• Nie Znaleziono Wyników

Życie knajpiane - Zenon Głowala - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Życie knajpiane - Zenon Głowala - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ZENON GŁOWALA

ur. 1937; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, hotel Lublinianka, hotel Europa, restauracja Powszechna, życie towarzyskie, restauracja Stylowa, Karczma Słupska

Życie knajpiane

Powszechna to była kawiarnia przed hotelem Lublinianka. Piękna restauracja!

Lubiłem tam chodzić na górę. Na górze były cztery stoliki i grała orkiestra. Europa jest do dzisiaj na rogu. Też chodziliśmy do Europy. Do Europy wchodziło się przez okno, bo na bramkach stali starzy UB-owcy, tacy wpuszczali tylko swoich. Dawniej Europa to była taka knajpa. Kiedyś były takie: Europa, Powszechna, na Placu Zebrań to była Stylowa. Tam było najgorzej, było [trudno] wyjść później. Jak człowiek był trzeźwy, to wyszedł, a jak był pijany, to trzeba było uważać, żeby nie spaść, nie zlecieć. Tam teraz jest bank, w tym lokalu, co restauracja była. Była też Polonia naprzeciwko kościoła Świętego Ducha. Na rogu ulicy Staszica była Regionalna. Do Lublinianki, do Regionalnej przychodziły tak zwane „pięćsety”, tak ich nazywaliśmy. One tylko przychodziły, patrzyły, zarobić coś chciały. Jeszcze Wisła była. Karczma Słupska była za Europą. Tam lubiłem chodzić, bo tam była dziczyzna. A wchodziło się, to był barek. Wzięło się kielicha, czy dwa i ktoś już koło ciebie i gadka i nawiązało się rozmowy. Nie było takiego złodziejstwa, jak dzisiaj. Byliśmy biedni, młodzi, ale byliśmy zadowoleni, odzyskaliśmy wolność. Najważniejsze, że odzyskaliśmy wolność!

Data i miejsce nagrania 2018-07-12, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mama 14 razy chodziła na pielgrzymkę do Częstochowy, chociaż miała żylaki na nogach, chodziła i nic się

Słowa kluczowe rodzina Głowalów, Lublin, Rury Jezuickie, II wojna światowa, PRL, represje

My nie spotykaliśmy się gdzieś poza uczelnią, żeby przeżyć jakieś wydarzenie towarzyskie.. To, co mówiłem o korzystaniu z kawiarni, czyli odwiedzaniu Lublinianki i spotkaniach tam

Jakież były ogromne trudności w rozmowach telefonicznych z zagranicą, bywało tak, że trzeba było czekać siedem, osiem godzin na połączenie, przecież nie było

W domu kultury zabawa… I wtedy nie było tak, że stół był albo się płaciło, trzeba było swoje żarcie wziąć.. Ja się

Wszystko wyglądało tak dobrze, dobrze zaczęło się zapowiadać, ale tatuś zadzwonił, mówi: „Przyjeżdżaj, musisz się nią zająć” Więc to było oczywiste dla mnie, że nie

Jeżeli ktoś sobie nie radził, to się go odsyłało do domu opieki, a w tej chwili dostać się do domu opieki to trzeba latami czekać.. I było ciężko, było biednie, ale głodu

Gdy Papież Jan Paweł II przyjechał do Polski, to ja i sąsiad zapisaliśmy się do jego obstawy.. To ja