• Nie Znaleziono Wyników

Na osice powiesił się Judasz - Janina Woch - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Na osice powiesił się Judasz - Janina Woch - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

JANINA WOCH

ur. 1925; Abramów

Miejsce i czas wydarzeń Wólka Kątna, PRL

Słowa kluczowe Projekt Etnografia Lubelszczyzny, wierzenia o drzewach, osika, Judasz

Na osice powiesił się Judasz

Bo osica ta, to jest nieszczęśliwa, bo się Judasz na tym drzewie powiesił. Na tem, to one tak drżo teraz te, teraz te listki tak. I jak na ogień się włoży, to tak pyka i tak, te iskry, że dywan mi się zapalił. Tak. Tak, ono tak strzela to drzewo jak się pali w kuchni. Że nawet płyta jest przecież zamknięta, ale iskra którędyś wyskoczy i sie musowo pilnować. Jeszcze jak mój żył małżonek, to zawsze siadł sobie na krzesełku, mówi: "Wiesz jak wyskakuje, prawdę mówiłaś, że...". A mówię: „Wiesz, że Judasz się powiesił na tym drzewie? Ono jest nieszczęśliwe to drzewo. Bo na tym osikowym drzewie się powiesił, za te srebrniki, srebniki rzuciła, a drzewo cierpiało”. I do dzisiaj te listki tak drżo na nim, tak szeleści bardzo tak. Jak być przy tej, o tutaj jest u nas przy polu te, osice te, to tak szeleszczo głośno te listki. Na brzozie tak nie, ni na żadnym drzewie, a na tym. [...] Od tamtej pory nieszczęśliwe to drzewo jest.

Data i miejsce nagrania 2011-05-18, Wólka Kątna

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Rafał Czekaj

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Bywałem przed wojną [w Lublinie], dlatego, że z rodziny mieszkali w Lublinie i w Lubartowie też.. Miałem cioteczne rodzeństwo, czyli ojca siostrę, mieszkała z rodziną tutaj w

Natomiast studiując Polonistykę na KUL-u myśmy mieli naprawdę ten luksus, że była z nami pani profesor Irena Sławińska, która znała Miłosza od studiów i nawet można

Ten żołnierz, bo to był posterunek wojskowy, ogląda te jego dokumenty, zagląda mu do samochodu i mówi tak: „Wąsy się zapuściło, tak?”, a szwagier do niego,

Potem w księgarni świętego Wojciecha, to róg Kapucyńskiej, właśnie na górze był hotel Victoria, a tutaj była na rogu duża księgarnia świętego Wojciecha, też

Takie jedna była niegrzeczna matka to drugiej, że było dziecko jej płakało, w nocy nie spało, to tych lalecek narobiła, to mnie tam nikt nie podkładał, to je moje dzieci było

A później, wie pan, to było tak: świętego Szczepana… przez Boże Narodzenie ten stół jeszcze był pod tym przykryciem, jeszcze się tam dojadało te rzeczy co były, tam nie

A tą koszulę co chodził i w ty koszuli co zmarł, to wszystko na strych wyniosłam, bo tak się należało, tak moi rodzice robiły. Wszystko na strych niech tam sobie wisi, że

Potem jeszcze bardzo długo były raz w tygodniu targi, ale już mniejsze, to już nie było to, co kiedyś.. Kiedyś, to były te stragany rozmaite, te zabaweczki, te piłeczki