• Nie Znaleziono Wyników

Antykwariat - Tomasz Okoń - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Antykwariat - Tomasz Okoń - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

TOMASZ OKOŃ

ur. 1965; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, współczesność

Słowa kluczowe Lublin, współczesność, własna działalność gospodarcza, praca zawodowa, praca w antykwariacie, handel

przedmiotami zabytkowymi, Danuta Ziemska, Marek Gacka, antykwariat przy ulicy Lubartowskiej 55, ulica Lubartowska 55, antykwariat Marka Gacki przy ulicy Pstrowskiego

Antykwariat

Żeby otworzyć działalność, to wystarczyła praktycznie chęć tylko. Natomiast, żeby otworzyć antykwariat, to musiałem wystąpić do Ministerstwa Kultury i zdobyć koncesję, za którą jeszcze trzeba było niemało zapłacić i którą było niełatwo zdobyć.

Udało mi się. To był ogólny antykwariat z przedmiotami użytkowymi. Książki w jakiejś mierze też, ale zabytkowe jedynie. Tutaj sprzedawało się praktycznie wszystko, co przedwojenne. Trzeba było dużo wiedzy mieć, dużo czytać, orientować się w cenie.

Bo jak się nie miało wiedzy, to się traciło. Wiedza im większa, tym lepiej. Na przykład ktoś przynosił jakiś przedmiot i pytam, ile chce, więc ktoś 100 złotych chce, po czym ja kupuję i tego samego dnia przedmiot sprzedaję za 1000. Gdybym nie miał wiedzy handlowej, to bym miał pod górę, nie dałbym sobie rady. Tutaj trzeba się orientować, bo w tej branży są takie niespodzianki. I to nieważne, czy to jest jakiś przedmiot cenny na wizus, często może być to kartka pocztowa, która może być 1 000 złotych warta jedna, czy też fotografia, czy butelka. Dużo trzeba czytać i się orientować, żeby taki punkt prowadzić. Odkąd pamiętam, zawsze zbierałem antyki, miałem tego w domu dużo. Na początek uszczupliłem kolekcje domowe, mniej potrzebne rzeczy do sklepu przyniosłem. A później każdego dnia ludzie przynosili, ktoś umierał, rodzina przychodziła, zgłaszała, że jakieś rzeczy są do sprzedania. Duże ilości tego można było nabyć i często za śmieszne pieniądze. Dzisiaj jest gorzej, bo w tych starych domach wszystko jest już wyczyszczone. Dla antykwariuszy gorszy czas przyszedł.

[Mój antykwariat był] przy ulicy Lubartowskiej 55. Na tej ulicy [byłem pierwszy].

Natomiast kilka punktów jeszcze było w Śródmieściu. Przyjaźniłem się z panią Danusią Ziemską. Ona jako pierwsza otworzyła prywatny antykwariat w Lublinie. Była kierowniczką dawnej Desy. Także dużo wiedzy od niej posiadłem. Niestety przedwcześnie zmarła. Około sześciu punktów może wtedy było w mieście

(2)

podobnych takich, co ja prowadziłem. Konkurencja była, bo klient zanim coś sprzedał, to często chodził po wszystkich punktach i kto więcej dał, ten nabył. A wiadomo, że wszyscy chcieli coś kupić do sprzedaży i nikt nie dał tyle, co powinien.

Kiedyś spróbowałem, ktoś mi podpowiedział, żeby nie proponować kwoty jakiejś, tylko kazałem komuś pójść z przedmiotem po wszystkich punktach, żeby się dowiedział, ile to jest warte, a na koniec, żeby przyszedł do mnie i ja dam więcej. No i to działało. Okazało się, że ta kwota końcowa była i tak bardzo mała. Trzeba było też być trochę przebiegłym, żeby sobie radzić. Najbardziej znanym był antykwariat Marka Gacki, przy ulicy Pstrowskiego. Tam był taki malutki lokalik, ale od podłogi po sufit były półki i książek ogromne ilości. To był punkt, mi się wydaje, że pierwszy nawet w Lublinie tego typu. Tam praktycznie wszyscy przychodzili książki sprzedawać i kupować. Znałem osobiście Marka Gackę, ponieważ pracowałem w teatrze, a on często przychodził do nas jakąś ramę do obrazu docinać, czy jakąś usługę mu wykonać. Tak się poznaliśmy.

Data i miejsce nagrania 2019-03-21, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Był ogólny zwyczaj, że wszyscy przechodzący do rezerwy, chustę sobie robili, ale nie każdego było stać, bo wykonanie takiej chusty, to nie kosztowało tak mało wcale.. Ją

Wtedy miałem nowe jeansy i do dziewczyny swojej jechałem na Czuby i tak jak wszyscy, uciekaliśmy, przewróciłem się i dwie dziury na kolanach miałem. Tak ogólnie pamiętam

Słowa kluczowe Lublin, PRL, dzielnica Kalinowszczyzna, ulica Białkowska Góra 7, margines społeczny, melina, Milicja Obywatelska, melina przy ulicy Niskiej, melina przy ulicy

Miejsce i czas wydarzeń Kraśnik, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt Ostatni świadkowie, dwudziestolecie.. międzywojenne, życie codzienne, Kraśnik, Żydzi, Żydzi

Naprzeciwko tego kościółka, co jest na górce, to tam same żydowskie sklepy były, żydowskie domy, a jak szło się to prawie nie widziało się Polaków.. Mało sklepów polskich

Natomiast nikt się nie spodziewał i rząd polski liczył, że na terenach wschodnich, gdzie była masa bagien, lasów, że będzie można się bronić do upadłego, dopóki

Więc jakoby nauka generując postęp, też generuje jego negatywne skutki i jedyna szansa, że ten postęp nas nie zabije, to to, że nauka będzie z tymi negatywnymi skutkami się w

Mówiłam: „Przyjeździe, zobaczcie do pasieki” Był moment, gdy mówili, że telefony komórkowe szkodzą i pszczoły się nie orientują.. Mówiłam: „Słuchajcie, nie