• Nie Znaleziono Wyników

Miesięcznik Diecezjalny Łucki. 1926, nr 3

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Miesięcznik Diecezjalny Łucki. 1926, nr 3"

Copied!
38
0
0

Pełen tekst

(1)

R o k !. Listopad 1926 r. Ns 3.

R Ę K O P I S Ó W P R Z Y S Ł A N Y C H D O D R U K U , R E D A K C J A N I E Z W R A C A . A D R E S R E D A K C JI: Ł U C K K U R J A B I S K U P I A .

T R E Ś Ć Z E S Z Y T U Ks 3.

D Z I R Ł U R Z Ę D O W Y .

Rozporządzenia Stolicy Apostolskiej,

C elebratio Missae Domi p raesen te cadaw ere — str. 129.

Rozporządzenia W ła d z Duchownych miejscowych.

Orędzie J. E. Księdza Biskupa Adolfa Szelążka do ogółu D uchow ieństw a Diecezji Łuckiej o uproszenie św . Teresy na Patronkę Diecezji Łuckiej—str. 130.

Zarządzenie z pow odu zbliżającego się końca Roku Ju b ileu szo w eg o —str. 134.

Rocznica Konsekracji J. E. Ks. Biskupa D-ra Adolfa Szelążka—str. 135. Egzamina trzyletn ie—str 135. Pism® Polak - Katolik—str. 136. Zmiany w składzie o s o b is ­ tym D uchow ieństw a — str. 136. Zam awianie Misji — str. 137.

D Z I A Ł N I E U R Z Ę D O W Y .

U roczystości jubileuszow e w Łucku, z pow odu 200-letniej rocznicy kano­

nizacji Ś -go S tan isław a Kostki — str. 137. Z Seminarjum D uchow nego — str.

138. Ze związku Misyjnego — str. 139. Z Sekretarjatu G eneralnego — str. 139.

Znaczenie konsekracji Biskupów C hińczyków w Rzymie — str. 142. C okolwiek z Francji Południowej — str. 147. Katalonja katolicka — str. 151. Kółka św . Teresy od Dzieciętka Jezus — str. 154. Służba dw orska a k o śc ió ł — str. 156. Ja­

ka o d leg ło ść od k o ścio ła zwalnia od obow iązku słuchania Mszy Św . w n iedzie­

le i św ięta — str. 157. Rezolucje 1-go O gólno-P olskiego k atolick iego zjazdu z W arszawie — str. 158. Orędzie, jakie ś. p. kurator Sobiński w ydał do dyrekcji szk ół na parę dni przed śm iercię sw ą tragiczną — str. 161. Zjazd Jubileuszow y polskiej Macierzy Szkolnej — str. 162. Kronika — str. 163 Ze św iata — str. 163.

(2)

KAŻDY PROBOSZCZ

WINIEN POSIADAĆ NIEODZOWNY PODRĘCZNIK

ORG#NIZ#TOR

BRACTW RÓŻAŃCOWYCH

N. M. P.

w P O L S C E

Rutor dzieła Ks. KRAJEWSKI 1GMRCY

SKŁAD GŁÓWNY:

M Ł f lW fl, w o j e w . W a r s z a w s k i e Ks. KRAJEWSKI IGMflCY.

(3)

Rok I. Listopad 1926 r. N° 3.

Miesięcznik Diecezjalny Łucki

R ękopisów , przysłanych do druku, R edakcja nie zwraca.

A dres Redakcji: Łuck, Kurja Biskupia.

D Z I R Ł U R Z Ę D O W Y .

R o z p o r z ą d z e n ia Stolicy Apostolskiej.

Sacra co n g reg a tio de disciplina S acram en toru m .

ROMANA ET ALIARGM.

C e i e b r a t i o n i s M i s s a e D o m i P r a e s e n t e C a d a v e r e .

In plenariis comitiis E m o ru m P atrum H. S. C. habitiś die 18 d e c e m - bris 1925 et die 30 aprilis 1926, p o s tu la n tib u s nownuliis locorum Ordina- riis.n e m p e Valentin., C o m poste llan., P a m p ilo n e n , aliisąue, p ro p o s itu m fuit d u bium : „Citrum Ordinarfas, vi c a n o n is 822 § 4, p e r m itte re possit, a b s q u e ind u lto Apostolico, c e le b ra tio n e m unius vel plurium M issarum dom i, p r a e s e n t e ca d a v e re , q u a n d o h a e c celebratio p o s tu la tu r a p ere n tib u s defuncti".

Re m a tu rę p e r p e n s a et dubio reform ato, q u a e s ti o n e s e t r e s p o n s i o n e s ab Em is P atribus p ro p o s i ta e e d itae v e fu e runt uti seąuitur:

I. „Gtrum O rd in a riu s vi c a n o n is 822 § 4 p e r m itte re po ss it M issae c e le b ra tio n e m dom i p r a e s e n t e c a d a v e re in loco vulgo camera ardente".

R. „Negatwe, nisi a g a tu r de ca su aliquo extraordinario, e x s ta n te iusta et rationabili causa: et hoc etiam in casu, d u m m o d o ca daveris e x sp o sitio fiat serv ato d eb ito d e c o re , ac in e o d e m loco nihil adsit qu o d sit a lie n u m a san c titate divini Sacrificii

II. „ Q u a n d o c e n s e n d u s sit h aberi c a s u s ex traordinarius, vi cuius, c o n c u r r e n t e iusta et rationabili causa, perm itti po ssit ab O rdinario M issae celebratio, et u tru m uniu s t a n tu m a u t plurium M issaru m ce lebratio p e r ­ mitti possit?"

R. „ C asu m extra o rd in ariu m haberi, u n a q u e simu! iu sta m et ratio^

n ab iłem c a u s a m , o c c a s io n e obitus Episcopi residentialis, seu loci Ordinarii, a u t p e r s o n a e e principe familia, a u t aliter insignis o b m erita et b e n e fa c ta in E cclesiam ve! in re m p u b lic a m , vel ob m u n ific e n tis sim a s elargitiones in p a u p e r e s e t eg e n o s; ite m q u e p e r s o n a e h u iu sm o d i privilegio A postolico i a m o rn a ta e; d u m m o d o s e m p e r d e b ita e e x s e q u ia e e x p le a n tu r in ecclesia.

(4)

1 3 0 M i e s i ę c z n i k D i e c e z j a l n y Ł u c k i N r. 3

„Tunc O rd in a riu s p e r m itte re p o terit unius a u t alterius M issae, sed n o n plus q u a m triurn M issaru m c e le b ra tio n e m : ab ro g a to indulto S a c ra e Rituurn C o n g reg a tio n is diei 29 aprilis 1894 et contrariis q u ib u s c u m q u e m in im e obstan tib u s; facto oerbo cum SSm o".

In au d ientia diei 3 maii 1926 S s m u s D nus N o s ter Pius P a p a XI, a u d ita re la tione facta a b infrascripto S e c re ta rio huius S a c r a e C o n g re g a tio ­ nis, d e c isio n e m E m o ru m P atru m in o m n i b u s r a ta m h a b u it e t confirmavit.

M. Card. Lega, P ra e fe c tu s.

I..SRS.

f ftloysius C apotosti, Ep. T herm e n., Secretarius.

R o z p o r z ą d z e n ia W ładz D u c h o w n y c h m iejscow ych.

A D O L F P I O T R S Z E L Ą Ż E K z Bożej i S to licy A postolsk iej łaski Biskup Łucki,

Prałat D om ow y J e g o Ś w iąto b liw o ści D. S . T.

C zcigod n em u D u ch o w ień stw u D iecezji Ł uckiej, P ozd row ien ie w Panu.

Opatrzność Boża podaje ludzkości niezliczone środki po­

stępu na drogach, wiodących do najwyższych celów. Drogi te cechuje uszlachetnienie człowieka, warunkujące jego przydatność dla ogólnej kultury i szczęścia na ziemi. Potężnym środkiem postępu jest przykład jednostek, wyróżniających się w szarym tłum ie ludzkim przez swoją doskonałość. Pełna doskonałość, do­

stępna w życiu doczesnem, rozwija się tylko w atm osferze ży­

cia nadnaturalnego i w oparciu o cnoty naturalne.

Ta pełnia urobienia duchowego jest świętością.

Zapala więc Pan Bóg na firm am encie życia ludzkości gwia­

zdy, jaśniejące blaskiem cnót, które pociągają za sobą tłumy i m ają wpływ na m oralność całych pokoleń. Działalność ta Stwórcy nie ustaje nigdy. „Non est abbreviata m an u s Domini,, (Is. L IX. 1.). D owodem tego postacie Świętych, wyniesionych w dniach ostatnich na ołtarze. Są oni naczyniami miłosierdzia, w których ukazuje Pan Bóg „bogactwa chwały swojej" (Rzym.

IX. 23).

Przez postacie Świętych przemawia Stwórca podobnie, jak przez wszystkie drogi Swych objawień. Nieprzerwany ten łańcuch

(5)

N r. 3 M i e s i ę c z n i k D i e c e z j a l n y Ł u c k i 131

stów Bożych zastosowany jest do potrzeb czasu a nawet do sp e ­ cjalnych potrzeb miejsc i spraw ludzkich. Czuwają nad nami duchy czyste z misją aniołów opiekuńczych (Daniel 1. X. 9-14);

stają także wśród nas ludzie święci, posłani dla spełnienia spe­

cjalnych misji.

Słowa, idące w ich osobach z nadziemskich sfer, są za­

wsze ogrom nym przejawem pewnej doskonałości Bożej; więc albo mocy moralnej, która tam uje rozlew błędu i barbarzyństwa, jak sprawił Pan Bóg przez osobę Św. Atanazego, św. Leona W.;

św. Ignacego Lojoli; albo wielkiego światła u m y sło w e g o ,— jak w osobie św. Tom asza z Akwinu;— albo— wielkiej miłości bliźnich i oddania się ubogim, jak w osobie św. Franciszka z Assyżu;

albo płomiennej miłości Bożej, do której skierować chcą serca wszystkich żyjących, jak w osobie św. Teresy od Je z u sa (Wiel­

kiej), św. Franciszka Ksawerego i św. Franciszka Salezego; albo bezgranicznej abnegacji i życia anielskiego, jak to widzimy w osobie św. Stanisława Kostki.

Przed 28 laty w kraju, który obok wielu niedom agań posia­

da niezmierne złoża skarbów moralnych i według słów N am ie­

stnika Chrystusowego ubiega się dziś o zaszczyt Matki Świętych, zakwitł przepiękny kwiat świętości w postaci Św. Teresy od Dziecią­

tka Jezus.

Promienna aureola nieskalanej czystości i żarliwej, bezbrze­

żnej miłości otacza w tej Świętej wielką ufność w Bogu, zdanie się na J e g o wolę i niezrównaną pogodę umysłu.

Pius XI Papież w swej mowie, wygłoszonej podczas kano­

nizacji Św. Teresy od Dzieciątka Jezus, podniósł z naciskiem, że również wielką rzeczą, jak epokowe dzieła genjuszów, jest ta bezgraniczna ufność w Bogu i ta miłość, która w cudny wieniec chwały Bożej wplata żywe kwiaty codziennych, choćby najdro­

bniejszych ofiar z siebie, aby snuło się ustawiczne pasm o do­

broci, cierpliwości, uczynności dla innych, przebaczenia uraz, sło­

dyczy, gotowości na wszystkie ofiary.

J a s n a to i prom ienna, a uszczęśliwiająca „Droga Dziecięctwa D uchow ego“, którą uwypukliła sw em życiem i swemi pismami Teresa od Dzieciątka Jezus.

Benedykt XV stwierdził w swej przemowie znaczenie wspo­

mnianej Drogi.

Jej wagę ocenił już Pius X, gdy św. Teresę nazwał najwięk­

szą świętą czasów najnowszych.

(6)

1 3 2 ■ M i e s ię c z n i k D i e c e z j a l n y Ł u c k i N r . 3

Bulla kanonizacyjna: „V ehem enter exultamus hodie" orzeka dosłownie, iż „Specjalny rodzaj Świętości, do której Pan Bóg wy­

brał Teresę od Dzieciątka Jezus, na tern polega przedewszy- stkiem, iż z największą gotowością i starannością poddawała się głosowi Bożem u".

Nowy ten objaw doskonałości m a być wzorem dla wszystkich chrześcjan. Ustala to w spom niana bulla:,, Vobis christifideles hodie Ecclesia novum virtutum praeclarum praebet exemplum, om ni­

bus se m p e r prae oculis h a b e n d u m “.

Pomoc, którą przez Świętych Pan Bóg podaje, nie ogranicza się do siły budujących przykładów życia. Wstawiennictwo tych osób przed Bogiem sprowadza także na ludzi niezliczone łaski.

Ile łask płynie za wstawiennictwem św. Teresy od Dzieciątka Jezus, m ożna poznać ze świadectwa wspomnianej kilkakrotnie bulli,— która znam ienne zawierała słowa: „Quod autem moriens pollicita fuerat, se perennem Rosarum seu gratiarum pluviam in terram dem issuram , hoc in coelum recepta innum eris m iraculis reapse adim pleoit et in dies a d im p le t" .

Co zaś szczególnem jest w tym zakresie, kapłanów nade- wszystko napełnić m oże wielką pociechą. Mianowicie, w bulli kanonizacyjnej czytamy: „Sui ab n eg atio n e Suisąue continuis sacrificiis opem afferret sacerdotibus, missionariis, totigue Ecc- lesiae, guod morti proxima se facturam apud Deum pollicita fu erat“ .

Wszystkie względy wskazują potrzebę zwrócenia się do tej Świętej z pokorną prośbą o podanie pom ocy w naszych współ­

czesnych potrzebach.

Depresja duchowa, wywołana burzą wojenną, która więcej niż gdzieindziej szalała na Wołyniu, nie da się uleczyć bez inter­

wencji niebios.

Rosnące nadto antagonizmy narodowościowe wywołują dla maluczkiej owczarni Chystusowej na tych rubieżach Rzeczypospo­

litej Polskiej rzeczywiste niebezpieczeństwa ciężkich doświadczeń.

Maszą m o cą jest Pan Bóg. W Mim m am y najmocniejszą tarczę obronną. Opiekę tą wyjedna Święta Teresa od Dzieciątka Jezus, jak wsparła walczących o prawa kultury i sprawiedliwość swo­

ich współziomków, o czem świadczą niezliczone ex-vota żołnierzy francuskich.

(7)

N r. 3 M i e s i ę c z n i k D i e c e z j a l n y Ł u c k i 1 3 3

Obrona prawdy i sprawiedliwości w ym aga także posunięcia zagonów pracy w dziedzinę tej rozterki wiekowej, która od Koś­

cioła Katolickiego oderwała całe narody. Współdziałanie w przy­

wracaniu jedności religijnej, to misja szczytna, dla której obcą nie jest Św. Teresa od Dzieciątka Jezus. Wszak dawno już Pius XI Papież ogłosił J ą Patronką w tej dziedzinie działalności koś­

cielnej.

Pod opiekę przeto św. Teresy od Dzieciątka Jezus winniśmy oddać naszą Diecezję Łucką z jej duchowieństwem, z jej ludem, z jej instytucjami, z jej bytem obecnym i całą przyszłością, obie­

rając tę Świętą na szczególną Patronkę Diecezji.

Nie należy m niem ać, że wybór nowej Patronki przynosi w jakiejkolwiek mierze ujm ę czci innych Świętych Patronów Die­

cezji Łuckiej. Ich kult winien wzrastać. Wzrastać winien kult św.

Stanisława Biskupa tembardziej, że w ostatnich czasach dla ce­

lów czysto ziemskich, nie mających nic wspólnego ze ścisłą n a u ­ kowością, niektórzy pisarze wypowiadali w tej dziedzinie opinje, które mogły w umysłach niekrytycznych wywołać refleksy zarów­

no mylne, jak nieprzychylne dla powagi Kościoła.

Z najgorętszą przeto czcią dla naszych Patronów niebiańskich połączymy cześć dla Świętej Teresy od Dzieciątka Jezu s w ser­

decznej ufności, że Ona uleczy niedom agania,cechujące chwilę obecną.

Uproszenie tej Świętej na Patronkę Diecezji Łuckiej wpro­

wadzi . wzm ożoną modlitwę we wszystkie m om enty, m ające zawa­

żyć na szalach życia współczesnego.

Porządek wyboru nowego Patrona, zgodnie z c. 1278 Ko­

deksu Prawa Kanonicznego opiera się na potwierdzonych przez Urbana VIII wskazaniach Dekretu S. Kongregacji Koncyljum z dnia 23 m arca 1630 r. Potrzebna jest w tym celu zgoda ludu, duchowieństwa i Ordynarjusza. Lud wyraża swe życzenie przez podpisanie odpowiedniej prośby. W imieniu Duchowieństwa votum swe daje Kapituła Katedralna. Ordynarjusz wypowiada swe zdanie i przedstawia wybór Patrona do zatwierdzenia Stolicy Apostolskiej.

Gdy więc Prześwietna Kapituła Łucka złożyła swe votum gorące w dniu 9 lipca, bieżącego roku, gdy przytem otrzymałem szereg anologicznych petycji z wielu podpisami od niektórych Instytucji i organizacji społecznych,— zwracam się do Czcigodnych Braci Kapłanów, piastujących godność Pasterzy Parafji Łuckiej Diecezji, aby zechcieli i swoje położyć podpisy na prośbie, która będzie przedstawiona Ojcu Świętemu, i zebrać podpisy parafjan.

(8)

1 3 4 M i e s i ę c z n i k D i e c e z j a l n y Ł u c k i N r . 3

W tym celu Kurja przeszłe Czcigodnym Księżom Probo­

szczom odpowiednie arkusze, ozdobione portretem Świętej Tere­

sy od Dzieciątka Jezus, na którym położą swe podpisy po Ks.

Proboszczu— parafjanie.

Uprzednio Czcigodni Księża Proboszczowie zechcą wyjaśnić z am bony cel tych podpisów.

Wypełnione tym sposobem arkusze m ają być odesłane naj­

później na 1 stycznia 1927 roku do Kurji mojej Łuckiej.

Dan w Łucku, 15 października, w uroczystości Św. Teresy od Je z u sa (Wielkiej). 1926 roku.

Nr. 4951/4241.

i" A d o l f P io tr, b isku p.

O K Ó L N I K

Zarządzenie z p o w o d u zb liżającego się k o ń ca Roku J u b ile u sz o w e g o .

Do

W iele b n y ch Księży P ro b o szc zó w Diecezji Łuckiej.

Rok Jubileuszow y, a z nim łaski, przyw iązane do Miłościwego Lata chylą się ku końcowi.

Ze s m u t k ie m wyznać trzeba, że wierni Łuckiej Diecezji nie we w szystkich p arafjach d o sta te c z n ie byli p o u c z e n i o w ażności „Miłości­

w e g o Lata" i dla te g o nie skorzystali z wyjątkow ych łask, jakie niep rę d k o , bo w n o rm a ln y m biegu życia p ow tórzą się d o p ie ro za dwadzieścia pięć lat.

Kurja B iskupia p rz eto poleca , aby Księża Proboszczowie w p a r a f­

jach, w których wierni w małej części skorzystali z Ju b ile u sz u , zostali jeszc ze raz pouczeni d o b rz e p rz y g o to w a n ą n a u k ą o ważności i w a ru n k a c h te g o o d p u s t u , a przez 4 niedziele A d w e n tu p o s u m ie m a ją być urz ądzone J u b ile u s z o w e p r o c e s je w myśl orędzia J e g o Ekscelencji Księdza B iskupa O rd y n a rju sza z dnia 20 m a r c a Nr. 1071/360.

Szef Sekcji Ks. P ra ła t Si. Żukowski.

K s. Jan Szych

J . Ł. Kanclerz.

K URJfl BISKUPIA ŁGCKfl

S e k c j a d o S p r a w W i a r y i M o r a l n o ś c i

Dnia 9 listo p a d a 1926 r.

Nr. 4971/4621.

(9)

N r 3 M i e s i ę c z n i k D i e c e z j a l n y Ł u c k i 135

R ocznica K onsekracji J. E. Ks. Biskupa D-ra A d olfa S zelążk a

KURJA BISKUPIA LUCKA Ł u c k , d n . 5 l i s t o p a d a 1 9 2 6 r.

S e k c j a W i a r y i M o r a l n o ś c i .

L 4894/4184 P rzew ielebnych Księży P roboszczów

' Diecezji Łuckiej.

24-go b. m. p rz y p a d a rocznica K onsekracji J . E. B isk u p a O r d y n a r­

iusza. W niedziele (21 b. m.) p o p rz e d z a ją c ą tę u ro c zy sto ść we wszystkich K ościołach diecezji należy p o d a ć do w iad o m o ści wiernych i zachęcić ich, a b y t e g o dnia, t . j . 24-go wzięli udział w n a b o ż e ń s tw ie oraz ogłosić, o której godzinie będzie uroczysta Msza Św., po której m a być o d ś p ie w a n e

„Te D e u m I a u d a m u s " z oracją „pro E p is c o p o " .—

Wz. Szef Sekcji: Prałat Ks. J. M u r a s z k o

K s. J. S z y c h Kanclerz Kurji Biskupiej.

E g z a m i n a t r z y l e t n i e .

KURJA BISKUPIA ŁUCKA

S e k c j a N a u k i i S z t u k i

Łuck, dn. 20/Xl 1926 r.

5261/4500.

S to s o w n ie do k a n o n u 130 § I. m a ją się stawić do eg z a m in ó w niżej w sk a z a n i Księża według n a s tę p u ją c y c h grup.

I GRUPA

P R O G R A M Pism o Św . W s tę p ogóiny d o P ism a Św.

E gzegeza psalm ó w : 1, 2, 3, 21, 44, 109.

Teol. D ogm atyczna: De Fide. De Deo U no e t Trino.

T eol. Moralna: De principiis. '

Prawo kanoniczne: N o r m a e g e n e ra le s . De P erso n is (c. 1—486;

6 8 2 - 7 2 5 ) .

Historja k ościoła: Dzieje S ta ro ży tn e (do roku 755).

T eologja fundam entalna: Całość.

H om iletyka: n a u k a k a te c h iz m o w a i kazanie.

W e d łu g p o w y ż sz eg o p r o g r a m u zdają:

Ks. Teofil A dam czyk, Ks. J a n Budkiewicz, Ks. S te fan Gulbinowicz, Ks. W acław Hipsz, Ks. Paweł Iliński, Ks. Eugeniusz Kobyliński, Ks. Witold Kowalski, X. B olesław Ja s trz ę b sk i. Ks. W ince n ty J a c h , Ks. S tanisław J a d c z y k , Ks. W ładysław P T ygodziński, Ks. B o lesław Terlecki, Ks. Ludwik Z m ikow ski.

(10)

13 6 M i e s i ę c z n i k D i e c e z j a l n y Ł u c k i N r. 3

II GRUPA P R O G R A M

Pism o Św . W s tę p szczegółowy do Ksiąg St. T e s ta m e n tu . Egzegeza Ks. Rodzaju, Hjoba, O zeasza i A m osa.

Teol. D ogm atyczna: D e D eo C r e a n te e t Elevante. D e V e rb o Incar- n a to . De Novissimis.

Teol. Moralna: D e praeceptis.

Prawo kanoniczne: De rebus.

Historja k ościoła: Średnie W ieki (do roku 1517).

H om iletyka: N a u k a k a te c h iz m o w a i kazanie.

W edług p o w yż sz ego p r o g r a m u zdają:

Ks. J ó z e f B aranow icz i Ks. Antoni C hom ski.

E g z a m in a o d b ę d ą się w n a s t ę p n y m roku jesienią; d o k ła d n y term in i t e m a t y n a u k b ę d ą jeszcze ogłoszone.

Za Szefa Sekcji Nauki i Sztuki Ks. P rałat St. ŻUKOWSKI

Kanclerz Ks. J A N SZYCH.

P i s m o P o l a k - K a t o l i k .

KURJA BISKUPIA LUCKA Ł u c k , d n . 3 0 w r z e ś n i a 1 9 2 6 r.

S e k c j a d o S p r . W . i M.

L 4137/3427 W ie le b n e g o Duchow ieństw a

Diecezji Łuckiej.

P is m o „ P o l a k - K a t o l i k " w o s tatnich cz asac h uwzględnia spraw y Kościoła na W ołyniu i p o d a je w szystkie w iad o m o ści ze świata. Dziennik te n nie u s tę p u je w niczem najpo w a żn iejszy m dziennikom W arszaw skim , szczerze zaś i stanow c zo broni zasad katolickich.

Z p o w o d ó w powyższych Kurja B iskupia g o rą c o p o le c a Wiel. Duch.

p r e n u m e r o w a n ie „Polaka-K atolika" oraz prosi o zjednyw anie jaknajw iększej ilości p r e n u m e r a t o r ó w dla te g o pism a.

Szef Sekcji: Kanclerz Kurji Biskupiej:

(— ) prał. ŻUKOWSKI. (— ) Ks. J . SZYCH.

JŁ.

Zmiany w sk ład zie oso b istym D uchow ieństw a.

Ks. Kanonik GUSTAW JEŁOW ICKI, doty ch cz aso w y K ap elan SS.iNie- p o k a l a n e k w M aciejow ie— m ia n o w a n y p ro b o sz c z e m K atedry Łuckiej.

Ks. Kan. ADAM ŻÓŁKIEWSKI prz en iesio n y ze stan o w isk a p r o b o ­ szcza w Ołyce n a sta n o w is k o k a p e la n a K lasztoru SS. N ie p o k a la n e k w M a­

ciejowie.

Ks. AIEKSANDROWICZ J Ó Z E F prz en iesio n y z H orochow a, n a pro­

boszcza do Potaszni.

(11)

Nr . 3 M i e s i ę c z n i k D i e c e z j a l n y Ł u c k i 1 3 7

Ks. RUTKOWSKI FRANCISZEK p rz eniesiony z P otaszni d o Maniewicz.

Ks. Prałat MILANOWSKI p rz en iesio n y ze s ta n o w isk a k a p e la n a kla­

sztoru SS. A p o sto łek w Ja ło w icz ach na p roboszcza d o S te p an ia.

Ks. BORODZ1CZ ze S te p an ia m ia n o w a n y p ro b o s z c z e m w Kołodnem ..

Ks. KARCZEWSKI m ia n o w a n y p ro b o sz c z e m w Jałow iczach.

Ks. BUDRYS p rz eniesiony ze stan o w isk a p ro b o s z c z a w Niewirkowie na takież stanow isko w Ołyce.

Ks. JADCZYK, dotychczasow y a d m in istra to r par. Maniewicze, p rz en ie­

siony na takież s ta n o w isk o d o Niewirkowa.

Ks. KOBYŁECKI, n e o p r e sb y te r, m ia n o w a n y p r e f e k t e m o b jazd o w y m i w ikarym w Kiwercach.

Ks. PSZOCHA, n e o p re s b y te r, m ia n o w a n y w ikarym kated ry Łuckiej.

KURJA BISKUPIA ŁUCKA

S e k c j a d o S p r a w W i a r y i M o r a l n o ś c i D° Przew ielebnych Księży P roboszczów

Kurja B iskupia n iniejszem p o d a je do w iadom ości, że siedzibą O O . M isjonarzy Z ak o n u Je z u itó w prowincji m ałopolskiej, udzielających misyj po p arafjach j e s t o b e c n ie Kraków, ul. K opernika 26, a kierow nikiem Mi­

sjonarzy O. H ieronim H a rm a ta . W spraw ie zam a w ian ia misyj winni w iele­

bni ks. ks. P roboszczow ie zw racać się p o d wyżej w sk a z a n y m a d r e s e m .

D Z I A Ł N I E U R Z Ę D O W Y .

U r o c z y sto śc i ju b ileu szo w e w Łucku, z p o w o d u 200-Ietniej ro czn icy kanonizacji S -g o S ta n isła w a K ostki.

Dnia 13 listopada, w s a m dzień święta P atro n a młodzieży, w szystkie szkoły m. Lucka, p o uprzedniej spowiedzi, przystąpiły uroczyście do Stołu P a ń sk ieg o . Czynność ta była najw iększym h o łd e m i n ajw spanialszym ju­

bileuszow ym u p o m in k ie m od m łodzieży dla sw eg o P atro n a, gdyż t e n święty M łodzieniaszek niczego w życiu bardziej nie pragnął, jak p o d n ie ­ sienia serc czystych ku Bogu.

Z jednoc zenie się młodzieży z J e z u s e m , u tajo n y m w Najśw. S a k r a ­ m e n c ie Ołtarza, d a ło żywy dow ód, że w skazania S-go Stanisław a były, w d a n y m w y p a d k u , najlepiej zro z u m ia n e przez XX. Prefektów , którzy kierują d u sza m i uczącej się młodzieży, jak również i przez s a m ą m łodzież.

Z a m a w i a n i e M i s j i .

Łuck, dn. 20.X1. 1925 r.

Nr. 3765/3055.

Diecezji Łuckiej.

Szef Sekcji (— ) P ra ła t Żukowski.

Kanclerz (— ) Ks. Jan S z y c h .

(12)

1 3 8 M i e s i ę c z n i k D i e c e z j a l n y Ł u c k i N r. 3

O g. 12 i 3 pp. odbył się w m iejskim teatrze p o r a n e k dla uczącej s i ę młodzieży. Śpiew chóralny, odczyt i m e lo d e k la m a c je wypełniły p r o ­ g r a m p o ra n k u . /

Nazajutrz 14 listo p a d a, p o uro c zy stem n a b o ż e ń stw ie w katedrze o g. 1-ej w wielkim teatrze, s ta ra n ie m ad hoc p o w o ła n e g o Komitetu, o d b y ła się uroczysta a k a d e m ja ku czci S-go S ta n isła w a Kostki. Po wstę- p n e m zagajeniu przez X. Kan. C ichockiego, resztę p ro g r a m u wypełniły c h ó r a ln e i solowe śpiewy, m e lo d e k la m a c je i p ro d u k c je wojskowej o rk ie ­ stry 24 p. p.

Na szczególniejszą uw a g ą zasługuje, wygłoszony przez ks. p ro fe so ra W a le r e g o '^Kwiatkowskiego, odczyt: P re le g e n t w p rz epięknej form ie wy­

kazał te m o ra ln e drogow skazy, k tóre o b e c n e m u S p o łe cze ń stw u p olskie­

m u prz ek az ał Sw. Stanisław, a szczególniej czystość d u ch a m o c i hart c h a ra k te ru w p o k o n y w a n iu prz eszk ó d życiowych, ku osiągnięciu, z a k re ­ ślonych przez o p a trz n o ś ć , szczytnych prz ezna cze ń ludzkich.

Z n a d e s ła n y c h d o ty c h c z a s s p ra w o z d a ń z o b c h o d u 200-letniej rocznicy kanonizacji Sw. S ta n is ła w a Kostki w n io sk o w a ć m o ż n a , że uroczystości w ypadły w spaniale.

P o d cza s N o w e n n y kościoły zapełniały się m łodzieżą i publicznością.

W dniu Św. S ta nisła w a m łodzież p rz eciągnę ła ulicami do kościoła przy dźw iękach orkiestry, nio sąc sztandary. Do S a k r a m e n t ó w Świętych p rz y s tę p o w a n o z niezwykłym z a p a łe m i n a m a s z c z e n ie m .

Po p ołudniu odbyły się p o ra n k i i a k a d e m je . Z m iłem zd u m ie n ie m m u s im y stwierdzić, że m im o n a sz e s k r o m n e warunki swoją treścią i b o ­ g a c tw e m p r o g r a m ó w wywarły na widowni silne wrażenie. 1 nic dziwnego.

Bo m łodzież i jej przyjaciele włożyli w to całą swoją duszę. Czuło się, że to nie sztuczny nastrój, ale najszlachetniejszy e n tu z ja z m i d ą ż e n ie do s k u p ien ia się w j e d e n p o tę ż n y hufiec, o d d a n y B o g u i Ojczyźnie.

Z SEMINARJUM DUCHO W NEGO w ŁUCKU.

U r o c z y s to ść Św . S tan isław a K ostki.

Po raz pierw szy S e m in a rju m n a sz e obchodziło uroczyście dzień św. S tanisław a Kostki. O kazją ku t e m u były nietylko 200-Ietnia rocznica kanonizacji, ale i ta okoliczność, że S e m in a rju m obrało s o b :e za stałeg o p a t r o n a św. Stanisław a. N a b o ż e ń s tw a w kaplicy sem inaryjskiej zostały o d p ra w io n e solennie. Pierwsze nieszpory celebrował Ks. W ice-R ektor Woż- nicki, s u m ę — Ks. R ek to r Jag ło w sk i, a drugie nieszpory — ojciec d u c h o ­ wny Ks. Kan. S z u m a n . P odczas m szy św. Ks. prof. Kulesza wygłosił p rz e ­ p ię k n e kazanie. Na tle p o ró w n a ń św. S tanisław a ze św. J a n e m a p o s t o ł e m k aznodzieja wykazał, że z n a m ie n n ą ce ch ą świętości M łodzieniaszka je s t cz ystość . W dzisiejszych cz asac h z e p su cia św. S tanisław s ta je p rzed nam i j a k o wzór anielskiej cnoty. P ociągnąć do naśladpw ania tej cnoty, obudzić p ra g n ie n ie i z a m iłow a nie ku niej — to zdaje się misja szczególniejsza, j a k ą B óg wyznaczył Ś w ię te m u w s t o s u n k u do dzisiejszej młodzieży. Przede- w szystkiem młodzież d u c h o w n a po w in n a zw racać się do św. Stanisława, sz u k a ją c w nim wzoru do n a śla d o w a n ia , bo św. S ta n isła w Kostka — to

(13)

N r . 3 M i e s i ę c z n i k D i e c e z j a l n y Ł u c k i 139

p rz ek ład n y kleryk. — S p o k o jn e a t ra f n e wywody w padały g łę b o k o w s e r ­ c a słuchaczów i z a p e w n e dobry owoc wydały. — W iec zo re m te g o ż dnia odbyła się a k a d e m ja ku czci n a s z e g o Świętego. Śpiewy c h ó raln e i solowe, po d b a tu tą prof. J . Żukow skiego, w ypadły im ponują co. Chór p o tę ż n y i d o ­ brze wyćwiczony. O dczyt o św. Stanisławie, w y głoszony przez a lu m n a Kru­

pińskiego, p rz y p o m in a ł o b e c n y m n ajp ięk n iejsze chwile w życiu n a sz e g o P atro n a. D e k la m a c je zbiorow e i p o je d y ń c z e wypełniły re sztę p r o g r a m u aka- d em ji. U zupełnieniem prac, zw iązanych z u rz ąd ze n ie m powyższych u ro ­ czystości, była „ J e d n o d n ió w k a " w y d a n a s ta ra n ie m alum nów . Po s k o ń c z o ­ nej ak a d e m ji Ks. Oficiał M uraszko w z a stę p stw ie b aw ią cego na kuracji J . E. O rdynariusza p o dziękow ał a lu m n o m za p o d ję te trudy i jeszcze raz w skaz ał św. S tanisław a jako wzór świętości. — D odać należy, że w tym dniu 36 a sp ira n tó w włożyło s u k n ię d u ch o w n ą. Życzyć im trzeba, aby je d n o ­ c z e ś n ie przyoblekli się i w c n o ty s ta n u duchow nego!

W połowie października b. r. do n a sz e g o S e m in a rju m przybyło 6 alu­

m n ó w b. diecezji Kamienieckiej. D otychczas kształcili się oni w S e m in a rju m ło m ż y ń sk ie m . Nazwiska ich s ą Iwanicki Stefan, W ojciechow ski Marcin, F edorow icz Bronisław, Kozakiewicz J a n , Śliwa Jó z e f, Szarkiewicz Kazimierz.

W szyscy już są na o s ta tn im kursie. Liczba a lu m n ó w wzrosła do 90.

W gronie Księży P ro fe so ró w pow stał p ro je k t budow y kościoła p o d w ezw an ie m św. Stanisława Kostki w ogrodzie s e m in a ry jsk im . Ze względu n a wzrost ludności katolickiej na Krasnem. i ze względu na z n a czn ą o d le ­ głość d o K atedry b u d o w a nowej świątyni, c hoć by w s k ro m n y c h rozm iarach, s ta je się rzeczą nieodzow ną.

Z e Z w i ą z k u M i s y j n e g o .

Do Związku M isyjnego zgłosili swój a k c e s or,az złożyli składki n a ­ s tę p u ją c y księża:

Ks. Kanonik L eo p o ld S z u m a n . 10 zł.

Ks. Prałat S tanisław Żukow ski . 10 >»

Ks. S te fan Adamow icz . . . 5 » Ks. Antoni C h o m sk i . . . . 15 Ks. S te fa n Gulbinowicz . . . 15 » Ks. J a n M a r k u l ... 10 t>

W pierw szym n u m e r z e Miesięcznika p o d a n e było, że s k ład k a człon­

k o w s k a rocznie wynosi minimum 10 zł.

Z głoszenia i p ieniądz e należy przysyłać do Kurji Biskupiej n a ręce D yrektora Związku ks. P rałata S tanisław a Ż u kow skiego.

GEN. SEKRETARJAT.

Żyjem y pod znakiem katolickiej akcji sp ołeczn ej.

Ale n a w e t pobieżny rzut o k a na p a n u ją c e w śród n a s n astro je u p o ­ w ażnia do w niosku, iż wielu z a p a tru je się na nią sceptycznie. Ten stan

(14)

14 0 M i e s i ę c z n i k D i e c e z j a l n y Ł u c k i N r. 3

naszej psychiki w p o ró w n a n iu z o g r o m n ą e n e rg ją i jedno lito śc ią myśli n a s z y c h w ro g ó w prz e d s ta w ia się dla n a s bardzo niekorzystnie.

My, kresowi kapłani, s tojąc n a w schodnich rubieżach z a c h o d n io ­ eu ropejskie j katolickiej kultury zd a je m y sobie sp ra w ę z g ro ż ące g o nie­

b e z p ie cze ń stw a ze stro n y bolszew izm u katolicyzm owi, a z nim P olsce.

Bo Kresy zradykalizowane, z p r o p a g a n d ą „polskiego praw osław ia" łatwo się stać m o g ą prow incją bolszew icką.

Na szańcach nie w ystarczą od ru c h y oburzenia na ataki i b a r b a rz y ń ­ stwo wrogów. Trzeba t a m łączyć z bystrą o bserw acją teo re ty czn ą i t e c h ­ niczną w ładanie sp o łecz n ą bronią i m ieć z d e cy d o w a n ą wolę do k o ntrata ków . N ajw iększym bezsprzecznie n a sz y m w rogiem społecz n y m jest bol- szewizm. On bow iem dąży do zniszczenia teg o , co je s t p o d s ta w ą katoli­

cyzm u do zniesienia s a k r a m e n t a ln e g o znaczenia m ałże ń stw a, rozwija n ie ­ bywałą p r o p a g a n d ę nad p o z y sk a n ie m m łodzieży i dąży do rozbicia jedności religijnej przez p o p ie ra n ie ro z m a ityc h sekt. F\ je d n o c z e ś n ie głosi z b u d o ­ w a nie nowej cywilizacji, w której nie będzie żadnych wyzysków w żadnej dziedzinie współżycia ludzkiego. O statnie hasło p o ciąga n aw et ludzi uczciwych, ale n ie u ś w ia d o m io n y c h , którzy idą za p o d s z e p te m instynktu do p o p ra w y bytu.

1 m u sim y przyznać, że wróg w swej p ra cy jest niestrudzony. P osyła falangi rozfanatyzow anych bojow ników fałszu, posłu g u jąc się m is te rn y m a p a r a t e m p ro p a g a n d y , p r z e k u p s tw e m i s chlebia nie m najniższym in sty n k to m .

Na drodze zaś sw e g o p o c h o d u rzadko sp o ty k a zo rganizow a ne z a ­ s t ę p y o b ro ń c ó w Prawdy.

M usim y te za stę p y stworzyć.

M usim y zorganizow ać nietylko defenzyw ę, ale głównie ofenzywę, b o o n a rozstrzyga o zwycięztwie.

W praw dzie w rogow ie Kościoła chcieliby n a s z a m k n ą ć w k onfe sjona le , ograniczyć n a s z e wpływy do a m b o n y , ale m y m a m y praw o i obo w iąz ek ja k o naturalni przyw ódcy ludu w nikać we wszystkie objaw y życia c o ­ dziennego, czy o n o o d p o w ia d a z a s a d o m C hrystusa, o których wcielenie s ta ra ć się winniśmy.

„Chodzić więc m o ż e tyłko o to, jakiem i drogam i iść, ja k ą bronią d u c h o w ą w yposażyć k apłanów , aby zgodnie ze sw e m p o słannictw e m , zgodnie z h a s łe m P iusa X „O m nia in s ta u ra re in Christo" działać mogli w życiu co d z ie n n e m , zwyciężać w im ię C hrystusa, przyczynić się d o tego, aby n a sz e życie stało się n a p r a w d ę ch rześc ijańskie m i katolickiem . Broń ta za czerpnięta być m u si ta k ż e ze ś w iec kie go arsenału, walka toczyć się m usi i na te re n ie n a u k s p o łecz n y ch , te re n ie d o tą d zgoła n ie z n a n y m d u ­ chow ieństw u, n ie o b ję ty m je g o n a u k ą " . (Dr. L. Caro).

Każde dzieło ludzkie zależy w znacznym stopniu od c h a ra k te ru je g o w ykonaw ców . S tą d działacz katolicki o b o k w ysokich cnót, głównie „siły w s p o k o ju " m usi p o s ia d a ć wiedzę sp o łe c z n ą i zdolności do tak ieg o o c e ­ niania zjawisk. N a sz e kwalifikacje m u szą się wciąż p o d n o sić, a b y śm y zaw sze kroczyli na czele.

W e w spółczesnych o bow iązkach k a p ł a n a m o ż e m y rozróżnić trzy dziedziny — d u s z p a s te rs tw o , o rg a n iz ację i stow arzyszenia o c h a ra k te r z e k ato lick im i c z ę s to z a g a d n ie n ia e k o n o m ic z n e .

(15)

N r . 3 M i e s i ę c z n i k D i e c e z j a l n y Ł u c k i 141

O d u s z p a ste rstw ie nie b ę d ę n a w e t mówił. W iem y, że przez nie p rz edew sz ystkie m m a się d o k o n a ć u d o sk o n alen ie dusz, z których p o płynie wielka siła o d ro d z e n ia we wszelkich objaw a ch życia zbiorow ego. Przecho­

dzę do właściwej katolickiej akcji społecznej.

W ty m kierunku u d erza brak u św ia d o m ie n ia katolickiego. T e m u m o ż e zaradzić sku p ien ie ludzi dobrej woli, zdolnych do p racy twórczej, d o o p oru. O d p ow ie dnio uśw iadom ieni i zorganizowani — s ta n ą się p u n ­ k t e m oświetlenia, wytwarzania energji i prom ien io w a n ia . To sta ra w y p ró b o ­ w a n a m e to d a C hrystusa, który do w spółpracy powołał 12 ap o sto łó w . W z o ­ r e m n a s z e g o B oskiego Mistrza tw órzm y z inteligencji, włościan i ro botni­

k ó w kadry apostołów , agitato ró w w szla c h e tn e m te g o słowa znaczeniu.

W ty m celu należy organizow ać kursy w rodzaju „tygodni s połecz­

n y c h " . J a s n ą je s t rzeczą, że to z a d an ie przechodzi siły jednej parafji, ale n ie je d n e g o lub kilku d ek a n ató w .

Równolegle z tą pracą, a m o ż e p rz edew sz ystkie m , m u s i m y się za­

b ra ć z z a p a łe m i en e rg ją do organizow ania młodzieży. Do jej zdobycia 2d ąźają wytrawni wrogow ie. Na ich a ta k o d p o w ie d z m y m o cniejszym i tw ard szy m k o n tra ta k ie m . D obrze zo rganizow a na i p ro w a d z o n a młodzież będ z ie najdzielniejszą w spółpracow niczką k a p ła n a . Trud sowicie się opłaci.

Ale tu zwłaszcza trzeba p a m ię ta ć , że pra ca a m a t o r s k a s z k o d ę przynosi.

To też o b o k te o ry ty c z n e g o p rzygotow ania p o trz e b n a je st p lanow a , s y s t e ­ m a ty c z n a , n a z a s a d a c h organizacyjnych o p a r ta praca.

To m u sim y zrobić, m u s im y zrzeszać m łodzież w „S to w arzyszeniach P olskiej Młodzieży", bo inaczej w yręczą n a s inni, a m y ze s m u t n e m zdu­

m i e n i e m stwierdzimy, że nasi chłopcy są przeciw n a m .

Do w ażnych z a d ań w naszych w a ru n k a c h n ależą d o m y p arafjalne, a przynajm niej je d n a izba blizko kościoła. Przybyli zwłaszcza z odleglej­

szych w iosek b ę d ą mogli przeczytać katolickie pism o , zbliżyć się do k a ­ płana poza k ościołem , a w zim ę rozgrzeją zziębnięte członki. H e rbaciarnia o d ciąg n ę ła wielu od szynku.

Na je d n o jeszcze należy zwrócić uw agę. J e s t n a s na Wołyniu niew ie­

lu. Łatwo m o ż e m y się narazić na u tra tę dusz, przebyw ających nieraz w o d o s o b n ie n iu we wrogiej a tm o sfe rz e . A n a m przecież niew olno p o s t r a ­ d a ć ani jednej duszy. D ą ż e n ie m n a s z e m m a być z a k ła d a n ie np. dekanai- nych o c h r o n e k — internatów , w którychby p o d o p ie k ą zakonnic w y c h o ­ wywały się sieroty i dzieci ze środow isk pozbaw ionych opieki religijnej ii szkoły polskiej.

O s ta tn ie m z a g a d n ie n ie m je st p ra c a e k o n o m ic z n a . M aterjalne w a r u n ­ ki bytu w naszej diecezji są ciężkie. P a n u je w śród naszych ^wiernych bieda i nędza, k tóre tłu m ią wszelką ra d o ś ć życia i są najlepszym i prz e­

w o d n ik am i p rą d ó w bolszewickich. P o m ó ż m y n a s z e m u ludowi do p o d n i e ­ sienia kultury rolnej. N ad d e m a g o g ic z n e hasło opieki nad ludem o d p o ­ w ie d z m y rzetelną dlań pracą.

Nie sk a rż m y się, że to t r u d n e zadanie. Każda idea m o ra ln ie w ar­

to ś c io w a rodzi się w śród trudu i walki. Chorobliwy kult o b łą k a n y c h idei i w archolskich o s ó b trzeba i m o żn a tylko sto p n io w o zwalczać.

„ W o d zo m i p rz ew o d n ik o m odpoczyw ać nie wolno, strzedz n a s winni każdej chwili przed m a n o w c am i, sidłami i kulam i w rogów " (Caro).

Ks, A. JAROSIEWICZ.

(16)

14 2 M i e s i ę c z n i k D i e c e z j a l n y Ł u c k i Nr. 3

Z naczenie k on sek racji B isk u p ów C hińczyków w Rzymie.

W szystkie p ism a pod ały mniej lub więcej szczegółow e opisy uroczy­

stości konsekracji w Rzymie sześciu biskupów chińczyków oraz wskazały znaczenie t e g o aktu. P rzy d a tn e m je d n a k m o ż e będzie ośw ietlenie spraw y z n a s z e g o p u n k tu widzenia.

Dla ścisłości i ad p e r p e t u a m rei m e m o r i a m , przytoczym y najpierw p e w n e szczegóły biograficzne. J a k n a jk r ó c e j A z a te m :

Mgr. Odoric Tcheng. P refekt A postolski Puchi od roku 1923.— W stąpił w r. 1894 d o z a k o n u Br. Mniejszych. Odbył studja we Włoszech, — gdzie otrzym ał święcenia k apłańskie. Po pow rocie do Chin był p r o f e s o re m S em i- narju m Duch. w H oupe. Rodzina jeg o bardzo cierpiała za wiarę. P refektura -''P u c h i liczy miljon m ieszk a ń có w katolików. W je d n y m roku jest chrztów

około 300; k a t e c h u m e n ó w z g ó rą 3000.

Mgr. Melchior Suen. P refekt A postolski Lihsien, od roku 1924. Gro­

d zo n y w Pekinie. W e w czesnej m łodości wstąpi} do Z a k o n u Lazarystów.

Uczył języka łaciń sk iea o . L udności w tej P refek tu rze iest 800.000, k a t o ­ lików 30.000.

Mgr. Filip ^Uchao, Wikarjusz Apostolski S uanhw afu. Ojciec t e g o bis­

k u p a został w r. 1900 przez b o k s e r ó w z a m o r d o w a n y za w iarę chrześciań- ską, m a tk a wśród najwyższych trudności, p o b o h a te r s k u , wychowała reli­

gijnie liczne p o to m s tw o , w t e m 5 synów. Brat biskupa u m arł w roku t i e -

— żącym , ja k o vice-przeor klasztoru T rapistów w Pekinie; zak o n n ik ó w p rz ew a­

żnie c h iń c z y k ó w — liczy k lasztor 160. W ikariat a p o s to lsk i S u an h w a fu liczy miljon m ieszk a ń có w — w t e m 30.00 katolików.

Mgr. Szym on Tan, ze zg ro m a d z e n ia J e z u s o w e g o . Urodził się w S zan­

ghaju z rodziców katolików . J e d e n z najbliższych je g o krew nych Mikołaj Tsu należy d o najwybitniejszych katolików w S zan g h a ju i nieledwie w s ze ch św iato w ą cieszy się sławą — Mgr. Tsu odbył swe studja u księży J e ­ zuitów; w y św ięc ony n a k a p ła n a w r. 1898, — pełnił funkcje z a stę p c y p rz e ło ż o n e g o nad kilku rezydencjam i. W ikarjat A postolski H a im en , p o ­ w ierzony t e m u biskupowi, liczy 40.000 katolików, przy 5 m iljonach m ie ­ szkańców.

Mgr. J ó z e f Hou, należ ący d o Z g ro m a d z e n ia Księży Misjonarzy, objął W ikarjat A postolski Taichow, we w schodnim TcheKiang. D otychczas spełn iał obowiązki p ro f e s o ra teologji d o g m a ty c z n e j w S e m in a rju m D ucho- w n e m w N ing— Pó.

Mgr. A loizy cUchen, z a k o n u Br. Mniejszych, objął W ikarjat A postolski w F enyan, w Chansi. W stąpiw szy w cześnie do Z a k o n u , był p ro fe so re m języka łacińskiego. U w ażany je s t za d o b re g o m ó w cę i a p o lo g e tę . Wikarjat, p ow ierzony jem u , liczy więcej niż miljon m ieszkańców , — katolików zaś — 15000.

O to kilka dat, w skaz anych w „La Croix“ quotidien z d. 30 paźdrier- nika, b. r.

Znaczenie konsekracji tych sześciu now ych d o stojników Kościoła wy­

chodzi poza zwykłe ra m y dla d w óch pow odów . Najpierw, je st to w z m oż enie szerzenia nauki C hystusow ej w śród najliczniejszego na całym o k rę g u ziemi

(17)

Nr. 3 M i e s i ę c z n i k D i e c e z j a l n y Ł u c k i 1 4 3

narodu, — w tych krajach, które zwykliśmy nazyw ać D alekim W schodem ,:

a k tóre stają się w chwili bieżącej now ym t e r e n e m walki dw óch światów, d ia m e tra ln ie so b ie przeciwnych.

P o n ad to , fakt konsekracji biskupów chińczyków — osobiście przez Ojca Świętego, w roczniczę J e g o własnej k o nsekracji w W arszawie, — w uro c zy sto ść Św. A p o stołów S zy m o n a i J u d y przy ich g ro b a ch , z n a m i o n u je w p ro w ad ze n ie w życie o d d aw n a głoszonej zasady, że dla p o w o d z e n ia misji w śró d niew iernych trzeba do stan u d u c h o w n e g o pow oływ ać ludzi miej­

sc o w e g o poch o d z en ia.

Być m o ż e p o w o łan ie na 6 stolic biskupich w Chinach synów tej ziemi zbiega się bez u p rz e d n ie g o zam iaru z s zalejącą t a m od sze regu m iesięcy burzą w ojenną p o m ięd zy prowincjami, k tóre przyjęły wskazówki bolszew izm u m osk iew sk ieg o , a tem i prowincjam i, które bronią d a w n e g o porządku. P o d o b n o ten „bolszewizm" chiński m ało prz y p o m in a ro sy jsk ą fo r m ę nowej kultury. Nie uleg a je d n a k wątpliwości, że w y ra ź n e m je s t on p rzeciw ieństw em kultury chrześciańskiej, o ile do zasad niechrześciańskich dołącza ś w ia d o m ą i zaciekłą walkę przeciwko Chrystusowi Panu. O s ta tn ie w iadom ości stwierdzają prz ew agę prowincji zbolszewizowanych. Świta więc w M oskwie nadzieja zdobycia n o w e g o te re n u w śród w ielom iljonow e- go n a r o d u dla z a sad k o m unistyc znych, które przyoblekły f o r m ę k o n k r e ­ t n ą państw ow ości. S zero k ą lawą teorje, sp rz ecz n e z u s tro je m krajów o kulturze zachodniej, płyną na W sc h ó d Daleki po przez o lbrzym ie prz estrze nie Azji, aby wytworzyć ja k ą ś olbrzym ią m a s ę ludów, zjednoczo­

n ą ideałam i w sp ó ln e m i i w s p ó ln ą nienaw iścią do te g o , co się Z a c h o d e m nazyw a. N utą p a n u ją c ą w tej m a s ie — m usi być, za k o m e n d ą M oskwy, wykluczenie p a n o w a n ia C hrystusa w duszach ludzkich. N ikogo wśród polityków te n ostatni szczegół nie p rz e ra ż a ,i nie interesuje, — bo n ie wchodzi w całokształt interesów ; a n o w e fo rm a c je m a s w schodnich n a wzór T am e rlan o w y ch o tyle tylko budzą uw agę, o ile zagrażają m a t e r ­ ialnym in te re so m . Nic to, że z a ta m o w a n ie szerzenia kultury c h r z e ś c ia ń ­ skiej — niesie w dalszej k o n sek w e n cji za grożenie istnienia s a m y c h p a ń s tw o kulturze chrześciańskiej, nietylko ich in tere só w . Polityka w spó łcz esn a m a wybitną c e c h ę liczenia się ze zjawiskami przew idyw anem i na bliższą m etę, a w każdym razie nie sięgania w zbyt odległe horyzonty. To też dzieje n io s ą n a s w ja k ą ś cie m n ą przyszłość bytow ania ludów i ich współżycia.

Zjazd ostatni w A ngorze przedstawicieli Rosji, Persji, A fganistanu i Chin*) nie bez p o w o d u z a p ew n e wytwarza przewidywania o tw orzeniu się z e s p o ­ łu, który miałby c h a r a k te r „L Asie c o n trę l’E u r o p e “.

W tą przyszłość c ie m n ą a gro ź n ą dla kultury zachodniej rę k a N a ­ m iestn ik a C h ry stu so w eg o rzuca m aleń k ie ziarnko, d ro b n ą i prawie n i e d o ­ strze g aln ą w o b e c s e te k miljonów przeciwników nauki i kultury chrz e śc ia ń ­ skiej — g ru p ę now ych w odzów w ogłoszen iu ewangelji, — sześciu bisku­

pów — z łona te g o n arodu, który m o ż e stworzyć z a p o w ia d a n e o d d a w n a żółte n ieb ezpieczeństw o. W o so b ie tych sześciu now ych bisk u p ó w w ystę­

puje w całej pełni właściwa dziełom Bożym — po ludzku sądząc, nie- ró w n o m ie r n o ś ć śro d k ó w z o g r o m e m zadania, k tó re m a być sp ełn io n e- W edług miary ludzkiej to w z m o c n ie n ie p o siew u ewangelji w s a m e m sercu

*) L a p e t i t e G i r o n d e z d n . 11.XI. 2 6 r. N r. 1 9 8 4 6 .

(18)

144 M i e s i ę c z n i k D i e c e z j a l n y Ł u c k i Nr. 3

o w e g o n ie b ez p iecz eń stw a — nie zdoła zneutralizow ać je g o zbliżenia się i wzrostu. O w oc e o n o wydać m o ż e zaledwie p o wielu, wielu latach. N a ­ t o m i a s t s tro n a przeciwna, o b ó z antychrześcijański, rozporządzać m o że czynnikiem , który w obliczeniach ludzkich — je s t niezw yciężonym , p rz e ­ w a g ą liczebną. J e n e r a ł M angin jeszcze w roku 1921 ta k charak tery zo w a ł p o ł o ż e n i e kultury zachodniej w o b e c w y p a d k ó w na wschodzie: „Bolszewja jedn o cz y e le m e n ty m o n g o lsk ie , d o tychczas rozproszone; łączy się najpierw z Turcją; przez A fganistan i P ersję — posu w a się do Indji. Chiny również p o d d a n e są w z m ożonej p ro pagandzie... Świat jest zagrożony, ja k był nie­

g d y ś zag ro żo n y przez Atyllę, Dżengis H a n a i Tam erlana... Ten niezm ierny re zerw u ar ludzki najpierw rozleje się p o Europie... walcząc tą s a m ą b ro ­ nią, ja k ą rozp o rzą d zają kraje cywilizowane, przy straszliwej ze swej strony prz e w a d z e liczebnej"*).

Zwykły bieg rzeczy zapew nia takiej prz ew adz e zwycięztwo. M o ­ ż e się n a w e t n ie znaleść takie przeciwzwycięztwo, jak na polach k atalo ń sk ich — w 451, k tóre pow strz y m a ło hordy hun n ó w , ani ta k a p rz e ­ g rana, jak p o d Lignicą, 1241, p o której Tatarzy nie śmieli p o s u n ą ć w głąb E uropy swoich za g o n ó w . M oże n a stąp ić e p o k a — dłuższego p a n o ­ w a nia barbarzyństw a, czego przykłady daje historja.

D ecydujące j e d n a k zna cze nie m a ją m o m e n ty , k tó re nie wchodzą zazwyczaj w ra c h u b ę ludzką. Trium f praw dy jest z a p e w n io n y . P ew ne jest zwycięztwo sprawiedliwości — P ew ne je s t zwycięztwo Królestwa B o ż e g o — IPewny je st triu m f Kościoła. D ośw iadczenie wszystkich wieków w skazuje tę n i e u c h r o n n ą kolej w y p a d k ó w . Św. H ieronim o zwycięztwie o p o w iad a n ia e w an g eliczn e g o d o s a d n e daje porów nanie: „ O p o w ia d a n ie Ewangelji jest n a j m n i e j s z e m ze wszystkich n a u k . Bo jakże to pozornie tru d n o przyjąć t a k ą n a u k ę za praw dę, że Bóg i człowiek je s t w jed n ej o so b ie C hrystusa, ż e C hrystus u m iera , a u m ie ra s r o m o t n ą śm iercią. Porównaj te g o rodzaju n a u k ę z tw ierdzeniam i filozofji, z ich księgam i, ze św ietn o ścią ich w y m o ­ wy, z u k ła d e m publicznych wykładów , a zrozum iesz, jak d a le c e m a łe m j e s t w p o ś ró d innych to n a s io n k o op o w iad a n ia Ewangelji. W szakże, gdy t a m t e nauki w yrosną, nie wydają nic ożyw czego i trw ałego; — są to po- p ro stu trawy, k tóre s c h n ą p rę d k o i znikają. N a u k a zaś Ewangielji, gdy z o s ta ła p o s ia n ą czy w duszy jednostki, czy na świecie całym, w yrasta w p o tę ż n e drzewo, k tó re g o olbrzym ie k onary p o ciąg a ją do siebie n a j­

w iększe p o tęg i u m ysłow e i dają im osłodę**). Z iarno nauki ewangelicznej, rz u c o n e na n iezm iern e obszary ludów w schodnich wyda prędzej lub później t e ow oce, jakie przyniosło niegdyś ludom Europy, b udzą cym się z dziczy­

zny; jak ie przynosi o b e c n ie innym ludom , p o d n o s z o n y m na wyżyny w sp ó ł­

cz esnej cywilizacji.

Tory walki p o m ię d z y K rólestw em C h ry s tu so w em a przeciw staw iają- c e m się j e m u b a rb a rz y ń stw e m nieu ch ro n n ie b ę d ą te, jakie s ą w sk a z a n e w p sa lm ie drugim , — albo cho ć b y tylko w jed n y m w ersecie p sa lm u lX-go

„D o m in u s r e d n a b it in a e te r n u m , peribitis g e n t e s de terra i 11 i u s “.

Zwycięztwo Kościoła m a za p ew n ien ie C h ry s tu sa Pana. O n o s p ra w d z a się przez wszystkie wieki. Zwyeięzki p rz eto i n ieśm ierteln y je st nowy p o ­ siew, rzucony rę k ą N a m ie s tn ik a C h ry s tu s o w e g o .

*) ■ J e n e r a ł M a n g i n . D e s H o r a m e s e t D e s F a i t s , st r . 2 0 4 , 205,

**) S. H i e r o n . L ib . 11 C o m m e r > t . in C a p . XIII M a t t h a e i .

(19)

N r . 3 M i e s i ę c z n i k D i e c e z j a l n y Ł u c k i 145

Przyczyną sta łe g o trjum fu Kościoła ludzie widzą w J e g o silnym ustroju, w m ocnej dyscyplinie. Niewątpliwie, je s t w t e m p e w n a doza prawdy. Nie m o ż n a zaprzeczyć, że zew nętrznie m o c Kościoła ukaz uje się w tych dwóch p ierw ia stka ch. Nie należy także tracić z przed oczu zasady, że d u c h o ­ wieństw o katolickie p o w o ła n e jest d o pracy nad s tw arzan iem w a ru n k ó w trw ałości Kościoła, jakby te n ow oc od jeg o wysiłków zależał. „Posui vos u t eatis et fructum afferatis et fructus v ester m a n e a t" . P o w o ła n e jest i o b o w ią z a n e do pracy wielkiej, jaknajw iększej, — wedle sił swoich do p ra cy ustawicznej i gorliwej. O to w liście do Koryntjsn pierw szym Św.

Paw eł między innem i wzywa do takiej pracy: Itaqne fratres m ei diiecti stabiles e s to te et imobiles; abundantes In opere Domini semper, scietes q u o d labor v e ste r non e s t inanis in D o m ino" •*). Praca z a te m d u c h o w ie ń ­ stw a, w s p ó łp ra ca wiernych nad u m o c n ie n ie m Królestwa B ożego w d u ­ szach, nad u m o c n ie n ie m Kościoła w świecie w y m a g a n a jest i m a z a p e ­ w n io n e ow o c e — odpow iednie: „labor v e ste r non e s t inanis in D o m in o " . G dy zaś zew nętrznym w a ru n k iem trwałości dzieła C hrystusow ego je s t silna jego organizacja, sp o isto ść nieprześcigriiona, na zdrowej karności o p a r t a , — to p e w n e m jest, — że wszyscy, pow ołani przez C hrystusa P ana do pracy w pierw szych sze rega ch, do walki ob ro n n e j w pierw szej linji, s pełnim y święcie swój obow iązek, a spełn iając go żarliwie, wierny, iż p o m a g a m y t a m t y m b raciom , — ta m hen, na D alekim W schodzie! Śiła Kościoła wy­

raża się w J e g o spoistości na k a ż d e m m iejscu w zdrowiu całego o rg a n i­

zm u . Cokolwiek d o b re g o czynimy u siebie, — o b ra ca się to na dobro całości. A pod tym w zględem Lucka Diecezja jest równie w ażnym o d cin ­ kiem, ja k ow e Prefektury, i Wikarjaty A p o stolskie w C hinach. M oc, wy­

trw a n ie , czynność, o d p o rn o ś ć na z ł e — t u t a j , — u m a c n ia pozycje tam ty ch braci, na o b sza rac h niezm ierzonych P ań stw a N iebieskie go. Dla wspólnej za te m sprawy, dla d o b ra całości, — niech u n a s rozwinie się p ło m ie n n a gorliw ość, duch abnegacji, duch pośw ięcenia, niech święte o d d a n ie się całkow ite Bogu przepoi n asze usiłowania i wszystkie m o m e n t y życia, — a niewątpliwie rzucony przez Ojca Ś w iętego pósiew głoszenia prawdy światu ta m , daleko, — wyda s to k ro tn e plony, jak o rezultat o g ó ln e g o , p la n o w e g o działania!

W szakże nieomylność zwycięztwa Idei C hrześciańskiej i trwałości Kościoła a ż do skończenia wieków — m a p o d k ład wyższy niż n a sz e ludzkie usiłow a­

nia. Pan Bóg b e z p o śre d n io interweniuje. P różno więc n o w e zbierają się chm ury, aby w strz ąsnąć p o s a d a m i Kościoła, Królestwa B ożego, kultury chrześciańskiej... Te now e fale prześladow ania, jak w zburzone wały o ce an u nie złam ią skały Piotrowej. Interweniuje P an Bóg w s p o s ó b niepojęty dla n a s . I w t e m je d n a k dziele człowiek nie zo staje na ubo cz u . Przez m odli­

tw ę łączym y się z tw órczą działalnością B o g a . Ileż to zwwsząd płynie modlitw na intencję Kościoła! W szak o n e m ają zn a cze n ie , fi ileż m odlitw płynie z wielu s tro n dla p o d a n ia p o m o c y w poszczeg ó ln y ch sp ra w a c h k ościelnych. Czyż w tym w y pa dku modlitwy miały-by p o z o s ta ć bez zna­

c z e n i a ? To są sukursy, którym i nie rozporządza żadna inna Instytucja;

tym bardziej nie rozporządza te n nowy groźny kolos, który zdaje się za­

gra żać C hrześciaństw u. Modlitwą p o ru sz o n y m aleńki k a m y c z e k — niedo-

*) 1 C o r . XV.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W zrozumieniu doniosłości dla wychowania młodzieży naszej akcji związku harcerstwa polskiego, Ogólno-Polski Zjazd Katolicki w Warszawie zwraca się do

Dziecko nieznanych rodziców zalicza się do tego wyznania religijnego do jakiego można przypuszczać, że dziecko należy, lub należeli rodzice.. Jeżeli z oznak

Brevis explicatio psalmorum.. Edward Ropp, Arcybi skup Mohylowski, J. He nryk Przeździecki, Bi skup Podlaski, J.. przed relikwią Serca św. Franciszek Komorowski Rzym,

Ścieżki młodości wielkich mężów... Z arys his

Gdy więc spotkamy się z jakimś zarzutem, trzeba odrazu osądzić, czy to jest tylko jakiś sofizmat, czy atakuje samą prawdę wiary. Jeżeli to będzie sofizmat,

W szystko będzie bez znaczenia—m artwe... Siniaków, Cezaryn,

Zm ienia się i zmieniać się będzie to, co jest dziełem człowieka... Nigdy nie będzie się sprzeciwiało n a tu rz e ludzkiej, ale zawsze ją będzie

Credit auctor assertion i scrip toris O chocki da in- cred ib ili lu xu ria in ter praelatos E cclesia e... Nic dziwnego, poniew aż