m etoda k o n stru o w an ia słow nika i g ram a ty k i pew nego system u sem iotycz- nego jest o k reśla n a w e w spółczesnej lingw istyce jako discovery

procedure (p rocedury odkryw cze). J e st to postępow anie stosunkow o

proste i w sum ie dość m echaniczne. Nie jest ono jed n a k całkow i­ cie zarzucone, gdyż o sta tn i c y ta t pochodzi z p rac y Iw anow a i To­ porow a, zam ieszczonej w łaśn ie w n ajno w szy m to m ie 2. J e j sku ­ teczność je s t je d n a k pow ażnie ograniczona kilkom a okolicznościam i (istnienie zam k nięteg o k o rp u su „gotow ych” tekstów , możliwość u s ta ­ lenia in w e n ta rza elem entów i reg u ł składni i w końcu — listy m ożliw ych kom binacji). Z tego w zględu stosow anie tej m etody przynosi dobre re z u lta ty p rzy b ad an iu nieskom plikow anych sy ste ­ m ów 3.

O statnio m ożna w y raźn ie dostrzec pew ne zm iany. Obok n astaw ie­ nia opisow o-analitycznego coraz częściej zaczyna dochodzić do gło­

2 W. W. Iwanow, W. N. Toporow: Strukturno-tipoło giczieskij podchod к sie-

manticzieskoj intierprietacji pro izw iedien ij izobrazitielnogo iskusstw a w dia- chroniczieskom aspiektie.

3 Przykładem wzorcowego użycia tej metody może być praca B. F. Jegoro- wa (Prostiejszije siemioticzieskije sistiem y i tipołogija fabuł. „Trudy po Znakowym Sistiem am ” II 1965), poświęcona wróżeniu z kart.

(4)

su insp iracja płynąca ze stro n y lingw istyki g en eraty w n ej. Z prac sk ład ający ch się n a ósm y tom bezpośrednio do pojęć w ypracow anych na jej gruncie odw ołuje się a rty k u ł Zolana i C z e rn o w a 4. J a k w ia ­ domo, jed na z podstaw ow ych różnic m iędzy m odelem taksono­ m icznym a g en eraty w n y m polega n a tym , iż pierw szy k o n c e n tru je się na opisie pewnego zbioru „gotow ych” tekstów , podczas gdy d ru g i jest przede w szystkim zorientow any na poszukiw anie reg u ł, k tó re um ożliw iają produkow anie nieskończenie w ielkiej ilości te k ­ stów. Î to tek stó w now ych, dotąd nie spotykanych.

Można zaryzykow ać stw ierdzenie, że te dostrzegalne przesunięcia m etodologiczne pociągnęły za sobą dość istotne m odyfikacje w ro ­ zum ieniu sam ego p rzedm iotu badań. Z m iany te idą w k ieru n k u bardziej dynam icznego i integ raln eg o ujęcia k u ltu ry . Nie jest ona ag regatem skład ający m się z autonom icznych dziedzin, lecz w e­ w n ętrzn ie pow iązaną całością, k tó ra realn ie istnieje jak o proces. Obecnie w ysiłki badaczy skierow ane są w łaśnie na uchw ycenie tego aspektu k u ltu ry , odsłonięcie jej „dynam icznych m echanizm ów ” i pokazanie ich jak gdyby „w d ziałaniu” 5.

Równocześnie bardziej ak c en tu je się — jeśli m ożna ta k pow ie­ dzieć — „p rak ty czn e” cele, jakie spełnia ona w stosu nk u do sw ych nosicieli. W idać to w y raźn ie choćby z porów nania dw óch definicji k u ltu ry , jakie zn ajd u jem y w p racach Ł otm ana. Początkow o kład ł on nacisk głównie n a czysto poznawcze funkcje k u ltu ry , pisząc, że jest ona „całokształtem niedziedzicznej inform acji, sposobów jej organizacji i przechow yw ania” (S ta t’i po tipołogii k u ltu ry . T a rtu

1970).

N ajnow sze określenie — „najogólniej k u ltu rę m ożna rozum ieć jako niedziedziczną pam ięć kolek ty w u , w yrażającą się w określonym system ie zakazów i n ak azó w ” 6 — podkreśla jej no rm aty w n e (i za­ razem aksjologiczne) m om enty. W ty m ujęciu k u ltu ra w y stę p u je jako org an izator i re g u la to r zachow ań ludzkich, ich postaw i dzia­ łań w rzeczywistości społecznej. W yrazistym p rzy k ład em p rze d ­ sięw zięcia m ającego na celu całościowe, historyczne zrozum ienie zachow ań ludzi jest rozp raw a Ł otm ana (Poetika bytow ogo po w ie-

dienija w russkoj kulturze X V I I I w ieka ) zamieszczona w o statn im

n u m erze „T rudów ” .

4. Z a trz y m a jm y się teraz chw ilę p rzy zagadnieniach bezpośrednio zw iązanych z lite ra tu rą i n auk ą o literatu rze. J a k w iem y, p u n k te m w yjścia była w ew n ętrzn a pro b lem aty k a tek stu literackiego. O becnie

ł S. T. Zolan, I. A. Czernow: O strukturze jazyka opisanija powiedienija. Śtedy lektur Chomsky’ego zaczyna nosić coraz więcej prac, np. w VIII tom ie artykuł 3. M.Gasparowa: N iekotoryje dieskriptiw n yje problem y m u zykaln oj

s i e m a n t i k i .

5 Por. ostatnio opublikowaną pracę J. M. Łotmana i B. A. U spienskiego

Roi dualnych m odelej w dinamikie russkoj kultury (do końca X V III wieka).

„Trudy po Russkoj i Sławianskoj Fiłołogii” XXVIII Tartu 1977. 0 Ibidem, s. 3.

(5)

ROZTRZĄSANIA I ROZBIORY 1 2 8

m ożem y obserw ow ać rosnące zain teresow an ie aspektem p rag m aty cz­ n y m te k s tu literackiego, ty m bardzo w ażnym , ale jednocześnie n a j­ bardziej zag m atw an ym w y m iare m dzieła literackiego. Sposób ujęcia p ra g m a ty k i te k s tu z n a jd u je się w ścisłym zw iązku ze w spom nianą w yżej zm odyfikow aną k o ncep cją k u ltu ry . E ksplicytnie kw estie te p orusza Ł o tm an w a rty k u le pośw ięconym analizie ty tu ło w e j posta­ ci kom edii Gogola R ew izor 7.

Przez p ra g m a ty k ę te k stu zw y kle rozum ie się stosunek ludzi, grup społecznych do krążący ch w ich środow isku tekstów . Trudności, jakie w iążą się z badaniem p ra g m a ty k i tekstów , zdaniem Ł otm ana biorą się stąd , że słow a „sto su n ek ” i „ludzie” są uży w ane w zn a­ czeniu „d alek im od term inologicznej określoności”. Prócz tego — gdy p rzed m io tem b a d a ń jest m a te ria ł h isto ry czn y — dochodzi jeszcze „szum in fo rm a c y jn y ”, k tó rego źródłem jest historia, d ostarczająca zd efekto w anych i n iep ełn y ch danych.

Z uw agi n a n iew ątp liw e znaczenie ty c h zagadnień dla nau k i o li­ te ra tu rz e p rzy to czy m y d łu ższy fra g m e n t a rty k u łu Ł otm ana, w k tó ­ ry m a u to r w y k ła d a w łasne pozy ty w n e propozycje. .

Ł o tm an pisze: „W idocznie będzie stosow niej, gdy zastąp im y po ję­ cie «ludzie» p rzez pojęcie k o lekty w u, k tó ry jest zorganizow any w edług s tru k tu ra ln y c h p ra w pew nej k u ltu ry . W sto su n k u do danej k u ltu ry k o le k ty w ów m oże być ro z p a try w a n y jako pew nego ro ­ dzaju tek st. Zw iązki p rag m aty czn e m ożna w te d y po trak to w ać jak o w zajem n y sto su n ek dw óch odm iennie zorganizow anych i zajm u ­ jący ch ró żne m iejsca, lecz fu n k cjo n u jąc y c h w ram ach jedn ej k u l­ tu ra ln e j całości tekstów . Zaw ężając zadanie jeszcze b ardziej, u w a ­ żam y za celow e w yo d ręb n ić w pojęciu k u lturo w ego k o lek ty w u p ew n ą część: s tru k tu rę zachow ania określonej historycznie i k u l­ turow o k o n k re tn e j grupy. Z achow anie ro z p a tru je się zarów no jako język, ja k i su m ę historycznie u trw alo n y c h tekstów .

P ostaw ione w te n sposób zadanie z jed n ej stro n y z n a jd u je się w g ran icach m ożliwości b a d a ń sem iotycznych, z d ru g iej zaś zbli­ ża się do tra d y c y jn e g o estetycznego pro b lem u — w zajem nego sto­ su n k u sz tu k i i rzeczyw istości” 8.

W edług Ł o tm a n a zw iązki prag m aty czn e są zatem w zajem n y m i r e ­ lacjam i jednego te k stu (artystycznego) i innego — te k stu społecznego (system re g u ł i norm ). P o d staw o w y m w yjściow ym założeniem je st stw ierdzenie, że „każdy u tw ó r litera c k i m ożna jednocześnie ro z­ p a try w a ć z dw óch p u n k tó w w idzenia: jako odręb ny św iat a r ty ­ styczny, m ają cy im m an e n tn ą organizację oraz jako zjaw isko

ogól-7 J. M. Łotman: O Chlestakowie. „Trudy po Russkoj i Sław ianskoj Filologii” XX VI Tartu 1975. Częściowo te zagadnienia autor porusza w e wspomnianej wyżej rozprawie Poetika b y to w o g o powiedienija w russkoj kulturie XV III

wieka.

(6)

niejsze, część określonej k u ltu ry , pew nej s tru k tu ra ln e j całości w yż­ szego porządku.

K reo w any przez a u to ra św iat a rty sty c z n y w określony sposób m o­ d eluje św iat pozatekstow ej rzeczywistości. Je d n ak ta pozatekstow a rzeczyw istość jest złożoną s tru k tu ra ln ą całością. To, co zn a jd u je się poza granicam i tek stu , nie z n ajd u je się b y najm niej poza g ran i­ cam i sem iotyki” .

A utor p rzestrzega jed n ak przed zbyt p ro sto lin ijn y m zestaw ia­ niem literackich „typów i fab u ł” z „typam i i fabułam i” pozateksto­ w ej rzeczyw istości społecznej, znanym i z dokum entów historycz­ nych. Nie m ożna na podstaw ie tej k o nfrontacji form ułow ać bez­ pośrednich wniosków, należy bow iem pam iętać o tym , że dzieło sztu k i je st „przek ład em ” w yobrażeń określonej epoki na język pew nej s tru k tu ry arty sty c z n e j. (T rudno z rzeźb R odina w nioskow ać bezpośrednio o gestach, stroju , zachow aniu ludzi w spółczesnych artyście).

Z agadnienia te Ł otm an rozw aża w kontekście rozw ijanej przez siebie typologii k u ltu ry .

R elacje m iędzy s tru k tu rą zachow ań postaci literack ich a zacho­ w aniam i realn ym i osób, które m ożem y rekonstruow ać na p o d sta­ wie rozm aitych historycznych św iadectw , zm ieniają się w ram ach danej k u ltu ry razem z jej ew olucją. (W ogóle trzeb a powiedzieć, że ujęcie Ł otm ana cechuje dość daleko posunięty historyzm ).

D la przy k ład u — ro m an ty zm i realizm b y ły epokam i, w k tó ry ch te rela cje k ształtow ały się całkow icie inaczej. R om antyzm c h a ra k te ­ ryzow ał się zdecydow anym p ry m a tem sztuki nad „życiem ”. T ek sty rom an ty czn e — bardzo ak ty w ne w stosunku do czytelników — b y ­ ły odbierane „jako bezpośrednie p ro gram y zachow ania”. (Stąd się bierze rom an ty czny histrionizm , epidem ie naśladow ań w życiu co­ dzienn ym zachow ań ro m an ty czny ch bohaterów ).

W okresie realizm u sy tu a c ja je s t inna. N ajogólniej rzecz biorąc, jest bardziej złożona. M ianowicie tek sty realistyczne „dają nazw ę typom zachow ania, istn iejący m spontanicznie i nieśw iadom ie w danej k u ltu rze, przenosząc je ty m sam ym do sfe ry społeczno- -św iadom ych zjaw isk ” . „W ten sposób — k o n k lu d u je Ł otm an — jeśli te k st rom an ty czn y reo rg an izu je realn e zachow anie in dy w i- dum , to tek st realisty czn y zm ienia stosunek społeczeństw a do za­ chow ania jednostki, o rganizuje hierarchicznie rozm aite ty p y za­ chow ania w stosunku do skali w artości danej k u ltu ry . Jego ak­ tyw ność przejaw ia się w organizow aniu całościowego system u za­ chow ania danej k u ltu r y ” 9.

5. L e k tu ra najnow szych prac sem iotyków radzieckich p rzekonuje, że u p raw ia n a przez nich dziedzina w iedzy zn ajd u je się nadal w sta ­ nie tw órczej ewolucji. N ie sposób zatem form ułow ać jakichś „osta­

9 Ibidem, s. 52—52.

(7)

tecznych podsum ow ań. W szystko w skazu je n a to, że k a p ita ł idei nauko w y ch nie został w y czerpany i nie pow iedziano tu jeszcze ostatniego słowa. Z tego w zględu m ożna zam knąć te pobieżne uw agi p a ra fra z ą E ichenbaum a, że „duch b ad a ń n au kow ych nie opuścił jeszcze sem iotyk i” .

Bogusław Ż yłk o

O strukturze języka opisu zachowań

W języ k ach nau k i w spółczesnej pojęcie zacho­ w ania n a b ra ło znacznie szerszego (czasami m etaforycznego) sensu, aniżeli m iało ono początkow o, kied y oznaczało działania pew nego podm iotu. O statn io p rzedstaw iciele w ielu dyscyplin nauko w ych szczególnie w y raźn ie uśw iadom ili sobie p rak ty czn ą potrzebę an ali­ zow ania zachow ań zarów no człow ieka, jak i społeczeństw a. W iąże się to ze zm ianą sta tu su etologii w n au k o w y m obrazie św iata, roz­ w ojem k u ltu ro lo g ii jako n au k i, isto tn y m i osiągnięciam i psychologii społecznej oraz p r o k s e m ik i1. Pojęcie zachow ania okazuje się rów ­ nież bardzo dogodne p rzy opisie m a te ria łu tra d y c y jn ie „n ieb eh a- w io ralnych n a u k ” — p rzy w y ja śn ia n iu (zapisie, analizie, syntezie) zachow ania postaci folklo ru, re k o n stru k c ji historyczn ych fo rm ry ­ tualnego zachow ania itp. Ze w zględu n a to, że „sy g nifik acyjn a s tru k tu ra (zw iązana z a k ty w n y m użyciem znaków ) jest ogólnym p raw em k o n stru o w an ia zachow ań” 2, przejście do bardziej ogólne­ go poglądu n a zachow ania, w szczególności z pozycji sem iotyki, było całkow icie n a tu ra ln e 3.

1 Niektóre z rozpatrywanych tu zagadnień były już analizow ane w pracy A. M. Piatigorskiego i B. A. Uspienskiego Piersonołogiczieskaja kłassifikacija

как siemioticzieskaja problema. „Trudy po Znakowym Sistiem am ” III Tartu

1965, s. 7—29, gdzie zostały one rozpatrzone w związku z budową persono- logicznej klasyfikacji. W naszej pracy uwaga jest skierowana na strukturę języka autoopisów i na w yjaśnienie ich roli w regulowaniu zachowania. N iniejszy artykuł nawiązuje do innych prac jednego z autorów i w tym w zględzie jest on częścią znacznie szerszej koncepcji lingw istycznego podejś­ cia do opisu kultury. Odpowiednie odwołania do poprzednich prac będą czynione w trakcie wykładu.

2 L. S. Wygotski: Izbran n yje psichołogiczieskije soczinienija. Moskwa 1961, s. 164.

a W. W. Iwanow: Roi siemiotiki w kibiernieticzieskom issledowanii cziełowie-

ka i obszcziestwa. W: Łogiczieskaja struktu ra naucznogo znani ja. M oskwa

1965, s. 75—90; I. A. Czernow: O siemiotikie zaprietow. „Trudy po Znakowym Sistiem am ” III Tartu 1967, s. 45—59; idem: Tri m odeli kultury. W: Quin-

quagenario. Sbornik sta tiej moło dych fiłołogow к 50-letiju prof. Ju. M. Ł o t­ mana. Tartu 1972, s. 5—18; E. G. Jüdin: Powiedienije. W: Fiłosofskaja encikło- pedija. Tom 4. Moskwa 1967; idem: Prin cipy issledowanija riefleksiwnych si- stiem. W: I. W. Blauberg, E. G. Jüdin: S lanowlenije i suszcznost’ sistiemnogo podchoda. Moskwa 1973,. s. 226—251; E. Żarkow: N iekotoryje fiłosofskije p ro­ b le m y modelirow anija processa obszczienija. Odessa 1970 AKD.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Opisa∏ mi ogrom zadaƒ, jakie stojà przed rodzàcà si´ wówczas nowà dzie- dzinà wiedzy, jakà by∏a onkologia i przedstawi∏ wizj´ jej rozwoju, a jednoczeÊnie by∏

d) program szpiegujący (ang. spyware) – oprogramowanie, które zbiera informacje na temat działania użytkownika np. śledzi historię przeglądanych stron czy zbiera informację

The work of the Warsaw School on studying class and strati- fication provides a solid ground for carrying out a debate about change and stability in social structure.. The most

Chciałbym też, jeśli wolno, w paru słowach odnieść się mimo wszystko do tego fatalnego, ale bardzo - według mnie - znamiennego ciągu dwóch nieodległych od siebie

Z pom iędzy różnych teoryj zdaje się być najbliższą praw dy podana przez M otturę, inżyniera kopalń we W łoszech, a objaśniająca pow stanie siarki reakcyam i

w iadają one tyluż wrylewom skały dyjam en- tonośnćj, różniącym się zarówno pow ierz­.. chownością, jak o też bogactwem i

Rozpisz funkcję tworzącą ciągu t k oznaczającego liczby istotnie różnych czarno-białych kolorowań ścian sześcianu w których k ścian jest czarnych4. Ile jest łacznie

Ale w pensjonacie dowiedziała się pan; Ropską, że Klara w yprow adziła się stam tąd jeszcze przed czterem a tygodniami do mieszkania, które jej urzą­. dził