• Nie Znaleziono Wyników

Podwórkowe życie towarzyskie - Marta Jastrzębska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Podwórkowe życie towarzyskie - Marta Jastrzębska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

MARTA BEATA JASTRZĘBSKA

ur. 1968; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, dzielnica Stare Miasto, ulica Jezuicka 1/3, ulica Trybunalska 1/3, życie towarzyskie, życie codzienne

Podwórkowe życie towarzyskie

Kiedyś życie towarzyskie koncentrowało się na podwórku. Były ławeczki, każdy sobie przyszedł, siadł, ktoś przyniósł stoliczek, ktoś zrobił herbatę, ktoś przyniósł ciasto.

Przeważnie starsi ludzie tak robili. Babcie sobie siadały na podwórku. Moja mama na przykład przyjaźniła się z panią z dołu, z panią Anią, która później wyemigrowała do Niemiec. Ktoś do kogoś wpadał na kawę, ktoś do kogoś na obiad. Myśmy mieli działkę w Elizówce, więc tych pomidorów jak dużo urosło, to wiadomo, że myśmy tego nie przejedli. Więc mama przynosiła to i dzieliła się z sąsiadami. Myśmy byli jak jedna wielka rodzina. Tyle lat człowiek się znał. Ktoś przyniósł pomidory, ktoś przyniósł ogórki, ktoś załatwił mięso, ktoś załatwił masło. Ktoś pożyczył pieniądze, bo komuś do pierwszego zabrakło. To było wszystko w ramach stosunków sąsiedzkich, człowiek się znał. Myśmy się lubieli, myśmy się szanowali nawzajem. Było naprawdę fajnie. Teraz nie ma takiej zażyłości pomiędzy sąsiadami. Rzadko się to zdarza.

Była jedna listonoszka bardzo, bardzo długo, która znała wszystkich. Myśmy wiedzieli, że ona będzie o dziesiątej, to ona była o dziesiątej. Tak samo, jak pani sprzątaczka, też miała być w te dni, to była w te dni. Było posprzątane, było czyściutko. Było inaczej, było fajniej. Teraz jest tak bardzo anonimowo, każdy chroni swoją prywatność. Każdy chce tylko u siebie być. Kiedyś ludzie byli otwarci, przyjaźni.

Data i miejsce nagrania 2018-04-18, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Rano o siódmej sprawdzali – czasami, od czasu do czasu, listę - i jeśli ktoś się spóźnił pięć minut nawet, to trzeba było pisać wyjaśnienie.. Oj tam, bzdury się

Więc po jakimś czasie, podczas modernizacji miasteczka, jego rozbudowy, moja świętej pamięci babcia dostała mieszkanie na Starym Mieście, na ulicy Jezuickiej 1/3.. Wtedy ta

W cegielni, jak pracowałam, były dobre pieniądze, bo zarabiałam trzy razy więcej od moich rodziców.. Tylko, że to była

I jak nieraz tak wracam wspomnieniami, jak idę przez Stare Miasto, to tak sobie myślę, aha, tu naprzeciwko Teatru NN mieszkała moja koleżanka Iwona, z rodzicami i bratem.. Gdzieś tam

A lekcje musiałam odrobić, więc rodzice albo opuszczali pokój w tym czasie, albo ja szłam do pokoju obok, do babć, gdzie mi nikt kompletnie nie przeszkadzał, bo babcie

Tu gdzie w tej chwili jest Hala Nova, to była tak zwana „złodziejówka”, myśmy tak na to mówili, w końcówce Gierka, początek lat osiemdziesiątych i do końca komuny.. Tam można

Dla mnie to byli normalni ludzie, którzy, wiadomo, nie byli uczciwi w swoim życiu, bo popełnili różne przestępstwa, ale ja nie widziałam nigdy na oczy, żeby ktoś kogoś bił i

W którejś klasie strasznie mnie ząb bolał, rodzice nie mieli czasu ze mnę pójść do dentysty, ja sama poszłam. To był mleczak, wyrwano mi