• Nie Znaleziono Wyników

Ucieczka do Lublina i wyjazd do pracy do Niemiec - Różka Doner - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ucieczka do Lublina i wyjazd do pracy do Niemiec - Różka Doner - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

RÓŻKA DONER

ur. 1920; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Niemcy, II wojna światowa

Słowa kluczowe Niemcy, II wojna światowa, wyjazd do pracy do Niemiec, praca, fałszywa tożsamość

Ucieczka do Lublina i wyjazd do pracy do Niemiec

Pojechałam do Lublina, miałam tam koleżankę, która ze mną pracowała w Bengalu.

Ona miała kuzyna, który brał udział w wojnie i został wzięty do niewoli. Wtedy tych wziętych do niewoli Polaków zostawili do pracy u Niemców, w większej części po wsiach. I ta koleżanka powiedziała mi, że rozmawiała z nim i powiedziała, że może on coś będzie mógł zrobić, że tam jest jakiś Niemiec, który szuka kogoś do pomocy.

On pojechał tam i rozmawiał z tym Niemcem. Powiedział, że ma kuzynkę, która nie ma matki, nie ma ojca, sama jedna jest i chciałaby gdzieś pracować, może w Niemczech. I on się zgodził. I dał taką kartkę, że on potrzebuje kobietę [do pomocy].

Ta kartka przyszła do mojej koleżanki i z tą kartką poszłam i kupiłam bilet do Niemiec, sprzedali na podstawie tej kartki i pojechałam. Przyjechałam na tę wieś. On wiedział, że jestem Żydówką – ten chłopak, który mi to załatwił. Ale nie wydał mnie. To było bardzo wiele. Prawie dwa lata w Niemczech byłam. Przeszłam bombardowania, bo to było 75 kilometrów od Berlina, na południowy-wschód od Berlina. I tę wojnę tak przeszłam.

Pracowałam bardzo ciężko, nie byłam przyzwyczajona. Wcześniej dużo ważyłam, dzisiaj nawet tyle nie ważę – 54 kilo. Wołali mnie „gruba Helka”. Jak przyjechałam – to było bardzo dziwne – jadłam wszystko. Głód był, ale gdzie tylko mogłam, tam jadłam – ten okres, kiedy byłam w getcie i jak wyszłam z getta, nim przyjechałam do Niemiec – co tylko oczy widziały i mogłam przełknąć, to jadłam. Moja normalna waga była 42 kilo, nigdy nie byłam tęga – a wtedy ważyłam 54. Wołali mnie „gruba Helka”, bo ja byłam na innym nazwisku, Helena Wrześniewska nazywałam się wtedy. I akurat trafiłam na żniwa. Nie byłam do tego przyzwyczajona. Rano wstawałam, jak tylko słoneczko się pokazało, i do nocy, do godziny dziesiątej, jedenastej w nocy [pracowałam]. Jedzenie było, było dosyć jedzenia, ale ja nie mogłam jeść, bo to byłaby za ciężka robota dla mnie. Po żniwach tam u nas stała taka waga na żyto, pszenicę, kartofle – poszłam na tę wagę. Nie wierzyłam własnym oczom – 36 kilo.

Ważyłam 36 kilo, ale byłam zdrowa. Chuda jak pies, ale zdrowa.

(2)

Data i miejsce nagrania 2006-12-03, Kiryat Haim

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Później jak się rozpoczęła wojna, weszli Niemcy, to wygrzebali różne informacje związane z pośrednictwem pracy i w końcu może września, na początku października był

Ja się zawsze lubiłam dużo śmiać i patrzeć na różne rzeczy z różnych storn.. Umiałam i lubiłam

I ja tę Matkę Boską nosiłam, później po wojnie nie chciałam nosić więcej Matki Boskiej, bo byłam przecież Żydówką, ale ja to chciałam trzymać, bo to było takie ważne

Już tego dużego getta nie było, bo było już wysiedlenie, zostało tylko małe getto, gdzie się pracowało.. Ja jakieś parę dni siedziałam w więzieniu na policji i wiedziałam,

Słowa kluczowe Warszawa, Lublin, II wojna światowa, getto warszawskie, opuszczanie getta, spotkanie z ojcem, ojciec, Hersz Fiszader.. Opuszczanie

Dopiero jak Rosjanie przyszli, wtedy wszyscy Polacy – tam było trochę Polaków – wzięli konie i wóz i szli.. Rosjanie szli na Berlin, a myśmy szli w

Słowa kluczowe Lublin, okres powojenny, praca, mąż, rodzina, wyjazd z Polski.. Założenie rodziny i wyjazd do Izraela w

To było w 1945 roku, pamiętam że wtedy jeśli gdzieś chciało się wyjechać trzeba było mieć przy sobie takie zaświadczenie kim się jest, gdzie się urodziło itd..