• Nie Znaleziono Wyników

Zaangażowanie w ruch oporu - Natalia Stachura - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Zaangażowanie w ruch oporu - Natalia Stachura - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

NATALIA STACHURA

ur. 1925; Świdnik

Miejsce i czas wydarzeń Świdnik, II wojna światowa

Słowa kluczowe Świdnik, II wojna światowa, ruch oporu, ojciec, brat, mąż, Bataliony Chłopskie, zaprzysiężenia, praca łączniczki, szkolenie na sanitariuszkę, pseudonim

Zaangażowanie w ruch oporu

U nas w domu były zaprzysiężenia, przychodziło dużo osób – trzeba było, żeby ktoś pilnował, żeby niepożądana osoba nie weszła, więc mnie zaprzysięgli. Ja miałam siedemnaście lat, to już nie byłam taka głupia. Powiedzieli, żebym pilnowała i o wszystkim ewentualnie donosiła. Mój tata był w to też [zaangażowany], do śmierci w tym ruchu brał udział, tak że miałam połączenia. Dowódcy byli w Dziuchowie na przykład. Kajetan Patyra z Dziuchowa – nasze koło, nasza organizacja podlegała jemu – jeździłam rowerem z meldunkami tam [do niego]. Ten Kajetan kazał mi brata wyciągnąć z Majdanka. Mam taką książkę, [w której] jest zdjęcie mojego dowódcy i naszej pani profesor, która nam organizowała szkolenie sanitarne – bo jak się zapisałam do Batalionów Chłopskich, to powstał taki [Ludowy Związek Kobiet], mogło nas być po pięć tylko w grupach, żeby nie były duże grupy, ona [nas szkoliła]. Ja skończyłam szkolenie sanitarne w Lublinie, najpierw w Szpitalu Dzieciątka Jezus, [tam taki] pierwszy chrzest – operacja, to była ślepa kiszka, jak lekarz otworzył ten brzuch, [to] słabo mi się zrobiło. A później byłam u Jana Bożego w szpitalu, na oddziale męskim, tam już się opiekowałam [chorymi], żeby nabrać doświadczenia. Ja właściwie byłam łączniczką. Prowadziłam apteczkę, bo myśmy miały obowiązek mieć leki na wszelki wypadek. Na przykład [miałyśmy] się zgłosić gdzieś, bo przyjeżdża dowódca, ale myśmy nie wiedzieli, że to dowódca, tylko mamy [być] w Bystrzycy, dziewczyny dwie, ze środkami opatrunkowymi; pamiętam, całą noc siedziałam nad Bystrzycą, nogi w wodzie trzymałam. Myśmy mieli przezwiska. Na przykład ja [byłam]

„Czarna”. Mój mąż – „Kania”. Jak Rosjanie weszli, to myśmy uważali, że to już będzie Polska. [Ludzie] kupili radio, a wtedy nie było [prądu], więc kupili i akumulator; i w takim wynajętym mieszkaniu wszyscy mężczyźni ze wsi schodzili się co wieczór i słuchali komunikatów.

(2)

Data i miejsce nagrania 2011-17-02, Świdnik

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Piotr Krotofil

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Słowa kluczowe Świdnik, dwudziestolecie międzywojenne, Żydzi, szewc, krawiec, sady owocowe, Żydówka Rywka, stosunki polsko- żydowskie.. Żydzi

Do pierwszej komunii też się chodziło na piechotę – trzeba było być na czczo i jeszcze na piechotę taki kawał dzieci szły, ale to było do pewnego czasu, bo później

Słowa kluczowe Świdnik, dwudziestolecie międzywojenne, życie codzienne, matka, położna, koło gospodyń wiejskich, kołko rolnicze, świetlica, straż pożarna, wiejskie

I później taki Majorek jeszcze był, któremu też rodzinę zastrzelili, on był krawcem i on przechował się w Świdniku, bo szył tam u kogoś. I ta Rywka jak już u nas wyleczyła

Słowa kluczowe Świdnik, II wojna światowa, okupacja niemiecka, Żydzi, żydowski krawiec, ukrywanie się Żydów, lotnisko w Świdniku, rodzina żydowska, strach, ulica Kowalska..

Zaczęłam płakać, ten Niemiec zobaczył, ale nic się nie odzywał, tylko drugi Niemiec przyszedł i pyta się, czy coś znaleźli.. On mówi, że nie, nic nie znaleźli tutaj

To było normalnie ogrodzone drutami i jak myśmy szli, bo tą szosą się szło, ta szosa była czynna, Niemcy siedzieli w tych budach swoich, a tu ludzie głodni niektórzy przy

Naszych chłopców zabrali, mój brat był w ruchu oporu, już wtedy się nie ukrywał przed Niemcami, tylko już jak weszli Sowieci, to normalnie jako partyzantka uważali,