• Nie Znaleziono Wyników

Rodzina w Paryżu - Joseph Tauber - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Rodzina w Paryżu - Joseph Tauber - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

JOSEPH TAUBER

ur. 1919; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Paryż, współczesność

Słowa kluczowe Paryż, współczesność, żona, rodzina

Rodzina w Paryżu

Kupiliśmy mieszkanie, gdzie mieszkamy dotychczas, trzydzieści pięć lat [temu]. Syn ożenił się, mieszka teraz w Ameryce, a córka mieszka w Paryżu. [Córka] skończyła uniwersytet, mąż jej jest lekarzem. Ma dwoje dzieci, syna i córkę, którzy [też] są lekarzami. Mamy teraz dziesięcioro prawnuków.

Dożyliśmy przeszło dziewięćdziesiąt lat. Jestem szczęśliwy, że mam dobre dzieci, wnuki. Mieszkamy niedaleko jeden od drugiego. Tylko teraz żona jest chora i to mnie gnębi. Oprócz tego, to wszystko byłoby dobrze.

Data i miejsce nagrania 2011-04-05, Paryż

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Marta Tylus

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, Jeszywas Chachmej Lublin, jesziwa.. Jeszywas

Widać było na Krakowskim Przedmieściu, [tam] były sklepy żydowskie, stali studenci obok [drzwi] i nie dawali Polakom wejść do sklepu.. Napadali na nas

Chodziliśmy do organizacji żydowskiej i tam się poznaliśmy [z moją żoną], miałem wtedy, w [19]36 roku szesnaście lat, ona też.. Tak się zaczęło, teraz

Stamtąd chodziliśmy na obiad na Krawiecką, tam gdzie była fabryka Hessa, wtedy [już] nie działała, tam gotowali jeść dla dzieci. To był stary budynek, tam [już] nikt nie

W naszym domu była piekarnia, zawsze jak przechodziłem późno, to trzeba było płacić za bramę, bo zamknięta była, a ja zawsze przechodziłem przez tą piekarnię, żeby nie

Jak wojna się zaczęła [i] zaczęli bombardować, [to] myśmy się chowali na starym cmentarzu z rodzicami, siedzieliśmy tam w nocy.. Wiedzieliśmy, że cmentarza nie będą

Jak ktoś wychodził do ubikacji, to [wtedy] dawali kartki, można było poprosić kogoś, żeby oddał [tą] kartkę [i wejść za niego do sali]. [Zimą] nie było dokąd iść,

W samochodzie już było pełno ludzi, ciemno było, deptaliśmy jeden drugiego, siedzieliśmy może godzinę, drzwi się otworzyły i nas wyprowadzili na górkę, gdzie