Nr. 27. Wąbrzeźno, dnia 2 października 1924. Rok !•
Kornel Ujejski.
Pogrzeb Kościuszki.
Biją razem wszystkie dzwony jak ludowe głosy, • Jęczą, kwilą, modlitwami rwą się pod niebiosy, A nad nimi głos Zygmunta, żałość górująca, Wszystko chłonie — a to niby ojczyzna płacząca.
W cudzych stronach na tułactwie wiódł żywot w boleści, Jasnowidza nie zwabiły uwodzące wieści,
Aż dopiero teraz wraca na ojczyste łany,
Ale w trumnie, wraca w trumnie hetman ukochany!
Towarzysze już hetmana na ramionach niosą:
Chylą oczy, co żałosną zwilżyły się rosą;
Dalej pany-i kapłany, wojska jeno trocha,
A heti z tyłu chmara chłopstwa — co najgłośniej szlocha.
Poruszyły się posągi — królowie umarli
Na kamiennych sarkofagach na dłoniach się wsparli 1 ciekawie każdy patrzy, stare sny ucisza
I spojrzeniem wniebowziętem wita towarzysza.
Długobrody król nad innych wyżej z łoża wstaje l przemawia: „Ja, król chłopków, rękę ci podaję, Wżdy obadwaj my uczcili zapomniane sługi I kochali lud gołębi — ja pierwszy, ty drugi!"
U ołtarza arcypasterz i śpiewak Sybilli
Wznosi ręce — każda głowa na piersi się chyli, A w dziedzińcu korni chłopi o głaz biją czołem, Oni, co gdy kościół pełny, stają przed kościołem ....
Tak zrobili. Z blaskiem zorzy do ofiarnej pracy Biegną pany i kapłany, chłopi i wojacy.
Wszyscy razem, wszyscy równi zmieszano a tłumnie, Jak przykazał duch miłości — pracują rozumnie.
Miłość wiąże i umacnia — praca idzie chyżej, A krakowska cała ziemia woła: „Wyżej, wyżej!
Niech mogiła wszystkim oczom zaświeci donośnie"...
I mogiła Bogu miła rośnie, rośnie, rośnie. . . . 1 urosła; już ją widzi przechodzień daleki, Każda chata na nią patrzy. Od^wieku po wieki Stać jej w straży: Miłość, Wiara*będą jak dwie służki;
Wawel runie — a zostanie: Mogiła Kościuszki!
” DZIEJE POLSKI.
81 (Ciąg dalszy)Część U
Kazimierzowa wnuka — JadwigaSRQPONMLKJIHGFEDCBA
O d 1 3 8 2 d o 1 3 8 9 ro k u . ; . P o ś m ie tc i k ró la L u d w ik a n a s ta ł w k ra ju je s z c z e w ię k s z y n ie ła d . Z y g m u n t, m ą ż M a rji, s ta rs z e j c ó r k i je g o , k tó ry p o te m ź o s ła l c e s a rz e m n ie m ie c k im , z a m ie rz a ł o s ią g n ą ć p a n o w a n ie , a le P o la c y n ie c h c ie li n a to
r iz y s ta ć . N a łę c z o w ie i G r z y m a lic i w o jo w a li z s o b ą , jrz y in a lic i U trz y m u ją s tro n ę c ó re k L u d w ik o w y c h , N a - ię c ź o w ie ć h c ą o b ra ć k r ó le m Z ie m o w ita , k s ię c ia m a z o w ie c k ie g o ; m łiie js z ii s ź ld c h ta trz y m a ła s ię je d n e j a lb o d r u g ie j s tr o n y , ja k im z d a ło s ię d o g o d n ie j. P rz y łe m n a p a d a li je d n i n a d ru g ic h , p a lili w s ie i m ia s ta , a n ie b y ło p a n a , k tó r y b y ic h w p o rz ą d k u i p o s łu s z e ń s tw ie u tr ż y p ia ł. : ~
U T e d f w d o w a p o ń ie b o s ż ę z y k d k r ó lu , n a p is a ła d o Z n a c z n ie js z y c h p a n ó w , ż e im z a m ia s t M a i;i i je j m ę ź d ;
p r z y ś ie m ł o ^ ja s z c z e n ie z a
m ę ż n ą , P r z y s ta li n a to P o la c y c h ę tn ie , b o n ie lu b ili Z y g m u n ta L u k s e m b tirc z y k a , m ę ż a M a rji. U p ły n ę ło je d n a k d u ż o C ż a ś U ź a rtlm k r ó lo w a fe lż b ie td p fż y s ła ła J a d w ig ę d o K ra k o w a ^ J a d w ig ą m ia ła d o p ię to ć z te f- H a ś c ie la t. M a tk a d a ła je j b d rd ź o W s p a n ia łą w y p ra w ę , i p e re ł, d ro g ic h k a m ie n i; s re b ra , z ło ta i k o s z to w n y c h ik ś n jti z ło ż o n ą . N a r ó d , p o w ita ł,J ą ż w ie lk i ra d o ś c ią , m y ś lą c , ż e p rz e c ie ż z J jć j, p J ź y P y ć ię m ' s k o ń c ź ą ś ię , je g o iitra p ie n ia , a ż e p rz y te rn b y ła b a rd z o p ię k n ą i, d o b rą , h ie c z ć k a rio , w ię c k io b ą d z ie d e j m ę ż e m - le c z u k o ro n n - W a n o ją w K ra k O W iC iJ a P Ó l^ W W fo k tt 1 3 8 4 d n ia J 5 o a ż d z ie rn ik a .
r n i W ie lu k s ią ż ą t i ą ą s ie d n ic h $ ta rą ło s ię o je j .rę k ę , a le o n a b y ła o d ła t d ż ie c itib y ć h Z a rę c z o n a z i W ilh e lm e m , k s ię c ie m a u s trja c k im , k tó ry z a n ią p r z y je c n a ł d o K ła k o w a , z lic z n y m o rs z a k ie m . K ilk u p a n ó w p o ls k ic h trz y m a ło je g o s tro n ę , a m ia n o w ic ie G n ie w o s z z D a le w ic w k tó re g o d o m u W ilh e lm z a m ie s z k a ł i u n ie g o s k a rb y S w o je z ło ż y ł,
K r ó lo w ie i k ró le w n ę n ie z a w s z e m o g ą iś ć z a s e r
c e m s w o je m , a le w z a w ie ra n iu m a łż e ń s tw u w a ż a ć m u ś ź ą n a p o ż y te k k ra ju . W o w y m c z a s ie L itw a u ro s ła W p o tę g ę , o p a n o w a ła w ie le z ie m iu s k ić h 5 n ie ra z n a p a d a ła i p u s to s z y ła P o ls k ę . A le P o la c y i L itw in i m ie li W s p ó ln e g o n ie p rz y ja c ie la , a ty m b y ł ó w z a k o h k rz y ż a c k i, k tó ry W ła d y s ła w Ł o k ie te k z w y c ię ż y ł p fz e d la ty p ię ć d z ie s ię c iu p ię c iu . O d te g o c z a s u w z m o g li s ię K rz y ż a c y w s iłę , a z a w a rłs z y p o k ó j t P o la k a m i, n a p a d a li n a L itw ę . “
W te m m ie js c u p o w ie d z ie ć m u s im y o ty m s ą s ie d n im a p ó ź n ie j z łą c z o n y m z d a n ii n a ro d z ie o L itw in a c h
(C ią g d a ls z y n a s tą p i)
C ię ż y m ó w ią , s e k re t, a le k o m u o n c ię ż y , z n a ć , iż s iły ż a d n e j w s o b ie n ie m a . M ię d z y w ie lo ra k ie m i p r z y c z y n a m i łą k o w e j z d ro ż n o ś c i, z d ą je m i s ię , iż w y n io s ło ś ć n ie p o ś le d n ią m ie js c e , trz y m a : u d z ie la m y d ru g im , c o n a m p o w ie rz o tio t a b y ś n ry i p i d a li p o z n a ć i u c z u ć , ja k n a s ę i s ż a ć u ją , k tó rz y n a m o b ja w ili s k r y lo ś c i s w o je .
Ig n a c y K ra s ftk i.
'M a r ja B o g u s ła w s k a
D z ie c k o i p ta s z ę .
P o w ie ś ć h is to ry c z n a z k o ń c a X V III w . ( C ią g d a ls z y )
Ze względu, że przybyło nam dużo abonentów po- dajeiny niniejszem treść i krótkie wyjaśnienie rozpoczętej powieści:
Treść jej osnuta jest na przeżyciach żołnierzy polskich z legjonów we Włoszech, które z pomocą Francuzów utworzone zostały 1797 r. aby ratować Polskę, świeżo rozdartą przez Prusaków, Moskali i Austryjaków.
W pierwszym rodzialedwaj towarzysze broni z szere- ♦ gów Kościuszkowskich Sendal i Ciompa, spotykają się ze sobą w obozie pod Weroną, do którego przekradł się Sendal po uczeczce z więzienia austrjackiego. Przynosi ż sobą, jako jedyne dobro, wróbla, którego wykarmił w więzieniu i przyniósł na sercu. Ciompa jestoburzony takim dOwodeni dzieciunady i chce ptaka wypuście, ale pułkownik Liberadzki staje w jego obronie mówiąc:
„Ptak, wychowanyna okruchach skąpego chlebawięzien nego, ukryty w klateczce ze zdobytego drutu ma większą Wiut^ść, niż rumak nabyty za drogie pieniądze".
2 .
C io m p a ro z c ią g n ą ł ś c is łą o p ie k ę n a d S e n d a le m . U b ra ł w ła s r io t^ c ż r iie j ja k m a tk a d z ie c k o , n o ż y c a m i ria p f< d c e fc lb ć ią ł z a n ie d b a n y z a ro s t. U p r o s ił d la ń tro c h ę g o r z a łk i u je d n e g o Z p ó łiic ż iiik o n ^ k a w a ł c h le b a u k tó r e
g o ś .to w a rz y s z y . , ■ ,
W r ó b la je d fid k n ie m ó g ł m u d a ro w a ć . W p rz y - w ią ź a riid . ty ie d d k a .d o p td s z y riy ^ id ż ia l d z iw a c tw o i k a r y g o d n i Ś łd b o łL $ ta ć a ł c ią g le d p (e g o i b it! p tfż e s la lW a ł g d e ra ć w c z a s ie m a rs z d p u d , S e n d a l, . p fż e - c iw ń ie , p o k r z e p io n y b y ł n a d u c h u i c ie ić , t^ y p o fn i^
p rz e to tS p ó d c b fe n y /,..ż a r to w a ł c ią g le z e z łe g o h u m o ru
s ta re g o to w a rż y s z a b r o m . 4 ..
;i., W e ro p a ^ d a le k a ry s o w a ła s ię p rz e d p irh i tid la n y ,’ p o w s ta łe j’ z p o ż a ró w , w z n ie c o n y c h w k ilk i/
p u n k ta c h . .i t .; •
L e g ja z n a jd o w a ła s ię z a ie d w ić 0 k ilo m e tr , g d y z a b ie g ł je j d ro g ę ż o łn ie r z fra n c u s k i, k r w ią o ć ie k ą łą e y / i z p rz e ra ż e n ie m i z g ro z ą o p is a ł, c o s ię d z ie je w W e ro n ie .
L ib e r a d z k i z a d rż a ł. Z b la d ą tw a rz ą w y s łu c h a ł ż o łn ie rz a i z w ró c iw s z y s ię d o s w y c h le g jo n is tó w , z a w o ła ł:— B ra c ia ! o to w W e ro n ie w y rż n ię to w p ie ń z a ło g ę fra n c u s k ą , n ie d a ro w a n o n a w e t c h o ry m w s z p i
ta la c h , łó ż k a u m ie ra ją c y c h k r w ią s p ły n ę ły . O to je d e n z ty c h , c o c u d e m u s z e d ł z a g ła d y . — B ra c ia I — m ó w ił
— s ą d z o n o n a m b y ć m ś c ic ie la m i s p rz y m ie rz o n e j a rm ji, s ą d z o n o n a m p o m ś c ić z n ie w a g ę p ra w b o s k ic h i lu d z k ic h . Z a m n ą , k to w B o g a w ie r z y ł
W z b u rz o n y , i p a ła ją c e m i o c z y m a , s k o c z y ł n a p rz ó d . W p ó ł g o d z in y p o te m W je ż d ż a li w b ra m y m ia s ta . T łu m y , p ija n e k tw ią i ż ą d z ą ż e ttis ty , z a s tę p o w a ły im d ro g ę , ra rtią c b ro n ią p a ld ą i b ia łą , ra ż ą c c ię ż k le m i p rz e d m io ta m i, o b le w a ją c z o k ie n w a te m ,
A le n ie ty le p o c z u c ie k o n ie c z n o ś c i s a m o o b fo rty , ile o b u rz e n ie i z g ro z a p o d n ie c a ły P o la k ó w d o w a lk i.
M ia s to p rz e d s ta w ia ło o k r o p n y w id o k : u lic e z a w a lo n e tru p a m i, p o k a le c z o n e m i s tra s z liw ie , u m y ś ln ie o s z p e c o - n e n ii w o h y d n y s p o s ó b . W w ie lu m ie js c a c h c ia ła w b ie liź n ie , w id o c z n ie w y rz u c o n e p rz e z o k n a , n ie k tó r e ż y ją c e je s z c z e , n a p e łn ia ły u lic e k r z y k a m i. Z e w s z y s tk ic h s tro n p ły n ą ł ż a ło b n y c h ó r ję k ó w , w e s tc h n ie ń , c h a rc z e ń ,
b ła g a ń o p o m o c . f . ó ■ ~ V
P u łk o w n ik L ib e r a d z k i, z s z a b lą w z m e ś io n ą ^ p ie s z o , d e p c z ą c p o s to s a c h c ia ł, p ę d z ił z a o d d z ia łe m p o w s ta ń c ó w , k tó r y u c h o d z ił, o d w ra c a ją c s ię c o c h w ila i ra n ią c k a m ie n ia m i z p ro c .
N a g le z za w ę g ła ja k ie g o ś b ły s n ą ł o g ie ń i ro zle g ł s ię h u k p o je d y n c z e g o s trz a łu , a p o n im ro z d z ie ra ją c y o k rz yk . P u łk o w n ik L ib e ra d z k i s c h w y c ił s ię za p ie rś , z a to c zy ł w ty ł i p a d ł n a rę c e P a w ła S e n d a la .
— N a p rz ó d , d z ie c i! — k rz y k n ą ł je s z c z e . — Z e m s ta za p o le g ły c h ! z e m s ta za p o h a ń b io n y c h !
O m d la łe g o w y n ió s ł n a rę k a c h S e n d a l i ro z k a z a w s z y k ilk u s z e re g o w c o m iś ć za s o b ą , w ta rg n ą ł d o b ra m y
o p u s to s z a łe g o p a ła c u . (C . d . n .)
G d y s ię k to ś za c z y ta , z a w s z e a lb o s ię c z e g o ś n a u c z y , a lb o z a p o m n i o te rn , c o m ii d o le g a , a lb o z a ś n ie ; w , k a ż d y m ra z ie — w y g ryw a . H e n ry k S ie n k ie w icz .
I to s ta ry , b a rd z o s ta ry z w y c z a j,u s ta n o w io n y n a p a m ią tkę u ro c zy s te g o w ja z d u C h ry s tu s a d o J e ro z o lim y , g d y rz e s z e lu d u rz u c a ły liś c ie p a lm p o d n o g i Z b a w ic ie la , w o ła ją c : „H o s a n n a S y n o w i D a w id o w e m u !* O d cza su ja k w ia ra c h rz e ś c ija ń s k a u trw a liła s ię w n a s z y m k ra ju , p a n ię ta z n a jp ie rw s z y c h ro d ó w , s tro jn e w b ia łe s z a ty , p rz y n o s iły J p a lm y k ró lo w i; z w y cz a j te n u s ta ł d o p ie ro za J a n a K a z im ie rz a , k tó ry ,- z ła m a n y n ie s z c z ę ś c ia m i, u z n a w a ł, że n ie m a d la n ie g o ra d o s n e j n ie d z ie li. Ś w ię c e n ie p a lm , ja k o u ro c z y s to ś ć k o ś c ie ln a , p rz e c h o w u je s ię u n a s , p o c z y n a ją c o d k a te d r s to łe c z n y c h , k o ń c z ą c n a n a ju b o ż s z ym k o ś c ió łk u w ie js k im .
Z w yc z a j u b ie ra n ia p o k o ś c io ła c h w W ie lk i P ią te k g ro b u C h ry s tu s a , o g ó ln y w e w s z y s tk ic h k ra ja c h c h rz e ś c ija ń s k ic h , w P o ls c e s to s o w a n y b y w a ze s z c z e g ó ln e m n a b o ż e ń s tw e m . D a w n ie j s tra ż p rz y g ro b a c h trz y m a ła m ło d z ie ż rz e m ie ś ln ic z a , p rz e b ra n a za ry c e rz y rz y m s k ic h
lu b T u rkó w . (C . d . n .)
Osobliwości kraju naszego.
26 (C ią g d a ls z y ),
' Zwyczaje Wiclkanoćrie.
N a s ta n ie W ie lk ie g Ó & > s & k ła d z ie k re s z a b a w o m ta n e c z n y m , a le n ie w y łą c z a ró ż n y c h ż w y ć ż a jó w i fig li, z k tó ry c h w ie le n ie d a je s ię d o b rz e w y tłu m a c z y ć, t ta k n ie zn a n ą je s t ra c ja , d la k tó re j w p ó łp o ś c ie g o s p o d y n ie w ie js k ie ro z b ija ją s o b ie w z a je m n ie o d rz w i c h a ty g a rn k i z p o p is e m ,
W e w s ia c h , w k tó ry c h p rz e c h o w u ją s ię n a jd a w n ie js z e z w y c z a je , z k o ń c e m p u ś fti c h o d z ą c h ło p c y o d d o m u d n d o m u , p ro s z ą c o ja jk a n a ś w ię tą . W Ł o w i- jE k ie m i S ie ra d z k ie m u rz ą d z a ją k o g u tk a , w y s tru g a n e g o i dtzevri, a lb o u le p io n e g o z g lin y , o b le p io n e g o p ió ra m i fco g u cie ’ffli Z g rz e b ie n ie m i p o d b ró d k ie m z c z e rw o n e j fla n e li, i w o ż ą o d c h a ty d a c h a ły n a m a le ń k im w ó z k u , te g o ro d z a ju k w e s ta p rz y p o m in a „ż a k ó w *, to je s t p a - c h o fę ta n a ju b o ż s z e g o s ta n u , c h o w a n e ła s k ą lu d z k ą p rz y s z k o ła c h k la s z tO rfly c fy k tó ry c h k a ż d y ra d w s p o m a g a ł.
P rz e c h o w a ły s ię p rz y te m n ie k tó re p ie ś n i, ś w ia d c z ą c e o b a rd z o d a w n e m p o c h o d z e n iu .
N a tdiisi J e ż trś ą z b ó jc y s ię ła d u ją . T rz y d z ie ś c i s re b rn ik ó w f?a N ie g o g o tu ją N ie p rz e d a j g o Ż y d o m , ty lk o M a tc e J e g o , B o o n a g o m ia ła za n a jm lle js ż e g o .
J a , m a ła d z ie c in a , n ie w ie m , c o ła c in a , P a c ie rz a n ie u m ie m , p is m a n ie ro z u m ie m . A ja , b ie d n y ż a c z e k , w y la z łe m n a k rz a c z e k , A z k rz a c z k a n a w o d ę , ro z b iłe m se b ro d ę .
„S z e ł* P a n J e z u s z n ie b a , d a ł m i k ro m k ę C hleb a , A ja J e m u za to d a m k w ia tu s z k ó w w la to . P a n J e z u s m a lu ś k i p o g u b ił p ie lu s z k i.
A ja M u p rz y n o s z ę , a w a s , g o s p o s ie ń k o , o ja je c z ko [p ro s z ę . N a d z ie ja b lis k ie g o k o ń c a p o s tu p o d s u w a ró ż n e fig le . T a k w ię c w W ie lk ą Ś ro d ę g o s p o d y n ie w y rz u c a ją s o b ie w z a je m n ie n a p ró g re s z tk i ś le d z ia , a w W ie lk i P ią te k z a b ie ra ją p a ro b c y g o s p o d y n i g a rn e k z b a rs z c ze m i w ie s za ją n a d rz e w ie za to , że z a n a d to d o k u c z y ł im w c z a s ie p o s tu .
T )o n ie d a w n a k a ż d y m ie s z k a n ie c w io s k i s u ro w o p rz e s trz e g a ł p o s tu c z te rd z ie s to d n io w e g o , k ra s z ą c je d y n ie jo |e je m , u ro z m a ic a ją c ś le d z ie m , b ę d ą c y m d a w n ie j, ja ko p io d u k t p rz y w o ż o n y z d a le k a , c z e m ś b a rd z o p o ż ą d a n e m . Z re s z tą n ie g d y ś w ie lk a ilo ś ć ry b u ła tw ia ła p o s ty .
Z w io s n ą p ie rw s z a c z a rn a w ie rz b in a o k ry w a s ię p ą c z k a m i, z p ie j to ro b ją p a lm y n a K w ie tn ią N ie d z ie lę ,
M ło d o ś ć to p o ra s ie w u , b ia d a te m u , k to w m ło d o ś c i n ie p o s ia ł z ia rn a p rz ys z ło ś c i, b o w ie m w je s ie n i ż y c ia p lo n u n ie z b ie rze . M a rja K o h e n ó w n a .
Walka policji z cyganami.
Ż d a fzy ła s ię rz e cz ja k z b a jk i
B a n d a c y g a n ó w , k tó ra p rz e d k ilk u d n ia m i ro z b iła s w ó j o b ó z p o d K ra k o w e m , z a a ta k o w a ła z b ro jn o w ja s n y d z ie ń p o lic ję . A ta k p rz e m ie n ił s ię w k ró tc e w fo rm a ln ą b itw ę , p o d cz a s k tó re j o m a l, ż e n ie z g in ę ło 3 p o lic ja n tó w .
C y g a n ie w y s tą p ili p rz e c iw p o lic ji u z b ro ie n i w k a ra b in y , s ie k ie ry , k o s y , k a m ie n ie i ż e la z n e g a rn k i.
W e d łu g re la c ji p o lic y jn e j s p ra w a p rz e d s ta w ia s ię n a s tę p u ją c o : S t. p o s t. p o i. B o g a c z , z o d d z ia łu k o n n e j p o lic ji z o s ta ł o g o d z . 1 8 z a a la rm o w a n y , że k o c z u ją c y c y g a n ie w y rz ą d z a ją o g ro m n e s z k o d y p o ln e , w y ryw a ją c o w ie s i p u s z c z a ją c s a m o p a s k o n ie .
P o s te ru n k o w y z ja w ił s ię w o b o z ie c y g a n ó w , g d z ie ic h w ó jto w i z w ró c ił u w a g ę , b y n ie w y rz ą d z a li s z k ó d . W ty m m o m e n c ie c y g a n ie i c y g a n k i o to c z y li p o lic ja n ta , o b s y p u ją c g o s te k ie m w y z w is k , R ó w n o c z e ś n ie k ilk u in n y c h c y g a n ó w p o d s tą p iło b liż e j z n ie n a c k a c h w y c ili za c u g le k o n ia .
P o lic ja n t w id z ą c , że z o s ta ł o s a c z o n y — w y d o b y ł s z a b lę i c o fn ą ł s ię w s te c z , g d y ty m c z a s e m c y g a n ie p o c z ę li c h w y ta ć za d rą g i, s ie k ie ry , k o s y i g a rn k i. .
P o lic ja n t, w id z ą c p rz e w a g ę o d je c h a ł p o p o m o c . K ie d y p rz y b y ł p o n o w n ie d o o b o z u c e le m a re s z
to w a n ia c y g a n a , k tó ry g o p ie rw s z y z a a ta k o w a ł, h e rs z t b a n d y o b rz u c ił g o w y z w is k a m i, — p o lic ja n t w e z w a ł o w e g o c y g a n a , k tó ry p ie rw s z y n a n ie g o s ię rz u c ił — b y u d a ł s ię z n im n a p o lic ję . C yg a n je d n a k s ta w ia ł o p ó r, a g d y p o s te ru n k o w y u ją ł c y g a n a za ra m ię , b a n d a z d o ła ła o d b ić c y g a n a . W ó w c z a s B o g a c z z s ia d ł z k o n ia . M o m e n ta ln ie c y g a n ie i c y g a n k i, u z b ro je n i w n o ż e , w ia d ra , s ie k ie ry i d rą g i s k u p ili s ię , o b s y p u ją c z a ra z e m 2 in n y c h p o lic ja n tó w k a m ie n ia m i, a b y s p ło s z y ć k o n ie , c o im s ię te ż u d a ło .
B o g a c z , w id z ą c n a c ie ra ją c ą n a n ie g o b a n d ę — o d b ija ł s p a d a ją c e c io s y s z a b lą . W a lk a trw a ła 1 0 m in u t.
K ie d y b o g a c z o p a d ł z s ił, n a d b ie g ł c y g a n i u d e rz y ł g o d rą g ie m z ty łu w g ło w ę , ta k , że B . s tra c ił p rz y to m n o ś ć i u p a d ł n a z ie m ię . D ru g i z c y g a n ó w c h c ią ł c ią ć B o g a c z a s ie k ie rą w g ło w ę , le c z te n z d o ła ł s ię p rz e d c io s e m u c h ro n ić . C y g a n n ie d a ją c za w y g ra n ą , w y ją ł p is to le t a u to m a ty c z n y „p a rra b e lu m * i s trz e lił d w a ra z y J o B o g ą c zą , je d n a k s trz a ły c h y b iły .
W obec tego cygan uciekł za wóz i coś m anipulo
wał, jak gdyby chciał dać dalsze strzały. W tym sa
m ym czasie nadciągnął inny cygan z siekierą i zamie
rzył się nią na Bogacza — który w obronie własnego życia w ydobył rewolwer oddał strzał i zranił atakującego cygana w nogę. Cygan, który pierw szy strzelał do Bo
gacza, usiłow ał strzelić teraz z za wozu z karabinu, w o
bec czego Bogacz chciał oddać strzał, jednakowoż patron odm ów ił.
Bogacz, czując się bezradnym , w ycofał się i zawia
dom ił telefonicznie oddział konnej policji.
Na w idok plutonu konnego cyganie poczęli ratować się ucieczką. Sześciu cyganów uzbrojonych w broń palną, pobiegło w stronę Bronow ie. Bogacz z trzem a konnym i policjantam i puścił się za nim i w pogoń.
Na b. granicy rosyjskiej za Bolechow icam i dogonił zbiegów i wezwał ich do zatrzym ania się.
C yganie w odpow iedzi obsypali ich gradem kul.
Na odgłos strzałów w ybiegli z chałup chłopi, przy po
m ocy których udało się ująć czterech cyganów i kilka cyganek z całym taborem (6 w ozów ).
Przytrzym anych cyganów odstawiono do aresztów w Krakow ie.
Ze wszystkich skarbów na świecie, największym skarbem jest m łodość. H enryk Sienkiewicz.
010^
^3!kaflt4c§ny!
Aron Rozenkranc leży w agonji. N aokoło niego rodzina,
W tem Rozenkranc przytłum ionym , ledw o dosłysza
nym głosem pyta się:
• — Czy m oja żona, Sara, tu jest?
— Jestem tu, przy tobie.
— Czy m oja córka, Liba, tu jest?
— Jest w kuchni — odpowiada żona.
— Czy syn m ój, Josek, tu jest?
— Jest w drugim pokoju — odpowiada żona.
Zapada głuche m iiczenie.’
W tem um ierający Aron zrywa się z łoża i jak nie wrzaśnie na cały głos:
— No, pszakrew, to kto się został w interesie!
W szkole.
N auczyciel: Powiedz m i w jaki sposób powstaje rosa?
Uczeń: Ziem ia, panie psorze, obraca się dokoła swej osi w przeciągu 24 godzin, w skutek tego więc pospiesznego ruchu poci się.
Nasza skrzynka pocztowa.
Zbaraźczykowi. W iersz w ysokości w ymogów dzisiejszej by ostatnią strofkę: „Tak jak
człowiek raz kiedyś zaśnie a jak przyroda wiosenna zbudzi się, lecz już nie zaśnie." Na 18 wyrazów, cztery się powtarzają N ie m ożna składać tych sam ych w yrazów , by udawały rym (jak w tym wypadku — zaśnie). N atom iast bardzo ładny styl listu i głębsza m yśl, zniekształcona przez naginanie do rym u, w yka
zują, że nie brak M łodzieńcow i zdolności stylistycznych, prosim y przeto bardzo o dalszeprodukcje, lecz prozą.
M oże byś, Przyjacielu, zapoczątkował nasz konkurs literacki?
niestety nie stoi na poezji. W eźm y choć- przyroda jesienna, tak
W obronie honoru gimnazjom Nowomiejskiego.
Niem a większej satysfakcji jak m ódz pow iedzieć:
m yliłem się! gdy idzie o dom niem any występek kochanej osoby.
„Opiekun" kocha m łodzież i z bólem serca podawał w ostatnim num erze wiadomość, że ktoś z m łodego grona w obliczu nieszczęścia ludzkiego m yślał o za
spokojeniu występnego, jak w tym wypadku, łakom stwa.
To też z pociechą prawdziwą doszła go wiadom ość, żewszyscy uczniowie gim nazjum poczuli się dotkniętym i do żywego podaną wiadom ością, jakoby rzucającą cień na nich wszystkich. Przeprowadzili sam i z siebie jaknajdokładniejsze śledztwo i doszli do wniosku, że Redakcją poinform ował ktoś błędnie lub złośliw ie, odnośny wypadek przedstawiał się bowiem zupełnie błaho. Szło jedynie o podniesienie jabłka przez jednego z m łodszych chłopców z pod pobliskiej jabłoni.
D ałby Bóg, żeby O piekunowi nigdy nie przyszło więcei pisać o występkach m łodzieży, lecz jeśli się to kiedy jeszcze zdarzy, oby zawsze był zm uszony um ie
ścić sprostowanie pod w pływ em szlachetnego oburze
nia m łodych serc.
Dobra pamięć.
Ja nigdy nie zapom nę, co m i raz do głow y wejdzie
— A zapom niałeś, że ci przed pół rokiem poży
czyłem 15 złotych?
— Ej, to m i nie weszło do głowy — tylko do
> kieszeni.
Zagadka wierszowa
(nadesłał Pejot z Brodnicy.)
Z następujących sylabutworzyć 4 wiersze ze znanego m łodzieńczego wiersza M ickiewicza.
1. Do - m ło - m y • nad - po - ści - ty - zio 2. A - ca - kiem - la - o - słoń - tuj - w y 3. Ca - gro - ko - łe - ludz - m y - o - ści 4. la - ca - do - knij - koń - koń - m - prz - z.
zdo Z następujących sylab utworzyć 4 wiersze z pew nej pieśni M ickiewicza.
1. Ła - m o - nie - wa - w y - wznieść - 2. Dziś - na - no - szczyt - ści - w ol 3. G dzie - jaźń - ła - łość - m i - przy - 4. Bra - cia - cyt - cyt - tam - tam .
w o
Rozwiązanie łamigłówki geograficznej
M o rs k ie O ko.
6. Ikarus 7. Eleonora 8. O limp 9. Kraków 10. O dra
W anda i Alfons Dzewicz, Tom asik.
nr. 24.
1. M adryt 2. O cet 3. Rezeda 4. Sienkiew icz 5. Katedra
Nadesłali roząwiązanie:
Halina M ichałków na, Antoni
Redaktor: Mar ja Bogusławska.
K S IA ŻW IC A M i-EJSKA IM. KOPER N IKA
W TO R U N IU